Dlaczego sąsiadujące z Żuławami regiony – Kaszuby i Kociewie – kipią bogactwem folkloru, a one same, do niedawna przecież znacznie od nich bogatsze, pozostają w uśpieniu? Czy spowodowane jest to wyłącznie gorzkimi dziejami tej niegdyś mlekiem i miodem płynącej krainy? Obecni mieszkańcy Żuław w znacznej mierze urodzili się tu po ostatniej wojnie światowej albo przybyli z innych ziem Rzeczypospolitej. nie byli zatem w stanie wytworzyć własnej ludowej tradycji. (...)
Przed nie lada wyzwaniem stanęła wiec grupa miłośników regionu z Towarzystwa Powiatu Nowodworskiego, która za cel obrała sobie odtworzenie tradycyjnego ludowego stroju żuławskiego. (...)
Od samego początku największy udział w koordynacji przedsięwzięcia miał Zbigniew Jabłoński – nauczyciel z nowodworskiego Zespołu Szkół nr, a jednocześnie miejscowy księgarz. Wspierali go Andrzej Majsterek i Jacek Michalski. (...)
Do współpracy zaproszono etnografów: Elżbietę Ball - Szymroszczyk z Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Krystynę Laskowską z Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Elblągu oraz Ewę Gilewską – pracownika Oddziału Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. Efektem m.in. ich pracy był ramowy projekt stroju. (...)
Położono solidne podstawy rekonstrukcji typowego dla regionu przyodziewku. Wzory haftów na chustach żuławskich zostały zaczerpnięte z przepięknych malowanych zdobień legendarnych mebli żuławskich – jedynego reliktu dawnej ludowej twórczości artystycznej.
Całość w:
Grzegorz Gola - „Żuławski strój ludowy”, „Rocznik żuławski 2008”
AnWe gawędziła z ludźmi w regionie. Było może pytanie o ten strój? I odwracając kota – Zbiera się grupa miłośników dowolnej wioski i zleca kilku fachowcom opracowanie stroju nowodworskiego albo malborskiego. Co na to mieszkańcy Nowego Dworu albo Malborka?
Po pierwsze: Kociewie folklorem nie kipi, zwłaszcza w kwestii stroju. Ten obowiązujacy do cudów natury nie nalezy, podobnie jak żułąwski traktuje strój ludowy bardzo schemtycznie i stereotypowo: spódnica marszczona w pasie, białą bluzka, sredniej urody kamizelka i koniec. Nie ma źródęł ikonograficznych, nie ma sie do czego odwołać. Jest troche fotografii z pocz XX wieku, ale one przedstawiają też stylizację, przebranie. Czyli problem z rekonstrukcją i odwołaniem sie do jakiejś tradycji był już na początku XXwieku. Podobnie jak na Żuławach bardzo szybko zanikła na Kociewiu tradycyjna, ludow, typowo chłopska kultura - a pod wpływem kontaktów z miastem i miasteczkami ludzie bardzo szybko zaczęli się nosić po miastowemu
Podczas naszych badań padały pytania o strój - niestety z tych nielicznych wypowiedzi (wiekszość ludzi w ogóle się dziwiła o co my pytamy), ale raczej były to stwierdzenia typu: "cos tam zrobili". czyli z wypowiedzi naszych rozmówców nie wynika, że ludzie odbieraja tę rekonstrukcję jako cos, co ma ich dotyczyć bezposrednio. Raczej jako zewnętrzny projekt. Czesciej się identyfikują z elementami folkloru (w tym stroju) regionów, z których pochodzą, np. ze strojem lubelskim.
Mój dziadek ma takie powiedzonko "nie można dziecka włożyć spowrotem" i myślę, że pewnych tradycji wymyslić się nie da, zwłaszcza ze niby kto ma być odbiorca tych działan rekonstrukcyjnych???
Z całej akcji z przebraniem żuławskich włościan wynika jakby tęsknota za wsią sielską, kolorową i roztańczoną. Plakatowe, kolorowe Żuławy to chyba miały być. Mam podobne doświadczenia z rozmów o stroju w okolicy. Myślałem, że albo szczęście nie dopisywało, albo źle zaczynałem pogawędki.
z drugiej strony patrza ciles osób było w to zaangażowanych i szkoda ich wysiłku itp
Pomijając estetykę i z całym szacunkiem dla wysiłku działaczy usiłujących w jakiś sposób zintegrować społeczność żuławską, dla specjalistów etnograficznych pracujących nad tym ubiorem. Nie tędy chyba droga. Dziewczyny nie motywowane obowiązkami rodzinnymi po zainkasowaniu ciężko zapracowanej pensji ruszają na zakupy do Gdańska, po ciuchy. A te bez naszywki Nike, Adidas czy co tam innego, się nie liczą. One nie chcą wyróżniać się strojem regionalnym. Czy się to komu podoba, czy nie, chcą wyglądać jak wszyscy. I nie jest to nic nowego, jak powszechnie wiadomo, nie tylko na Żuławach. Jeżeli ktoś miał je przekonać do tzw. stroju żuławskiego, to mu nie wyszło. Ale to chyba szerszy problem, bo ludowość jako taka zanika. Więc i strój spóźniony o jakieś trzydzieści, czterdzieści lat. Zostają akademie ku czci i „żywe skanseny”.
Jeżeli ktoś miał je przekonać do tzw. stroju żuławskiego, to mu nie wyszło. Ale to chyba szerszy problem, bo ludowość jako taka zanika. Więc i strój spóźniony o jakieś trzydzieści, czterdzieści lat. Zostają akademie ku czci i „żywe skanseny”.
to nie całkiem tak jak mowisz...teraz wlaśnie panuje moda na folk i regionalność....Wrecz duma z przynależnośći do danej grupy etnicznej...Trzeba to tylko umiejętnie podsycac...
To może by nawet chwyciło, bo moda jest, tylko na egzotyczne klimaty. Jak na razie mamy egzotyczny strój. Umiejętnie podsycony, kto wie gdzie zajdzie...
Wrecz duma z przynależnośći do danej grupy etnicznej...
Owszem, ale tylko tam, gdzie lokalne tożsamości są prawdziwe i silne - jak np. na Kaszubach, czy na Podhalu. Na innych terenach jest już nieco gorzej, a na ziemiach wyzyskanych to żadnej tradycji nie ma - każdy z ich mieszkańców ma korzenie gdzie indziej, to i mówienie o jakiejkolwiek ludowej tradycji, kulturze, strojach etc. jest pozbawione sensu. Działania entuzjastów strojów żuławskich to nie żadne krzewienie tradycji, a co najwyżej nieudana próba rekonstrukcji historycznej, robienie skansenu (o ile można nazywać rekonstrukcją współczesne wymysły).
i też się odwołują do elementów "wymyślonych" jak haft kaszubski i krzesany które doskonale wrosły w teren i funkcjonują jako oryginalny wytwór i "strażnik tradycji"
myślę, że przede wszystkim strój żuławski to takie memento mori dla etnografów (i nie tylko) - aby się 10 razy zastanowili zanim zaczną coś odtwarzać / wytwarzać / przetwarzać
Nie, no, już lekka przesada z pastwieniem się nad tym nieszczęsnym strojem... Przykre to i żałosne momentami...
Jakoś nikt nie zauważa, że to nie działacze zadecydowali o kolorystyce i kroju tego stroju. To była starannie dobrana grupa specjalistów. Tak, tak... Specjaliści... Teraz inni specjaliści znęcają się nad ich pracą. Wygląda to na porachunki w branży.
Po drugie, nie wiem, jak taki strój można "forsować". Jeżeli będzie potrzebny to się przyjmie, jeżeli nie, to umrze w sposób naturalny. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Nie ma na to siły.
Po trzecie. Pierwszy raz słyszę, żeby ten strój miał odtwarzać jakieś tradycje czy istniejące wzory. Nie ma takich. I strój też jest całkiem nowy. Powtarzam – nowy. N-o-w-y. Stroje tzw. ludowe nie są tabu. Równie dobrze można wymyśleć garnitur żuławski. I ktoś będzie się tutaj popisywał swoją znajomością krawiectwa garniturowego (mniej więcej tak zacznie: "nie jestem ekspertem od materiałów i innych takich. na ciuchach też się nie znam kompletnie, ale..." itd/) – jak to garnitur żuławski jest mało sensowny w odniesieniu do garniturów ubieranych w innych stronach.
Złośliwości w tych Waszych tekstach co niemiara... (Ale to już, niestety, jak się przekonałem, pewna tradycja tego miejsca...)
Nikomu i niczemu w ten sposób nie pomożecie. Mało konstruktywna ta Wasza krytyka. Więcej luzu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum