Dawny Gdańsk

Nie-dawny Gdańsk - JAN PAWEŁ II W TRÓJMIEŚCIE

Paramedic - Pią Kwi 01, 2005 11:45 pm
Temat postu: JAN PAWEŁ II W TRÓJMIEŚCIE
Witam wszystkich bardzo serdecznie... W telewizji dużo się mówi od wczoraj o tym, co się dzieje z Janem Pawłem II... Wydaje mi się, że na Forum Dawnego Gdańska też można zająć się (powspominać) wizytami Ojca świętego w Trójmieście... Może ktoś ma jakieś zdjęcia w swoich prywatnych zbiorach... Co sądzicie o tych wizytach papieża w Polsce, w Trójmieście...?? Czy w nich uczestniczyliście...?? Jak je wspominacie...?? Łączmy się duchowo z Janem Pawłem II... Bardzo teraz tego potrzebuje...
Mikołaj - Pią Kwi 01, 2005 11:57 pm

Żadnych zdjęć nie mam, wspomnień z pielgrzymek i papieskich mszy też niewiele, bo na żadnej nie byłem. Ale chyba nigdy nie zapomnę dnia, kiedy Papież odprawiał mszę na sopckich torach wyścigów konnych. Jechałem wtedy na rowerze środkiem Niepodległości i potem Grunwaldzką, na których nie było ani jednego samochodu. Dojechałem do skrzyżowania z Opacką akurat w momencie, gdy Papież tamtędy przejeżdzał. Ludzi tam było niewiele, podjechałem na tyle blisko, by uchwycić jedno, pewnie nawet nie sekundowe papieskie spojrzenie. I w pewien sposób czuję to spojrzenie do teraz, a w dzisiejszy wieczór czuję je szczególnie.
Marek Z - Sob Kwi 02, 2005 12:07 am

Również miałem to szczęście, że na hipodromie Papież przejeżdżał blisko miejsca, w którym stałem. To wspaniały człowiek. Łączę się z Nim w dzisiejszy wieczór...
jahrek - Sob Kwi 02, 2005 12:24 am

Mi pomachał podczas przejazdu Piwną....gdy stałem w otwartym oknie....

Wielki Człowiek...a media prześcigają się dzisiaj w donoszeniu sensacyjnych wiadomości, gdzie poszanowanie dla cierpienia, godności...owszem ,wszytsko przepełnione jest troską - ale całość ma niesmaczną otoczkę....

niusy niusy!! jak nagonka....a gdzie zaduma, refleksja..... ech...

Grün - Sob Kwi 02, 2005 2:02 am

I tak prima aprilis, zamiast być dniem figli i kawałów, stał się dniem smutnej zadumy. Pierwszy raz zdarza się tak, że całej Polsce ktoś umiera. Myślę, że niezależnie od poglądów i wyznania, Jan Paweł II jest dla wszystkich postacią dość wyjątkową. Żaden Polak przed nim nie zrobił takiej kariery, żaden nie przyczynił się tak do zauważenia przez świat małego kraju w środku Europy. Przeżył długie, pracowite i chyba w efekcie dość samotne życie. Smutne jest to, że każdy musi kiedyś odejść, ale naturalne. Dla Polaków Karol Wojtyła znaczy więcej niż "papież" czy "ojciec święty". Takich było i będzie jeszcze wielu. Ten jest wyjątkowy, bo pochodzi z Polski, przeżył to, przez co większość Polaków przeszła, a potem zaszedł na sam szczyt. A teraz z tego szczytu odchodzi i to właśnie jest smutne, że nikt tego nie jest w stanie zmienić. Jest postacią wybitną, i to zarówno jako człowiek, jak i jako papież. Nigdy nie było jeszcze takiego Polaka, nigdy nie było też jeszcze takiego papieża. A jest nim tak długo, że całe pokolenie zdążyło wyrosnąć w przekonaniu, że papież=Polak - pokolenie obecnych 20- i 30-latków nie pamięta po prostu innego. Jest też w pewien sposób postacią tragiczną, bo nie jest łatwo kierować czymś takim i uosabiać coś takiego jako kościół katolicki. Teraz, jak powiedział jeden z kardynałów, "pogodnie gaśnie". Ale co myśli tego nie wie nikt. Jakich planów już nie zrealizuje, do jakich miejsc już nie pojedzie, jak martwi się co będzie z kościołem i światem... już bez niego. Nikt jeszcze chyba w historii ludzkości nie umierał w ten sposób. Nikt jeszcze chyba, umierając, nie zgromadził przed ekranami milionów ludzi nie koniecznie żądnych sensacji, a po prostu żegnających bliską w pewien sposób osobę. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek żyje tak długo, jak długo żyje pamięć o nim. A o wikarym z Wadowic, "Wujku", kajakarzu, narciarzu, Krakusie, księdzu i papieżu-Polaku ludzie pamiętać będą jeszcze bardzo bardzo długo. I to jest pocieszające w tej historii, bo skoro nie możemy nic zrobić, by przywrócić zdrowie staremu i schorowanemu człowiekowi, to możemy jednak pamiętać i w ten sposób nie dać mu umrzeć zupełnie. Teraz należałoby się modlić o to, żeby odszedł bez cierpienia, spokojnie i godnie, i wyobrażać sobie jak zasypia z uśmiechem na wieki. Bo pewnie wiele rzeczy zrobiłby inaczej niż zrobił, ale z pewnością nie może swojego życia uznać za zmarnowane. A to bardzo wiele. Każde odejście jest smutne. Ale on tak jak żył wyjątkowo, tak odchodzi wyjątkowo. I czas chyba pozwolić mu odejść, bo jest na pewno strasznie zmęczony.
Zoppoter - Sob Kwi 02, 2005 9:28 am
Temat postu: Re: JAN PAWEŁ II W TRÓJMIEŚCIE
Paramedic napisał/a:
Co sądzicie o tych wizytach papieża w Polsce, w Trójmieście...?? Czy w nich uczestniczyliście...?? Jak je wspominacie...??


W 1987 roku machałem wtedy jeszcze całkiem zdrowemu i ruchliwemu papieżowi opodal skrzyzowania Podjazdu i Niepodległości w Sopocie. No i spędziłem pół dnia na Zaspie.

W 1999 roku w niczym juz nie uczestniczyłem, jesli nie liczyć kilku pieszych spacerów między Brodwinem, Kamiennym Potokiem i hipodromem (czyli domem mojej maci, domem moim i miejscem mszy), jako ze mielismy wtedy gości ze Zgierza, którym trzeba było wszystko pokazac. Wkurzałem się (i do dzisiaj się wkurzam) że Sopot wydał mnóstwo pieniędzy na tę wizytę, stanowczo za duzo jak na budżet małego miasteczka, a pół roku później sztorm dotkliwie uszkodził molo, którego remont wstrzymano z braku środków...

Moment wyboru Wojtyły na papieza pamiętam doskonale, byłem chłopcem ale już nie przedszkolakiem...

W czasie pontyfikatu Jana Pawła II z zarliwego katolika przekształciłem się w zatwardziałego poganina, z goracego polskiego patrioty w bez- lub wielonarodowca dystansującego się od państw, które toczyły ze soba wojny na moim kawałku świata. Czyli przeszedłem metamorfozę dokładnie odwrotną od nauk papieża.

Ale to nie on mnie do tego skłonił. Skłonili mnie do tego Polacy, którzy uczynili sobie z niego nowego Boga. Pomniki za zycia, nazwy ulic i placów za zycia, portrety w domach, niekiedy zastępujące tradycyjne krzyże. Po prostu niespotykany wcześniej kult jednostki.

Jednostki, która wielokrotnie wyrazała swoja dezparobatę wobec takich zachowań. Papiez nie raz i nie dwa mówił, ze nie chce, zeby mu stawiano pomniki w jakiejkolwiek formie. Ale Polacy nie słuchają ani tych deklaracji ani nauk papieża. Powołując się na papieża kultywują nacjonalizm, fundamentalizm katolicki i jego osobę. I to w czasie, gdy papież modli sie w świątyniach nie tylko protestanckich i prawosławnych, ale nawet w muzułmańskich i żydowskich. W czasie, gdy odwiedza i błogosławi wszystkie narody świata, w tym te, których miałby prawo nienawidzić z pobudek patriotycznych. W czasie, gdy on próbuje przyblizyc ludziom Boga, ludzie modla sie do papieża...

Papiez umiera, ale czy ludzie w tym kraju w ogóle myslą teraz o jego nauce? W jakim stopniu dzisiejsze modły i czuwania są efektem nauk papieza a w jakim stopniu są ukoronowaniem kultu jednostki? Ile ludzi w Polsce zdaje sobie sprawę, że nastepny papież zapewne nie będzie Polakiem i nie będą mieli sie do kogo modlić?


Przypomniało mi sie pewne zdarzenie z 1987 roku.
Stoję na Zaspie, dookoła milion ludzi, czekamy na mszę. Obok mnie stoi starsza pani, duzo niższa ode mnie. W pewnej chwili od strony ołatarza słychac wrzawę. Starsza pani nie widzi co się tam dzieje, więc pyta mnie:
- Przepraszam czy to juz Ojciec Święty jedzie?
- Nie, to Lech Wałęsa przyjechał - odpowiadam zgodnie z prawdą
- O Matko Boska, znów ten Wałęsa, Boże Święty jak ja nienawidzę tego człowieka!!! - zadeklarowała miłość bliźniego starsza pani.

parker - Sob Kwi 02, 2005 11:40 am

Tak jak napisał Grün - to ja też jestem właśnie to pokolenie, dla którego Papież=Karol Wojtyła i nie pamiętam żadnego innego. Wychowałam się w katolickiej rodzinie i czuję, że odchodzi ktoś ważny i bliski, więc denerwuje mnie to całe zamieszanie wokół.

A co do gdańskich wspomnień "papieskich" - Papieża widziałam raz, właśnie w Gdańsku, w 1999, kiedy jechał z lotniska przez Niedźwiednik (a ja tam wtedy mieszkałam). Zapamiętałam nie tylko samego Papieża, ale też orszak mu towarzyszący i zakończony grupą chłopaków na rolkach zjeżdżających z góry z dużą prędkością. A na pamiątkę mam gdzieś jeszcze duży kawałek policyjnej taśmy, którą była odgrodzona od ludzi ulica Słowackiego :wink:

Gdanszczanin - Sob Kwi 02, 2005 12:04 pm

Pamiętam że widziałem papieża jak przejeżdzał w Oliwie w 1987 , miałem wtedy kilka lat ale jakoś to wydarzenie bardzo utkwiło mi w pamięci .
Ale muszę się zgodzić z zoppoterem , też mam wrażenie ze ludzie w Polsce bardziej czczą papieża niż go słuchają . Widać to było szczególnie podczas jego ostatnich wizyt w Polsce kiedy co chwilę przerywano mu żeby wykrzyczeć jak bardzo go kochają.
W całym tym szumnie medialnym jedna rzecz zwróciła moją uwagę , to że ludzie różnych wyznań modlą się za niego to pokazuje jak wielkim jest papieżem.

jahrek - Sob Kwi 02, 2005 1:17 pm

Zoppoter, :amen: racja...

Do tego dochodzi ta zakłamana świętobliwość na pokaz....Piszesz "Sopot wydał mnóstwo pieniędzy na tę wizytę, stanowczo za duzo jak na budżet małego miasteczka"..ja z sopockich migawek z '99 pamiętam billboardy. W dniu przejazdu Papieża zasłonięto wszystkie reklamy piwa i bielizny, zastępując je "poprawnymi politycznie" wizerunkami Ojca Świętego...po jego wyjeździe wszystko znów odsłonięto.. przypominało mi to znane z PRLowskich dowcipów "malowanie trawy na zielono".... :yyy:

danziger - Sob Kwi 02, 2005 4:29 pm

Też nie pamiętam innego papieża niż Jan Paweł II (choć urodziłem się jeszcze za pontyfikatu Pawła VI) i to, że papież jest Polakiem wydawało mi się równie naturalne jak to, że Polakiem jest mój proboszcz.
A z gdańskich wspomnień pamiętam tylko mszę na Zaspie, tę na hipodromie widziałem jedynie we fragmentach w tv.
I choć kult papieża jaki jest w Polsce uprawiany też mnie strasznie drażni, to uważam, że postaci takiego formatu jak Karol Wojtyła długo nie mieliśmy i pewnie długo mieć nie będziemy.

Sabaoth - Sob Kwi 02, 2005 6:00 pm

Ja niestety nie miałem okazji zobaczyć Papieża w 1987 r. Smutni panowie prewencyjnie wywieźli mnie i kilkadziesiąt innych osób do Tczewa, gdzie spędziliśmy "miłe" 48 godzin na dyskusjach politycznych :II
lucy - Sob Kwi 02, 2005 7:04 pm

Dziękuję Greenie za piękny wpis o Papieżu.

Jestem pełna smutku!!!

Marek - Sob Kwi 02, 2005 8:39 pm

Smutmy to dzień.Módlmy się!
zimowit - Sob Kwi 02, 2005 9:28 pm

Bardzo ciężko znaleźć odpowiednie słowa na tę smutną okoliczność, ale trzeba pamiętać to wszystko, co Papież mówił i czego nas uczył. Usłyszałem dzisiaj piękne słowa: "Jezus Chrystus przez swoje ukrzyżowanie chciał zjednoczyć ludzi. I wydaje się, że to samo robi Papież." Musimy się pogodzić z faktem, iż zrobił bardzo wiele i teraz nalezy mu się odpoczynek.
A wracając do tematu wizyt Jana Pawła w Polsce, pamiętam tę pierwszą w Gdańsku, w czerwcu 1987 roku. Miałem wówczas czternaście lat i pomagałem w przygotowaniach, jako ministrant w Kościele Św. Kazimierza na Pilotów. Wraz z kolegami nosiłem ulicami osiedlowymi (bo na chodniku nie mieściłem się z nimi) olbrzymie litery, które następnie były wciągane na górę bloku przy ulicy Startowej i wieszane dawały napis GDAŃSK WITA. Bardzo byłem dumny, jak zobaczyłem ten napis w TV :)
Pamiętam kiedyś kuzynka opowiadała mi, jak na wizytę Papieża w Szczecinie malowano fasady budynków na trasie przejazdu tylko do pierwszego piętra; akurat tyle, ile było widać z papa mobile; piękne, stare, poniemieckie budynki wyglądały ohydnie.
Pamiętam również ostatnią wizytę Ojca Św. w Gdańsku; przez dwa lata jeździłem ulicą Słowackiego do pracy na Kokoszki. Moim, i nie tylko, utrapieniem były potworne dziury na tejże ulicy, a najgorsze były dwie studzienki na wysokości Kirkora, które zawsze próbowałem omijać i w które zawsze wpadałem. I dzięki kochanemu Papieżowi, który jechał tamtędy z Rębiechowa wszystkie dziury pięknie załatano.
Mam nawet zdjęcie papa mobile na wysokości zwalonego mostu na Słowackiego.

Zapalmy świeczki w naszych oknach i oddajmy się nastrojowi zadumy.

Sabaoth - Sob Kwi 02, 2005 10:23 pm

21:37 :cry:
Grün - Sob Kwi 02, 2005 10:28 pm

Wykonało się. :(
knovak - Sob Kwi 02, 2005 10:37 pm

Kiedy góral umiera
to góry z żalu sine,
Pochylają nad nim głowy,
Jak nad swoim synem.
Las w oddali szumi mu
odwieczną pieś bukową,
A on długo się sposobi
przed najdalszą drogą...

Oczy jeszcze raz podniesie
wysoko do nieba,
By pożegnać swoje góry,
by im coś zaśpiewać.
Góry moje, wierchy moje,
otwórzcie swe ramiona,
Niech na miękkim z mchu posłaniu
cichuteńko skonam.
Bracie mój, halny wietrze,
powiej ku północy,
Ciepłą, drżącą swoją ręką
zamknij zgasłe oczy.


[i]

:cry:

parker - Sob Kwi 02, 2005 10:37 pm

...
chciałam wkleić bicie dzwonu w Marienkirche ale nie umiem :II

kafal - Sob Kwi 02, 2005 10:42 pm

Dlaczego......??????
jahrek - Sob Kwi 02, 2005 10:44 pm

...[Ă­]...
DarioB - Sob Kwi 02, 2005 11:05 pm

[*] dziś i jutro niech zapłonie w oknie każdego domu!!!
seestrasse - Sob Kwi 02, 2005 11:20 pm

[']['][']
jahrek - Sob Kwi 02, 2005 11:24 pm

zmieniamy stronę główną na styl SunBlack? wygląda stosownie...
mat - Sob Kwi 02, 2005 11:25 pm

Smutny jest ten dzień :( i przecież musiał kiedyś nastąpić .Powinien być dniem radosnym( dla człowieka wierzącego) ale coś do radości mi daleko.Zniczek płonie w oknie.
jahrek - Sob Kwi 02, 2005 11:29 pm

Trudno rozdzielić zwykłe Ziemske emocje od Wytycznych Wiary.........choć ta [teoretycznie] nakazuje nam radość....
Tequilla - Nie Kwi 03, 2005 12:07 am

Radość w Smutku
Grün - Nie Kwi 03, 2005 12:55 am

Marienkirche 23:00
jahrek - Nie Kwi 03, 2005 1:22 am

Właśnie stamtąd wróciłem....
szczerze mówiąc nie wytrzymałem długo...nie wstydzę się przyznać, że płakałem...moja reakcja dowodzi jak Wielkim Człowiekiem był Karol Wojtyła...bo...
[jestem niewierzący]........


w trakcie spaceru dało się zauważyć grupki młodzieży, które w swym ograniczeniu nie rozumieją powagi chwili...wyrażając głośno i wulgarnie swoje niezadowolenie z zamknięcia dziś wszelkich pubów i dyskotek... Palące się przed wejściem do Gazeta Rock Cafe znicze po prostu ukradli chlubnie oświadczając "jestem z Orunii! wszystko za...bie!!"

.........no comment...........

Mikołaj - Nie Kwi 03, 2005 1:26 am

W każdym z nas pozostawił coś po sobie, największy hołd oddamy Mu wykorzystując w życiu mądrość i dobro, którymi się z nami dzielił.
Nigdy nie potrafiłem wyobrazić sobie tego dnia, w zasadzie całe moje życie pokrywa się z Jego pontyfikatem.
Jest coś przerazającego w tym, że kiedy odchodzimy, świat toczy się dalej...
Trudno wyrazić słowami te wszytskie odczucia, zupełnie jakbym stracił kogoś bliskiego, choć jestem raczej płytkiej wiary...

może lepiej po prostu pomilczeć...

wrangla - Nie Kwi 03, 2005 7:59 am

Ja też jestem z tego pokolenia, dla którego Papież = Jan Paweł II.
Wczoraj odszedł... dziwnie jakoś, smutno... zabrakło kogoś, kto był bliski...

Chciałam napisać w tym wątku coś ładnego, dłuższego... ale jakoś słów mi brak. Jakoś nie potrafię nic sklecić, bo wszystkie słowa wydają mi się zbyt płytkie.

[*][*][*]

Jedno jest pewne - odszedł mój największy autorytet. Był osobą, której można było wierzyć.
W 100% zawsze byłam przekonana, że to, co mówił, mówił szczerze i z głębokim przekonaniem. Zawsze był autentyczny w tym, co robił i głosił...

Nie jestem w stanie wskazać drugiej takiej osoby na świecie...

Zoppoter - Nie Kwi 03, 2005 9:02 am

Pozwolę sobie na nieco optymizmu.

Redaktor Margueritte kilka godzin przed tym, co się stało, wyraził przypuszczenie, że szok wywołany śmiercią Jana Pawła II byc może spowoduje, że Polacy wreszcie wezmą sobie do serc to, czego papież próbował ludzi nauczyć przez te 26 lat z okładem.

Jesli tak sie stanie, to byłby to bodaj największy jego sukces, dla osiągnięcia którego musiał aż umrzeć.

Czego życzę Jemu, Wam i sobie.

zimowit - Nie Kwi 03, 2005 6:24 pm

człowiek jest na tyle słaby, ze w życiu codziennym jego wiara często jest, jak to określił Mikołaj, płytka; dopiero w momencie, gdy traci sie kogoś bliskiego i cennego, zaczynamy mieć wyrzuty, że coś straciliśmy, przeoczyliśmy...
jahrek - Nie Kwi 03, 2005 7:15 pm

[*]...
Petelka - Nie Kwi 03, 2005 7:53 pm

Grunie, dziękuję za piękny i mądry wpis.
A dla Wielkiego Człowieka, Polaka i Papieża zapalam wirtualna świeczkę:
[']

postman - Nie Kwi 03, 2005 9:41 pm

ODSZEDŁ NAPRAWDE FAJNY GOŚĆ, BRAKUJE JUŻ MI GO..................WIERZE JESTES TERAZ TAM BARDZIEJ SZCZEŚLIWY I PATRZYSZ NA NAS , NA POLSKE OD BAŁTYKU DO TATR.
Gdanszczanin - Nie Kwi 03, 2005 10:20 pm

Cytat:
dopiero w momencie, gdy traci sie kogoś bliskiego i cennego, zaczynamy mieć wyrzuty, że coś straciliśmy, przeoczyliśmy

Bardzo to teraz odczuwam. Mogłem uczestniczyć w spotkaniach z nim ale nie skorzystalem z tej okazji i teraz bardzo zaluje :cry:

Corzano - Pon Kwi 04, 2005 9:21 am

gazeta.pl napisał/a:
Papież w Bazylice Mariackiej

Marcin Ręczmin: Ojca Świętego łączą szczególne więzy z Bazyliką Mariacką.

Ks. Stanisław Bogdanowicz, proboszcz bazyliki: Bywał tutaj jeszcze jako kardynał. Jednak najbardziej pamiętna jest jego wizyta podczas pielgrzymki w 1987 roku. Spotkał się wówczas w kościele Mariackim ze służbą zdrowia i około dwoma tysiącami chorych. Niektórzy z nich byli w bardzo poważnym stanie - na wózkach czy wręcz w łóżkach. Papież udzielał im sakramentu namaszczenia.

A o czym mówił podczas homilii?

- O cierpieniu. O tym, że każdy chory zasługuje na szacunek. O tym, że żadna choroba nie jest w stanie pozbawić człowieka godności.

Ksiądz także odwiedzał Papieża w Rzymie?

- Tak. Nasze parafialne pielgrzymki zawsze planujemy w ten sposób, aby być w Watykanie na imieniny papieża. Nie inaczej było ostatnio - 4 listopada. Spotkaliśmy się z Ojcem Świętym, a on oczywiście poznał, że jesteśmy grupą z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.

lusinek1 - Pon Kwi 04, 2005 9:59 am

Zwykle potrafię się wysłowić, powiedzieć coś z mniejszym lub większym sensem na prawie każdy temat, zwykle stoję nieco z boku wydarzeń, jestem raczej obserwatorem, niż uczestnikiem... A teraz: ciągle nie potrafię się otrząsnąć... Z jednej strony - smutek, dojmujące wrażenie utraty Kogoś Bliskiego, z drugiej - ulga, że Ten Ktoś odszedł tam, dokąd zawsze zmierzał, że nadszedł wreszcie kres Jego ziemskim cierpieniom. Trudno w takiej chwili uniknąć przesady, czy patosu: odszedł Wielki Człowiek, który potrafił dotrzeć do wielu, takze bardzo maluczkich ludzi, jak ja. O 21.37 w sobotę coś się skończyło. ale też zaczęło się coś nowego. Odszedł On, ale pozostawił swoją spuściznę, swój testament, spisany w wielu tysiącach linijek tekstu... Testament dla ludzi w ogóle, nie tylko katolików, czy chrześcijan. Myślę, że nadszedł teraz czas sprostania temu testamentowi, wykonania jego zapisów - jak będzie w rzeczywistości? Czy ta olbrzymia ilość ludzi, którzy modlili się w Jego intencji - na niedzielnej mszy u św. Jana nigdy dotąd nie widziałem takich tłumów... pewnie i w innych kościołach było podobnie - przełoży się na ilość tych, którzy będą realizować Jego program miłości i pojednania? Czas pokaże...
Marcin - Pon Kwi 04, 2005 11:05 am

Gdy w Toruniu zabrzmiała "Tuba Dei" wiedziałem, że... :cry:
parker - Pon Kwi 04, 2005 9:12 pm

ŻAŁOBA W GRODZIE NAD MOTŁAWĄ

HOŁD DLA OJCA ŚWIĘTEGO

wrangla - Wto Kwi 05, 2005 5:27 pm

Co, gdzie, kiedy...
Gdańsk żegna Papieża

parker - Czw Kwi 07, 2005 11:34 am

Andrzej Januszajtis - "Światło wychodzi z Gdańska "
seestrasse - Czw Kwi 07, 2005 2:22 pm

przyjdźcie :)
Corzano - Pią Kwi 08, 2005 7:27 am

Plaża w Brzeźnie dzisiejszego poranka na dwóch fotkach.
A Miasto dziś rano było kompletnie wymarłe: bardzo nieliczne samochody na ulicach, puste tramwaje, brak ludzi na przystankach. Tak nie jest nawet w niedzielę czy jakiekolwiek święto.

Zoppoter - Pią Kwi 08, 2005 11:21 am

Corzano napisał/a:
Plaża w Brzeźnie dzisiejszego poranka na dwóch fotkach.
A Miasto dziś rano było kompletnie wymarłe: bardzo nieliczne samochody na ulicach, puste tramwaje, brak ludzi na przystankach. Tak nie jest nawet w niedzielę czy jakiekolwiek święto.


Kompletny paraliz całego kraju. Nie ukrywam, że mocno utrudniło mi to pracę z groźbą utraty klienta włącznie... Z powodu niedotrzymania terminu załadunku i dostawy.

A wracając do zniczy na plazy, to dzisiaj wieczorem ma byc taka akcja, nawet sie wybieram, czemu w Brzeźnie juz od rana stoją?

Corzano - Pią Kwi 08, 2005 11:23 am

Zoppoter napisał/a:
A wracając do zniczy na plazy, to dzisiaj wieczorem ma byc taka akcja, nawet sie wybieram, czemu w Brzeźnie juz od rana stoją?

Nie wiem czemu, ale stoją przynajmniej od wczoraj.

feder - Pią Kwi 08, 2005 1:00 pm

Ja słyszałem, że znicze na plaży miały być ustawione wczoraj wieczorem.
Trochę moich zdjęć z hipodromu:



DarioB - Pią Kwi 08, 2005 9:56 pm

W bloku na przeciw tylko jedni się nie dostosowali (reszta tylko świece) sporo ludzi wyszło na balokny ze świecami. Super by to wyglądało gdyby na mieście też na 5 minut zgasili.......
seestrasse - Pią Kwi 08, 2005 11:11 pm

Langgasse, 08.04.2005
Pietrucha - Nie Kwi 10, 2005 12:50 pm

Kilka zdjęc z wczorajszej mszy na Westerplatte
Corzano - Czw Cze 30, 2005 8:15 am

Piotr Czarzasty napisał/a:
Noc w kolejce po monety z Papieżem
Długa kolejka stała w środę rano przed siedzibą NBP w Gdańsku. Wszyscy czekali na otwarcie banku (o godz. 8) , by kupić nowo wyemitowane monety z wizerunkiem Jana Pawła II. Pierwsze osoby przyszły już we wtorek ok. godz. 18.

- Gdyby nie Papież, to bym tu nie czekała. Kupię kilka monet na pamiątkę dla wnuków - mówiła Eugenia Poczobóg, emerytka z Gdańska.

Narodowy Bank Polski wydał cztery monety: o nominale 2 zł, dwie 10-złotowe (obie srebrne, ale jedna dodatkowo platerowana złotem) i 100 zł (złota). Wszystkie przedstawiają wizerunek Papieża - na tle Bazyliki św. Piotra w Rzymie (2 zł i srebrne 10 zł), tzw. Bazyliki Mniejszej p.w. Ofiarowania Najświętszej Maryi w Wadowicach (10 zł) oraz chrzcielnicy wadowickiej bazyliki (100 zł).

Wczoraj o godz. 15 w kasach gdańskiego NBP nie było już monet 100-złotowych i 10-złotówek platerowanych złotem.

NBP planuje wydanie 4 mln 2-złotówek z Janem Pawłem II. Monet o nominale 10 zł będzie odpowiednio 170 i 176 tys., natomiast złotych bank wyda zaledwie ok. 18 tys.

Nowa partia monet w gdańskim oddziale NBP będzie dostępna dopiero za trzy tygodnie.

http://miasta.gazeta.pl/t...12,2793986.html
Bitwa o monety z Papieżem

jacek-gdansk - Nie Sie 21, 2005 5:50 am

Całkiem niedawno przyłączyłem się do tego forum i już kilkakrotnie chciałem je opuścić. Nie mam doświadczeń w udzielaniu się na innych forach. Czytając jednak Wasze wypowiedzi w tym wątku tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że warto tu być właśnie dla ludzi takich jak Wy.
Notabene już usiłowałem poruszać tematy wizyty Ojca Świętego na tym forum. Troszkę w innym kontekście jednak.

lucy - Nie Sie 21, 2005 1:04 pm

jacek-gdansk napisał/a:
Całkiem niedawno przyłączyłem się do tego forum i już kilkakrotnie chciałem je opuścić.
[


Jacku, dlaczego??? :wow:

Nikt celowo tu nikomu nie chce zrobić przykrości. Za bardzo bierzesz sobie różne wypowiedzi do serca. Popatrz czasami z przymrużeniem oka :D

Serdecznie pozdrawiam :D
Też wrzeszczanka /była/ :wink:

