Pan majster wie, co robi. Wykonał porządnie robotę i przestrzega technologii, żeby schody służyły jak najdłużej do następnego lakierowania. dla pana majstra, ale też dla całej ekipy, która jest w ten remont wmieszana
Gdyby Pan Majster miał inne poglądy, pewnie by tej roboty nie dostał.
Sponsorzy już poinformowani. Zatem niżej jedna z dwóch dawnych izb lekcyjnych, katolickiej szkoły powszechnej w czasach Wolnego Miasta, po kapitalnym remoncie. Powszechnie wiadomo, że zagina się przestrzeń i czas ale tym razem wyszło to z mojej winy. Ot, niedoskonałości sprzętowe.
Dzisiaj łącząc tradycyjne spotkanie kolędowe w Akademii, otwarto świeżo wyremontowaną jej część. Oczywiście spóźniłem się na samą nadzwyczaj podniosłą uroczystość otwarcia. Plama. Zdążyłem jedynie złapać ślady święcenia na ścianach. Do tego, nim się dopchałem do sprzętu, szpieg jakiś wydrenował mi prawie wszystkie zdjęcia i wkleił je na facebooka. Nie będę więc dublował ujęć.
Po zakończeniu i rozliczeniu remontu, nastąpiło normalne dopieszczenie drobiazgów. Szef najbardziej dumny jest z bezbarwnych nakładek na stopnie. Sam je znalazł, zamówił i jego ludzie to przykleili. Brawo.
Zupełnie nie planowanym wcześniej skutkiem remontu jest, podnosząca na duchu ilość pomysłów na wykorzystanie pomieszczeń.
W latach dawno minionych, Cyganek był jednym z tych miejsc na Pomorzu, w jakim tętniło skrywane skrzętnie życie diaspory ukraińskiej. Tu rodziły się pomysły, inicjatywy powtarzane później w całej północnej Polsce. Potem zdechło to z różnych powodów.
Teraz jesteśmy na dobrej drodze do ożywienia ducha tego miejsca.
A już w czasach niemieckojęzycznych był on wielki. Takie miejsce.
Jak już wspominałem wcześniej, w innym wątku, w Cyganku nastał nowy gospodarz. Może właściwiej byłoby powiedzieć, że wreszcie nastał gospodarz. Niemrawo, utykając, powoli turlała się nam Akademia przez czas dłuższy. Wiele jednak wskazuje na to, że ruszymy wreszcie nieco szybciej.
Chętnych zapraszam do zwiedzania Cyganka jako takiego, zaś przy okazji można rzucić okiem na prawdziwy unikat. W skali Żuław przynajmniej. W Akademii wystawiono, na widok publiczny bibliotekę ostatniego nauczyciela i organisty St. Nicolaus Kirche w nieistniejącym już dzisiaj Tiegenhagen. Do mnie te nutki tak docierają jak arabska pisanka. Ale zbiór sam w sobie bezcenny wydaje się być. Już o koncertowaniu coś słyszę.
Naduś sobie.
Zdjęcie pochodzi z przywołanej wyżej strony.
Przyznam się że nie dotarłam wcześniej do tego wątku, więc nie wiedziałam nic o tej inicjatywie. Mimo to zaplątałam się jakiś czas temu (chyba dwa lata) w tych okolicach (może nie do końca przypadkiem bo też mam korzenie ukraińskie) gdy miejsce miało spotkanie jakiejś grupy ukraińskiej. Wszyscy byli wtedy na zewnątrz, wokół kościoła, więc nie wzbudziło to moich podejrzeń odnośnie remontu budynku.
A czy mają tam miejsce jakieś regularne spotkania, czy tylko tak od święta? I kto tam gości, zainteresowane jednostki, czy jakieś zorganizowane grupy?
_________________ "Być może, być może, że wszystko gdzieś lepsze i ptaki, i gwiazdy, i śpiew, i powietrze, że były gdzieś nawet szczęśliwsze narody i drzewa wdzięczniejsze od wierzby u wody. Lecz sercu jest droższa piosenka nad Wisłą.."
Kilka razy w roku w Akademii odbywają się stałe spotkania. Wszystkie mają charakter otwarty, choć trzeba przyznać, że promocja kulała do tej pory. I to bardzo. Co jakiś czas organizowane są wystawy czasowe. Planowane są stałe ale to uzależnione jest od, marnego na dzień dzisiejszy, budżetu.
Obecnie wystawiona jest biblioteka organisty. Jednocześnie, gdyby to kogoś interesowało, na kilkudziesięciu ogromnych planszach opowiadana jest historia ostatnich dziesięcioleci Cerkwi greckokatolickiej.
Umówiwszy się z Księdzem dobrodziejem można to wszystko obejrzeć czy dopytać o szczegóły. Namiary na stronie cytowanej wyżej.
Plany rozwojowe są karkołomne, ale inne przecież nie mają sensu.
Co do goszczenia – wszystko dla ludu. Bywają grupy zorganizowane, bywają samotni zwiedzacze. Ponieważ jednak nie ma tam etatowych pracowników, najlepiej zapowiedzieć się wcześniej. Nikt nie odejdzie z kwitkiem. Narodowość, wyznanie, kolor skóry nie mają tu żadnego znaczenia. Nie nawracamy nikogo, nie walczymy z nikim, nie przekonujemy do niczego. Chce nam się żyć, nic więcej.
Bez żadnych dotacji, własnymi siłami i środkami wymieniono pokrycie dachu nad Akademią. Wymieniono zniszczone elementy, uzupełniono brakujące. Żeby nie było, legalnie. Zostało zdobyć trochę kasy na rozbudowę.
Szersza relacja tutaj.
A to jeszcze właśnie zakończony remont fundamentów budynku Akademii. Własnym sumptem wykonany. I generalne porządki w jej okolicy. Jak za starych dobrych, krzyżackich czasów, dzieje się karczowanie chaszczy w Tiegenhagen. A w murach prześwietnej Akademii zaawansowany kurs diakonów się dzieje. Naduś sobie. Można się tam naumieć śpiewu cerkiewnego. I to bez projektu, harmonogramu i takich tam szykan dotacyjnych.
Roboty idą pełną parą. Dwa dni od świtu do zmierzchu, niwelowany był teren nad rzeką. Dzisiaj, powstawszy z łoża boleści, kierownik postanowił przećwiczyć maszynę spulchniającą glebę pod przyszłe trawniki, place dzieciowe i takie tam tereny rekreacyjne. Budowa przystani powinna ruszyć w przyszłym roku. Chcemy mieć do tego czasu zorganizowane zaplecze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum