Co innego pamięć o zbrodniarzach i o ofiarach tych zbrodni a co innego pamięć zakrawająca na kult. I tak dla jasności nikogo nie podejrzewam o propagowanie faszyzmu czy jakiegokolwiek innego izmu. Wyraziłem tyko swoje zdanie na temat wszelkiej maści pożal się "pamiątek" których tak wiele można znaleźć na różnych straganach.
BRAWO totenkopf1956 doskonala wypowiedz.
Przegladajac jednakze polki ksiegarni odnosze (i nie tylko ja), ze wstydliwym, a byc moze i tabu tematem naszych czasow jest nie ta do niedawna zabroniona historia naszych przeciwnikow, a nasza wlasna. Pozycji traktujacych o naszej polskiej historii, broni i barwie naszych zolnierzy w roznych okresach jest jak na lekarstwo. Polki uginaja sie jednakze pod ciezarem (wagowym, nie gatunkowym) wspomnien, historii i monografii jednostek SS, Wehrmachtu itp. Niestety, znowu przegiecie w druga strone...
Przegladajac jednakze polki ksiegarni odnosze (i nie tylko ja), ze wstydliwym, a byc moze i tabu tematem naszych czasow jest nie ta do niedawna zabroniona historia naszych przeciwnikow, a nasza wlasna. Pozycji traktujacych o naszej polskiej historii, broni i barwie naszych zolnierzy w roznych okresach jest jak na lekarstwo. Polki uginaja sie jednakze pod ciezarem (wagowym, nie gatunkowym) wspomnien, historii i monografii jednostek SS, Wehrmachtu itp. Niestety, znowu przegiecie w druga strone...
Wydawcy są koniunkturalni ( nie ma co się im dziwić, to biznes ), drukują to na co aktualnie jest popyt. Rynek odreagowuje embargo jakie jeszcze do niedawna obowiązywało na tego typu literaturę. Prędzej czy później, rynek się nasyci i wszystko wróci do normy. A może jest tak, iż społeczeństwo, które i tak mało czyta ( bo jest wybór: chleb albo książka ), nie jest zainteresowane literaturą, a ci nieliczni którzy kupują książki mają być może takie zainteresowania. Interesuje mnie okres około wojenny w Gdańsku, a ponieważ w przytłaczającej większości jego mieszkańcami byli niemcy, to siłą rzeczy wszystko, co się tyczy tego okresu, ma z nimi związek ( zdjęcia, pamiątki, wspomnienia ). A gdy przyszło " nowe ", trudno było wymagać od jego przedstawicieli aby zajmowali się fotografowaniem ( bardziej byli zainteresowani trofiejnymi zegarkami i wymuszonym, damskim towarzystwem ). Więc z tego okresu jest bardzo mało materiałów fotograficznych, a jeżeli są, to kiepskiej jakości. Dlatego większość postów podpierana jest niemieckimi ilustracjami ( w większości tematów o dawnym gdańsku, niezbędnymi, co i ja również czynię ).
Co do sztandaru : być może znajduje się tam, gdzie jest wiele innych. Dla przykładu ADLER ( zawsze mnie zastanawiało, co się z nim stało, czy poszedł na złom, czy też nie ? Okazało się, że nie ).
A tak nawiasem, wśród rzeczy związanych z Heimwehrą umieściłem zdjęcia wstążek na rękawach mundurów. Być może pochodzą z okresu przejściowego, przed lub zaraz po połączeniu Heimwehr Danzig z jednostką Totenkopf lub zachowane na pamiątkę Heimwehr Danzig Frunzberg.
SS-manni, którzy służyli w jednostkach mających swoje Ärmelbandy zwyczajowo nosili je równiez po przeniesieniu do innych jednostek, które takowych nie posiadały. W przypadku gdy nowa jednostka miała swój własny Ärmelband, często noszona oba.
Później (nie pamietam dokładnie kiedy) takiej praktyki zakazno, ale pewnie życie nie raz się z przepisami rozmijało.
Jeszcze kilka fotografji mniej lub bardziej związanych z tematem.
Zdjęcia współczesnej pani ubranej w konwencji sado-maso sobie podarujemy. Nie będziemy publikować w tym wątku wszystkiego na czym będzie napis "SS Heimwehr"
danziger
Przepraszam owo zdjęcie zamieściłem dla rozrzedzenia atmosfery aby rzeczywiście nie wyglądało to na kult
Jeżeli ktoś czytający ten wątek, czy jakikolwiek inny uzna treści publikowane za objaw kultu tego czy owego, proszę o zgłoszenie tego faktu administracji.
Przepraszam owo zdjęcie zamieściłem dla rozrzedzenia atmosfery aby rzeczywiście nie wyglądało to na kult
Jeżeli ktoś czytający ten wątek, czy jakikolwiek inny uzna treści publikowane za objaw kultu tego czy owego, proszę o zgłoszenie tego faktu administracji.
Może zamiast zawracać głowę administracji niech się od razu zgłosi do poradni zdrowia psychicznego
Totenkopf tak opisał swoje intencje, że nie mam wątpliwości, co nim kieruje. Ale ani za wszystkich kolekcjonerów, ani za wszystkich oglądaczy nie zaręczę.
Wiesz Saab, różnie bywa, przenosząc temat na bardziej znane mi rejony dla jednego coś jest sztuką, dla innego pornografią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum