Ale piwo to alkohol, który szkodzi zdrowiu podobnie jak tytoń. Nałożą nam niedługo takie podatki nawszystkie przyjemności, że się nie pozbieramy. Ja rzuciłem papierosy właśnie ze względów finansowych, płacenie ca. 20 zł za paczkę z tendencją wzrostową (wiem, w Polsce jeszcze jest taniej) to przesada.
Sab widzisz sam,że żyjemy w świecie samych zakazów. Nie wolno rozpalać ogniska na własnej działce /w odpowiednich porach dnia i porach roku/ , nie wolno palić w lokalach publicznych / niedługo zakażą palić na ulicy i na własnych balkonach itp./ . Każde państwo ma z palaczy wsad budżetowy. A najważniejsze to przyjemność przewentylować płuca składnikami z tablicy Mendelejewa bo najwięcej tych składników ma człowiek w sobie.
_________________ Pości i pości.Nawet jak nie ma postu.
"Prawo jazdy" na Internet
Podczas szczytu w Davos sekretarz generalny International Telecommunications Union oraz szef działu badawczo-rozwojowego Microsoftu zaproponowali wprowadzenie licencji na korzystanie z Internetu.
Hamadoun Toure z Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) oraz Craig Mundie z Microsoftu podczas szczytu w Davos zaproponowali zgromadzonym wprowadzenie kontrolowanego dostępu do Internetu na podstawie wydawanych licencji. – Potrzebujemy czegoś na kształt Światowej Organizacji Zdrowia zajmującej się internetem. Jeśli chcesz prowadzić samochód, musisz mieć na to pozwolenie, potwierdzające że jesteś do tego zdolny, samochód musi przejść badania czy jest zdolny do jazdy i trzeba mieć ubezpieczenie – mówił na spotkaniu Mundie.Obaj mowcy sugerowali, że zmniejszy to zagrożenie przed cyberwojną.
To juz nawet nie jest smieszne. Wczesniej czy pozniej takie pomysly beda wprowadzane w zycie. Skoro sa pomysly to juz tylko krok do realizacji.
Kuriozalne porownania korzystania z Internetu do jazdy samochodem, straszenie ludzi cyberwojna. Jakby przynajmniej hipotetyczni hakerzy, ktorzy mieliby w niej wziac udzial przejmowali sie jakimis "testami"... Swiatowa Organizacja Zdrowia zajmujaca sie Internetem... Strach sie bac tego co nas jeszcze czeka
Swoja droga ja palenie rzucilem rok temu i do tej pory smialo trwam. Juz nawet mi sie nie chce palic, wiec trudno nie jest ;) Raz przy okazji jakiejs imprezy sprobowalem zapalic, ale tak to smierdzialo, ze nie dalem rady dokonczyc papierosa ;) Az sie zdziwilem jak moglem to palic ;)
Po siedmiu miesiącach już chyba można czuć się wolnym od tego nałogu.
Nie byłbym taki pewien. Ja po roku niepalenia zapaliłem jednego i koniec! Znowu rok z papierosem. A teraz już 3 tydzień bez.
Ja ten problem postrzegam tak:
Jeśli postanawiam sobie (tak ja uczyniłem) że definitywnie rzucam palenie – to znaczy wyrzekam się świadomie tego nałogu (nawyku, przyjemności – czy jakkolwiek określimy palenie tytoniu), a po jakimś czasie łamię to postanowienie – to oceniam jako słabość, albo niekonsekwencję w swym postanowieniu.
Jeśli natomiast podchodzę do sprawy z zapytaniem – jak długo wytrzymam bez palenia, albo - czy po jakimś okresie abstynencji uda mi się nie uznać palenia jako jednej z przyjemności „wartej grzechu” – to powrót do palenia uznam za zakończenie testu…. i tylko tyle.
Wydaje mi się, że okres 7-miu miesięcy jest już wystarczająco długi, aby utracić łaknienie dymka. Ale to jest tylko moje subiektywne odczucie – kto inny może być innego zdania. Ważna jednak może być motywacja wyżej wskazana.
Absolutnie nie oceniam sensu, albo jego braku w podejmowaniu postanowień o zaprzestaniu palenia. Jeżeli dla kogoś jest to istotnym powodem zmiany zachowań – to jego sprawa, albo ewentualnie również jego najbliższego otoczenia. Wiem, jak może negatywnie odbijać się na życiu człowieka wymuszanie zmiany zachowań, czy przyzwyczajeń.
Jeśli zaś powodem do ograniczenia, albo zaprzestania palenia były względu finansowe – to wcale nie dziwi mnie powrót do przyjemności palenia (jeśli nadal widzi w tym przyjemność) po ustaniu ograniczeń finansowych.
Reasumując – dostrzegam wielką niekonsekwencję, a nawet cyniczne działanie władz czerpiących (dla potrzeb Skarbu Państwa) wielkie pożytki finansowe z legalnego obrotu wyrobami tytoniowymi na terytorium Polski, z drugiej strony ograniczanie obywatelom możliwości „spożywania” tych legalnych wyrobów. Część tych ograniczeń wydaje mi się zupełnie nie przystających do realiów życia i w związku z tym zasługujących na określenia używane przez Zdzisława. Jednak podzielam zastrzeżenie dotyczące równej dla obu stron (palących i niepalących) możliwości niezakłóconej koegzystencji.
Nie porównuję szkodliwości dla zdrowia palenia czy picia piwa – bo samo usilne długotrwałe utrzymywanie się przy życiu jest szkodliwe dla zdrowia.
Pozdrawiam.
3 miesiąc bez fajki ale strasznie ciężko wytrwać, szczególnie przy tym pysznym piwku
To powiem Ci ze lepiej smakuje pyszny Kozlak(moje dziecię nazywa go -piwem satanistycznym )bez fajki,bo smak ,smak lepiej czujesz ,tytoń zabija smak.Czasem pozwalam sobie na szklankę dobrego piwka w dobrym towarzystwie .Nie szkodzi gdy umiar zachowasz i nie jesz do niego .
Nie porównuję szkodliwości dla zdrowia palenia czy picia piwa – bo samo usilne długotrwałe utrzymywanie się przy życiu jest szkodliwe dla zdrowia. - i tu paweł45 ma rację. Uśmiałem się. Dzięki.
_________________ Pości i pości.Nawet jak nie ma postu.
A mnie nie ciagnie ani przy piwie, ani przy mocniejszych trunkach, a tego najbardziej sie obawialem. Ale po kolei:
1. to ze papierosy uzalezniaja fizycznie to MIT, bo skoro niebylem w stanie wytrzymac godziny bez papierosa, to teoretycznie nie bylbym w stanie przespac calej nocy,
2. jak rzucalem bylo lato, a latem pije sie piwo, nie mialem zadnych problemow z tym zwiazanych... Teraz po 7miu miesiacach nawet nie mysle o tym, dopoki ktos nie przypomni.
3. najbardziej mi brakowalo papierosa tam gdzie krol piechota chodzi, zawsze sobie siadalem, papierosek, sklad proszku do prania do poczytania i poranny rytual odbebniony Wniosek - glupie przyzwyczajenia do zlikwidowania.
4. to ze palilem uwazam za najwiekszy moj blad. Co daje palenie papierosow? Przyjemne? Smak? Orzezwienie? Zamroczenie? Poprawe humoru? No co? Palilem 9 lat, i kazdego papierosa, a i kazdej zlotowki na nie wydanej zaluje...
5. drogi interes teraz, "moje" fajki aktualnie kosztuja 11zl, czesto palilem wiecej jak paczke, ale niech bedzie 30dni * 11zl = 330zl. Raz w roku jade na wycieczke do Egiptu za darmo.
6. Czuje ze tramwaj smierdzi jakimis smarami jak przejezdza 20 metrow odemnie, jedzenie i napoje smakuja 10x bardziej intensywnie, lzej sie oddycha, brak kaszlu - no lepszy komfort zycia na pewno. Papierosy niszcza powoli i nie zauwaza sie tego co sie traci.
W skrocie - oby nigdy wiecej!
pawel.45 napisał/a:
dostrzegam wielką niekonsekwencję, a nawet cyniczne działanie władz czerpiących (dla potrzeb Skarbu Państwa) wielkie pożytki finansowe z legalnego obrotu wyrobami tytoniowymi na terytorium Polski, z drugiej strony ograniczanie obywatelom możliwości „spożywania” tych legalnych wyrobów.
Straty zwiazane z leczeniem palaczy oraz przedwczesnymi zgonami sa podobno wyzsze od tych zyskow, wiec nie tak hop siup panie Pawle.
To powiem Ci ze lepiej smakuje pyszny Kozlak(moje dziecię nazywa go -piwem satanistycznym )bez fajki,bo smak ,smak lepiej czujesz ,tytoń zabija smak.Czasem pozwalam sobie na szklankę dobrego piwka w dobrym towarzystwie .Nie szkodzi gdy umiar zachowasz i nie jesz do niego .
Nie omieszkam zastosować się i koźlaka spróbować
Z perspektywy palacza do piwa fajki są niezbędne (chociaż teraz się jakoś obywam i jest dobrze) ale masz absolutną rację-odczuwanie prawdziwego smaku upośledza.
18 letnia Whisky Malt Ballvinnie Portwood + cygarko ..... marzenie, tak mnie dyskurs podkręcił, że i nalałem i zapaliłem.... na pohybel wszystkim zakazom bo na razie pale i piję u siebie (a to JESZCZE NIE ZABRONIONE)....
Po papierosach, cukrze i tłuszczach przyszedł czas na sól. USA planują ograniczyć zawartość soli w produktach spożywczych. Na razie to USA ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że wkrótce ta moda dotrze do Europy (a tu już mamy "proekologiczną" i "prozdrowotną" Unię). Co będzie następne w kolejce?
Zamiast cukru (może i niezdrowego, ale jednak rozpowszechnionego w przyrodzie) faszerują nas słodzikami. Ciekawe, jakie chemiczne paskudztwo sprzedadzą nam zamiast poczciwej soli? i czy nie zabronią zwiedzania Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum