Najlepsze lody we Wrzeszczu natomiast w wielokrotnie tu wspominanym Eskimosie (potem zmienil nazwe zdaje sie na Eskimo )
Dla mnie to zawsze był Eskimos ale jak w latach, bodajże 80-tych powstała budka z lodami na terenie rynku (bliżej wiaduktu), która dostała duży szyld "Eskimos" to ten stary Eskimos (po schodkach w piwnicy) zmienił nazwę na "Eskimo". Poprawcie mnie jeśli się mylę. No i najlepsze lody to były właśnie w tym po schodkach w piwniczce (mój rekord to 16 gałek za całe 8 złotych).
urodziłem się w 1975 roku i od urodzenia mieszkałem przy uk. Danusi, zgodzę się z przedmówcą że najlepsze lody w gdansku to lody z Eskimosa. Jeżeli chodzi o nazwę to ta cukiernia po schodkach w dół zawsze nosiła nazwę Eskimo tylko potocznie sie przyjęło Eskimos. Pamiętam jak z braćmi i z kolegami z podwórka chodziliśmy do tej cukierni ale żeby było śmieszniej to nie tak jak wszyscy od ul. Wyspiańskiego tylko od tyłu, od podwórka i zawsze udało sie nam dostać lody za friki, jak to dzieci. Własciciel cukierni i poanie tam sprzedające znały moich rodziców. Zresztą w tamtych czasach wszyscy się tam znali.
coprawda już od prawie dwóch lat nie mieszkam w Polsce ale gdaNsk zawsze bedzie dla mnie miejscem do którego będę wracał, tam sie urodziłem, mieszkałem przez prawie 30 lat. Ale nie o tym chciałem, pamiętam taką małą cukiernie (nie wiem czy jeszcze istnieje) w centrum wrzeszcza koło PeDeTu obecna galeria centrum. Sprzedawali tam najlepsze pączki na świecie.
Ech, kupowało się żetony w okienku i z żetonami szło się do lady po lody
masz racje teraz somie przypomniałem, w Eskimosie było okienko w którym kupowało się żetony a potem się stało w dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugiej kolejce, jak byłem mały to było tam tylko 6 smaków: truskawkowy, waniliowy, czekoladowy, malaga, cytrynowy i kakaowy
najlepsze rurki z kremem były na rogu Grażyny i Wajdeloty O tu:
To nie obiektywne spojrzenie. Rurki od Paradowskiego sa najlepsze. To prawda absolutna. Ktos protestuje?
Witam,
Ja tak w kwestii formalnej bo sam pisząc o cukierni „Muszelka” na ul. Pańskiej, popełniłem kompromitujący błąd „wciskając” do sprzedawanych tam rurek – krem. Oczywiście chodziło mi o rurki włoskie z bitą śmietaną. Czy zatem pisząc o rurkach z kremem Sabaoth i Wrzeszczak nie popełnili tego samego błędu co ja?
Co prawda, jak wspomina zaglądająca mi właśnie przez ramię mama, która miała gabinet na basenie Startu przy Wajdeloty, czasami „między” pacjentami ,wypadały z asystentką na ciastka w tym także na ponoć rewelacyjne, pieczone i obsypane cukrem rurki z kremem o smaku śmietankowym. Jakkolwiek dokładnej lokalizacji cukierni nie pamięta, ale być może z racji bliskości basenu, może była to właśnie cukiernia wspomniana przez Sabaotha.
Róg Grażyny i Wajdeloty, najlepsze rurki z kremem we wczesnych latach 70-tych
Sorki. Gapa ze mnie bo umknął mi ten post Sabaotha kiedy pisalem wczorajszą notkę.
Nie wiem czy ta cukiernia funkcjonowała wczesnych latach 80-tych bo z tego okresu pochodzą wspomnienia mojej mamy. Jeżeli nie, to - musiały dotyczyć innej cukierni.
A może cukiernia na rogu Wajdeloty i Grażyny funkcjonuje do dziś ? - no to byłaby szansa spawdzić czy trzymają standard
Nie wiem czy ta cukiernia funkcjonowała wczesnych latach 80-tych bo z tego okresu pochodzą wspomnienia mojej mamy. Jeżeli nie, to - musiały dotyczyć innej cukierni.
A może cukiernia na rogu Wajdeloty i Grażyny funkcjonuje do dziś ? - no to byłaby szansa spawdzić czy trzymają standard
Owszem, cukiernia działa do dziś, mają niezłe pączki i bajaderki Rurki sprawdzę przy najbliższej okazji.
A w ogóle ta cukiernia ma już ponad 50 lat - kilka lat temu był o niej jubileuszowy artykuł w Dzienniku Bałtyckim.
Nie wiem czy ta cukiernia funkcjonowała wczesnych latach 80-tych bo z tego okresu pochodzą wspomnienia mojej mamy. Jeżeli nie, to - musiały dotyczyć innej cukierni.
A może cukiernia na rogu Wajdeloty i Grażyny funkcjonuje do dziś ? - no to byłaby szansa spawdzić czy trzymają standard
Owszem, cukiernia działa do dziś, mają niezłe pączki i bajaderki Rurki sprawdzę przy najbliższej okazji.
A w ogóle ta cukiernia ma już ponad 50 lat - kilka lat temu był o niej jubileuszowy artykuł w Dzienniku Bałtyckim.
Dzięki za info. Jutro chyba wezmę mamę na „odświeżanie” pamięci. Przy okazji może i ja przekonam się do tych wypieków.
Przeszukujac forum po "temacie" natrafilem wreszcie na jakis konsumpcyjny rozdział. Pozwalam sobie zatem na parę wlasnych absolutnie subiektywnych wniosków.
Po pierwsze najlepsze (mowilem ze piszę subiektywnie) rurki włoskie z bitą smietaną były ex aequo w Gdańsku na Dlugim Targu w jednym z przedproży przy tzw, Gdanskich Młynach i jednoczesnie w Sopocie na Monciaku, ale w jegi najmniej reprezentacyjnym miejscu, a mianowicie na odcinku pomiędzy wiaduktem kolejowym a ul. 20-tego Października (dziś Al. Niepodległości).
Potwierdzam, że wspaniale wyroby cukiernicze byly w Cukierni "Warszawskiej" na Łagiewnikach, tak było do czasu kiedy wlaścicielem byl starszy Pan pochadzacy z Warszawy sepleniący w specyficzny sposob. Jak sie rano szlo po pieczywo to pachnialo i na Łagiewnikach i na ul. Św. Bartlomieja i chyba nawet w Zaułku. (cholera teraz pomylił mi sie zaulek z uliczką) Podobnie doskonałe były w W-Z-ce i w Muszelce (dobre rurki z kremem).
Fantastyczne pieczywo kupowało sie natomiast w malej piekarni naprzeciwko Łaźni Miejskiej (chyba nr 1) przy ul. Osiek (tak tak.... byla instytucja łaźni). Lody..... to zawsze MIŚ...a we wrzeszczu Eskimos.
Ale, ale nie samymi slodyczami czlowiek zyje..... a zatem nie bylo lepszych golonek jak u KUbickiego (starego) gdzie stoly nakryte byly obrusami w kratę, byl miesziany szynkwas, a w tzw. gabinecie kelner podając golonkę i cos do popicia(zawsze w karafce !!!!!) pytal sie konfdencjonalnie, czy goloneczka ma byc z Kołnierzykiem(tj. ze skórka) czy tez bez.....
Ale znany byly i ustne mordownie..... vide Bar Miś przy ul. Karola Marksa (dziś Hallera) czy slynny Bar Jacek...(hihi. czy ktos pamieta lokalizacje.....) gdzie zamawialo sie doslownie "lornete i meduzę" czyli 100gr plynu + galarete z nożek.......
NO i na koncu lokale kategorii "S" czy ktois pamieta co to?????
najlepsze (mowilem ze piszę subiektywnie) rurki włoskie z bitą smietaną były ex aequo w Gdańsku na Dlugim Targu w jednym z przedproży przy tzw, Gdanskich Młynach
a ja pamiętam cukiernię "pietrzak" na długich ogrodach/elbląskiej. niestety właściciel się zestarzał i musiał sprzedać cukierenkę. teraz jest tam jakaś paskudna cukierniana sieciówka.
_________________ Kiedyś Trojangasse obecnie Rimrottstraße
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum