Wstawiam na forum położenia byłych kamieni granicznych na dawnej granicy WMG do odbiorników GPS czy do programu Google Earth Pro. Plik zapakowany w formacie RAR, ale jak rozpakuje mamy formatach GPX.
Oznaczone mam sporadycznie od Kamiennego Potoku do Trzepowa, ale oznaczone szczegółowo od Trzepowa do Przebrna. Szkoda ze nie ma mapy przedwojennej jak był ustawione kamienie graniczne w Przebrnie.
Oznaczone mam tak, gdzie powinien być dawny kamień graniczny albo jest możliwe ze był oraz gdzie przepuszczanie szła granica. Zawsze warto zaufać dawnej mapie oraz własnej intuicji.
Wiosna, jest okazja przejść całą granice WMG, a można to zrobić odcinkowo np. pierwszy dzień od rzeki Swelina w Kamiennym Potoku do Matarni. I takich dni będzie kilka, tylko trzeba wszystko zaplanować. Spacer bardzo męczący, bo trzeba iść przez drogi, rzeki, lasy, krzaki i łąki oraz wzdłuż jezior i domów, też trzeba uważać aby za daleko nie odejść od szklaku dawnej granicy.
1. Zaczynamy wędrówkę na wiosnę, po roztopieniu śniegu.
2. Mamy przedwojenne mapy z oznaczonymi kamieniami granicznymi.
3. Trzeba mieć GPS i swoje oznaczenia, gdzie były kamienie graniczne.
4. Chodzimy od rana, bo wtedy mamy dużo siły.
5. Musimy mieć litr wody do picia, czekoladę i inne lekkie jedzenie.
6. Znamy rozkład autobusów, aby wrócić do domu.
7. Może też gaz pieprzowy na dziki.
8. Aparat cyfrowy, aby robić pamiątki na całe życie.
9. Tabletki przeciw bólu głowy, gdyby co.
Oczywiście najpiękniej jest już w czerwcu jak wszędzie jest zielono i ciepło, ale wtedy trudniej chodzi po dawnej granicy bo jest zarośnięta.
Najpiękniejsza trasa graniczna, bo takie dzikie lasy to trasa od Jeziora Łapińskie - Majdany - Nowa Wieś Przywidzka - Jezioro Połęczyńskie. Dziko jest nad rzeką Nogatem przy wsi Węgry za Malborkiem.
Od kilku tygodni mieszkam i pracuje za granicą, nie zamieram przyjeżdżać do Polski, dlatego miłośników dawnych granic pozdrawiam jak będą na granicy szukać kamieni granicznych, niestety tacy znikają i ja też znikam na zawsze z forum, już więcej nie będą pisał.
Tam, gdzie granica między byłym Wolnym Miastem Gdańsk a Rzeszą Niemiecką przebiegała pod ostrym kątem w Zalewie Wiślanym,
stoi latarnia morska "Insel Danzig" (Wyspa Gdańska), dobrze znana i kochana przez wszystkich rybaków Zalewu Wiślanego, zbudowana na sztucznej kamiennej wyspie. Fale Zalewu Wiślanego szumią wokół niej do dziś, a jej migający znak nawigacyjny wskazuje wszystkim statkom bezpieczną drogę z daleka i podobnie jak w przeszłości, wiele pięknych mew nadal będzie latać z piskiem wokół latarni.
Na szczyt latarni można było wspiąć się przy użyciu raków i żelaznej drabiny. Stąd można było zobaczyć Cadinen, Tolkemit, Elbing, Jungfer, Stobbendorf, Grenzdorf A + B. Stutthof, Bodenwinkel, Vogelsang, Probbernau, Neue Welt i wzdłuż Frische Nehrung.
Wiosną, gdy lód zaczął dryfować i unosić się w górę latarnia morska przypominała ogromną bryłę lodu.
Spektakl ten można było szczególnie dobrze obserwować z celnej wieży widokowej - znanej jako wieża całowania - na stacji celnej w przygranicznej wiosce Grenzdorf B, a młode dziewczyny lubiły chodzić na tę wieżę wieczorami wiosną, aby zobaczyć ogromne masy lodu poza latarnią morską przez lornetkę dyżurnego celnika. Latem wokół latarni było bardziej tłoczno. Rybacy zajmowali się swoimi sprawami. Holowniki i dumne jachty żaglowe wpływały i wypływały z Zalewu Wiślanego. Dzikie kaczki, gęsi, łabędzie, łyski, nurki, szuwary, liście trzciny i piękne lilie wodne obficie porastały okolicę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum