Złamano procedury obowiązujące po wypadku CASY...niestety...
Niezlamano, przepis jest, ze nie moze podrozowac jednym samolotem dowodca i jego zastepca. A ze tu bylo kilku dowodcow to inna sprawa...
Mysle ze personalnie w wojsku jest to strata do bardzo szybkiego uzupelnienia i nie ma to wplywu na dzialanie wojska. Mysle, ze wojsko posiada procedury, ktore zakladaja wieksze straty.
Swojego czasu odszedłem stąd z powodu niezbyt uprzejmego ataku personalnego. I oczywiście nie miałem zamiaru wracać.
To wydarzenie jednak kolejny raz przypomniało mi, że nie można z nikim żyć w trwałej niezgodzie, nie można z nikim być skłóconym bez intencji zgody. Bo ktoś może nagle zniknąć, a druga strona pozostanie z wyrzutami sumienia, że się nie zdążyło...
Zapewne domyślacie się, że większość elity politycznej w tym samolocie budziła moją szczerą niechęć. Ba, nawet samo państwo, którym ci ludzie kierowali nie budzi mojego entuzjazmu, nie tylko z ich powodu. Nie zmienia to jednak faktu, że byli ludźmi, którym należy się szacunek, nawet jeśli są przeciwnikami. Ludźmi, którzy - tak jak ja - mają rodziny dzieci, przyjaciół.
Niech specjaliści zajmą się przyczynami, niech te przyczyny będą ostrzeżeniem na przyszłość. Ale tym ludziom, którzy tam zginęli bardzo głęboko się kłaniam. Choć może jeszcze 3 dni temu nie chciałbym się niektórym ukłonić...
Święte słowa Zoppciu. Może jestem zbyt wielkim optymistą ale ta tragedia zbliżyła Polaków i Rosjan, ba może nawet Polskę i Rosję. Trwała poprawa stosunków pomiędzy Polską i Rosją może przynieść wszystkim wiele korzyści.
Mysle, ze wojsko posiada procedury, ktore zakladaja wieksze straty.
Pewnie tak ale dotyczy to chyba dużo niższych szarż (i oto kolejny temat zblablany).
Niekoniecznie. Ci wszyscy generalowie posiadali swoich zastepcow, ktorzy automatycznie przejeli ich obowiazki, w chwili ich smierci. Malo tego, kazdy wyjazd z kraju, jak ten feralny do Katynia, poprzedzony byl tymczasowym oddaniem wladzy zastepcom.
Jedyny problem jest taki, ze z jakiegos powodu zastepcy byli zastepcami, a dowodcy dowodcami - z powodu kompetencji. Ale o jakimkolwiek zalamaniu wladzy w wojsku, czy tez znaczacym oslabieniu obronnosci nie ma mowy.
Święte słowa Zoppciu. Może jestem zbyt wielkim optymistą ale ta tragedia zbliżyła Polaków i Rosjan, ba może nawet Polskę i Rosję. Trwała poprawa stosunków pomiędzy Polską i Rosją może przynieść wszystkim wiele korzyści.
Ja niestety nie jestem takim optymistą. Zewsząd słychac o ludzkim odruchu ober KaGieBisty na smoleńskim lotnisku w stosunku do naszego premiera, ale ludzie już zapomnieli jakie to "ludzkie" odruchy miał (i ma) Putin np w momencie katastrofy Kurska. Pamiętacie te płączące matki i ich totalne ignorowanie? Pamiętacie dziennikarzy zabijanych w tym kraju tylko dlatego, że źle pisza o władzy? O wojnie w Czeczeni i tym co się tam dzieje też już wszyscy zapomnieli? Słyszeliście może wypowiedź "redaktora" Semki, że te tłumy na warszawskich ulicach to wynik tego, że ludzie poczuli się winni, że nie lubili prezydenta i dla odkupienia swojej winy stali karnie w szeregach podczas przejazdu konduktu żałobnego w celu odkupienia swoich grzechów.
I mdło mi się robi od słuchania jaki to wielki prezydent odszedł. Nie ujmuję absolutnie nic tragedii ludzkiej. To straszne co się stało i współczuję wszystkim, których to dotknęło. Nie twórzmy jednak jakiegoś matrixu. Urzędnikiem państwowym był wyjątkowo złym, a dzisiejsza hipokryzja jeszcze tylko powiększa moją niechęć do jego osoby. Pomysły nazwania stadionu narodowego jego imieniem są najjaskrawszym przykładem ogólnego zakłamania. Jeszcze chwila to dowiemy się, że chodził po świecie i leczył ludzi dotykiem.
Jeszcze raz podkreślę - tragedia ludzka, jaka wydarzyła się na tej przeklętej ziemi jest niezmierzalna, ale mówienie o zagładzie elity intelektualnej narodu wywołuje u mnie śmiech. To, co wydarzyło się w Katyniu, Twerze, Charkowie, Miednoje 70 lat temu miało o niebo większe konsekwencje dla potencjału naszego kraju, niż sobotnie wydarzenia, a odwracanie tych proporcji jest zwykłym zakłamywaniem historii. Po raz kolejny media robią ludziom wodę z mózgów.
Może paradoksalnie największym dziełem byłego już prezydenta okaże się zwrócenie oczu świata na tragedię sprzed 70 lat. Może parę osób na Wschodzie i Zachodzie wreszcie zrozumie kim jesteśmy, kim byliśmy i o co nam chodzi Tu pokładałbym większe nadzieje, niż w to, że nagle zaprzyjaźnimy się z Rosjanami.
_________________ ...........................................
Pomóż Hanusi jeśli możesz
http://dzieciom.pl/5002
...........................................
Współczuję oczywiście bliskim ofiar tej katastrofy. Nie znajduję natomiast odpowiedniego słowa na to co media wykreowały z tej tragedii. Nie pierwszy już raz stwierdzam, że telewizor jest najmniej potrzebnym meblem pod moją strzechą.
Święte słowa Zoppciu. Może jestem zbyt wielkim optymistą ale ta tragedia zbliżyła Polaków i Rosjan, ba może nawet Polskę i Rosję. Trwała poprawa stosunków pomiędzy Polską i Rosją może przynieść wszystkim wiele korzyści.
Ja niestety nie jestem takim optymistą. Zewsząd słychac o ludzkim odruchu ober KaGieBisty na smoleńskim lotnisku w stosunku do naszego premiera, ale ludzie już zapomnieli jakie to "ludzkie" odruchy miał (i ma) Putin np w momencie katastrofy Kurska. Pamiętacie te płączące matki i ich totalne ignorowanie? Pamiętacie dziennikarzy zabijanych w tym kraju tylko dlatego, że źle pisza o władzy? O wojnie w Czeczeni i tym co się tam dzieje też już wszyscy zapomnieli? Słyszeliście może wypowiedź "redaktora" Semki, że te tłumy na warszawskich ulicach to wynik tego, że ludzie poczuli się winni, że nie lubili prezydenta i dla odkupienia swojej winy stali karnie w szeregach podczas przejazdu konduktu żałobnego w celu odkupienia swoich grzechów.
I mdło mi się robi od słuchania jaki to wielki prezydent odszedł. Nie ujmuję absolutnie nic tragedii ludzkiej. To straszne co się stało i współczuję wszystkim, których to dotknęło. Nie twórzmy jednak jakiegoś matrixu. Urzędnikiem państwowym był wyjątkowo złym, a dzisiejsza hipokryzja jeszcze tylko powiększa moją niechęć do jego osoby. Pomysły nazwania stadionu narodowego jego imieniem są najjaskrawszym przykładem ogólnego zakłamania. Jeszcze chwila to dowiemy się, że chodził po świecie i leczył ludzi dotykiem.
Jeszcze raz podkreślę - tragedia ludzka, jaka wydarzyła się na tej przeklętej ziemi jest niezmierzalna, ale mówienie o zagładzie elity intelektualnej narodu wywołuje u mnie śmiech. To, co wydarzyło się w Katyniu, Twerze, Charkowie, Miednoje 70 lat temu miało o niebo większe konsekwencje dla potencjału naszego kraju, niż sobotnie wydarzenia, a odwracanie tych proporcji jest zwykłym zakłamywaniem historii. Po raz kolejny media robią ludziom wodę z mózgów.
Może paradoksalnie największym dziełem byłego już prezydenta okaże się zwrócenie oczu świata na tragedię sprzed 70 lat. Może parę osób na Wschodzie i Zachodzie wreszcie zrozumie kim jesteśmy, kim byliśmy i o co nam chodzi Tu pokładałbym większe nadzieje, niż w to, że nagle zaprzyjaźnimy się z Rosjanami.
Popieram Twoja opinie. Pomysl pochowku na Wawelu rowniez uwazam za pomylony. Kimze ten Lech jest w porownaniu do chociazby Pilsudskiego, Kosciuszki, Jana III Sobieskiego itd... Warszawskie Powazki, lub Swaitynia Opatrznosci Bozej zdaja sie byc miejscem idealnym, ale nie Wawel!
Także nie popieram, ale bez przesady. Są tam pochowani także inni królowie, którzy byli podobnie miernymi przywódcami jak Kaczyński. A niech tam leży, a co.
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
Postawa mediów faktycznie drażni.
Takiej hipokryzji nie widziałem już dawno.
Prezydent, który był "glanowany" w prawie wszystkich mediach, a w każdym razie tych z "głównego nurtu" (chodzi przede wszystkim o GW i TVN - niestety to właśnie te media nadają ton w Polsce) nagle wyrasta na świętego.
Nie czas teraz by oceniać jego prezydenturę. Trwa żałoba, a wszak o zmarłych, zwłaszcza w takim czasie źle się mówić nie powinno. Więc nie dziwię się, że fala krytyki nagle osłabła. Ale dziwi taka totalna zmiana frontu. Nawet nie ma odważnych, którzy zwróciliby uwagę na fakt, że chowanie Go na Wawelu jest gestem nieco megalomańskim ze strony tych, którzy to forsują. ("Dziadek" się pewnie w grobie przewraca). A przecież Lech Kaczyński swoje zasługi i to nie małe (głównie z czasów przed 1989 rokiem, ale nie tylko) dla kraju miał. Tego mu nikt nie zabierze. Niestety zamiast skupić się na nich, media podkreślają jaki to on był prywatnie "ciepły, miły człowiek". Fajnie, ale co z tego? to nie są cechy za jakie oceniamy wielkość polityka. To za to, że był taki ciepły ma leżeć pod Wawelem?
Dlaczego nikt nie odda mu sprawiedliwie Jego faktycznych zasług? Dlaczego musimy popadać w jakiś niezdrowy amok, podczas którego najgłośniej płaczą ci, którzy kiedyś najgłośniej krytykowali?
Ech...
Właśnie w radio usłyszałem przedwojenną historię jak chciano przenieść szczątki króla Stanisława Poniatowskiego na Wawel (1938 rok). Ówczesny marszałek Rydz-Śmigły przeciwstawiał się temu stanowczo, uważając że był to król który doprowadził do upadku Polski. Podobno na pytanie co miał król robić w tak beznadziejnej sytuacji powiedział tak:
Cytat:
Mógł stanąć na czele wojska i zginąć!
Niestety dalsze działania Rydza-Śmigłego nie przysporzyły mu chwały. Rok później we wrześniu stojąc na czele wojska 'uciekł' do Rumuni.
Ot tyle. A co do dzisiejszej sytuacji to smutno jest i tyle. Trochę wysmucić się musimy, zauważcie że możemy. 70 lat temu we wojnę ludzie nie mogli palić świec, ani organizować przemarszów. A ze swej strony proponuję bacznie patrzeć na bieżącą reakcję tych, którzy jeszcze rok temu nazywali śp. Prezydenta kurduplem, karloflem, durniem, dyplomatołkiem, alkoholikiem, człowiekiem chorym, żołnierzykiem. Czy nie stoją oni czasami w pierwszym rzędzie tych pochodów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum