Dawny Gdańsk

Bla bla bla - umówmy się... czyli czeski film ;)

Zoppoter - Sro Lis 30, 2005 3:09 pm

danziger napisał/a:
Zdecydowanie popołudnie. Żeby było jeszcze jasno, to najlepiej wczesne (np. 13:00) - a że wielu ludzi wówczas pracuje, to najlepiej jesli byłby to weekend. :)


Odpada. W weekend przeciez nikt nie wstanie bladym świtem, żeby zdążyć na 13:00 do Wrzeszcza :% :<> :yyy:

danziger - Sro Lis 30, 2005 3:14 pm

Zoppoter napisał/a:
Odpada. W weekend przeciez nikt nie wstanie bladym świtem, żeby zdążyć na 13:00 do Wrzeszcza :% :<> :yyy:

primo - do Wrzeszcza jest, z tego co się orientuję, zdecydowanej większości potencjalnych zainteresowanych bliżej.
Secundo - żeby zdążyć na 13:00 wystarczy wstać wczesnym ranem (czyli ok. 10:00 - 11:00), a nie bladym switem (czyli przed 9:00), tak jak przy umawianiu się na 11:00 :P
Poza tym ja z góry zapowiadałem, że mnie w Sopocie nie będzie.

Zoppoter - Sro Lis 30, 2005 3:25 pm

danziger napisał/a:
Zoppoter napisał/a:
Odpada. W weekend przeciez nikt nie wstanie bladym świtem, żeby zdążyć na 13:00 do Wrzeszcza :% :<> :yyy:

primo - do Wrzeszcza jest, z tego co się orientuję, zdecydowanej większości potencjalnych zainteresowanych bliżej.


Rzeczywiscie masz absolutną rację. Ten kwardans różnicy w dojeździe ma decydujące znaczenie.

danziger napisał/a:

Secundo - żeby zdążyć na 13:00 wystarczy wstać wczesnym ranem (czyli ok. 10:00 - 11:00), a nie bladym switem (czyli przed 9:00), tak jak przy umawianiu się na 11:00 :P


Wzruszające. Rzeczywiście, zwalenie sie z wyra przed dziewiątą rano to po prostu wymóg niemozliwy do spełnienia. Strasznie przepraszam, że wyobrażałem sobie, że to mozliwe do wykonania.

danziger napisał/a:

Poza tym ja z góry zapowiadałem, że mnie w Sopocie nie będzie.


Ale oczywiście, nikt temu nie przeczy. Podałes też bardzo przekonującą motywację, wobec której trudno znaleźć jakiekolwiek kontrargumenty. Może lepiej było napisać "nie przyjadę bo nie". Albo wcale nic nie pisać.

villaoliva - Sro Lis 30, 2005 3:38 pm

Cytat:
nikt nie wstanie bladym świtem, żeby zdążyć na 13:00 do Wrzeszcza


Może koszary przenieść w bardziej dogodne dla wszystkich miejsce :hihi:

danziger - Sro Lis 30, 2005 3:49 pm

Zoppoter napisał/a:
Rzeczywiscie masz absolutną rację. Ten kwardans różnicy w dojeździe ma decydujące znaczenie.

Dla jednych kwadrans, dla innych godzina - zalezy gdzie kto mieszka i jakim środkiem komunikacji się porusza.

Zoppoter napisał/a:
Wzruszające. Rzeczywiście, zwalenie sie z wyra przed dziewiątą rano to po prostu wymóg niemozliwy do spełnienia. Strasznie przepraszam, że wyobrażałem sobie, że to mozliwe do wykonania.

Różni ludzie mają różny rytm dobowy - jedni wstają o 4:00 rano, inni po południu.

Zoppoter napisał/a:
Ale oczywiście, nikt temu nie przeczy. Podałes też bardzo przekonującą motywację, wobec której trudno znaleźć jakiekolwiek kontrargumenty. Może lepiej było napisać "nie przyjadę bo nie". Albo wcale nic nie pisać.

Nie mam obowiązku chodzić na wycieczki - z założenia wycieczka, czy spacer jest formą rekreacji. A robienie mi zarzutu z tego, że nie raczyłem na wycieczkę pójść, lub robienie zarzutu z tego, że ośmieliłem się z wyprzedzeniem o fakcie mojej nieobecności poinformować jest po prostu absurdalne.

Zoppoter - Sro Lis 30, 2005 3:57 pm

danziger napisał/a:

Dla jednych kwadrans, dla innych godzina - zalezy gdzie kto mieszka i jakim środkiem komunikacji się porusza.


Nieprawda. Jesli bezpośredni dojazd do Sopotu jest o godzine dluzszy niż do Wrzeszcza, to mozna pojechac do Wrzeszcza i stamtąd do Sopotu. Wtedy różnica wyniesie 15 minut. No, dwadzieścia, wlicając oczekiwanie na kolejkę.

danziger napisał/a:

Różni ludzie mają różny rytm dobowy - jedni wstają o 4:00 rano, inni po południu.


I pewnie dlatego wynaleźli niegdys budziki, żeby przy specjalnych okazjach przezywciężyc rytm dobowy.


danziger napisał/a:
]
Nie mam obowiązku chodzić na wycieczki - z założenia wycieczka, czy spacer jest formą rekreacji. A robienie mi zarzutu z tego, że nie raczyłem na wycieczkę pójść, lub robienie zarzutu z tego, że ośmieliłem się z wyprzedzeniem o fakcie mojej nieobecności poinformować jest po prostu absurdalne.


Absurdalny był argument, który wytoczyłeś. Ze poprzedniego wieczora sie schlejesz i będziesz miał kaca.

Oczywiście, że nie ma obowiązku przychodzenia. Nikt Ci też nie czyni zarzutu, że nie chciałes przyjechac. Ale argumentowanie tej niechęci tym, że masz zamiar sie wcześniej nachlać wydaje mi sie co najmniej niesmaczne. Jak juz wspomniałem: lepiej było wcale nic na ten temat nie pisać.

Uprzedzając ewentualne uwagi, że rozdmuchuję tu własne żale: Villaoliva deklaruje organizację wycieczki przy pomocy osób trzecich. A potem sie pewnie okaże, że przyszły dwie osoby. A moze i dwóch nie będzie...

Mikołaj - Sro Lis 30, 2005 4:03 pm

Panowie, koniec już z tym bo się nieprzyjemnie robi. Villaoliva czyli Tomek już się zorientował, że z frekwencją może być różnie. Zdaje się, że tym razem po prostu bedzie się trzeba dostosować do tego, co ktoś z administracji tego terenu zaproponuje. A jak komuś z nas nie będzie pasowało, to przyjdzie sobie za rok pooglądać sklepy i sala konferencyjne.
danziger - Sro Lis 30, 2005 8:02 pm

Zoppoter napisał/a:
Absurdalny był argument, który wytoczyłeś.

To nie był żaden argument - nie przytaczałem tego na poparcie jakiejś tezy w dyskusji.
Poinformowałem, że mnie nie będzie - mimo, że przecież wcale nie musiałem.
Dzięki temu wiedzieliście z góry, żeby na mnie nie czekać i nie marnowaliście pieniędzy na ewentualne telefony.
Również mimo to, że wcale nie musiałem, podałem powód mojego "nieprzyjścia". Ocena czy jest to powód absurdalny, czy nie - należy do mnie, stawianie się w pozycji wyższości (choć abstynentem przecież nie jesteś) i wygłaszanie nauk moralnych jest, łagodnie mówiąc, mało taktowne.

rispetto - Sro Lis 30, 2005 8:22 pm

czeski film chyba oglądam 8O :% :co_jest:
Zoppoter - Sro Lis 30, 2005 8:30 pm

danziger napisał/a:
Również mimo to, że wcale nie musiałem, podałem powód mojego "nieprzyjścia". Ocena czy jest to powód absurdalny, czy nie - należy do mnie,


Skoro go powszechnie ogłosiłeś, to poddałes go ocenie wszystkich, a nie tylko swojej.

danziger napisał/a:

stawianie się w pozycji wyższości (choć abstynentem przecież nie jesteś) i wygłaszanie nauk moralnych jest, łagodnie mówiąc, mało taktowne.


A jakież to ja nauki moralne tu wygłosiłem? Czym postawiłem sie w pozycji wyzszości? Jakie ma znaczenie, czy ja jestem abstynentem? Czy ja komus odmawiałem czegokolwiek podając pijaństwo jako powód?

Jesli - niepytany przecież indywidualnie - ogłaszasz, że nie skorzystasz z czyjegoś zaproszenia, bo wcześniej sie nachlejesz, to to ma byc taktowne?

Mikołaj - Sro Lis 30, 2005 8:37 pm

Cytat:
Dobra, nie ma co robić scen, wyszło jak wyszło.

Cytat:
dobra, dajcie już spokój

Cytat:
Panowie, koniec już z tym bo się nieprzyjemnie robi.


ile razy można prosić, hmm? :%

:zamykamy2:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group