Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Zapomniane cmentarze Gdańska
Autor Wiadomość
TOMB 


Dołączył: 23 Lis 2004
Posty: 359
Wysłany: Pią Lis 09, 2007 2:14 pm   

A narzeka się że mamy bezduszną młodzież i że interesuje ją tylko to co nowe z jednoczesnym brakiem szacunku do historii. To napawa optymizmem. Optymizmem tym większym w kontekście wypowiedzi jednej z bardziej znanych jeszcze żyjących osób. "Naród bez tradycji i poszanowania historii to tylko zbiegowisko".
_________________
"(...) lecz ta jedyna której strzeże
liczba najbardziej pojedyńcza
jest tutaj gdzie cię wdepczą w grunt
lub szpadlem który hardo dzwoni
tęsknocie zrobią spory dół"
 
villaoliva 
Olivaer


Dołączył: 23 Wrz 2004
Posty: 3300
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 5:24 pm   

Mimo padającego śniegu dotarłem dziś na cmentarz krematoryjny.
Jego aktualny obraz nie zmienił moich poglądów. :II

Groby są rozrzucone na szczycie oraz dwóch tarasach na zboczy wzgórza.
100 metrów przed cmentarzem leży kilkadziesiąt zderzaków i spojlerów samochodowych.
Przy samym cmentarzu góra smieci budowlanych.

Osoba, która próbowała odtworzyć napisy na niektórych nagrobkach (mimo chwalebnych zamiarów) raczej je zniszczyła. Wygląda to jak zasmarowane pastą do zębów.
Teraz by je wyczyścić będzie potrzebna pomoc kamieniarza.

Praca gimnazjalistów widoczna jest w postaci podpartych kawałkami gałęzi nagrobków.
Nie wiele więcej można tam tym sposobem zdziałać.

Prace, które miałyby doprowadzić do wyglądu tego miejsca jako cmentarza należy nazwać odbudową a nie porządkowaniem.
Chyba, że ma to w formie przypominać lapidarium.

Warto by miasto pomyślało o tym miejscu jako o czynnym cmentarzu. Jest tam mnóstwo miejsca na nowe pochówki. Wielki teren między obecnym cmentarzem a zejściem do ul. Krętej i zjazdem do Smoluchowskiego.

Oto kilka zdjęć dla tych co nigdy nie byli w tym miejscu.

widok.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 54,12 KB

tarasy.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 36,52 KB

napisy.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 45,9 KB

płyta na ścieżce.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 55,51 KB

cmentarz zderzakow.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 42,33 KB

cmentarz smieci.JPG
Plik ściągnięto 23253 raz(y) 36,31 KB

_________________
Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy


www.staraoliwa.pl
 
villaoliva 
Olivaer


Dołączył: 23 Wrz 2004
Posty: 3300
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 7:22 pm   

Oto los martwych cmentarzy :II

Cytat:
Najprawdopodobniej w nocy z poniedziałku na wtorek zniszczono elementy starego cmentarza żydowskiego na Chełmie. To już piąty atak wandali na tę nekropolię od grudnia ubiegłego roku.

Chełmskie miejsce pochówku wyznawców judaizmu ma pecha. Pierwszy atak chuligani przypuścili pod koniec ubiegłego roku, ostatnio uaktywnili się w czerwcu. Najnowsze zniszczenia są podobne do tych poprzednich.

- Osiem elementów betonowych z płotu zostało wyrwanych i połamanych. Zniszczono również powieszone niedawno dwie tablice z gwiazdą Dawida: jedna z informacjami o cmentarzu, druga z apelem o uszanowanie pamięci zmarłych - powiedział Mieczysław Abramowicz z Gminy Żydowskiej w Gdańsku.

Policja przypuszcza, że cmentarz demolują chuligani z pobliskiego osiedla. Na razie jednak nie udało się nikogo złapać.

Być może kolejnym aktom wandalizmu zapobiegłby monitoring obiektu. Rzecznik gdańskiej policji asp. sztabowy Piotr Strojny zapowiedział, że istnieje taka możliwość i po stosownych porozumieniach z Gminą Żydowską kamery mogłyby być zainstalowane.

Cmentarz żydowski na Chełmie znajduje się pomiędzy ulicami Cmentarną i Stoczniowców. To jedno z najstarszych miejsc tego typu w naszej części Europy. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1694 r. Najstarsze znajdujące się tam macewy [stele nagrobne - przyp. red.] pochodzą z XIX wieku. Funkcjonował do lat 30. minionego stulecia. Po wojnie wraz z upływem lat cmentarz popadał w ruinę. Wiele znajdujących się tam macew jest zniszczonych i pokrytych ziemią.
_________________
Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy


www.staraoliwa.pl
 
Marcin 


Dołączył: 14 Mar 2004
Posty: 4244
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 8:01 pm   

Nie tylko martwych cmentarzy, akty wanadlizmu są równie częste na tych funkcjonujących... :II
Jak ja bym dorwał tych zwyrodnialców... :%
_________________
Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
 
feyg 


Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 1166
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 10:25 pm   

O dawnym cmentarzu w Gdyni Kolibkach:
Cytat:
Obumieranie duchowości” – nasz sierpniowy materiał rozgrzał telefon niemal do czerwoności. Nie brakowało słów oburzenia postawą miasta Gdynia. Czytelnicy dostarczyli nam sporo sugestii. Śladem jednej z nich podążamy w tym materiale prasowym. Chcieliśmy sprawdzić, czy miasto Gdynia rzeczywiście chce ratować tę nekropolię, a jeśli tak, to na czym ma polegać prawdziwa pomoc włodarzy? To, co usłyszeliśmy, jest porażające i przerażające. Okazuje się bowiem, że wbrew wielkim deklaracjom składanym przez władze miasta przedstawicielom Społecznego Komitetu Odnowy Cmentarza, rola miasta ma polegać na... przycinaniu trawy i chwastów wrastających w walące się nagrobne płyty. Sprawdziliśmy. Okazało się, że nawet i to przyrzeczenie nie zostało dotrzymane. Umarli się przecież nie upomną... Czy takiej pomocy oczekiwali społeczni zapaleńcy? Umarli

Jak już pisaliśmy, to dzięki życzliwości dr. Zbigniewa Zienowicza, szefa Hydrobudowy, kolibkowski, zapomniany cmentarz został ogrodzony. Efektowne przęsła wykonane zostały w Pracowni Kowalstwa Artystycznego w Gdyni Kolibkach. Niestety, od chwili wykonania ogrodzenia, nic się nie dzieje. Teren cmentarza nadal nie został uporządkowany. Nikt też zbytnio się nie przejął, że stare mogiły obrosły chwasty, a niektóre krzyże pochylają się nad ziemią... Przywrócenie ładu na zabytkowym cmentarzu zostało przyjęte przez Społeczny Komitet Odnowy Cmentarza w 2005 roku. Mijają dwa lata. Pojawiło się ogrodzenie. Sfinansował je szef Hydrobudowy. Inaczej zapewne nadal nekropolia pozostawałaby nawet bez niego, co ułatwiałoby dzikim zwierzakom buszowanie na miejscu pochówku naszych przodków. 15 marca 2006 r. na spotkaniu komitetu omówiono z przewodniczącym Rady Miasta Gdyni dr. inż. Stanisławem Szwabskim i dyrektorem Cmentarzy Komunalnych w Gdyni Janem Kostrzyńskim harmonogram niezbędnych prac na zaniedbanej nekropolii. Po konsultacji z Konserwatorem Zabytków Miasta Gdyni dr. inż. arch. Robertem Hirschem, arch. Barbara Biniewska-Błażko wykonała wstępny projekt ogrodzenia i pomników (ok. 20 sztuk), które miałyby być umieszczone w miejscu pozostałości bezimiennych nagrobków. Przygotowaną dokumentację przedłożono prezydentowi Gdyni. Zgodnie z obietnicą władz miasta Gdyni zmodernizowana miała zostać powierzchnia cmentarza (wykonanie szutrowej głównej alei wzdłuż cmentarza, wypoziomowanie terenu w celu ustawienia w miejscu zachowanych bezimiennych mogił, symbolicznych betonowych krzyży - według załączonego projektu). Renowacji miały być poddane zachowane zabytkowe pomniki-groby i wykonana miała być tablica informacyjna dotycząca historii cmentarza. Tyle obiecano, miłe deklaracje. Tymczasem mija rok... Pytamy bodaj kompetentnych urzędników o los kolibkowskiego cmentarza. I co się dowiadujemy?

- Kolibki? Nie u nas. Cmentarzami zajmuje się zarząd Cmentarzy Komunalnych w Gdyni – ucina sekretarka Zarzadu Dróg i Zieleni, który miał sprawować pieczę nad ta nekropolią.

Udajemy się więc do zarządu Cmentarzy Komunalnych w Gdyni.

- Przez jakiś czas zajmowaliśmy się tym cmentarzem, ponosząc nakłady na prace, które już tam zostały wykonane – wyjaśnia Jan Kostrzyński, szef zarządu Cmentarzy Komunalnych w Gdyni. – Ponieważ nie jest to cmentarz czynny i w dodatku znajduje się na terenie zieleni i całego kompleksu kolibkowskiego, zaproponowane zostało oddanie tej nekropolii w gestię Zarządu Dróg i Zieleni. To chyba jakaś pomyłka musiała zajść, bo wiem, że to oni mają sprawować nadzór nad tym miejscem. Oni łącznie zajmują się terenem całego parku. My tego cmentarza nie utrzymujemy, bo nie jest czynny, nikogo się tam już nie chowa. Były wykonywane rysunki, szkice, wybudowaliśmy zasięg na odpady. Ale to wszystko bardziej społecznie, niż służbowo. Ja mogę potwierdzić, że były przyrzeczone przez miasto środki na ten cmentarz i było przyrzeczone zajmowanie się nim.

Ponownie udajemy się więc do Zarządu Dróg i Zieleni. Dyrektor Maciej Karmoliński przyznaje, że musiała zajść jakaś pomyłka, bo rzeczywiście zajmują się utrzymaniem tego miejsca, ale tylko w zakresie bieżącego utrzymania zieleni.

- Ponieważ w kolibkowskim parku jego porządkowaniem zajmują się pracownicy Urzędu Miasta, zdecydowano o tym, że do ich zadań będzie należała także troska o bieżące utrzymanie zieleni na kolibkowskim cmentarzu – powiedział nam dyrektor Maciej Karmoliński. – I w zasadzie to wszystko, co mamy do wykonania w tym miejscu.

Dyrektor Karmoliński nie potrafił nam odpowiedzieć na pytanie, że skoro tylko tyle miasto Gdynia jest w stanie wnieść w ratowanie tej nekropolii, to dlaczego do dziś nawet nie wycięto tam chwastów, nie przycięto trawy?

- Szczerze przyznam, że nie widziałem tego miejsca, nie wiem, w jakim jest stanie, ale obiecuję, że jeśli nadal nie zostało uporządkowane, to na pewno na 1 listopada teren cmentarza zostanie doprowadzony do porządku. Oczywiście z zakresie zieleni...

„Stosunek ludzi do osób zmarłych i w ogóle do cmentarza wyraża ludzki humanizm”

Dyrektor Urzędu Miasta Gdyni Jerzy Zając przyznaje, że sprawa kolibkowskiego cmentarza, to temat bardzo delikatny. I na pewno wymaga rozwiązania. Jeśli jest już bardziej pomnikiem, niż nekropolią, to może trzeba iść w tym kierunku i pozostawić naturalną roślinność wrastającą w pokryte mchem stare płyty nagrobne, bo to natura w połączeniu z historią.

Od 1902 do 1945 r. było to miejsce pochówku wiernych z Małego Kacka i Orłowa. Po II wojnie światowej cmentarz zamknięto i przez dziesiątki lat jego wygląd ubliżał miejscowej społeczności. Szczegółowo inwentarz cmentarza opisał ks. Dr Mirosław Gawron. Opublikował znane nazwiska osób tam pochowanych. Byli to w przeważającej większości miejscowi katolicy (według Księgi zmarłych prawie połowa to ludzie bardzo młodzi i dzieci, prawdopodobnie też kilka osób wyłowionych z morza.


– mówił nam w wywiadzie ks. dr Mirosław Gawron, inicjator powołania SKOCK. Jak Gdynia wyraża ów humanizm? Ostatnią decyzją wiceprezydenta Gdyni było, że nad dalszymi pracami patronat będzie sprawował pan Maciej Karmoliński, szef Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni. Ot, taki to humanizm. Komitecie, radź sobie sam?

http://www.podprad.pl/mod...3&gidowners=167
_________________
Pozdrowienia z Małego Kacka
 
fritzek 
THE BEST-IA


Dołączyła: 20 Sie 2004
Posty: 1078
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 12:02 am   

Martwe cmentarze...Cmentarz jest w pewien sposób martwy sam z siebie. Podobnie jak pomniki. Ileś postów temu użyłam niefortunnego terminu "rewitalizacja". Ja nie miałam na myśli przywrócenia czynności funeralnych Góry Szubienicznej. Moim pobożnym życzeniem jest uporządkowanie tego miejsca, postawienia tablicy informacyjnej, może kilku ławek. Ale zachowanie go. A to miejsce i tak w tej chwili wygląda o niebo lepiej, niż kilka czy kilkadziesiąt lat temu.
Co do kirkutu na Chełmie...Po raz kolejny otwiera mi się nóż w kieszeni...Ale czy z powodu chuligańskiej dewastacji należy go zlikwidować? A jeżeli ktoś by przyklasnął takiemu "genialnemu" pomysłowi, to co zrobić z macewami? Jeżeli ktoś ma choć podstawy wiedzy o judaizmie, to wie, że macew nie powinno się przenosić.
_________________

 
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 12:25 am   

fritzek napisał/a:
Jeżeli ktoś ma choć podstawy wiedzy o judaizmie, to wie, że macew nie powinno się przenosić.

Przepraszam za lekki offtop, ale nie mogę się powstrzymać. Nie neguję w tej chwili tez Twojej wypowiedzi, ale z takim argumentem zgodzić się nie mogę.
Argumenty typu "nie można tego ruszać/trzeba to ruszyć bo ta/inna religia tego zabrania/nakazuje" są bardzo niebezpieczne. Żyjemy w państwie (przynajmniej teoretycznie) neutralnym światopoglądowo i nie możemy przy podejmowaniu decyzji kierować się zasadami jakichś grup wyznaniowych.
Bo inaczej obudzimy się w kraju, gdzie kobiety chodzą w chustach na głowach, a za jedzenie mięsa w piątek wybija się zęby. Przesadzam of course, ale dla mnie każdy krok w tę stronę jest zły.

P.S. Z tego co ja kojarzę (acz ekspertem nie jestem), to zgodnie z judaizmem macewy przenosić można (zresztą inaczej wykluczona byłaby np. renowacja nagrobków). Natomiast nie można likwidować cmentarza, bo jak jakieś miejsce raz zostało cmentarzem, to będzie nim po wsze czasy (podobnie jak z meczetem u muzułmanów).
_________________
da, da, da...
 
 
fritzek 
THE BEST-IA


Dołączyła: 20 Sie 2004
Posty: 1078
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 12:46 am   

Danziger, napisałam "nie powinno", a nie "nie wolno". A to jest różnica. Ja sama miałam wątpliwości. Rabin dużo mi objaśnił.
Co do reszty Twojej wypowiedzi, to może nie gadajmy w tym wątku, bo "zboczy". Ja mam dosyć jasno sprecyzowane poglądy na temat "neutralności" wyznaniowej państwa, które mam wpisane w dokumencie tożsamości :nie_powiem:
_________________

 
 
parker 


Dołączyła: 08 Wrz 2004
Posty: 4927
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 8:46 am   

fritzek napisał/a:
Ileś postów temu użyłam niefortunnego terminu "rewitalizacja". Ja nie miałam na myśli przywrócenia czynności funeralnych Góry Szubienicznej.


Trzeba bardzo uważać na używanie tego określenia, bo zwłaszcza w mediach jest często stosowane jako słowo-wytrych na wszystkie działania konserwatorskie, budowlane i urbanistyczne dążące do poprawienia jakości. A pojęcie rewitalizacji skupia się na ożywieniu społeczno-gospodarczym obszaru.
 
Łukasz 


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 280
Wysłany: Sob Lut 07, 2009 8:46 pm   

O przestępczości na cmentarzu krematoryjnym w 1926 roku (pisze grudziądzki dziennik Goniec Nadwiślański):

GN1926-44.jpg
Goniec Nadwiślański z 1926 r., nr 44
Plik ściągnięto 22633 raz(y) 46,47 KB

 
 
virtualkris 
VK

Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 2
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 9:43 pm   jeszcze o cmentarzach

Gdańskie cmentarze (a właściwie to, co się z nimi stało po wojnie) wciąż nie dają mi spokoju. Zastanawiam się nad kilkoma kwestiami, na które na razie nie znam odpowiedzi. Czy ktoś potrafi pomóc?

1. Jak wyglądała likwidacja cmentarzy przy Wielkiej Alei - jaki urząd wydawał decyzje, czy zachowały się dokumenty?

2. Czy pisała o tym prasa, czy wszystko odbywało się w milczeniu?

3. Czy ktoś próbował protestować (szczególnie rodziny pochowanych - przecież wtedy było ich Tu jeszcze wiele...)?

Pod tym linkiem ( http://www.bigm.pl/big.ph...1&nLimitStart=2 ) znalazłem następujące info:
"Nie wszyscy godzili się z radosną bezmyślnością zniszczeń, które miały być początkiem nowego ładu. Dr Hanna Domańska, ówcześnie pracownik Pracowni Dokumentacji Historycznej gdańskiego oddziału Pracowni Konserwacji Zabytków wspomina podjętą na początku lat sześćdziesiątych przez Lecha Krzyżanowskiego próbę udokumentowania historycznych nekropolii. Nie był to jednak temat odpowiadający duchowi tamtych czasów. Z powodu braku pieniędzy nie wykonano nawet dokumentacji fotograficznej."

4. Czy to prawda, że w archiwum fotograficznym Muzeum Narodowego w Gdańsku zachowało się jednak trochę fotografii wykonanych na cmentarzach na krótko przed likwidacją?

5. Czy ktoś wie, czy o likwidacji cmentarzy pisał "Unser Danzig"? Wyłączając dwa numery z 1956 r., biblioteka PAN nie dysponuje niestety zszywkami z lat 50 :-(
Na e-bay'u znalazłem okładkę UD z listopada 59 ( http://i23.ebayimg.com/02/i/001/33/84/0492_1.JPG ) - czy w numerze znajduje się tekst o gdańskich cmentarzach?

6. Jak myślicie, czy akcją "likwidacja" interesowało się na przykład UB? Teoretycznie - powinni. Czy np. w IPN zachowały się jakieś dokumenty dotyczące tych wydarzeń?

7. W zakończeniu "Hanemanna" Chwin pisze "Pod lipami, przy dawnej Delbrück-Alle, powietrze drżało od gorąca. Robotnicy w koszulach z zawiniętymi rękawami ostrożnie wyjmowali z ziemi drewniane krzyże (...) i odkładali na bok, na stertę spróchniałych żerdzi (...). Świeżo otwarte groby, podobne do szaf przewróconych na wznak (...), schły w słońcu". Hm... likwidacja cmentarza latem? Czy to jedynie fantazja Chwina, czy pisał, opierając się na jakichś źródłach?

8. Np. na cmentarzu w Oliwie czy w Sopocie zachowały się nieliczne przedwojenne nagrobki. Właściwie - jakim cudem? Co decydowało o tym, że jeden grób likwidowano, a drugiemu - pozwolono trwać?

9. Srebrzysko. Czy zachowało się tu cokolwiek sprzed 45? Bodaj raz czy dwa natknąłem się na nagrobki z datą śmierci sprzed tego roku, jednak zawsze w towarzystwie późniejszego pochówku np. żony.
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 9:58 pm   Re: jeszcze o cmentarzach

virtualkris napisał/a:
8. Np. na cmentarzu w Oliwie czy w Sopocie zachowały się nieliczne przedwojenne nagrobki. Właściwie - jakim cudem? Co decydowało o tym, że jeden grób likwidowano, a drugiemu - pozwolono trwać?

Podejrzewam (choć to tylko moje przypuszczenie), że odbywało się to w sposób naturalny- tzn. na tych cmentarzach, które postanowiono pozostawić jako czynne, chowano kolejnych zmarłych na wolnych miejscach. Gdy tych zabrakło - w miejscu grobów "przeterminowanych", których nikt nie opłacał. Te, które się zachowały, to zapewne groby, które nadal były opłacane przez rodziny a także groby o charakterze zabytkowym czy historycznym, ewentualnie jakieś pozostawione przez przeoczenie...
_________________
da, da, da...
 
 
jakusz 


Dołączył: 17 Mar 2004
Posty: 29
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 9:59 pm   

Kilka fotek z cmentarza garnizonowego i żydowskiego.

DSC04482.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 68,04 KB

DSC04444.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 75,88 KB

DSC04436.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 54,75 KB

97544.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 57,15 KB

768.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 78,42 KB

1.jpg
Plik ściągnięto 22380 raz(y) 48,75 KB

 
 
rychu40 


Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 279
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 12:00 am   Re: jeszcze o cmentarzach

virtualkris napisał/a:
Pod tym linkiem ( http://www.bigm.pl/big.ph...1&nLimitStart=2 ) znalazłem następujące info:
"Nie wszyscy godzili się z radosną bezmyślnością zniszczeń, które miały być początkiem nowego ładu. Dr Hanna Domańska, ówcześnie pracownik Pracowni Dokumentacji Historycznej gdańskiego oddziału Pracowni Konserwacji Zabytków wspomina podjętą na początku lat sześćdziesiątych przez Lecha Krzyżanowskiego próbę udokumentowania historycznych nekropolii. Nie był to jednak temat odpowiadający duchowi tamtych czasów. Z powodu braku pieniędzy nie wykonano nawet dokumentacji fotograficznej."
4. Czy to prawda, że w archiwum fotograficznym Muzeum Narodowego w Gdańsku zachowało się jednak trochę fotografii wykonanych na cmentarzach na krótko przed likwidacją? ...

Muzeum Historyczne w Ratuszu (wówczas Oddział Muzeum Pomorskiego w Gdańsku) na początku lat 70 - tych podjęło nieśmiałą próbę sfotografowania grobów z nazwiskami polskimi niedaleko istniejącego jeszcze domku grabarza naprzeciwko Opery Bałtyckiej. Kilkadziesiąt grobów ma dokumentację w negatywach 6x6 cm i wglądówkach w archiwum negatywów Muzeum Narodowego w Gdańsku. Jestem autorem tych zdjęć. Z Jerzym Łosiem, wówczas pracownikiem Muzeum czyściliśmy płyty nagrobne Trybuną Ludu (gazeta była uniwersalna, również jako opakowanie), okres jesienny i było dużo liści na grobach.
 
Zdzislaw 


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 532
Wysłany: Sro Kwi 15, 2009 1:29 am   Re: jeszcze o cmentarzach

virtualkris napisał/a:
Gdańskie cmentarze (a właściwie to, co się z nimi stało po wojnie) wciąż nie dają mi spokoju. Zastanawiam się nad kilkoma kwestiami, na które na razie nie znam odpowiedzi. Czy ktoś potrafi pomóc?


Do napisania tegoż postu skłoniła mnie lektura zamieszczonego w Akademii Rzygaczy artykułu nt. nieistniejących w chwili obecnej cmentarzy usytuowanych przy Al. Zwycięstwa lub jak kto woli przy Wielkiej Alei oraz post Forumowicza...

Jako człek urodzony w latach pięćdziesiątych XX w i mieszkający w tzw. „centrum”, miłem okazję, w czasach dziecięcych i młodzieńczych, bardzo dokładnie spenetrować tereny na których usytuowane były wspomniane Cmentarze.
Nie kwestionując negatywnych ocen co do działań jakie zostały podjęte w celu likwidacji cmentarzy, ani tez (chyba nawet bardziej) co do sposobu realizacji tych działań, muszę się odnieść do jednej kwestii, a mianowicie co do stanu „technicznego” tychże cmentarzy w momencie podjęcia tych decyzji.
Otóż, pragnę z całą stanowczością powiedzieć, iż stan techniczny części opisanych cmentarzy był tragiczny, że ów stan – wbrew dość obiegowym i często bardzo emocjonalnym wypowiedziom - w dużej części był spowodowany bezpośrednimi działaniami wojennymi z roku 1945.
Wg. mojej skromnej wiedzy, w najlepszym stanie technicznym znajdowały się cmentarze po zachodniej stronie Al. Zwycięstwa.
Natomiast te po przeciwnej stronie, a więc: zjednoczone cmentarze św. Bartłomieja, św. Jana , św Piotra i Pawła znajdowały się w dramatycznym stanie technicznym.
Na podstawie moich własnych obserwacji sądzę, iż na tenże stan techniczny miało wpływ to, iż na ich terenie były usytuowane (chyba) dość liczne baterie niemieckiej artylerii (prawdopodobnie moździerzy).
Ilość tych stanowisk musiała być znaczna, bo w co najmniej kilkunastu miejscach - jako nastoletni smarkacze, wykopywaliśmy tam znaczne ilości niemieckiego prochu artyleryjskiego. Były to dość charakterystyczne ciemne sprasowane prochowe krążki z otworem w środku, stanowiące (jak się później dowiedziałem) tzw. „ładunki dodatkowe” do pocisków moździerzowych i artyleryjskich.
Dla nieobznajomionych z tematem, takie ładunki dodawane albo odejmowane mają wpływ na zasięg granatu moździerzowego czy innego pocisku artyleryjskiego.
Stanowiska, w których wykopywaliśmy ów proch rozmieszczone były w co najmniej kilkunastu miejscach na ww. cmentarzach, a nadto na terenie Parku Steffensa.
Dookoła tych stanowisk w promieniu kilkudziesięciu metrów znajdowały się potwornie zniszczone groby, poniszczone tablice grobowe (stalle) i płyty nagrobne, częściowo tworzące - nawet w tamtych czasach - kształty działobitni. Teren w tych miejscach był ponadto obniżony w stosunku do pozostałej części (jakby okopy artyleryjskie).
Z cała zatem pewnością pozwalam sobie stwierdzić, iż cmentarze te były w dużej części zrujnowane, wg bardzo wysokiego prawdopodobieństwa, w następstwie działań podejmowanych w ramach obrony Gdańska przed nacierającymi wojskami sowieckimi.
Ciekawe jest również i to, iż podobne stanowiska (i jednocześnie miejsca „kopalne” dla prochu) znajdowały się na terenie placu przy bramie Oliwskiej oraz w Parku naprzeciwko dworca Oliwskiego przy dzisiejszej ul. Kolejowej.
Piszę to nie dlatego, aby „wybielić” któregokolwiek z decydentów, którzy w ówczesnych czasach podjęli decyzję o brutalnej ( i tak naprawdę niezgodną z obowiązującym w PRL prawem) likwidacji cmentarzy, ale po to, aby uzmysłowić czytelnikom i uczestnikom forum, iż każda prawda ma swoje cienie i półcienie i że nie wszystko jest jednoznacznie czarno-białe.
Dla jasności chce powiedzieć, iż likwidacja opisanych cmentarzy nastąpiła z rażącym naruszeniem art. 6 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 31 stycznia 1959 r. (Dz.U. Nr 11, poz. 62) o cmentarzach i chowaniu zmarłych, w którym to przepisie PRL-owski ustawodawca stwierdzał wyraźnie, iż cyt.” . Użycie terenu cmentarnego po zamknięciu cmentarza na inny cel nie może nastąpić przed upływem 40 lat od chwili ostatniego pochowania zwłok na cmentarzu. Po upływie powyższego terminu użycie terenu cmentarnego na inne cele jest dopuszczalne, lecz bez uszkodzenia pamiątek wartości historycznej, archeologicznej lub artystycznej; pamiątki takie mogą być przeniesione na odpowiednie miejsce za zezwoleniem właściwego organu administracji prezydium wojewódzkiej (miasta wyłączonego z województwa) rady narodowej. Minister Gospodarki Komunalnej w porozumieniu z Ministrami Zdrowia, Kultury i Sztuki oraz z Urzędem do Spraw Wyznań może w przypadkach wyjątkowej potrzeby ze względów użyteczności publicznej, obrony Państwa lub dla wykonania narodowych planów gospodarczych zezwolić, by teren cmentarny był użyty na inne cele przed upływem 40 lat. Dla ciekawych doda, iż ust. 2 tegoż przepisu nakazywał „władzy” aby „Przy zmianie przeznaczenia terenu cmentarnego szczątki zwłok znajdujące się na tym terenie powinny być przeniesione na inny cmentarz na koszt nabywcy terenu lub nowego jego użytkownika”.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż tenże sam ustawodawca w art. 18 tej ustawy zapisał:
Art. 18 1. Kto narusza przepisy niniejszej ustawy lub rozporządzeń wydanych na jej podstawie, podlega karze aresztu do 3 miesięcy lub grzywny do 4.500 zł.
2. Orzekanie w sprawach określonych w ust. 1 następuje w trybie przepisów o orzecznictwie karno-administracyjnym. Kolegia karno-administracyjne wymierzają w tych sprawach również karę aresztu.
No cóż, „wadza” w tym okresie nie bała się ustanowionych przez samą siebie kar orzekanych przez . działające w imieniu „ludu pracującego miast i wsi” - kolegia karno-administracyjne.
Nie sądzę co prawda, by istniały w owym czasie możliwości rewitalizacji tych cmentarzy (mówie cały czas o cmentarzach położonych po zachodniej stronie Al., Zwycięstwa), brak tam było wymaganej infrastruktury, domów przedpogrzebowych itp. Nie chowano na nich tez zmarłych, a przynajmniej ja nie pamiętam takiego wydarzenia, ale trudno pogodzić się z brutalną, nie mającą nic wspólnego z poszanowaniem ludzkich szczątków, likwidacją. Ale cóż – był to jak powie filozof SIGNUM TEMPORIS tamtych warunków….
_________________
Pozdrawiam Zdzisław

Vivere est cogitare
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk