Czy to był jakiś kościół?
W każdym więc razie szkoda tego budynku, tak jakby ustalając granicę nie mogli jej przesunąc o kilka kilometrów na północ ..., może w Polsce wyglądałoby to lepiej ( tzn nikt by pewnie tego nie remontował ale też nie przebudowywał w taki sposób ).
A co do Iławy Pruskiej to ostatnio w polityce był ciekawy artykuł na temat bitwy z 1807 r, która miała tam miejsce.
tak jakby ustalając granicę nie mogli jej przesunąc o kilka kilometrów na północ
Kiedy właśnie Sowieci jednostronnie przesunęli ją kilka km na południe wyganiając polską administrację (w sierpniu 1945). Ta decyzja to także była śmierć dla linii kolejowej z Pruskiej Iławy do Świętej Siekierki, która biegła ocierając się o granicę. Najbliżej nasyp jest w Grzechotkach.
ja znam takich, którzy brali w niej udział. jednego z nich to nawet wyjątkowo dobrze
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
HISTORIA ROSSIJSKO-POLSKIEJ GRANICY
Pierwoje jest decyzją o tym, jak będzie przechodzić rossijsko-polska granica po terytorium byłych Wschodnich Prus, było przyjęte w lutym 1945 roku Państwowym komitetem obrony ZSSR. Według tej decyzji granica powinna była przechodzić po rzekach przeżel i Pissa, ale miasta są na tych rzekach, niezależnie od tego, na jakim chronię oni znajdują się, wchodzili w skład ZSSR. Jeśli tę decyzję byłoby ucieleśnione w życie, to obecne miasta Mamonowo, Ładuszkin, Bagrationowsk, Prawdinsk, Ozjorsk, osiedla Kolejowy, Kryłow są powinienem teraz znajdować się na terenie Polski.
Podczas polsko-radzieckich negocjacji w Potsdamie w sierpniu 1945 roku decyzja radzieckiego komitetu obrony była przeglądnięta i ROSYJSKĄ FEDERACYJNĄ SOCJALISTYCZNA REPUBLIKĘ RADZIECKA otrzymał do swojego nowego terytorium niedużego dowiesok, granica przeszła po północnych granicach niemieckich okręgów (Chajligienbajl, Priojsisz-Ejłau, Bartiensztajn, Gierdaujen, Darnajlin i Goldap). Praktycznie natychmiast po zawarciu tego porozumienia wojskowi komendanci 3-go Białoruskiego frontu zaczęli przekazanie obywatelskiej władzy w zajmowanych miejscowościach tej część Wschodnie Prusy, która powinna była odejść do Polski, polskim starostom.
Ale już w końcu września - początku października sytuacja ostro zamienia się. Absolutnie niespodziewanie dla polskiej strony zaczęło się wyparcie polskich obywatelskich administracji z pewnych miast i osiedli obecnego Kaliningradzkiego obwodu. Jak nam opowiedzieli historycy, zajmujące się tym tematem, radzieckie wojskowe po prostu przyjeżdżali w faktycznie już polskie osiedle i proponowali polskim urzędnikom zwolnić pomieszczenie. Dochodziło do kuriozów - część kiedyś niemieckich miast już była zaludniana polską obywatelską ludnością i były wypadki, kiedy Polacy z swojego domu na terenie Polski odchodzili do pracy, a wracali z pracy w swój dom, który do tego momentu już znajdował się na terenie Związku Radzieckiego. Granica składa się «żywiołowo». Czym były wezwane takie działania radzieckiej wojskowej administracji, teraz próbują wyjaśnić historycy. Ale polskie starożyły przypominają, że na ich zdziwione pytania do radzieckich «panom oficerom» ostatni odpowiadali, że Polacy zupełnie mogą kompensować swoje terytorialne zguby na rachunek germańskich ziem na gyermano-polskiej granicy.
W grudniu 1945 roku Moskwa przyjęła decyzję o ustanowieniu nowej granicy, która mniej więcej na czterdzieści kilometrów była zsunięta na południe, na terytorium Polski. W kwietniu 1946 roku utworzona oficjalna delimitacja granicy. Ale i tym była jeszcze nie ta granica, którą mamy z Polską teraz. Jeszcze w ciągu 10 lat granica zniosła 16 różnych zmian i tylko w 1956 roku zaczynała przechodzić tam, gdzie i dzisiaj.
Archiwalne zdjęcia kościoła w Preussisch Eylau z opracowania - "Dokumentacja historycznej prowincji Prusy Wschodnie". Projekt powstał przy współudziale Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie, Instytutu Sztuki PAN w Warszawie, Archiwum Państwowego w Olsztynie, Muzeum Warmii i Mazur - Piotr Jamski, Marek Kulczycki i Jan Przypkowski. Jeżeli kogo interesują Prusy Wschodnie, polecam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum