|
Dawny Gdańsk
|
|
Nazwy - Kleine Scharmachergasse
Pietrucha - Sro Sie 25, 2004 11:51 am Temat postu: Kleine Scharmachergasse W spisie ulic na stonie Sabaotha zauważyłem ulice o nazwie Kleine Scharmachergasse. Oznaczona symbolem n.e. - czyli już jej nie ma. A gdzie była? I jak mnie więcej brzmiałaby jej nazwa po polsku?
Zoppoter - Sro Sie 25, 2004 11:53 am Temat postu: Re: Kleine Scharmachergasse
Pietrucha napisał/a: | I jak mnie więcej brzmiałaby jej nazwa po polsku? |
No jak to jak ...?
Marcin - Sro Sie 25, 2004 12:00 pm
To była ulica równoległa do Grosse Scharmachergasse (Kołodziejskiej) & Theatergasse (Teatralnej) - i znajdowała się pomiędzy nimi.
Pietrucha - Sro Sie 25, 2004 12:30 pm
Cytat: | No jak to jak ...? |
Scharmacher - to coś znaczy po niemiecku? bo w słowniku nie znalazłem
Zoppoter - Sro Sie 25, 2004 12:44 pm
Pietrucha napisał/a: | Cytat: | No jak to jak ...? |
Scharmacher - to coś znaczy po niemiecku? bo w słowniku nie znalazłem |
Schar: lemiesz
Macher: robiacz. Czyli ktoś, co to robi.
To było ze słownika, nie wiem, czy słowo Schar ma jakies inne znaczenia. Wychodzi na to, że Scharmacher to rzemieślnik produkujący lemiesze.
Grün - Sro Sie 25, 2004 12:47 pm
To jest rzemieślnik, co przekuwa miecze na lemiesze
pumeks - Sro Sie 25, 2004 1:10 pm
Walter Stephan podaje, że te ulice (Gr. i Kl. Scharrmachergasse, czyli Kołodziejska i ta której nie ma) nazywały się Scharrmacher- albo Schirrmachergasse "nach dem Gewerk der Wagenbauer und Stellmacher" (czyli od cechu budowniczych wozów i stelmachów = kołodziejów). Najstarszy zapis jest oczywiście po łacinie, 1382 platea currificum.
Natomiast co do lokalizacji - uliczka ta znajdowała się pomiędzy Kołodziejską i Teatralną, biegła od Św. Ducha za Starą Apteką i kończyła się północną ścianą Zbrojowni.
Sabaoth - Sro Sie 25, 2004 1:16 pm
Grün napisał/a: | To jest rzemieślnik, co przekuwa miecze na lemiesze |
A jak sie nazywa taki, co przekuwa odwrotnie?
Pietrucha - Czw Sie 26, 2004 9:18 am
Zainteresowało mnie to, ponieważ prawidłowa pisownia mojego nazwiska to Scharmach, jednak po wojnie okazało się za mało "polskie".Cóż, przed 1939 nikomu pisownia przez ch nie przeszkadzała, choć miejscowość w której mieszkali moi dziadkowie leżała na terenie II Rzeczpospolitej, a ludność była polskojęzyczna
Zoppoter - Czw Sie 26, 2004 9:20 am
Pietrucha napisał/a: | Zainteresowało mnie to, ponieważ prawidłowa pisownia mojego nazwiska to Scharmach, jednak po wojnie okazało się za mało "polskie".Cóż, przed 1939 nikomu pisownia przez ch nie przeszkadzała, choć miejscowość w której mieszkali moi dziadkowie leżała na terenie II Rzeczpospolitej, a ludność była polskojęzyczna |
Zapewniam Cię, że nie jesteś wyjątkiem pod tym względem...
pumeks - Czw Sie 26, 2004 9:26 am
Więc możesz chyba przyjąć, że Scharrmach to mniej więcej to samo, co Stelmach, czyli po polsku - kołodziej.
Grün - Czw Sie 26, 2004 11:17 am
To złóż wniosek o przywrócenie oryginalnej pisowni - jeśli masz jakikolwiek kwit rodzinny ze starą pisownią, to nie powinno być z tym problemów. U mnie w rodzinie taka akcja była już przeprowadzana - właśnie powrót z SZ na SCH i z E na Ö
Zoppoter - Czw Sie 26, 2004 11:23 am
Grün napisał/a: | To złóż wniosek o przywrócenie oryginalnej pisowni - jeśli masz jakikolwiek kwit rodzinny ze starą pisownią, to nie powinno być z tym problemów. U mnie w rodzinie taka akcja była już przeprowadzana - właśnie powrót z SZ na SCH i z E na Ö |
Nie wiem, jak Pietrucha, ale ja juz nie widzę sensu takiej operacji. Musiałbym zmieniać wszystkie dokumenty, swoje i mojej rodziny, aneksy do rozmaitych umów, kredytów itd. Szkoda nerwów na bieganie po urzędach, to tylko jedna litera... Zwłaszcza, że potem i tak się okaże, że któryś urzędol przeoczył zmianę i do końca zycia będę musiał prostować rozmaite sprawy.
Pietrucha - Czw Sie 26, 2004 11:28 am
Zoppoter ma racje, a po za tym pozostały by jeszcze problemy z rodziną w której wątpie aby to ktoś poparł, wręcz przeciwnie...
Grün - Czw Sie 26, 2004 11:58 am
No ja mówiłem tylko o stronie technicznej - nie o zapleczu celowym i merytorycznym
Zoppoter - Czw Sie 26, 2004 12:02 pm
Grün napisał/a: | No ja mówiłem tylko o stronie technicznej - nie o zapleczu celowym i merytorycznym |
No, technicznie to nie problem. Znam jednego takiego, co tak zrobił, bez utrudnień. Z drugiej strony jakos nie mam ochoty chwalić się metryka urodzenia mojego Ojca w Gotenhafen z Hakenkreuzem w nagłówku...
Grün - Czw Sie 26, 2004 12:17 pm
No tak - tym się nie ma co chwialić :(
pumeks - Czw Sie 26, 2004 12:51 pm
Grün napisał/a: | No tak - tym się nie ma co chwialić :( |
A ja się pochwaliłem
Grün - Czw Sie 26, 2004 12:55 pm
Srom!!!!! Srom!!!!! po trzykroć SROMMMMM!!!!
Sabaoth - Czw Sie 26, 2004 12:57 pm
Grün napisał/a: | No tak - tym się nie ma co chwialić :( |
A jaki wplyw na czas i miejsce swoich narodzin ma osoba, ktora sie rodzi? Tego nie da sie wybrac, odczekac kilka lat, az przyjda prawomyslne czasy i nazwy i wtedy sie urodzic. To nie jest kwestia chwalenia sie, czy wstydzenia sie czegos.
Zoppoter - Czw Sie 26, 2004 1:01 pm
Sabaoth napisał/a: | Grün napisał/a: | No tak - tym się nie ma co chwialić :( |
A jaki wplyw na czas i miejsce swoich narodzin ma osoba, ktora sie rodzi? Tego nie da sie wybrac, odczekac kilka lat, az przyjda prawomyslne czasy i nazwy i wtedy sie urodzic. To nie jest kwestia chwalenia sie, czy wstydzenia sie czegos. |
Nie o to chodzi. Ja nie mam pretensji do Ojca (zresztą raczej i tak bym juz nie zdołał mu ich przekazać), że się urodził akurat wtedy.
Ale wyobrazam sobie reakcję i niechęć współczesnego urzędola polskiego, gdybym mu to pokazał...
Grün - Czw Sie 26, 2004 1:07 pm
No miałbyś Zoppoter następną pozycję na liście Twoich hitlerowskich wybryków - o ile pamiętam, to właśnie Ty pacyfikowałeś Warszawę... i coś tam jeszcze...
Sabaoth - Czw Sie 26, 2004 1:07 pm
Cytat: | Ale wyobrazam sobie reakcję i niechęć współczesnego urzędola polskiego, gdybym mu to pokazał... |
W innym watku bylo juz cos na temat urzednikow pruskich. Ja smiem twierdzic, ze wszyscy urzednicy sa tacy sami, tak samo ograniczeni.
pumeks - Czw Sie 26, 2004 1:09 pm
Moja mama musiała podobno jak skończyła 18 lat pisac podanie o oficjalną zmianę imienia z Bärbel na Barbara...
Grün - Czw Sie 26, 2004 1:14 pm
Ty się przechwalaj takimi rzeczami to Cię patrioci-idioci dorwą...
Czesiek - Czw Sie 26, 2004 9:33 pm
znam sprawy zamian nazwisk z autopsi we własnej rodzinie. Urzędnicy nie tylko polscy czy niemieccy, ale także rosyjscy(zabory) zamieniali lub zmieniali nazwiska na brzmiace po polsku, niemiecku lub rosyjsku. A potem to pozostaje dla nastepnych pokolen ( problem lub nie) i znajdź tu swoich przodków?
Marek Z - Czw Sie 26, 2004 9:54 pm
Cytat: | Srom!!!!! Srom!!!!! po trzykroć SROMMMMM!!!! |
Że co !!!????
Mikołaj - Czw Sie 26, 2004 10:37 pm
poraażka. sromotna!
Grün - Pią Sie 27, 2004 7:29 am
Cytat: | Srom!!!!! Srom!!!!! po trzykroć SROMMMMM!!!!
Że co !!!???? |
No więc tłumaczę na polski:
"Wstyd!!!! Wstyd!!!!! po trzykroć WSTYYYYYYD!!!"
dla tych co nie zrozumieli
Pietrucha - Pią Sie 27, 2004 11:49 am
Cytat: | znam sprawy zamian nazwisk z autopsi we własnej rodzinie |
mój dziadek zmieniają dowód na nowy też miał wiele problemów, bo w metryce urodzenia miał nazwisko pisane prze ch
bazyli - Sob Gru 25, 2004 9:24 pm
Pamiętacie jak wspominałem (przynajmiej niektórzy) jak wspominałem o wiszącym u mojej babci portrecie reprodukcji z dawnych czasów - otórz obejrzałem go dzisiaj rano dokładnie - z tyłu metka brzmiała dkoładnie tak:
Louis Schróder
Kunsthandlung und glasserei
Gr. Scharmachergasse nr3
To takie jakby nawiązanie do tej ulicy - niestety nie mam jak zrobić skanu tego dzieła - bo raz - brak skanera - dwa dzieło raczej nie ruszalne z domu - przynajmiej do czasu śmierci (oby żyła jak najdłużej!!!) mojej babci...
Gdanszczanin - Nie Gru 26, 2004 12:35 am
A to ciekawe ja mam w domu litografie gdanska ( o ktorej zreszta juz wspominalem w watku " Panorama " z dokladnie tym samym adresem Gr. Scharmachergasse nr 3
Tyle ze u mnie jest to : Potrykus & Fuchs
Sabaoth - Nie Gru 26, 2004 12:45 am
Może pod tym samym adresem kilku artystów drukowało swoje prace?
Gdanszczanin - Nie Gru 26, 2004 7:23 pm
Poprawka u mnie pisało "naprzeciwko Potrykus & Fuchs" ( oczywiscie po niemiecku ) .
A macie może zdjęcia tej ulicy , może widać jakieś szyldy ?
bazyli - Pon Gru 27, 2004 10:01 pm
Zgadza się - też jest taki sam dopisek Portykus...
pumeks - Wto Gru 28, 2004 12:11 pm
Potrykus & Fuchs to wielki dom towarowy na rogu Piwnej i Kołodziejskiej, nie jestem pewien czy nie zajmował całej wschodniej strony ul. Kołodziejskiej - to jest krótka ulica, dzisiaj po tej stronie jest w zasadzie jedna kamienica, taka socrealistyczna, z filarami w przyziemiu.
Gdanszczanin - Wto Gru 28, 2004 12:22 pm
A masz może zdjęcie tego domu towarowego ? W sumie teraz wiem czemu piszą zamiast nazwy własnej firmy co jest naprzeciwko.
O a to co znalazłem w książce adresowej :
Schroder Louis, vitrior - szklarz
Gr. Scharmachergasse 3
Czyli wiem już kto wstawiał szybkę do mojej litografii , a przynajmniej kto to nadzorował
bazyli - Wto Gru 28, 2004 5:10 pm
Z tej samej ręki jest moja reprodukcja obrazka...
pumeks - Pon Lut 14, 2005 11:32 am
Gdanszczanin napisał/a: | A masz może zdjęcie tego domu towarowego ? W sumie teraz wiem czemu piszą zamiast nazwy własnej firmy co jest naprzeciwko. |
Zdjęcia nie mam, to był straszny kloc, chyba nawet gorszy niż to, co na Kołodziejskiej zbudowano po wojnie. I chyba nijak nie mieścił się w obiektywie (ale można go znaleźć na niektórych panoramach z lotu ptaka). Znalazłem tylko taką rycinę:
Grab - Pon Wrz 10, 2007 1:30 pm
Zostałem niedawno poproszony o dokonanie dokumentacji fotograficznej pewnego obrazu. Z tyłu ramy naklejona była oto taka karteczka, z którą inni forumowicze również się spotkali. Przeszukałem swoje zasoby zdjęć, niestety nie natknołem się na zdjęcie zakładu Louis'a Shoder'a, może ktoś posiada takie zdjęcie??
Borgfelder - Czw Kwi 19, 2012 12:03 pm
pumeks napisał/a: | I chyba nijak nie mieścił się w obiektywie : |
Minęło już 7 lat od ostatniego postu w tym temacie. Czy nie natknąłeś się Pumeksie na obiektyw, a właściwie na to, co mogło dzięki niemu być zrobione , tzn fotografia Potrykus&Fuchs? Nie ukrywam, że bardzo mi zależy.
pumeks - Czw Lis 08, 2012 9:30 am
Borgfelder napisał/a: | Czy nie natknąłeś się Pumeksie na obiektyw, a właściwie na to, co mogło dzięki niemu być zrobione , tzn fotografia Potrykus&Fuchs? Nie ukrywam, że bardzo mi zależy. |
A dziś odkryłem, że taka fotografia jest już od dłuższego czasu na forum, tylko że nie była opisana i dlatego nie została dostrzeżona:
Dzieje pewnego winkla
EwkaW - Czw Lis 08, 2012 12:07 pm
Nie do końca mi to współgra z zamieszczoną w 2005 ryciną. Wystrój jest ok, ale budynek na zdjęciu jakby się kończył, albo miał uskok, w miejscu gdzie na rycinie są dwa szerokie wejścia do domu towarowego, od strony ul. Kołodziejskiej
Borgfelder - Czw Lis 08, 2012 12:41 pm
Rzeczywiście wygląda to tak, jakby budynek w połowie Kołodziejskiej się urywał.
Ampersand - Czw Lis 08, 2012 7:26 pm
Na rycinie mniej więcej widać, że część po lewej stronie jest w nieco innej estetyce, bardziej modernistyczna, najprawdopodobniej kilka lat późniejsza.
Borgfelder - Czw Lis 08, 2012 9:02 pm
To by mogło się zgadzać. Róg Św Ducha/Kołodziejska jest całkiem w innym stylu. Bardziej przypomina mi architekturę Gdyni z lat 20-tych.
Fotomemoria - Pią Lis 09, 2012 1:00 pm
A to widok z 1949 roku.
EwkaW - Pią Lis 09, 2012 8:25 pm
O rany , teraz będę zachodzić w głowę, kiedy to zburzono. Może ktoś ma taką wiedzę?
Od wczesnej wiosny 1951 roku chodziłam tędy z mamą po zakupy na rynek (obecny Plac Dominikański), ale miałam tylko pięć lat i nic, kompletnie nic z tego fragmentu ulicy nie pamiętam. Jakże ulotna jest jednak ludzka pamięć, szczególnie dziecięca
Choć przecież migawki z tego okresu stoją mi przed oczami;
- pierwotne wejście do narożnej kamienicy na rogu Długiej i Tkackiej, od strony ul. Długiej, przez późniejszy środek sklepu dla dzieci,
- krótko potem, w miejscu obecnej bramy od ul. Tkackiej, przejście po drewnianej kładce nad budującymi się piwnicami, na podwórko i wchodzenie do kamienicy z tamtej strony (sklep dla dzieci zaczął działalność i odciął poprzednie wejście od Długiej).
To wszystko działo się w 1951, mogło zahaczyć o 1952.
Fotomemoria, ależ Ty mi fundujesz emocje
A jaką radochę
EwkaW - Sob Lis 17, 2012 12:39 am
Ciekawiło mnie, kiedy zburzono pozostałości po domu towarowym Potrykus & Fusch, uwidocznione na zdjęciu z 1949, powyżej. Znalazłam tu
http://www.forum.dawnygda...ghlight=#137169
fotkę z roku 1953, gdzie rozbiórka jest już zakończona.
Catherine - Nie Lut 28, 2016 1:38 pm
Zoppoter napisał/a: | Pietrucha napisał/a: | Zainteresowało mnie to, ponieważ prawidłowa pisownia mojego nazwiska to Scharmach, jednak po wojnie okazało się za mało "polskie".Cóż, przed 1939 nikomu pisownia przez ch nie przeszkadzała, choć miejscowość w której mieszkali moi dziadkowie leżała na terenie II Rzeczpospolitej, a ludność była polskojęzyczna |
Zapewniam Cię, że nie jesteś wyjątkiem pod tym względem... |
Ja również mam to nazwisko...Czy pan żenił się cały czas z Niemcami? Bo jeżeli nie to genetycznie nie jest pan Niemcem Ja nie chcę być niegrzeczna , ale sama zainteresowałam się swoim nazwiskiem i pisownią i ScharMACH a ScharMACHER to dwie różne kwestie.Niestety my "robimy u pługa".Nie jesteśmy twórcami lemieszy.Schar + machen.Nie Scharmacher....Dotarłam też prawdopodobnie do prawidłowej pisowni tego nazwiska Schermacher...Założyłam już wątek na historycy.org kilka miesięcy wcześniej.Możecie przeczytać.
Niemcem się jest wtedy jak cały czas żenisz się z Niemcami , a nie jak masz niemieckie nazwisko.Moi pradziadkowie obydwoje mają niemieckie nazwiska i nie mają niemieckich korzeni i są tak jak Pan ze wsi...Czyli tam już jest 1850.....a oni są Polakami.
Więc jeżeli robimy u pługa lemieszem...taaak oracze.To może to germanizacja.
KILKNIJ TU
PS.To kociewiaki
Polakom nadawano Scharmach bo brzydsze.Bo wykorzystuję lemiesz i sobie oram u pługa , ale moi przodkowie to właśnie robili.I byli uczciwymi Polakami.
Patrzyłam mapy.Najwięcej jest nas w Polsce z pisownią przez SZ -1245 osób.W Niemczech jest nas 100.a w USA 32 rodziny.
Skoro jest nas najwięcej w Polsce i nie wyjechali oni do Niemiec to są zniemczeni Polacy.
A ja się piszę po polsku oczywiście.
|
|