Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Tramwaje, kibice i kibole w Gdańsku
Autor Wiadomość
archicar 

Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 9:30 pm   

Niee no dziś jestem za stary na jakiekolwiek uprzedzenia... Nie lubię tylko chamstwa i buractwa oraz rowerzystów na jezdni (poza nie przeszkadzają mi wcale.. !)
 
Łukasz 


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 280
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 11:18 am   

A nielubienie rowerzystów na jezdni to nie jest buractwo? :głupi_ty:
 
 
archicar 

Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 12:02 pm   

Nie spycham ich, nie trąbię i nie podjeżdżam im... Tylko "nie lubię".
Nie lubię bo nie mają lusterek, oświetlenia (zwłaszcza w nocy!), ubezpieczenia (jak wleci Ci taki w auto to nawet nie odzyskasz z OC za zniszczenia!). Nie patrzą, jeżdżą często pod wpływem i są raczej nieprzewidywalni. Niestety (ale nie uogólniam!) kultura jazdy cyklistów jest czasem tragiczna... zresztą kierowców także, jednak z nielicznymi wyjątkami wypadki z ich udziałem są chociaż w pewnym stopniu "odzyskiwalne".
Cykliści za to poza jezdniami jeżdżą także po chodnikach co sam osobiście odczułem kiedyś na własnej skórze. Kolo mało nie zabił mi dziecka, mnie przejechał po nogach i wielce obrażony wycedził tylko "sorki" i znikł za rogiem. Nie mam nic przeciwko nikomu i niczemu ale niech to wszystko dzieje się we właściwym miejscu i okolicznościach.
Ordnung.. ordnung muss sein !!!
 
Łukasz 


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 280
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 12:23 pm   

archicar napisał/a:
kultura jazdy cyklistów jest czasem tragiczna... zresztą kierowców także


No właśnie, kierowców także - to dlaczego tylko o cyklistach piszesz, że ich nie lubisz? Nie trzeba mieć ubezpieczenia OC, żeby odpowiadać za wyrządzone szkody.

archicar napisał/a:
Kolo mało nie zabił mi dziecka, mnie przejechał po nogach i wielce obrażony wycedził tylko "sorki" i znikł za rogiem.


A ile razy kierowcy samochodów o mało kogoś nie zabili? A ile razy zabili?

archicar napisał/a:
Nie mam nic przeciwko nikomu i niczemu ale niech to wszystko dzieje się we właściwym miejscu i okolicznościach.


Czy dotyczy to też parkowania samochodów na chodnikach?
 
 
Duqq 

Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 101
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 2:58 pm   

Dokladnie. Nie mozna mowic, ze sie nie lubi rowerzystow na ulicach, bo jesli tylko przepisy tego nie zabraniaja, maja tam takie samo prawo poruszac sie co samochod.
Ja z perspektywy kierowcy, moge smialo powiedziec, ze nie lubie nieodpowiedzialnych rowerzystow. Czyli takich, ktorzy po ciemku jada bez swiatel i odblaskow, bez wczesniejszego zasygnalizowania nagle skrecaja i robia inne glupstwa. Sam jadac rowerem staram sie jezdzic tak, jakbym chcial, aby jezdzil kazdy rowerzysta, kiedy to ja jestem kierowca. Natomiast bedac kierowca wobec rowerzystow zachowuje sie tak, jakbym chcial aby wszyscy kierowcy zachowywali sie wobec mnie, kiedy jade rowerem. Czyli nie wymijam ich na centymetry, rozgladam sie przed przejazdami - szczegolnie przy zielonej strzalce, przepuszczam jesli moge i nie blokuje ruchu, bo wiem, ze mi latwiej ruszyc wciskajac noge w gaz, niz jemu, itd, itd.

I tyle. Wzajemne wkurzanie sie na innych prowadzi tylko do patologi, do niczego wiecej.
 
Łukasz 


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 280
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 4:39 pm   

Nic dodać, nic ująć. Ja też nie lubię nieodpowiedzialnych rowerzystów.
 
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3888
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 9:06 pm   

W kwestii lubienia i nielubienia cyklistów. Przygodę taką kiedyś miałem w sezonie, na Mierzei. Wyjeżdżaliśmy rowerkami z polnej drogi na szosę Stegna - Mikoszewo. Ruch spory, więc spokojnie czekamy. Aż tu nagle w tym potoku samochodów zatrzymuje się facet na szwedzkich blachach i wyraźnie czeka na to byśmy sobie wjechali na szosę. Trochę dziwne ale prawdziwe. Co kraj to obyczaj. :D Generalnie my wieśniacy mamy trochę inny stosunek do cyklistów. Tu prawie każdy jeździ rowerem. No elity tylko, niekoniecznie. :hihi:
_________________
Poldergeist
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 9:22 pm   

archicar napisał/a:
Tylko "nie lubię".

Czyli nielubienie cyklistów czy Murzynów jest ok, a nielubienie arkowców już nie? :P
_________________
da, da, da...
 
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 10:31 pm   

danziger napisał/a:
archicar napisał/a:
Tylko "nie lubię".

Czyli nielubienie cyklistów czy Murzynów jest ok, a nielubienie arkowców już nie? :P


kochaj bliźniego, jak siebie samego... hyhy :wink:
 
archicar 

Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 11:05 pm   

Ja jak jestem na wsi tez często jeżdżę wielocypedem, jednak nie jest to mój ulubiony środek transportu. Po mieście nie odważyłbym się, zresztą za dużo górek, dziur, błota itd.. Rower jak najbardziej ale np w Holandii.
Napisałem że nie lubię cyklistów na ulicach a nie wcale...
Niestety, to że mają prawo jeździć po jezdniach to wina tego, że nie ma dróg rowerowych.
Żeby tylko jeździli po nich a nie po chodnikach...
Jestem w każdym razie za wprowadzeniem OC dla rowerów. Mojemu koledze który wyjeżdżał z garażu nowiutkim 'peżotem" kilka lat temu taki cyklista wyrżnął w bok tak, że naprawa wyniosła kilka tys. Jak myślicie, kto zabulił..?

Danzigerze... arkowców można sobie nie lubić.. tak samo jak Murzynów, gejów, cyklistów i Warszawiaków ale nie trzeba z tego robić religii. Po co się obrzucać chamskimi epitetami, organizować bójki, palić flagi i czy szaliki, demolować stadiony i okolice... Po kiego..?
Kibice innych dyscyplin jakoś dają sobie radę z agresją i patologią a nie wierzę żeby lubili się z kibicami innych zespołów.
Generalnie problem "kiboli" dotyczy tylko futbolu..! Dlaczego..?? Jakoś nie słyszy się o bitwach pod skoczniami, czy na trasie biegów zjazdowych czy np na salach gimnastycznych gdzie grają siatkarze. Z czego wynika taki stan rzeczy..???

Eee tam... pogadajmy lepiej o Konigstaler Weg...

Ma ktoś jakieś zdjęcia przed wojenne tej ulicy... Interesuje mnie wszystko na jej temat. W zasadzie wszystko co dotyczy Diabełkowa ale Sobieskiego, Wileńska, Kręta, Jarowa, Grodzieńska w szczególności...
Ostatnio zmieniony przez archicar Pią Sty 15, 2010 11:20 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 11:11 pm   

archicar napisał/a:
Eee tam... pogadajmy lepiej o Konigstaler Weg...

Ma ktoś jakieś zdjęcia przed wojenne tej ulicy... Interesuje mnie wszystko na jej temat. W zasadzie wszystko co dotyczy Diabełkowa ale Sobieskiego, Wileńska, Kręta, Jarowa, Grodzieńska w szczególności...

A to już w innym wątku proszę :glina:
_________________
da, da, da...
 
 
Łukasz 


Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 280
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 9:47 am   

archicar napisał/a:
Napisałem że nie lubię cyklistów na ulicach a nie wcale...
Niestety, to że mają prawo jeździć po jezdniach to wina tego, że nie ma dróg rowerowych.


"Niestety"? A dlaczego chciałbyś, żeby cykliści nie jeździli po jezdni? Jak dotąd wszystkie problemy, które wymieniłeś, wydarzyły się gdzie indziej.

W cywilizowanych krajach rowerzyści mają prawo jazdy po ulicy nawet jeżeli w tym samym kierunku biegnie droga rowerowa. U nas niestety panuje kult samochodu, który wyraża się nie tylko w jeżdżeniu samochodem po bułki czy jakże częstym wydawaniu całych zarabianych pieniędzy na samochody, ale też w ustawodawstwie.
 
 
Strach 


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 783
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 4:01 pm   

Czytając taką samą dyskusję po raz kolejny przychodzi mi na myśl, że czasem warto spojrzeć na problem z perspektywy nie swojej ale innych ludzi i że należy cenić swoje błędy bo fajnie jak się ma racje i wszystko wychodzi, ale nic nie uczy bardziej niż własne błędy.


danziger napisał/a:
" Chodziło mi o to, że bandyta jest bandytą. Bez względu na to kim jest przy okazji (policjantem, kibicem, malarzem, czy hodowcą kanarków).
To, że w łódzkim pogotowiu dochodziło do skrajnej patologii nie oznacza przecież, że wszyscy ratownicy i lekarze to mordercy.
Jak jakiś nauczyciel pobije ucznia, to nie będziemy mówić, że wszyscy nauczyciele to bandyci.
Jak policjant przekroczy swoje uprawnienia w mniej lub bardziej drastyczny sposób (a to się zdarza niestety dużo częściej niż się niektórym zdaje - i nie mówię tego bynajmniej w kontekście "stadionowym") - to jeszcze nie oznacza, że wszyscy policjanci to sk....syny.
I tak dalej i tak dalej..."

"Tak trudno zrozumieć, że człowiek nie chce być utożsamiany z patologią, zwłaszcza jeśli podstawy do owego utożsamiania są wyssane z palca?"


i Stąd

danziger napisał/a:
" A co - w Poznaniu pogotowie też morduje?

BTW - jakie są trzy rodzaje "białej śmierci"
Kod:
sól, cukier i lekarz pogotowia "

"Już nie morduje? To dobrze."

" To niestety nie żarty, tylko smutna prawda. W Łodzi powszechne było zabijanie ludzi w karetkach pogotowia poprzez nieudzielanie im niezbędnej pomocy, a w niektórych przypadkach przez wstrzykiwanie pavulonu (a być może również i innych specyfików). Dziwi mnie, że ktoś może temu zaprzeczać."

"Nie zrzucam winy na wszystkich. To, że coś było powszechne (praktyka handlu "skórami", nieudzielanie pomocy chorym) nie znaczy jeszcze, że robili to wszyscy, tylko że było to robione często i przez wielu. A pavulonem zabijali rzeczywiście nieliczni - ale o tym wspomniałem. Natomiast Ty wszystkich uniewinniasz, co jest fałszowaniem rzeczywistości."

 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 4:49 pm   

O właśnie - to jest to o co mi chodziło od samego początku. Przy wskazywaniu patologii należy wyraźnie wskazać winnych, a nie utożsamiać z przestępcami wszystkich, którzy mają z nimi cokolwiek wspólnego.
_________________
da, da, da...
 
 
archicar 

Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 4:58 pm   

No cóż... poniekąd macie racje, jednak każdy patrzy na każdy problem przez swój pryzmat i tylko proszę nie mówicie, że tak nie jest bo za długo żyję i zbyt wiele widziałem żeby w to uwierzyć.
Z wszystkich stworzeń na świecie to tylko kret ma łapki od siebie...
Ja jestem zmotoryzowany po uszy i nawet więcej i generalnie nie bardzo mnie obchodzi co na ten temat myślą cykliści , którzy nota bene tylko w Chinach i być może w Holandii są większością. Wiem, że to samolubny punkt widzenia ale w końcu nie zganiam ich z jezdni, nie trąbię, nie spycham i nie hamuję przed nosem. Po prostu denerwuje mnie fakt, że muszę się mordować za kółkiem wlokąc się za cyklistą, omijać go szerokim łukiem itd itd itd...
a w razie jakiegokolwiek zdarzenia z winy takowegoż będę miał w plecy remont auta itd. Tylko tyle (i za pewne dla nie których aż tyle).

Co do innych krajów to nie prawda że jak jest droga rowerowa to można jeździć po ulicy. Skąd takie przepisy..?
Po to jest droga rowerowa, żeby po niej jeździły rowery. Chodniki dla pieszych a jezdnie dla aut.
Jakby wszyscy się takiego układu trzymali to było już całkiem nieźle...
Nie mam racji..??
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk