odpowiem niejako pośrednio na Twoje wątpliwości.
Często jestem pytany przez osoby bardziej lub mniej zorientowane w historii regionu, w jakim celu poszukuję niemieckich śladów w Gdańsku. Co chcę w ten sposób udowodnić, dlaczego nie szukam napisów po polsku itp, itd.
Otóż nie szukam śladów przeszłości jakiegoś narodu tylko śladów przeszłości tego miejsca i tak się składa, że to właśnie niemieckie a nie czeskie czy fińskie napisy można znaleźć. Podobnie jak polskie można znaleźć we Lwowie, Wilnie i wielu innych miastach na wschodzie.
Całe szczęście trudniej jest zamalować wszystkei szyldy, wymienić wszystkie włazy i hydranty niż napisać słuszne podręczniki do historii.
A co do owej nostalgii - wydaje mi się, że musi ona dotyczyć czegoś namacalnego, trudno (mówię przynajmniej o sobie) czuć nostalgię do miasta sprzed 500 lat którego realia zna się głównie z suchych opracowań naukowych i malarstwa, łatwiej utożsamiać się z czymś bardziej uchwytnym, z czasami po których pozostały jeszcze bardzo wyraźne ślady życia codziennego.
Myślę, że nikt tu nie gloryfikuje pruskiego okresu w dziejach Miasta, bo jak wiadomo po czasch świetności stało się miastem nieco prowincjonalnym, miejscem gdzieś pomiędzy Berlinem a Królewcem (o czym niech świadczy choćby rozwój linii kolejowych).
Myślę, że nikt tu nie gloryfikuje pruskiego okresu w dziejach Miasta, bo jak wiadomo po czasch świetności stało się miastem nieco prowincjonalnym, miejscem gdzieś pomiędzy Berlinem a Królewcem (o czym niech świadczy choćby rozwój linii kolejowych).
Przy czym należy zważyć, ze to akurat był czas, kiedy miasta europejskie przekształcały sie z warowni w nowożytne (czy też we współczesne) miasta. To w tym czasie Gdańsk uzyskał kolej, tramwaje, nowe dzielnice, wodociągi, kanalizację, elektryczność, gaz i rozmaite inne udogodnienia. NIeco wcześniej otrzymał Gdańsk nowy port przy ujściu Wisły, do tej pory to miejsce nazywa sie Nowym Portem.
To, że odbyło się to wszystko pod zarządem niemieckim, ze szczególnym uwzględnieniem zasług burmistrza Leopolda Wintera nie znaczy, że mamy o tym nie pamiętać. Czy też udawać, że nie pamiętamy.
Przepraszam, nie sądziłem, że będzie aż tak emocjonalna reakcja (czyli coś w tym jest). Tylko Grun i Kasia potraktowali mnie łagodnie aczkolwiek z.."protekcjonalnym dystansem" Reszta mnie hmm..nie lubi? Pisałem, ze nie jestem znawcą historii Gdańska i między innymi dla tego bywam na tym forum i chylę czoła przed Waszą wiedzą. Wyraźnie napisałem, że "Arcyciekawe skąd inąd wątki tego forum wydają mi się w wielu przypadkach przesycone nostalgią nie tyle za Gdańskiem jako takim, ile za Gdańskiem Niemieckim (takie odnoszę wrażenie)."Jest to więc wrażenie a nie przekonanie. Napisałem ten tekst po to by by na podstawie ewentualnych odpowiedzi w moim wrażeniu się utwierdzić lub się go pozbyć (wolałbym się go pozbyć). Na razie sprawa jeszcze otwarta Sabaoth, Zoppoter, nie ze wszystkimi Waszymi stwierdzeniami się zgadzam (o żywiole niemieckim było w innym kontekście, przykład Berlin z..przewagą "żywiołu" francuskojęzycznego w XVIII w pozostał niemiecki), sądzę, że jednak trochę emocji i nadinterpretacji faktów. Co do polskości Gdańska to zaczynam mieć przekonanie , że Gdańsk nie chciał nigdy być polski ani niemiecki a.."Gdański" (interesy przede wszystkim a przy Polsce robił większe). Posądzenie mnie o "polską propagandę" z pejoratywnym kontekstem jest grubą przesadą, tym bardziej, że nic nie wspominałem o uprawianej przez was propagandzie niemieckiej (byłaby to oczywista bzdura).
Pozdrawiam
_________________ "śmieciarz historyczny to brzmi dumnie"..:-)
Sabaoth, Zoppoter, nie ze wszystkimi Waszymi stwierdzeniami się zgadzam (o żywiole niemieckim było w innym kontekście, przykład Berlin z..przewagą "żywiołu" francuskojęzycznego w XVIII w pozostał niemiecki), sądzę, że jednak trochę emocji i nadinterpretacji faktów.
Przykłady jakieś?
dago napisał/a:
Co do polskości Gdańska to zaczynam mieć przekonanie , że Gdańsk nie chciał nigdy być polski ani niemiecki a.."Gdański" (interesy przede wszystkim a przy Polsce robił większe).
No i całkiem słuszne to przekonanie...
dago napisał/a:
Posądzenie mnie o "polską propagandę" z pejoratywnym kontekstem jest grubą przesadą, tym bardziej, że nic nie wspominałem o uprawianej przez was propagandzie niemieckiej
Bo takowej nie uprawiamy.
Natomiast Twoje stwierdzenie, że (cytuje z pamięci) "reszta (oprócz 300 lat) to związki z Polską" bez opisu tych związków, to jest polska propaganda.
PS.: Nie mam zwyczaju lubić, lub nie lubic kogoś, kogo ani razu nie spotkałem, a moja znajomość z nim ogranicza sie do przeczytania 20 postów...
Mikołaj, dzięki za posty, na coś takiego liczyłem a tu się "narobiło" hmmm...dago tubą propagandową. Grun, a kto miał dać te koleje itp. Gdańsk był przecież pruskim miastem.
Pozdrawiam
_________________ "śmieciarz historyczny to brzmi dumnie"..:-)
Co do polskości Gdańska to zaczynam mieć przekonanie , że Gdańsk nie chciał nigdy być polski ani niemiecki a.."Gdański"
Brawo - właśnie o to chodzi.
Gdańsk był dla swoich mieszkańców Ojczyzną i nie był niemiecki, ani tym bardziej polski. To zmieniło się od czasu rozbiorów w jedną stronę, a od czasu zajęcia Gdańska przez Polaków w drugą.
Nie wyciągałbym na Twoim miejscu wniosku, że Sabaoth czy Zoppoter Cie nie lubią - tu, na tym forum, obowiązuje dyskusja merytoryczna, i ten poziom udaje sie utrzymać - wszystko co się pisze pisze się o problemie, nie o osobie i tak należy interpretować wszelkie wypowiedzi, nawet te najgorętsze.
A reakcja jest taka, a nie inna, bo niektórzy z nas pewnie ma już na koncie ataki ze strony patriotów-idiotów i polskich i niemieckich, w jednym przypadku zostajemy "Polacken" w drugiej "szwabami" - w zależności od tego czy próbujemy wykazać, nie-polskość czy nie-niemieckość Miasta.
A co do nostalgii to tak, ja na przykład czuję nostalgię dla Gdańska, w którym mówiło się po niemiecku, ale nie dlatego że tak właśnie mówiono. Akurat niemieckość w swych nacjonalistycznych formach mnie jako taka drażni (podobnie jak analogiczna polskość).
Mikołaj, dzięki za posty, na coś takiego liczyłem a tu się "narobiło" hmmm...dago tubą propagandową. Grun, a kto miał dać te koleje itp. Gdańsk był przecież pruskim miastem.
Pozdrawiam
Ależ oczywiście, że Gdańsk był zawsze Gdański. Dlatego napisałam o byciu Gdańszczaninem, i co to znaczyło kiedyś. A że akurat z Polską było mu po drodze, to jest wynik położenia geogrficznego. Wszak to polska rzeka tutaj kończy swój bieg i to tą rzeką płynęły wyładowane zbożem komięgi, galary, dubasy, kozy i kózki i co tam jeszczse po tej Wiśle pływało z pańskich dóbr do Chłańska... Dużą rolę odgrywała niechęc do tzw. ucisku fiskalnego krzyżaków - stąd pęd ku Koronie Rzeczypospokitej i tamtejszym swobodom. I stąd to - co szumnie nazywa się "wiernością Polsce". To było miasto kupców! i nie należy o tym zapominać. Tu nie było miejsca na sentymenty. A jeśli takowe były, to musiały się po prostu opłacić. oczywiście upraszczam, skracam i "trywializuję" temat.. Ale dopiero by Wami wszytskimi zatrzęsło, jakby taki gościu z Wielkiej Brytfanny - nagle ni z gruszki nie pietruszki orzekł, że właściwie "Versailles zrobiło Polsce dobrze" (to cytat...z tego gościa), bowiem gdyby nie to, to Polska nigdy by nei potrafiła zastosować nowoczesnych techonologii... to w kontekście budowy Gdyni... Więc w porównaniu z tym, pytanie Dago - jest z typu łagodnych:)))
_________________ Gdańszczanka
* * *
...ze słońcem w kieszeni i chmurą gradową...
...i mściwym toporem krzyżackim....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum