Miałem kilka dni przerwy "technicznej" i może przeoczyłem jakiś wątek, ale chyba jestem pierwszy z tą wiadomością...
Otóż wczoraj natknąłem się (empik) na nowy tom z cyklu "Był sobie Gdańsk", tym razem "Od Oruni po Siedlce". Będę go miał pod choinką!
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Najnowsza książka prof. Jerzego Sampa Orunia, Stare Szkoty i Lipce jest pierwszym tak obszernym opracowaniem monograficznym poświęconym trzem ściśle ze sobą związanym dzielnicom Gdańska. Autor kreśli ich dzieje, od najbardziej zamierzchłej przeszłości, w oparciu o zachowane materiały archiwalne oraz dokumenty historyczne. Opisane zostały wzajemne związki tych trzech, jakże ważnych dla funkcjonowania grodu nad Motławą, posiadłości leżących na południe od miasta. Poświęca wiele miejsca żyjącym tu ludziom (w tym także wybitnym osobistościom), zabytkom, jakie się tu zachowały do naszych czasów, budowlom sakralnym i świeckim, parkom i założeniom ogrodowym, życiu religijnemu, oświacie oraz przeobrażeniom, jakim w ciągu tysiącletnich dziejów posiadłości te przechodziły, tak w wymiarze społeczno-politycznym, jak i w dziedzinie kultury duchowej i materialnej. Osobny temat to funkcjonowanie instytucji i zakładów działających aktualnie na tym terenie.
Osobne miejsce poświęcono obecności trzech będących głównym tematem książki dzielnic w piśmiennictwie i literaturze pięknej, zarówno polsko-, jak obcojęzycznej. W stosunku do książki autorstwa J. Sampa z roku 1992 pt. Orunia, Historia-Zabytki-Kultura obecne opracowanie wnosi wiele zupełnie nowych treści. Ukazuje bowiem życie zespołu urbanistycznego zarówno do końca XX wieku, jak i po wielkiej powodzi, która dokonała tu w lipcu 2001 roku spustoszenia, powodując nieodwracalne skutki rozmaitej zresztą natury. Autor wzbogacił całość o unikatowy zestaw nigdy wcześniej nie publikowanych kopii dokumentów, do których udało mu się dotrzeć w krajowych i zagranicznych archiwach. W pracy znalazł się zbiór zdjęć ilustrujących życie codzienne mieszkańców w kilku ostatnich dekadach. Nie mogło oczywiście zabraknąć planów, map oraz spisu ulic w ich dawnym i aktualnym brzmieniu.
Poza walorami naukowo-historycznymi ta napisana w przystępny sposób i bogato ilustrowana monografia niewątpliwie dobrze pełnić będzie funkcję dydaktyczną, stąd też oczywistą wydaje się jej przydatność dla uczniów licznych szkół znajdujących się na tym terenie.
eee, ale podobno cykl "Był sobie Gdańsk" (autorstwa Tuska i Fortuny, jakby coś ) jest już zamknięty, więc o so chozi
Zamknięty jest cykl "dużych albumów" z serii "Był sobie Gdańsk".
Nie jest natomiast zamknięty cykl małych albumów zserii "Był sobie Gdańsk - dzielnice"
A swoją drogą zastanawia mnie kompletna cisza w mediach - brak wzmianki w 30 dniach, Wybiórczej, czy innych pismach. Ja dowiedziałem się o jego istnieniu dopiero dziś, gdy zoczyłem go na wystawie księgarni.
Czyżby tym razem zaniechano promocji albumu?
I tak idzie jak woda. W księgarni na rogu Grunwaldzkiej i Miszewskiego sprzedawczyni powiedziała mi, że już mają końcówkę, a podczas moich 5 min pobytu w księgarni ten album kupiły 2 osoby.
Od razu zastanowiła mnie fotka Bramy Oruńskiej (str. 58-9). Datowana jest na ok. 1920 rok, a na bramie widnieją swastyki
A co w tym dziwnego? Przecież naziści nie wzięli się z powietrza, w latach 30-tych. DAP opanowana przez Hitlera przyjęła nazwę NSDAP i znak swastyki na poczatku marca 1920 r., zresztą swastyka używana była już wcześniej przez narodowych socjalistów z Austrii; nie była nieznana (jako symbol nazistowski, wcześniej wiadomo - Indie, Grecja, Germanie, Słowianie, Finlandia, Łotwa, górale i Karłowicz ). A ruchy narodowe i poczucie klęski po Wielkiej Wojnie były w całych Niemczech bardzo silne, dlaczego zatem zakładać, że swastyka nie mogła być znana w Gdańsku już w 1920 r. ?
Jak widać malowania na murach nie wymyśliła dopiero organizacja małego sabotażu "Wawer" w okupowanej Warszawie 1940 r., polityczne graffiti funkcjonowało dużo wcześniej...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Jeśli chodzi o swastykę, czy ktoś był w Kopenhadze w browarze Carlsberg? Tam bramę pdtrzymują takie wielkie rzeźby słoni ze swastykami. Zresztą wygląda na to, że swastyka była symbolem browaru Carlsberg. Tak to mniej więcej wygląda i raczej z nazizmem nic wspólnego nie ma:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum