Dziękuję za zdjęcia.
Prace mają się już ku końcowi, zmieniłem więc status wątku na zwykły.
Jak dobrze pójdzie, to za jakieś 3 tygodnie wrzucę fotki gotowych "dzieł".
Niemniej jakby ktoś jeszcze miał coś ciekawego - niech się nie krępuje i wrzuca.
No, kuchnia prawie skończona. "Prawie" - bo jeszcze niestety ścigamy firmę, w której zamówiliśmy meble za pewne niedoróbki.
Zdjęcia przedstawiają stan sprzed jakichś dwóch tygodni, zaraz po założeniu kafli.
Teraz kuchnia wygląda nieporównywalnie lepiej, ale za to część kafli jest zasłonięta.
Zdjęcia efektu końcowego wstawię w późniejszym terminie.
Kafli ogółem było pomalowanych około 300, z czego na ścianę poszło jakieś 270. Autorką zdecydowanej większości jest Danzigerin, ale część (ok. 40 sztuk) pomalowało kilku innych członków rodziny - w tym m. in. dwie artystki 10-letnie i jeden artysta "prawdziwy, z papierami". Ja też dołożyłem swój skromny wkład - pomalowałem 2 kafle + na większości kafli z kółkami porobiłem rzeczone kółka.
Jako, że kafle malowane przez rodzinkę powstały (z jednym wyjątkiem) w ciągu ledwie jednego wieczoru, w dość wesołej atmosferze, mają charakter bardziej "artystyczny", swobodny.
Stąd nasza późniejsza decyzja, by jedną ścianę utrzymać w stylu jak najbardziej tradycyjnym, a na drugiej dać wszystkie kafle "niestandardowe".
Moim pomysłem było też umieszczenie na kaflach różnych gdańskich zabytków (istniejących bądź nie), ale ostatecznie pojawiły się też nieliczne budowle z innych miejsc. Ciekawe, czy ktokolwiek odgadnie wszystkie z nich?
Wszystkie te kafle sami malowaliście? Napisz proszę kilka słów o technice malowania albo podaj link, jeśli już to gdzieś pisałeś.
Jestem w szoku... pozytywnym
Kto malował to pisałem w poprzednim poście - cała "rodzinka" (5 osób) pomalowała ok. 40 sztuk. Całą resztę - moja żona. Mój wkład też był dość istotny- machnąłem ponad 100 kółek, które były dość czasochłonne.
Technika to malowanie (pędzelek) i wydrapywanie (wykałaczka) - farba schła bardzo szybko, więc wydrapywanie było możliwe zaraz po naniesieniu farby.
Kółka wykonywałem w ten sposób, że najpierw smarowałem farbą okrągły pojemniczek po lodach Grycana (uwaga - produkt lokowany! ), robiłem nim stempelek na kaflu, poprawiałem pędzlem, a potem z jednego grubego kółka robiłem 2 węższe przy pomocy wykałaczki.
Pomalowane kafle schły sobie przez min. 24 godziny, po czym były wypalane (w domowym piekarniku) - 160 stopni przez ok. pół godziny.
Producent farby zapewnia, że tak pomalowane przedmioty można myć w zmywarce.
Na zdrapywanie paznokciami farba też jest odporna. Na nóż - niestety nie.
Żeby mieć kafle malowane profesjonalnie trzeba malować pod szkliwem, ale w naszym przypadku było to niewykonalne - cóż, zadrapywać ich nożem nie mamy zamiaru, więc mam nadzieję, że jakoś mi na tych ścianach przetrwają.
_________________ da, da, da...
Ostatnio zmieniony przez danziger Wto Lut 28, 2012 1:48 am, w całości zmieniany 1 raz
Autorką zdecydowanej większości jest Danzigerin, ale część (ok. 40 sztuk) pomalowało kilku innych członków rodziny - w tym m. in. dwie artystki 10-letnie i jeden artysta "prawdziwy, z papierami". Ja też dołożyłem swój skromny wkład - pomalowałem 2 kafle + na większości kafli z kółkami porobiłem rzeczone kółka.
Dziękuję Danzigerze za opis wykonawstwa, naprawdę mi zaimponowaliście. Jako starszyzna zaznaczę, że głównie zaufaniem do zapewnień producenta farby. I bardzo dobrze, tak się powinno, po to są te wszystkie nowe technologie.
Myślę że mieliście niezłą frajdę z tym rodzinnym malowaniem, a patent z pudełkiem od Grycana wręcz odkrywczy. W końcu Archimedesowi tez wystarczyła tylko wanna, żeby zasłynąć
Efekt wspaniały, będzie piękna klimatyczna kuchnia, z niecierpliwością czekam na "kropkę na i" czyli meble.
Gratuluję pomysłu i realizacji
Ostatnio zmieniony przez EwkaW Wto Lut 28, 2012 6:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Zaufanie to mamy ograniczone, po prostu technika malowania pod szkliwem jest dla nas niedostępna (zupełnym przypadkiem nie mamy w domu pieca do ceramiki - wiem, że to dziwne, ale tak się jakoś złożyło ).
W zasadzie mieliśmy do wyboru - albo malować farbami, które tylko schną, albo takimi, które utrwala się przez wypalanie w warunkach domowych (piekarnik). Uznaliśmy (mam nadzieję, że słusznie), iż te wypalane będą trwalsze. Zobaczymy. Z dotychczasowego "badania" przez nas kafli już wypalonych wynika, że ta farba powinna być dość trwała. Zresztą właściwie poza myciem (pewnie raz - max. dwa razy do roku ) kafle nie będą narażone na kontakt z czymkolwiek innym niż powietrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum