Wysłany: Sob Maj 16, 2015 1:19 am Na pruskim bruku.
Jak powszechnie wiadomo, drogi brukowano od pradawnych czasów. W mieście modna stała się odbudowa historycznych nawierzchni, zasmarkanych wcześniej jakimiś bitumicznymi wynalazkami. Ale i na bardzo bocznych ulicach miasta, i na naszej prowincji znaleźć jeszcze można fragmenty raz partacko, raz nadzwyczaj fachowo ułożonej nawierzchni brukowanej, pochodzącej z czasów dawnych.
Ostatnio zabłądziłem na Łąkową. Nowa nawierzchnia ulicy powala. Jakiś geniusz wykoncypował rewitalizację, polegającą na układaniu idealnie płaskiej kostki granitowej. Jeździło się po tym może będzie cicho, za to kiedy trafi się deszcz albo zima, ślizgawka murowana.
Podobny patent przez długie lata funkcjonował na Długim Targu. Wywalili to na szczęście jakiś czas temu do wszystkich diabłów. Miasto pewnie za duże odszkodowania płaciło.
No ale do rzeczy. Bruk z czasów, kiedy żyli jeszcze fachowcy, rozumiejący co to jest droga, że UE nie było i dotacji do przepuszczenia też nie, wykorzystujący prawa natury do odwadniania i potrafiący wykonać podbudowę jaka pozwoliła przetrwać nawierzchni w stanie pierwotnym do dzisiaj.
Szkoda tylko, że nikomu nie przyszło do głowy, objąć jakąś ochroną takich miejsc. Kiedyś ktoś wyda kupę kasy, na zrywanie asfaltów z tego granitu.
Przy okazji pozdrawiam koleżankę moją serdeczną, walczącą na Warmii i Mazurach o zachowanie podobnych traktów. Małgośka, dzięki za pomysł!
A mówią, że archeolodzy tylko skorupy i podeszwy jakieś nudne w głowach mają. Nie prawda.
Niżej droga Krzyżanowo - Klecie
Drogi Dostojny, ta gładka kostka nie była specjalnie gładzona, to prawdziwy historyczny bruk, po którym przetoczyło się tysiące żelaznych kół wozów i tyleż podkutych końskich kopyt go wyrównało.
Drogi Dostojny, ta gładka kostka nie była specjalnie gładzona, to prawdziwy historyczny bruk, po którym przetoczyło się tysiące żelaznych kół wozów i tyleż podkutych końskich kopyt go wyrównało.
Wolniej czytaj.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Ostatnio zabłądziłem na Łąkową. Nowa nawierzchnia ulicy powala. Jakiś geniusz wykoncypował rewitalizację, polegającą na układaniu idealnie płaskiej kostki granitowej. Jeździło się po tym może będzie cicho, za to kiedy trafi się deszcz albo zima, ślizgawka murowana.
Ulica Łąkowa jest brukowana w tej chwili. Żaden koń podkuty, żadne okute koło nie dotknęło jej nawet. Przypuszczam, że z żelastwa jedynie stopy zagęszczarek po niej szalały.
Intencją wątku nie jest śledzenie potknięć współczesnych projektantów. No ale jak kto ciekawy, niech sam rzuci okiem albo w sezonie śliskim z natury, przejdzie sobie przez przejście dla pieszych na drugą stronę ulicy w ramach eksperymentu. Obym się mylił.
Była taka akcja - zerwano kamień z jakiegoś fyrtla, a wzburzonych mieszkańców uraczono betonowymi płytami a la parking dla traktorów.
Żeby obgladnąć współczesne "bruki" można też się zaszwędać na Wajdeloty. Jezdnię załatwiono tą samą techniką (powierzchnia bez profilu), zapominając, że kostka duuuużo wolniej odprowadza wodę niż asfalt.
Co do potknięć projektantów. Oglądając foszerkę lub jakąś głupotę nigdy do końca nie wiemy czy to robota projektanta, wykonawcy, kierownika budowy czy nadzoru.
Co to ma do bruków "pruskich"? Śmiem twierdzić, że pod większością asfaltów na wrzeszczańskich i oliwskich uliczkach są przedwojenne bruki, które w razie remontu będą wywalane, zamiast spożytkowane na miejscu. Choć świadom jestem wszelkich minusów tej nawierzchni (hałas, poślizg).
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Do pruskich bruków ma to tyle, że je zdemolowano.
Długa i Długi Targ wyłożone były przez długi czas płytami granitowymi. W rzeczy samej znaleźć tam można było płyty z granitu „szwedzkiego”, czerwonawe takie, wyraźnie obrabiane technikami klasycznymi. Co do pochodzenia, pewności nie mam, to się nie będę kłócił.
Jednak główne ciągi dreptane, wyłożone były maszynowo obrobionymi płytami granitu strzegomskiego (szare takie ustrojstwo). Śliskie to było nieziemsko. Ewidentna skucha. Chodziło się po tym zimą koszmarnie. Za to w słońcu błyszczało efektownie bardzo.
Mniejsza z tym.
Wycieczka dotyczyła budowania nawierzchni w standardach lotniska i nazywania tego rewitalizacją.
No, kojarzy mi się to z wybiegami. Chłopaki z baletu przeganiają po nich wieszaki, wmawiając skutecznie debilnej masie, że to jest to, co ma się podobać.
A na drzewo. Mi podoba się co innego.
Bruk wewnętrzny gorzelni Stobego w NDG. Po zdemolowaniu jej części pod sąsiadującym płotem, wylądowały granitowe krawężniki. Ewidentnie „zagospodarowane”, klasycznie - czytaj ręcznie, obrobione cacuszka. Wyżej wspomniany granit strzegomski właśnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum