Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Wyspa Spichrzów
Autor Wiadomość
ruda 
Mierzeja


Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 1792
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 9:34 am   

nowa dyskusja

Cytat:
Wyspa Spichrzów w Gdańsku - nowoczesna, czy bardzo tradycyjna?


Zrekonstruowania historycznej zabudowy północnego cypla gdańskiej Wyspy Spichrzów domagają się przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji miłośników Gdańska oraz mieszkańcy miasta, którzy się podpisują pod deklaracją w sprawie jej przyszłego kształtu.

Rewitalizacja północnego cypla Wyspy Spichrzów ma się zakończyć w 2014 roku. Będzie kosztować prawie pół miliarda złotych

Nie podobają im się plany rewitalizacji wyspy w innym kształcie niż ten istniejący do 1945 roku, kiedy to podczas walk o Gdańsk cypel został doszczętnie zniszczony.

Pod deklaracją, przygotowaną przez Stowarzyszenie Nasz Gdańsk prof. Andrzeja Januszajtisa, podpisali się m.in. przedstawiciele Stowarzyszenia Architektów Polskich Oddział Wybrzeże, Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Zbierane są także podpisy mieszkańców Gdańska. Na razie zebrano ich łącznie ponad 100, ale to dopiero początek społecznej akcji sprzeciwu wobec zabudowania wyspy nowoczesnymi obiektami. Asygnowana deklaracja ma trafić do Urzędu Generalnego Konserwatora Zabytków i do innych urzędów państwowych.

Prof. Januszajtis, znawca dziejów Gdańska, podkreśla, że szczególny niepokój budzą wypowiedzi konserwatora wojewódzkiego i przedstawicieli władz Gdańska, niechętnych odtworzeniu historycznego piękna architektonicznego i postulujących wzniesienie budynków niespełniających wymogów ochrony dziedzictwa kulturowego Gdańska. Niepokojący, zdaniem sygnatariuszy listu, jest też tryb rozpisania konkursu na koncepcję architektoniczną. "Do konkursu zaproszono wybrane pracownie, które zasłynęły, jak to określono, nowatorskim spojrzeniem na architekturę zabytkową" czytamy w apelu stowarzyszenia.

Zagospodarowaniem północnego rejonu wyspy zajmie się spółka, która prawdopodobnie na przełomie 2010 i 2011 roku zostanie założona przez miasto i firmę Polnord SA. Polnord ogłosił już konkurs architektoniczny, zapraszając do udziału w nim 10 pracowni. Mają one zaprojektować wielofunkcyjny kompleks na 2,6-hektarowym północnym cyplu wyspy. Powstaną tam m.in. apartamenty o powierzchni 25 tys. m kw., hotel i biurowiec (po 10 tys. m kw.) oraz Muzeum Bursztynu (7 tys. m kw.), które wybuduje Polnord i przekaże miastu. Projekt zakłada też wybudowanie 730 miejsc parkingowych, w tym 500 ogólnodostępnych. Całość ma kosztować ok. 450 mln zł.

Zwycięską koncepcję zagospodarowania mamy poznać w ciągu 2-3 miesięcy. Początek prac przewiduje się na II połowę 2011 roku. Cały projekt będzie ukończony pod koniec 2014 roku.

Postmodernizm zepsuje to, co w Gdańsku najpiękniejsze
Rozmowa z prof. Andrzejem Januszajtisem, prezesem Stowarzyszenia Nasz Gdańsk

Czy warto odbudowywać północny cypel Wyspy Spichrzów, będący prawie w całości ruiną?
Zachowało się tam w różnym stanie 10 starych spichlerzy i fundamenty pozostałych. Mimo ich wartości historycznej nie są umieszczone w rejestrze zabytków. Chodzi o dokładne odtworzenie brył spichlerzy, które sprawiły, że były one czymś niepowtarzalnym na świecie i decydowały o urodzie portu nad Motławą.

Planuje się jednak wzniesienie budynków z zachowaniem ich dawnych proporcji.
Wiemy, że zamiast odbudowy spichrzy i rekonstrukcji zniszczonych przewiduje się ich rekompozycję we współczesnych formach. Oznacza to, iż na wyspie mogą być zbudowane takie same karykatury architektoniczne jak hotel Hilton przy Baszcie Łabędź. Zastąpienie spichlerzy postmodernistycznymi budowlami z betonu, szkła i metalu zuboży i zepsuje to, co w Gdańsku najcenniejsze, bo ukształtowany przez wieki krajobraz portowy.

Czego się obawiają sygnatariusze deklaracji w sprawie zabudowy wyspy?
Architekci mogą doprowadzić do bezpowrotnego zeszpecenia krajobrazu starego portu. Nie można do tego dopuścić.
_________________
„Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
 
 
momilan 

Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 9
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:14 pm   

Oj, nie polubicie mnie za to co napiszę, ale...
odbudowa zabytków nie istniejących już kilkadziesiąt lat nie ma żadnego sensu. Zabytek to byt materialny, a nie wykonana w nowoczesnych technologiach kopia zewnętrznej powłoki wizualnie zbliżona do czegoś co kiedyś istniało. Odbudowa spichrzów na Wyspie Spichrzów to nonsens podwójny. Przecież gdyby przetrwały wojnę i w swoim oryginalnym kształcie tam stały, trzeba by dziś głowić się, jak te magazyny na towary wszelakie zaadaptować do potrzeb współczesności. Jak jest to trudne wiedzą ci, co projektowali adaptację Królewskiego na hotel. Odbudować coś, co z gruntu nie ma zastosowania w dzisiejszych czasach (no bo chyba nikt nie myśli na serio o użytkowaniu tych odbudowanych spichlerzy na przechowalnie zboża i worków z cukrem) po to, żeby z zewnątrz wyglądało jak spichlerz (gęsto rozstawione okna, niskie dwumetrowe podziały na kondygnacje), a w środku było czymś zupełnie innym, to absurd. Jeśli natomiast zakładamy, że ma to być nowoczesne w środku i dostosowane do współczesnych potrzeb, a z zewnątrz "podobne" (ale nie identyczne!) do tego co było kiedyś, to będzie to jakieś wielkie oszustwo. Architektura jest spójnią funkcji i formy, adaptacja zabytkowych obiektów, które straciły swą funkcję do nowych potrzeb to bolesny konserwatorski kompromis, a "odbudowa" czegoś czego funkcja jest nam dziś do niczego niepotrzebna jest bezsensem. To tworzenie dekoracji teatralnych a nie architektury. Czym innym jest ratowanie zabytków - i o to jestem gotowa pójść na każdy bój - a czym innym ratowanie krajobrazu miasta - bo tu są inne rozwiązania, których warto szukać (dobry wyłoniony w konkursie projekt "wchodzący w dialog" z przeszłością) niekoniecznie kopiując w styropianie i poliwęglanach, plastikach, akrylach i tynku w "kornika" ogólne kształty znane ze starych fotografii. Trzeba się czasami umieć pogodzić ze stratą. Spichlerze spłonęły 65 lat temu. Co się stało to się nie odstanie.
Południowa strona Stągiewnej to kpina z przeszłości a nie odbudowa. To lichenizacja architektury.
 
Jarek z Wrzeszcza 

Dołączył: 14 Cze 2004
Posty: 839
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:49 pm   

momilan napisał/a:
odbudowa zabytków nie istniejących już kilkadziesiąt lat nie ma żadnego sensu. Zabytek to byt materialny, a nie wykonana w nowoczesnych technologiach kopia zewnętrznej powłoki wizualnie zbliżona do czegoś co kiedyś istniało.


Powiedz to drezdeńczykom... :wink:

momilan napisał/a:
Odbudowa spichrzów na Wyspie Spichrzów to nonsens podwójny. Przecież gdyby przetrwały wojnę i w swoim oryginalnym kształcie tam stały, trzeba by dziś głowić się, jak te magazyny na towary wszelakie zaadaptować do potrzeb współczesności.


Brytyjczycy jakoś nie mieli z tym problemu - vide Liverpool czy choćby prowincjonalny Gloucester.

momilan napisał/a:
(...)"odbudowa" czegoś czego funkcja jest nam dziś do niczego niepotrzebna jest bezsensem. To tworzenie dekoracji teatralnych a nie architektury.


Czyli cały powojenny wysiłek odtworzenia najważniejszych budowli w Gdańsku był bezsensem?

momilan napisał/a:
tu są inne rozwiązania, których warto szukać (dobry wyłoniony w konkursie projekt "wchodzący w dialog" z przeszłością)


Jak słyszę o "wchodzeniu w dialog" to cisną mi się słowa.

momilan napisał/a:
Spichlerze spłonęły 65 lat temu. Co się stało to się nie odstanie.


Raz jeszcze pozdrowienia od drezdeńczyków :wink:

momilan napisał/a:
Południowa strona Stągiewnej to kpina z przeszłości a nie odbudowa. To lichenizacja architektury.


Zgoda, ale to nie wina samej idei tylko sposobu jej realizacji.
_________________
Blog z Wrzeszcza - piszę o Wrzeszczu

...oraz o Żabiance :)
 
momilan 

Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 9
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:55 am   

No sorry, ale rekonstrukcja Frauenkirche w Dreźnie to wielkie polityczne przedsięwzięcie o podtekstach zjednoczeniowych, miliony włożone w zegarmistrzowskie ulokowanie każdego kamienia odzyskanego z ruin w strukturę odbudowy tego arcydzieła architektury i ucieczka od DDR-owskiego pomnika ruiny konserwującego duchy przeszłości i nienawiści do aliantów "winnych" dywanowego nalotu. (nota bene powiedziałam to drezdeńczykom :) ) Nieporównywalne z wyspą pełną resztek ruin po magazynach portowych (malowniczych, ale to jednak nie były arcydzieła architektury. Podkreślam jeszcze raz, gdyby stały należałoby chodzić w koło i całować w czoło, ale ich nie ma!).
W Wielkiej Brytanii ani w Liverpool ani w Gloucester nikt nie odbudowywał zniszczonych w czasie wojny budynków przemysłowych po to, żeby następnie adaptować je na nowe cele, a jedynie Z WIELKIM WYSIŁKIEM adaptował zachowane stare na nowe potrzeby. To naprawdę różnica. Śmiem twierdzić, że Brytyjczycy mieli z tym problem, jeno rozwiązali onże.
Nie napisałam, że odbudowa powojenna do bezsens (n.b. odbudowano domy mieszkalne na domu mieszkalne, a nie spichlerze na biurowce i centrum handlowe). Czym innym była spontaniczna walka pokolenia ukrzywdzonego wojną o tożsamość, czym innym kurczowe trzymanie się przeszłości, jako jedynej słusznej "metody na architekturę".
Odbudów ci w Europie dostatek - Litwini odbudowali sobie właśnie w żelbecie i styropianie renesansowy zamek wielkoksiążęcy, doklejony do katedry, nie istniejący od ponad 200 lat. Berlińczycy szykują się do pseudoodbudowy zamku, warszawiacy "odbudowali" pałac Jabłonowskich z kondygnacjami banku mieszczącego się w środku przecinającymi okna "zabytkowej" fasady w połowie wysokości. Można i tak. Ale ja tego nie kupuję...
Trzeba ratować (jeśli jeszcze jest co) starą rzeźnię, fantastyczną architekturę zakładów naprawczych taboru kolejowego z mega halami skazanymi na zagładę, napiętnować Szkołę Morską w Gdyni za obłożenie styropianem i pokolorowanie elewacji szkoły na "przyjazne" błękity i kremy, walczyć o domy robotniczej Oruni, kolonię mieszkaniową stoczni Schichaua... eh... ratujmy to, co jeszcze istnieje, a nie to czego nie ma od dawna.
 
Jarek z Wrzeszcza 

Dołączył: 14 Cze 2004
Posty: 839
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 1:40 am   

momilan napisał/a:
No sorry, ale rekonstrukcja Frauenkirche w Dreźnie to wielkie polityczne przedsięwzięcie o podtekstach zjednoczeniowych (...) i ucieczka od DDR-owskiego pomnika ruiny konserwującego duchy przeszłości i nienawiści do aliantów "winnych" dywanowego nalotu.


Miałem na myśli całe miasto, nie tylko Frauenkirche.

momilan napisał/a:
Nieporównywalne z wyspą pełną resztek ruin po magazynach portowych (malowniczych, ale to jednak nie były arcydzieła architektury.


Nikt nie twierdzi, że to były arcydzieła, czy tylko arcydzieła warto odtwarzać?

momilan napisał/a:
W Wielkiej Brytanii ani w Liverpool ani w Gloucester nikt nie odbudowywał zniszczonych w czasie wojny budynków przemysłowych po to, żeby następnie adaptować je na nowe cele, a jedynie Z WIELKIM WYSIŁKIEM adaptował zachowane stare na nowe potrzeby. To naprawdę różnica. Śmiem twierdzić, że Brytyjczycy mieli z tym problem, jeno rozwiązali onże.


Prawda, nie były zniszczone przez wojnę ale i tak były w fatalnym stanie. Jedni chcieli wyburzyć i zbudować obiekty "nawiązujące dialog" ale na szczęście im się to nie udało.

momilan napisał/a:
Nie napisałam, że odbudowa powojenna do bezsens (n.b. odbudowano domy mieszkalne na domu mieszkalne, a nie spichlerze na biurowce i centrum handlowe).


Nie napisałaś ale tak wynikało z Twojej logiki.

momilan napisał/a:
Czym innym była spontaniczna walka pokolenia ukrzywdzonego wojną o tożsamość, czym innym kurczowe trzymanie się przeszłości, jako jedynej słusznej "metody na architekturę".


Oj była to walka o tożsamość Miasta - o tożsamość jedynie słuszną i prapolską :wink:

momilan napisał/a:
warszawiacy "odbudowali" pałac Jabłonowskich


A także Zamek Królewski w późnym PRL-u :wink:

momilan napisał/a:
Trzeba ratować (jeśli jeszcze jest co) starą rzeźnię (...) walczyć o domy robotniczej Oruni, kolonię mieszkaniową stoczni Schichaua...


Tu się akurat zgadzamy.

Może rzeczywiście dosłowna rekonstrukcja dawnych spichlerzy to pomysł trochę ekstremalny ale osobiście nie wyobrażam tam sobie niczego w innym stylu. Czy Tobie nie śni się po nocach Wyspa Spichrzów zabudowana potworkami przypominającymi za przeproszeniem City Forum albo Madisona?
_________________
Blog z Wrzeszcza - piszę o Wrzeszczu

...oraz o Żabiance :)
 
Corzano 
bi-cyklista
z Północy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 4571
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 7:33 am   

momilan napisał/a:
ratujmy to, co jeszcze istnieje, a nie to czego nie ma od dawna

To podzielmy się zadaniami: Ty ratujesz istniejące, a inni chętni nieistniejące. Każdy będzie zadowolony. :) Nie jesteś zmuszana do podpisywania petycji.
_________________
 
momilan 

Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 9
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 8:06 am   

Jasne, petycji na pewno nie podpiszę.
I paradoksalnie cieszę się, że inni ją podpisują, bo to wspaniały dowód zaangażowania i pasji, pozytywnych emocji i dobrej woli, której większość społeczeństwa dla historii i zabytków w ogóle nie ma. Ja nikogo nie krytykuję przecież. Nie ukrywam też, że jeśli mam wybrać między Madisonem czy inną konfekcją architektoniczną typu City Forum a odbudową to poprę odbudowę :) ja tylko liczę na to, że jest jeszcze dobra współczesna architektura. Trzecie wyjście.
I tak skończy się na tym, że współcześni architekci (bo przecież nie konserwatorzy) zaprojektują nową zabudowę Spichlerzy wg potrzeb deweloperskich i "przywalą" od strony wody mniej lub bardziej udany pastisz starego. Oby bardziej. Przecież spichlerzy i tak nikt nie zrekonstruuje...
I jeszcze jedna uwaga do Yarecque - całe Drezno nie zostało odbudowane, jeno fragmentami i to wybranymi ruchem konika szachowego...
 
2xM 


Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 229
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 2:07 pm   

Miałem się nie odzywać, ale skoro znalazła się już jedna odważna osoba to trzeba ją poprzeć :wink: .
Nie wyobrażam sobie zbytnio odbudowy (rekonstrukcji) Wyspy Spichrzów w sposób postulowany w petycji. Wynika to z kilku problemów, które w większości wskazała momilan. Od siebie dodam tylko, że:
- Odbudowa warszawskiej starówki (300 km>>) (300 km << :hihi: ), Głównego Miasta czy zniszczonych w trakcie wojny zabytków w innych miastach była prowadzona w zupełnie innych warunkach. Warto pamiętać, że również wówczas budziła opory wśród części środowiska konserwatorskiego. Była przecież jawnym pogwałceniem podstawowych zasad przyjętej zaledwie kilkanaście lat wcześniej Karty Ateńskiej. Wówczas ostatecznie uznano, że sytuacja jest wyjątkowa (istotny był fakt, że część zniszczeń była celowym działaniem zmierzającym do zatarcia śladów przeszłości).
- Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Minęło 65 lat i pewne działania są już zwyczajnie niemożliwe, choćby ze względów prawnych. Nie da się zaprojektować odbudowy tego typu obiektów wraz z dostosowaniem ich do nowych funkcji z zachowaniem całkowicie zgodnej formy pozostając jednocześnie w zgodzie z obowiązującymi obecnie Warunkami Technicznymi. Dodatkowo fakt niewpisania do Rejestru Zabytków oznacza, że obiekt taki musi spełnić wszystkie wymagania stawiane budynkom nowym. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko budynków, ale również np. dróg (choć tutaj o odstępstwa byłoby zapewne łatwiej).
- Oczywiście istotnym czynnikiem jest również ekonomika tego rozwiązania. Niestety inwestor będzie dążył do możliwie jak największego "wyżyłowania" projektu i redukcji kosztów. Obawiam się, że uniemożliwi to uzyskanie dawnej precyzji wykonania.
- W efekcie będziemy mieli do czynienia siłą rzeczy z "fantazją na temat". Nie da się tego uniknąć. Pozostaje pytanie, czy mamy za wszelką cenę udawać (nawet jeśli wyraźnie nam to nie wychodzi), czy pozwolić sobie na odrobinę swobody przy wznoszeniu nowych obiektów, a w zamian za to postarać się za wszelką cenę uratować to, co faktycznie na Wyspie Spichrzów jest do uratowania (dziwi mnie, że ruiny spichlerzy nie znalazły się w Rejestrze).
- Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem byłoby odbudowanie tych obiektów, które zachowały się w miarę kompletnie, pozostawienie części słabiej zachowanych obiektów czy w formie reliktu, czy też jako elementów nowych obiektów i uzupełnienie zabudowy w formach współczesnych nawiązujących dialog z elementami historycznymi i tworzących kompozycję urbanistyczną z otaczającą zabudową.

PS
Jeśli faktycznie (wbrew moim obawom) rekonstrukcja powiodłaby się i rzeczywiście duch dawnej Wyspy Spichrzów zostałby wskrzeszony, bardzo bym się ucieszył :wink: .
_________________

 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:58 pm   

momilan napisał/a:
ja tylko liczę na to, że jest jeszcze dobra współczesna architektura.

Może i gdzieś jest, ale nie w Gdańsku niestety.
Ja jestem wprawdzie architektonicznym laikiem, ale jak tak sobie patrzę na zabytkowe centra różnych miast (najbardziej rzucającym się na myśl przykładem jest Amsterdam), to widzę tam mnóstwo nowoczesnych budynków. tyle tylko, że aby je dostrzec, muszą się mocno przyjrzeć. Bo one po prostu nie rzucają się w oczy. Są doskonale wkomponowane w starą zabudowę.
Niestety, w Gdańsku próby wkomponowania nowoczesnej architektury w stare otoczenie kończą się zazwyczaj wołającymi o pomstę do nieba "modernistycznymi" potworkami a la City Forum, albo jeszcze gorszymi "nawiązaniami" w stylu "kamienic" Michela na Długich Ogrodach. Przy tego typu realizacjach Stągiewna to architektoniczny majstersztyk i oby więcej takich realizacji - życzyłbym wręcz sobie, by cała Wyspa Spichrzów została zabudowana tak jak Stągiewna. Tak, ja wiem - to jest niedoskonałe, kiczowate, "licheniowate" etc. Ale jak nas uczy doświadczenie, alternatywa (ze szczególnym uwzględnieniem projektów w stylu "dominanty" na cyplu) jest jeszcze gorsza.
Oczywiście - skoro spichrzy już nie ma, to najchętniej widziałbym na Wyspie dobrą, nowoczesną architekturę. Ale nie wierzę niestety za bardzo, że to jest u nas możliwe.
_________________
da, da, da...
 
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3885
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 10:09 pm   

Na marginesie - Stągiewną w połowie lat osiemdziesiątych XX w projektowała pracownia Kazimierza Jarosza. Pracownia Jarosza zajmowała parter kamienicy pod numerem 12 na Długiej. Na piętrach funkcjonował ODZ czekając na swoją nową siedzibę na Świętej Trójcy ( też projekt Jarosza) a w piwnicach my, krety. :hihi:
_________________
Poldergeist
 
tobocian 


Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 683
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:40 pm   

Corzano napisał/a:
Ty ratujesz istniejące, a inni chętni nieistniejące.

Z całym szacunkiem ale nie wyobrażam sobie ratowania czegoś nie istniejacego...
i skupiam się na materialnej (nie)pozostałosci oczywiście...
jak to mówią w szołbiznesie:jestem za :lol: momilan
pozdro!
myślenie że np.w XV wieku ktoś odbudowywał kamienicę,dom,zagrodę,ła nawet budkę strażnika zgodnie z tym co powiedział murarz(czy inny budowlaniec :mrgreen: ) takowy po spaleniu to raczej nie...równali z ziemią i stawiali nowe...takie podobne...a u nas to i nowoczesne technologie są :haha: i wszystko grzyb i inne zjada :mrgreen: nowoczesne technologie...massakra.
Bedzie ta wiosna juz? :hiihihi:
_________________

 
 
Corzano 
bi-cyklista
z Północy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 4571
Wysłany: Pią Lut 26, 2010 8:00 am   

tobocian napisał/a:
Z całym szacunkiem ale nie wyobrażam sobie ratowania czegoś nie istniejacego...

Zaraz po wojnie też wielu sobie tego nie wyobrażało, ale jednak znaleźli się tacy, którzy sobie wyobrazili i dlatego Główne Miasto wygląda jak dzisiaj możemy zobaczyć. Tobie historyczny portowy charakter "serca Gdańska" może się nie podobać i ja to rozumiem, ale dla mnie to wartość, której nie zastąpi nawet najpiękniejsza nowoczesna architektura. Z petycji, którą podpisałem, zrozumiałem, ze chodzi nie tyle o same spichlerze, a właśnie o ten charakter nadmorskiego miasta Hanzy.
_________________
 
Duqq 

Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 101
Wysłany: Pią Lut 26, 2010 1:22 pm   

Ja podzielam zdanie 2xM. Takze uwazam, ze powinny tam stanac ladnie wkomponowane w otoczenie nowe budynki, a nie na sile wciskanie nowych funkcji (hotelowe, mieszkalne, itp) w mury odbudowanych spichlerzy.
Niestety wiem tez, ze zyjemy w kraju w jakim zyjemy i na drugi Amsterdam nie ma za bardzo co u nas liczyc. Niby na calym swiecie buduje sie oby taniej, oby szybciej, ale u nas jest to jakby nadzwyczaj widoczne i do tego idzie w parze z bylejakoscia i tandeta. Czasami mam wrazenie, ze u nas budownictwo wyglada na zasadzie, aby tylko cos postawic, aby prezydent i wladze miast amogly przeciac wstege i na[ic sie lampki szampana, aby oglosic sukces, aby inwestor byl zarobiony, a reszta? A reszta kto sie bedzie przejmowal.
Wolalbym, aby budynki na Wyspie Spichrzow zaprojektowal dobry architekt z zagranicy, najepiej majacy doswiadczenie, moze wlasnie z Holandii? Ale wiadomo, taki projekt pewnie takze i by niezle kosztowal.
Nie chce byc zlym prorokiem, ale wydaje mi sie, ze skonczy sie z tym, tak jak w Sopocie. Powstana "nawiazujace do historycznej zabudowy" siermiezne i zimne budynki z betonu i szkla, a ludziom i tak sie bedzie podobac. Bo nowe, bo w koncu cos jest zamiast ruin, bo cos sie nareszcie dzieje.
 
Hochstriess 
von Hochstriess

Dołączyła: 05 Sie 2006
Posty: 834
Wysłany: Pią Lut 26, 2010 1:39 pm   

Duqq napisał/a:
Czasami mam wrazenie, ze u nas budownictwo wyglada na zasadzie, aby tylko cos postawic, aby prezydent i wladze miast amogly przeciac wstege i na[ic sie lampki szampana, aby oglosic sukces, aby inwestor byl zarobiony, a reszta? A reszta kto sie bedzie przejmowal.


Właśnie w tym leży problem.
 
Zdzislaw 


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 532
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 9:18 pm   

Dawno nie pisałem na forum, ale temperatura dyskusji skłania mnie do zabrania głosu w kwestii poruszonej powyżej.
Na samym początku zdecydowanie opowiadam się za głosem momilan.
Kilkanaście postów wcześniej wypowiadałem się na ten temat wskazując, iż nie podjęcie decyzji w sprawie zabudowy wyspy jest zbrodnią niewybaczalną. Jest to – jak mawia mój znajomy proboszcz zapytany czy można nie wypić dobrego wina – „grzech śmiertelnie ciężki”.
Wyspa spichrzów, nie z naszej winy, jest martwa od 1945r i żadne zaklęcia nie przywrócą jej charakteru jaki miała przed tym rokiem. To jest fakt a z faktami trudno dyskutować. Problemem jest tylko jakość ewentualnej architektury jaka zostanie tam zaimplementowana. To się zobaczy, ale bezwzględnie „oddam kreskę” za każdym, kto będzie miał odwagę postawić się tym wszystkim „wszytstkowiedzącym” i doprowadzić aby w RUINY znowu powróciło życie.
Nie zgadzam się z ortodoksyjnym traktowaniem żywej tkanki miasta. Nie jestem oczywiście za "ruinacją", barbarzyńskim traktowaniem budowli, ale MIASTO MUSI ŻYĆ.
Warto jak mi się wydaje, aby do świadomości tzw. ortodoksów doszło, iż Rzym został de facto zniszczony dwa razy. Pierwszy gdy zniszczyli go tzw. barbarzyńcy, a drugi – gdy (jak rzymianie mawiają) zniszczył go Barberini, „wsławiając” się m.in. odarciem Pantheonu z brązowych posągów i belkowania, które Bernini przetopił następnie na brązowy baldachim w Watykanie….
Po co to piszę w wątku Wyspy Spichrzów?…. Bo, dziś nikt się nie zastanawia skąd pochodził brąz, a wszyscy podziwiają Bazylikę San Pietro.
Wyspa spłonęła i jakakolwiek rekonstrukcja tejże w XXI wieku będzie tylko imitacją (i to zapewnie marną) przeszłości. Zmieniły się funkcje tego fragmentu miasta. Na Głównym Miesicie nie funkcjonuje i zapewne nigdy nie będzie funkcjonować morski port, z jego specyficzną strukturą, potrzebami i klimatem. Zatem – co wydaje się oczywiste – musi powstać zupełnie nowy organizm.
Problemem jest jaki on będzie. I nie chodzi tu tylko o samą architekturę. Chodzi przede wszystkim o sens tego co ma tu funkcjonować. Czy będzie to martwa dzielnica biur, czy tętniąca życiem, muzyką i radością dzielnica rozrywki. Jeśli na wyspie powstanie sypialnia czy „biuralnia” to na wiele, wiele lat zostanie zniszczona możliwość potraktowanie tego fragmentu jako centra życia. Boję się tego, ale i z ciekawością patrzę na dalszy rozwój wypadków.
_________________
Pozdrawiam Zdzisław

Vivere est cogitare
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk