Dawny Gdańsk

[Paramedic]

Nie ma to jak spędzić Sylwester na... dyżurze w miłym towarzystwie Bianc, oraz innych ratowników, lekarzy i pielęgniarek z Grupy Ratownictwa Medycznego PCK w Gdańsku... Życzę wszystkim SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2005 ROKU... PARAMEDIC

[Grün]

Podaj gdzie będziecie - w razie jakbyśmy przedawkowali wodę sylwestrową

[lusinek1]

Ja spędzę Sylwka dzieląc czas między kompa i telewizor... No i może książkę jeszcze (mój prezent świąteczny, albo drugą część przygód Jonathana Strange'a i Pana Norrella).
Smutno trochę... Moja-Ładniejsza-Połowa z Synkiem będą w Szpitalu na Neugarten (wychodzą dopiero w poniedziałek, chyba? robią jeszcze jakieś badania dodatkowe).
Teraz czas na małą refleksję. Tak w ogóle, jako stosunkowo młody stażem gdańszczanin (od czerwca tego mijającego powoli roku), złapałem się ostatnio parę razy na tym, że... nie mam tu w pobliżu właściwie "realnych" przyjaciół. Kiedy przychodzą święta jakieś, imprezy czy inne okazje (choćby kolejny mecz bokserski Andrew G. ), a Moja-Ładniejsza-Połowa nie może lub po prostu nie ma ochoty uczestniczyć w czymś takim, zostaję sam. Przyjaciele, znajomi z dzieciństwa zostali w Tczewie, znajomi z pracy są raczej z Gdyni...
Ale smucę - chyba mam depresję poporodową
Lepiej dokończę tę flaszkę "Hoegaarden" i zagryzę farukami

[Grün]

A my to pies? Ale na Gołotę nie idę!

[seestrasse]

Lusinku, na FDG można liczyć

[Pietrucha]

właśnie się dowiedziałem, że sylwestra spędze na Kaszubach

[DarioB]

No cóż ja nie miałem koncepcji na sylwka, gdyż sporo znajomych się akurat okociło i nie w głowach im balangi. A na bale jak wiadomo przeciętniaków nie stać.
Aż tu nagle kilka dnie temu szwagierka zrobiła nam i sobie prezent bo wygrała w radio zaproszenie na sylwka do Holiday INN .Zatem tym razem wypasik. Będzie impra w stylu elity heheh. W życiu bym chyba nie wydał 400zł za głowę. Czyli o 24 będę podziwiał nasz piękny Dworzec
A na dodatek w Nowy Rok dla relaksu koncercik noworoczny w Filharmonii mam nadzieję żę będą lekkie rytmy bo wiadomo głowa ciężka będzie hehe

[lusinek1]

W Holidayu byłem z raz kiedyś, na weselu koleżanki.
Było całkiem miło - choć standard sali nie był jakiś super-specjalny.
Za to było... KARAOKE!
Zaznaczam: ja nie śpiewam, ale sympatycznie było popatrzeć i posłuchać, jak próbują zawodzić inni biesiadnicy-weselnicy

[DarioB]

Oj ja za to śpiewam, gardło wytrenowane na meczach

[Marcin]

Cytat:

Zaznaczam: ja nie śpiewam, ale sympatycznie było popatrzeć i posłuchać

I o to chodzi. Im ktoś mnie potrafi śpiewać, tym radość większa.

[lusinek1]

Dokładnie tak, Marcinie
Pamiętam też, że im więcej płynów towarzystwo weselne wchłaniało, tym zabawa robiła się przedniejsza
Zresztą chłopaki z zespołu, który prowadził tamtą imprezę, też "średnio" śpiewali, raczej - ryczeli
A niezłego wstydu narobiła im jedna nieduża blondyneczka, która na sam koniec karaoke zaśpiewała tak, że słychać było, jak "zespołowcom" opadają szczęki na parkiet
Potem okazało się, że śpiewa w jakimś chórze kościelnym, no i że śpiewała w kościele podczas mszy weselnej m.in. "Ave Maria".

[wrangla]

[Marcin]

Mnie też chyba do Kartuz wywieje.

[Mikołaj]

Dziś na spotkaniu z przyjaciółmi okazało się, że o mało co na Sylwestra trafiłbym do Wiela, do pensjonatu Eden (Wrangla, kojarzysz?). Wyciągali mnie jakiś czas temu na Kaszuby, a ja nie wiedząc dokąd dokładnie odmówiłem. Teraz, choćby dla skonfrontowania starych pocztówek ze stanem obecnym, oczywiście bym sięwybrał. Ale niestety, klamka zapadła, będę w Langłidżu w Sopocie.
Gdyby ktoś z Was był w okolicy - dajcie znać!

[parker]

A ja będę na stałym posterunku - forum pilnować