W służbie nie - ale jako goście - jak najbardziej. Wciąż patrzy się na te czasy z perspektywy II wojny Światowej i niestety Sienkiewicza
I to przesłania szersze spojrzenie na czasy średniowiecza w ogóle. Dlatego z chęcią wzięłam udział w konferencji w Bierzgłowie. Odbyła się w 670 rocznicę II procesu polsko-krzyżackiego (tzw. procesu warszawskiego). Świetne - szerokie spojrzenie na ludzi średniowiecza, bez obciążeń propagandowych. Tak więc Groszku - brawo za temat, i dodam, że może nie tylko pozytywna - co w ogóle - działalność Panów Pruskich na tych terenach w kontekście epoki...
Co do pozytywnej strony ich działalności, to myślę, że gdyby kary za brak nadzoru nad urządzeniami przeciw powodziowymi (z początku XV wieku) były stosowane do dzisiaj - to nie byłoby obecnego strachu...
_________________ Gdańszczanka
* * *
...ze słońcem w kieszeni i chmurą gradową...
...i mściwym toporem krzyżackim....
Do Zakonu dostać mógł się każdy, kto urodził się w niemieckiej rodzinie szlacheckiej. Przy wstąpieniu do wspólnoty należało wnieść ze sobą posag, jednocześnie jednak zostawały anulowane wszelkie długi nowego zakonnika. Dlatego często rodziny składały się na darowiznę dla Krzyżaków po to, aby pozbyć się niewygodnego krewnego. Następnie kandydat miał jasno przedstawianą wizję jego przyszłego życia w Zakonie: modlitwy i bitwy.
Uzupełniając Mikado, pozwolę sobie wkleić tekst z mojego wykładu (z zeszłego roku):
STATUTY... czyli zbiór przepisów regulujących życie wewnętrzne wspólnoty, które zostały skodyfikowane w połowie XIII wieku.
Statuty krzyżackie regulowały, na przykład, kto może być przyjęty do zakonu. Wyraźnie zaznaczono, że nie można było przyjąć żadnego chłopa, toteż każdy kandydat musiał udowodnić rycerskie pochodzenie. Czyniono to, dostarczając Przełożonym listę przodków.
Według świadectwa opata klasztoru z Flandrii (XIV w.):
"...zakon ten (był) zakonem niemieckim i zakonem Matki Boskiej Niemieckiej, ponieważ (nie przyjmował) na brata nikogo, kto nie pochodził z krajów języka niemieckiego...".
Jeden z punktów (a konkretnie punkt XII) (jest ich 26) pokoju toruńskiego drugiego - z 1466 r. Mówi:
(...)- stanowimy również i zarządzamy, by odtąd i na przyszłość do naszego Zakonu Najśw. Panny Maryi Niemieckiego w Prusiech się znajdującego przyjmowane były osoby właściwe i zdatne do stanu zakonnego również spośród jakichkolwiek poddanych Królestwa Polskiego, księstw, ziem i posiadłości jego, z zastrzeżeniem, że my, mistrz, i komturowie nie jesteśmy obowiązani przyjąć ich ponad połowę, lecz obowiązani jesteśmy w nadawaniu godności i urzędów słusznie uwzględniać ową połowę.
Polonizacja zakonu nie powiodła się, gdyż ten bronił się skutecznie przed napływem kandydatów z Królestwa. Zgodnie zresztą z klauzulą traktatową: „że my, mistrz, i komturowie nie jesteśmy obowiązani przyjąć ich ponad połowę”...
Tak na dobrą sprawę do II połowy XX wieku w zakonie nie było Polaków (wnuk Sobieskiego zdecydowanie nie był ani Polakiem ani też poddanym króla polskiego). Teraz jednak mamy polski desant w zakonie, bodaj jest już 3 braci (?) Mało tego -jeden z braci jest z Malborka.
U schyłku XIV wieku Krzyżacy zaniechali używania tytułu bracia na rzecz Panów. I tak ich zapisano w świadomości historycznej, nawet w przysłowiach jak to:
„jakeś taki chwat, oszukaj Panów Pruskich….” Co ciekawe – przysłowie wcale nie jest polskie, a ... niemieckie. Nie bardzo wiadomo, co było przyczyną tej megalomanii. Wielu historyków i genealogów mówi wręcz o mało arystokratycznym pochodzeniu zwierzchników zakonu. Bowiem na 37 Wielkich Mistrzów – aż 22 pochodziło z mało znanych rodów rycerskich.
(źródła: m.in. - Reguła - przekład i komentarz: Janusz Trupinda, wykłady z kursu dla przewodników po MZM, "Organizacja życia na zamku krzyżackim w Malborku w czasach wielkich mistrzów (1309-1457) - Sł. Jóźwiak, J. Trupinda, i inne...)
Natomiast co do gości zakonu - to sprawa miała się zupełnie inaczej. Ci nie byli związani niczym z Panami Pruskimi. Przyjeżdżali bądź w oczekiwaniu zaszczytów, zbawienia, odpuszczenia grzechów, z chęci walki, i tak dalej i tak dalej... Upraszczając - wiele rodów niezwiązanych z zakonem otrzymało w końcu nadania i osiadło na tych terenach. Kiedy prześledzi się historię rodów Prus Wschodnich - to w wielu wypadkach znajdziemy echa wypraw na Prusów.
_________________ Gdańszczanka
* * *
...ze słońcem w kieszeni i chmurą gradową...
...i mściwym toporem krzyżackim....
Och Kasiu ..dzięki że odwiedziłaś temat i tyle ciekawości wniosłaś.Jak widać wrogowie.. milczą .
A ja opowiem bajeczkę co bajka nie była..o agentach 001 z licencją na miserykordię..o poczcie sprawniej działającej niz teraz ...o mapach tak dobrze wyrysowanych że naniesiono na nie 104 drogi prowadzące na Litwę co zdecydowanie przydało sie do prowadzenia rejz..a zawdzięczamy to Konradowi von Wallenrode..spoookoo nie temu od Mickiewicza..ale autentyczny...jeszcze jako Wielki Marszałek rozwinął działalność wywiadowczą Zakonu.Z reguły kazda większa wyprawa/bitwa którą przeprowadził Zakon poprzedzona była działalnościa wywiadowczą.Hmm bajkę to może nie.. ale takie przygody Zakonnego Bonda ...napisać by...
Panowie Pruscy mistrzami w pozyskiwaniu info . byli ..rozwinęli sieć wywiadowczą godną dużego mocarstwa , wiedzieli że ino. warte kazdej kasy , a zbierali wiadomosci i o wrogach i o sojusznikach....werbowali szpiegów w różnoraki sposób hmmm noo kasa jest kasa.
krzyzacy-300x181.jpg Poza tematem ale ma ten klimat ....co nie ? hyhy
Plik ściągnięto 21726 raz(y) 27,02 KB
180px-Lipienek_Castle_ruin.jpg W zamku w Lipienku rezydował wójt odpowiedzialny za pocztę zakonną na tym terenie
von Wallenrode..spoookoo nie temu od Mickiewicza..ale autentyczny...jeszcze jako Wielki Marszałek rozwinął działalność wywiadowczą Zakonu.Z reguły kazda większa wyprawa/bitwa którą przeprowadził Zakon poprzedzona była działalnościa wywiadowczą
Jest świetna książka "w temacie" szpiegów:
Sławomir Jóźwiak "Wywiad i kontrwywiad w państwie zakonu krzyżackiego w Prusach"- wyd. MZM Malbork 2004.
Czyta się jak powieść sensacyjną
_________________ Gdańszczanka
* * *
...ze słońcem w kieszeni i chmurą gradową...
...i mściwym toporem krzyżackim....
Dzięki Kasiu nie omieszkam nabyć tak ciekawej pozycji.
Czy już wspomniałam że Zakon był prekursorem nowinek budowlanych jak np .ogrzewanie podłogowe ponoć nie źle się sprawdza i w dzisiejszych czasach choć w dormitorium bracia sypiali w ubraniach dla zachowania gotowości bojowej....i w dość prymitywnych warunkach dla hartu i wyrzeczeń.
Z tego co pamiętam, w Malborku ogrzewanie jest jedynie w paru pomieszczeniach (chyba m.in. w refektarzu), natomiast dormitoria - były raczej prekursorami lodówek
Pisałam przecie że Bracia sypiali w spartańskich warunkach...hartując ciało ..zawsze gotowi.
Musieli tacy być..Spróbuj machać mieczem w pełnej zbroi przez ileś tam godzin.... Echm.... nawet a może zwłaszcza Pudzian wysiadł by przy Braciach...
Następny post o uzbrojeniu trzeba napisać...hmm a może ktoś coś wie i doda..jakiś oblatany user w sprawach wojennych .
wiem groszku, chyba źle wyraziłam to, co myślałam - a w myślach właśnie się z Tobą zgadzałam
to ja może zacznę dyskusję, czekając na mądrzejszych i bardziej oblatanych w temacie
Cytat:
Każdy z rycerzy posiadał dwa konie – bojowego i tak zwanego podjezdka. W czasie przemarszu rycerz jechał na podjezdku, w czasie gdy koń bojowy dźwigał jego zbroję i ekwipunek. Konie bojowe ustępowały jednak lżejszym koniom polskim i litewskim w wojnie podjazdowej i warunkach leśnych.
Uzbrojenie armii krzyżackiej było standardowe jak na ówczesne warunki. Rycerze przywdziewali kolczugę i tunikę rycerską, wykonaną z cienkich, drogich materiałów oraz rękawice kolcze. W XIV wieku wprowadzono również ochraniacze na golenie i przedramiona, a także zaczęto wzorować zbroje na tureckiej zbroi o budowie łuskowej. W późniejszych latach zbroje te zaczął wypierać blaszany kirys zaczerpnięty z zachodu. Rycerz zaopatrzony był również w naramienniki, nałoknice, blaszane rękawice, nagolenniki, nakolenniki i żelazne trzewiki. Brzuch chroniła dodatkowo kolczuga znajdująca się pod kirysem. Przed chłodem i słońcem chronił płaszcz szyty z grubego płótna, okrywający plecy i ramiona i zapinany klamrą pod szyją, z charakterystycznym czarnym, wąskoramiennym krzyżem, umiejscowionym na lewym ramieniu. Jednak tylko rycerze mogli pozwolić sobie na biały płaszcz. Zwykli zakonnicy musieli zadowolić się tymi w kolorze szarym. Głowę początkowo chronił kaptur z kolczugi, jednak szybko został zastąpiony cylindrycznym hełmem z otworami na oczy. Dodatkowo posiadał kolczą osłonę na kark. Przed ciosami zasłaniano się szczytem, podłużną tarczą. Broń krótką zawieszano na pasie, który zakładano na zbroję. Miał on również funkcję ozdobną.
W walce bezpośredniej Krzyżak posługiwał się obosiecznym mieczem, wyposażonym w rowki, po których spływała krew oraz zakończony sztychem. Z biegiem czasu wyszły z mody topory, czekany i obuchy, uznawane za nieodpowiednią broń dla rycerza. Używano jednak nadal włóczni przydatnych przy szarży i sztyletów, które niezastąpione były w bardziej kontaktowych pojedynkach. Do ekwipunku rycerza należał też tak zwany rzęd koński, zawierający uździenicę, rzemienie przytwierdzające całość oporządzenia do konia, siodło, blachy osłaniające konia, a także ostrogi, przyczepiane do wojownika.
I był zamek w Bierzgłowie co na granicy straży stał i oparł się niejednej rejzie pogan....kronikarz Piotr z Dusburgu wspomina o Braciach walecznych , co opór dawali krwi nie szczędząc...o Komturze bohaterskim Arnoldzie Kropt co trafiony bełtem z kuszy wystrzelonym przez Dziwana poległ broniąc granic kraju...
Zamek stracił na znaczeniu na rzecz Torunia..ale pamięć pozostała o bohaterskich rycerzach..w szumie drzew..w podmuchach wiatru..bo czym są rycerze..prochem i mgłą..ich dzielne miecze rdzą..a dusze? Dusze chyba w niebie są
Baśń snuje groszek..czy prawdę..oceńcie sami .
Ja tam do Zakonu nic nie mam. Ale pozwolę sobie zauważyć, że Czcigodni Bracia demolowali w miarę normalnie funkcjonujący, istniejący świat normalnych ludzi. Wyobraź sobie, że nagle do Twojej wioski - Gdyni, wpada ekipa facetów, pali Twój dom, morduje Twojego Najmądrzejszego i każe od dzisiaj wierzyć w jakieś nowe idee z których nic nie rozumiesz. Mało tego, jesteś politycznie podejrzana Ty i Twoja rodzina, przeznaczana więc jesteś do najpodlejszych prac. Ich bohaterowie i Bogowie stać się mają Twoimi. Tak sobie, co?
To tak na marginesie, z punktu widzenia pogan. Historię piszą zwycięzcy - banał, ale warto o nim pamiętać.
To tak na marginesie, z punktu widzenia pogan. Historię piszą zwycięzcy - banał, ale warto o nim pamiętać.
Wiem...wiem....ale racz o D.W... zauważyć że zaczęło się od niejakiego Wojciecha co Święty Gaj nakazał wyrżnąć.....eeee no cóż...Nie poganie tylko Stara Wiara jeśli już Noooo właśnie z tą historią pisaną przez zwycięzców.... to dlatego Zakon oczerniano.....bo ... .A my tu sobie spokojnie plusy przytaczamy..bowiem nie tylko rżnęli ale i sporo dobrego czynili.
Rejzy Litwy na ziemie nie tylko Zakonu ale zwłaszcza ówczesnej Polski , przecież to była właśnie przyczyna sprowadzenia Braci do Pomorza hyhyh
Nie bądź taka pewna, że stara... św. Wojciech mógł się powołać na jakieś 997 lat tradycji swojej wiary jestem pewien, że święty gaj, do którego wtargnął, miał znacznie mniej lat.
Pumeks....wiadomo że Święty Gaj który został zniszczony przez Wojciecha był zapewne młodszy niż 1000 lat i wiem że akurat Ty masz wiedzę na te tematy
ale pod nazwą Stara Wiara jest to określenie wszelkich religii które ludzie wyznawali nim wprowadzono ogniem , mieczem i toporem chrześcijaństwo.....(Karol do Sasów...albo krzyż albo miecz...) i zapewniam Cię że Religie te były znacznie starsze i miały większą tradycję...(np.Wielką Macierz)niż wiara Wojciecha.
Takie O.T. od tematu... ale ponieważ temat dotyczy Zakonu Rycerskiego Najświętszej Marii Panny czyli religijnego jest to taki mały O.T. do przyjęcia .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum