przejrzałam sobie jeszcze raz temat stroju, jako że gdzieś tam w mieście (Nowy Dwór Gd.) przewija się temat Żuławiaków (zespołu pieśni i tańca) i nie chcę go krytykować: była potrzeba: znalazł się strój i panie, które w nim występują (za kasę, czy nie... kogo to obchodzi).
Co mnie irytuje w tym temacie: po co tyle szumu wokół tego (nie mam na myśli forum). Na każdej zeszłorocznej imprezie był strój (często na wieszakach) a na co drugiej prelekcja na jego temat. Tylko my niewdzięczni mieszkańcy go nie chcemy I ciągła dyskusja: dlaczego mieszkańcy go nie chcą, dlaczego nie chcą tańczyć w zespole i dlaczego nie chcą takiego pięknego folkloru.
A mieszkańcy zachowują się bardzo naturalnie: traktują strój, jako wytwór sztuki i czyjegoś "widzimisie".
Żuławskim folklorem była praca - to wynika ze źródeł. A zdjęcia powyżej mówią za siebie. I kurcze: piękne to było bez zielonych spódnic i kwiecistych chust, bo naturalne.
(no to się wygadałam... )
Mnie irytuje w tym temacie coś zupełnie innego. To, że ktoś bawi się w wymyślanie układów tanecznych w lepiej czy gorzej dobranej oprawie tekstylnej, to jego sprawa i sprawa tych którzy na to patrzą. Może im się podobać albo nie. Natomiast przyklejanie ciuszkom etykiety –„żuławskie” traktuję jako fałszowanie historii. Nachalne przerabianie i spolszczanie przeszłości tego regionu. Przy odpowiedniej propagandzie nasze wnuki będą przekonane, że ten nowotworowy strój, to fakt historyczny. I nigdy nie było tu nic innego.
Już teraz są ludzie przekonani, że Deltę Wisły zamieszkiwali wyłącznie mennonici. Następuje kompletne pomieszanie pojęć i proporcji.
I ja dołożę do pieca...
Również uważam, że tworzenie "żuławskiego stroju" to fałszowanie historii, bo ów przecież nigdy nie istniał... No cóż - Ci, którzy mają takie pomysły nie widzą chyba realnych potrzeb działania, aby podtrzymać (czyt. ratować, ocalić) to co naprawdę żuławskie i co się na żuławach jeszcze ostało...
_________________ Człowiek mądrzeje z wiekiem... Ale najczęściej jest to wieko od trumny!
No cóż, muszę wtrącić swoje 3 grosze.
To nie jest rekonstrukcja ani nawet jej próba. Zaczynając od tego co można nazywać rekonstrukcją i czy wogle jest sens jej "uprawiania" akurat w tym przypadku.
W komitecie który się zajmował brakowało kostiumologa lub historyka sztuki. Pewne rzeczy są dla mnie nie jasne, stwierdzenie ze czerwone buty są zarezerwowane tylko dla Krakowskich strojów, to chyba było lenistwo, nie chciało sie szukać materiałów ikonograficznych, a akurat nie wierze ze ich nie ma.W związku z tym, chyba rada czy zarząd (nie wiem jak to zwać) nie upilnował do końca swoich poleceń bo na niektorych zdjęciach zarówno pan jak i pani występują w bardzo czerwonych bucikach. Na jakiej podstawie zostaly ustalone barwy? Czy na podstawie obrazów? Bo zdjęcia przeciez były by czarno-biale. Jeśli już to opiera się to tylko na wspomnieniach dawnych mieszkanców. Mieszkańcy Żuław na pewno mieli w strojach jakies elementy charakterystyczne, Mysle ze trzeba by było siegnac do korzeni Zulaw, skad się wziely, kto zamieszkiwal te ziemie, jeśli Holendrzy to warto zainteresowac się ubiorem holenderskimi jego znaczeniem na wsi. Może jakies elementy przeniknely do Zulaw i tu się rozwinely.
Gorna czesc stroju kobiecego zawsze była szyta razem z fiszbinami! . Nie wiem tez z jak datowany jest ten stroj zulawski, czy to wiek XVIII czy może koneic XIX. Fiszbiny były w uzytku do drugiej wojny swiatowej.
Na pewno rekonstrukcja nie jest haft wymyslony przez pana mgr. tylko jesli juz inspiracja elementami ludowymi. Ogolnie nie widze niczego co by wyroznialo ten stroj od innych regionow sasiadujacych z Zulawami. Stroj dla zespolu tanca jest nieatrakcyjny, ma dosc smutne barwy co w zestawienu ze scena i swiatlem scenicznym, tworzy dosc smutny nastroj.
Co do zespolu no coz……. Ciesze się ze za pieniadze tworzy się zespol i tancerki dostaja za to kase . Ale mam wrazenie ze robi się to wszytsko na sile aby zdobywac dotacje. Jakos kilka lat temu nikt nie interesowal się tancami ludowymi , norodowymi czy historycznymi. Do jednego worka wrzuca się to co ludowe i to co narodowe. Ktos kiedys gdzies napisal ze tancow narodowych jest az 5 lub tylko 5 a tak naprawde jest tylko jeden. Jeśli chce się edukowac ludzi poprzez kulture wystarczyly jakies warsztaty tematycznie zwiazane ze strojem na Zulawach czy tancem o wiele weicej by to dalo niż pompatyczne i sztuczne tworzenie na sile czegos o czym szybko się zapomni za kilka lat.
Wychowywałem się w czasach, w których paszport był trudny do zdobycia. Jednym z wytrychów był zespół pieśni i tańca jakiegoś tam. Była kaska na wojaże po Europie, były profity importowe, realizowane na marginesie. Nie było więc tak, że zainteresowania „folklorem” nie było wcześniej. To wbrew pozorom, niezły biznesik był i chyba jest.
Zostawiając na boku ten nieszczęsny strój – wie ktoś może jaki repertuar ma ów Zespół? Wszak pieśni śląskie, góralskie i mazowieckie jakoś tam znane są. Co zaś śpiewa żuławskiego ten zespół? Jest jakiś żuławski taniec prezentowany przez tę ekipę? Coś co powstało przed 1945 rokiem? Jeżeli nie, to nie. Ludzie robią różne akcje, na szczudłach chodzą, szmatkami machają artystowsko i głęboko bardzo. I jest dobrze. W zasadzie czemu nie pohasać sobie w kolorowych ciuszkach?
W "Roczniku Żuławskim" 2008 znalazłem cenny i interesujący artykuł na temat żuławskiego stroju ludowego. Przedstawiłbym go, ale wyjdzie nieczytelny. Chyba, że administrator zamieści go jako .pdf.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum