Wysłany: Pią Maj 01, 2015 1:27 pm Mierzeja w trakcie wojny
Witam, szukam informacji, spostrzeżeń o tym jak wyglądało życie na Mierzei Wiślanej w trakcie wojny. Ucieszą mnie wszelakie zdjęcia, " opowiadania mojego dziadka " .
No bo właśnie, jak to wyglądało... nigdy nie mogłem się od nikogo dowiedzieć czy na naszych terenach dochodziło do masowych mordów, jak ludzi radzili sobie z okupacją, czy istniały u nas przejawy partyzanckie... jak tu wyglądała wojna, gdy niemcy wkraczali na tereny we wrześniu, jak to było gdy na terenie chronili się niemcy przed nadchodzącym frontem białoruskim...
Tak wielka ciekawość, a tak mało informacji... także wszelkie zdjęcia bądź opowieści " dziadek mi mówił" to dla mnie ogromne źródło fascynacji naszym terenem.
Pozdrawiam, R.
Ostatnio zmieniony przez Rympalek Pią Maj 01, 2015 2:02 pm, w całości zmieniany 2 razy
No ale jakie mroczne karty? trudno mówić o okupacji obszaru który przed 1945 r. zamieszkiwany był w znakomitej większości przez ludność pochodzenia niemieckiego, a w każdym razie mówiącą po niemiecku i uważającą się za Niemców :/ Tak przy okazji, słowo "Niemcy" piszemy dużą literą, tak samo jak "Polacy".
Z powyższych powodów nie bardzo ma sens wzmianka o wrześniu 1939 r. (wojska niemieckie nie prowadziły operacji wojennych przeciw Wolnemu Miastu Gdańsk) a w kolejnych latach nie zaistniały tu, jak raczyłeś to nazwać, "przejawy partyzanckie".
Natomiast ten fragment
Cytat:
nigdy nie mogłem się od nikogo dowiedzieć czy na naszych terenach dochodziło do masowych mordów
to już, wybacz, wgniótł mnie w ziemię. Naprawdę nigdy nie słyszałeś nazwy "Stutthof"?
Inny żarcik z „zeszytów”. Za poczytnym tygodnikiem:
gazeta napisał/a:
W odróżnieniu od innych zwierząt, ptaki mają nakrapiane jaja
Nie jestem pewny o co chodzi ale nie koniecznie jest to żarcik, bo istnieje kilka takich zwierzaków co składają jajka i nie należą do ptaków.
Jeden z nich pokazany na mojej obiegowej monecie.
Chodzi o bzdury wypisywane w różnych miejscach. Autor wątku włączył Mierzeję Wiślaną w granice II RP, po czym logicznie rozwinął konsekwencje tego faktu na okres 1939 – 1945. Rzeczywistość alternatywna.
Idąc tym tropem, można poszukiwać informacji o kampanii kaliningradzkiej w roku 1941 i losach ludzi radzieckich pod okupacją niemiecką w prowincji przez kilka lat tylko, i to przez propagandę nazistowską nazywaną Prusami Wschodnimi.
We wspomnieniach dawnych mieszkańców Mierzei do końca 1944 roku życie na tych terenach nie różniło się specjalnie od czasów przed 1939 rokiem. Trwała wojna ale to działo się gdzieś daleko. Czasem kogoś powołano do wojska, czasem przyszło powiadomienie o bohaterskiej śmierci. Nawet o tym co dzieje się za drutami obozu pracy w Stutthof niewiele wiedziano. Żyło i pracowało się tu ciężko. Ludzie zajmowali się codziennymi problemami. Przed wkroczeniem wojsk sowieckich do Prus Wschodnich, Mierzeja i okolice były najdalszym z dalekich zapleczem frontu.
O walkach w ostatnich dniach II WŚ na Mierzei i ewakuacji wojska i ludności cywilnej sporo napisano, na forum też. Wystarczy pogrzebać nieco.
Wreszcie konkretna, rzeczowa wypowiedź. Co jednakże jest bardzo charakterystyczne dla byłej ludności Wolnego Miasta i Prus Wschodnich, to brak zrozumienia i akceptacji u większości (są i chlubne tego wyjątki), związku przyczynowo - skutkowego pomiędzy dojściem Hitlera do władzy a wypędzeniem ludności z tych terenów. W 1933 przy 85,7% udziale w wyborach (0,7 głosów nieważnych) aż 56,5% (wg niektórych danych 58,1%) ludności Prus opowiedziała się za NSDAP. Przypuszczam, że gdyby udział w wyborach możliwy był również dla mieszkańców WMG wynik byłby podobny. Było to największe (tuż przed prowincją Pommern) poparcie dla partii Hitlera.
Przypuszczam, że gdyby udział w wyborach możliwy był również dla mieszkańców WMG wynik byłby podobny.
A dlaczego uważasz, że nie był możliwy? Ludność WMG nie wybierała posłów do Reichstagu, ale istniał przecież parlament Wolnego Miasta = Volkstag. W wyborach do Volkstagu 28 maja 1933 r. na listę NSDAP oddano 107 331 głosów, co stanowiło 50,1% głosujących.
Z czego Ty się urwałeś?
Kto i kiedy miałby Twoim zdaniem podpalać wsie i dokonywać masowych mordów na Mierzei?
Na wsiach żuławskich istniały nie tylko komórki NSDAP (książki adresowe czy telefoniczne wskazują nawet konkretne adresy), żyli nie tylko zamożni ludzie. No co w tym dziwnego i odkrywczego? Wystaw Pan sobie, że pomiędzy 1939 a 1945 żyli i pracowali tu też Polacy. Ci którzy przyjechali do pracy z terenów II RP przed rokiem 1939, żeby nie było, że z łapanek zgarnięci.
Żyli i pracowali jak wszyscy inni. Nie byli traktowani ani gorzej, ani lepiej od ludności niemieckojęzycznej. Opłacając ubezpieczenia i wszystko inne, mieli takie same świadczenia jak cała reszta robotników rolnych. Czegoś nie narzekają na tamte czasy.
Taki dziwny świat.
Świat ten stanął na głowie w roku 1945. Ale to inna bajka.
Mam propozycję Rympalku. Odrób Ty lekcje z historii, przed rozstrzelaniem nas serią kolejnych pytań. O mnie też mówią, że mam kolosalne braki, co jest prawdą. Nie jesteś sam na świecie.
Do roboty.
Przypuszczam, że gdyby udział w wyborach możliwy był również dla mieszkańców WMG wynik byłby podobny.
A dlaczego uważasz, że nie był możliwy? Ludność WMG nie wybierała posłów do Reichstagu, ale istniał przecież parlament Wolnego Miasta = Volkstag. W wyborach do Volkstagu 28 maja 1933 r. na listę NSDAP oddano 107 331 głosów, co stanowiło 50,1% głosujących.
WMG nie wybierało jak wiesz 5.03.1933 posłów do Rechstagu jako Wolne Miasto. A nie możemy porównywać stosunku procentowego ze względu na różnice w pakietach partii występujących na terenie Rzeszy i w Gdańskiej enklawie. Co do ilości posłów NSDAP do Gdańskiego senatu to odzwierciedla on dokładnie wynik istniejącego już w momencie tych wyborów status qou w Rzeszy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum