Dzisiaj miałem okazję po raz pierwszy spotkać "czerwonego korsarza" osobiście. No i... znowu muszę go bronić.
Zaciągnęliśmy wraz z Danzigerin dzieciaki mojej siostry do CMM, wracając przeszliśmy sobie Długim Pobrzeżem, gdzie go napotkaliśmy. Mając w pamięci przedstawiane tu historie od razu się najeżyłem. Ale pirat okazał się dość grzeczny, wprawdzie nie bardzo podobał mi się dość bezpośredni sposób, w jaki się do nas zwracał, zwłaszcza "tykanie", ale biorąc pod uwagę piracką konwencję można mu to ostatecznie wybaczyć. Poza tym - bez uwag. Ostemplował dzieciom ręce, na moje oświadczenie, że ja stempla nie chcę stwierdził tylko, że miejscowych nie rabuje. Mojej małżonce nawet ostemplowania nie zaproponował. Sprawiał wręcz wrażenie lekko przybitego i niepewnego, jakby wystraszonego. Przystawiwszy dzieciom pieczątki oddalił się czem prędzej. Mój siostrzeniec od razu stwierdził, że to nie był prawdziwy pirat, tylko przebieraniec - bo przecież, pomimo opaski na oko, organa wzroku miał w komplecie.
Drugi raz w życiu (i tego samego dnia równocześnie) ujrzałem pirata pod katownią. Stał sobie grzecznie i patrzył, ale ktoś z bractwa rekonstruktorów kazał mu się wynosić. Wtedy się zaczęło - nerwowe krzyki, pogróżki itp. Ale podkreślam - choć jego zachowanie w tym momencie było istotnie skandaliczne, to nie zachował się tak sam z siebie, został sprowokowany.
Inna sprawa, że pan pirat w danym miejscu i czasie pojawił się chyba niekoniecznie przypadkiem i chyba niekoniecznie w najlepszych zamiarach - nawet jak ktoś nie znał całej otoczki, to mógł się zorientować, że obie strony konfliktu się znają nie od dziś i nie przepadają za sobą.
Fakt, faktem logiczne jest, ze pojawił się celowo, uwielbia kamery itd. Tylko, tak jak napisałeś to nie był czas na jego występy. Przeszkadzał w oglądaniu tak samo jak wszędobylskie kamery. Skoro uważa się za "aktora ulicznego" to powinien "grać swoje przedstaweinia" i nikt mu nie będzie przeszkadzał, o ile nie obrazi nikogo i nie będzie chamski. Przykład, na pokazie był tez obecny Leszek( ktory brał udzial w konkursie), pokręcił się, przywitał z nami, dał sobie zrobic kilka fotek i było ok.Tydzien temu Czerwony Korsarz wykręcił ręke kobiecie, za co jej partenr wypłacił mu "należne" w nos. "Bo grać panie to trza umić "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum