Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Willa na ul. Orzeszkowej

emka - Pon Lut 17, 2014 11:19 pm
Temat postu: Willa na ul. Orzeszkowej
Kiedyś, zupełnie przypadkiem natrafiłam na tę willę po wizycie w pobliskiej placówce medycznej. Budynek nawet teraz urzeka swoim pięknem. Jest w nim coś tajemniczego. Nie chce się wierzyć, że taka perełka stoi i niszczeje. Nie znalazłam tematu poświęconego willi na forum, a budynek zasługuje na uwagę. Poniżej zamieszczam informacje na temat willi, znalezione w sieci. Art. z 9 marca 2012 r.
Cytat:

Niemal stuletnia willa przy ul. Orzeszkowej we Wrzeszczu, dawna wizytówka gdańskiej Polonii, to kolejne miejsce w Gdańsku, które wkrótce może bezpowrotnie zniknąć. Swoje najlepsze czasy willa przeżywała w okresie międzywojennym, gdy Gdańsk był Wolnym Miastem. W 1922 roku została zbudowana na zamówienie jednego z najbogatszych i znanych kupców żydowskich w WMG, Jewelowsky'ego z Sopotu. Wynajął ją ekspozyturze polskiego Inspektoratu Ceł. Oprócz pomieszczeń biurowych, były tu również mieszkania. Mieszkali tu m.in. wyższy urzędnik urzędu celnego nadkomisarz Stefan Świda i inspektor celny Mańkowski. Willa i jej otoczenie, wraz z malowniczym ogrodem, były wyjątkowo zadbane, stanowiły jedną z wizytówek Polaków w Gdańsku. We wnętrzu były eleganckie kandelabry, rzeźbione drzwi, kręcone schody czy polerowane posadzki. We wrześniu 1939 roku budynek zajęła policja gdańska, następnie SS. Do 1945 roku mieściło się tam dowództwo całego nad okręgu SS "Wisła", czyli jednostki administracyjnej organów represji III Rzeszy (SS i policji) na cały Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie.
Miejsce to po wojnie nie miało jednak szczęścia do właścicieli. Od lat 60. mieściła się tam izba wytrzeźwień. W czasach PRL znajdowało się tam również Przedsiębiorstwo Gastronomiczno-Handlowe Konsumy - firma, która zaopatrywała stołówki i sklepy dla służb mundurowych PRL i członków PZPR. Natomiast w latach 90. - zakład opieki zdrowotnej. Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto prywatnemu inwestorowi.


Cały artykuł tutaj:
http://www.trojmiasto.pl/...sie-n56198.html


Wbrew nadziejom rozbudzonym przez Panią Jolantę Barton-Piotrowską, zastępcę Wojewódzkiego konserwatora zabytków, nie znalazłam budynku w aktualnym rejestrze.
Willa na Orzeszkowej aktualnie jest w stanie opłakanym. Wokół kręcą się ( mieszkają ? ) bezdomni, tudzież okoliczni amatorzy tanich trunków. W kilku miejscach oryginalne kraty zostały zdemontowane i wyrzucone przed posesję. Wszędzie pełno rozbitych butelek i śmieci. Chętnym prześlę @ zdjęcia poglądowe willi z innej perspektywy. Luty 2014.

emka - Pon Lut 17, 2014 11:27 pm

cd
pumeks - Wto Lut 18, 2014 7:31 pm
Temat postu: Re: Willa na ul. Orzeszkowej
emka napisał/a:
Nie znalazłam tematu poświęconego willi na forum

:wink: :tu: http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=3700

emka - Wto Lut 18, 2014 9:21 pm

Widziałam to wcześniej, ale to wątek dotyczący napisów, do tego z przed siedmiu lat :wink: Brakowało mi konkretnego tematu willi, jako całości. Dzięki jaymsowi można jednak zobaczyć coś, czego na aktualnych zdjęciach próżno szukać :D
Mirekaszub - Wto Lut 18, 2014 9:33 pm

Dziwna bezsilność władz i dziwne umowy sprzedaży:
- zajezdnia tramwajowa na rogu Pomorskiej i Grunwaldzkiej,
- budynek na wzgórzu Zinglera
itd, itd .....
A stanowisk inspektorów ochrony zabytków przybywa wojewódzki, powiatowy, dzielnicowy, uliczny itd, itd....

emka - Wto Lut 18, 2014 9:59 pm

Tylko medialny szum jest w stanie tę sytuację zmienić. Widziałam, że na forum były już próby pospolitego ruszenia, ale odzew był znikomy. Niestety wszystko to dzieje się za naszym cichym przyzwoleniem. Podczas gdy opinia publiczna, tak samo jak i pasjonaci zebrani na tym forum, to przecież potęga.
EwkaW - Sro Lut 19, 2014 12:06 am

emka napisał/a:
pasjonaci zebrani na tym forum, to przecież potęga.

Emko, masz całkowitą rację. Nie tylko budynek przy Orzeszkowej tak w Gdańsku niszczeje :II Tylko prawda jest taka, że ktoś konkretny musiałby tę potęgę Forum ogarnąć organizacyjnie, czyli poprowadzić jakieś działania. Są tu na Forum tęgie głowy i ludzie znający odnośne środowiska, więc doradztwo byłoby bez problemu, może nawet gdzieniegdzie poparcie "od kuchni".
Tylko społecznik/grupa społeczników są potrzebni, ot co :roll:

Dostojny Wieśniak - Sro Lut 19, 2014 2:45 am

Pospolitym ruszeniem nazbyt wiele się nie zdziała. :II Nieruchomość ma właściciela i czy nam się to podoba czy nie, to on decyduje o wszystkim co się na terenie posesji dzieje. :???:
emka - Sro Lut 19, 2014 11:12 am

Ewo, wydaje mi się, że największą trudnością jest znalezienie tzw. lidera ( brzydkie słowo :) . Później zadziałałby efekt kuli śnieżnej. Z każdym ruchem, stowarzyszeniem czy organizacją tak jest. Z jednej strony konieczne przesłanki osobowościowe i "obcykanie" w temacie walki z wiatrakami (czyt. machiną urzędniczą) z drugiej strony zapewne strach przed odpowiedzialnością i porażką, skutkuje aktualną społeczną stagnacją na tym polu. Jednak nie jest tak, że bez tego nic nie można zrobić. Można pisać, wysyłać maile, tworzyć petycje, brać udział w konsultacjach społecznych, informować - w dobrej wierze- media, męczyć chociażby redaktorów trójmiasta ( którzy czasem korzystają z uwag czytelników, przy tworzeniu artykułów). Papier zniesie wszystko :)

Dostojny Wieśniak, to fakt, posesja ma właściciela, ale nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że właściciel może z nią zrobić co mu się podoba. Jest jeszcze prawo, etyka i odpowiedzialność historyczna również względem zabytków. Skoro od 2004 roku właścicielka, która deklarowała odnowienie budynku nie jest w stanie tego zrobić, to moim zdaniem miasto powinno zainteresować się jakie są tego przyczyny. Sygnałem alarmowym powinien być też fakt, ze wcześniej właścicielka występowała o pozwolenie na rozbiórkę tej willi.

Cytat:
- Zgodnie z umową notarialną właścicielka miała willę wyremontować. Jednak po jakimś czasie złożyła wniosek o pozwolenie na rozbiórkę. Nie wydałem zgody. Odwoływała się nawet do ministerstwa, które podtrzymało decyzję. Ostatnio kontaktowała się dwa lata temu. Oświadczyła, że chce zrobić tam przychodnię, otrzymała wytyczne do remontu, od tamtej pory umilkła - wyjaśnia Janusz Tarnacki, miejski konserwator zabytków.


Pozostaje nam przyglądać się właścicielom zabytków i głośno wyrażać swoją opinię na ten stan rzeczy. Mam wrażenie, że cisza w temacie celowej degradacji zabytków, traktowana jest jako ciche przyzwolenie ze strony mieszkańców, a co gorsza, stanowi zachętę dla kolejnych tego typu "inwestorów".

emka - Sro Lut 19, 2014 11:30 am

Widzę, że zabrakło dwóch ścian budynku. Zdjęcia nie są może najlepsze, ale pokazują rozmiar zniszczeń. Jaki to musiał być piękny dom... :(
EwkaW - Sro Lut 19, 2014 11:59 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Nieruchomość ma właściciela i ..... on decyduje o wszystkim co się na terenie posesji dzieje. :???:

Oczywiście racja, pisząc spontanicznie nie zadałam sobie trudu sprawdzenia statusu budynku :oops:
Z obserwacji wszyscy dobrze wiemy, że na prywatnych właścicieli żadne pohukiwania nie działają :roll: I pewnie nie muszą. Ale serce się kroi :II
emka napisał/a:
największą trudnością jest znalezienie tzw. lidera ( brzydkie słowo :)

Niezupełnie tak - lider musi się sam znaleźć, tzn. ktoś musi "dojrzeć" i stwierdzić "biorę się za to". Wiem to z autopsji :wink:
Trochę obok tematu dodam, że przejeżdżając Jaśkową Doliną zawsze zerkam na budynek po pogotowiu opiekuńczym. Teraz wygląda opłakanie, nowy właściciel zabezpieczył gmach, zdemontował dach i nastał czas stagnacji. Swego czasu czytałam jego obiecujące deklaracje nt. przyszłości obiektu, chyba nawet cytowane gdzieś na Forum.
Cały czas jednak trawi mnie niepokój o to co się okaże po zakończeniu remontu, o ile oczywiście będzie on przebiegał w zadeklarowanym, dosyć niedługim terminie (bodaj 2 lata od kupna). Czy ten piękny budynek odzyska dawny blask? :hmm:

emka - Sro Lut 19, 2014 12:03 pm

Przyszło mi do głowy przy okazji tego pięknego, tajemniczego, rozpadającego się domu..

http://www.youtube.com/watch?v=AkHIjPFSU3c

emka - Sro Lut 19, 2014 12:15 pm

EwkaW napisał/a:

Niezupełnie tak - lider musi się sam znaleźć, tzn. ktoś musi "dojrzeć" i stwierdzić "biorę się za to".


Lider na początku musi odnaleźć sam siebie, następnie się ujawnić, a potem pozwolić nam się odnaleźć. To oczywiście miałam na myśli :wink:

EwkaW - Sro Lut 19, 2014 12:21 pm

emka napisał/a:
Lider na początku musi odnaleźć sam siebie

Z tym to raczej liderzy problemu nie mają :hihi: Ten typ tak ma...
Ale to tylko dygresja, zupełnie już odbiegająca od tematu :)

Zbych - Sro Lut 19, 2014 12:33 pm

EwkaW napisał/a:
Z obserwacji wszyscy dobrze wiemy, że na prywatnych właścicieli żadne pohukiwania nie działają :roll:
Ale na osoby, które z urzędu mają obowiązek nadzoru nad losem zabytków już mogą podziałać. I nie jest ważne, czy obiekt został wpisany do rejestru, czy nie. Bo jeżeli nie jest wpisany, to należy go wpisać, jeżeli tylko na to zasługuje.
Dostojny Wieśniak - Czw Lut 20, 2014 1:42 am

Co do statusu budynku, to sprawa nie wygląda tak źle, jak by się to mogło wydawać. Nie ma go faktycznie w rejestrze zabytków, znaleźć go można w wojewódzkiej ewidencji zabytków. :arrow: Naduś sobie Jest to więc zabytek ale taki, jakby mniej wartościowy. A z tego wynika, że właściciel ma wolną rączkę tyle, że w trybach. :wink:
Chce, czy nie chce, wszystko co zamierza z nim zrobić, musi być opiniowane przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Pewnie z tego tylko powodu jeszcze stoi.

Sprawa ma jeden niekorzystny dla właściciela aspekt. – Ograniczenia w pozyskiwaniu środków zewnętrznych na remonty. Znakomita większość konkursów dotacyjnych kierowana jest do właścicieli zabytków rejestrowych (wpisanych do rejestru). Zaś koszt remontu, lekko licząc, to liczba siedmiocyfrowa. Twardy orzech. Nieprawdaż?
Chciałbym być dobrze zrozumiany. - Jestem jak najbardziej za ratowaniem tego, co ratować warto. Ale uwarunkowania formalno - prawne są, jakie są. Można oczywiście zrobić zadymę, powołać komitety, napisać artykułów masę. Tyle, że jak już się człowiek napnie, to szkoda by para poszła w gwizdek. No chyba, że chodzi o akcję typu promocja osoby. :arrow: Jak tu na przykład. Ale to chyba nie to. :)

EwkaW - Czw Lut 20, 2014 12:02 pm

I to jest głos kogoś, kto zna pryncypia i realia, a ponadto jak mniemam, po prostu jest praktykiem. Bardzo rzeczowy i czytelny obraz się z tego wyłania, wnioski, mnie przynajmniej, nasuwają się same :hmm:
Szczere dzięki Dostojny za ten krótki wykładzik :) Jak się jest poza "branżą", to nie ma cudów, o wielu rzeczach nie ma się pojęcia. A jak się nawet człowiek do czegoś dogrzebie, to i tak nie ma doświadczenia, żeby to należycie ocenić.

emka - Czw Lut 20, 2014 9:49 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Co do statusu budynku, to sprawa nie wygląda tak źle, jak by się to mogło wydawać. Nie ma go faktycznie w rejestrze zabytków, znaleźć go można w wojewódzkiej ewidencji zabytków. :arrow: Naduś sobie Jest to więc zabytek ale taki, jakby mniej wartościowy. A z tego wynika, że właściciel ma wolną rączkę tyle, że w trybach. :wink:


Wiesz, jak tylko znajdę wolną chwilę, to zadam sobie trochę trudu i przeczytam obie ustawy, dla zaspokojenia własnej ciekawości poznawczej.
Gdyby zabytki były dobrym pretekstem do lansu, to nie musiałybyśmy z Ewą tak karkołomnie szukać sposobów na pozyskanie lidera. Młodych wilczków ci u nas dostatek :wink: .

Dostojny Wieśniak - Pią Lut 21, 2014 12:14 am

emka napisał/a:
Wiesz, jak tylko znajdę wolną chwilę, to zadam sobie trochę trudu i przeczytam obie ustawy, dla zaspokojenia własnej ciekawości poznawczej.
Wystarczy jedną. :arrow: Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Reszta to rozporządzenia ministrów właściwych dla konkretnych tematów.
emka - Pią Lut 21, 2014 11:42 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Wystarczy jedną. :arrow: Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Reszta to rozporządzenia ministrów właściwych dla konkretnych tematów.

Zapomniałeś o ustawie z 18 marca 2010 r. Przepisy wykonawcze zaś, są kluczowe do egzekwowania zapisów ustawy, więc nie bagatelizowałabym ich znaczenia.

pumeks - Pią Lut 21, 2014 5:51 pm

Nie zapomniał, tekst ustawy podlinkowany przez Dostojnego zawiera zmiany wynikające z ustawy z dnia 18 marca 2010 r. o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. 2010 nr 75 poz. 474) :P
emka - Pią Lut 21, 2014 7:25 pm

Ach, jak ja lubię te słowne łapanki. Podobacie mi się, obaj :P Może w takim razie ktoś wyłoży, co konkretnie wynika z obu ustaw dla naszych zabytków ?
pumeks - Pią Lut 21, 2014 9:44 pm

Dla tej konkretnej willi wynika tylko tyle, że jej właściciel jest zobowiązany do opieki nad nią jako zabytkiem.
Ale, jak pokazuje historia spichrza Woli Łeb - nawet w przypadku znacznie starszych i położonych w bardziej eksponowanych miejscach, właściciel jest w stanie uzyskać pozwolenia wszystkich ustawowych organów na rozbiórkę. :P

Dostojny Wieśniak - Pią Lut 21, 2014 11:55 pm

Willa jak wyżej. Emka zaś otrzymała zupełnie darmo bezcenną wiedzę zdobywaną latami. :wink: A tak poważnie, to zapał do ratowania zabytków jest godny pochwały. Jeżeli podrzucam szerszy kontekst, to nie po to, by Cię zniechęcać. Warto znać realia, nim się człowiek wciągnie w temat i rozbije o pierwszy kant. Możesz wierzyć albo nie. Ludziom chodzą po głowach bardziej absurdalne pomysły. :P Twój jest tylko niedopracowany. :mrgreen:
Dostojny Wieśniak - Sob Mar 01, 2014 2:20 am

No i wymiękła nam emka, nim się dobrze zapowiadający wątek rozwinął. Szkoda. Mówiłem o absurdalnych pomysłach.
O cudzych rozpisywał się nie będę, bo autoryzacji nie mam a i zaszkodzić, nawet nieświadomie, można.
Sam mam takie dwa, nad którymi pracuję. I to nic dla wilków, choć przyznaję, krwi czasem upuścić trochę trzeba. Nie ma z tego sławy, nie ma chwały o pieniądzach to już lepiej w ogóle nie mówić. Częściej wredną mordę człowiekowi przykleją, niż po pleckach poklepią. Taki los. :wink:
Jeden to kościół, jaki dość szeroko opisywałem na forumie, co to go chcę od dołu do góry wyremontować.
Drugi w ruinie stoi, w scenerii bajkowej, w dawnych Prusach Wschodnich. Niżej notatki takie tam, z miejsca drugiego. Źródła zdjęcia archiwalnego, nie znam. :II To się da zrobić. :wink:

EwkaW - Sob Mar 01, 2014 12:56 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Nie ma z tego sławy, nie ma chwały o pieniądzach to już lepiej w ogóle nie mówić

Taka zazwyczaj jest cena pasji, a jedyną pewną zapłatą, własna satysfakcja :hmm:
Gratuluję samozaparcia i chylę czoło :D

emka - Nie Mar 02, 2014 12:21 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Emka zaś otrzymała zupełnie darmo bezcenną wiedzę zdobywaną latami. :wink:

Sądzę, że jednak się nie doceniasz :)
Cytat:
A tak poważnie, to zapał do ratowania zabytków jest godny pochwały

Również tak sądzę, szkoda tylko, że tak mało tu zapaleńców. Syndrom wyuczonej bezradnosci to chyba nasza cecha narodowa.

Cytat:
Ludziom chodzą po głowach bardziej absurdalne pomysły. :P Twój jest tylko niedopracowany


Mój pomysł ? Nigdzie go nie przedstawiłam. Rozumiem, że chodzi Ci o proponowaną przeze mnie dobrą praktykę udzielania się w życiu publicznym i społecznym np. przez udział w konsultacjach społecznych czy głosowaniu nad budżetem. Tak właśnie postępuję i polecam :) Wieloletnie oglądanie starych widokówek i marzenia o wygranej w totka to fajna sprawa, ale z progresem i zmianą mają mało wspólnego.

emka - Nie Mar 02, 2014 12:29 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
No i wymiękła nam emka, nim się dobrze zapowiadający wątek rozwinął. Szkoda.

Nie ma tak lekko, no i więcej wiary w ludzi :) . Nie wymiękła i wymiękać nie zamierza. Ma po prostu projekty zawodowe (zapewniam, że nie mają i nigdy nie będą mieć nic wspólnego ze starymi ruinami :P ), które też czasem wymagają dopieszczenia.

Cytat:
Częściej wredną mordę człowiekowi przykleją, niż po pleckach poklepią.


Dobrze, że taka świadomość się u Ciebie pojawia. Podobno, nieczyste intencje przypisują innym Ci, którzy sami takie mają :P

Dostojny Wieśniak - Nie Mar 02, 2014 12:51 am

emka napisał/a:
Cytat:
Częściej wredną mordę człowiekowi przykleją, niż po pleckach poklepią.


Dobrze, że taka świadomość się u Ciebie pojawia. :P
No staram się. :II
Skoro wywołujesz mnie do tablicy, to się przyznam. :oops: Na dobrych praktykach i syndromach to ja się nie znam kompletnie. W konsultacjach społecznych nie uczestniczę, nad budżetem nie głosuję a o totalizatorze wiem, że jest. Stare pocztówki traktuję instrumentalnie od bardzo wielu lat.
To co? Nie wygląda to najlepiej. :II

P.S.
Twój pomysł odebrałem w skrócie tak - niech ktoś z tym coś zrobi. Źle zrozumiałem?
post edytowany DW

emka - Nie Mar 02, 2014 12:21 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
W konsultacjach społecznych nie uczestniczę, nad budżetem nie głosuję


Duży błąd. Tak, znam realia, ale mam niską tolerancję dla postawy " i tak nic się nie uda i tak nic się nie da zrobić". Taka postawa życiowa to właśnie syndrom wyuczonej bezradności. Lata zniewolenia zrobiły z Polakami swoje. Co gorsze, przekłada się ona na wszystkie aspekty życia społecznego i jest przyczyną realiów w jakich przychodzi nam żyć. Nawet jeśli w 99 % sytuacji nikt nie przejmie się naszym cichym głosem, zawsze pozostaje 1 %, który może zapoczątkować coś nowego. Społeczeństwo w swojej masie nie docenia wagi swojego głosu.

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Twój pomysł odebrałem w skrócie tak - niech ktoś z tym coś zrobi. Źle zrozumiałem?
post edytowany DW


Obawiam się, że źle zrozumiałeś. Jeśli już to raczej: zróbmy wszyscy trochę ( w miarę własnych skromnych możliwości), zamiast czekać na przywódcę, który "rozwali system"( bo zapewniam, że nic takiego się nie zdarzy). Wystarczy, że kilka osób wybierze się w weekend na wycieczkę z aparatem i wrzuci trochę świeżych zdjęć na forum...
"Kropla drąży skałę, nie siłą lecz ciągłym padaniem"

Dostojny Wieśniak - Nie Mar 02, 2014 12:38 pm

To teraz rozjaśniło się trochę. Masz we mnie fana i pilnego słuchacza. Opowiadaj dalej. :)
Zbych - Nie Mar 02, 2014 10:08 pm

Jest okazja coś zrobić po zaglądnięciu do tego postu.
Dostojny Wieśniak - Pon Mar 03, 2014 3:17 am

Zbych napisał/a:
Jest okazja coś zrobić po zaglądnięciu do tego postu.
Jak najbardziej.

A wracając do tematu. Przyznaję, błądzę. Nie głosuję nad budżetem, bo to fucha wybrańców narodu różnych szczebli. Jak mam głosować?
Kiedy jest coś do zrobienia, robię to i nie oglądam się na zdanie społeczeństwa. Na jakie licho mi tu konsultacje?
Zapaleńców też nie szukam. Nie ufam im. Za dużo gadają, przerzucają się frazesami, fotografują na tle, ględzą coś po gazetach a na końcu wychodzi, że w zasadzie to o coś zupełnie innego im szło. Oczywiście nie mam nic przeciwko. Nagłośni się przy okazji jakiś tam problem, co w ostatecznym rozrachunku na dobre wychodzi. Dla konkretnego zabytku najczęściej. Ktoś go chociaż zauważy.

Sam wolę konkrety. Coś twardego pod nogami. 8))

pumeks - Pon Mar 03, 2014 5:13 pm

Starą zajezdnią tramwajową w Oliwie interesowali się zapaleńcy, sprawę obserwowały media, wszelkie ustawowe organy deklarowały że nie pozwolą niszczyć zabytku, a jakie są efekty? :II
Marcel - Wto Mar 04, 2014 7:14 pm

pumeks napisał/a:
Starą zajezdnią tramwajową w Oliwie interesowali się zapaleńcy

interesowali zapaleńcy a przejęli/kupili podpaleńcy... niestety

emka - Wto Mar 04, 2014 10:32 pm

pumeks napisał/a:
Starą zajezdnią tramwajową w Oliwie interesowali się zapaleńcy, sprawę obserwowały media, wszelkie ustawowe organy deklarowały że nie pozwolą niszczyć zabytku, a jakie są efekty? :II


Mnie też to boli. Musimy zdawać sobie sprawę, że żyjemy w takich, a nie innych realiach geopolitycznych i historycznych. Z drugiej strony zadajmy sobie pytanie, jak wyglądałby Gdańsk i reszta kraju, gdyby nikt nie reagował na próby niszczenia naszego dziedzictwa? Pocieszające jest to, że zwiększa się świadomość społeczna. Zmiana jednak to długotrwały i żmudny proces.

emka - Wto Mar 04, 2014 10:54 pm

Coś w temacie aktualnej dyskusji:
Cytat:

Sprawą budynku przy ul. Reduta Wyskok 2 zajęła się nieformalna grupa miłośników historii działająca pod nazwą Gdańska Obywatelska Straż Ochrony Zabytków.

http://trojmiasto.gazeta....t#ixzz2v25LCwK0

My tu sobie dywagujemy, a pod bokiem działa grupa zwartych i gotowych na wszystko zapaleńców. Serce roście:)

Starszy artykuł tutaj:
http://trojmiasto.gazeta....ow__Dolacz.html

Specjalnie dla Dostojnego pragnę nadmienić, że z grupą powyższą spotkałam się po raz pierwszy w dzisiejszym artykule z GW. Nie zostałam też opłacona w celu prowadzenia ich kampanii reklamowej ;)

emka - Wto Mar 04, 2014 11:07 pm

Zbych napisał/a:
Jest okazja coś zrobić po zaglądnięciu do tego postu.


Zrobione. Przynajmniej tyle.

Dostojny Wieśniak - Sro Mar 05, 2014 1:04 am

emka napisał/a:
Pocieszające jest to, że zwiększa się świadomość społeczna. Zmiana jednak to długotrwały i żmudny proces.
Może Cię to zaskoczy ale nim zainteresowałaś się zabytkami, już ktoś się nimi zajmował. Z Twoich wypowiedzi wynika, że byle jak. Myślę, że było i jest inaczej. Ale to tylko moje zdanie.
emka napisał/a:
Specjalnie dla Dostojnego pragnę nadmienić, że z grupą powyższą spotkałam się po raz pierwszy w dzisiejszym artykule z GW. Nie zostałam też opłacona w celu prowadzenia ich kampanii reklamowej ;)
Gdybyś zadała sobie trochę trudu i przejrzała forum, pewnie tematy jakie przywołałaś, nie byłyby dla Ciebie niczym nowym.
To za co bierzesz pieniądze, to przecież nie moja sprawa. Jeżeli możesz i potrafisz zrobić akcji p. Masłowskiego przyzwoitą kampanię, za przyzwoite pieniądze, zrób to. Jestem całym sercem za.
Tak jak nie mam nic przeciwko temu, byś zorganizowała remont tytułowego dla wątku obiektu. Zrób to i zarób na tym ile się tylko da.
Ale proszę, nie wciskaj kitu w stylu „syndrom wyuczonej bezradności”, „lata zniewolenia...”. Gdyby umknęło to Twojej uwadze, to Główne Miasto w kształcie i formie jaką oglądasz, zbudowano (o odbudowie trudno mówić) w „latach zniewolenia”. Może więc trochę ciszej nad tym grobem niesławnej pamięci komuny. :wink:

Nigdzie nie powiedziałem, że moje podejście do sprawy ratowania zabytków jest jedynym słusznym. Od nikogo nie wymagam akceptacji czy podzielania moich poglądów. Wypracowałem je przez kilka długich lat i sprawdzają mi się. Z uwagą śledzę podejście innych zainteresowanych, bo zawsze można trafić na coś ciekawszego i mądrzejszego. Ty jak na razie trochę mnie rozczarowujesz. :???:
Przepraszam. :zgooda:

emka - Sro Mar 05, 2014 10:36 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Może Cię to zaskoczy ale nim zainteresowałaś się zabytkami, już ktoś się nimi zajmował. Z Twoich wypowiedzi wynika, że byle jak.


Nic takiego z moich wypowiedzi nie wynika, zaś Twoja interpretacja znowu jest chybiona.Zastanów się nad tym dlaczego czytasz między wierszami i dochodzisz do tak absurdalnych wniosków? Mam prawo do własnej interpretacji rzeczywistości przez pryzmat zmian społecznych (ponieważ trochę się na tym znam) i uważam, że te wnioski są słuszne. Tobie zaś proponuję przedstawienie własnych pomysłów, zamiast krytykowania każdej małej inicjatywy nie pochodzącej od Ciebie. Ponieważ prawie od początku mnie atakujesz, podejrzewam, że szukasz wyimaginowanego przeciwnika, niestety w mojej osobie go nie znajdziesz.

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Ty jak na razie trochę mnie rozczarowujesz.
Sądzę, że Ty - doświadczony uczestnik forum, poziomem swoich wypowiedzi rozczarowujesz mnie bardziej.

Żartu tez nie zrozumiałeś. Jest mi po prostu przykro.

EwkaW - Czw Mar 06, 2014 12:17 am

emka napisał/a:
podejrzewam, że szukasz wyimaginowanego przeciwnika

Dostojny? przeciwnika? 8O
Może jednak poświęć dłuższą chwilę emko i zajrzyj w jego posty... uwierz mi, że to interesująca i budująca lektura :)
Bardzo chciałam się nie wcinać, ale to się już naprawdę przykro czyta :II

Dostojny Wieśniak - Czw Mar 06, 2014 1:59 am

emka napisał/a:
Żartu tez nie zrozumiałeś. Jest mi po prostu przykro.
Faktycznie przegapiłem i przepraszam. Ale tylko za to. Twoje nieco kategoryczne stwierdzenia nieco mnie irytują, ale to już mój problem.
Co do tematu natomiast, w jednym masz rację. Ludzie uciekają od zabytków bo taki status prawny , budynków najczęściej, z ich punktu widzenia stwarza jedynie problemy. Nie jest to jednak zjawisko masowe.

Kilka Wojewódzkich Urzędów Ochrony Zabytków organizowało jakiś czas temu spotkania właścicieli zabytków z przedstawicielami MKiDN. Gdański tego nie robił, a szkoda. Smętne to były spotkania, z jednej strony ludzi zadających pytania – co robić, skoro nic się nie da zrobić, z drugiej zaś urzędników powołanych do egzekwowania prawa w zakresie ochrony zabytków.
Konkluzją jaka zapadła mi w pamięć było zalecenie ówczesnego Naczelnika Wydziału Dotacji i Rozliczeń sprowadzające się do krótkiego zdania – Macie Państwo swoich posłów, spowodujcie by więcej pieniędzy przeznaczano na zabytki. MKiDN dzieli to co ma.
Sytuacja Urzędów Marszałkowskich jest podobna, dzielą to co mają. Pomorski na ten rok dysponuje kwotą 600.000 zł. Przecież to jest śmiech na sali, jeżeli nie jakaś kpina.

Problem, przy całym szacunku dla badań socjologicznych, jest czysto ekonomiczny.
Podbijanie bębenka przez pasjonatów w sprawie willi na Orzeszkowej nic nie da, jeżeli właściciel budynku nie będzie miał za co przeprowadzić remontu. Status prawny wyklucza budynek z postępowania dotacyjnego i to należy w pierwszej kolejności zmienić. Może się uda, może nie. Optymistyczny wariamt, czyli wpisanie obiektu do rejestru zabytków, umożliwi dalsze działania. Nie jest to żadna tajemnica ani też tajemny przepis. Uważny czytelnik sam mógł dojść do tego wniosku. :wink:

Tego wszystkiego nie zrobię ani ja, ani Ty, ani my. To rola właściciela nieruchomości, zobowiązanego, na co wcześniej zwrócił uwagę Pumeks, do dbania o zabytek i utrzymywania go w przyzwoitym stanie.
Co więcej powiedzieć?
Nie jesteś dla mnie Emko przeciwnikiem. Nie mam z Tobą o co walczyć. :zgooda:

Scholastyka - Czw Mar 06, 2014 8:52 pm

Chyba nie trzeba być właścicielem, żeby starać się o wpis do rejestru?

Może problem jest w tym, że zabytkowe obiekty sprzedawane są osobom, których nie stać na remont? (Podobnie jak w przypadku dworu przy ul. Traugutta)

Może umowy są źle sporządzone? Skoro ktoś kupił taki budynek i zobowiązał się go wyremontować, to doprowadzenie zabytku do obecnego stanu powinno skutkować anulowaniem umowy sprzedaży...

Bardzo szanuję osoby, które wypowiadały się wcześniej... W pracy mam takich, co jak nie o grach komputerowych to o zestawie 40 odcinków jakiegoś dziwnego serialu... Miło, że są ludzie, których jeszcze coś "w realu" interesuje :)

pumeks - Czw Mar 06, 2014 11:08 pm

Scholastyka napisał/a:
Chyba nie trzeba być właścicielem, żeby starać się o wpis do rejestru?

Ustawa wypowiada się dość sucho:
Cytat:
Art. 9. 1. Do rejestru wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy.

Moim zdaniem oznacza to, że o ile nie jesteś właścicielem lub użytkownikiem wieczystym nieruchomości, przysługuje ci co najwyżej prawo nacisku na WKZ (trybu nacisku ustawy nie precyzują :mrgreen: ) aby ten podjął decyzję o wpisie z urzędu.
I, logicznie rzecz biorąc, jest to rozwiązanie słuszne, bowiem znając psychologię niektórych współobywateli spodziewałbym się w przeciwnym razie lawiny wniosków typu "uprzejmie proszę o wpisanie do rejestru domu zamieszkiwanego przez NN., żeby ten łobuz nie mógł bez pozwolenia zamontować sobie większego talerza do cyfrowej telewizji niż ten który mamy my, życzliwi sąsiedzi"

Dostojny Wieśniak - Pią Mar 07, 2014 12:57 am

Status prawny budynku ma znaczenie dla uzyskania środków z jednego tylko, z programów rządowych. Może jest to ślepa uliczka? Tu może być słaby punkt naszych rozważań. Bo przecież remontu nie robi się dla idei remontu. Znaczy to tyle, że warto wiedzieć po jakiego grzyba się szarpać. Po co to robić i co zrobić z wyremontowanym budynkiem? Przecież nie po to ma być wyremontowany, by był sobie i niszczał w słońcu i wiatrach jesiennych.
Przeznaczyć go przecież można na wszystko. Na przykład, na :arrow: Ekspozycję Terenową Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego :mrgreen:
Centrala warszawska załapała się na okrągłe 6 000 000 PLN. I jest to tylko kawałek kosztów. Może do nas w takim wariancie skapnie jakie 2 000 000 w następnym rozdaniu? :P
Ale cały czas jest to problem właściciela, nie nasz. :wink:

emka - Sob Mar 15, 2014 8:08 pm

EwkaW napisał/a:

Bardzo chciałam się nie wcinać


Masz zatem bardzo słabą, silną wolę. Widzę, że zamiast pasji i merytorycznych dyskusji rządzi tu raczej kółko wzajemnej adoracji. Wielka szkoda.

Dostojny Wieśniak - Nie Mar 16, 2014 12:22 am

Wszystko opada. :II
Dostojny Wieśniak - Pią Kwi 04, 2014 12:43 am

Kółko adoracji w działaniu :arrow: klik :wink:
Marcel - Nie Kwi 13, 2014 11:53 am

http://www.trojmiasto.pl/...ony-n78272.html
emka - Nie Kwi 13, 2014 1:20 pm

Marcel, dziękuję za link, właśnie zamierzałam go tutaj wrzucić. Udało się, chociaż trochę to trwało. Jak widać, realne działanie przynosi rezultaty, warto pisać choćby do "Trójmiasta". W temacie ochrony trójmiejskich zabytków byłoby o wiele lepiej, gdyby jednostkowy malkontentyzm i marazm, nie hamował aspiracji grup i osób które faktycznie coś robią. Snucie wizji szczęśliwej przeszłości i gardłowanie na fatalnie polskie prawo, przed ekranem komputera to jednak nieco za mało.
Dostojny Wieśniak - Nie Kwi 13, 2014 11:15 pm

emka napisał/a:
W temacie ochrony trójmiejskich zabytków byłoby o wiele lepiej, gdyby jednostkowy malkontentyzm i marazm, nie hamował aspiracji grup i osób które faktycznie coś robią. Snucie wizji szczęśliwej przeszłości i gardłowanie na fatalnie polskie prawo, przed ekranem komputera to jednak nieco za mało.
Trudno się z tym nie zgodzić. :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group