Kolejny dzień pracy kontrolerów Renomy potwierdził, że jazda na gapę jest w Gdańsku bardzo popularna. Wiele wskazuje na to, że gdy kontrola biletów podlegała Zakładowi Komunikacji Miejskiej, nie była prowadzona solidnie
Od 1 stycznia bilety w gdańskich autobusach i tramwajach sprawdzają kontrolerzy z sopockiej firmy Renoma. W poniedziałek wystawili ponad 400 mandatów. - We wtorek będziemy mieli podobny wynik - deklarował Sławomir Pujszo, dyrektor pionu kontroli biletów w Renomie.
- Praktycznie w 100 procentach są to ewidentne przypadki ludzi jeżdżących zupełnie bez biletów. Na dobre nie wzięliśmy się jeszcze za takich, którzy mają bilet, ale przekraczają czas przejazdu - komentują anonimowo pracujący od kilku dni w Gdańsku kontrolerzy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w gdańskich punktach sprzedaży biletów już teraz wyraźnie wzrosła sprzedaż biletów okresowych. W niektórych punktach zabrakło znaczków na styczeń, a zamiast nich sprzedawane są znaczki na luty ze specjalnymi pieczątkami.
Oficjalnie Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku nie chce jednak na razie mówić o wzroście przychodów z biletów. - Pierwsze wiarygodne informacje o sprzedaży biletów okresowych będziemy mieli w połowie stycznia - informuje Piotr Michalski z Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Do końca 2005 r. za kontrolę biletów odpowiadał Zakład Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. Zgodnie z umową, kontrolerzy ZKM mieli obowiązek przeprowadzać 195 tysięcy kontroli rocznie, czyli praktycznie tyle samo, ile teraz Renoma (198 tysięcy rocznie). Jak udało nam się ustalić, miasto nie weryfikowało jednak liczby kontroli przeprowadzonych przez ZKM.
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
Może by tak w końcu zacząć atakować ZKM by zrobili bilet na 15 mn a nie 10??? Zwłaszcza teraz jak ludzie bedą kasować.
A po drugie to jestem ciekaw jak oni wyegzekwują te przejazdy czasowe gdy się stoi w korku chociażby na Słowakiego lub Kartuskiej.
_________________ www.DarioB.net - Kochasz Gdańsk? Zaglądaj na moją stronę
jest tabela czasów
jest kierowca, który wie jakie ma spóźnienie
a bilet na 15 minut ZetKaeMowi po prostu się nie opłaca
ach, gdyby miesięczne były ciut tańsze...
Tia, moja żona widziała wczoraj, jak wyglądała jedna z tych czterystu osób - 10-letnia dziewczynka "aresztowana" przez byków z Renomy, z biletem miesięcznym ale bez legitymacji szkolnej...
Do tego straszył dziecko policją, bo "nie wolno chodzić bez dokumentu w strefie nadgranicznej" (sic!) i był napastliwy. Bałwany i tyle.
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
No pięknie. To teraz przy każdorazowej podróży tramwajem czy autobusem będę musiał zabierać paszporty dla swoich nie-szkolnych dzieci.
hihi, w sierpniu w Chojnicach kupowaliśmy bilety na PKP-przewozy regionalne, w składzie: żona, ja i dziecko, któremu kilku dni brakowało do ukończenia 1. roku. Panienka w kasie zażądała, żebyśmy okazali dokument potwierdzający wiek dziecka.
Pumeksiu, musisz metryke urodzenia dziecka miec caly czas przy sobie, a na wszelki wypadek rowniez metryki Twoje zony i swoja wlasna
Ty się nie śmiej. Na moje pytanie jakiż to dokument potwierdzający wiek 4 letniego dziecka powinienem mieć przy sobie pani w kasie PKP odparła (najzupełniej serio), że akt urodzenia...
Tia, moja żona widziała wczoraj, jak wyglądała jedna z tych czterystu osób - 10-letnia dziewczynka "aresztowana" przez byków z Renomy, z biletem miesięcznym ale bez legitymacji szkolnej...
Do tego straszył dziecko policją, bo "nie wolno chodzić bez dokumentu w strefie nadgranicznej" (sic!) i był napastliwy. Bałwany i tyle.
A ja widziałem grupę pijanych chuliganów, którzy nie mieli biletów i awanturowali się na całego. Wskoczyła sprawna ekipa z "Renomy",trochę się poszarpali,ale wykonali jeden telefon i pojawił się radiowóz. I chuligani stali się tacy potulni... poza mandatami za brak biletów dostali jeszcze gratis mandaty z art. 51 k.w za zakłócanie ciszy nocnej. Są dwie strony medalu
Generalnie, jestem za kontrolą biletów. Problem jest tylko w ludziach, którzy to robią, powinni być taktowni, uprzejmi, w miarę elastyczni w podejściu do przepisów (szczególnie ważne przy biletach czasowych i jeździe, a właściwie staniu w korkach), nieprzekupni i jednocześnie stanowczy w stosunku do awantutujących się i huliganów. Niestety takich ciężko znaleźć. I jeszcze jedno, jazda bez ważnego biletu jest okradaniem firmy przewozowej, a jeśli firma jest dofinansowywana przez miasto, jak to ma miejsce w przypadku chyba wszystkich firm komunikacji miejskiej, jest to również okradanie budżetu miasta. A o cenę biletu, czy czas na jaki jest on ważny (10 czy 15 min) nie można miec pretensji do kontrolera, to nie jego działka.
A ja widziałem grupę pijanych chuliganów, którzy nie mieli biletów i awanturowali się na całego. Wskoczyła sprawna ekipa z "Renomy",trochę się poszarpali,ale wykonali jeden telefon i pojawił się radiowóz. I chuligani stali się tacy potulni... poza mandatami za brak biletów dostali jeszcze gratis mandaty z art. 51 k.w za zakłócanie ciszy nocnej. Są dwie strony medalu
A przepraszam, czy jak kontrolerzy ZKM mieli problem z chuliganami to po was nie dzwonili? Puste gadanie, kolego Ponury...
Sabaoth napisał/a:
...Problem jest tylko w ludziach, którzy to robią, powinni być taktowni, uprzejmi, w miarę elastyczni w podejściu do przepisów (szczególnie ważne przy biletach czasowych i jeździe, a właściwie staniu w korkach), nieprzekupni i jednocześnie stanowczy w stosunku do awantutujących się i huliganów...
O właśnie. Nikt nie lubił kanarów z ZKM, ale przynajmniej nie zachowywali się po chamsku i bandycku. A renomowcy mają opinię wyrobioną wcześniej w SKMce, teraz zaś będzie jeszcze gorzej, zapowiadają dodatkowy nabór do pracy - czyli łapankę byle kogo...
Nie może być tak, że zwyczajny i uczciwy pasażer mimo skasowanego legalnego biletu musi obawiać się spotkania z panami z Renomy - były już przypadki brutalnych zachowań łącznie z poturbowaniem pasażerów, którzy potem ciągali się z nimi po sądach za odszkodowaniami...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Nie może być tak, że zwyczajny i uczciwy pasażer mimo skasowanego legalnego biletu musi obawiać się spotkania z panami z Renomy - były już przypadki brutalnych zachowań łącznie z poturbowaniem pasażerów, którzy potem ciągali się z nimi po sądach za odszkodowaniami...
Bandyci z Renomy maja juz u mnie wyrobiona "renomę". Swojego czasu we czterech usiłowali mnie pobić i siłą zatrzymali w pociagu. Miałem aktualny bilet, tyle, że dopadli mnnie na stacji, gdzie wysiadałem. Postanowili bowiem sprawdzic mi bilet w momencie, kiedy ja wysiadałem z pociągu. Kiedy próbowałem wezwac policję, siłą wciągnęli mnie z peronu do wagonu niszcząc mi płaszcz przy okazji. Przyparli mnie siłą do przeciwległych drzwi; miałem szczęście, że drzwi to wytrzymały.
Napisałem skarge do SKM, zorganizowano konfrontację. Ci ludzie kłamali w zywe oczy i straszyli mnie sądem (!). Kłamali w sposób tak idiotyczny, ze sama logika wykluczała prawdziwośc ich wersji. Nie wiedzieli, ze inny pasażer - świadek zdarzenia - sam sie do mnie zgłosił i jako swiadek przedstawił dyrekcji SKM prawdziwą wersję wydarzeń.
Otrzymałem potem pisemne przeprosiny od SKM. Ale te bydlaki nadal tam pracuja nie raz jeszcze ich widywałem w pociągach.
Widuje w pociągach różne sytuacje. Ludzi palących papierosy, pseudokloszardów śmierdzących na odległość, agresywnych dresiarzy lub kiboli. Ciekawe, że panowie kontrolerzy z Renomy NIGDY w takich przypadkach nie reagują, tylko pospiesznie chowaja identyfikatory. Widziałem to wiele razy. Sami zreszta z upodobaniem kopca papierochy w "swoich" przedziałach... Ich kontrola polega na tym, że staja we dwóch na rozkraczonych nogach nad pasażerem, ich fryzury i styl ubierania sie jest swoista mieszanka stylu skinheadów i dresiarzy, i robia kolosalne wrażenie na dzieciakach i staruszkach.
Szczęśliwie nie mam powodu korzystac z komunikacji miejskiej w Gdańsku. Z SKM niestety muszę korzystać...
Teraz miasto woli hmm"renomę"[dziwna nazwa]bo nie jest jak pisał Sabcio okradaniem zkm-u jazda bez biletu-od 2005 roku całość z biletów wpływa do miasta,a miasto płaci za zakontraktowane przejazdy ryczałtem.Dlatego pracownicy zkm-u mogli być uprzejmi-nie mieli prowizji od mandatów[chyba] a firma nie miała się czego obawiać.Po roku miasto podliczyło kasę i ...rachunek na minus[?]Dlatego renoma.Ale dziwi ten brak jednej karty -a nie biletu na wszystkie środki transportu-bo obecnie łatwiej jest się dogadać miastom niż zakładom transportowym-może po wyborach lokalnych...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum