Rosół z ziemniakami... Czegoś egzotyczny, choć chyba kiedyś się załapałem.
Ale to mleko gdańskie nie daje mi spokoju. Ono, jak powszechnie wiadomo, bierze się z marketów.
Różne gdańskie bywały specjały, ale mleko? I to dzisiaj? W Krakowie owce ganiają po mieście. A gdzie u nas krowę wypuścić, jak już kto ma? Z psem są problemy a tu mleko gdańskie...
Już chyba kiedyś pisałem - w 1979 wprowadziłem się na ul. Leszczyńskich (obok cmentarza na Zaspie) i na przyległym terenie - obecnie jest tam siedziba administracji spółdzielni, drukarnia Druk i park - wypasały się 3 albo 4 krowy pomieszkujące albo w dawnym dworze Eckhof, albo jednym z sąsiadujących gospodarstw.
Ze wspomnień rodziny żony (Stary Chełm) wynika, że w latach 50. chodzili z kankami kupować mleko "prosto od krowy" w dawnym majątku Altdorf - tam, gdzie teraz stoi Galeria Chełm (=Tesco).
Dostojny, mleko gdanskie jest podane w najstarszej polskiej ksiedze kucharskiej Compendium Ferculorum albo zebranie potraw, imc Stanislawa Czarnieckiego.
Mleko gdanskie
Wezmij migdalow oparzonych, uwirc bardzo dobrze, przydawszy cukru tluczonego, białego, wzmij smietany gestej, Ubij to wszytsko, spolem a dobrze, daj na stol.
zrodlo: Compendium Ferculorum, w opracowaniu J. Dumaniowski i M. Spychala, Monumenta Poloniae Culinaria, t. I, 2010
Dostojny, mleko gdanskie jest podane w najstarszej polskiej ksiedze kucharskiej Compendium Ferculorum albo zebranie potraw, imc Stanislawa Czarnieckiego.
Widać, że w przepisach starodawnych cienki jestem. Ale skoro już jest, chętnie zawalczę, choć te pędzone na chemii krowy pewnie nie takie jak dawniej mleko dają. Co z proporcjami?
Kucharz nie podaje proprocji, ksiega byla przeznaczona dla zawodowych kucharzy i jak to bywa nie podawali ilosci bo uwazali ze kazdy wie ile, jak i dlaczego.
Mysle ze to akurat latwy przepis, mielone migdaly i smietanka od Mackowych, tylko mnie zastanawia efekt i smak. To bedzie chyba jak nugat czy marcepan moze?
Szczypta dziewczyny żadnemu przepisowi nie zawadzi. Można co najwyżej w pysk dostać, jak się uszczypnie nie tę co trzeba.
A śmietankę to chyba lepiej z żywej, jaką by nie była, krowy zdobyć trzeba. Bo te fabryczne, jak wszystko co unijnie zdemoralizowane (miało być - znormalizowane ) do niczego się nie nadają.
Już chyba kiedyś pisałem - w 1979 wprowadziłem się na ul. Leszczyńskich (obok cmentarza na Zaspie) i na przyległym terenie - obecnie jest tam siedziba administracji spółdzielni, drukarnia Druk i park - wypasały się 3 albo 4 krowy pomieszkujące albo w dawnym dworze Eckhof, albo jednym z sąsiadujących gospodarstw.
Ze wspomnień rodziny żony (Stary Chełm) wynika, że w latach 50. chodzili z kankami kupować mleko "prosto od krowy" w dawnym majątku Altdorf - tam, gdzie teraz stoi Galeria Chełm (=Tesco).
Ja też chodziłam po mleko z "kanką"dla syna .Było to na Cygance(Suchonino) roku 1960.
do dawnego majątku.Dzis stoi tam kościół. "Kanka" ma honorowe miejsce do dziś.
Gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych przemieszkiwałem kątem na Rudnikach. Z tamtych czasów pamiętam właśnie mleko dostępne w gospodarstwie położonym w okolicy i staruszkę w jakiej ruinie domu. Wszystko kilka minut autobusem od centrum miasta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum