Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - "Pan z widelcem ukryty w sianie"

lucy - Sro Lut 02, 2005 12:02 pm
Temat postu: "Pan z widelcem ukryty w sianie"
Przypadkowo, buszując w necie, natknęłam się w gazecie poznańskiej z 2003r na artykuł o Gdańsku bardzo ciekawy, więc tu wklejam :)
Jest to część druga, nie wiem czy pierwsza część też Gdańska dotyczyła :???:

http://www.glos.com/index...=public&f=10-01

mat - Sro Lut 02, 2005 1:11 pm

Ano czytałem juz to wcześniej. Nie wiem jak to skomentować, brak słów. Napomknąłem o tym w innym wątku dotyczącym XX obrazów ze zbrojowni. cyt. ''Nic zatem dziwnego, że Rosjanie często wyprzedzali Polaków, jak choćby wtedy, gdy Kilarski dowiedział się, że w podziemiach Zbrojowni znajduje się bardzo cenny obraz Hansa Holbeina młodszego ,,Portret gdańskiego kupca Johanna ze Schwarzwaldu'' oraz inne płótna i rysunki. Gdy ludzie Kilarskiego podjechali pod Zbrojownię, byli tam już Rosjanie...'' :evil: :bang: :shoot: :głupi_ty: :burn:
pumeks - Sro Lut 02, 2005 1:48 pm

Artykuł powtarza kłamliwą informację, jakoby prof. Drost ukrył przed Polakami informacje o ewakuowanych dziełach sztuki. Że tak pisano w latach sześćdziesiątych (np. Mirosława Walicka, Gdańsk 1945-1946. Próba wspomnień) to mnie nie dziwi. Dziwne, że takie informacje jeszcze się utrzymują w obiegu. Jak to pogodzić z tym, co w ostatnich 10 latach pisał Maciej Kilarski (syn Jana)? podaję dwa cytaty z podręcznego archiwum:

Cytat:
Zarówno W. Drost, jak i konserwator dr Erich Volmar okazali się bardzo pomocni w udzieleniu mu pełnej informacji o miejscach zabezpieczenia zbiorów muzealnych i zdemontowanego wyposażenia wnętrz gdańskich. Według otrzymanych wtedy wykazów J. Kilarski wraz z pracownikami Urzędu Wojewódzkiego organizowali wyjazdy w teren do różnych miejscowości, aż po Kadyny, by na powrót przywieźć do Gdańska jego ewakuowane mienie.
(Elżbieta i Maciej Kilarscy, Czego już nie ma we wnętrzach zabytkowych budowli Gdańska? w: Gdańsk 1945, Zbiór studiów pod red. M. Mroczki, "Marpress" Gdańsk 1996, s. 33)


i drugi:

Cytat:
Poszukiwania ukrytych dzieł sztuki umożliwiły i niepomiernie ułatwiły notatki oraz zwięzła dokumentacja - szczegółowy wykaz miejsc rozmieszczenia ewakuowanego, zabytkowego mienia Gdańska, sporządzony przez prof. Willi Drosta, którego J. Kilarski poznał jeszcze przed wojną;
(Maciej Kilarski, Jan Kilarski i jego obecność w Gdańsku, "Tytuł" nr 3(43) 2001, s. 182n.)

pumeks - Sro Lut 02, 2005 3:08 pm

Nieprawdą jest też podana przez autora informacja, jakoby "Sąd Ostateczny'', który w latach 1473-1935 (z krótkimi przerwami) zdobił gdański kościół Mariacki, po czym został przekazany do Stadtmuseum". To akurat jest prawdopodobnie wspólcześnie kolportowana informacja (przez niektóre osoby z kręgów muzealnych), ale sądzę że wyssana z palca. Gdyby faktycznie ten obraz znalazł się w 1935 r. w muzeum, to wspominały by o tym przewodniki - np. przewodnik z 1939 r. zawiera dość dużo informacji o obrazach w Muzeum Miejskim, a ten obraz omawia przy zwiedzaniu kościoła Mariackiego.
Gdanszczanin - Czw Lut 03, 2005 5:44 pm

No właśnie z tym brakiem współpracy Drosta coś mi nie pasowało...
Grün - Czw Lut 03, 2005 6:03 pm

Wydaje się, że autor artukułu po prostu założył sobie pewną wersję wydarzeń. Ogólne przesłanie artykułu zdaje się mówić: gdyby nie rabujący sowieci i współpracujący z nimi niemieccy konserwatorzy, to w Gdańsku byłoby dużo więcej zabytków. A prawda jest taka, że gdyby nie to, że Rosjanie wywieźli błyskawicznie tyle, a Drost i Volmar pomagali Kilarskiemu w poszukiwaniach, to wiele zabytków zniszczałoby w różnych właśnie stodołach i piwnicach. Inna rzecz, że setki obiektów pozostaje nadal w Rosji, ale to chyba lepiej niż gdyby miał je szlag trafić w zamęcie powojennym.
pumeks - Pią Lut 04, 2005 8:59 am

Nie mówię, że z Rosjanami Drost nie współpracował - to wynika jasno choćby ze wspomnień jego syna Wolfganga (wersja polska w "Danzig Gdańsk 1945"). Być może prawdą jest, że ukrył informacje o zabytkach wysłanych w głąb Niemiec. Ale na pewno współpracował z Polakami, i z Kilarskim, i z konserwatorem prof. Janem Borowskim.
mat - Sob Lut 05, 2005 2:10 pm

Myślę ze W. Drost, jak i konserwator dr Erich Volmar oni po prostu kochali te zabytki i nie chcieli ich zguby. Z rosjanami to niestety musieli współpracować, wiadomo dlaczego. Grunie cyt" chyba lepiej niż gdyby miał je szlag trafić w zamęcie powojennym.". Tak czy inaczej to i tak pewną część szlag trafił .Czytałem książkę o losach modeli okrętów z Dworu Artusa ,część z nich zniszczona została podczas transportu. Rosjanie często też za kieliszek (umownie) bimbru odali co tylko tam mieli. Lepiej chyba jakby lezaly w swoich miejscach i czekały na SzP.Kilarskiego. Neptyk :D ten szanowny pan z widelcem w końcu trafił na swoje miejsce. O ile uboższy byłby teraz Gdańsk bez Neptuna .Nawet nie myślę o tym zeby stał sobie teraz biedny w miejscu zwanym Carskie Sioło.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group