Nie wiedziałem gdzie wsadzić te fotki, więc wymyśliłem, że założę wątek z takim tytułem - kolejnictwo z samej natury wiąże ze sobą różne miejsca, bliższe i dalsze. Nie mam wątpliwości, że będziecie tu mieli co zamieścić
Nie wiedziałem gdzie wsadzić te fotki, więc wymyśliłem, że założę wątek z takim tytułem - kolejnictwo z samej natury wiąże ze sobą różne miejsca, bliższe i dalsze. Nie mam wątpliwości, że będziecie tu mieli co zamieścić
No tak. "Nowa" Ostbahn. Po II Wojnie Światowej niemodernizowana, dzieki czemu wciąż mozna tam znaleźć takie cuda...
Były co najmniej dwa parowozy, ale drugi stał zbyt blisko pociągu którym jechałem, nie było go jak zmieścić w kadrze Ale za to dopiero oglądając cyknięte zdjęcie zauważyłem, że razem z parowozem sfotografowałem coś do czego mam nawet większy sentyment - taki "wagon motorowy" (Zopp skoryguj bo nie wiem jak to się fachowo nazywa) jakim na początku lat 70. ubiegłego wieku jeździłem z Pruszcza do Kolbud (ciągnął zwykle jeszcze dwa "zwykłe", podobnie pomalowane wagony).
SN 61, spalinowy wagon motorowy, produkcji GANZ-MAVAG na Węgrzech. Zwany potocznie "ganzem" lub "claytonem". Wprowadzany na PKP w latach 60-ych i 70-ych. Poczatkowo prowadziły nawet ekspresy, choć wcale nie do tego były przeznaczone. Bardzo zawodne, często w składzie pociągów były dwa takie, na wypadek, gdyby jeden się zepsuł...
Wycofane kilka lat temu, istnieją dwa czynne egzemplarze muzealne i kilkanascie nieczynnych czekających na litość...
Swoja drogą Claytony to moje ulubione wagony motorowe, jesli tak można powiedzieć. I nie chodzi tu o sentyment, bo ja jechałem takim tylko raz i to specjalnie, żeby sie przejechać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum