Dawny Gdańsk

Bla bla bla - Zakaz rozpalania ogniska i inne takie

luka - Sro Lip 15, 2009 8:51 pm

Zdzislaw napisał/a:
Ponury2 napisał/a:
Z pozwoleniem czy bez? :hiihihi:


A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.

Zdzislaw napisał/a:
Wydaje się, czytając twoje pytanie, że nie umiemy żyć bez tego aby jakiś urzednik czegoś nam nie kazał (oni zawsze wiedzą lepiej co jest nam potrzebne)

Instytucje robią to we własnym interesie, wiedząc doskonale, że głupota ludzka nie ma granic i jeżeli nie postawią odpowiednich barier (nie będących specjalną przeszkodą dla naprawdę zainteresowanych) to niedługo spotkają się lawiną roszczeń za urwanie sobie tego lub owego przez nierozsądnego delikwenta w miejscu, które wcale nie powinno być łatwo dostępne i za które ktoś odpowiada.

Strach - Sro Lip 15, 2009 10:38 pm

W jakim urzędzie pracujesz ? lub ktoś z rodziny? :OO
luka - Sro Lip 15, 2009 11:10 pm

Strach napisał/a:
W jakim urzędzie pracujesz ? lub ktoś z rodziny? :OO
Nie pracuję w żadnym urzędzie państwowym ani samorządowym. Także nikt z mojej rodziny.
Zdzislaw - Czw Sie 20, 2009 10:37 pm

luka napisał/a:
Zdzislaw napisał/a:
Ponury2 napisał/a:
Z pozwoleniem czy bez? :hiihihi:


A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.


Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że "Polska jest liberalnym krajem". Zakaz rozpalania ogniska w Niemczech i inne działania mają na celu wyłącznie coś co nazywa się tam porządkiem. Po pierwsze nie odmówią ci zezwolenia po drugie, działają szybko i sprawnie. Faktem jest że niemiecka biurokracja jest rozdęta, ale ma jedna zaletę - działa. W RP natomiast mamy do czynienia z absurdalnymi zakazami, tepym "małpowaniem" obcych nam kulturowo rozwiązań, pewnych "mód" w zachowaniach społecznych itp w związku z czym sa one nieakceptowane społecznie i natychmiast powszechnie łamane. Vide, kretynizm z zakazem palenia tytoniu na plaży...
Nie chcę wywoływać powszechnej afery, ale spokojnie czekam aż któryś ze zdeterminowanych palaczy wyśle te przepisy w ramach skargi do Strassburga i Polska (Gdansk) znowu przewali się o wlasne nogi.

Fasola_Gdańsk - Czw Sie 27, 2009 2:12 pm

Zdzislaw napisał/a:
luka napisał/a:
Zdzislaw napisał/a:
Ponury2 napisał/a:
Z pozwoleniem czy bez? :hiihihi:


A tak a'propos legalności, to mam czasem wrażenie, że społeczeństwo jest tak totalnie durne, iż pozwala się odzierać ze swojej wolności przez tzw. total nakaz-zakaz.
Polska jest dość liberalnym krajem jeśli chodzi o potrzebę uzyskiwania zgód na różne rzeczy. W Niemczech nie można sobie nawet ogniska rozpalić we własnym ogródku bez pozwolenia, ani postawić przy krawężniku na 10 minut samochodu do przeprowadzki, bo zaraz przyjeżdża Polizei i żąda zezwolenia. Nie masz więc co tak narzekać. Ciesz się póki możesz.


Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że "Polska jest liberalnym krajem". Zakaz rozpalania ogniska w Niemczech i inne działania mają na celu wyłącznie coś co nazywa się tam porządkiem. Po pierwsze nie odmówią ci zezwolenia po drugie, działają szybko i sprawnie. Faktem jest że niemiecka biurokracja jest rozdęta, ale ma jedna zaletę - działa. W RP natomiast mamy do czynienia z absurdalnymi zakazami, tepym "małpowaniem" obcych nam kulturowo rozwiązań, pewnych "mód" w zachowaniach społecznych itp w związku z czym sa one nieakceptowane społecznie i natychmiast powszechnie łamane. Vide, kretynizm z zakazem palenia tytoniu na plaży...
Nie chcę wywoływać powszechnej afery, ale spokojnie czekam aż któryś ze zdeterminowanych palaczy wyśle te przepisy w ramach skargi do Strassburga i Polska (Gdansk) znowu przewali się o wlasne nogi.


Niech sobie pala, ale ja nie chce wygrzebywac petow z piasku!!! Tak samo picie w parku czy gdzies, poki sie puszki nie walaja i ludzie sa kulturalni, wg mnie sluzby powinny przymykac oko na takie cos.

bijouM - Czw Sie 27, 2009 5:26 pm

Fasola_Gdańsk napisał/a:
(...), wg mnie służby powinny przymykać oko na takie coś.


jasne
tylko naucz tych ludzi kultury.
Ja pale, zdarza się że i na plaży.. popiół/pety wrzucam do małej buteleczki po wodzie mineralnej.. a buteleczkę do kosza :hihi: ... po psie też sprzątam :???: piwa z puszki czy butelki nie umiem pić :haha:

*************
a jeśli mowa o Gustloffie... zawsze przerażają mnie kłótnie nad ludzkimi grobami.
nie chce być źle zrozumiana.
nie usprawiedliwiam jednej zbrodni... zbrodniami innymi.. nie chce doszukiwać się tu, praw wojny... praw zemsty... konieczności wykonania rozkazu... ale i też nie odczuwam w sobie potrzeby rozrywania szat nad tą tragedią.

Już za chwile 01.09. pamiętna data, od której tak wiele się zaczęło... głowy trzeba pochylić nad każdym istnieniem ludzkim.

groszek - Czw Sie 27, 2009 9:18 pm

Brawo bijouM :== i choć to SPAM wyrażam pełne poparcie dla Twojego stwierdzenia tego nad i pod kreską.OCH i ACH mój zachwyt :wink: .
Zdzislaw - Wto Wrz 01, 2009 12:42 am

Fasola_Gdańsk napisał/a:
Niech sobie pala, ale ja nie chce wygrzebywac petow z piasku!!! Tak samo picie w parku czy gdzies, poki sie puszki nie walaja i ludzie sa kulturalni, wg mnie sluzby powinny przymykac oko na takie cos.


Fakt, iż nikt nie ma ochoty na "wygrzebywanie petów" dotyczy zupełnie innej materii, a mianowicie KULTURY OSOBISTEJ i ZBIOROWEJ....

Fasola_Gdańsk - Wto Wrz 01, 2009 9:34 am

Zbiorowa kultura tego kraju od ponad 1000lat jest to, ze sie tu pije alkohol, i ja nie rozumiem dlaczego teraz nie moge bez strachu wypic przy pieknej pogodzie gdzies w plenerze zimnego piwka. Ja juz nie mowie ze "flaszke" z kolegami pod szkola gimnazjalna bede rozpracowywal, ale gdzies sa jakies granice...

A prawda jest taka, ze "elita" spoleczenstwa nie stoi teraz PRZED sklepem, a ZA sklepem, gdzie straznikom juz za bardzo nie chce sie wjezdzac swoimi lsniacymi volkswagenami. Trzebaby bylo wysiasc, a to juz nie to ;)

Zdzislaw - Wto Wrz 01, 2009 7:13 pm

Mój głos, który nieco sprowokował dyskurs, spowodowany był zmęczeniem. Jestem zmęczony wysłuchiwaniem tzw. "pożytecznych idiotów", którzy - co oczywiste - wiedzą zawsze lepiej co "normalnemu człekowi jest potrzebne".
Dla wyjaśnienia, pojęcie "pożytecznego idioty" nie odnosi się do NIKOGO (krzykiem to podkreślam), z niniejszego Forum.
Mam jednak dość sytuacji w których jakiś tępy urzędniczyna mówi mi co jest dla mnie złe i dobre. Moja wolność to równiez wolnośc do popełniania drobnych błędów, a obecnie jestem z tej wolności systematycznie odzierany w ramach tzw. wojny totalnej o "poprawność".
Pytam się zatem, dlaczego urzednik ma mi zabronić palic na świeżym powietrzu? Powietrze nie jest własnością Pana prezydenta X-a czy Ygreka. W urzędzie - ok, to jest własność samorządowa i to jest święte prawo właściciela, ale na ulicy, na plaży ????? Koszmar. Ja rozumiem, że jak rzucę peta to mogę zostać ukarany za zaśmiecanie, ale nie za palenie czegoś co JEST LEGALNE i czegoś co jest OPODATKOWANE. Że palenie szkodzi? To co? Niedługo okaże się, że generalnie życie jest dość szkodliwe dla zdrowia. Picie Coca-Coli tez szkodzi a cukrzyca jest chorobą społeczną - urzędnik zakaże picia Coca-Coli. Zawały serca są przyczyną śmierci - zatem w "dobrze pojętym interesie społecznym" należy zakazać spożywania golonek.Ktoś zaraz się odezwie i powie ze przesadzam, ale ja nie przesadzam.... Totalitaryzm w myśleniu i działaniu zaczyna się od zabierania naszych małych WOLNOŚCI. Każdy kto mnie poprosi bym nie palił u niego w domu, w lokalu czy gdzie indziej spowoduje że nie będę palił, ale dlaczego czyni się to nakazem administracyjnym.... pamiętacie dość durny film z S. Stalone pt. Demolition Man. Tam macie wizję przyszłości stworzoną przez pożytecznych idiotów.
Seks - co podnoszę ku przestrodze - też może być niezdrowy i być przyczyną wielu groźnych chorób, a społeczeństwo łoży "społeczne pieniądze" na leczenie HIV czy innych chorób "seksopochodnych"....
Takich bzdur jest wiele w naszym otoczeniu i przerażające jest, jak wielu przyklaskuje inicjatywom administracyjnej regulacji tego, co w ogóle nie powinno być regulowane.... Signum Temporis.... polegajacy na tym, że każdy kto kiedyś walczył o własną wolność teraz pozwala by ja mu zabierano....
I jeszcze jedno, dla co bardziej zapalczywych dyskutantów chciałbym wyjaśnić, iż nie chodzi mi tu o siebie.... ale o NAS WSZYSTKICH. Demokracja bywa czasem nazywana dyktaturą większości nad mniejszością i to również bywa niebezpieczne. Dla tych co zawsze argumentują, że nie mają ochoty w knajpie wdychać "smrodu papierosów" wyjaśniam, iż wysoce szanuje ich odczucia, ale to nie oni winni decydować czy knajpa będzie dla palących czy dla niepalących... To jest PRAWO WŁAŚCICIELA, a nie prawo urzędniczyny. Jeśli właściciel powie "U mnie się nie pali" to ja mam wybór, albo wejde i nie zapalę, albo nie wejdę... inni - mają dokładnie taki sam. A dzisiaj? - jesteśmy tego (i palący i niepalący pozbawiani w imię wyimaginowanej tezy o "społecznym przesłaniu" wprowadzonych zakazów....
Ufff..... alem się rozpisał, zatem kończę pozdrawiając palących i niepalących pijących i abstynentów....

Sabaoth - Wto Wrz 01, 2009 7:36 pm

:== Oby więcej takich głosów rozsądku!
danziger - Wto Wrz 01, 2009 9:41 pm

Wolność jest wtedy, kiedy mamy wybór.
Jak przychodzę do restauracji dla palących, to w większości przypadków od razu wychodzę (chyba, że mają super wentylację, albo akurat nie ma w środku palaczy), bo niedobrze mi się robi jak czuję tytoniowy smród przy jedzeniu. W tej sytuacji istotnie mam wybór.
Ale już z przybytkami typu puby, kluby, dyskoteki jest chyba nieco inaczej. Nie wiem jak jest teraz, ale za czasów kiedy ja częściej chodziłem do tego typu knajp, to wyboru nie było - wszędzie się paliło. Człowiek, nawet niepalący, po wieczorze spędzonym w tym pomieszczeniu "waniał" jakby z tytoniowej wędzarni wyszedł. Inna sprawa, że wówczas paliłem, więc mi to aż tak nie przeszkadzało.
Więc nie można było wybrać między knajpami. Jedynym wyborem było iść lub nie iść (co oczywiście stanowiło równocześnie rezygnację z życia towarzyskiego).
Czyli sytuacja przymusowa, nie mająca z wolnością wiele wspólnego.
Dopiero od czasu, gdy właściciele zostali jakiś czas temu zobowiązani do wprowadzenia zakazu palenia lub wyznaczenia stref dla niepalących coś się zmieniło na plus.
Czasami te strefy były fikcją (np. stolik z postawioną tabliczką "zakaz palenia"), ale uświadomiły chyba właścicielom lokali, że zakaz palenia może im się opłacić (wszak większość ludzi to niepalący). Potrzebna była widocznie zmiana mentanościowa.
I tak państwo, ograniczając nieznacznie wolność właścicieli, zapewniło wolność obywatelom niepalącym.
Niestety - państwo od zawsze ograniczało naszą wolność - od tego ono jest :hihi:
W jednych przypadkach będzie się nam to podobać, a w innych nie...

groszek - Wto Wrz 01, 2009 10:52 pm

danziger napisał/a:
Wolność jest wtedy, kiedy mamy wybór.
" Wolność to uświadomiona konieczność". Ja tez nie pale od 5-lat tak wiec rozumem Cię Danzi :wink: .Ale już zupełnie nie mogę pojąc czemu elegancka pancia pomykajaca nówką BMW opróżnia popielniczki w lesie. :???: .
danziger - Wto Wrz 01, 2009 10:59 pm

groszek napisał/a:
" Wolność to uświadomiona konieczność".

Wolę definicję Kołakowskiego:
"Wolność to uświadomiona niekonieczność".
:wink:

groszek - Wto Wrz 01, 2009 11:07 pm

Jezzzzzzzzzzzuuuuuuuuuuu tez bym tak chcieć mogła ale uświadamiam sobie że nie mogę niekoniecznie tffffuuuu po...ły mi sie wszystkie opcje tego samego :wink: :hiihihi: .
SaViK - Czw Wrz 03, 2009 9:44 pm

Zdzislaw napisał/a:
Pytam się zatem, dlaczego urzednik ma mi zabronić palic na świeżym powietrzu? Powietrze nie jest własnością Pana prezydenta X-a czy Ygreka. ....


... nie wiesz jak dla mnie - nie-palacza - jest straszna droga do pracy. Wchodzę z chmury dymu w chmurę dymu. Przede mną ktoś idzie - kopci papierochem za siebie, idzie ktoś z przeciwka - wręcz dmucha bezczelnie. W Polsce nie ma kultury palenia - chcesz palić, to stań z boku tak by nikomu nie przeszkadzać. Już nie mówię o "ostatnim machu" przed wejściem do tramwaju (i wydechu w tramwaju). Jako nie-palacz jestem dyskryminowany, mało tego - urzędnicy zezwalający na to skazują mnie - na chorobę płuc, raka i t p.
Ciekawe czy byłbyć taki liberalny, jakby idąc do pracy co 100 metrów ktoś siadał Tobie na twarzy i pierdział. Może ostre porównanie - ale jak rzucisz palenie - to zrozumiesz.

Póki nie ma kultury palenia (jeśli w ogóle istnieje coś takiego) na ulicach powinien być absolutny zakaz kopcenia.

Natomiast z piciem piwa jest zupełnie inna historia. Pijąc piwo nikomu nie szkodzę, nie zasmradzam okolicy i nie przyczyniam się do niczyich chorób przewlekłych... Jeśli przeszkadza, że widzą to dzieci - można wprowadzić obowiązek picia w papierowych torebkach...

Sabaoth - Czw Wrz 03, 2009 10:50 pm

SaViK napisał/a:
Jeśli przeszkadza, że widzą to dzieci - można wprowadzić obowiązek picia w papierowych torebkach...

Czy ta papierowa torebka miałaby być założona na głowę pijącego?

Zdzislaw - Pią Wrz 04, 2009 10:53 pm

SaViK napisał/a:
Póki nie ma kultury palenia (jeśli w ogóle istnieje coś takiego) na ulicach powinien być absolutny zakaz kopcenia.
Natomiast z piciem piwa jest zupełnie inna historia. Pijąc piwo nikomu nie szkodzę, nie zasmradzam okolicy i nie przyczyniam się do niczyich chorób przewlekłych... Jeśli przeszkadza, że widzą to dzieci - można wprowadzić obowiązek picia w papierowych torebkach...

Szanowny Kolego, właśnie opisani przeze mnie "pozyteczni idioci" odwołują się do osób o takich poglądach jakie pozwalasz sobie prezentować. Próba podzielenia ludzi im się doskonale udaje.... Papieros jest zły, a piwo jest dobre..... Ciekawe.. Ja zapewniam ciebie ze wziąwszy się za palaczy, owi pożyteczni idioci wezmą się za piwoszy ... taka jest ich natura.... Obym nie miał racji..
A tak a'propos.... a jak ja lubie i cygaro i piwo to co mam zrobić,..... zejśc do undergroundu..... mam takie same prawa obywatelskie jak niepalący i lepiej..... ja od moich papierosków płącę akcyzę... a niepalący NIE....

Ad vocem.... do pozostałych głosów..... ja doskonale rozumiem paklących (sam palę) ale i niepalących. Pozwalam sobie uswiadomić koleżankom i kolegom, że ja tam wcale nie mówię o paleniu papierosów. Mówię o tzw. administracyjnym terrorze i odbieraniu nam wolności w imię tzw. "racji społecznych". Nie mam nic przeciwko temu, aby Pan Prezydent zakazywał palenia w jego urzędie. To jest jego "imperium" i posiada święte prawo do wydania takiego zakazu. ale wara mu, albo innych sejmowym przygłupkom, do decydowania co ma robić WŁAŚCICIEL w jego lokalu gastronomicznym/mieszkaniu/domu itp itd. Mówię o tym, iż różnego rodzaju skretyniali urzędnicy, szermując hasłem "bo to jest dobre dla ..." pozbawiają nas elementarnej wolności. Co to jest za argument, że palaczy leczy się za "państwowe pieniądze? Cukrzyków tudzież, alkoholików tudzież, sercowców - też. nie wspominając o kile, rzeżączce czy HIV. Zatem czy idąc tokiem rozumowania tych kretynów - należy zakazać seksu bez kontroli państwa? Ja wiem, że istnieje pewna sfera, w której wolnośc osobista musi ustąpić ogólnie przyjętym regułom postępowania, ale gdzie jest granica.... Mam dziwne wrażenie, że oddajemy te pola "własnej wolności" będąc podatnymi na manipulację wspominanych przeze mnie "pożytecznych idiotów", mających pełne gęby tzw. sloganów i wyświechtanych haseł.... jak bowiem będzie nielegalne np. palenie czegoś co się legalnie kupiło, od czego zapłaciło się PODATEK, z którego utrzymują się ci wszyscy popaprańcy. Wbrew tzw. pierwszemu spojrzeniu staram się mówić coś co dot. pijących i niepijących, palących i niepalących, jedzących tłusto i wegetarian, bo prawo do wyboru sposobu na życie, prawo do popełniania własnych błędów jest nam regularnie odbierane, a tracą owo prawo tracimy cal po calu, krok po kroku - naszą wolność. Zglajszachtowane i zunifikowane społeczeństwo...... cud miód ultramaryna.... Rządzić nim będzie pru głupawych politykierów do spółki z równie głupawymi dziennikarzami w co bardziej popularnych mediach. Takie niech będzie moje zdanie w tym jakże pouczającym dyskursie.

Sabaoth - Pią Wrz 04, 2009 11:11 pm

Właśnie o to chodzi, o odbieranie praw. A że papierosy szkodzą? Wiele rzeczy szkodzi. Więc pewnie w przyszłości urzędnicy wpadną na pomysł żeby zakazać puszczania bąków w miejscach publicznych (bo są uciążliwe dla otoczenia), zakazać używania perfum i dezodorantów (bo są alegricy uczuleni na zapachy), zakazać tłustego jedzenia (bo szkodzi i prowadzi do chorób serca), zakazać picia coca-coli i podobnych napojów (bo szkodzą, chociaż cukier krzepi), zakazać jazdy prywatnymi samochodami (nie tylko szkodzą, zanieczyszczają środowisko i mogą, w przypadku bliskiego spotkania, zrobić pieszemu krzywdę). Takich zakazów można wymyśleć wiele ale ja proponowałbym od podstawowego zakazu: zakazu dotyczącego urzędniczej głupoty!
pawel.45 - Sob Wrz 05, 2009 8:56 am

Zdzislaw napisał/a:
...A tak a'propos.... a jak ja lubie i cygaro i piwo to co mam zrobić,..... zejśc do undergroundu..... mam takie same prawa obywatelskie jak niepalący i lepiej..... ja od moich papierosków płącę akcyzę... a niepalący NIE....



Rozbawiło mnie to Twoje zdanie – bo przypomniało mi pewnego starszego pana który również to lubił. Poznałem go na początku lat 60-tych będąc na praktyce w GPTB (potem Transbud). Ten bardzo miły i życzliwy człowiek sporo mnie nauczył (w kwestii zawodowej) – a palił niemieckie cygara wyjątkowo podłego gatunku. Nie był w stanie zmienić tego – bo jak opowiadał zaczął je palić w wieku kilkunastu lat w czasie I-ej wojny - stanowiły jakąś formę deputatu od pracodawcy. Po drugiej wojnie męczył się bez nich chyba do 1947r., aż ktoś z krewnych pozostałych w Vaterlandzie mógł przysyłać mu w paczkach jako pomoc Czerwonego Krzyża (jeśli dobrze pamiętam). Cygara wydawały tak niemiłą woń, że pracownicy z silnikowni stawiali dziadkowi piwo, aby tylko nie zapalał tego smroda. Buteleczka starczała mu na cały dzień pracy i kierownik warsztatu nie oponował. Ale ucięty nie zapalony kawałek cygara musiał cały czas mieć w ustach.

Podoba mi się również argument o akcyzie od palaczy. Wydaje mi się, że równie pożyteczni np. są piraci drogowi płacący mandaty. Niestety przestrzegający przepisy i nie płacący są mniej wartościowi dla społeczeństwa. :haha:
Jeśli chodzi o stosunek do ingerencji administracji różnych szczebli w życie obywateli podzielam Twoje zdanie prawie całkowicie. Mimo że nie palę, to uważam ostatnio wprowadzane zakazy za wyjątkowo głupie i szkodliwe społecznie, ponieważ będą nagminnie łamane. Takimi metodami nie buduje się szacunku do prawa i władzy je stanowiącej, ani nie podnosi się kultury społeczeństwa.
Nie bardzo podoba mi się tak częste używanie (nie tylko przez Ciebie) zwrotu „pożyteczny idiota”. Może w pierwotnym leninowskim ujęciu (czy też przypisywanym temu panu) było to słuszne – bo wiadomi „idioci” byli pożyteczni dla wyznawców i krzewicieli ideologii. Dziś jednak szczególnie na naszym gruncie każdy idiotyzm urzędniczy jest szkodliwy dla społeczeństwa i państwa, więc powinien być ostro piętnowany. :głupi_ty: Dodawanie słowa „pożyteczny” stanowi jakieś złagodzenie określenia i wywołuje atmosferę pobłażania, wyobrażenie małej szkodliwości działań idiotycznych. A „mały rozumek” jest sympatyczny tylko u Kubusia Puchatka. :D
Poględziłem sobie – zatem kończę i pozdrawiam.

SaViK - Sob Wrz 05, 2009 9:14 am

Zdzislaw napisał/a:

Szanowny Kolego, właśnie opisani przeze mnie "pozyteczni idioci" odwołują się do osób o takich poglądach jakie pozwalasz sobie prezentować. Próba podzielenia ludzi im się doskonale udaje.... Papieros jest zły, a piwo jest dobre.....


Bronisz palenia rękami i nogami, nie zauważając podstawowych różnic. To nie jest dzielenie ludzi, tylko po prostu odczuwanie bodźców. Jak przechodzę obok kogoś kto pije piwo, to mi nie śmierdzi, nie duszę się, nie kaszlę i nie narażam się na raka. Jak przechodzę obok palacza - tak. CHCESZ PALIĆ - PAL - ALE TAK BY NIE PRZESZKADZAĆ INNYM.

Mieszasz dwie sprawy - jestem przeciwny zakazowi palenia w domu - bo szkodzisz sobie sam. I w to żaden urzędnik nie ma prawa ingerować.

Ale jak szkodzisz innym - jak np. na otwartym powietrzu - to NIE MASZ PRAWA! To powietrze jest tak samo moje jak i Twoje. I jeśli urzędnik z wyboru, czy je zasmradzać i zatruwać czy nie - stanie podrugiej stronie, to nie jest żadnym "pożytecznym idiotą" (zgadzam się że używasz tych słów w złym znaczeniu...) ale normalnym rozsądnym człowiekiem.

Nałóg zasłania Ci logiczne myślenie, a w szczególności rozróżnienie czy szkodzisz innym - czy tylko sobie. To jest podstawowe kryterium rozróżnienia.


PS. - Swego czasu czytałem w DB wywiad z jakimśtam urzędasem - wiceprezydentem Gdańska który stwierdził że "gdyby został prezydentem Trójmiasta to pierwsze co zniósłby wszelkie zakazy dotyczące papierosów, bo papierosy to zioła, a zioła to zdrowie" !!!!! Jak nazwać takiego człowieka? Cynik czy ignorant?

... a więc tacy urzędnicy, jakich pragniesz właśnie nami rządzą. Problem taki, że są to też "idioci", tyle, że "nieużyteczni"

PS2 - a jeśli chodzi o wpływy z akcyzy to porównaj koszty jakie wydaje się na ochronę zdrowia palaczy i niepalaczy. Uwierz, że bilans finansowy jest bardzo niekorzystny a dochody z akcyzy to tylko kropla w morzu potrzeb...

groszek - Nie Wrz 06, 2009 1:05 am

SaViK napisał/a:
Mieszasz dwie sprawy - jestem przeciwny zakazowi palenia w domu - bo szkodzisz sobie sam. I w to żaden urzędnik nie ma prawa ingerować
Sabaoth napisał/a:
zakazać tłustego jedzenia (bo szkodzi i prowadzi do chorób serca),
Jasne każdy ma prawo życ jak chce i tylko czemu jak przyjdzie choroba , kazdy domaga sie ratunku? Łacznie z wymianą zużytych częsci , i ma pretesje do całego świata że jest chory....Dla przypomnienia ---wszyscy płaca na NFZ i ci co nie palą i tłusto nie jedzą tez, i muszą finansowac leczenie tych palących tłusto jedzących.
adpo6 - Nie Wrz 06, 2009 8:24 am

Ja palę, tłusto nie jadam, a finansuję leczenie tych co nie palą i zdrowo się odżywiają, a mimo to mają raka, bo to jest uwarunkowane genetycznie i nie ma na to reguły, każdemu jest pisana świeczka. Palenie albo zdrowie? każdy ma inny organizm, jedni są podatni na raka inni nie. Znam i znałem takich co palili dużo i dożyli sędziwego wieku, a także tych co nie mieli styczności z paleniem i zmarli na raka. Samochody taż trują, ale o tym się tak głośno nie mówi, bo każdy korzysta z komunikacji nawet ekolodzy.
villemo - Nie Wrz 06, 2009 9:39 am

Dokładnie. Wiele jest trucizny w powietrzu, którą wdychamy, ale zawsze najłatwiej jest "czepić" się tego co jest widoczne :) Pamiętam był taki okres czasu, w którym dowodzono, że nie powinno się jeść sałaty, bo najbardziej ze wszystkich roślin wchłania metale ciężkie :wink:
SaViK - Nie Wrz 06, 2009 9:56 am

villemo napisał/a:
Dokładnie. Wiele jest trucizny w powietrzu, którą wdychamy, ale zawsze najłatwiej jest "czepić" się tego co jest widoczne :)


Nie widoczne - tylko najbardziej uprzykrzające życie. Pomijacie zupełnie fakt, iż innym to po prostu śmeirdzi i przeszkadza - i nie mają wyboru, bo idąc do pracy muszą wchodzić z chmury dymu w chmurę dymu.

adpo6 - Nie Wrz 06, 2009 10:06 am

A spaliny samochodów Ci nie przeszkadzają? nie śmierdzą, nie trują :%
Małgosia - Pon Wrz 07, 2009 1:57 pm

Zdzislaw napisał/a:
Jestem zmęczony wysłuchiwaniem tzw. "pożytecznych idiotów", którzy - co oczywiste - wiedzą zawsze lepiej co "normalnemu człekowi jest potrzebne".


Dodam jeszcze, że egzekwowanie przepisów regulujących to, co "normalnemu człowiekowi jest potrzebne" w zdecydowanej przewadze dotyka tegoż właśnie "normalnego człowieka". Ani razu nie widziałam strażnika miejskiego wypisującego mandat pozbawionemu szyi obywatelowi, który pił piwo w parku, palił na plaży, czy też którego amstaff (bez urazy, Amstawiku :) ) zrobił kupę na chodniku. Już widzę zresztą, jak taki winny wykroczenia pokornie na ten mandat czeka... Takie przepisy są potwornie korupcjogenne.

Co do palenia ogniska w ogródku - mój znajomy zapłacił mandat za palenie chwastów w Sopocie, w prywatnym ogrodzie. Sopot bowiem kurortem jest i dym z chwastów może zaszkodzić kuracjuszom. Gorliwa sąsiadka zadzwoniła do straży miejskiej i starannie dopilnowała, by jej obywatelska postawa nie została zignorowana. Strażnik był ponoć czerwony z zażenowania, jak wystawiał ten mandat, ale przepis jest przepis... Chwasty można palić tylko przez dwa tygodnie w wyznaczonym okresie.

bijouM - Pon Wrz 07, 2009 2:20 pm

groszek napisał/a:
Jasne każdy ma prawo żyć jak chce i tylko czemu jak przyjdzie choroba , każdy domaga sie ratunku? Łącznie z wymianą zużytych części , i ma pretesje do całego świata że jest chory....Dla przypomnienia ---wszyscy płaca na NFZ i ci co nie palą i tłusto nie jedzą tez, i muszą finansować leczenie tych palących tłusto jedzących.


Jasne,,, pojechałaś po bandzie.. oj nie ładnie!!
Ja od dwunastu lat walczę z "rakiem" coś tam mnie ciągle wycinają. jeszcze części zamiennych mnie nie wstawiono.. :haha: :haha:

czasem zapale.. czasem wypije.. czasem za dużo, tak bywa. ale nie byłoby, stać mnie.. pomimo bólu jaki w sobie nosze, napisać coś takiego... tak może pisać tylko ktoś kto nie otarł się o cierpienie.

groszek - Wto Wrz 08, 2009 8:19 am

bijouM napisał/a:
Jasne,,, pojechałaś po bandzie.. oj nie ładnie!!
Ja od dwunastu lat walczę z "rakiem" coś tam mnie ciągle wycinają.
Witaj w klubie !!! mi też nie wstawiono :II ale żyję dalej i jakos to idzie(nie palę i nie popijam wiesz wątroba.... :hihi: :haha: deczko walnięta po lekach :wink: o "linie" tez dbam bo łatwiej chorować będac szczupłym) Jeśli chodzi o "cześci zamienne" w tym wypadku chodziło o choroby serca np." wiencówka" którą ewidetnie mozna sobie załatwic pijąc i ,palac i objadając sie ponad miarę.
tobocian - Wto Wrz 08, 2009 2:13 pm

Małgosia napisał/a:
(bez urazy, Amstawiku :) ) zrobił kupę na chodniku


:== ładny rym :haha:

bavar - Sro Wrz 09, 2009 6:21 pm

Pamiętajmy albo nie zapominajmy, że istnieje też i takie oto ujęcie tejże umiłowanej przez Zdzisława WOLNOŚCI, że bycie dojrzale wolnym polega na dobrowolnym ograniczaniu siebie samego i odmawiania sobie łatwych, lekkich i przyjemnych rzeczy, rozwiązań.. :dziadek:

Jeśli to zbyt zawiła definicja wolności, to przedstawiam Tobie Zdzisławie bardziej popularną, która mówi po prostu, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się czyjaś inna.. Niestety dym papierosowy [jak zresztą każdy inny] takiej granicy respektować nie chce [chyba, że palący będą się nim inhalować w szczelnych palarniach, bądź maskach p-gazowych] :wink:

Ja również prywatnie zwalczam wszelkie durnowate przejawy nowomowy i poprawności politycznej, która niestety zawsze jakaś musi obowiązywać 8))
A co do pozornie tylko mniej dokuczliwego społecznie spożywania alkoholu [jakim piwko chyba również jest?] w miejscach publicznych, to pragnę przypomnieć, iż w tym przypadku przepis zabraniający nie opiera się tylko o ustawę o wychowaniu w trzeźwości, gdzie uwaga skierowana jest na zakaz modelowania u ludzi młodych takiego sposobu spędzania wolnego czasu.. Ja jestem za tym zakazem z bardziej prozaicznego powodu. A mianowicie, alkohol - inaczej niż nikotyna - zmienia w zależności od dawki stan świadomości spożywającego. Niestety tutaj poprzeczkę restrykcji prawnej podniósł agresywny wobec otoczenia odsetek pijących. To chyba po prostu zdrowy rozsądek? :???:

Małgosia - Sro Wrz 09, 2009 10:52 pm

bavar napisał/a:
alkohol - inaczej niż nikotyna - zmienia w zależności od dawki stan świadomości spożywającego


Proponuje taką projekcję: piknik na gdańskich fortach, piękny słoneczny dzień, pieczone kurczęta, świeże ogórki, truskawki i... no właśnie, czy aż nie prosi się o następującą kontynuację: szampan, białe wino... Bardzo dopowiada mi taki stan świadomości :lol: , przy czym nie ogranicza on niczyjej wolności, ani nie stoi w sprzeczności z wychowaniem w trzeźwości (znów te rymy :hihi: ) Prawdą jednak jest, że
bavar napisał/a:
Niestety tutaj poprzeczkę restrykcji prawnej podniósł agresywny wobec otoczenia odsetek pijących.

niestety. A mogłoby być tak stylowo.

Zdzislaw - Pią Wrz 11, 2009 12:40 am

pawel.45 napisał/a:
Podoba mi się również argument o akcyzie od palaczy. Wydaje mi się, że równie pożyteczni np. są piraci drogowi płacący mandaty. Niestety przestrzegający przepisy i nie płacący są mniej wartościowi dla społeczeństwa. :haha:


Drogi Pawle, znam wiele twoich wypowiedzi na forum i zbyt szanuję Twoją inteligencję by nie wiedzieć, iż wypowiadasz się trochę jako advocatus diaboli.
Wiesz zatem doskonale, że użyty przeze mnie argument o płaceniu akcyzy był nieco przewrotny. Są oczywiście sfery życia publicznego, w których musimy podporządkować się określonym normom czy regułom. One też, co dla mnie jest oczywiste,ograniczają naszą wolność określona przeze mnie na potrzeby tej dyskusji, jako prawo mego wyboru czy moje prawo do popełniania błędów. Nakaz jazdy w pasach bezpieczeństwa, zakaż jazdy "po pijaku", zakaz używania telefonów komórkowych w czasie jazdy Etc. Etc.
Niektóre z tych nakazów są wkurzające, inne mniej. To oczywiste, ale wie kosząc z nich ma swój sens. Pozostaje jednak pewna sfera, w którą bezlitośnie "wciska" się urzędnicza głupota. Nie chodzi mi przy tym o to czy ja palę czy nie, ale o święte prawo każdego, do zachowania pewnej prywatności. Zważ, jak coraz więcej z tejże prywatności oddajemy. To właśnie wkurza niesamowicie, a nie sam fakt czy ktoś pali czy nie.
pawel.45 napisał/a:
Nie bardzo podoba mi się tak częste używanie (nie tylko przez Ciebie) zwrotu "pożyteczny idiota". Może w pierwotnym leninowskim ujęciu (czy też przypisywanym temu panu) było to słuszne ...... bo wiadomi "idioci" byli pożyteczni dla wyznawców i krzewicieli ideologii. Dziś jednak szczególnie na naszym gruncie każdy idiotyzm urzędniczy jest szkodliwy dla społeczeństwa i państwa, więc powinien być ostro piętnowany. :głupi_ty: Dodawanie słowa "pożyteczny" stanowi jakieś złagodzenie określenia i wywołuje atmosferę pobłażania, wyobrażenie małej szkodliwości działań idiotycznych. A "mały rozumek"; jest sympatyczny tylko u Kubusia Puchatka. :D

Fakt, iż używam tego określenia ("pożyteczny idiota") stosunkowo często, ale mam czasem wrażenie, iż owa kategoria ludzi nie tylko nie zanika, a wręcz przeciwnie .... rozrasta się w sposób imponujący.
Jak sądzę i Ty i ja mamy sporo do powiedzenia o poprzedniej, a słusznie minionej epoce, w której urzędnik państwowo-partyjny usiłował "tępemu i ideologicznie niewykształconemu społeczeństwu", przy pomocy aktywu społecznego, wyjaśnić, co jest mu potrzebne i dbał o wszelkie sfery życia. W systemie tym działającym jako system nakazów i zakazów (czyli nakazowo - rozdzielczy, że użyje tej oficjalnej terminologii), urzędnik wiedział, ile mamy użyć i kiedy .... papieru toaletowego, sznurka do snopowiązałek, alkoholu i papierosów tudzież. On decydował gdzie, co i kiedy, mając przy tym wsparcie "państwa" jako machiny zapewniającej sankcję....
Wydawało mi się, że wraz ze zmianą systemu te zachowania odejdą w przeszłość i co widzę.... System się rozrasta i działa dalej "doskonale". Wspierany jest przez różnych ludzi o "małym rozumku", którzy w imię wyimaginowanego interesu społecznego, przy wsparciu tzw. środowisk opiniotwórczych (czy innego czynnika społecznego - sic!) zabierają nam to, co teoretycznie odzyskaliśmy ..... To jest clou mej wypowiedzi, którą zresztą doskonale zrozumiałeś.

SaViK napisał/a:
Bronisz palenia rękami i nogami, nie zauważając podstawowych różnic. To nie jest dzielenie ludzi, tylko po prostu odczuwanie bodźców. Jak przechodzę obok kogoś kto pije piwo, to mi nie śmierdzi, nie duszę się, nie kaszlę i nie narażam się na raka. Jak przechodzę obok palacza - tak. CHCESZ PALIĆ - PAL - ALE TAK BY NIE PRZESZKADZAĆ INNYM.


Mam wrażenie, że niestety nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Używając języka mego syna pozwalam sobie byś "looknął" na wypowiedź Sabaotha. Skoro pozwoliłeś sobie na użycie wersalików, to i ja sobie na to pozwolę..... NIE PIJ PIWA NA ŚWIERZYM POWIETRZU BO PRZESZKADZASZ ABSTYNENTOM! NARAŻASZ SIĘ NA RAKA WATROBY< NEREK ORAZ CHOROBY ŻOŁĄDKA I UKŁADU KRĄŻENIA…. Spróbuj mi udowodnić, że alkohol jest zdrowy.....
Zatem Twoje zdanie jest tak samo dobre(albo i niekoniecznie) jak i moje.

SaViK napisał/a:
Mieszasz dwie sprawy - jestem przeciwny zakazowi palenia w domu - bo szkodzisz sobie sam. I w to żaden urzędnik nie ma prawa ingerować.

A jaki urzędnik ma prawo ingerować w to co się robi w prywatnym lokalu osoby prowadzącej "knajpkę"? To jest jego własność i to taka sama jak moje (Twoje mieszkanie). Ja decyduję, kogo zapraszam do swego domu i właściciel lokalu tez SAM decyduje, kogo zaprasza do lokalu. Znowu mam wrażenie, że nie rozumiesz..... Masz dość wybiórcze pojęcie własności i praw właścicielskich.

SaViK napisał/a:
Ale jak szkodzisz innym - jak np. na otwartym powietrzu - to NIE MASZ PRAWA! To powietrze jest tak samo moje jak i Twoje. I jeśli urzędnik z wyboru, czy je zasmradzać i zatruwać czy nie - stanie podrugiej stronie, to nie jest żadnym "pożytecznym idiotą" (zgadzam się że używasz tych słów w złym znaczeniu...) ale normalnym rozsądnym człowiekiem.


Zawsze przestrzegałem przed ludźmi, którzy wiedzą wszystko i mam wrażenie… (z resztą nie jest to ważne). Przestrzegam również przed ortodoksją..... Jest równie niebezpieczna.... Skoro powietrze jest tak samo Twoje jak i Moje to z czego wynika, ze ja mam zakaz palenia? Ciekawa kategoria logiczna. Wydawać by się mogło, że skoro nabywam coś, co jest legalne, to mam prawo legalnie tego używać, podobnie jak ty pijąc piwo. Wiesz Kolego, ja strasznie nie lubię ludzi śmierdzących alkoholem, ale co z tego?. No chyba, że dla równowagi wprowadzimy ZAKAZ..... Co Ty na to?

SaViK napisał/a:
Nałóg zasłania Ci logiczne myślenie, a w szczególności rozróżnienie czy szkodzisz innym - czy tylko sobie. To jest podstawowe kryterium rozróżnienia.


Chciałoby się napisać "ibidem", ale wyjaśnię Ci Kolego, iż po pierwsze - zdanie cytowane powyżej nie jest grzeczne, a po drugie - jest nielogiczne. Kto i kiedy dał ci prawo decydowania czy coś jest szkodliwe dla innych i dla mnie?Bronisz swych wyborów odmawiając mi tego samego prawa Uważaj, bo właśnie przed tym przestrzegam, może się znaleźć inny gość "typu Puchatek"(Pawle szkoda mi tak sympatycznej postaci literackiej), który i ciebie pozbawi prawa do twoich przyzwyczajeń, nałogów czy innych przyjemności.

SaViK napisał/a:
PS. - Swego czasu czytałem w DB wywiad z jakimśtam urzędasem - wiceprezydentem Gdańska który stwierdził że "gdyby został prezydentem Trójmiasta to pierwsze co zniósłby wszelkie zakazy dotyczące papierosów, bo papierosy to zioła, a zioła to zdrowie" !!!!! Jak nazwać takiego człowieka? Cynik czy ignorant?


Odpowiadam - ignorant

SaViK napisał/a:
... a więc tacy urzędnicy, jakich pragniesz właśnie nami rządzą. Problem taki, że są to też "idioci", tyle, że "nieużyteczni"


Po prostu głupawi

SaViK napisał/a:
PS2 - a jeśli chodzi o wpływy z akcyzy to porównaj koszty jakie wydaje się na ochronę zdrowia palaczy i niepalaczy. Uwierz, że bilans finansowy jest bardzo niekorzystny a dochody z akcyzy to tylko kropla w morzu potrzeb...


Uprzejmie informuję Ciebie, iż koszty leczenia palaczy to "pikuś" w porównaniu do kosztów leczenia osób z nadciśnieniem, cukrzycą i wieloma, wieloma innymi..... Życie to dość śmiertelna choroba drogi kolego. W swoim PS 2 użyłeś właśnie koronnego argumentu podobnego do tych jakich używają "Puchatki".

Kończę na tym problem "wolności osobistej" palacza i zasiadam do whisky i cygarka....
Wasze Zdrowie

groszek - Pią Wrz 11, 2009 11:15 pm

Nadciśnieniem jest ściśle związane z paleniem i alkoholem....gdybyś czasem nie wiedział Zdzisław. Tak sie zastanawiam czy gdy przyjdzie choroba to przywitasz ja ze szklaneczka i cygarem i odejdziesz jak ci panowie na Titanicu czy polecisz z płaczem do szpitala i będziesz żądał by za wszelką cenę Cię ratować :hmm: Pozdrawiam i życzę zdrowia :roll: puchatek---groszek
bijouM - Sob Wrz 12, 2009 2:23 pm

Tak sobie, czytam... i myślę... że Wam to naprawdę :???: doktora potrzeba.. :biedactwo:
pawel.45 - Sob Wrz 12, 2009 4:57 pm

Drogi Zdzisławie! W swoim poprzednim wpisie użyłem dość lekkiej formy nie mając wątpliwości co do właściwego przez Ciebie odbioru – a dokonałem tego celowo – bo dostrzegłem duży (moim zdaniem) ładunek emocji w Twojej argumentacji. Chyba to utrudniło Ci dostrzeżenie, że …„ święte prawo każdego do zachowania pewnej prywatności”… naruszane bywa nie tylko przez głupie działania urzędników, lecz często przez innych współobywateli. Wszak powietrze (dodam - czyste) jest wspólną własnością i każdy może je czerpać do swoich potrzeb. Jeśli już „zawłaszczy” jakąś jego cząstkę – to niech ją sobie spożytkuje w sposób dowolny (bo ma do tego słuszne prawo), a to co pozostanie z jego przetworzenia niech sobie zachowa. Jeśli jednak zdecyduje się tym odpadem pokonsumpcyjnym obdarować wbrew ich woli innych – to moim zdaniem będzie naruszeniem prywatności tych ludzi. I to - jak ja zrozumiałem czytając wypowiedzi uczestników tej dyskusji – mieli oni na myśli. Może żle interpretuję zacytowane wyżej Twoje zdanie, ale nie jestem prawnikiem i proszę o wyrozumiałość. Jednak w powszechnym rozumieniu tego problemu taka interpretacja wydaje mi się słuszna i sprawiedliwa.
Oczywiście zrozumiałem myśl przewodnią Twoich wcześniejszych wypowiedzi o nadmiernym i często niewłaściwym ograniczaniu swobody osobistej obywateli – czemu dałem wcześniej wyraz, podzielając Twoje zdanie w tym zakresie. Jednak uważam, że swoboda nie może być bez żadnych ograniczeń, ważne by te ograniczenia były tylko w sytuacjach niezbędnych i naprawdę racjonalne, a ewentualne naruszanie ich możliwe do skutecznej egzekucji administracyjnej.
Stosowanie powszechnego zakazu palenia w lokalach gastronomicznych teraz jest niewłaściwe. Jeśli właściciel nie ma możliwości urządzenia osobnej sali dla niepalących powinien mieć możliwość zdecydowania co mu się bardziej opłaci. Kiedyś władza musiała o tym decydować (pomijam fakt że decydowała o prawie wszystkim) – bo lokali było niewiele i klient nie miał możliwości wyboru. Dzisiaj mogę wybrać gdzie mi będzie odpowiadało spożyć posiłek, albo zamówić sobie z dostawą do domu. Mimo tego władza musi okazywać swoje władztwo nad obywatelem i przypominać mu o tym na każdym kroku.
Przed laty niepotrzebnie ulżyłem sobie głośnym wypowiedzeniem uwagi, że brak papieru do d… bo władza jest do d… Miejsce wypowiedzi było niewłaściwe do tego (albo towarzystwo) – bo dłuższy czas przełożeństwo wypominało mi moją „szczerość”. Obecnie papieru mamy pod dostatkiem w dużym wyborze gatunkowym – nastąpiła radykalna poprawa jakościowa w tym zakresie. W odniesieniu do władzy – niekoniecznie. Codziennie produkują się wspaniali Wybrańcy Narodu ( kilku, czy też kilkunastu tych samych) aplikując nam złote myśli w każdej dziedzinie. Demonstrują swą wszechwiedzę i nieomylność. Smutne dla mnie jest zwłaszcza to, że wśród nich są również osoby, które do niedawna postrzegałem jako autorytety nie tylko moralne. Zatracają się w tym prześciganiu na idiotyzmy wydalane z siebie (prowokowani pytaniami zadawanymi przez równie wszystkowiedzących, butnych i aroganckich dziennikarzy) – głęboko przekonani, że prosty lud to kupi. Są całkowicie bezkarni w tym co czynią, bo stworzyli system wyborczy zapewniający im tą bezkarność i dobre utrzymanie na koszt swych wyborców. To właśnie tacy ludzie tworzą dla nas prawo i jest ono takie jak ich twórcy.
Wracając jednak do tematu – nie wydaje mi się, aby możliwym było uzgodnienie w tej dyskusji co jest bardziej przykre dla ogółu społeczeństwa: spożywanie alkoholu (z wyeksponowaniem piwa), czy też palenie (papierosów, cygar, fajek, skrętów-dowolnie nazywanych). Argumenty zwolenników, albo przeciwników każdej z tych używek będą przebijane kontrargumentami adwersarzy. Jednak dołączanie do tego czynnika ekonomicznego (kosztów leczenia różnych schorzeń ponoć ściśle związanych ze skutkami ulegania tym nałogom) uważam za nietaktowne. Jestem pewien (bez żadnych wątpliwości), że nie macie szanowni dyskutanci niezbędnej w tym zakresie rzetelnej wiedzy co do skutków oddziaływania wcześniej wymienionych czynników na organizmy różnych ludzi i być może wywołujących u nich różne schorzenia. Nie wiecie również ilu ludzi nie dotkniętych żadnym z tych nałogów (w tym również dzieci) choruje na choroby wywoływane również „nadużywaniem”. Więc dyskusja w tym przedmiocie moim zdaniem nie ma sensu.

PS.Miły Groszku - co do ścisłego związku tych schorzeń z alkoholem czy paleniem
bardzo się mylisz.Zapewniam Cię, że wiem co piszę. Pozdrawiam. :zgooda:

groszek - Sob Wrz 12, 2009 6:49 pm

pawel.45 napisał/a:
PS.Miły Groszku - co do ścisłego związku tych schorzeń z alkoholem czy paleniem
pawel.45 napisał/a:
bardzo się mylisz.Zapewniam Cię, że wiem co piszę. Pozdrawiam. :zgooda:
Bardzo Cię proszę powiedz to mojemu kardiologowi :haha: Droga bijouM "nie ma normalnych ludzi , są tylko zdiagnozowani i nie zdiagnozowani" :hihi:Wiem że jestem trochę bardzo :hmm: zbyt emocjonalnie podchodzę do tematu , ale na onkologii i na kardiologii napatrzyłam sie na ludzi i takie różne podejścia trochę mnie :głupi_ty: ale ogólnie :zgooda: .Wszystkim życzę zdrówka :mrgreen:
bijouM - Nie Wrz 13, 2009 12:13 am

groszek napisał/a:
Droga bijouM "nie ma normalnych ludzi , są tylko zdiagnozowani i nie zdiagnozowani" :hihi:Wiem że jestem trochę bardzo :hmm: zbyt emocjonalnie podchodzę do tematu , ale na onkologii i na kardiologii napatrzyłam sie na ludzi i takie różne podejścia trochę mnie :głupi_ty: ale ogólnie :zgooda: .Wszystkim życzę zdrówka :mrgreen:

Groszku droga, to nie miejsce na pojedynki onkologiczne.. może pogadamy gdzie indziej

ja pale.. bo lubię.. ale uważam że powinny być miejsca wolne od dymu tytoniowego.. nigdy nie palę na ulicy.. bo jestem kobietą i nie wypada mnie tego robić... nie pale na przystankach bo tam są ludzie którym to przeszkadza... mnie zresztą też,, nie pale w restauracjach.. bo trafia mnie szlag kiedy ktoś pali mnie do talerza.. nie palę w domach innych ludzi, chyba że jest to u nich normą... nie pale przy dzieciach... bo NIE!! nigdy nie palę w lesie... czy największej mojej miłość.. w górach... bo nie mam tej potrzeby.. zawsze pytam czy mogę zapalić, będąc w czyimś towarzystwie.. pale w ogródkach piwnych.. pubach... mogę obejść się bez papierosa nawet kilka dni... ja pale bo lubię.. ale wielce szanuję tych co nie palą.. bo mają do tego prawo.. i ja to szanuję. palenie to mój problem.

jestem za strefami wolnymi od tytoniu... tak samo jak od alkoholu.. nie chce mijać na ulicy ludzi którzy siedzą na ławkach, murkach i piją.. ja tego nie robię... tak samo jak nie chcę wędzić się bezsensownie w dymie papierosów.. dymek, drink, piwko... to dla mnie przyjemność ... nie konieczność.. papierosy, alkohol są dla ludzi... a nie ludzie dla nich..

a w Waszych postach .. cóż ... nagonka jednych na drugich.. powołujecie się na demokrację.. wolność... to złuda... każdy ma prawo do wolność i ci co palą i ci co nie palą... ale popadacie w jakiś zamknięty krąg... szkoda.

groszek - Nie Wrz 13, 2009 6:33 pm

bijouM napisał/a:

Groszku droga, to nie miejsce na pojedynki onkologiczne.. może pogadamy gdzie indziej
To wyszło tak przypadkiem :oops: zupełnie nie miałam zamiaru wchodzić w tematy....co do innych spraw :punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia :wink: A w tajemnicy powiem tylko że też kiedyś bardzo lubiłam zapalić... :mrgreen: było, minęło. :zgooda:
villemo - Pon Wrz 14, 2009 7:40 am

Zgadzam się z bijouM. Też sobie palę i uważam, że aktualnie palacze są dyskryminowani. Oczywiście, że powinny być ku temu odpowiednie miejsca. Nie wsiadłam nigdy do przedziału dla palących i nie znoszę zadymionych pomieszczeń :)
villemo - Pon Wrz 14, 2009 7:40 am

Zgadzam się z bijouM. Też sobie palę i uważam, że aktualnie palacze są dyskryminowani. Oczywiście, że powinny być ku temu odpowiednie miejsca. Nie wsiadłam nigdy do przedziału dla palących i nie znoszę zadymionych pomieszczeń :)
Sabaoth - Sro Wrz 16, 2009 3:58 pm

Papierosy, piwo, żarówki... Co następne w kolejce? Unia rusza na wojne ze starymi pralkami później przyjdzie kolej na telewizory, czajniki, lodówki, samochody. W końcu wszystkiego zakażą dla naszego dobra :hihi:
Qba - Sro Wrz 16, 2009 4:25 pm

Żyć też zakażą bo to grozi śmiercią ;)
Sabaoth - Sro Wrz 16, 2009 4:39 pm

Ale najpierw zakażą picia kawy, już coraz częściej reklamują kawę bez kofeiny. Herbata zamiast kofeiny zawiera teinę, ją też kiedyś zakażą. Słodzone napje gazowane są następne w kolejce. A społeczeństwo to wszystko przyjmie, pomarudzi trochę na początku i się przyzwyczai.
danziger - Sro Wrz 16, 2009 5:08 pm

Ale kofeina nie jest szkodliwa, choć uzależniająca. Ostatnie badania wskazują np., że zapobiega chorobie Alzheimera :)
feyg - Sro Wrz 16, 2009 5:12 pm

Ale jeść krzywe ogórki i bulwiaste marchewki zezwolili :wink:
groszek - Sro Wrz 16, 2009 11:23 pm

:hmm: A marchewka to właściwie co ?Owoc czy jarzyna ? :wink: Doszli już do porozumienia :???: :haha:
villemo - Czw Wrz 17, 2009 8:10 am

A co jeśli te marchewki i ogórki są zmutowane? :wink:
Łukasz - Sro Wrz 23, 2009 7:28 am

Cytat:
Wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych przyniosło efekty lepsze od oczekiwanych

Wyrugowanie palaczy z przestrzeni publicznej się opłaciło. Już rok po wprowadzeniu palenia na listę czynności zakazanych liczba zawałów serca w państwach Ameryki Północnej i Europy spadła o 17 proc. A po trzech latach skurczyła się aż o jedną trzecią.


:mrgreen:
http://www.rp.pl/artykul/...ej_zawalow.html
:^^
http://www.rp.pl/artykul/...zu_palenia.html

Zdzislaw - Sro Paź 07, 2009 10:56 pm

Drodzy Przyjaciele, z przyjemnością przeczytałem wszystkie posty zamieczczone po mojej wypowiedzi. O ocenie Sabaotha nie będę wspominac, bo akurat w tej materii jesteśmy zgodni w 100%. Problem papierosów był niejako zaczynem pewnego dyskursu o tym co byc może zbyt górnolotnie nazwałem wolnością osobistą.
tobocian - Nie Paź 18, 2009 12:45 pm

:amen:
Sabaoth - Nie Lis 15, 2009 8:17 pm

Kolejny krok, oczywiście wszyscy będą za. Następny to pewnie będzie nakaz zamknięcia wszystkich solariów, bo szkodzą i prowadzą do raka skóry.

Tablice ostrzegające przed opalaniem i obowiązkowa rejestracja w solarium?

Cytat:
Tablice ostrzegające przed opalaniem i obowiązkowa rejestracja w solarium? Tego chce PiS

Wprowadzenie rejestracji klientów, tablice informujące o szkodliwości i wyposażenie każdego lokalu w melanometr - tego dla solariów domaga się poseł PiS Waldemar Andzel. Swoje propozycje przekazał już ministerstwu zdrowia - donosi TVP Info.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że korzystanie z solariów może prowadzić do raka skóry i w razie wystąpienia choroby każdy powinien mieć prawo do udowodnienia przed sądem jakie jest źródło jego choroby. Umożliwić to ma proponowana przez posła konieczność rejestrowania wszystkich swoich klientów przez solaria. Poseł jednak idzie dalej - chce, aby w lokalach zawisły obowiązkowe tablice informujące o szkodliwości opalania, oraz wyposażenia solariów w melanometry - urządzenia, które badają odporność skóry na promieniowanie UV.

- Być może za kilkadziesiąt lat klienci solariów będą masowo wytaczać salonom sprawy cywilne na wzór dzisiejszych sądowych zmagań palaczy z koncernami tytoniowymi. Ewidencja klientów pomogłaby zabezpieczyć dowody - cytuje posła TVP Info.

Duqq - Nie Lis 15, 2009 10:15 pm

Gorzej jak mi plaze w Jelitkowie zamkna :(
Sabaoth - Nie Lis 15, 2009 11:10 pm

Zakaz opalania też pewnie kiedyś wprowadzą (bo szkodzi na skórę, a leczenie raka kosztuje) ale nie szybko.
Dostojny Wieśniak - Pon Lis 16, 2009 12:41 am

Zastanawiam się jak dowieść przed sądem wpływu polityków i podległego im aparatu na stan mojego zdrowia. Gdyby się to udało, mógłby to być przełom w relacjach obywatel - kasta pasożytnicza.
Zdzislaw - Pią Gru 25, 2009 6:39 pm

[quote="Sabaoth"]Kolejny krok, oczywiście wszyscy będą za. Następny to pewnie będzie nakaz zamknięcia wszystkich solariów, bo szkodzą i prowadzą do raka skóry.

Tablice ostrzegające przed opalaniem i obowiązkowa rejestracja w solarium?

Cytat:
Tablice ostrzegające przed opalaniem i obowiązkowa rejestracja w solarium? Tego chce PiS

Wprowadzenie rejestracji klientów, tablice informujące o szkodliwości i wyposażenie każdego lokalu w melanometr - tego dla solariów domaga się poseł PiS Waldemar Andzel. Swoje propozycje przekazał już ministerstwu zdrowia - donosi TVP Info.


Sabaoth, juz nie chciałem.... juz powiedziałem że się nie włączę, ale to było silniejsze ode mnie.... żeby nie przeciągać stwierdzam ostatecznie - TEZA O POŻYTECZNYCH IDIOTACH JEST WIECZNIE ŻYWA...... :szczena:

Sabaoth - Sob Gru 26, 2009 11:43 am

A kiedyś zamontują nam w domach kamery. Oczywiście dla naszego dobra, a uczciwy człowiek nie będzie się musiał niczego obawiać. Później jeszcze tylko monitor i głośnik na ścianie, też dla naszego dobra...

A ja postuluję, żeby dzisiaj w każdej miejscowości, ku przestrodze postawić pomnik Orwellowi i jego 1984.

Zdzislaw - Czw Sty 07, 2010 1:20 am

Orwell wielki człowiek był.....
myszac - Czw Sty 07, 2010 9:42 am

ja proponuje takie tablice ostrzegające i cośtammetry zamontować na każdej plaży i leśnej polance, a każdemu obywatelowi wytatułować kod kreskowy na nadgarstku i niech sie odmeldowuje przy czujce z każdej minuty spędzonej "na słońcu". :wink:
Zdzislaw - Nie Sty 10, 2010 9:24 pm

A nie mówiłem, atakują dalej..... trwa dyskusja w (za przeproszeniem) Sejmie... o papierosach elektronicznych i żeby nie było później, że nie ostrzegałem..... ostrożnie szacuję - rok 2015 reglamentacja alkoholu (już robię zapasy whisky malt), 2020 - reglamentacja seksu (zakaz uprawiania bez zezwolenia Pełnomocnika ustanowionego uchwałą Sejmową)..... Orwell...... tak Panie i Panowie .... jak Lenin - wiecznie żywy.
Sabaoth - Nie Sty 10, 2010 10:37 pm

Zgadzam się z Tobą Zdzisławie w 100%, no prawie w 100. Zapomniałeś o zakazie spożywnia potraw zawierających za dużo szkodliwego cukru lub tłuszczu. Być może będzie tak, że ciastka z kremem i colę będą wydawać na receptę dla anorektyków :hihi:
Zdzislaw - Sob Sty 16, 2010 1:31 am

Sab, ja już momentami nie mam siły i w zasadzie czasem odpuszczam. naprawdę ie pojmuję jak to skretyniałe społeczeństwo może się tyle razy dawać "robić w capa". I ciągle używa się tego samego wyświechtanego argumentu, iż ONI CHCĄ dobrze. Nikt nie zastanawia się nadt tym, że może lepiej by było żeby nikt za MNIE/CIEBIE/INNYCH nie "chciał dobrze". Zwsze jakis idiota uważa, że ma monopol na wiedzę i uszczęśliwia innych, nawet przy pomocy pały. Toż to czysta bolszewia, a durny lud to kupuje i klaszcze... Cukrzyca jest chorobą społeczną (leczymy ją za SPOŁECZNE PIENIĄDZE!!!! - znasz ten argument) zatem Cola jest podpadnięta na 100%. Golonka chyba jeszcze jakoś zipie, ale miażdżycę też się leczy za SPOŁECZNE PIENIĄDZE... Co tu mówić..... tu raczej strach się bać..... a przecie "autorytety" czuwają i zawsze WIEDZĄ LEPIEJ.
bijouM - Czw Lut 04, 2010 6:08 pm

to już tydzień bez papierosów nawet nie wiedziałam jak one strasznie śmierdzą.. :^^
Grażyna M.L - Czw Lut 04, 2010 6:53 pm

Zdzislaw napisał/a:
Golonka chyba jeszcze jakoś zipie, ale miażdżycę też się leczy za SPOŁECZNE PIENIĄDZE... Co tu mówić..... tu raczej strach się bać..... a przecie "autorytety" czuwają i zawsze WIEDZĄ LEPIEJ.

Za jakie społeczne? Płacisz składkę zdrowotną, ja płacę i.td. A tu wychodzi na to, że za - jak to mówisz społeczne pieniądze - można sobie co najwyżej wyleczyć katar i tego też nie można być pewnym.
A w "okrągłym domku" to się zwoje mózgowe różnym przedstawicielom narodu grzeją podczas rozmyślania typu " co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tu jeszcze?"

groszek - Czw Lut 04, 2010 6:56 pm

bijouM napisał/a:
to już tydzień bez papierosów
Brawo bijouM :== :== :== :huuurra: :ok: byle tak dalej, trzymam kciuki---groszek-były palacz(nie palę od 6 -ciu lat i nie utyłam :mrug: )czego i Tobie zyczę.
Fasola_Gdańsk - Pią Lut 05, 2010 11:25 am

bijouM napisał/a:
to już tydzień bez papierosów nawet nie wiedziałam jak one strasznie śmierdzą.. :^^


Ja siodmy miesiac bez papierosow ;) Trzymaj sie.

Jerzy Makieła - Pią Lut 05, 2010 9:26 pm

Fasola_Gdańsk napisał/a:

Ja siodmy miesiac bez papierosow ;) Trzymaj sie.



Phi... ja dziesięć lat:-)

pawel.45 - Pią Lut 05, 2010 11:07 pm

Jerzy Makieła napisał/a:
...Phi... ja dziesięć lat:-)


Tak... to już sporo. Ja (nie chwaląc się) - rozpocząłem 44 rok bez papierosa. :hihi:
Pozdrawiam wytrwałych. :==

Fasola_Gdańsk - Pią Lut 05, 2010 11:40 pm

Mysle ze i 10, jak i 44 rok jest wiele latwiejszy od 7mego miesiaca ;) Jak i 7my miesiac od 7mego dnia ;)

Bijoum, Tabex?

pawel.45 - Sob Lut 06, 2010 12:11 am

Oczywiście. Najtrudniejsze są pierwsze dni i tygodnie. Po siedmiu miesiącach już chyba można czuć się wolnym od tego nałogu.
bijouM - Sob Lut 06, 2010 10:51 am

Fasola_Gdańsk napisał/a:
Bijoum, Tabex?


nie siła woli,, przyjrzałam się sobie w lustrze , gdy paliłam papierosy :haha: :haha: na razie mnie nie ciągnie w ogóle... nawet w sklepach nie zostawiałam podpisanej karteczki, żeby mnie papierosów nie sprzedawano :hihi:

Sabaoth - Sob Lut 06, 2010 10:56 am

pawel.45 napisał/a:
Po siedmiu miesiącach już chyba można czuć się wolnym od tego nałogu.

Nie byłbym taki pewien. Ja po roku niepalenia zapaliłem jednego i koniec! Znowu rok z papierosem. A teraz już 3 tydzień bez.

Sbigneus - Sob Lut 06, 2010 12:29 pm

A co sądzicie o paleniu fajki lub cygara? :dziadek:
Fasola_Gdańsk - Sob Lut 06, 2010 12:35 pm

Ja sadze ze palenie tytoniu w jakiejkolwiek postaci jest glupie. Juz lepiej kupic sobie smaczne piwko, polecam Koźlaka ;)
Sbigneus - Sob Lut 06, 2010 12:44 pm

Fasola ale piwko +" tytuń" = sama przyjemność. W konsekwencji na co innego się schodzi z tego świata. :huuurra:
Sabaoth - Sob Lut 06, 2010 1:04 pm

Fasola_Gdańsk napisał/a:
Juz lepiej kupic sobie smaczne piwko

Ale piwo to alkohol, który szkodzi zdrowiu podobnie jak tytoń. Nałożą nam niedługo takie podatki nawszystkie przyjemności, że się nie pozbieramy. Ja rzuciłem papierosy właśnie ze względów finansowych, płacenie ca. 20 zł za paczkę z tendencją wzrostową (wiem, w Polsce jeszcze jest taniej) to przesada.

Sbigneus - Sob Lut 06, 2010 1:53 pm

Sab widzisz sam,że żyjemy w świecie samych zakazów. Nie wolno rozpalać ogniska na własnej działce /w odpowiednich porach dnia i porach roku/ , nie wolno palić w lokalach publicznych / niedługo zakażą palić na ulicy i na własnych balkonach itp./ . Każde państwo ma z palaczy wsad budżetowy. A najważniejsze to przyjemność przewentylować płuca składnikami z tablicy Mendelejewa bo najwięcej tych składników ma człowiek w sobie. :dziadek: :hiihihi:
Duqq - Sob Lut 06, 2010 3:34 pm

A widzieliscie to: http://www.chip.pl/news/w...zdy-na-internet

Cytat:
"Prawo jazdy" na Internet
Podczas szczytu w Davos sekretarz generalny International Telecommunications Union oraz szef działu badawczo-rozwojowego Microsoftu zaproponowali wprowadzenie licencji na korzystanie z Internetu.

Hamadoun Toure z Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) oraz Craig Mundie z Microsoftu podczas szczytu w Davos zaproponowali zgromadzonym wprowadzenie kontrolowanego dostępu do Internetu na podstawie wydawanych licencji. – Potrzebujemy czegoś na kształt Światowej Organizacji Zdrowia zajmującej się internetem. Jeśli chcesz prowadzić samochód, musisz mieć na to pozwolenie, potwierdzające że jesteś do tego zdolny, samochód musi przejść badania czy jest zdolny do jazdy i trzeba mieć ubezpieczenie – mówił na spotkaniu Mundie.Obaj mowcy sugerowali, że zmniejszy to zagrożenie przed cyberwojną.

To juz nawet nie jest smieszne. Wczesniej czy pozniej takie pomysly beda wprowadzane w zycie. Skoro sa pomysly to juz tylko krok do realizacji.

Kuriozalne porownania korzystania z Internetu do jazdy samochodem, straszenie ludzi cyberwojna. Jakby przynajmniej hipotetyczni hakerzy, ktorzy mieliby w niej wziac udzial przejmowali sie jakimis "testami"... Swiatowa Organizacja Zdrowia zajmujaca sie Internetem... Strach sie bac tego co nas jeszcze czeka 8O

Swoja droga ja palenie rzucilem rok temu i do tej pory smialo trwam. Juz nawet mi sie nie chce palic, wiec trudno nie jest ;) Raz przy okazji jakiejs imprezy sprobowalem zapalic, ale tak to smierdzialo, ze nie dalem rady dokonczyc papierosa ;) Az sie zdziwilem jak moglem to palic ;)

danielewicz - Sob Lut 06, 2010 7:52 pm

3 miesiąc bez fajki ale strasznie ciężko wytrwać, szczególnie przy tym pysznym piwku :wink:
pawel.45 - Sob Lut 06, 2010 9:11 pm

Sabaoth napisał/a:
pawel.45 napisał/a:
Po siedmiu miesiącach już chyba można czuć się wolnym od tego nałogu.

Nie byłbym taki pewien. Ja po roku niepalenia zapaliłem jednego i koniec! Znowu rok z papierosem. A teraz już 3 tydzień bez.


Ja ten problem postrzegam tak:
Jeśli postanawiam sobie (tak ja uczyniłem) że definitywnie rzucam palenie – to znaczy wyrzekam się świadomie tego nałogu (nawyku, przyjemności – czy jakkolwiek określimy palenie tytoniu), a po jakimś czasie łamię to postanowienie – to oceniam jako słabość, albo niekonsekwencję w swym postanowieniu.
Jeśli natomiast podchodzę do sprawy z zapytaniem – jak długo wytrzymam bez palenia, albo - czy po jakimś okresie abstynencji uda mi się nie uznać palenia jako jednej z przyjemności „wartej grzechu” – to powrót do palenia uznam za zakończenie testu…. i tylko tyle.
Wydaje mi się, że okres 7-miu miesięcy jest już wystarczająco długi, aby utracić łaknienie dymka. Ale to jest tylko moje subiektywne odczucie – kto inny może być innego zdania. Ważna jednak może być motywacja wyżej wskazana.
Absolutnie nie oceniam sensu, albo jego braku w podejmowaniu postanowień o zaprzestaniu palenia. Jeżeli dla kogoś jest to istotnym powodem zmiany zachowań – to jego sprawa, albo ewentualnie również jego najbliższego otoczenia. Wiem, jak może negatywnie odbijać się na życiu człowieka wymuszanie zmiany zachowań, czy przyzwyczajeń.
Jeśli zaś powodem do ograniczenia, albo zaprzestania palenia były względu finansowe – to wcale nie dziwi mnie powrót do przyjemności palenia (jeśli nadal widzi w tym przyjemność) po ustaniu ograniczeń finansowych.
Reasumując – dostrzegam wielką niekonsekwencję, a nawet cyniczne działanie władz czerpiących (dla potrzeb Skarbu Państwa) wielkie pożytki finansowe z legalnego obrotu wyrobami tytoniowymi na terytorium Polski, z drugiej strony ograniczanie obywatelom możliwości „spożywania” tych legalnych wyrobów. Część tych ograniczeń wydaje mi się zupełnie nie przystających do realiów życia i w związku z tym zasługujących na określenia używane przez Zdzisława. Jednak podzielam zastrzeżenie dotyczące równej dla obu stron (palących i niepalących) możliwości niezakłóconej koegzystencji.
Nie porównuję szkodliwości dla zdrowia palenia czy picia piwa – bo samo usilne długotrwałe utrzymywanie się przy życiu jest szkodliwe dla zdrowia. :hihi:
Pozdrawiam.

groszek - Nie Lut 07, 2010 1:15 am

danielewicz napisał/a:
3 miesiąc bez fajki ale strasznie ciężko wytrwać, szczególnie przy tym pysznym piwku
To powiem Ci ze lepiej smakuje pyszny Kozlak(moje dziecię nazywa go -piwem satanistycznym :hihi: )bez fajki,bo smak ,smak lepiej czujesz ,tytoń zabija smak.Czasem pozwalam sobie na szklankę dobrego piwka w dobrym towarzystwie :mrgreen: .Nie szkodzi gdy umiar zachowasz i nie jesz do niego .
Sbigneus - Nie Lut 07, 2010 3:39 pm

Nie porównuję szkodliwości dla zdrowia palenia czy picia piwa – bo samo usilne długotrwałe utrzymywanie się przy życiu jest szkodliwe dla zdrowia. - i tu paweł45 ma rację. Uśmiałem się. Dzięki. :huuurra: :==
Mikołaj - Nie Lut 07, 2010 6:05 pm

Świetliki - Pan traktor

Cytat:
Nie legalizować niczego. Zdelegalizować wszystko. Wprowadzić godzinę policyjną o piętnastej trzydzieści. Nie legalizować niczego. Zdelegalizować wszystko. Pomiędzy mnie a ciebie położyć policjanta. Nie legalizować niczego. Zdelegalizować traktor. Zdelegalizować pana. Zdelegalizować panią. Zdelegalizować domek. Zdelegalizować tramwaj. Zdelegalizować jajko. Zdelegalizować wszystko.

Fasola_Gdańsk - Pon Lut 08, 2010 12:26 am

A mnie nie ciagnie ani przy piwie, ani przy mocniejszych trunkach, a tego najbardziej sie obawialem. Ale po kolei:
1. to ze papierosy uzalezniaja fizycznie to MIT, bo skoro niebylem w stanie wytrzymac godziny bez papierosa, to teoretycznie nie bylbym w stanie przespac calej nocy,
2. jak rzucalem bylo lato, a latem pije sie piwo, nie mialem zadnych problemow z tym zwiazanych... Teraz po 7miu miesiacach nawet nie mysle o tym, dopoki ktos nie przypomni.
3. najbardziej mi brakowalo papierosa tam gdzie krol piechota chodzi, zawsze sobie siadalem, papierosek, sklad proszku do prania do poczytania i poranny rytual odbebniony :D Wniosek - glupie przyzwyczajenia do zlikwidowania.
4. to ze palilem uwazam za najwiekszy moj blad. Co daje palenie papierosow? Przyjemne? Smak? Orzezwienie? Zamroczenie? Poprawe humoru? No co? Palilem 9 lat, i kazdego papierosa, a i kazdej zlotowki na nie wydanej zaluje...
5. drogi interes teraz, "moje" fajki aktualnie kosztuja 11zl, czesto palilem wiecej jak paczke, ale niech bedzie 30dni * 11zl = 330zl. Raz w roku jade na wycieczke do Egiptu za darmo.
6. Czuje ze tramwaj smierdzi jakimis smarami jak przejezdza 20 metrow odemnie, jedzenie i napoje smakuja 10x bardziej intensywnie, lzej sie oddycha, brak kaszlu - no lepszy komfort zycia na pewno. Papierosy niszcza powoli i nie zauwaza sie tego co sie traci.

W skrocie - oby nigdy wiecej!

pawel.45 napisał/a:
dostrzegam wielką niekonsekwencję, a nawet cyniczne działanie władz czerpiących (dla potrzeb Skarbu Państwa) wielkie pożytki finansowe z legalnego obrotu wyrobami tytoniowymi na terytorium Polski, z drugiej strony ograniczanie obywatelom możliwości „spożywania” tych legalnych wyrobów.


Straty zwiazane z leczeniem palaczy oraz przedwczesnymi zgonami sa podobno wyzsze od tych zyskow, wiec nie tak hop siup panie Pawle.

danielewicz - Pią Lut 12, 2010 12:34 am

groszek napisał/a:
To powiem Ci ze lepiej smakuje pyszny Kozlak(moje dziecię nazywa go -piwem satanistycznym :hihi: )bez fajki,bo smak ,smak lepiej czujesz ,tytoń zabija smak.Czasem pozwalam sobie na szklankę dobrego piwka w dobrym towarzystwie :mrgreen: .Nie szkodzi gdy umiar zachowasz i nie jesz do niego .

Nie omieszkam zastosować się i koźlaka spróbować :hihi:
Z perspektywy palacza do piwa fajki są niezbędne (chociaż teraz się jakoś obywam i jest dobrze) ale masz absolutną rację-odczuwanie prawdziwego smaku upośledza.

Zdzislaw - Nie Mar 28, 2010 10:31 pm

18 letnia Whisky Malt Ballvinnie Portwood + cygarko ..... marzenie, tak mnie dyskurs podkręcił, że i nalałem i zapaliłem.... na pohybel wszystkim zakazom bo na razie pale i piję u siebie (a to JESZCZE NIE ZABRONIONE)....
Sabaoth - Wto Kwi 20, 2010 3:37 pm

Po papierosach, cukrze i tłuszczach przyszedł czas na sól. USA planują ograniczyć zawartość soli w produktach spożywczych. Na razie to USA ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że wkrótce ta moda dotrze do Europy (a tu już mamy "proekologiczną" i "prozdrowotną" Unię). Co będzie następne w kolejce?
Corzano - Wto Kwi 20, 2010 3:48 pm

Sabaoth napisał/a:
Co będzie następne w kolejce?

Cukier, ostre przyprawy, słuchawki, rowery bez amortyzacji i rowerzyści bez kasków...
Oj, jest dużo rzeczy do uregulowania. :roll:

pumeks - Wto Kwi 20, 2010 6:58 pm

Zamiast cukru (może i niezdrowego, ale jednak rozpowszechnionego w przyrodzie) faszerują nas słodzikami. Ciekawe, jakie chemiczne paskudztwo sprzedadzą nam zamiast poczciwej soli? i czy nie zabronią zwiedzania Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce...
Inga - Wto Kwi 20, 2010 7:27 pm

pumeks napisał/a:
chemiczne paskudztwo

Wypraszam sobie, chemia bardzo potrzebną i pożyteczną i sympatyczną sprawą jest ! :hihi: A zamiast soli nie mam pojęcia, co mogłoby być :hmm: :wink:

Sabaoth - Wto Kwi 20, 2010 9:58 pm

Inga napisał/a:
A zamiast soli nie mam pojęcia, co mogłoby być

Są sztuczne słodziki, to może sztuczne słoniki? :hihi:

Duqq - Sro Kwi 21, 2010 12:34 am

Jak nienawidze wszelkich glupich zakazow i nakazow, szczegolnie tych wymyslanych w Brukseli, tak pod pewnymi wzgledami przesadzacie.
W USA wcale nie zabraniaja uzywania soli, tylko chca zmniejszyc jej ilosc w niektorych potrawach, szczegolnie tych w fast-foodach. McDonald's w USA to nie to samo co McDonald's w Europie. To samo sie tyczy innych sieci, oraz lokali, tam od lat jest praktykowane celowe przesalanie, jezeli tak to mozna nazwac potraw. Jednoczesnie nie informujac o tym konsumenta, a chyba czlowiek ma prawo wiedziec co je?
Akurat nikomu to co oni chca uchwalic nikomu nie szkodzi, no moze poza pazernymi restauratorami, a ludziom wyjdzie to na zdrowie.

To samo tyczy sie zakazow palenia. Jezeli w ogole nie byloby zadnych zakazow palenia, to nie uwazasz, ze niepalacy byliby poszkodowani? Trudno liczyc na kulture palaczy, ich samokontrole i uszanowanie tego, ze innym dym z ich papierosow przeszkadza - stad zalazy. Gdyby ludzie umieli uszanowac to, ze nie kazdy jest milosnikiem wdychania nikotyny + tysiaca innych zwiazkow, pewnie obyloby sie bez nich, ale tak nie jest.

Duqq - Sro Kwi 21, 2010 12:54 pm

Bzdura to jest to - http://biznes.onet.pl/bru...20,1,news-detal

No to jakas kpina, zeby UE (czyli de facto po trochu kazdy z nas) doplacala za zagraniczne wycieczki emerytom, rencistom i ubogim dzieciom. Co nastepne? Podniosa ceny paliw do poziomu, ktory czlowiek o srednich dochodach jeszcze z zacisnietymi zebami przelknie, ale ci biedni juz nie beda sobie mogli na nie pozwolic, potem uznaja, ze jazda samochodem jest niezbywalnym prawem czlowieka i beda doplacac do paliwa tym biednym? A moze jeszcze cos innego? To sa wlasnie idiotyzmy wymyslane przez UE i ten caly jej socjalistyczny mechanizm.

2xM - Sro Kwi 21, 2010 2:28 pm

Duqq napisał/a:
Bzdura to jest to
A wygląda jak świetny żart na prima aprilis... :wink:

Duqq napisał/a:
To sa wlasnie idiotyzmy wymyslane przez UE i ten caly jej socjalistyczny mechanizm.
To nie są idiotyzmy, tylko bandytyzm (jak to niektórzy dosadnie określają), złodziejstwo, przekręt lub jak kto woli: szukanie okazji do zarobienia cudzym kosztem - działania logiczne i dokładnie przemyślane. Branża turystyczna postanowiła trochę podoić europodatników (a co, mają być gorsi od rolników i innych specgrup?).

Wzmianka jest bardzo ogólnikowa, a przydałoby się więcej szczegółów. Ciekawe, czy to eurokraci zdecydują, kto może organizować eurowczasy (dzięki czemu urzędnikom też się to opłaci), czy będą zwracać koszty (ach te lipne faktury..., albo legalnie - jedź z nami na eurowczasy a żelazko/pralkę/telewizor dostaniesz gratis). No i podstawowe, czy powstaną pule dla poszczególnych krajów (czyli o równości i "niezbywalnych prawach" możemy zapomnieć), wszyscy z jednego worka (czyli najpierw będzie trzeba wysłać na wakacje w całości Rumunię, Bułgarię i kilka innych krajów z połową Polski włącznie, a potem ogłosić bankructwo), czy też według uznania.
Oczywiście rozwiązanie znane z pozostałych programów pomocowych - zwrot kosztów (np. po pół roku i przedstawieniu segregatora dokumentów i zaświadczeń) mógłby częściowo uratować sytuację: większość potencjalnych chętnych nie będzie miała odpowiedniej ilości pieniędzy i dzięki temu skorzystają też ci bogatsi.

Najbardziej nieprawdopodobną teorią jest ta, która głosi że "Brukselkowe głowy" przejęły się losem maluczkich gdzieś w Rumunii, Polsce czy na innej prowincji... :wink:

Ostatnio zauważam, że im częściej czytam tego typu informacje, tym mocniej znosi mnie na prawo...

:hihi:

Co do soli - akurat te ograniczenia mają sens. Nasza żywność jest notorycznie przesalana i to bynajmniej nie ze względu na smak. W tych ilościach sól faktycznie można traktować jako "substancję szkodliwą".

Dostojny Wieśniak - Sro Kwi 21, 2010 9:43 pm

Duqq napisał/a:
Bzdura to jest to
Ta bzdura, jak zresztą sam zauważyłeś, ma nazwę - to realny socjalizm. Plany produkcyjne, kwoty połowowe, wszechwładna kasta biurokratów itd. :II

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group