Oczywiście, ale cmentarz był likwidowany w 1956 roku. Zakładając, że zrobili to "mało dokładnie" i tak przez 50 lat kości powinny ulec rozkładowi.... (może wystąpic proces naturalnej mumifikacji).
Co ty opowiadasz. Wyciągnąłem osobiście parę kościotrupów w wieku ponad 2000 lat, więc zdanie "przez 50 lat kości powinny ulec rozkładowi" nie ma żadnego uzasadnienia
niestety jest to prawda częściowa , wszystko zależy od charakterystyki gleby tzn.wilgotności , ph. ,składu np. piasek , glina , zdrowia zmarłego np.przy osteoporozie kości rozsypią się w proch dużo szybciej , to i tak piszczele ,czaszka, kości kręgosłupa pozostają w całości znacznie dłużej niż 50 lat , zapewne jakby rozkopano Wielką Aleję to znaleziono by całe sterty kości .
_________________ Wszystkie sztandary tak mocno już zostały splamione krwią i gównem, że najwyższy czas byłoby nie mieć żadnego. WOLNOŚĆ.
niestety jest to prawda częściowa , wszystko zależy od charakterystyki gleby tzn.wilgotności , ph. ,składu np. piasek , glina , zdrowia zmarłego np.przy osteoporozie kości rozsypią się w proch dużo szybciej , to i tak piszczele ,czaszka, kości kręgosłupa pozostają w całości znacznie dłużej niż 50 lat , zapewne jakby rozkopano Wielką Aleję to znaleziono by całe sterty kości .
niestety masz rację... koledzy mojego Taty (studenci PG) we wczesnych latach 70-tych grali w piłkę czaszką w okolicach Wielkiej Aleji.. temat był nawet poruszany na łamach ówczesnej prasy.
Poczekajmy na wyniki biegłych...
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Poniżej zamieszczam dwa cytaty opisów literackich gdańskich cmentarzy. Mam nadzieję, że Was zainteresują.
Tym samym zwracam się z małą prośbą, bohater jednej z powieści Güntera Grassa spaceruje po gdańskich cmentarzach, być może ktoś z Was mógłby przytoczyć tutaj ten fragment? Pamiętam, że był on odczytany podczas odsłonięcia pomnika Cmentarza Nieistniejących Cmentarzy. Ewentualnie jeśli pamiętacie to proszę o tytuł tej powieści.
Jadwiga Łuszczewska – Deotyma, Odwiedziny Gdańska w XIX wieku
Cytat:
Z Wysokiej Bramy wjechaliśmy na most zwodzony, pod którym świeci Radunia, rzeczka, co razem z Motławą zdążając ku Wiśle przez serce miasta przepływa. Odtąd zaczęły się dookoła rozwijać ogromne fortyfikacje. Gdańsk jest potężną warownią: długo, aż do znużenia jedzie się między fosami i wałami i przebywa jeszcze kilka mostów, po czym z prawej strony ukazał się ogród założony przez Francuzów za Napoleona, pod wezwaniem tegoż mocarza, ogród dość smutny, bez kępki trawy ni żadnej ozdoby, ulice z drzew pod sznur wyciągnięte, ale drzewa piękne.
Po drugiej stronie ujrzeliśmy pasmo przedmiotów najdziwniej splecionych: wzdłuż drogi ciągnie się pięć czy sześć cmentarzy, utrzymanych z najczulszą troskliwością, a między cmentarzami stoją prześliczne kawiarnie; ich ganki są obstawiane kwiatami; przed progiem szeregi ławek i stołów osiadłych gośćmi szykują się pomiędzy dwoma rzędami sztachet, przez które można widzieć czarne krzyże i białe urny nagrobków. Pierwsze spojrzenie na ten holbeinowski obraz jest przykre, ale po chwili widz samego siebie pyta, czemy koniecznie rozdzielać życie od śmierci, radość od smutku, kiedy są zawsze w przeznaczeniach tak nielitosnym wyrokiem połączone?
Od cmentarzy wjeżdża się na drogę tchnącą głębokim cieniem; cztery rzędy lip rozłożystych umajają gościniec dla powozów i ścieżki dla pieszych. Miejsce to przypomina Ujazdowskie nasze Aleje i równie jak one jest najulubieńszą przechadzką dla mieszkańców Gdańska.
Wolfgang Federau, Alte Friedhofe und Grabinschriften In Danzig
Cytat:
Szare zasłony mgły Listopada wieją od rzeki i od morza nad dachami, szczytami i wieżami starego miasta, a także na zewnątrz, przed bramami, gdzie rozciągają się lasy właśnie ozdobione w kolorowe liście. Ostatnie liście opadają z gałęzi i w bezgłośnym wirowaniu śpiewają ciemną pieśń o wiecznym umieraniu natury.
Na Górze Gradowej, której wały i bastiony ograniczały od zachodu twierdzę Gdańsk znajdowały się domy związków studenckich. Młode, kwitnące życie, gwarantujące niemiecką przyszłość Gdańska, patrzyło w dół, na cmentarze, które u stóp wzniesienia, wzdłuż Północnej Promenady ciągną się jeden za drugim.
Najświętszej Marii Panny, Św. Piotra i Pawła, Św. Katarzyny i Św. Bartłomieja – stare cmentarze od dawna nieużywane, noszą nazwy kościołów, których parafianie byli tu pochowani. Otaczają je starannie zamknięte bramy i kraty ogrodzenia. „Nieupoważnionym wstęp wzbroniony” ostrzega tablica. Nieupoważnionym? Kto jest upoważniony śpiącym tutaj spokój zakłócać? […]
Większość miejsc nagrobnych jest już od dawna wyrównana, pokrywa je trawa i bluszcz a nad nimi rozciągają się korony starych drzew. Jednak tu i ówdzie leżą jeszcze wielkie granitowe płyty z nazwiskami zmarłych. Spoczywają one na dwóch kamiennych podstawach i można sądzić, że to ławki ustawione dla wygody żyjących. Zwiędły wieniec zakrywa kamienie; po jego odsunięciu można z trudem odczytać zwietrzałe, pokryte mchem stare napisy, nazwiska ściśle związane z historią Gdańska i jego mieszkańców.
Na cmentarzu Św. Bartłomieja jest luka w ogrodzeniu. Stoi otworem wejście na Gradową Górę. Jeśli się zejdzie przez dobry tuzin potężnych kamiennych stopni, jest się wśród zmarłych.
Czasem można sobie wyobrazić, że jest się w lesie. Drzewa i trawa, miękka i sprężysta ziemia, więcej nic. Nagle jednak odkrywa się pod jednym z drzew skromną, kamienną tabliczkę: „Tu spoczywa w Bogu…”. Kawałek kamienia i więcej nic – ostatnia widoczna pozostałość może ongiś wielkiego, żarliwego i bogatego życia. Parę kroków dalej leży potężna, ponad stuletnia płyta: miejsce spoczynku rodziny Jana Christiana Gehrke. U stóp odczytać można inskrypcję: „Myśl o śmierci, sądzie i koronie zwycięstwa”.
Na końcu szeregu leży cmentarz szpitala Bożego Ciała, nie mniej stary jak inne miejsca pochówku. Przecież ten szpital ma pięćsetletnią, bogatą historię. Tutaj jeszcze dzisiaj chowa się zmarłych. W bezpośrednim sąsiedztwie widać współczesne krzyże i nagrobki i te, należące do tych, którzy odeszli przed setkami lat. Zmurszałe drewniane krzyże, które w jakiś niejasny sposób stawiły czoło wpływom czasu, pogody i zmieniających się pór roku pochylają się ku ziemi. Stoi tutaj anioł z brązu, pokryty rdzą i patyną. Trzyma w lewej dłoni opuszczoną ku ziemi gasnącą pochodnię życia, prawą wskazuje niebo, a dwa małe putta przykucnęły ufnie u jego stóp. Kto mógł na swoim miejscu spoczynku kazać postawić to dzieło? Daremnie patrzeć wokoło. Szukające oczy odkrywają stare, kamienne sarkofagi z ozdobnymi urnami, omszałą kamienną płytę z piękną sentencją: „Co oko opłacze, serce z bólami powierzy, zwróci kiedyś na zawsze otwarty grób”. W końcu staje się przed pomnikiem, na którym zarośnięty napis można odcyfrować śledząc powoli palcem zatarte litery. Ten pomnik stoi tutaj od końca XVII wieku i ten, kto pod nim śpi ciężko przeżył powolny upadek starego piękna Gdańska. Może dlatego właśnie kazał na swoim nagrobku umieścić tę inskrypcję: „Jezus Chrystus jest człowiekiem, do którego ja serdecznie wołam o łaskę, pomoc i zwycięstwo nad grzechami, sporami i wojną…”, który z prostotą i ufnością tak kończy: „Moja walka jest teraz skończona i moja dusza zawędrowała do Boga”.
Te stare cmentarze dawno już były niewystarczające szybko rosnącego miasta i jego coraz większej liczby mieszkańców. Od dawna już grzebano zmarłych na zewnątrz, przed Bramą Oliwską, na wielkich cmentarzach wzdłuż alei prowadzącej do Wrzeszcza. Tutaj zmarli są całkiem blisko żyjących. Wielu szuka tu spokoju i wytchnienia od trosk i biedy ciężkiej, niespokojnej teraźniejszości. Niekiedy także przecież trzeba iść do grobów zapomnianych, których niczyja ręka nie pielęgnuje. Tutaj owiewa odwiedzającego chłodny powiew śmierci razem z oddechem historii, przeszłością, którą my, dzisiejsi z wielu powodów nie powinniśmy być znużeni.
Odnalazłem adnotację do niemieckiej wersji drugiego tekstu: Wolfgang Federau, "Alte Friedhöfe und Grabinschriften in Danzig", "Unser Danzig", Jg. 15 nr 22, s.6.
Czy komuś wiadomo kto dokonał przetłumaczenia na polski tegoż tekstu oraz gdzie można ten tekst w wersji polskojęzycznej odnaleźć?
michal poszukuję informacji o cmentarzach przy Alei Zwycięztwa, a konkretnie o dziesiejszym Parku Akademickim. Niestety nie działają załączone przez Pana linki. Bardzo proszę o ponowne udostępnienie materiału, bardzo mi na tym zależy. Dziękuję i pozdrwiam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum