Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Pożar baraku

wrangla - Sob Sty 22, 2005 11:56 pm
Temat postu: Pożar baraku
Drewniany barak we Wrzeszczu (patrz mapa) spłonął dziś całkowicie. :II Ogień był strasznie wielki, płomienie sięgały szczytu sąsiadującego szpitala. Takiego pożaru dawno nie widziałam. :II
Moje pytania: Co znajdowało się w tym baraku? Kiedy go zbudowano?

lusinek1 - Nie Sty 23, 2005 12:01 am

Nie mam pojęcia, co znajdowało się w tym baraku, ale... jeszcze nie tak dawno odwiedzaliśmy regularnie z Moją-Ładniejszą-Połową budynek obok, gdzie pobieraliśmy cenne nauki w szkole rodzenia :)
Marcin - Nie Sty 23, 2005 12:05 am

To była zagadka No.131

:cry:

[img]http://www.rzygacz.webd.pl/zielona_strona/innygdansk/obrazek.php?id=131[/img]

A w jakimś wątku była mowa o tym baraku. :hmmm:

Grün - Nie Sty 23, 2005 12:48 am

Architektura śp. baraku wskazuje na jego związek z obozem jenieckim Narvik-1. Prawdopodobnie była to jakaś jego "ekspozytura" - może przy szpitalu zatrudniano jeńców.
janak - Nie Sty 23, 2005 3:12 pm

Jak robiłem zdjęcia baraku przy Żeńcach to przechodząc obok szpitala chcałem zrobić kilka zdjęć temu barakowi, niestety spieszyłem się. Jak widać była to ostatnia szansa.
Grün - Nie Sty 23, 2005 4:30 pm

Dla wszystkich, którzy się spóźnili...
parker - Nie Sty 23, 2005 5:13 pm

005 się nie otwiera :???:
wrangla - Nie Sty 23, 2005 9:29 pm

Baraki w ogniu

za GW:
Pięćdziesięciu strażaków i aż dziewiętnaście wozów strażackich walczyło przez kilkanaście godzin z pożarem baraków, który wybuchł w Gdańsku w sobotę wieczorem

Straż pożarna dostała zgłoszenie o godz. 19.30. We Wrzeszczu przy ul. Klinicznej zapalił się drewniany barak, w którym mieszkała trzyosobowa rodzina. Potem ogień przeniósł się na sąsiednie budynki. Zaczadzeniu uległa jedna kobieta, pozostałym mieszkańcom nic się nie stało. Drewniane belki przeznaczonych do rozbiórki baraków płonęły przez prawie dwanaście godzin. Strażacy dogaszali zgliszcza jeszcze w niedzielę rano. W pogorzelisku nie znaleziono żadnych zwłok. Temperatura była tak wysoka, że w okolicznych domach pękały przegrzane szyby. Prawdopodobna przyczyna pożaru to podpalenie. Sprawę bada policja.

Grün - Nie Sty 23, 2005 9:36 pm

Może ktoś miał chrapkę na tę działkę :II
Sabaoth - Nie Sty 23, 2005 10:05 pm

Cytat:
Może ktoś miał chrapkę na tę działkę

Obyś się mylił. Chociaż nie jest to do końca wykluczone. :II

Grün - Nie Sty 23, 2005 10:08 pm

W dzisiejszych czasach niestety wszystko jest możliwe.
wrangla - Pon Sty 24, 2005 12:37 am

Pożar

za Dz.B.:

O mały włos, a w sobotni wieczór ewakuowano by noworodki przebywające w szpitalu przy ul. Klinicznej w Gdańsku. Mogły też spłonąć dane kliniczne i preparaty histopatologiczne tej placówki, które są potrzebne do dalszej terapii pacjentów, także tych cierpiących na nowotwory. Bez tej dokumentacji leczenie wielu chorych byłoby bardzo utrudnione. Zagrożone pożarem były także szpitalna rozdzielnia gazów technicznych i stacja transformatorów. Całe zamieszanie spowodował pożar, który wybuchł w sobotę, kilkanaście minut po godzinie 19. Ogień pojawił się w drewnianym domu przy Klinicznej 1a, który znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie budynków szpitalnych.
- Na szczęście obyło się bez tragedii - wyjaśnia dr Jarosław Dębniak, lekarz nadzorujący w sobotę pracę szpitala. - Trzy budynki należące do nas były zagrożone pożarem. Niebezpieczeństwo to dotyczyło zakładu histopatologii, rozdzielni gazów technicznych i stacji transformatorów, która dostarcza prąd do szpitala. W pewnym momencie wiatr zmienił szczęśliwie kierunek i niebezpieczeństwo zmalało. Cały czas byliśmy gotowi do przetransportowania części noworodków do szpitala na Zaspie. Karetki pogotowia czekały na sygnał.

Mimo że dom przy Klinicznej 1a od dawna przeznaczony był do rozbiórki, nadal mieszkali w nim ludzie. Rodzina Adama Marchewicza uciekła, ale straciła niemal cały dorobek życia, a jego matka z objawami zatrucia tlenkiem węgla została odwieziona do szpitala. Sam lokator twierdzi, że pożar nie był dziełem przypadku. Jego zdaniem, było to podpalenie.
- Kilka minut po godzinie 19 usłyszałem hałas dochodzący z niezamieszkałej części budynku - opowiada gdańszczanin. - Wyszedłem na korytarz, skąd dochodziły głosy, a po chwili pojawił się już dym i ogień. Od razu zadzwoniłem po straż pożarną. Mimo że pierwszy samochód przyjechał już po kilku minutach, na ratunek mojego mieszkania było za późno. W środku zostało wszystko, co mieliśmy, nawet najważniejsze dokumenty i pieniądze. Nie zdążyłem zabrać nic. Mieszkałem tu od urodzenia, czyli już ponad 46 lat.

W akcji gaśniczej udział brało siedem jednostek gdańskiej PSP. Strażacy przez kilka godzin walczyli z ogniem, którego wysokość dochodziła momentami prawie do dziesięciu metrów.
- Ogień wybuchł w niezamieszkałej części budynku. Dom był zbudowany głównie z drewna, więc pożar szybko się rozprzestrzenił. Staramy się w tej chwili nie dopuścić do tego, aby płomienie przeniosły się na obiekty szpitalne i transformatory - relacjonował dowodzący akcją starszy kapitan Jakub Zambrzycki, z gdańskiej straży pożarnej.

To, na szczęście, udało się strażakom. Ogień nie przeniósł się na teren szpitala, a tym samym nie była potrzebna ewakuacja. Po kilku godzinach pożar ugaszono. Teraz wyjaśnianiem jego przyczyn zajmie się specjalna komisja.

Grün - Pon Sty 24, 2005 12:44 am

Straszne... ludzie stracili wszystko - a sądząc po miejscu w jakim mieszkali, nie byli to ludzie zamożni... :II
Petelka - Pon Sty 24, 2005 7:39 am

Grün napisał/a:
Straszne... ludzie stracili wszystko - a sądząc po miejscu w jakim mieszkali, nie byli to ludzie zamożni... :II

Straszne :II

parker - Pon Sty 24, 2005 1:06 pm

Przejeżdżałąm tamtędy przed chwilą... niewiele z niego zostało - kawałek ściany i góra nadpalonych desek :II
Grün - Pon Sty 24, 2005 1:08 pm

Okaże się jak wyjdzie kto i co tam zamierza zbudować
parker - Wto Sty 25, 2005 6:58 pm

Tak wygląda "po". Już sprzątają.
Grün - Wto Sty 25, 2005 8:13 pm

Cóż... to chyba na listę Grüna... :II
wrangla - Sro Sty 26, 2005 2:45 pm

Po pożarze
DarioB - Nie Lut 13, 2005 10:57 pm

Fotoreportaż
Grün - Pon Lut 14, 2005 12:28 am

Niesamowite zdjęcia... :II
Sabaoth - Pon Lut 14, 2005 9:22 am

Straszne i piekne!
Petelka - Pon Lut 14, 2005 10:15 am

Niesamowite... :II
parker - Pon Lut 14, 2005 12:39 pm

Ci strażacy podświetleni ogniem zrobili na mnie największe wrażenie 8O
Corzano - Pon Lut 14, 2005 12:43 pm

parker napisał/a:
Ci strażacy podświetleni ogniem zrobili na mnie największe wrażenie 8O

Na mnie - prześwitujący ogień między szczelinami desek ścian baraku.

Grün - Pon Lut 14, 2005 12:57 pm

A ja muszę ze swoich zdjęć, tych z pożaru i tych po pożarze - wranglowych, zrobić stronkę do listy Grüna... Bo materiał się niechcący zrobił niesamowity...
wrangla - Pon Lut 14, 2005 1:01 pm

Grün napisał/a:
A ja muszę ze swoich zdjęć, tych z pożaru i tych po pożarze - wranglowych
Ja pożar widziałam na żywo, ale aparatu w oczach nie miałam. Zdjęć nie robiłam.
Grün - Pon Lut 14, 2005 1:05 pm

A pardon, zdjęcia popożarowe były Parkerowe. Przepraszam.
parker - Pon Lut 14, 2005 1:38 pm

Szkodzi :wink:
W razie czego to tych popożarowych mam więcej niż zamieściłam na forum oczywiście :wink:

A jeszcze wracając do prześwitujących między deskami płomieni - zastanawiam się, czym ten budynek był ocieplony...

Sabaoth - Pon Lut 14, 2005 1:39 pm

Cytat:
zastanawiam się, czym ten budynek był ocieplony...

Tam musialo byc baaaardzo goraco :hihi:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group