Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Niebieskie berety przygoda mimo woli.
Autor Wiadomość
tadter 
Pochodzę stąd


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 174
Wysłany: Pią Kwi 08, 2016 11:52 pm   

Adamdownunder napisał/a:
Filip68 napisał/a:
Żołnierze 23kłącz powinni nosić pomarańczowe kotwice na mundurze polowym, a nosili chabrowe...?!?...

Ponoć jak my przyszliśmy do wojska to zaczeli zmieniać wszystkie emblematy na jednolite (czyli niebieskie)....co tyczy się też pojazdów (emblematów na pojazdach)

Nasz rocznik Jesień 1986 – Jesień 1988 w 23kłącz nosił już od poczatku poboru na moro prawego ramiena emblematy (100% niebieskie). No i tak też na koniec do rezerwy zostało namalowane niebieske tło emblemau na mojej chuście do rezerwy :D
Obrazek

No i zdjecie w nowym desantowym moro jakie dostaliśmy chyba na drugim roku. Miało dodatkowe kieszenie do tego pierwotnego stosowanego w dywizji :brake: no i ten niebieski emblemat :)


Takie moro to nosilem juz od 1979 do 1980 roku!!!!
Ta ilosc kieszeni to bylo NAJLEPSZE w tym moro :-)
_________________
Danzig (Gdańsk), it's where my story begins... W Gdańsku się wszystko rozpoczęło...

"Tak, jeśli mam żyć szczęśliwie
to musi to być tylko w Gdańsku"
(czy aby na pewno??)
 
tadter 
Pochodzę stąd


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 174
Wysłany: Pią Kwi 08, 2016 11:57 pm   

Jozek77 napisał/a:
Uprzejmie donoszę :hihi: ,że w latach 1976-1978 nosiłem na ramieniu niebieską kotwicę.Moja jednostka 41DA JW 3632..i szczerze powiem nie pamiętam innych kolorów..pzdr!


ZGADZA SIE; DWA LATA POZNIEJ - TEZ BYLY NIEBIESKIE - JAK NASZE MORZE BALTYCKIE....
_________________
Danzig (Gdańsk), it's where my story begins... W Gdańsku się wszystko rozpoczęło...

"Tak, jeśli mam żyć szczęśliwie
to musi to być tylko w Gdańsku"
(czy aby na pewno??)
 
JMjr 


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 110
Wysłany: Sob Kwi 09, 2016 8:46 pm   

tadter napisał/a:
Wyobraz sobie Filip, ze naprawde nie pamietam na ktorym ramieniu mialem przyszyta kotwice?!?!?!? Obstawiam na lewe ramie (mundur polowy), ale co do koloru to jestem na 100% i wiecej pewny, ze nosilem NIEBIESKIE kotwice!!!
_________________

skoro służyłeś w pułku w Lęborku to oczywiste, że miałeś niebieskie kotwice. Natomiast fajnie gdybyś pamiętał na 100% czy takie same na obu mundurach czy też leciutko różne w odcieniu. Ale skoro nie pamiętasz ramienia ....
 
Filip68 

Dołączył: 03 Lut 2016
Posty: 19
Wysłany: Pią Kwi 15, 2016 9:04 pm   

Pozwolę sobie zacytować oficera, który w latach 1969-71 służył w 41drt : "...co pamiętam to w 41 drt. noszono kotwice ciemno zielone, innych oznak nie noszono, a na pojazdach dokładnie nie pamiętam, czy były kotwice, ale romby i szachownice na pewno nie." - cytat z prywatnej korespondencji.
Ponadto podpisuję pod tym co JMjr odpisał tadter`owi, tzn. żołnierze 4 pułku desantowego w Lęborku (JW3596) nosili kotwicę na niebieskim tle.
 
JMjr 


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 110
Wysłany: Pią Kwi 22, 2016 10:59 am   

https://www.youtube.com/watch?v=Emrk2-YZNpo

od 35:55

JM
 
Piekuns 

Dołączył: 01 Maj 2013
Posty: 25
Wysłany: Nie Maj 01, 2016 2:06 pm   

Z A P R O S Z E N I E
Zarząd Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków "Niebieskich Beretów" zaprasza członków i chętnych do wzięcia udziału w Sympozjum pt.: "Skandynawia - Słowiańszczyzna wspólna Historia". Zaproszenie i program w załączeniu.
Termin: 21.05.2016 r. godz. 10.30.
Miejsce: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, ul. Ołowian
ka 9-13.

ZAPROSZENIE_zmniej_2x.jpg
Plik ściągnięto 15248 raz(y) 33,93 KB

_________________
Reczypospolita szlachecka naszą potęgą militarną
 
Piekuns 

Dołączył: 01 Maj 2013
Posty: 25
Wysłany: Nie Maj 01, 2016 3:38 pm   

STOWARZYSZENIE ŻOŁNIERZY I SYMPATYKÓW„NIEBIESKICH BERETÓW”
Gdańsk dn. 21.04.2016 r.
ZAPROSZENIE
Zarząd Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków „Niebieskich Beretów” zaprasza członków i chętnych do wzięcia udziału w Sympozjum Popularnonaukowym:
SKANDYNAWIA-SŁOWIAŃSZCZYZNA WSPÓLNA HISTORIA.
Sympozjum odbędzie się w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku.

W programie sympozjum omówione będą między innymi zagadnienia dotyczące stosunków wczesnośredniowiecznego Państwa Polskiego ze słowiańskimi ludami Pomorza i Skandynawii oraz wpływu na nie Chrztu Polski w 966 r. a także słowiański desant z 1136 r.

W ramach naszego spotkania przewidujemy prezentację eksponatów i modeli z zakresu tematyki sympozjum oraz poczęstunek.
W drugiej części spotkania po zakończeniu Sympozjum, odbędzie się Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków „Niebieskich Beretów”.
W planie Zgromadzenia sprawozdanie z działalności , w tym finansowe oraz zapoznanie z planem zamierzeń na najbliższy rok.
W czasie Zebrania będzie istniała możliwość składania Deklaracji oraz opłacenie składek członkowskich.
Termin 21.05.2016:
- Sympozjum godz. 10.30 - 13.00 - Walne Zgromadzenie godz.13.30 - 14.30

Miejsce: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, ul. Ołowianka 9-13.
Dojazd i zakwaterowanie uczestników Sympozjum we własnym zakresie.
Informacji uzupełniających udzielamy pocztą elektroniczną niebieskieberety@wp.pl lub telefonicznie pod numerami 601304492; 512436103; 505067891; 50266522.
Prosimy o potwierdzenie obecności do dnia 17 maja.
Sekretarz Zarządu Prezes Stowarzyszenia Stowarzyszenia Franciszek Szczęsny Andrzej Morawiec
_________________
Reczypospolita szlachecka naszą potęgą militarną
 
Marko 

Dołączyła: 03 Maj 2016
Posty: 1
Wysłany: Wto Maj 03, 2016 11:20 pm   

Witam serdecznie :)
szukam historii, opowieści, może informacji o "menu" i najlepiej zdjęć ze stołówki żołnierskiej z Garnizonu we Wrzeszczu.
Może ktoś przypadkiem mógłby w jakiś sposób pomóc?

pozdrawiam serdecznie po powrocie z ruin
 
Adamdownunder 
Adam K


Dołączył: 17 Kwi 2013
Posty: 704
Wysłany: Sro Maj 04, 2016 2:02 am   

Nasz kucharz kompani jak miał służbę na kuchni to czasami przynosił po znajomości kiełbasy do naszej 23KŁ. Najlepiej się je gotowoło na sali podłączając dwa widelce wciśniete na końce w kiełbasy i podłączając je oddzielnym kablem do kontaktu, oczywiście na chwilę. :hihi:

Jak sie robiło gorącą cherbatę w plastykowych kubkach to napewno już pamiętacie? Najlepsza grzałka była zrobiona z kawałka piłki metalowej te gorsze z żyletek oddzielonych zapałkami :wink:

Tylko nie próbuj w domu! :dziadek:
 
JMjr 


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 110
Wysłany: Sro Maj 04, 2016 9:55 pm   

Marko napisał/a:
zdjęć ze stołówki żołnierskiej

ba, o którą stołówkę chodzi? Ja wiem o co najmniej dwóch: pułkowa i dywizjonowa dla 20 i 41 dywizjonu. A gdzie jedli inni?
 
Jozek77 
Jozin z ZG


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 37
Wysłany: Sro Maj 04, 2016 10:35 pm   

Moja mała dygresja dotycząca stołówki dywizjonowej..szefował tam w moich czasach,czyli w latach 76-78 niejaki sierżant Skubik,podoficer chlubiący się niezwykłą tuszą i sztukowanym pasem z racji obwodu :haha:
_________________
..Nie każdy śmiech się zbudzić da! Nie każda łza się da powtórzyć!
 
mietekp 

Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 1
Wysłany: Czw Cze 30, 2016 12:18 pm   

norveg, Witam, jestem tu po raz pierwszy ale też służyłem w 23 KŁ, jesień 1984-86. Na zdjęciu kadry KŁ widać jeszcze : 4 z lewej - por. Kadłubowski , 5 z lewej (trochę schowany) z-a dowódcy ds.politycznych por. Wachowski , 5 z prawej strony - plutonowy Malicki , 4 z prawej chor. Jursz a Siek był w stopniu sierżanta. Reszty nie kojarzę bo zdjęcie chyba po jesieni 86. Pozdrawiam
 
Dziadek Paweł 

Dołączył: 18 Sie 2016
Posty: 1
Wysłany: Czw Sie 18, 2016 7:23 pm   

Witam Panów, mimo iż nie jestem z Gdańska los chciał abym spędził nad pięknym polskim morzem dwa lata.
Kilka słów tytułem wstępu, stan wojenny zastał mnie w ośnieżonej Łodzi, jako ucznia jednego z techników mechanicznych, w tym samym czasie poznałem dziewczynę, moją przyszłą pierwszą żonę, większość z Was wie jak to jest, zaczyna się myśleć inną częścią ciała.
I ten nieskomplikowany proces myślenia zaowocował relegowaniem ze szkoły na dwa tygodnie przed obroną pracy dyplomowej, szkoła powiadomiła o tym WKU, a ta w nagrodę postanowiła mnie wysłać na wczasy, problemem było tylko miejsce.
W komendzie WKU w Łodzi na ulicy 22-ego Lipca Pan Major popatrzył na kwiat łódzkiej młodzieży tłoczący się na korytarzu i skwitował środowy tłok "Kurwa wszystko to jebani symulanci" w związku z tym dostałem dwie propozycje, jedną nie do odrzucenia, Rzeszów i okolice, oraz Gdańsk, się rozumie że wybrałem bardziej cywilizowany rejon PRL-u, i tak 19 kwietnia po długiej podróży zatłoczonym pociągiem, wypiciu ćwiartki wódki w ażurowym śmietniku, z poznanym w pociągu ziomalem, późniejszym kolegą z innej kompani, około godziny 17-tej zostaliśmy wchłonięci przez machinę wojskową.
Zdanie cywilnych ciuchów, szwanc-parada z nieodzownym "rozchylić pośladki, fasowanie mundurów i wszystkiego tego co miało być bratem, siostrą, kochanką rozprowadzenie na kompanię, nieśmiałe rozmowy, pisanie wiadomości do rodziny na takich samych, z takim samym tekstem pocztówkach, ble ble całuski i dwie rybie łuski, no i czas relaksu, refleksja jestem jebanym kotem (to określenie w rozmaitych odmianach słyszałem dość długo każdego dnia) a czuję się desantowcem, obrońcą naszej umęczonej imperialistycznymi knowaniami ojczyzny, zasnąłem mocno.
Powoli nieśmiało nadchodziła wiosna 82, gdzieniegdzie leżał jeszcze śnieg, a słonko już przygrzewało, och młodości, co wznosisz nad poziomy.
Ranek okazał się bardziej przyziemny, mycie golenie, ścielenie koja pierwszy pilot, łał się działo, śniadanko, zupa mleczna marmolada chlebek, margarynka paczka na iluś tam chłopa, Kaszub w Topazie, zbilansowana dieta, a potem fitnes i tak do wieczora.
No pewnie to nic nowego, ale wtedy wydawało mi się że to strata czasu, z biegiem czasu zmieniałem zdanie, było śmiesznie, wesoło, czasem smutno, czasem naprawdę ciężko, dziś przezwyciężając starczy uwiąd i amnezję z rozrzewnieniem wspominam ten wycinek życia który wyrył we mnie niezatarte piętno, pozwalające prawie z pogardą patrzeć na tych którzy nie byli w MON-ie.
Podobnie jak założyciel tego wątku służyłem w 4KD moim dowódcą był Kpt.Malinowski zwany "Plamą", dowódcą mojego plutonu był Por.Gnitecki zwany "Gnidą" Szefem kompani był Sierżant Rusiecki, pamiętam kilka nazwisk Kapral Mai, Kapral Miesikowski "Ruda menda" Kapral Pokrywko - sagan, jeszcze był taki wysoki Hanys, ale nie pamiętam jak się nazywał, kilku chłopaków z Łodzi, przeważająca liczba miejscowych, kilku Kaszubów, szeregowy Jankowski który chciał mieć żonę z dużymi "cyckami", ot taka przypadkowa zbieranina obrońców granic.
Zdjęć nie ma wszyscy, byli zesrani z powodu stanu wojennego, a tematem przewodnim było czy w razie czego strzelać do swoich, pozostały wyidealizowane, coraz mniej wyraźne, wspomnienia.

Zimny i zimny wicher dmie
a nasza kompania do boju aż się rwie
i rwie się dziewczyna i jej śpiew
i młodzi desantowcy co przelewają krew

Ot tyle pamiętam i to nie mam pewności czy tak było, zawsze przy wódeczce na prośbę kolegów śpiewam choć zupełnie talentu mi brak te zapamiętane słowa.

Emblemat nosiłem na lewym ramieniu błękitny.

Jeśli zakłóciłem dyskusję to przepraszam.

Znalazłem się tutaj dzięki przyjacielowi który przypadkiem trafił na to forum, a że widział o mojej oddanej służbie podesłał mi link i oto jestem.

Czołem Panowie Desantowcy

PS.Zmiana klimatu, wyborne jedzenie i ruch na świeżym powietrzu, sprawiły że pierwszy akt defekacji nastąpił po prawie tygodniu, do dziś pamiętam tę rozkoszną chwilę i obawę o możliwość wypadnięcia gałek ocznych.
 
tadter 
Pochodzę stąd


Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 174
Wysłany: Czw Sie 18, 2016 8:25 pm   

Witamy na forum.
Fajnie, ze pamietasz TAMTE DNI.... Cieszymy sie z kazdych opowiesci. Morskich tez :-)
_________________
Danzig (Gdańsk), it's where my story begins... W Gdańsku się wszystko rozpoczęło...

"Tak, jeśli mam żyć szczęśliwie
to musi to być tylko w Gdańsku"
(czy aby na pewno??)
 
Darecki iv 

Dołączył: 31 Sie 2016
Posty: 5
Wysłany: Sro Sie 31, 2016 11:03 am   

Adamdownunder napisał/a:
Pod koniec lat osiemdziesiątych jeden z wozów w wyniku nie właściwego wyważenia zatonoł w trakcie desantowania w Ustce. Ze względu na słoną wodę cały wóz został wybrakowany i złomowany.


Witam, jestem tu nowy ponieważ zaciekawił mnie ten wątek co w cytacie.
Byłem wtedy dowódcą PTS-a który "ratował " ten wóz.
Powodem zatoniecia było nieuszczelnienie kadłuba pojazdu w miejscach wyjścia wachaczy z kadłuba!(po wyciągnięciu cała woda wyleciała przez te miejsca właśnie :-) )
Złe wyważenie to tylko propagandowa śpiewka-żaden wóz nie był wyważany a uszczelniany towotem jak teczka czterech pancernych w Berlinie.
Podpływając PTS-em do tego wozu podaliśmy linę i jeden z obsługi zczepił ją szeklą ze swoją liną, odeszliśmy i zaczęliśmy go ciągnąć.
Natychmiast puścił hak "przysmarkany elektrodą do pancerza" na tonącym pojeździe.
Podeszliśmu drugi raz i zdjęliśmy jednego zołnierza a dwóch pozostałych zdjęła motorówka.
Osobiście po powrocie na brzeg zostałem natychmiast zdjęty z dowództwa PTS-a przez szefa sztabu dywizji !! (oczywiscie nie było w tym zadnej mojej winy ale szef sztabu był znany ze swoich idiotyzmów).
I tak oto zatonęły walizki dowództwa dywizji znajdujące się w wnętrzu tego "topielca".
Niektóre wypłynęły potem na powierzchnię i była kupa smiechu.
Pojazd został potem wyciągnięty przez WZT i zabrany do Gdańska na lawecie.
Tyle w temacie historii Gdańskiego "topielca".
Pozdrawiam serdecznie :-)
ps. latał wtedy śmigłowiec z kamerą -jakaś kronika czy może propagandówka z MON w każdym razie gdzieś jest na pewno film z tego zdarzenia :-)
Na zdjęciu ja z lewej i kierowca PTS-A z prawej :-)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk