Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Danzig Oliva marzec 1945

olaf - Pią Cze 11, 2004 1:30 am
Temat postu: Danzig Oliva marzec 1945
Zgodnie z obietnica, po powrocie z wypadu do Trojmiasta, opowiem troche historii zaslyszanych od mojego ojca.

Okrazony Gdansk pelen byl uciekinierow. Cywilow z Prus Wschodnich i Pomorza, najrozniejszych przemieszanych formacji wojska, taborow stacjonujacych gdzie sie dalo, byle jak i gdzie popadnie. Rosjanie nekali te nienaturalne skupiska ludzi ostrzalem artyleryjskim z ziemi i nalotami z powietrza.
Ojciec moj mieszkal przy ul Polanki pod numerem, o ile dobrze pamietam, siedemdziesiatym pierwszym, na zakrecie, tuz przy ujsciu ulicy Doroszewskiego. W roku 1945 mial lat 11 i wraz ze swoim starszym bratem, jak to chlopcy, ciagle krecili sie po okolicy, najczesciej przy gesto w tym rejonie rozlokowanych taborach wojskowych.
Pewnego dnia, tata moj prebywajac na terenie obecnego Szpitala Marynarki Wojennej, przezyl swoj pierwszy atak lotniczy.
Byl piekny sloneczny dzien. Ojciec stal przy alejce zastawionej zaprzegami konnymi i ucinal sobie pogawedke z zolnierzami. Wypytywal skad przybyli i co maja na swoich wozach, gdy nagle z ogluszajacym rykiem znad lasu wyskoczyly dwa nisko lecace mysliwce radzieckie. W ciagu sekundy wokol rozszalalo sie pieklo. Prosto w sklebiona mase ludzi, koni i sprzetu i posypaly sie serie z broni pokladowej i po chwili polecialy bomby. Tata moj, kompletnie jeszcze nie rozumiejac powagi sytuacji, po prostu odruchowo przykucnal za jednym z drzew, ktorymi wysadzona jest ta aleja i z zainteresowaniem przygladal sie niesamowitemu widowisku rozgrywajacemu sie przed jego oczami. Eksplozje, rozpryski pociskow karabinow maszynowych, wrzask, bieganina, panika. W pewnym momencie przez huk rozrywajacych sie bomb uslyszal donosne, tepe uderzenie w drzewo za ktorym sie schowal. Wszystko trwalo sekundy i samoloty odlecialy rownie szybko jak sie pojawily, pozostawiajac po sobie przerazajaca mase splatanych z zaprzegami wiezgajacych koni, rannych i zabitych ludzi, krzyki, jeki, dym i ogien. Siedzial pod drzewem jak sparalizowany patrzac na bezladne proby opanowania sytuacji. Ludzie biegali w panice, dookola scielil sie cierpki swad amoniaku, oszlale z bolu zwierzeta probowaly uciekac ciagnac za soba serpentyny wnetrznosci. Patrzyl, i tego widoku nie zapomni do konca zycia, jak pewien zolnierz placzac jak male dziecko dobijal strzalami z pistoletu poszarpane odlamkami konie.
Gdy pierwszy szok minal wstal i zaciekawiony obejrzal z drugiej strony drzewo za ktorym kucal. W pniu tkwil wbily z impetem statecznik rosyjskiej bomby. Dokladnie na wysokosci glowy siedzacego wczesniej za nim chlopca.
Po tym wydarzeniu, rodzina ojca wraz z sasiadami i mieszkancami okolicznych domow przeniosla sie do solidnego, betonowego schronu przeciwlotniczego, wybudowanego przez niemieckich wlascicieli domu w ogrodzie. Tam w ciagu najblizszych dni i tygodni mieli przezyc wiele dramatycznych chwil, walki frontowe majace miejsce tuz w ogrodzie, wkroczenie Armii Czerwonej i wreszcie wysilek przetrwania w okrutnej pofrontowej rzeczywistosci.
Schron ten istnieje do dzis dnia, zaadoptowany przez obecnych wlascicieli do jakichs blizej nieokreslonych, pokojowych celow, typu pieczarkarnia, czy cos podobnego. Jako mlodzieniaszek eksplorowalem to, na onczas, na wpol zasypane i calkiem zapomniane przez ludzi miejsce, znajdujac wiele pamiatek owych budzacych groze dni.

Gdy znowu znajde troche czasu opowiem o walkach frontowych w tym rejonie i o oslawionym wkroczeniu Rosjan. Pozdrawiam olaf

Maciek - Pią Cze 11, 2004 11:18 am

Więcej,więcej !!!
Uwielbiam takie autentyczne opowięści. :==

Marek Z - Pią Cze 11, 2004 12:56 pm

Czytając ten tekst byłem na Polanki, widziałem tamte samoloty i rozrywające się odłamki...
Wspaniały tekst ! :==

Barabasz - Pią Cze 11, 2004 1:33 pm

Fajna relacja. :==
Kasia_57 - Pią Cze 11, 2004 2:55 pm

Więcej, proszę!
Mikołaj - Pią Cze 11, 2004 10:08 pm

ja też proszę wiecej - przez takie opowieści w inny sposób zaczyna się patrzeć na zwykłe dotąd miejsca
:==

Pietrucha - Czw Cze 17, 2004 9:25 pm

Cytat:
opowiem troche historii zaslyszanych



A może by tak stwożyć nowy wydział w Akademii gdzie byłyby relacje świadków różnych wydażeń, takich które są sazane na zapomnienie

Mikołaj - Czw Cze 17, 2004 9:39 pm

juz jest - zobacz wydział postaciologii
Pietrucha - Czw Cze 17, 2004 9:54 pm

Faktycznie, nie wszystko jeszcze przestudiowałem
Grün - Czw Cze 17, 2004 11:37 pm

Student Pietrucha, proszę się nie kompromitować :)
Mikołaj - Czw Cze 17, 2004 11:50 pm

będzie wrzeseiń, jak nic :P
Grün - Pią Cze 18, 2004 12:33 am

Byle sesja nie zaczęła się o 4:47
Mikołaj - Pią Cze 18, 2004 12:42 am

i nie trwała do maja za 5 lat
Zoppoter - Pią Cze 18, 2004 9:25 am

Grün napisał/a:
Byle sesja nie zaczęła się o 4:47


No teraz musiałoby to byc o 5:47. Wszak mamy czas letni we wrześniu...

Pietrucha - Pią Cze 18, 2004 4:12 pm

Cytat:
Student Pietrucha, proszę się nie kompromitować



Student Pietrucha teraz będzie miał dużo czasu aby nadrobić zaległości i przygotować się do zaliczeń :hihi:

Maciek - Pią Lip 09, 2004 2:20 pm

Olafie, czy to nie czas już opowiedzieć jakąś historię.... :hmm:
Barabasz - Pią Lip 09, 2004 2:38 pm

Nooo... Coś fajnego bym przeczytał... :wink:
PAULUS MAZUR - Pon Sie 09, 2004 3:34 pm

No Olaf --weź się do roboty -zrobiłeś ludziom smaczek
pod przyssadką znaczek.
Jak tylko to przeczytasz i znajdziesz chwilę -skrobnij
do ekipy się troszki usposobnij.
Chociaż wiem żeś muzyk-posiadasz talent literacki.To pewne.
I o ile mogę prosić skrobnij też trochu o wszawskich Twych znaleziskach więcej
(o których wspomniałeś).

villaoliva - Czw Wrz 23, 2004 5:30 pm

Byly takie dwie ksiazki wydane kilka lat temu Gdansk 1944 i 1945. Niemcy opowiadali podobne historie z duza dokladnoscia. Takze z Olivy
Grün - Czw Wrz 23, 2004 5:36 pm

Przepraszam, że się wtrącę, ale w książce Gdańsk 1944 nie opowiadają Niemcy, tylko Gdańszczanie, Polacy i Niemcy - to tak g'woli ścisłości
Sabaoth - Czw Wrz 23, 2004 11:21 pm

Częsty błąd, jak ktoś mówił po niemiecku to od razu Niemiec! A świat nie jest taki czarno-biały, jak sie wielu wydaje.
Grün - Pią Wrz 24, 2004 12:40 am

No to jest może jedna z naszych misji - uświadomić ludziom, że w Gdańsku przed wojną był naród...
pumeks - Pią Wrz 24, 2004 9:10 am

Grün napisał/a:
No to jest może jedna z naszych misji - uświadomić ludziom, że w Gdańsku przed wojną był naród...

Mi tego nie wciśniesz :%

Sabaoth - Pią Wrz 24, 2004 9:11 am

Malo kto zdaje sobie sprawe, ze ludzie w Gdasnku oprocz tego, ze byli narodem, to rowniez formalnie mieli OBYWATELSTWO gdanskie.
pumeks - Pią Wrz 24, 2004 9:27 am

Obywatelstwo mieli, ale NARODEM nie byli. Nawet jeśli uważali się za coś innego niż Niemcy, to jeszcze trochę za mało.
Grün - Pią Wrz 24, 2004 2:02 pm

A co Twoim zdaniem wystarcza, żeby był naród? Po Tobie się takiej wypowiedzi nie spodziewałem...
Nie zamierzam Ci niczego wciskać - jak to taktownie określiłeś. Możesz się wypowiadać tylko z pozycji Twojej rodziny, a z tego co wiem - uważali się za Polaków - popraw mnie jeśli się mylę - ale nie masz się prawa wypowiadać za innych - a o nich wiem, że byli Gdańszczanami - sami mi to mówili.

pumeks - Pią Wrz 24, 2004 2:20 pm

Na ten temat (definicji narodu) napisano grube tomy. I zapewniam, że Gdańszczanie nigdy w swej historii nie próbowali wyemancypować się jako naród. Być może w okresie Wolnego Miasta istniała jakaś grupa ludzi uważających się za nie-Niemców, ale na pewno nie była to liczna grupa. I na pewno nie dawała wyrazu tej orientacji ani podczas wyborów do Volkstagu (powiedzmy, że do 1933 r. w miarę uczciwych) ani w piśmiennictwie (prasa, książki).
Mit, że Gdańszczanie to może być coś odrębnego od Niemców, zaczęły rozwijać niektóre środowiska dopiero po upadku III Rzeszy, licząc zapewne na to że uda im się w ten sposób postawić się po innej stronie niż ci którzy przegrali wojnę. W analogicznej sytuacji Austriakom udało się przekonać aliantów (choć w 1938 r. wiwatowali na cześć Hitlera chyba nawet bardziej niż Gdańszczanie). Ale Gdańszczanom jakoś nie, czego dowodem jest to że nikt nie uznał samozwańczego "rządu" gdańskiego.

Nie wiem nic o tym, za kogo uważała się rodzina mojej mamy - pewnie, gdyby ich ktoś wtedy spytał, musieliby się na tym zastanawiać, ale o ile wiem, spytano dopiero w 1945 r. i wtedy dokonywano wyborów - część wolała dać się wysiedlić, a inna część uznała, że chce zostać w Mieście.

Co do tych, którzy Tobie mówili, że byli Gdańszczanami, to mógłbym uwierzyć, gdybyś miał dowód że mówili tak przed 1939 r. Natomiast to, co mówią obecnie, jest dla mnie niestety mniej wiarygodne i wiąże się z wpływem (może tylko pośrednim) takich środowisk, jak "Bund der Danziger" czy wydawnictwo Paula Rosenberga i "Danziger Hauskalender".

Grün - Pią Wrz 24, 2004 3:19 pm

Z całym szacunkiem - bzdury.
Moja rodzina uważała się za Gdańszczan zawsze - nigdy nie mieli kontaktów z bundami o których napisałeś, wątpię czy o nich w ogóle wiedzą. Nigdy nie mieszkali w Niemczech. Jeśli jesteś w stanie przedstawić jakiekolwiek kryteria walidacji narodowości to je przedstaw. Ja wiem, że narodowość nie jest kategorią prawną tylko emocjonalną. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy istnieje dążność do emancypacji czy nie. Tak samo możnaby powiedzieć, że nie istnieje naród niemiecki - do 1871 roku w Rzeszy było 300 państw - każde mówiło nieco innym językiem, każde miało poczucie odrębności. Wyjątek stanowią tu Polacy, którzy mają dość starą koncepcję narodowości, związaną z utratą państwa już w XVIII wieku i idiotycznymi działaniami zaborców, które podsyciły mit o jednolitym narodzie Polskim, który przed rozbiorami nie istniał.
Reasumując - nikomu nie wolno mówić, że jest lub nie jest jakiejś narodowości, bo zależy to jedynie od tego kim się czuje. A na wplątywaniu w to pseudonaukowych dowodów bazują właśnie różnego rodzaju totalitarne nacjonalizmy.

pumeks - Pią Wrz 24, 2004 3:34 pm

Przepraszam ale odpisuję krótko z braku czasu.
Przede wszystkim, widzę tu pomieszanie pojęć "naród" i "narodowość". To nie jest to samo. Narodu Gdańskiego nie było na pewno, czy istniała/istnieje narodowość gdańska, możemy dyskutować.
Ale - z całym szacunkiem - nadal nie zobaczyłem w Twoim poście żadnego argumentu przemawiającego za istnieniem ludzi przyznających się do "narodowości gdańskiej" w okresie 1920-1933.

Sabaoth - Pią Wrz 24, 2004 3:35 pm

I tu się całkowicie z Grünem zgadzam. Jak można "zmierzyć" narodowość? Czy Kaszubi są narodem, czy nie? A co ze Ślązakami? Ślązacy (a poznałem ich ostatnio kilku :D ) uważają się za kogoś innego niż Polacy czy Niemcy. Ale niestety takie same miary jak Pumeks do narodowości przykładają i Polacy i Niemcy i nie chcą uznać odrębności Ślązaków. Pokutuję tu wilkoniemieckość i wielkopolskość (nie mylić z Wilkopolską).
Grün - Pią Wrz 24, 2004 3:42 pm

A co, pardon, mam Ci podać listę osób, które się do tej narodowości przyznają? Wymienić Ci moich rozmówców, którzy opowiadali mi o tym? Nic z tego - ochrona danych osobowych - nawet w przypadku osób nieżyjących nie widzę powodu upubliczniania ich nazwisk. Musisz uwierzyć na słowo.
pumeks - Pią Wrz 24, 2004 3:47 pm

Widzisz, jeśli nawet 5 osób na sto przyznaje się do takiej narodowości, a 90 gardłuje "Zurück zum Reich" i głosuje na Deutsch-Nationale Volkspartei, to dla mnie świadczy o tym że większość obywateli WMG to byli Niemcy, i że zjawisko p.t. NARÓD Gdański nie istniało.
Grün - Pią Wrz 24, 2004 3:54 pm

No i znowu statystyka... A ja Ci powtarzam, że narodowość to pochodna narodu - czy w momencie, kiedy jakiś naród zostaje wytępiony i żyją nieliczni jego przedstawiciele, lub większość się wynarodowiła, odmówisz prawa istnienia takiemu narodowi? Ciekawe czy byłbyś taki surowy, gdyby chodziło o Polaków...
Sabaoth - Pią Wrz 24, 2004 4:27 pm

Co jakiś czas na Discovery lecą reklamówki różnych ginących "narodów", z informacją, że tylko kilkanaście, ewentualnie kilkadziesiąt osób mówi jeszcze jakimś ginącym językiem i kultywuje tradycje. To też są narody, pomimo tego, że większość "współplemieńców" :D zapomniała swoich korzeni.
Grün - Pią Wrz 24, 2004 5:11 pm

No tak, to wszystko się zgadza i wszyscy kiwają głowami. Każdy ma prawo do swojej narodowości, oprócz Kaszubów i Ślązaków wszakże. I Gdańszczan jak widać...
Mikołaj - Pią Wrz 24, 2004 5:33 pm

Cytat:
powtarzam, że narodowość to pochodna narodu - czy w momencie, kiedy jakiś naród zostaje wytępiony i żyją nieliczni jego przedstawiciele, lub większość się wynarodowiła, odmówisz prawa istnienia takiemu narodowi?


Ale odnosząc to do naszej sytuacji należałoby stwierdzić, że wcześniej ów naród Gdański istniał. Ale jeśli przyjąć te wyznaczniki, jakie zazwyczaj przyjmuje się dla narodu czyli że jest to wspólnota zamieszkujaca określone terytorium, zintegrowana własnym językiem (i tworzoną w tym języku literaturą), historią, obyczajami, to go nie było.
Poza tym statystyka i inne cechy obiektywne (a nie czyjeś chcenie) mają znaczenie. Jeśli uprę sie, że jestem narodowosci gdyńskiej, to ta narodowość wcale od tego nie powstanie. Nawet gdyby nas dwustu było albo i tysiąc.
Co innego czuć się Gdańszczaninem, tego nikomu, w tym Twojej rodzinie nie odbieram. I nawet jeśli kilka osób nazwałą tę więź narodowością, to przez samą ich wolę naród nie powstanie. No chyba, że coś innego chcesz rozumieć przez naród.
Podzielam obawy Pumeksa, że narodem to sie wielu zaczęło czuć jak juz opuścili Miasto i chcieli odciąc się od niechlubnych korzeni.
Żeby było jasne, nie odmawiam Gdańskowi Gdańskości, ale twierdzę, że nie można jednym tchem jako narodowości wymieniać Gdańszczan, Polaków i Niemców.
Czytaliśmy wszyscy "Wspomnienia gdańskiego bówki" i trudno na podstawie tej lektury przyjąć, że jakiś trzeci naród wtedy w Gdańsku istniał.
A o tym, że władze od samego początku nie traktowały Gdańszczan jako narodu niech świadczą słowa Heinricha Sahma, prezydenta Senatu w latch 1920-1930:
Pełnię swoich sił oddałem w nieustannym dążeniu, majac jeden cel przed oczami: utrzymać Gdańsk niemieckim, ażeby kiedyś, a spodziewam się tego jeszcze dożyć, mógł powrócić do Rzeszy narodowo nietknięty

Grün - Pią Wrz 24, 2004 5:46 pm

Podobnie jak Polacy, którzy jako naród pojawiają się w zasadzie dopiero w chwili kiedy ich państwo znika z mapy europy. A co do Gdańska to sprawa nie jest taka prosta - tu była odrębność kulturowa, językowa i do tego jeszcze przez większość historii tego Miasta polityczna. Niemieccy nacjonaliści wygadywali o strukturze narodowej Gdańska podobne bzdury, jak obecnie polscy.
Wszelkie dyskusje naukowe nie zmienią stanu rzeczy takiego, że i ja i wielu innych (no może niewielu) czujemy się Gdańszczanami, i to mimo, że w domu posługujemy się językami Polaków, bądź Niemców.

Mikołaj - Pią Wrz 24, 2004 6:01 pm

Cytat:
czujemy się Gdańszczanami, i to mimo, że w domu posługujemy się językami Polaków, bądź Niemców.

I to całkowicie rozumiem! Ba, zazdroszczę jeśli ktoś moze powiedzieć, że to już w kolejnym pokoleniu.! Tylko czemu od razu nazywać Gdańszczan narodem?

Grün - Pią Wrz 24, 2004 6:14 pm

Tylko i wyłącznie po to, żeby zaakcentować odrębnośći od Polaków i od Niemców
Sabaoth - Pią Wrz 24, 2004 9:33 pm

Właściwie, to cała ta dyskusja jest bez sensu. Tylko w języku polskim funkcjonują pojęcia narodowości i obywatelsta zupełnie osobno. W innych krajach nie mają takich problemów, jest po prostu "nationality". A to, kto się kim czuje nikogo nie obchodzi. Szwedzi bez problemów akceptują oświadczenia, że ktoś jest np. Kurdem (choć takie państwo nigdy nie istniało), tak samo bez problemów akceptują moją gdańskość.
Mikołaj - Pią Wrz 24, 2004 11:17 pm

Cytat:
Tylko w języku polskim funkcjonują pojęcia narodowości i obywatelsta

Pewnie nie bez przyczyny. A skoro istnieją, to chyba jest o czym mówić.
A właściwie to skąd pomysł, że w innych językach nie ma tego rozróżnienia?
Weźmy citizenship i nationality, Staatsangehoerigkeit i Nationalität...

Mikołaj - Pią Wrz 24, 2004 11:21 pm

albo אזרחות i אומה, לאום :OO
Grün - Sob Wrz 25, 2004 12:45 am

We francji nie ma takiego rozróżnienia - przynajmniej w sferze publicznej - każdy obywatel ma w paszporcie wpisaną narodowość "francais"
Zoppoter - Pon Wrz 27, 2004 3:58 pm

Grün napisał/a:
Wszelkie dyskusje naukowe nie zmienią stanu rzeczy takiego, że i ja i wielu innych (no może niewielu) czujemy się Gdańszczanami, i to mimo, że w domu posługujemy się językami Polaków, bądź Niemców.


A ja jestem Prusakiem :P 8))

To jedyna dla mnie mozliwość zwazywszy na moje pomieszane pochodzenie, daty przybycia rozmaitych przodków w te strony, miejsca z których tu przybyli. No i zwazywszy na moje osobiste odczucia.

villaoliva - Pon Wrz 27, 2004 4:07 pm

No dobra. To kto jest za odtworzeniem Wolnego Miasta Gdańskaz granicą w Kolibken. Poprzednia zapora jeszcze tam stoi...
P.S teraz mnie zjedzą :) :orbis_gd:

Barabasz - Pon Wrz 27, 2004 4:33 pm

Ciekawe pytanie :hmmm:
Grün - Pon Wrz 27, 2004 6:44 pm

Nie damy Cię zjeść :)
Sabaoth - Pon Wrz 27, 2004 7:48 pm

Ja nie mam nic przeciw temu :hihi:
Zoppoter - Wto Wrz 28, 2004 8:12 am

villaoliva napisał/a:
No dobra. To kto jest za odtworzeniem Wolnego Miasta Gdańskaz granicą w Kolibken. Poprzednia zapora jeszcze tam stoi...
P.S teraz mnie zjedzą :) :orbis_gd:


Wolałbym niezlaeżność całego województwa...

Sabaoth - Wto Wrz 28, 2004 9:20 am

Cytat:
Wolałbym niezlaeżność całego województwa...

Na to przyjdzie czas pozniej, najpierw Wolne Miasto w granicach z 1937 r. a pozniej zrobi sie jakis maly anschluss :hihi:

pumeks - Wto Wrz 28, 2004 9:32 am

Ponieważ w poprzednich postach zostałem zdekonspirowany jako aktywista Młodzieży Wszechpolskiej, jest chyba zrozumiałe, że głosuję przeciwko. Ewentualnie mógłbym rozważyć propozycję Zoppotera, z tym że zamiast granic województwa wolałbym historyczne granice Prus Królewskich - bez Słupska, za to z Elblągiem.
Sabaoth - Wto Wrz 28, 2004 9:38 am

Jak nam pieknie nasze Wolne Miasto rosnie, juz nie dawne granice, nie wojewodztwo, teraz juz Prusy Krolewskie. Kto da wiecej? :hihi:
Zoppoter - Wto Wrz 28, 2004 9:55 am

pumeks napisał/a:
Ponieważ w poprzednich postach zostałem zdekonspirowany jako aktywista Młodzieży Wszechpolskiej, jest chyba zrozumiałe, że głosuję przeciwko. Ewentualnie mógłbym rozważyć propozycję Zoppotera, z tym że zamiast granic województwa wolałbym historyczne granice Prus Królewskich - bez Słupska, za to z Elblągiem.


No owszem, to ma sens. Jakkolwiek może przydałoby się zawrzeć jakąś unię z niezależnym Pomorzem (zwanym obecnie Zachodnim)...

villaoliva - Wto Wrz 28, 2004 9:58 am

Gdzieniegdzie słupki jeszcze stoją.
Zgadzam sie, tylko FSD, po co nam Stolp i te inne ziemniaki buraki :co_jest:

Zoppoter - Wto Wrz 28, 2004 10:10 am

villaoliva napisał/a:
Gdzieniegdzie słupki jeszcze stoją.
Zgadzam sie, tylko FSD, po co nam Stolp i te inne ziemniaki buraki :co_jest:


Ano po to, zeby port i aglomeracja miały jakieś zaplecze. No i po to, żebym mógł wyjechać na jakąś wycieczką dalszą niż 20 km bez wizy i vouchera.
Bo nie mam wątpliwości, że Polska bardzo postara sie utrudnić nam ruch transgraniczny zarówno towarowy jak podróżnyu.

Sabaoth - Wto Wrz 28, 2004 10:21 am

Cytat:
No i po to, żebym mógł wyjechać na jakąś wycieczką dalszą niż 20 km bez wizy i vouchera.

Zawsze bedziesz mogl pojechac w druga strone, do Ostpreussen, tam pewnie bedzie ruch bezwizowy :hihi:

Zoppoter - Wto Wrz 28, 2004 10:32 am

Sabaoth napisał/a:
Cytat:
No i po to, żebym mógł wyjechać na jakąś wycieczką dalszą niż 20 km bez wizy i vouchera.

Zawsze bedziesz mogl pojechac w druga strone, do Ostpreussen, tam pewnie bedzie ruch bezwizowy :hihi:


Ostpreußen nazywają się teraz Warmia i Mazury i nie wygląda mi na to, żeby sie chciały uniezależnić...

Sabaoth - Wto Wrz 28, 2004 11:07 am

Dlatego dodalem tego emotika :hihi:
PAULUS MAZUR - Czw Wrz 30, 2004 12:46 pm

KOCHANI A CÓŻ TO ZA PROBLEM--
W 99% -,,NARÓD''- TO GRUPA PIJANYCH I NIEDOMYTYCH OBYWATELI ZAMIESZKUJĄCYCH
TEREN MIĘDZY BUGIEM A ODRĄ NO I JESZCZE 1 % TO FORUMOWICZE ,,DAWNY GDAŃSK'' :D :) :D :hihi:

pumeks - Czw Wrz 30, 2004 1:44 pm

Paulus napisał/a:
KOCHANI A CÓŻ TO ZA PROBLEM--
W 99% -,,NARÓD''- TO GRUPA PIJANYCH I NIEDOMYTYCH OBYWATELI ZAMIESZKUJĄCYCH
TEREN MIĘDZY BUGIEM A ODRĄ NO I JESZCZE 1 % TO FORUMOWICZE ,,DAWNY GDAŃSK'' :D :) :D :hihi:

Forumowicze też od czasu od czasu bywają pijani :%

PAULUS MAZUR - Czw Wrz 30, 2004 2:04 pm

ja bym to nazwał -,,będący pod wpływem'' a nie pijani

:wink: a te wszystkie moczymordy widziane po osiedlach i miastach oraz wsiach
w kraju TO PRZECIEŻ NARÓD-- :wink:

,,UKOCHANY KRAJ,UMIŁOWANY KRAJ...''

Marcin - Czw Wrz 30, 2004 2:12 pm

Cytat:
a te wszystkie moczymordy widziane po osiedlach i miastach oraz wsiach

I mają takie samo prawo wyborcze jak my (między innymi). Egalite... :|

Petelka - Czw Wrz 30, 2004 2:26 pm

Cytat:
W 99% -,,NARÓD''- TO GRUPA PIJANYCH I NIEDOMYTYCH OBYWATELI ZAMIESZKUJĄCYCH
TEREN MIĘDZY BUGIEM A ODRĄ NO I JESZCZE 1 % TO FORUMOWICZE ,,DAWNY GDAŃSK''

Hmmm... chyba jednak znalazłabym jeszcze parę procent trzeźwych i umytych acz nie uczestniczących w forum 'Dawny Gdańsk'...

Marcin - Czw Wrz 30, 2004 2:30 pm

Możnaby jeszcze jakieś twierdzenie spłodzić....
Procent trzeżwych i umytych jest odwrotnieproporcjonalny do średniej ważonej procentowej mocy alkoholu spożywanego w danej społeczności lokalnej. :hihi:
Ale faktycznie Pętelko, tak źle aż to nie jest.

Sabaoth - Wto Paź 05, 2004 11:50 am

pumeks napisał/a:
Paulus napisał/a:
KOCHANI A CÓŻ TO ZA PROBLEM--
W 99% -,,NARÓD''- TO GRUPA PIJANYCH I NIEDOMYTYCH OBYWATELI ZAMIESZKUJĄCYCH
TEREN MIĘDZY BUGIEM A ODRĄ NO I JESZCZE 1 % TO FORUMOWICZE ,,DAWNY GDAŃSK'' :D :) :D :hihi:

Forumowicze też od czasu od czasu bywają pijani :%


Ale DOMYCI :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group