jacek-gdansk - Nie Sie 21, 2005 11:34 pm

Dziękuję Lucy.
Pisałem, że brak mi doświadczenia w udzielaniu się na jakimkolwiek forum. Sam też nie potrafię przelewać swych myśli pisząc posty w sposób interesujący dla innych.
Uważam Karola Wojtyłę za postać więcej niż wybitną. Za czasów jego pontyfikatu świat diametralnie się zmienił i to na lepsze. W sporej części to jego zasługa. Moim zdaniem to jedna z najwybitniejszych o ile nie najwybitniejsza osobowość w całej historii.
Nigdy nie ocaniam osób po np. wyglądzie, wykształceniu czy sposobie bycia. Bardziej interesuje mnie aspekt psychologiczny. Kto jakim jest człowiekiem. Można to poznać po między innymi wypowiedziach, a w tym wątku i w wielu innych które przeczytałem zdążyłem już sobie wyrobić opinie o większości najbardziej udzielających się tu osób. Zawsze jestem szczery i dlatego gotów jestem nawet znosić czasem te drobne docinki , najwyżej też coś komuś wytknę bo nigdy nie zostaję w tyle. Może jestem czasem zbyt bezpośredni, ale taki jestem i nie potrafię i nie chcę się zmienić.
Reasumując, forum to tworzą w zdecydowanej większości ludzie niezwykli, o sporej wiedzy o naszym mieście i jestem zaszczycony, że mogę tu czasem powiedzieć coś od siebie.
Pozdrawiam z Wajdeloty.

Grün - Pon Sie 22, 2005 12:06 am

No to skoro już sobie tę opinię wyrobiłeś, to może kwestie uwielbienia dla poprzedniego papieża również sobie już daruj, bowiem nie ma ona żadnego związku z tematyką tego forum.
jacek-gdansk - Pon Sie 22, 2005 12:43 am

ok Grun, niemniej tematem tego wątku był poprzedni papierz więc napisałem co czuję. Do tego starałem się odpowiedzieć Lucy na jej pytanie. Każdy tu pisał na ten temat lecz ty przyczepiłeś się tylko do mojej osoby.
Nie do końca rozumiem jednak skąd wzieła się ta wrogość z twej strony w stosunku do mnie? Domyślam się w sumie ...
Jesteś jednym z moderatorów więc zawsze możesz mnie usunąć z tego forum.

Mikołaj - Pon Sie 22, 2005 1:02 am

Jacek... :D
My tu musimy być z Grunem jak zły glina i dobry glina w amerykańskim kryminale

Grün - Pon Sie 22, 2005 8:22 am

jacek-gdansk napisał/a:
Każdy tu pisał na ten temat lecz ty przyczepiłeś się tylko do mojej osoby.Nie do końca rozumiem jednak skąd wzieła się ta wrogość z twej strony w stosunku do mnie? Domyślam się w sumie ... Jesteś jednym z moderatorów więc zawsze możesz mnie usunąć z tego forum.

Ej, bez nadinterpretowania, dobrze? Po prostu nawracanie do tematu po pół roku nie ma już żadnej aktualności i powoduje odbieganie od profilu forum, które tępimy gdzie indziej, nie widzę więc powodu, żebyś Ty i temat o papieżu miał być traktowany inaczej.
A swoją drogą to zaciekawiłeś mnie - domyślasz się skąd wzięła się "ta wrogość z mej strony w stosunku do Ciebie" ?

seestrasse - Pon Sie 22, 2005 3:23 pm

lucy napisał/a:
Nikt celowo tu nikomu nie chce zrobić przykrości. Za bardzo bierzesz sobie różne wypowiedzi do serca. Popatrz czasami z przymrużeniem oka :D

święte słowa Lusiu :==

jacek-gdansk - Sro Sie 24, 2005 12:39 am

Peace!
I zakończmy ten temat. Nowy tu jestem i staram się poznać Was, osoby które tworzą to forum. Nie jest to proste gdy tylko czytam Wasze posty. Brak mi doświadczenia w tym kierunku. Czuję naprawdę spory szacunek dla Waszej wiedzy i wkładu jaki tu wnieśliście. Doceniam to i jestem pełen podziwu! Wybaczcie mi więc mą impulsywność proszę!
Nie myślcie, że w ten sposób chcę się Wam przypodobać, wiecie już , że zawsze staram się pisać to co myślę, tak jest i teraz. Nie zawsze też można mnie zrozumieć, wiem o tym, zawsze to podkreślam, że prostym człowiekiem jestem i nie potrafię przelewać swych myśli na tzw. "klawiaturę".
PS
"Ta wrogość" ? Szczerze? Bo zawsze mam swoje zdanie i zdaję sobie sprawę, że nie zawsze może się to innym podobać. Wyznaję też pewne wartości które zapewne nie są kompatybilne z wyznawanymi przez innych użytkowników forum. Lecz to taki mój punkt widzenia i nie chcę się więcej zagłębiać w ten temat. Postaram się więcej nie odzywać na forum jeśli nie będę miał czegoś fascynującego do powiedzenia z czym chciał bym się podzielić. Miło by mi było gdyby inne osoby które szanuję czyniły tak samo.

Mikołaj - Sro Sie 24, 2005 1:04 am

Jacku, jeśli pozwolisz... może już wystarczy tych autotematycznych postów o tym, że starasz się pisać to co myślisz, nie potrafisz przelewać, chcesz nas poznać, masz szacunek...
My już to wiemy, zaakceptowaliśmy Cię, trochę poznaliśmy, popiszesz więcej to poznamy się bliżej.
Nie uciekaj stąd, jeśli przeczytasz coś nieprzychylnego i nie zastanawiaj się wciąż "co kto miał na myśli".
I tyle.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Dobrej nocy.

Grün - Sro Sie 24, 2005 8:23 am

A może po prostu będziesz się zachowywał normalnie?
Tak będzie znacznie prościej.

jacek-gdansk - Nie Sie 28, 2005 8:33 pm

Grün napisał/a:
A może po prostu będziesz się zachowywał normalnie?
Tak będzie znacznie prościej.

Przepraszam za wszystko i postaram się na przyszłość.

Romek52 - Pią Mar 16, 2012 6:16 pm

Dostałem od znajomych kilka takich fotek.Nawet fajne.
slowik45 - Pią Mar 16, 2012 6:52 pm

Po lewej stronie ołtarza obok szkoły był szpital polowy , obsługiwany między innymi przez moją skromną osobę , szpital funkcjonował dwa dni przed i dzień po wizycie Papierza .
Sabaoth - Pią Mar 16, 2012 7:24 pm

A mnie w tym czasie "smutni panowie" wywieźli do Tczewa i zamknęli profilaktycznie na 48 godzin. Wesoło było, bo w celi takich jak ja było napchane do bólu (8 osób na 3 osobową celę).
slowik45 - Pią Mar 16, 2012 7:48 pm

Milicja pojawiła się w większej ilości w dniu wizyty Papieża , taka ekipa co jeździła z Nim po całej Polsce , byli bardzo niezadowoleni że nie chcieliśmy im dać glukozy czy też innych pobudzaczy i byliśmy w stosunku do nich jak jeże :mrgreen: , a tak w ogóle to dziś przy aktualnych standardach bezpieczeństwa chodzenie i zwiedzanie ołtarza w nocy przed wizytą było by nie do pomyślenia .
Sabaoth - Pią Mar 16, 2012 9:06 pm

Po mnie przyjechali do domu, dwa dni przed wizytą i wypuścili po 48 godzinach, jak już się wszystko skończyło. Ale to nie była milicja tylko panowie z SB.
Darczan - Nie Mar 18, 2012 10:07 pm

Romek52, dzięki za fotki - dzięki nim w końcu wiem gdzie dokładnie stał ołtarz :)
Romek52 - Sob Mar 31, 2012 4:06 pm

I jeszcze takie kartki z Dziennika Bałtyckiego
Ampersand - Sob Mar 31, 2012 8:35 pm

Druga fotka bardzo dobra, bo polityczna.
danziger - Sob Mar 31, 2012 9:15 pm

Ampersand napisał/a:
Druga fotka bardzo dobra, bo polityczna.
Że co? 8O
Voit - Nie Kwi 01, 2012 10:47 am

...Władzy bardzo nie na rękę były odwiedziny i modlitwa Ojca Świętego pod stoczniowymi krzyżami.


(...)Kordony milicji szczelnie otoczyły plac przed Stocznią Gdańską, odcinając dostęp w promieniu kilkuset metrów. Był 12 czerwca 1987 roku. Trzecia wizyta w Polsce Jana Pawła II. Gdy Ojciec Święty dotarł pod Pomnik Poległych Stoczniowców nie usłyszał radosnego wiwatowania, nie zobaczył transparentów i biało-czerwonych flag.

Cały plac otaczał kordon pozornie zwykłych ludzi. Nie byli to jednak mieszkańcy Trójmiasta. Stali tam funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej, być może członkowie partii. Nieco głębiej, w roli tłumu, ustawiono podpitych ludzi przywiezionych autokarami z najdalszych zakątków województwa. Wszyscy stali w absolutnej ciszy. Tyłem do pomnika. Tyłem do papieża. Jan Paweł II modlił się w skupieniu na symbolicznej mogile wszystkich, którzy zostali zamordowani przez władze PRL w grudniu 1970 roku. Partia komunistyczna tryumfowała. Ojciec Święty wydawał się osamotniony. Gdzieś daleko na horyzoncie powiewały chorągwie prawdziwego, wielotysięcznego tłumu powstrzymywanego przed dotarciem w pobliże placu. Gdy papież skończył modlitwę, wstał, powiódł wzrokiem po odwróconych tyłem i powiedział:

Opatrzność Boża nie mogła sprawić nic lepszego. Bo wasze milczenie w tym miejscu jest krzykiem całego narodu.(...)


Cytat z tej strony.

szapoklak - Nie Kwi 01, 2012 12:53 pm

Mieszkałam wówczas w internacie na Lastadii...
Na spotkanie papieża miałyśmy z koleżankami szansę jedynie gdzieś na drodze przejazdu. Tłok niemiłosierny. Jednak w okolicach dworca okazało się, że jest sporo miejsca. Stałyśmy tuż przy barierkach na wprost "Monopolu". Widzialność była rewelacyjna - od zakrętu po prawej stronie (błagam, nie śmiejcie się, ale nie jestem w stanie określić nazwy ulicy), po Błędnik z lewej strony.
Wrażenia i emocje - niesamowite i niezapomniane
Najdziwniejsza rzecz, którą pamiętam z tego czasu, to widok z okna pokoju w internacie - nie skłamię, jeśli powiem o setkach milicyjnych pojazdów, uformowanych w dłuuuugi sznur, zmierzający w kierunku ul.Elbląskiej.
Były tam chyba wszystkie cuda motoryzacji demoludów :skolowany: . Na mnie jednak zrobłl grubaśny facet w mundurze, jadący bordowym maluchem z kogutem i białym napisem MO :szczena:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group