To truizm, ale nie sposób go tu uniknąć: nikt by nie zadawał sobie trudu fałszowania wszystkich tych papierów, gdyby nie było na nie popytu. Edukację do fałszowania i jazdy na lewiźnie rodzice fundują własnym dzieciom wcześnie, bo już w podstawówce. Od 2001 r., od kiedy zaświadczenie o dysleksji ucznia daje mu więcej niż innym uczniom czasu na egzaminie kończącym podstawówkę lub gimnazjum, a błędy ortograficzne są łagodniej oceniane, liczba dyslektyków rośnie lawinowo. Dysleksja to trudności w pisaniu i czytaniu spowodowane zaburzeniami funkcji poznawczych i motorycznych. Dyslektycy mają zwykle nieczytelne pismo i popełniają dużo błędów ortograficznych. Lepszy wynik na egzaminie kończącym podstawówkę daje możliwość dalszej nauki w lepszym gimnazjum, po gimnazjum – szanse na lepsze liceum, potem – na bardziej renomowaną uczelnię. Dla dobra dziecka rodzice starają się więc o uznanie ich dzieci za dyslektyków. „Chyba wyrobię synowi zaświadczenie o dysleksji” – mówił „Gazecie Wyborczej” (16 września 2004 r.) ojciec dziecka ze społecznej podstawówki. „–To ohyda, ale co mam robić: na 16 osób w klasie jest już 13 dyslektyków”.
Jak wynika z danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, największy odsetek gimnazjalistów z dysleksją odnotowano w Sopocie – 41 proc. Są jednak szkoły, w których sięga on 70 proc. Jeśli średnia europejska oscyluje w granicach 10 proc., to okazuje się, że większość uczniów w takich szkołach ma zaświadczenia podrobione albo poradnie psychologiczno-pedagogiczne poświadczyły nieprawdę lub od ich pracowników zostały wyłudzone poświadczenia nieprawdy. Jak zostały wyłudzone? Czy przed badaniami rodzice instruowali swoje pociechy, że mają robić błędy, jąkać się, bazgrać? Potem rodzice dziwią się, że już nie Jasia, a Jana złapano ze sfałszowanym dyplomem ukończenia wyższej uczelni.
Jeśli średnia europejska oscyluje w granicach 10 proc., to okazuje się, że większość uczniów w takich szkołach ma zaświadczenia podrobione albo poradnie psychologiczno-pedagogiczne poświadczyły nieprawdę lub od ich pracowników zostały wyłudzone poświadczenia nieprawdy.
Faktem jest że ortografia polska jest nieco trudniejsza ponad średnią europejską, a i stopień ogólnego skorumpowania (a co za tym idzie - łatwości wyrobienia dowolnych fałszywych zaświadczeń) też zapewne przewyższa średnią...
Nie powinno być żadnej taryfy ulgowej, jak ktoś nie jest w stanie opanować sztuki pisania to edukację powiniwn zakończyć na szkole zawodowej. A już na pewno nie powinien studiować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum