Dawny Gdańsk

Bla bla bla - Jak zwykle... czyli Gdańsk daje ciała

villaoliva - Sro Sty 10, 2007 6:51 pm
Temat postu: Jak zwykle... czyli Gdańsk daje ciała
O hali na granicy Gdańska i Sopotu

Corzano napisał/a:
villaoliva napisał/a:
Ale tu akurat Gdańsk nie jest nic winien.

Jak zwykle. :%
Staram się tylko dostrzegać okoliczności i fakty a nie tylko powtarzać jak mantrę, że jest źle i jak zwykle coś się nie udało bo idea wyszła z Gdańska.

Staram się w ten sposób walczyć z typowym dla nas Polaków: skwaszoną miną, ciągłym narzekaniem a juz napewno nie dostrzeganiem pozytywów które też się zdarzają.
Jesteśmy idealni w ciągłym taplaniu się w myśleniu jak to jest strasznie i beznadziejnie i nic się nie udaje.... :evil:
Jak zwykle....

parker - Czw Sty 11, 2007 7:15 am

Racja. Ja na przykład śledząc wiadomy wątek o ogrodzeniu Zbrojowni myslę sobie, że mogę się cieszyć, że taki płotek powstał tutaj za moje pieniądze, które przecież bez wiekszych problemów mogły być wydane np. na remont fontanny przed warszawskim pałacem prezydenckim. A że jest taki? Widocznie nie stać nas na artystyczną kowalską robote.... bo zapewne róznica w cenie jest ogromna.
Corzano - Czw Sty 11, 2007 8:14 am
Temat postu: Re: Jak zwykle... czyli Gdańsk daje ciała
villaoliva napisał/a:
Staram się tylko dostrzegać okoliczności i fakty

Ja oceniam efekty.

syrenka - Pią Sty 12, 2007 12:25 am

Narzekacie? Chcecie naprawde pomieszkać w mieście, które notorycznie "daje ciała"? Zapraszam do Poznania! Nie dość że Wrocław wyprzedził nas o miliony lat świetlnych (podbierając zresztą niektóre inwestycje/imprezy), to w dodatku teraz zaczynamy przegrywać z Bydgoszczą.

Moim zdaniem Gdańszczanie nie muszą pod tym względem narzekać...

kazik - Sob Sty 13, 2007 1:19 am

syrenka napisał/a:
Narzekacie? Chcecie naprawde pomieszkać w mieście, które notorycznie "daje ciała"? Zapraszam do Poznania! Nie dość że Wrocław wyprzedził nas o miliony lat świetlnych (podbierając zresztą niektóre inwestycje/imprezy), to w dodatku teraz zaczynamy przegrywać z Bydgoszczą.

Moim zdaniem Gdańszczanie nie muszą pod tym względem narzekać...
8O :D
Znam wielu mieszkańców Trójmiasta, którzy uważają iż jest zupełnie odwrotnie. Dla wielu z nas Poznań i Wrocław jest niedoścignionym wzorem :)
Dla mnie największą zagadką jest Łódź, z którą wiąże stosunkowo wiele negatywnych spraw...

villaoliva - Sob Sty 13, 2007 6:12 pm

Nikt nie chciałby by u nas było jak w Łodzi? :hihi:
syrenka - Pon Sty 15, 2007 12:24 am

Czy ja wiem? Potencjał ma niesamowity, ale przejechać się ichnią karetką to bym nie chciała :P

Villa - śliczny avatarek - co to?

Strach - Pon Sty 15, 2007 1:29 am

syrenka napisał/a:
Czy ja wiem? Potencjał ma niesamowity, ale przejechać się ichnią karetką to bym nie chciała :P

Villa - śliczny avatarek - co to?


8O A poznańską byś chciała? :%

danziger - Pon Sty 15, 2007 1:55 am

A co - w Poznaniu pogotowie też morduje?

BTW - jakie są trzy rodzaje "białej śmierci"?
Kod:
sól, cukier i lekarz pogotowia

syrenka - Pon Sty 15, 2007 2:11 am

Strach napisał/a:


8O A poznańską byś chciała? :%


Mam w niej masę znajomych :P I chyba wszyscy mnie lubią, więc się nie boję :D

Strach - Pon Sty 15, 2007 11:44 am

danziger napisał/a:
A co - w Poznaniu pogotowie też morduje?

BTW - jakie są trzy rodzaje "białej śmierci"?
Kod:
sól, cukier i lekarz pogotowia


W mieście Łodzi pogotowie NIE MORDUJE LUDZI!
Mam dla Ciebie radosną wiadomość "gatunek" lekarz pogotowia w naszym kraju najprawdopodobniej zniknie lub pozostanie w postaci szczątkowej.

syrenka napisał/a:
Strach napisał/a:


8O A poznańską byś chciała? :%


Mam w niej masę znajomych :P I chyba wszyscy mnie lubią, więc się nie boję :D


Wiem że w Polsce potoczne poglądy są inne, ale karetka to nie jest miejsce spotkań towarzyskich i okoliczności w których sie z niej korzysta nie należą do najprzyjemniejszych. Efekt pobytu w karetce w znacznej mierze nie zależy od znajomości z załogą.


p.s. Mam nadzieję że tego wątku nie czyta Paramedic a jeżeli tak, to składam Mu spóźnione życzenia urodzinowe.

danziger - Pon Sty 15, 2007 11:52 am

Strach napisał/a:
W mieście Łodzi pogotowie NIE MORDUJE LUDZI!

Już nie morduje? To dobrze.

Mikołaj - Pon Sty 15, 2007 11:56 am

niespecjalnie jest z czego żartować... :%
danziger - Pon Sty 15, 2007 12:06 pm

To niestety nie żarty, tylko smutna prawda. W Łodzi powszechne było zabijanie ludzi w karetkach pogotowia poprzez nieudzielanie im niezbędnej pomocy, a w niektórych przypadkach przez wstrzykiwanie pavulonu (a być może również i innych specyfików). Dziwi mnie, że ktoś może temu zaprzeczać.
Strach - Pon Sty 15, 2007 12:19 pm

danziger napisał/a:
To niestety nie żarty, tylko smutna prawda. W Łodzi powszechne było zabijanie ludzi w karetkach pogotowia poprzez nieudzielanie im niezbędnej pomocy, a w niektórych przypadkach przez wstrzykiwanie pavulonu (a być może również i innych specyfików). Dziwi mnie, że ktoś może temu zaprzeczać.



Co to znaczy powszechne? Nie rozumiem dlaczego zrzucasz odpowiedzialność za to czego dokonała pewna grupa ludzi i za co jest sądzona i będzie skazana, na wszystkich?

danziger - Pon Sty 15, 2007 12:24 pm

Nie zrzucam winy na wszystkich. To, że coś było powszechne (praktyka handlu "skórami", nieudzielanie pomocy chorym) nie znaczy jeszcze, że robili to wszyscy, tylko że było to robione często i przez wielu. A pavulonem zabijali rzeczywiście nieliczni - ale o tym wspomniałem. Natomiast Ty wszystkich uniewinniasz, co jest fałszowaniem rzeczywistości.
Strach - Pon Sty 15, 2007 12:56 pm

danziger napisał/a:
Nie zrzucam winy na wszystkich. To, że coś było powszechne (praktyka handlu "skórami", nieudzielanie pomocy chorym) nie znaczy jeszcze, że robili to wszyscy, tylko że było to robione często i przez wielu. A pavulonem zabijali rzeczywiście nieliczni - ale o tym wspomniałem. Natomiast Ty wszystkich uniewinniasz, co jest fałszowaniem rzeczywistości.


Nie uniewinniam nikogo, bo to nie moja rola, tylko sądu. Moje wątpliwości budzą stwierdzenia "często i przez wielu" jak i inne. Podziwiam tych ludzi że jeszcze pracują w zawodzie mimo tego że codziennie rodacy plują im w twarz. Zdaję sobie sprawę że afer z ochrona zdrowia w roli głównej czeka nas jeszcze wiele, co jest wynikiem wieloletniego zapóźnienia w rozwoju tej dziedziny. Bardzo się cieszę że gazety zaczęły dostrzegać tematy medyczne w naszym kraju, chociaż rzeczywistość medialna znacznie różni się od prawdziwego życia.

syrenka - Pon Sty 15, 2007 9:01 pm

Strach napisał/a:

syrenka napisał/a:
Strach napisał/a:


8O A poznańską byś chciała? :%


Mam w niej masę znajomych :P I chyba wszyscy mnie lubią, więc się nie boję :D


Wiem że w Polsce potoczne poglądy są inne, ale karetka to nie jest miejsce spotkań towarzyskich i okoliczności w których sie z niej korzysta nie należą do najprzyjemniejszych. Efekt pobytu w karetce w znacznej mierze nie zależy od znajomości z załogą.


Drogi Strachu!
Rzecz była rzucona w żarcie i szkoda tej dyskusji doprawdy. Z drugiej jednak strony przytaczam Ci słowa mojego znajomego sanitariusza, jeżdżącego na karetce w pogotowiu mającym w Poznaniu opinię najlepszego: "Gdybym Ci, Aska, powiedział wszystko co wiem, to byś już nigdy pogotowia nie zamówiła..."

Wiem, że łódzcy lekarze nie mordują ludzi, tak samo jak wiem, że nie każdy Arab jest terrorystą, nie każdy gimnazjalista młodym chuliganem, nie każdy polityk kłamie (chociaż to ostatnie... :P ). Wyluzuj.

Peace :)

Strach - Pon Sty 15, 2007 11:40 pm

Ja jestem wyjątkowo spokojnym człowiekiem :???: i pokojowo nastawionym. 8)) .(i żeby się nie chwalić mam duży dystans do siebie samego :hihi: )
Słów twojego znajomego sanitariusza nie skomentuję, bo to zupełnie inny problem.

Jestem w stanie się założyć, że mimo wysłuchania opowieści są sytuacje w których wezwała byś karetkę :P

:dobranoc: :jezyk:

syrenka - Wto Sty 16, 2007 12:01 am

Strach napisał/a:

Jestem w stanie się założyć, że mimo wysłuchania opowieści są sytuacje w których wezwała byś karetkę :P


No są są. Jakbym u siebie zobaczyła takiego pajęczaka jak w Twoim avatarze to zawał murowany :P

Strach - Wto Sty 16, 2007 3:06 pm

No co ty ? To maleństwo ma 6 mm z nóżkami... :hmmm: no może od tego czasu przytyło? :hihi:
syrenka - Wto Sty 16, 2007 4:02 pm

To jest mój największy wróg -
Zwierzę co ma osiem nóg
:P :hihi:

Strach - Wto Sty 16, 2007 6:36 pm

No co ty nie lubisz Petera Parkera? :cry: Parker się obrazi bo to chyba jej krewny? :hihi:
syrenka - Wto Sty 16, 2007 6:42 pm

Parker mi wybaczy, mam nadzieję. ;)


Jezu, off top z off topu, który powstał z off topu. Ja już biję wszelkie rekordy... :P

Strach - Wto Sty 16, 2007 6:56 pm

Ty w to jeży nie mieszaj :hiihihi:
parker - Wto Sty 16, 2007 8:13 pm

Nie, Peter to nie z mojej rodziny :wink:
To z innych Parkerów.

kazik - Wto Sty 16, 2007 10:41 pm

wracając do sytuacji społeczno-gospodarczej poszczególnych miast i regionów - polecam przestudiowanie Internetowego Atasu Polski


Edit: to już setny post na karku :dziadek: :ban: :D

seestrasse - Wto Sty 16, 2007 10:47 pm

kazik napisał/a:
to już setny post na karku

ooo, gratuliren! :party:

villaoliva - Wto Lut 20, 2007 11:09 pm

Tak w temacie utyskiwania na Gdańsk... :%
Zastanawiam, się gdzie mieszka pan Grzechowiak. Odnoszę wrażenie, że za tym murem o którym wspomina :wink:

Siedem grzechów głównych Trójmiasta wg. Jana Grzechowiaka
Cytat:

W Trójmieście łatwo się zakochać. Mnie przytrafiło się to właściwie od pierwszego wejrzenia. Pewnie dlatego tak bardzo boli, gdy widzę, jak trwonimy swoją szansę
Trójmiasto ma właściwie wszystko, o czym marzą inne polskie miasta: wielką historię, wielkie postaci (Fahrenheit mieszkał w Gdańsku przy Ogarnej), powody do dumy, bo to u nas zaczął się upadek komunizmu. Na dodatek żyje się tu dość wygodnie, trudno narzekać na nudę. Dobrze rozwinięta sieć szkół i uczelni, sporo ciekawych imprez i festiwali. W oczach Europejczyków nie wypadamy już jednak tak atrakcyjnie. Omijają nas duże inwestycje, przegrywamy konkurencję z dużymi miastami Polski i krajów nowej Unii. To rodzi narastające poczcie niewykorzystywanych szans. Zastanawiam się, dlaczego z taką łatwością marnotrawimy swoje atuty? Trzeba zrobić rachunek sumienia.

Grzech wyniosłości

To jasne: abyśmy mogli zdobywać więcej unijnych pieniędzy, Trójmiasto musi stać się jedną metropolią. Tymczasem źle pojęte współzawodnictwo, przekonanie o własnej wyższości samorządowych polityków powodują, że w XXI wieku ciągle żywa jest granica z lat międzywojennych - Trójmiasto: Gdańsk i Sopot (teren Wolnego Miasta Gdańsk) oddziela od Gdyni niewidoczny mur. A właściwie jest jeszcze gorzej. W towarzyskich rozmowach w dobrym tonie są pełne wyniosłości bon moty udowadniające przewagę Sopotu nad Gdańskiem, Gdyni nad Sopotem, Gdańska nad Gdynią itd.

A efekty są żałosne: "każdy sobie rzepkę skrobie". Od 16 lat nie udało się wprowadzić wspólnego biletu dla całego Trójmiasta. W walce o duże inwestycje z Warszawą, Wrocławiem, Krakowem czy Poznaniem sami stawiamy się na przegranej pozycji.

Brema, Sztokholm czy Tallin też nie dadzą nam żadnych szans.

Grzech zaniechania

Idąc majestatycznym Długim Targiem, przechodzę przez dostojną Zieloną Bramę i... wpadam na koszmarne ruiny na Wyspie Spichrzów . Moich znajomych odwiedzających Gdańsk - podobnie pewnie jak miliony turystów - ten obraz wprawia w osłupienie. Jak to możliwe, że przez kilkadziesiąt lat najbardziej atrakcyjne miejsce w Gdańsku, nie doczekało się odbudowy? Dlaczego tak łatwo przywykliśmy do tego porażającego widoku.

Ale to nie jedyny powód rozczarowania turystów. Warszawiacy, Ślązacy czy łodzianie zazdroszczą nam bliskości wody. Mają czego: w Trójmieście mamy nie tylko piękne morze, plaże, ale i gęstą sieć kanałów wodnych. Tylko że w miastach Europy Zachodniej akweny pełne są łódek wiosłowych, żaglówek i motorówek. A gdańskie kanały są puste. Podobnie jest wzdłuż trójmiejskiego odcinka brzegu Zatoki Gdańskiej, gdzie brakuje marin, których nie wstyd byłoby pokazywać żeglarzom z innych krajów. Dlaczego odwróciliśmy się plecami do Motławy?

Do listy zaniechań trzeba dopisać jeszcze przynajmniej: tereny opuszczone przez Stocznię Gdańską , sopockie centrum i gdański Targ Sienny, wreszcie Westerplatte. Spis ten dedykuję naszym włodarzom i urbanistom.

Grzech samozadowolenia

Z sondaży dotyczących jakości życia wynika, że w Trójmieście żyją jedni z najbardziej zadowolonych ludzi w Polsce. Dość dobre zarobki, bezrobocie należy tu do najniższych w kraju. Nasze dobre samopoczucie znalazło odbicie w wynikach ubiegłorocznych wyborów. Dotychczasowi prezydenci Gdańska, Sopotu i Gdyni z miażdżącą przewagą zwyciężyli już w pierwszej turze. Jest więc świetnie? Prawda jest inna. Brak poważnej opozycji w samorządach popycha rządzących w senne samozadowolenie. Tymczasem pod względem wzrostu gospodarczego i inwestycji zagranicznych jesteśmy zaledwie w środku stawki, a przecież mamy potencjał, by być liderem. A stawką tego wyścigu są po prostu lepsze warunki życia. Niech pamiętają o tym dzisiejsi ulubieńcy wyborców.

Grzech niefrasobliwości

Z jednej strony Zatoka Gdańska, z drugiej - Trójmiejski Park Krajobrazowy. A w środku Trójmiasto. Nasze unikatowe położenie „na końcu drogi” ma jednak też swoje wady. Utrudnia komunikację ze światem. Ale przecież wiadomo o tym nie od dziś. Tym bardziej denerwuje mnie to, że tak trudno dostać się z miasta na obwodnicę. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest chyba jedynie ul. Wielkopolska w Gdyni. W Gdańsku łącznikiem ma być Trasa W-Z, a później poszerzona ul. Słowackiego. Ale to ciągle za mało. Dlaczego urbaniści nie pomyśleli o nowym dojeździe do obwodnicy z południowych, dynamicznie rozbudowujących się dzielnic Gdańska? Cóż z tego, że w przyszłym roku Pomorze doczeka się wreszcie autostrady A1 , skoro nie będzie jak się na nią dostać?

Grzech lęku przed nowoczesnością

Jak zauważył kolega z redakcji Mikołaj Chrzan, przez lata czołowi gdańscy architekci wyznawali zasadę: w centrum Gdańska mają prawo powstać tylko te obiekty, które będą rekonstrukcją swych historycznych (najlepiej średniowiecznych) pierwowzorów. Podobne argumenty padały w dyskusji o kładce nad Motławą, która połączyć ma nowoczesne centrum muzyczno-kongresowe na Ołowiance z Targiem Rybnym w Gdańsku.

Przyznam się, że ta uporczywa "wierność historii" jest mi też jakoś bliska. Ale trzeba obiektywnie przyznać, że dopadł decydentów paraliżujący strach przed odważnymi pomysłami. Efekt? Gdańsk, a właściwie całe Trójmiasto, nie doczekało się dotąd żadnej nowoczesnej budowli, którą można by uznać za dzieło sztuki architektonicznej. A Francuzi pokazali, że nawet w futurystyczne budowle można tchnąć ducha historii. Gdańskowi przydałaby się budowla na miarę Wielkiego Łuku ze szkła i kamienia w Paryżu.

Grzech brzydoty

Lubimy zachwycać się gdańskim gotykiem, sopocką secesją. I omotani tym samouwielbieniem nie widzimy szpetnego asfaltu, kryjącego bruk wokół Bazyliki Mariackiej, największej ceglanej świątyni świata. Urzędnikom polecam wycieczkę do Torunia, tam trudno dziś na starówce (300 km>>) znaleźć choćby kawałek asfaltu.

Dobrego samopoczucia nie psują nam także sklecone z płyt pilśniowych budy, bezczelnie panoszące się w nobliwym Sopocie. A gdy dodamy do tego gąszcz byle jak i byle gdzie wiszących reklam, całe ulice szarych i odrapanych kamienic to mityczny urok Trójmiasta pryska. Co na to architekci i plastycy? Czy lata brzydoty w PRL już na zawsze pozbawiły nas wrażliwości estetycznej?

Grzech nietolerancji


Chuligani na stadionie rzucają bananami w ciemnoskórych piłkarzy. Radykalni politycy, grając na bolesnych przeżyciach wojennych, każą nam widzieć we wszystkich Niemcach wrogów, rewizjonistów. Inni zajmują się demaskowaniem "pederastów" wśród konkurentów politycznych.

Trudno uwierzyć, że to tu azyl znaleźli francuscy kalwiniści i holenderscy menonici. Trzeba przypomnieć bowiem, że Gdańsk słynął niegdyś w Europie z otwartości i tolerancji.

Wszystko to dzieje się za naszym cichym przyzwoleniem. Oczywiście, można powiedzieć, że to tylko margines. Ale czy nasz brak reakcji nie zachęca do poszerzania tego marginesu? Nie ośmiela jeszcze bardziej wszelkiej maści kseno- i homofobów?

Czas więc głośno zaprotestować. Zobowiązuje nas do tego tradycja, ale także troska o to, by turyści i inwestorzy ze świata nie zaczęli omijać nas wielkim łukiem.

Co dalej z Trójmiastem?

Gdzieś w głębi duszy mam przekonanie, że jeszcze nigdy od końca drugiej wojny światowej Trójmiasto nie stało przed tak ogromną szansą. Sprzyja nam nasza tradycja, położenie geograficzne, obecność w Unii Europejskiej. Co zrobić więc, byśmy potrafili z tego skorzystać? Jak walczyć z naszymi grzechami? Co zmienić, by młodzi po studiach chcieli zostać i właśnie tu rozwinąć swe skrzydła?

villaoliva - Wto Lut 20, 2007 11:15 pm

I czas na obronę Gdańska :^^
Prezydent Adamowicz o gdańskich grzechach
Cytat:
Pozwolę sobie na trawestację wypowiedzi redaktora Grzechowiaka - prawie nigdy w dziejach Gdańsk nie stał przed tak ogromną szansą. Sprzyja nam nasza tradycja, położenie geograficzne, obecność w Unii Europejskiej oraz determinacja mieszkańców i włodarzy miasta - pisze prezydent Paweł Adamowicz

Artykuł Jana Grzechowiaka "Siedem grzechów głównych Trójmiasta" to kij w mrowisko. Obraz naszej aglomeracji, jaki przedstawia, pełen jest przesady. Ponadto z lektury tekstu czytelnik może wywnioskować, że grzechami trójmiejskimi obciążony jest tylko Gdańsk, w kilku przypadkach Sopot - i tyle. W niczym nie zmienia to jednak mojej radości, że tekst ten się ukazał. Bowiem

jest o czym rozmawiać

Nie będę ustosunkowywał się do wszystkich zarzutów, jakie mnoży autor artykułu. Nie chcę, by moja z nim polemika zamieniła się w nudną wyliczankę spraw załatwionych i nie załatwionych. Myślę, że warto skupić się na kilku głównych problemach, przed którymi stoi Gdańsk i - szerzej - obszar metropolitalny od Wejherowa poprzez Gdynię i Sopot po Tczew.

Grzechowiak pisze: "przez lata czołowi gdańscy architekci wyznawali zasadę: w centrum Gdańska mają prawo powstać tylko te obiekty, które będą rekonstrukcja swych historycznych (najlepiej średniowiecznych) pierwowzorów. ( ) w skutek tej doktryny Gdańsk, a właściwie całe Trójmiasto, nie doczekało się dotąd żadnej nowoczesnej budowli, którą można by uznać za dzieło sztuki architektonicznej". Jest w tym stwierdzeniu wiele racji. Problem podstawowy polega na tym, dlaczego tak się dzieje.

W Gdańsku, jak w każdym mieście wojewódzkim, istnieje instytucja wojewódzkiego konserwatora zabytków. Bez jego zgody nic nie da się zbudować na terenie Starego i Głównego Miasta. Wiem, że kładka nad Motławą przy Filharmonii jest konieczna. Bez niej Filharmonia jest praktycznie odcięta komunikacyjnie od miasta. Ale konserwator kilka lat temu postawił ostre weto.

Moim zdaniem uprawnienia konserwatora są nadmiernie szerokie. Nie bardzo wiadomo, gdzie kończy się jego rola jako kogoś, kto ochrania zabytkową strukturę miasta, a gdzie zaczyna się rola twórcy. Na przykład przy próbie adaptacji Spichlerza Pakownia na hotel konserwator dyktował nawet sposób otwierania okien.

Zresztą, nie jest prawdą, że w tym rejonie miasta nie będzie współczesnej architektury - właśnie rozpoczęły się przygotowania do budowy współczesnego hotelu na Targu Rybnym.

Chybiony jest zarzut, że uliczki Starego Miasta zalane są asfaltem. Ten asfalt to jeden z przykrzejszych spadków po systemie komunistycznej urawniłowki. I od kilku lat, na moje polecenie, zastępowany jest kostką brukową, a w miejsce betonowych, pseudonowoczesnych latarni, wyrastają latarnie stylizowane. Powoli? Cóż,

różnica między Bogiem a prezydentem

miasta polega i na tym, że prezydent nie jest w stanie załatwić problemu za pomocą cudu. Potrzebuję na to zarówno pieniędzy, jak i czasu.

W materii "estetyki miasta" Jan Grzechowiak dotknął problemu, który dla mnie jest najbardziej bolesny. Pisze on; "przechodzę przez dostojną Zieloną Bramę i... wpadam na koszmarne ruiny na Wyspie Spichrzów". To niestety prawda. Ale należy wiedzieć - i Grzechowiak to wie - że od wielu lat władze miasta robią naprawdę wiele, by ten problem rozwiązać. Kluczowe grunty na północnej i południowej części wyspy są własnością spółek skarbu państwa. Przez lata walczyłem o to, by zostały one przekazane miastu. Zabiegałem o to nawet przez prokuraturę.

Sytuacja powoli, ale się zmienia. W ciągu ostatnich 2-3 lat uporządkowaliśmy sprawy własności działek części Wyspy. Ruszają inwestycje na środkowej części Wyspy. Są chętni poważni inwestorzy na dalszą zabudowę części środkowej i południowej. I obiecuję, że nie spocznę, póki Wyspa Spichrzów nie stanie się perłą gdańskiej architektury.

Nie odwróciliśmy się też od Motławy, jak chce redaktor Grzechowiak. Rozbudowujemy marinę, podnosimy jej standard. Dostrzegają to żeglarze, którzy coraz liczniej odwiedzają Gdańsk. W tym roku odbędą się dwie duże, międzynarodowe imprezy żeglarskie. Najpierw Baltic Sprint Cup, potem Baltic Sail.

Druga poważna kwestia, którą warto przedyskutować, to "żałosne" efekty współpracy między miastami Trójmiasta. To prawda.

Obiektywnie rzecz biorąc

międzynarodową markę ma tylko Gdańsk :co_jest:

Inne elementy Trójmiasta, jak i samo to określenie, są zupełnie - poza Polską - nierozpoznawalne. Stąd pytanie: czy oprzeć się na marce już istniejącej, ugruntowanej? Czy poświęcić lata na budowanie czegoś nowego?

Od początku lat 90., od czasów kiedy byłem radnym, przekonany byłem, że bardzo ścisła współpraca między naszymi miastami jest koniecznością. Jest naszym być, albo nie być. Niestety moje słowa odbijają się od ściany. A właściwie od kilku ścian. Nazwijmy je nareszcie po imieniu. To niemoc, przerost ambicji, kompleksy.

Autor, jako klasyczny przykład braku tej współpracy, podaje to, że "od 16 lat nie udało się wprowadzić wspólnego biletu dla całego Trójmiasta". To bolesna prawda, ale gdyby cały problem współpracy sprowadzał się tylko do braku wspólnego biletu, byłbym szczęśliwy. Sprawa wygląda zdecydowanie gorzej.

Starałem się wytłumaczyć moim kolegom prezydentom, że powinniśmy w wielu sprawach występować wspólnie. W promocji turystycznej, inwestycyjnej, kulturalnej, czy wreszcie gospodarczej. Bowiem - tłumaczyłem - nie jest najważniejsze, czy inwestor umieści nowy zakład pracy w Gdyni, w Tczewie, czy w Gdańsku. Wszak mamy praktycznie wspólny rynek pracy. Mieszkańcy Gdańska pracują w Gdyni, Wejherowie, w Tczewie itd. I o ile zazwyczaj spotykałem się ze zrozumieniem u prezydenta Sopotu i marszałka województwa, to już z prezydentem Gdyni były - i są nadal - problemy.


Ale nie tylko lokalni politycy ponoszą odpowiedzialność za brak harmonijnej współpracy.

Winę ponoszą także dziennikarze

w tym także dziennikarze lokalnego dodatku "Gazety Wyborczej". Dlaczego? Ano dlatego, że przez lata nie kibicowali wspólnym poczynaniom, a raczej podsycali źle pojętą rywalizację między naszymi miastami. A - co dla mnie jest oczywiste - konkurować powinniśmy nie ze sobą, a z Łodzią, Poznaniem itd.

Trójmiastu jako całości od siedemnastu lat (!) nie udało się wspólnie zaprezentować na międzynarodowych targach turystycznych! A przecież oferta winna być wspólna, choćby dlatego, że większość odwiedzających nas turystów zostawia swoje pieniądze we wszystkich naszych miastach. I o ile z Sopotem w tej sprawie da się dojść do porozumienia, to z Gdynią raczej nie.

Mamy w Polsce kilka obszarów metropolitalnych. Wśród nich jest Gdański Obszar Metropolitalny, wykraczający poza ramy samego Trójmiasta, bo obejmujący miasta od Tczewa na południu do Wejherowa na północy. Naturalnym centrum tego tworu jest i będzie Gdańsk, skupiający prawie 50% ludności metropolii. Tu lokują się też najważniejsze instytucje administracji rządowej i samorządowej, tu ma swoje siedziby prawie 60 tysięcy firm. Tutaj znajduje się jeden z najdynamiczniej rozwijających się w Polsce portów lotniczych.

Skoro nie udało się nam - prezydentom metropolii gdańskiej - dogadać, trzeba sięgnąć po rozwiązania prawne. Nie wierzę bowiem w zapewnienia o współpracy, za którymi nie idą działania. Konieczna jest specjalna sejmowa ustawa metropolitalna. Boje się, że bez niej daleko już nie ujedziemy.

Na koniec pozwolę sobie na małą trawestację wypowiedzi redaktora Grzechowiaka - prawie nigdy w dziejach Gdańsk nie stał przed tak ogromną szansą. Sprzyja nam nasza tradycja, położenie geograficzne, obecność w Unii Europejskiej oraz determinacja mieszkańców i włodarzy miasta.

Mam nadzieję, że zrozumieją to także inne miasta naszego regionu, rezygnując z zaściankowych partykularyzmów, włączą się w budowę silnej, międzynarodowej pozycji metropolii gdańskiej.



I jak na razie w gazetowej dyskusji brak stanowiska prezydenta miasta leżącego....za granicą :hihi:

kazik - Sro Lut 21, 2007 12:08 am

najwidoczniej Gdynia wykupiła sobie odpust na te grzechy :hihi:
villaoliva - Sro Lut 21, 2007 12:52 am

Albo odbudowuje przejście w Kolibkach :mrgreen:
Corzano - Sro Lut 21, 2007 7:24 am

villaoliva napisał/a:
I czas na obronę Gdańska :^^

Szkoda, że nieudana. Znowu obiecanki, zapowiedzi pracy i narzekania na konserwatora zabytków.

Chris - Sro Lut 21, 2007 4:46 pm

Bardzo ladnie napisal Adamowicz, az jestem pod wrazeniem, ze mogl to sam wymyslic 8)) Tak trzymac :co_jest:
danziger - Sro Lut 21, 2007 5:51 pm

villaoliva napisał/a:
Tak w temacie utyskiwania na Gdańsk...

Utyskiwania? Można się w niektórych sprawach nie zgadzać z red. Grzechowiakiem, ale ma on sporo racji. A już na pewno nie nazwałbym jego artykułu "utyskiwaniem". To, że ktoś widzi i wskazuje błędy to dobrze. Źle by było trwać w samozadowoleniu.
villaoliva napisał/a:
I czas na obronę Gdańska

Obronę Gdańska? Wolne żarty...
Nie mówię, że Adamowicz do końca nie ma racji, ale to jest obrona jego dokonań i jego polityki, a nie "obrona Gdańska" - zresztą przed kim niby miałby tego Gdańska bronić? Przed ludźmi, którzy chcą żeby miasto się rozwijało?

Gdynka - Sro Lut 21, 2007 6:52 pm

Chris napisał/a:
Bardzo ladnie napisal Adamowicz, az jestem pod wrazeniem, ze mogl to sam wymyslic 8))

Sam? Sam podpisał. Napisali raczej nadworni pisarze.

villaoliva - Sro Lut 21, 2007 8:19 pm

Tak! Utyskiwania!
Bo jeśli mowa jest o Trójmieście to powinno się mówić o grzechach wszystkich, a nie wybranych. I świetnie obrazuje to wypowiedź radnego Krupy
Cytat:
Autor chciał napisać o grzechach Trójmiasta, a mnie trudno oprzeć się wrażeniu, że głównym grzesznikiem jest według niego Gdańsk. W tekście nazwa grodu nad Motławą pojawia się prawie dwa razy częściej niż określenie "Trójmiasto" oraz prawie cztery razy częściej niż słowa "Sopot i "Gdynia". Kontekst także jest częściej negatywny.

Czy oznacza to, że w Gdańsku jest najwięcej przykładów popełnionych grzechów? Czy też może redaktor Grzechowiak mieszka w Gdańsku i łatwiej mu napisać o sprawach, które na co dzień obserwuje?

I zastanawia mnie, że brak nadal jakiejkolwiek riposty ze strony władz Gdyni. :%
Jej brak być może wynika z tego iż:

a. nie leży w Trójmieście
b. nie ma sobie nic do zarzucenia
c. tak wysokie poparcie w wyborach pozwala ignorować to o czym piszą gazety

Każdy może sobie wybrać wariant lub dopisać inny.

Jeśli w temacie wypowiedzieli się prezydenci Gdańska i Sopotu a z Gdyni nadal cisza, to może jest to czytelny znak by zacząć mówić o Trójmieście w czasie przeszłym.
:<>

danziger - Sro Lut 21, 2007 8:48 pm

Villaoliva, Twój post jest najlepszym potwierdzeniem tego, że Grzechowiak ma rację :hihi:

Ja tez więcej bym mógł powiedzieć o Gdańsku niż o Gdyni, bo to w tym pierwszym mieszkam i on mnie bardziej obchodzi.

Co za różnica czy w Gdyni jest gorzej czy lepiej - przeciez nie chodzi tu o taką licytację. Chodzi o to żeby wskazać błędy jakie mamy do naprawienia.

A co do "Trójmiasta" - to jest (i zawsze był) twór wyłącznie papierowy niestety. Gdyby udało się połączyć naszą całą aglomerację w jeden związek miejski to byłoby bardzo dobrze, ale nic tego nie zapowiada.

villaoliva - Sro Lut 21, 2007 8:56 pm

Ale myśle, że właśnie z ciągłego porównywania gdzie jest lepiej oraz współzawodnictwa wynikają te ciągłe animozje.
Chodzi o wskazanie w czym leży przyczyna, że te miasta nie mogą zacząć działać wspolnie.
Chcąc nie chcąc jesteśmy skazani na siebie.
By żyło nam się wszystkim lepiej w ramach całej aglomeracji, przydałaby się z Gdynią przynajmniej taka współpraca jak między Gdańskiem i Sopotem.

Gdynka - Sro Lut 21, 2007 8:57 pm

villaoliva napisał/a:
I zastanawia mnie, że brak nadal jakiejkolwiek riposty ze strony władz Gdyni. :%
Jej brak być może wynika z tego iż:

a. nie leży w Trójmieście
b. nie ma sobie nic do zarzucenia
c. tak wysokie poparcie w wyborach pozwala ignorować to o czym piszą gazety

Każdy może sobie wybrać wariant lub dopisać inny.

Jeśli w temacie wypowiedzieli się prezydenci Gdańska i Sopotu a z Gdyni nadal cisza, to może jest to czytelny znak by zacząć mówić o Trójmieście w czasie przeszłym.
:<>

Skoro każdy może, to ja dopisuję D. :<>
We wtorek wypowiedż prezydenta Gdańska, w środę Sopotu, w czwartek Gdyni.
Myślę, że jest jakaś kolejność w tej debacie i że nie wszystko się mieści w jednym wydaniu gazety...

villaoliva - Sro Lut 21, 2007 9:03 pm

Zobaczymy :wink:
W internecie na razie nie ma....

Gdynka - Sro Lut 21, 2007 9:08 pm
Temat postu: Popielec
Ale raczej nie spodziewaj się od prezydenta Gdyni posypania głowy popiołem. No chyba, że komuś posypie :wink:
villaoliva - Sro Lut 21, 2007 9:13 pm

Nie spodziewam się.
Po artykule rozpoczynającym dyskusję o Trojmiescie, w którym nic nie napisano o Gdyni przecież nie trzeba :mrgreen:

Winni zostali już wskazani :alenumer:

Gdynka - Sro Lut 21, 2007 9:21 pm

Cytat:
W internecie na razie nie ma....

Ale zdjęcie pana Szczurka już jest! :P I zapowiedź, że tekst w piątek.
Widocznie jutro będzie ktoś Ważniejszy! :hmmm:
Cytat:
Po artykule rozpoczynającym dyskusję o Trojmiescie, w którym nic nie napisano o Gdyni

Bo pan Redaktor pewnie w Gdańsku mieszka i pracuje, to skąd ma wiedzieć jakie grzechy w Gdyni :???:

Chris - Sro Lut 21, 2007 9:24 pm

"Gdynia to miasto nowoczesne, pelne mlodych ludzi i przemyslanych pomyslow. Gdynia to miastoo....a co to ja chcialem?" < wypowiedz Szczurka jutro ;]
kazik - Sro Lut 21, 2007 11:28 pm

Zasada jest prosta:
małe miasto - małe problemy
duże miasto - duże problemy
:hihi:
A tak młodej kobiecie jak Gdynia błędów wytykać nie wypada :wink:

Corzano - Czw Lut 22, 2007 8:36 am

kazik napisał/a:
A tak młodej kobiecie jak Gdynia błędów wytykać nie wypada :wink:

Młodej? Bez przesady - ta wioska stoi przynajmniej od XIII w. :wink:

danziger - Czw Lut 22, 2007 6:54 pm

Na starość się tylko roztyła :hihi:
villaoliva - Czw Lut 22, 2007 6:59 pm

Ale mimo wieku figlarna jest.
Mówi się tam o jakiejś "różowej" drodze itp :roll:

kazik - Czw Lut 22, 2007 8:33 pm

Cóż za dżentelmeni się znaleźli :P
I jak tu się dziwić kobiecie, że niechętnie współpracuje z takimi sąsiadami. Wypominając jej wiek popatrzcie wcześniej na siebie. :wink:
W domu starców zwykle opowiada się o tym co było, w gimnazjum o tym co dopiero będzie :OO

villaoliva - Czw Lut 22, 2007 8:56 pm
Temat postu: Re: Popielec
Gdynka napisał/a:
Ale raczej nie spodziewaj się od prezydenta Gdyni posypania głowy popiołem. No chyba, że komuś posypie :wink:

No! :==
Kochani :^^
Jest CUDOWNIE!!! :roftl:
i oto jest samozwańczy przywódca

Wojciech Szczurek: Razem ostro ruszajmy do przodu! :szabelka:
Cytat:
Efekty widać, choćby w Porcie Gdynia - wizytówce naszego Miasta, w którym powstają kolejne terminale, niebawem zaś powstanie wielkie centrum logistyczne. Rosną przeładunki, przybywa pasażerów na statkach i promach.(...) To u nas, tuż nad brzegiem Zatoki Gdańskiej, buduje się jeden z najbardziej okazałych i prestiżowych kompleksów mieszkaniowych w kraju - Sea Towers (wysokość 138 m), który staje się już widocznym i charakterystycznym akcentem architektonicznym Miasta, a raczej całej metropolii.(....)My w naszej metropolii, świadomi jak wiele już za nami, też nie narzekajmy i razem ostro ruszajmy do przodu!

:LL: Wodzu Prowadź by Metropolia rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej!!!
Cytat:
Zakończę kolejnym mądrym cytatem, tym razem amerykańskiego noblisty Josepha E. Stiglitza, który (w wywiadzie dla "Dziennika") apeluje do Polaków: "Polska dokonała wielkiego skoku do przodu, z niezłym skutkiem wdrożyła większość niezbędnych reform i ma ogromne możliwości rozwoju. ( )Zamiast wiecznie użalać się nad sobą, Polacy powinni sobie wreszcie uświadomić, jak wiele już dokonali. I powinni ostrzej ruszyć do przodu!" .

No, właśnie. My w naszej metropolii, świadomi jak wiele już za nami, też nie narzekajmy i razem ostro ruszajmy do przodu!

Nie wiedziałem, że jest tak WSPANIALE :oops:

kazik - Czw Lut 22, 2007 9:35 pm
Temat postu: Re: Popielec
villaoliva napisał/a:
No! :==
Kochani :^^
Jest CUDOWNIE!!! :roftl:
i oto jest samozwańczy przywódca

Wojciech Szczurek: Razem ostro ruszajmy do przodu! :szabelka:
Samozwańczy przywódca? Przecież jest tam napisane
Cytat:
A zupełnie oczywistym faktem jest, ze stolica naszej metropolii, to Gdańsk, z ulokowanymi tu ważnymi urzędami i instytucjami.

villaoliva - Pią Lut 23, 2007 12:00 am

A gdzie pokora i podanie na tacy chociaż jednego grzeszka :mrgreen:

No i właśnie wychodzą braki tekstu pana Grzechowiaka.
Prezydent Szczurek nie miał się za bardzio do czego odnieść więc pisząc stworzył lukrowany obraz swojego miasta. :foch:
Czy komuś się podoba ta piękna wizja przedstawiona w tekście Prezydenta Gdyni? :mrug:

kazik - Pią Lut 23, 2007 12:19 am

villaoliva napisał/a:
Czy komuś się podoba ta piękna wizja przedstawiona w tekście Prezydenta Gdyni? :mrug:
Mi...Mi... :mrgreen: Ale to tylko przejaw mojego ślepego lokalnego patriotyzmu :wink:
Kocham Gdynię :love: Ale z jej starymi kumplami lubię chodzić na piwo :zrowko: :co_jest:

Corzano - Pią Lut 23, 2007 8:33 am

villaoliva napisał/a:
Prezydent Szczurek nie miał się za bardzio do czego odnieść więc pisząc stworzył lukrowany obraz swojego miasta.

Myślę, że najlepszą weryfikacją byłyby liczby, które pokazałyby jaki jest bilans migracji między Gdańskiem, Gdynią i Sopotem. Robił ktoś coś takiego?

villaoliva - Pią Lut 23, 2007 8:50 am

Musimy poczekać na wyniki Narodowego Spisu Powszechnego.
kazik - Pią Lut 23, 2007 11:06 am

Corzano napisał/a:
villaoliva napisał/a:
Prezydent Szczurek nie miał się za bardzio do czego odnieść więc pisząc stworzył lukrowany obraz swojego miasta.

Myślę, że najlepszą weryfikacją byłyby liczby, które pokazałyby jaki jest bilans migracji między Gdańskiem, Gdynią i Sopotem. Robił ktoś coś takiego?
Niestety w rocznikach statystycznych są tylko ogólne podsumowania salda migracji. Na mapach migracji widać, które obszary się wyludniają, a które zaludniają. Można się tylko domyślać skąd przesiedliła się ludność.
W roczniku jest za to dokładnie przedstawiana struktura demograficzna i jakość społeczeństwa poszczególnych miast

adpo6 - Wto Lut 27, 2007 2:04 pm
Temat postu: Adamowicz metropolitalny
Artykuł z www.trojmiasto.pl
"Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska został wybrany na prezesa zarządu fundacji Unii Metropolii Polskich (UMP). Zastąpił na tym stanowisku prezydenta Katowic Piotra Uszoka.

Unia Metropolii Polskich zrzesza 12 największych polskich miast. Jej cele to m.in.: wspieranie rozwoju samorządności terytorialnej i gospodarczej, promocja inicjatyw i działań związanych z tworzeniem i funkcjonowaniem struktur regionalnych, wspólne rozwiązywanie specyficznych problemów wielkich miast.

- Organizacja ta opiniuje najważniejsze ustawy mające wpływ na działalność samorządu i pozwala lobbować na rzecz ważnych przedsięwzięć, które planowane są w regionach – powiedział Maciej Turnowiecki, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska. - Dzięki temu wyborowi wzrasta znaczenie Trójmiasta jako obszaru metropolitarnego.

Unia Metropolii Polskich powstała w Krakowie w 1990 roku z inicjatywy prezydentów pięciu miast: Gdańska, Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia. Obecnie w UMP współdziała 12 miast: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa i Wrocław. Od 1993 r. UMP ma formę fundacji. Jej radę stanowią prezydenci 12 miast. Rada wybiera sześcioosobowy zarząd z prezesem, skarbnikiem i sekretarzem. "
I co wy na to? :hmmm:

villaoliva - Wto Lut 27, 2007 2:41 pm

Może nikt inny nie miał czasu :hihi:
Horhe - Sob Mar 10, 2007 8:30 am

Tylko w Gdańsku luty ma 31 dni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Azaziz - Sob Mar 10, 2007 9:49 am

Cytat:
Tylko w Gdańsku luty ma 31 dni


może i 31, ale i tak jak widać to dzień wolny od pracy :<>

villaoliva - Sob Mar 10, 2007 12:28 pm

Bo w Gdańsku morze możliwości ...czasowych :)
ruda - Pon Lip 09, 2007 7:01 am

villaoliva napisał/a:
Nikt nie chciałby by u nas było jak w Łodzi? :hihi:


Pod wieloma względami tak.

Łódź się rozpędziła i idzie do przodu, bez oglądania sie kto rządzi.
Dba o to co ma. W fabrycznych halach robią ekstra mieszkania, a u nas
burzy się Wrzeszcz, chocby za Pogotowiem.
Puby są różne i dla każdego mają ofertę.

Fakt, u nas jest, w co trudno uwierzyć , czyściej.

WSZĘDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA. Znacie to ?

villaoliva - Sro Paź 03, 2007 11:40 am
Temat postu: Gdynia nie chce latać z Gdańskiem
Pamiętacie grzech wyniosłości ?
Przykład - działania Gdyni na szkodę spółki której jest udziałowcem (Port Lotniczy Trójmiasto)

Gdynia nie chce latać z Gdańskiem
Cytat:
Miała być współpraca, są coraz głośniejsze zgrzyty. Szykuje się ostra walka o pasażerów. Władze Gdyni i Kosakowa nie chcą już, aby powstanie nowego lotniska pasażerskiego na bazie obiektu wojskowego w Babich Dołach pilotował zarząd Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Rębiechowie. Sytuacją zdziwiony jest samorząd województwa.

Gdynia w porozumieniu z Kosakowem powołała już i zarejestrowała w sądzie spółkę Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo. Do Ministerstwa Transportu trafił także wniosek, aby to właśnie ten podmiot, a nie władze gdańskiego portu lotniczego, przejął pieczę nad inwestycją w Gdyni Babich Dołach, która gotowa ma być najpóźniej rok przed rozpoczęciem Euro 2012. Ambicją nowej spółki jest, aby w Gdyni lądowały nie tylko samoloty tanich linii lotniczych czy jednostki czarterowane - jak wcześniej ustalano, podpisując list intencyjny w sprawie powstania lotniska - ale żeby zagościli tutaj wszyscy funkcjonujący na rynku przewoźnicy. Władzom gdańskiego portu to nie w smak.

- Boimy się takiego postawienia sprawy przez Gdynię i Kosakowo - nie ukrywa Włodzimierz Machczyński, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku. - Lotnisko w Babich Dołach nie będzie wtedy uzupełniające w stosunku do naszego, a nie takie były ustalenia.

Wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak odpowiada jednak, że samorządowcy musieli wziąć sprawy w swoje ręce, bo projekt w Babich Dołach, gdy był pilotowany przez Port Lotniczy w Gdańsku, posuwał się w bardzo wolnym tempie.

- Chcąc wykorzystać boom na rynku pasażerskich przewozów lotniczych, postanowiliśmy działać - twierdzi Stasiak. - Przez cztery miesiące zrobiliśmy więcej niż władze Rębiechowa przez dwa lata. Znakomicie układa nam się współpraca z administratorem gruntu, Marynarką Wojenną, porządkujemy już sprawy terenowo-prawne.

Przedstawiciele Gdyni dodają nieoficjalnie, że zarząd Portu Lotniczego w Rębiechowie zachowywał się tak, jakby obawiał się powstania lotniska w Gdyni.

- To było pozorowanie jakichkolwiek działań i próby przewlekania w nieskończoność tej inwestycji - mówi jeden z gdyńskich radnych miasta.

Dosadny jest także Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa, na terenie którego leży niemal cała płyta lotniska w Babich Dołach.

- Zapewniano nas o współpracy, tymczasem dotarły do nas wieści, że Port Lotniczy w Gdańsku wykupuje 180 hektarów pobliskich terenów i chce poszerzać swoje pasy startowe, aby mógł przyjmować coraz większą liczbę samolotów - twierdzi Włudzik. - Dało nam to do myślenia, w którym kierunku zmierza ta sytuacja i kto ma jakie rzeczywiste intencje.

Opiniami o celowym przewlekaniu inwestycji w Babich Dołach Wojciech Machczyński jest oburzony.

- Opracowaliśmy analizę ruchu powietrznego aglomeracji gdańskiej, obejmującą nie tylko lotnisko w Gdyni, ale także w Malborku - wylicza Machczyński. - W porozumieniu z Urzędem Marszałkowskim szykujemy właśnie kolejną analizę. Opracowaliśmy plan inwestycyjny dla portu w Babich Dołach. To jest nic? Do inwestycji przystąpić nie mogliśmy, bo nie jesteśmy właścicielami terenu. Nie pozwoliłaby na to rada nadzorcza naszej spółki.

Wtóruje mu Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa pomorskiego.

- To nonsens, aby w odległości 30 km od Rębiechowa budować konkurencyjny port lotniczy - mówi Struk. - Porty w Gdańsku i Gdyni powinny być komplementarne, a zarządzać nimi winien zarząd Rębiechowa. Do prac inwestycyjnych w Babich Dołach nie przystąpiono dotychczas dlatego, że wymaga to m.in. uzyskania wielu pozwoleń, przeprowadzenia prac studialnych, zbadania, jaki sektor usług ruchu pasażerskiego opłaca się obsługiwać w Gdyni. Zdaniem wielu specjalistów, skala inwestycji w Babich Dołach powinna być rozłożona w dłuższej, niż planowana obecnie, perspektywie czasowej.

Wojciech Machczyński mówi wprost, że lotnisko w Gdyni, jeśli nie zdecyduje się na współpracę z Gdańskiem, może po prostu zbankrutować.

- Cieszy nas troska zarządu Rębiechowa o nasz los, jednak poradzimy sobie - mówi tymczasem Bogusław Stasiak. - Nie wydamy ani złotówki na realizację zadań inwestycyjnych, jeśli ich zasadności nie potwierdzą analizy. Prognozy pokazują, że w 2011 roku z połączeń lotniczych w Trójmieście skorzystać będzie chciało 3 mln osób.

Tymczasem wielu specjalistów wskazuje, że lepsza byłaby lokalizacja drugiego w województwie pasażerskiego portu lotniczego w Królewie Malborskim, gdzie na wojskowym obiekcie gotowa jest niemal cała infrastruktura, w tym nowoczesny, a drogi, bo kosztujący około 40 mln zł system nawigacji, pozwalający lądować samolotom także podczas niesprzyjających warunków atmosferycznych.

Hochstriess - Sro Paź 03, 2007 11:57 am

To bylo pewne. Predzej czy pozniej, ale pewne. Niestety.
hudyjan - Sro Paź 03, 2007 3:11 pm

Cytat:
Do prac inwestycyjnych w Babich Dołach nie przystąpiono dotychczas dlatego, że wymaga to m.in. uzyskania wielu pozwoleń, przeprowadzenia prac studialnych, zbadania, jaki sektor usług ruchu pasażerskiego opłaca się obsługiwać w Gdyni. Zdaniem wielu specjalistów, skala inwestycji w Babich Dołach powinna być rozłożona w dłuższej, niż planowana obecnie, perspektywie czasowej.
Jak zwykle urzędnik stawia kolejne bariery i wymyśla komplikacje, bo sam nie dość, że za nie nie zapłaci, to jeszcze na nich zarobi.
To jest to samo, co wymóg badań geo- i hydrologicznych pod sadzonki lipy w pewnej alei, gdzie takie same drzewa rosną już 300 lat.
Myślę, że niech sobie budują lotniska, ile i gdzie chcą. Przecież zainwestują tam swoje pieniądze a nie moje. Może ja im nawet sprzedam kilka dobrych okien :D
Obawiam się tylko, że ktoś na forum może podnieść kwestię, że Gdynia (lub Polska cała) znów buduje coś na złość Gdańskowi (jak kiedyś - port) :%

villaoliva - Sro Paź 03, 2007 3:25 pm

Cytat:
Obawiam się tylko, że ktoś na forum może podnieść kwestię, że Gdynia (lub Polska cała) znów buduje coś na złość Gdańskowi (jak kiedyś - port)

Wydawałoby się, że są troche inne czasy, była dyskusja wielka o metropolii ..... a granica w Kolibkach jak była tak jest.

Chris - Sro Paź 03, 2007 4:12 pm

To lotnisku coraz bardziej traci sens w swietle braku checi budowy TKMu.
crolick - Sro Paź 03, 2007 5:36 pm

hudyjan napisał/a:
Obawiam się tylko, że ktoś na forum może podnieść kwestię, że Gdynia (lub Polska cała) znów buduje coś na złość Gdańskowi (jak kiedyś - port) :%
O przepraszam. Budowa portu w Gdyni to tylko i wyłącznie wina Gdańska. Skoro gdańszczanie odwrócili się do Polski w najtrudniejszych momentach wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku to nie ma się co dziwić, że Polska postanowiła zbudować Gdynię.
Gdynka - Sro Paź 03, 2007 8:12 pm

Cytat:
Gdynia nie chce latać z Gdańskiem

Niestety problem dotyczy nie tylko lotniska, więc tytuł powinien brzmieć Gdynia nie chce z Gdańskiem

villaoliva - Sro Paź 03, 2007 8:14 pm

No to Gdynia ma problem, bo Gdańsk raczej się nie wyniesie by ona byla wreszcie wielka :hihi:
Gdynka - Sro Paź 03, 2007 8:22 pm

To mieszkańcy mają problem. Gdańska i Gdyni.
villaoliva - Sro Paź 03, 2007 8:23 pm

To prawda. :II
danziger - Czw Paź 04, 2007 3:20 pm

No cóż - jest wyjście - połączyć miasta w jedno. Animozje pozostaną, ale nie bedzie już takich możliwości szkodzenia sobie nawzajem...
villaoliva - Czw Paź 04, 2007 6:52 pm

danziger napisał/a:
No cóż - jest wyjście - połączyć miasta w jedno. Animozje pozostaną, ale nie bedzie już takich możliwości szkodzenia sobie nawzajem...


O dziwo, sam zaczynam popierać ten pomysł :hmm:

Bardzo ostry list Szczurka do Adamowicza :bitwa:

Cytat:
Szanowny Panie Prezydencie!

Wyrażam oburzenie i stanowczy sprzeciw wobec zgłaszanych za pośrednictwem mediów ("Gazeta Wyborcza" i Telewizja Gdańsk) - przez Pana osobiście oraz niektórych Pana urzędników - bezpodstawnych oskarżeń pod adresem samorządu Gdyni, jakoby utrudniał on realizację rozwiązania komunikacyjnego w rejonie ul. Nowa Spacerowa w Gdańsku - Osowej.

Prawda jest bowiem taka, że Gdynia ściśle współpracując ze służbami samorządu Gdańska oraz pełnomocnikiem inwestora, uzgadniała pozytywnie dokumentację na kolejnych etapach procedury administracyjnej, w każdym przypadku w granicach prawa, począwszy od uchwalenia planu przestrzennego zagospodarowania dla rejonu ul. Spacerowej w październiku 2001 r. To brak konsekwencji i sumienności oraz znajomości procedur odpowiedzialnych osób w Gdańsku, stoją za dotychczasowym fiaskiem tejże inwestycji! Wystarczy zapoznać się z dokumentacją.

Jeśli z powodu bałaganu w Pańskim Urzędzie, o którym czytam w prasie, nie ma Pan możliwości dotarcia do dokumentów, to służę kopiami, które znajdują się w Urzędzie Miasta Gdyni. Ostatni ślad w dokumentacji dotyczącej tej sprawy, w Urzędzie Miasta Gdyni, to pismo z dnia 17.10 2006 r, adresowane do Biura Projektów Budownictwa Komunalnego S.A. w Gdańsku, w którym Wydział Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni, zwraca się o uzupełnienie w ciągu 7 dni wniosku, dotyczącego trwałego zainwestowania na terenie Skarbu Państwa. Niestety, wniosek nie został uzupełniony.

Uważam, że bezpodstawne i aroganckie oskarżenia - Pańskie i Pańskich podwładnych, pod adresem służb Urzędu Miasta Gdyni i moim osobiście, że utrudniamy Gdańskowi realizację rozlicznych, ambitnych inicjatyw o zasięgu metropolitalnym, zdecydowanie obrażają samorząd gdyński.

Prezydent Miasta Gdyni

dr Wojciech Szczurek


Władze Gdańska już przygotowują swoją odpowiedź. Na piątek wiceprezydent Wiesław Bielawski zaprosił dziennikarzy na spotkanie pod hasłem "Wszystko, co chcielibyście Państwo wiedzieć o ulicy Spacerowej".

Paweł Adamowicz - Jest mi przykro, że taki nieprzyjemny list dostałem. Odpowiemy na niego w piątek.

Corzano - Czw Paź 04, 2007 7:04 pm

villaoliva napisał/a:
Bardzo ostry list Szczurka do Adamowicza

Dziecinada.
A nie możemy ich po prostu najechać? :hihi:

Zdzislaw - Czw Paź 04, 2007 7:08 pm

danziger napisał/a:
No cóż - jest wyjście - połączyć miasta w jedno. Animozje pozostaną, ale nie bedzie już takich możliwości szkodzenia sobie nawzajem...


Był kiedyś taki kretyński (przepraszam za słowo) pomysł i nawet nazwę wymyślili na to "dziwo", a mianowicie GDYŃSK. Pamiętam (ta pamięć mnie zabije) tygodnik "CZAS" i sławetny na owe czasy artykuł pt. Najdłuższa Wieś Europy". Tam m.in. poruszono kwestię "najdluższego" na owe czasy uniwersytetu na świecie, który zaczynał się na ul. Kładki w Gdańsku, a kończył, na Czołgistów w Gdyni.
Brak współdziałania tzw. włodarzy w naszej aglomeracji jest dobijający. Brak wspólnego systemu komunikacyjnego, brak jednolitego zarządzania drogami, administracji zasobami komunalnymi itp. itd. To jest horror i to wszystko za nasze pieniądze. :hmmm:

villaoliva - Czw Paź 04, 2007 7:17 pm

Corzano napisał/a:
villaoliva napisał/a:
Bardzo ostry list Szczurka do Adamowicza

Dziecinada.
A nie możemy ich po prostu najechać? :hihi:


:==

Wsiadamy na nasze tramwaje i jedziemy :szabelka:

Trzeba się zbroić
Kiedy z Krakowa będą nasze Bombardiery??? :hihi:

villaoliva - Czw Paź 04, 2007 7:21 pm

Zdzislaw napisał/a:
danziger napisał/a:
No cóż - jest wyjście - połączyć miasta w jedno. Animozje pozostaną, ale nie bedzie już takich możliwości szkodzenia sobie nawzajem...


Był kiedyś taki kretyński (przepraszam za słowo) pomysł i nawet nazwę wymyślili na to "dziwo", a mianowicie GDYŃSK. Pamiętam (ta pamięć mnie zabije) tygodnik "CZAS" i sławetny na owe czasy artykuł pt. Najdłuższa Wieś Europy". Tam m.in. poruszono kwestię "najdluższego" na owe czasy uniwersytetu na świecie, który zaczynał się na ul. Kładki w Gdańsku, a kończył, na Czołgistów w Gdyni.
Brak współdziałania tzw. włodarzy w naszej aglomeracji jest dobijający. Brak wspólnego systemu komunikacyjnego, brak jednolitego zarządzania drogami, administracji zasobami komunalnymi itp. itd. To jest horror i to wszystko za nasze pieniądze. :hmmm:


Dlaczego kretyński, skoro sam wymieniasz wady wynikające z tego, że go nie wprowadzono.

seestrasse - Czw Paź 04, 2007 8:54 pm

połączenie naszych trzech miasteczek w jedno to jest jedyne rozsądne wyjście. to się nawet chyba jakoś tak nazywa... metropolia, czy cóś :hmmm:
rispetto - Czw Paź 04, 2007 9:12 pm

Połączenie? Jeśli już to inkorporacja, ale po co nam takie warcholskie przedmieście? Będą tylko psuć opinię :hihi:
Proponuję wzorem czasów napoleońskich wszystko to, co wystaje poza rogatki miasta zrównać z ziemią. Stolzenberg po takiej nauczce nauczył się moresu, więc z Gdynią też nie będzie więcej problemu :hihi:

gargoyle dfl - Pią Paź 05, 2007 5:21 am

Juz widze te radosne wladze Sopotu i Gdyni ktore mialyby potracic stolki :hihi:
A propos postu Zdzislawa to ciekawe czemu GDYNSK a nie np. GDANIA ?
A co do dwoch portow lotniczych ,to ja tylko widze radosc latajacych ,bo kazde z niezaleznych lotnisk bedzie musialo konkurowac w cenach i serwisie aby pozyskac pasazerow.
My tez tu mamy dwa lotniska i choc z tego na poludniu miasta nigdy nie kozystalem to wiem ,ze ceny sa konkurencyjne do niektorych miast docelowych.

Corzano - Pią Paź 05, 2007 7:04 am

gargoyle dfl napisał/a:
My tez tu mamy dwa lotniska

Ale u Was jest więcej samych tylko Polaków niż w Gdańsku, Sopocie i Gdyni razem wziętych. :hihi:

gargoyle dfl - Pią Paź 05, 2007 7:08 am

tyz prowda :mrgreen:
crolick - Pią Paź 05, 2007 12:08 pm

Cytat:
A propos postu Zdzislawa to ciekawe czemu GDYNSK a nie np. GDANIA ?
A czy przypadkiem zgodnie z podpisaną Kartą Trójmiejską ew. połączone przyszłe miasta nie mają się nazywać Trójmiasto?! (tak jak Silesia na Śląsku)
Dieter - Pią Paź 05, 2007 1:49 pm

gargoyle dfl napisał/a:
...to ciekawe czemu GDYNSK a nie np. GDANIA ?
...kazde z niezaleznych lotnisk bedzie musialo konkurowac w cenach i serwisie aby pozyskac pasazerow.
My tez tu mamy dwa lotniska i choc z tego na poludniu miasta nigdy nie koRzystalem to wiem ,ze ceny sa konkurencyjne do niektorych miast docelowych.
GDANIA mi sie tez lepiej podoba. -
Lotniska kasuja tylko oplaty za ladowanie, postoj i start, a linie lotnicze za lot.
No to drugie lotnisko na Oruni nie mozna powaznie brac pod uwage...
A to w Rebiechowie ma tylko PO JEDNYM WC w hali odlotowej i przylotowej, po jednym dla pan i panow DLA SETKI PASAZEROW, ktorzy musza tam byc min. 1,5 godz. przed odlotem... :wow: To jak na wiosce - tam tez tylko jeden kibel... :hihi:

rispetto - Pią Paź 05, 2007 1:59 pm

Mieszkam na wiosce i mamy tam więcej kibli :%
Gdynka - Pią Paź 05, 2007 3:42 pm
Temat postu: Gdynia nie była hamulcowym
villaoliva napisał/a:
Bardzo ostry list Szczurka do Adamowicza :bitwa:
(...)
Władze Gdańska już przygotowują swoją odpowiedź. Na piątek wiceprezydent Wiesław Bielawski zaprosił dziennikarzy na spotkanie pod hasłem "Wszystko, co chcielibyście Państwo wiedzieć o ulicy Spacerowej".

Paweł Adamowicz - Jest mi przykro, że taki nieprzyjemny list dostałem. Odpowiemy na niego w piątek.


Konferencja prasowa władz Gdańska

http://www.trojmiasto.pl/...p?id_news=25047
Cytat:
Władze Gdańska zwołały na dziś konferecję prasową by wyjaśnić sprawę przebudowy Spacerowej i zaangażowania Gdyni w tę inwestycję.

-W imieniu nieobecnego dziś w Gdańsku Pawła Adamowicza przepraszam prezydenta Gdyni, pana Wojciecha Szczurka, za to, że niesłusznie oskarżyliśmy władze Gdyni o zatrzymywanie inwestycji ważnej dla Gdańska :LL: - powiedział dziś Antoni Pawlak, rzecznik prezydynta Gdańska na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. - Zarzuty wobec Gdyni wynikały tego, że prezydent Adamowicz nie zrozumiał się z urzędnikiem referującym mu problem ul. Spacerowej.

- Gdynia nie wydała zgody niezbędnej do realizacji przebudowy fragmentu ulicy Spacerowej nie dlatego, żę nie chciała, ale dlatego, ze w świetle prawa nie mogła tego uczynić - przyznał dziś zastępca prezydenta Gdańska Wiesław Bielawski.


Może teraz władze Gdańska przestaną oskażać Gdynię o swoje błędy :fight:
i zabiorą się za szukanie rozwiązania dla problemu ruchu na Spacerowej.

Corzano - Pią Paź 05, 2007 4:17 pm

Wiadomo, że korki na Spacerowej to nie wina władz Gdańska, a ludzi, którzy po niej jeżdżą. :wink:
danziger - Pią Paź 05, 2007 4:46 pm

Corzano napisał/a:
Wiadomo, że korki na Spacerowej to nie wina władz Gdańska, a ludzi, którzy po niej jeżdżą. :wink:

Ludzi można rozstrzelać, albo na Syberię wywieźć i po kłopocie :P

parker - Pią Paź 05, 2007 5:55 pm

Można zabrac im samochody i wszystkich spakować do kilku autobusów :wink:
villaoliva - Pią Paź 05, 2007 6:11 pm

Albo zrobić im kolej metropolitarną.
Mikołaj - Pią Paź 05, 2007 10:54 pm

Cytat:
Albo zrobić im kolej metropolitarną.

jeszcze czego! ludzie gotowi wtedy pomyśleć, że te władze są dla nich!

Zdzislaw - Wto Paź 23, 2007 9:40 pm

danziger napisał/a:
Corzano napisał/a:
Wiadomo, że korki na Spacerowej to nie wina władz Gdańska, a ludzi, którzy po niej jeżdżą. :wink:

Ludzi można rozstrzelać, albo na Syberię wywieźć i po kłopocie :P


Danzi..... Syberia chyba jeszcze nie nasza .... (mogę sie mylić), ale czy oni ten import LUDZI zaakceptują, no chyba że ich też najedziemy na tramwajach :hiihihi:

Zdzislaw - Wto Paź 23, 2007 9:45 pm

villaoliva napisał/a:
Dlaczego kretyński, skoro sam wymieniasz wady wynikające z tego, że go nie wprowadzono.

Sorry, powinienem napisać "kretyński w mej subiektywnej ocenie...". A dlaczego kretyński? - bo nie sądzę by istniała potrzeba likwidacji 1000-letniej tradycji Gdańska, 100-letniej tradycji Sopotu i ponad 80-cio letniej tradycji Gdyni. Jakakolwiek decyzja administracyjna nie zastąpi kooperacji, rozumu i poczucia odpowiedzialności a milion ludzi żyjących w Aglomeracji. Sądzę, iż można doskonale współpracować i pracować nad faktycznym a nie administracyjnym scaleniem organizmów miejskich Gdańska_Gdyni i Sopotu

danziger - Sro Paź 24, 2007 4:47 pm

można, pewnie. Tylko, że do tej pory jakoś się to nie udaje...
villaoliva - Pią Paź 26, 2007 10:11 am

Ciekawy tekst o opłacalności lotniska w Gdyni
Cytat:
Gdynia chce lotniska pasażerskiego. Niemal od zaraz! Tak, drugie obok gdańskiego Rębiechowa lotnisko jest potrzebne. Ale nie dziś, lecz jutro.

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek na łamach "Dziennika Bałtyckiego" nie skrywa determinacji. Twierdzi, że w sprawie stworzenia portu w Babich Dołach nie zrobiono nic. Gdyński publicysta Sławomir Kitowski idzie dalej, powiadając, że "Gdańsk hamuje narodziny portu Gdynia - Kosakowo". W innym miejscu możemy się też dowiedzieć, że zarząd Rębiechowa chce w najbliższych latach zachować monopol w tym rejonie Polski, by nie dzielić się z innymi lukratywnym zajęciem, jakim jest obsługa ruchu pasażerskiego. Port Lotniczy w Gdyni powstanie, bo jest potrzebny miastu i regionowi. Stanie się tak dzięki partnerskiemu porozumieniu małego Kosakowa z Gdynią. Przeważyła chęć rozwoju i rachunek ekonomiczny... - wyjaśnia Kitowski.

Fakty zamiast emocji

Jednak zamiast rzeczowej analizy mamy emocje. Jeśli Gdynia chce mieć lotnisko tej klasy co gdańskie, to należy wyjaśnić, że na budowę i wyposażenie niezbędne jest ok. 200 mln zł. Roczne koszty działalności spółki zarządzającej portem wynoszą ok. 20 mln zł. W związku z tym trzeba zadać podstawowe pytanie: kiedy to lotnisko zacznie na siebie zarabiać?
Lotnisko utrzymuje się, gdy obsługuje rocznie 300 tys. pasażerów korzystających z tradycyjnych przewoźników, takich jak LOT czy SAS, lub 1 mln podróżujących tanimi liniami. Przy takim poziomie ruchu opłaty pasażerów i za samoloty wyrównują koszty działalności spółki, czyli firma wychodzi na zero. Tanie linie zwiększają ruch, ale nie dają lotniskom tylu przychodów co tradycyjni przewoźnicy.
W scenariuszu najbardziej prawdopodobnym dopiero po roku 2020 nie trzeba będzie dopłacać do działalności Babich Dołów. Tyle i aż tyle wykazali eksperci pracujący na zlecenie miasta Gdyni.

Kto będzie latał?

Jeden z doradców prezydenta Gdyni zdaje się machać ręką i powiada, rozwój zjednoczonej Europy spowodował szybszy rozwój komunikacji lotniczej niż przewidywały plany. A przeniesienie części pasażerów z Gdańska do Gdyni nie jest zagrożeniem dla tego pierwszego, które zawsze będzie pełniło główne funkcje dla całego Pomorza.
Rzecz w tym że każde lotnisko ma swój obszar oddziaływania. W Europie przyjmuje się, że wynosi on 100 km. A lotnisko obsługuje dwa razy tyle pasażerów, ilu mieszkańców ma obszar ciążenia. Ta reguła odnosi się do standardowych lotnisk regionalnych. W przypadku Trójmiasta na obszarze oddziaływania mieszka ok. 2, 5 mln osób, czyli jedno lotnisko może obsłużyć ok. 5 mln osób. Tak wskazują dzisiejsze standardy zachodnioeuropejskie, gdzie poziom życia jest większy niż w Polsce. W tym roku Gdańsk obsłuży 1,8 mln pasażerów. Prognozy wskazują, że w 2020 roku będzie to 6--7 mln pasażerów. Żeby sprostać wymaganiom Euro 2012, Gdańsk już rozpoczął rozbudowę lotniska. Prace finansuje sam, wspomagany przez pieniądze unijne. Warto wiedzieć, że po zakończeniu tej inwestycji Rębiechowo nadal będzie miało możliwość rozwoju.


Cytat:
Historia WTC uczy

Działając na rzecz Gdyni, publicysta przypomina maksymę Cycerona "Historia magistra vitae est"- historia jest nauczycielką życia. Tak, historia uczy. Każdy może mieć śmiałe wizje i wielkie marzenia. Na początku lat 90. Gdynia miała wizję wielkiego centrum targowo-kongresowego. Miała się ona ziścić dzięki World Trade Center i World Trade Expo. I owszem, Gdynia gościła Europartenariat, dużą i poważną imprezę biznesową rangi europejskiej, lecz o innych tak spektakularnych dokonaniach jest już ciszej. Organizacja dużych imprez targowych w Gdyni nie wypaliła. Gdyż to Międzynarodowe Targi Gdańskie znalazły uznanie rynku. Z czasem MTG przejęły gdyńskie Expo wraz z pracownikami. I dziś MTG zajmują 3-4 miejsce na polskim rynku wystawienniczym. Przypominam o tym mało pamiętanym fakcie, żeby zwrócić uwagę, że nie zawsze odważne wizje muszą się sprawdzić w rzeczywistości.


bulli - Sob Paź 27, 2007 8:08 am
Temat postu: Lotnisko tej klasy???
Jakiej klasy?? Chyba juz chyba gorszej klasy niema?? Nasze lotnisko to wstyd a to w Gdyni ma byc jeszcze mniejsze?? Jedna tasma, jeden sklepik, kantor. Klasa sama w sobie. Ojoj

:cisza:

villaoliva - Sob Paź 27, 2007 4:04 pm

Bulli, zapraszamy do :arrow: drzwi wejściowych
Dieter - Wto Paź 30, 2007 12:47 am
Temat postu: Re: Lotnisko tej klasy???
bulli napisał/a:
Nasze lotnisko to wstyd a to w Gdyni ma byc jeszcze mniejsze?? Jedna tasma, jeden sklepik, kantor.
Jestem od dwoch godzin znowu w domu po odlocie z "LOTNISKA REBIECHOWO" - bo tak to trzeba nazywac to wiejskie lotnisko, a nie "Gdanska".
W hali odlotowej NIE MA ZADNEJ TABLICY, pokazujaca lot i wyjscie, a sa po dwa wyjscia obok siebie na te same schody...

Maszyny odlatuja co pol godziny i zabieraja po 180 osob. Masz tam byc dwie godziny przed odlotem i jest tam nadal JEDEN WC DLA PAN i JEDEN DLA PANOW!!! :hmmm: Oba w jednym waskim korytarzyku. Ten dla panow jest na koncu. Jak pani drzwiczki otwiera, to pan nie moze przejsc. A te kolejki to musza sie tworzyc PRZED tym korytarzykiem. :evil:Smieszne prawda, ale tym czekajacym tam nie jest smiesznie...

Za dwa tygodnie przylatuje komisja UEFA sprawdzic infrastrukture. Oby nie pojechali Slowackiego w dol, bo pojda pieszo szybciej dalej, no i aby przed odlotem nie musieli na WC... :hurra:

Mikołaj - Wto Paź 30, 2007 1:25 am

choć zakładka plany rozwoju nie wygląda optymistycznie, powstaje, jeśli już nie powstał, projekt architektoniczny rozbudowy lotniska
villaoliva - Wto Paź 30, 2007 10:12 am
Temat postu: Nowy terminal pasażerski lotniska w Gdańsku
Wszystko ma być gotowe za dwa lata.
Cytat:
Nowy terminal pasażerski lotniska w Gdańsku
Michał Tusk
2007-07-27

Rozstrzygnięto konkurs na projekt nowego terminalu pasażerskiego lotniska w Rębiechowie. Budowa obiektu ma rozpocząć się na wiosnę i będzie kosztować
ok.140 mln zł
W konkursie wzięło udział siedem pracowni, ale jedną pracę odrzucono już na wstępie. Wygrała funkcjonalna i ciekawa architektonicznie koncepcja pracowni JSK Architekci z Warszawy. - Jestem ogromnie szczęśliwy. Tym bardziej że w Gdańsku studiowałem - mówi Mariusz Rutz ze zwycięskiego zespołu. To już kolejne lotnisko zaprojektowane przez jego ekipę. JSK wygrało konkurs na projekt terminalu we Wrocławiu, bierze też udział w kilku projektach lotniskowych w Niemczech.
Nowy terminal stanie obok istniejącego. W budynku będzie 20 punktów odprawy (tzw. check-inów), ale już teraz w nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele lotniska przyznają, że dokładne rozplanowanie wnętrza będzie jeszcze zmieniane. Chodzi m.in. o to, że w budynku musi się znaleźć co najmniej 40 check-inów. - Jesteśmy przygotowani do finansowania budowy - mówi wiceprezes Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy Tomasz Kloskowski. Zwycięski zespół ma sześć miesięcy na wykonanie szczegółowego projektu budowlanego. Później przyjdzie czas na przetarg na wykonawcę. - Prace zakończą się najpóźniej w 2010 r. - deklaruje Kloskowski. 140 mln zł na terminal to tylko część pieniędzy, jaką lotnisko wyda w najbliższych pięciu latach na inwestycje. W planie znajduje się też budowa nowych dróg kołowania, ulepszenie systemu oświetlenia czy wydłużenie pasa startowego. To wszystko razem z terminalem ma kosztować 400 mln zł. Skąd pieniądze? - Po jednej trzeciej z UE, kredytów i środków własnych lotniska - mówi Kloskowski.


Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto


Tutaj więcej wizualizacji

Dieter - Wto Paź 30, 2007 4:31 pm
Temat postu: Re: Nowy terminal pasażerski lotniska w Gdańsku
To jednak znaczy: JESZCZE PRZEZ DWA LATA BEDZIE TYLKO JEDEN WC!!! :evil:
Brawo - nie kazda wiocha ma lotnisko... :hurra:

villaoliva - Wto Paź 30, 2007 4:59 pm

Ciesz się, że jest! I módl się, żeby się nie zapchał...

I też się cieszymy, że u Ciebie w mieście jest więcej WC :%

Pozdrowienia ze wsi.

Sabaoth - Wto Paź 30, 2007 7:21 pm

Ja wczoraj odlatywałem i odczucia miałem podobne. Jedno WC z długą kolejką, po odprawie paszportowej jeden bar. I zupełny brak informacji (no, jest jeden wyświetlacz w restauracji / barze na piętrze) o odlotach.
Dieter - Wto Paź 30, 2007 7:39 pm

Nie widzialem ten wyswietlacz w barze, bo tam nie bylem. A dlaczego on tam jest, a nie w hali?
My mamy 2 WC na 6 osob...

Corzano - Wto Paź 30, 2007 9:48 pm

Dieter napisał/a:
My mamy 2 WC na 6 osob...

Łał! Pozazdrościć. To się nazywa dobrobyt. :haha:

Dieter - Wto Paź 30, 2007 11:43 pm

Czy ty juz widziales OJCA SIEDMIU DZIECI (jedno zmarlo), ktory w dobrobycie zyje? I ja nie jestem tym pierwszym, ale nie narzekam, choc mam jeszcze czworke jako emeryt w domu...
adzygmunt - Pią Lis 02, 2007 10:57 am

Cytat:
Chodzi m.in. o to, że w budynku musi się znaleźć co najmniej 40 check-inów.

A ja się "zapytawowywuję"?
Dlaczego projektowi nowej hali odpraw nie postawić warunku: sine qua non: Nie ma budowy bez zapewnienia: "sześć siusiaków = jeden sraczyk"
We wcześniejszych postach, ktoś groził: wyślę krakowskie bombardiery (tramwajowy odpowiednik czołgu), do Gdańska w celu zrobienia porządków. Jako Krakowiak z nawyku nie zgadzam się!!! My także mamy co rozwalać!!!
Do lotniska w Balicach dochodzi po wielu latach myślenia krakowskich centusiów, szybka kolej. By było taniej przystanek końcowy jest odległy od wejścia do hali odpraw 500m. Trzeba było zaoszczędzić i się zaoszczędziło!
Pasażerowie albo szurają walizkami po ulicy (chodnika sensownego też nie ma) albo wyglądają litości mniej obładowanych współpasażerów.
Tragarze wszystkich portów, oczy na Kraków-Balice!!! Można zarobić!!!

parker - Pią Lis 02, 2007 9:32 pm

adzygmunt napisał/a:

Dlaczego projektowi nowej hali odpraw nie postawić warunku: sine qua non: Nie ma budowy bez zapewnienia: "sześć siusiaków = jeden sraczyk"


Dlatego, że w polskim prawie budowlanym mówi się o "co najmniej 1 misce ustepowej i 1 pisuarze na 30 mężczyzn" dla budynków użyteczności publicznej :wink:

Nie sądzę, żeby ktoś 5-krotnie przeinwestowywał strefę kibelków :wink:

adzygmunt - Pią Lis 02, 2007 9:38 pm

A w odwrotnym kierunku można? Przecież czytałaś wypowiedzi korzystających z lotniskowych wygódek!!!
A panie ? radzą sobie jeszcze gorzej. Sam widziałem jak co pewien czas męski klop był "odstępowany" paniom. Następne w kolejce pilnowały "drzwi raju".
Polak potrafi!!!

parker - Pią Lis 02, 2007 9:45 pm

adzygmunt napisał/a:
A w odwrotnym kierunku można? Przecież czytałeś wypowiedzi korzystających z lotniskowych wygódek!!!


Po pierwsze : jestem kobietą :wink:
Po drugie : cytuję obecnie obowiązujące przepisy, które z pewnością znajdą zastosowanie w projektowanym terminalu. Prawdopodobnie projektantom obecnego budynku zabrakło wyobraźni w kwestii rozwoju gdańskiego lotniska...

villaoliva - Pią Lis 02, 2007 10:12 pm

Cytat:
Prawdopodobnie projektantom obecnego budynku zabrakło wyobraźni w kwestii rozwoju gdańskiego lotniska...

Dokładnie tak. Ten terminal był zaplanowany w czasach gdy nie znano pojęcia "tanich linii"

parker - Pią Lis 02, 2007 10:15 pm

Ale z tego się można tylko cieszyć :)
Bez przesady, kolejka do kibelka w porównaniu do możliwości, jakie pojawiły się dzięki rozwojowi lotniska to naprawdę drobiazg.

adzygmunt - Pią Lis 02, 2007 10:19 pm

Za zmianę płci serdecznie przepraszam nie spojrzałem na znaczek.
O przepisach wiem, że istnieją. Wiem także, bo widziałem halę lotniska w Rębiechowie jak one są wdrażane.
Proponuję przekroczyć granicę w Jabłonce - Chyżnem. Pierwsze Słowackie miasteczko Trstena, rynek, pięć domów na krzyż, brzydkie budownictwo. Parking w rynku na 300 samochodów, za darmo!!!, wejść do jedynej restauracji wraz z hotelem. Proponuję dalej wejść do toalety.MIŁO, CZYSTO, PACHNĄCO, PACHNĄCO, PACHNĄCO i za darmo. Tam nie liczono oczek, misek, sedesów. Jest tyle ile trzeba.
Słowak potrafi, oj tak potrafi!

villaoliva - Pią Lis 02, 2007 10:20 pm

parker napisał/a:
Ale z tego się można tylko cieszyć :)
Bez przesady, kolejka do kibelka w porównaniu do możliwości, jakie pojawiły się dzięki rozwojowi lotniska to naprawdę drobiazg.

Jak widać nie wszyscy są tak optymistycznie nastawieni i wyszukują tylko braki.
Polecam toalety na piętrze.

adzygmunt - Pią Lis 02, 2007 10:22 pm

Cytat:
tanich linii"

A nie wadomo tym tam, z administracji lotniska nic o toy toyach? Niech napiszą do Tośka z :Plebanii" On im doradzi!!!

parker - Pią Lis 02, 2007 10:22 pm

Owszem, Słowak potrafi.
Polak też się nauczy.

Hochstriess - Pią Lis 09, 2007 5:50 pm

Lotnisko sie caly czas rozbudowuje, stad sa pewne niedogodnosci. Jak juz wspomniano wyzej - hale budowano przed eksplozją tanich linii, nikomu sie nie snilo, ze o jednym czasie bedzie lądował pełny boeing z Londynu i pełny airbus z Dortmundu, i ze tych samolotow z ludzmi bedzie tyle :-)
Ja mam tylko jedno zlosliwe spostrzezenie dotyczace naszego portu lotniczego - kaplica znalazla sie od razu :evil:
O reszcie nie dam zlego slowa powiedziec. Narzekactwo i roszczenia doprowadzaja mnie do bialej goraczki. To MOJE lotnisko, w MOIM Miescie i jest najpiekniejsze i najlepsze na swiecie. Rozbuduje sie i bedzie lepiej. ZAWSZE MOZNA JECHAC AUTOBUSEM! Zawsze jest jakies wyjscie.
Jesli komus nie pasuje stawianie sie na dwie godziny przed odlotem (wymóg tanich linii), niech lata liniami zwyklymi-wystarczy godzina. Toalet na lotnisku jest wiecej i sa one dobrze oznakowane-mozna korzystac do woli. Kazde wyjscie na plyte ma elektroniczny wyswietlacz, tablica ZE WSZYSTKIMI lotami, rowniez elektroniczna, znajduje sie w hali odlotów w widocznym miejscu. Na Gdanskim lotnisku jestem co najmniej 12 razy w roku. Ono caly czas jest w przebudowie.
I nie denerwujcie mnie wiecej, tak? :OO
Na lotnisku w Dortmundzie jest jeden sklep wolnoclowy i jeden bar, nie ma kantoru .Zapowiedzi w jezyku angielskim (miedzynarodowym) sa od pol roku dopiero (moze kursy dlugo trwaly,nie czepiam sie), wczesniej byly tylko po niemiecku (i nie mowie tu o lotach krajowych niemieckich). A jak jest w Luebeck? Pasaz handlowy i pasaz toaletowy, piec kantorów, supermarket i plaża? ;-)
No.
:<>

Dieter - Pią Lis 09, 2007 7:23 pm

Nie wiem o jakich lotniskach ty mowisz, w kazdym razie to nie moze byc Rebiechowo i nie Lübeck. Lübeck ma w hali odlotowej dwa duze WC, gdzie KOLEJKI NIGDY NIE MA. W glownej hali jest jeden kantor (a nie piec!). Sklepy z "roznosciami" (a nie supermarket) sa w glownej hali i hali odlotowej.

Rebiechowo ma po JEDNYM WC w hali przylotowej i odlotowej - tak dlugo jak lotnisko istnieje. A te tanie linie leca tam juz od lat. I TO MA TAK ZOSTAC JESZCZE DWA LATA!!! TAM W TYM KIERUNKU NIC SIE NIE ROZBUDOWUJE!. Ty jako kobieta chyba juz czesto stalas w kolejce, ale jak "to jest najpiekniejsze i najlepsze na swiecie" lotnisko dla ciebie, to mnie (i innych pasazerow) smiech ogarnia, ale nie chce cie "doprowadzic do bialej goraczki"...

Czasy autobusow na takie odleglosci dawno minely, bo potrzebuja 13 godzin i sa dwa razy drozsze od lotu. :roll:

villaoliva - Pią Lis 09, 2007 7:45 pm

Cytat:
Czasy autobusow na takie odleglosci dawno minely, bo potrzebuja 13 godzin i sa dwa razy drozsze od lotu

Ale nie trzeba lądować na wioskowym lotnisku i stać kolejce do WC. Może jednak warto autobusem?
A wogóle, jak jest tak źle i strasznie w Gdańsku to po co wogóle przylatywać czy przyjeżdzać. Szkoda nerwów.

Niestety nie mamy na stanie dmuchanych terminali lotniczych by szybciej zadowolić Ciebie niż za dwa lata.

barbarencja - Pią Lis 09, 2007 10:09 pm

Post przeniesiony z tematu Wodny tramwaj

I co, wszyscy sie smiali ze gdynia w roli tramwajow bedzie puszczac "jakies tam" katamarany i prosze to funkcjonuje jakos - bylam tego lata na helu takim tramwajem i zabralem w roli turystow znajomych z poludnia Polski.... a Gdansk? - dalej nic nie potrafi zoorganizowac i z nikim sie dogadac. Wspolczuje mieszkancom Gdanska takich wladz (sobie tez bo szkoda ze nie bedzie podziemnego tunelu z Gdyni do Gdanska wlasnie ze wzgledu na Gdansk). Mozecie teraz wszyscy mnie zganic za takie opinie o Gdansku ale to prawda!!! W historii Gdansk byl preznym, nowoczesnym i postepowym miastem ktoremu inne miasta mogly tylko pozazdroscic. Dzis Gdansk coraz bardziej spada w rankingach gospodarczych i turystycznych polskich miast. Spojzcie jakie korki kilometrowe tworza sie CODZIENNIE o 15-18 wjezdzajac do miasta z trasy Warszawa-Gdansk na ulicy Elblaskiej. Z roku na rok coraz gorzej a miasto nic nie robi. Spojzcie na miejskie autobusy na ullicach - brudne i sprzed 50 lat!!!! Gorzej niz na Ukrainie, Chinach (bylam, mam zdjecia) i gdzie kolwiek na swiecie. Spojzcie na rozpadajace sie chodniki i szare (poza starowka) ulice. Spojzcie na najbrzydszy, obsikany i pelen narkomanow dworzec PKS w polnocnej Polsce!!!!
WSTYD I HANBA!!!!

Przepraszam ze tak pesymizmem ode mnie wieje - chcialam sie odniesc tylko do tramwaji ale im wiecej zaczelam myslec o Gdansku tym wieksza rosnie we mnie gorycz i rozczarowanie tym miastem i musialam sie tym podzielic.

TOMB - Sob Lis 10, 2007 1:35 am

Odeprę część zarzutów....
Co do dworca, to nawet moi znajomi z Gdyni twierdzą że bardziej śmierdzącego i brudnego niż ich dworzec PKP nie ma w całej chyba Polsce. Potwierdzam. Bywam tam regularnie, czasem w godzinach późno-wieczornych. Nie sposób przejść między kałużami moczu w pasażu między dworcem dalekobieznym a SKM. Nie wspomnę o ciemnościach tam panujących i związanym z tym bezpieczeństwem. Co się tyczy tramwaju wodnego, to mylisz się. Płynąłem w tym roku też z Gdyni (ze względu na znajomych) i jakież było moje zdziwienie kiedy na Helu spotkałem drugi katamaran jako tramwaj wodny na lini Gdańsk-Hel. Co się tyczy korków... To prawda. Gdynia jednak ma o tyle lepszą stuację, że jest miastem młodym, nie ma w newralgicznych punktach zwartej zabudowy, często zabytkowego charakteru. Tam między terenami przemysłowymi a upadłymi ogródkami działkowymi jest mnóstwo miejsca na rozbudowę infrastruktury drogowej.

villaoliva - Sob Lis 10, 2007 1:38 am

Odnośnie postu barbarencji.
To się wyprowadź na Ukrainę.
No jeśli Gdańsk ma takich obywateli którzy bez przerwy srają we własne gniazdo to się nie dziwię, że jest tak strasznie. :evil:

Mam jednak wrażenie, że mieszkamy w dwóch różnych miastach. A co do tramwaju to z Gdańska też kursował :%

Kultura wymaga wchodzenia :arrow: drzwiami i przedstawienia się
Fajnie też by było gdyby jednak trzymano się głównego tematu będącego w nazwie forum a nie zaczynania bytności na FDG od wiadra pomyj i inwektyw na swoje miasto. :głupi_ty:

Sam założyłem ten wątek w bla bla by jednak na poziomie dyskutować o współczesnym rządzeniu Gdańskiem, jego szansach i zaniechaniach oraz o konkurencji i jej stylu władania za dawną granicą w Kolibkach.

Cytat:
Przepraszam ze tak pesymizmem ode mnie wieje - chcialam sie odniesc tylko do tramwaji ale im wiecej zaczelam myslec o Gdansku tym wieksza rosnie we mnie gorycz i rozczarowanie tym miastem i musialam sie tym podzielic.


To nie jest miejsce do wylewania swoich frustracji lub szerzenia nienawiści. Wampiryzmowi energetycznemu stanowcze dość!
Kolejne posty z tekstami typu "wioska" czy "gorzej niz na Ukrainie, Chinach" będą skutkować ostrzeżeniami a w dalszej kolejności :ban:
Za obrażanie Gdańszczan, Ukraińców, Chińczyków i mieszkańców wsi.

Swoją krytykę rzeczywistości można ubrać w mniej populistyczne zwroty.a i warto wcześniej przemyśleć co się napisze i czy kogoś to interesuje (rosnaca gorycz, kolejka do WC itp.)
Genaralnie to forum nie jest od tego :%

TOMB - Sob Lis 10, 2007 1:39 am

Brawo! :==
seestrasse - Sob Lis 10, 2007 1:48 am

:== za słówko "sranie"
villaoliva - Sob Lis 10, 2007 1:51 am

To najlepiej opisuje te wybuchy rosnącej goryczy czy chęci pouczania innych że już, natychmiast nie ma nowego lotniska.
parker - Sob Lis 10, 2007 9:56 am

barbarencja napisał/a:
Spojzcie jakie korki kilometrowe tworza sie CODZIENNIE o 15-18 wjezdzajac do miasta z trasy Warszawa-Gdansk na ulicy Elblaskiej.


Akurat tak się składa, że w drodze z pracy do domu, z Gdyni do Gdańska, codziennie o tej porze, tracę godzinę czasu na stanie w korkach W GDYNI. Mam wrażenie, że w Gdańsku po otwarciu świeżo wyremontowanych dróg zrobiło się o wiele lepiej, przynajmniej tam, gdzie zdarzyło mi się przejeżdżać. Takie rzeczy jak nowe drogi i lotniska nie powstają z dnia na dzień, cierpliwości.

Sabaoth - Sob Lis 10, 2007 11:05 am

Do jasnej cholery! Ostatnio 90% dyskusji ma z dawnym Gdańskiem tyle samo wspólnego co z mitologią Nordycką! LUDZIE! Są inne fora, gdzie można podyskutować na tego typu tematy.
parker - Sob Lis 10, 2007 11:40 am

Może wszystko o dawnym Gdańsku już przez te 4 lata zostało powiedziane i tematy się skończyły? :wink:
W przeszłości nic więcej się nie wydarzy :wink:

villaoliva - Sob Lis 10, 2007 11:57 am

Po części zapewne tak. Wiele zostało już powiedziane i napisane.
Ale sądzę, że jest jeszcze wiele tematów do przegadania i tych starych i nowych, wiążących przeszłość z teraźniejszością ( np. cmentarz krematoryjny).

Ale nawet jeśli rozmawia się o teraźniejszości tylko (dlatego jest też taki temat chociaż w bla bla) to niech to będzie oparte na kulturze i przede wszystkim na wiedzy. Np. o tym że tramwaj wodny zarówno z Gdyni jak i z Gdańska wypływał w tym i ubiegłym roku oraz to że nie ma u nas autobusów z 1957 roku. :evil:
Z 1967 też nie ma a z 1977 może kilka gdzieś by się znalazło.

Dla zwykłego pieniactwa opartego na niewiedzy i ignorowaniu prawdziwej rzeczywistości nie ma tu miejsca.
W dawnych czasach, zanim uczono bycia "pewnym siebie" obowiązywało przysłowie Jak nie potrafisz nie pchaj się na afisz.

Sabaoth - Sob Lis 10, 2007 11:57 am

parker napisał/a:
Może wszystko o dawnym Gdańsku już przez te 4 lata zostało powiedziane i tematy się skończyły? :wink:
W przeszłości nic więcej się nie wydarzy :wink:

W takim razie proponuję zwrócić sie do Mikołaja o zmianę nazwy Forum. Ale na "nowe" ja się nie piszę. A ponieważ to forum w dalszym ciągu dotyczy dawnego Gdańska to prosiłbym osoby, które nie mają na ten temat nic do powiedzenia o niezabieranie głosu, szkoda miejsca na serwerze i czasu użytkowników na czytanie wątków bla bla bla.

villaoliva - Sob Lis 10, 2007 12:15 pm

Sądzę, że jest granica której przekroczyć nie można.

I uderzmy się wszyscy w pierś, gdyż każdy wziął udział w dyskusji o blokach Żabianki, falowcach czy szkołach PRL, które nie są w bla bla a z dawnym Gdańskiem nie mają nic wspólnego prócz położenia i pochodzenia z nich autorów części postów.
A jednak dyskusje się rozwijają.
Tak samo temat lotnisk, pojawił sie w kontekście budowy nowego w Gdyni i po to by pokazać istnienie psychologicznej granicy i ściany niechęci między dawnym WMG a Gdynią.

Ale jest cienka granica w dyskusji.
Temat ten nie pojawił sie jednak po to by roztrząsać szczególiki jak brak toalet, śliska podłoga, wąchać smrody i oceniać wygląd "50 letnich autobusów" czy tego że kogos boli głowa.

Masz problem z WC? To napisz do dyrekcji lotniska albo na forum o portach lotniczych.
Nas to nie obchodzi.
Masz problem z informacją co się dzieje w mieście (czy są tramwaje wodne) i że jest brudno?
To kup gazetę, czytaj w internecie albo zmień to i zostań radnym.

Do roboty. A nie zatruwać innym humory swoimi żalami :evil:

parker - Sob Lis 10, 2007 12:42 pm

Odzywam się w tym wątku nie po to, żeby dla rozrywki dyskutować o toaletach, tylko po to, żeby bronić Gdańska przed tymi, którzy go bez sensu krytykują. I staram się, żeby moje wypowiedzi nie polegały na narzekaniu i blablaniu, tylko przedstawiały konkretne argumenty.
feyg - Sob Lis 10, 2007 1:19 pm

villaoliva napisał/a:
Tak samo temat lotnisk, pojawił sie w kontekście budowy nowego w Gdyni i po to by pokazać istnienie psychologicznej granicy i ściany niechęci między dawnym WMG a Gdynią.

... e tam, ja bym nie uogólniał kompleksów i fobii kilku osób... tysiące osób dzieli swoje życie pomiędzy Gdynię i Gdańsk (coby daleko nie szukać weźmy na przykład Mikołaja). A "psychologiczną granicę" i.t.d. pozostawmy dla kibiców :wink:

seestrasse - Sob Lis 10, 2007 4:48 pm

od bloków Żabianki proszę się łaskawie od... :wink:
a moderator - nawet pełny goryczy, i broniący słusznej sprawy - nie powinien w pierwszym poście skierowanym do świeżego usera używać średnio eleganckich słów.
z autopsji wiem, że lepiej się nie pienić :wink: spokoju życzę! :D

villaoliva - Sob Lis 10, 2007 4:59 pm

A co robią ptaszki?
Nie pierwszy raz mamy rózne zdania.
Również spokoju życzę! :wink:

Gdynka - Sob Lis 17, 2007 7:32 pm
Temat postu: Gdańsk nie daje ciała
Gdańsk nie daje ciała... 11 listopada i kwiaty są składane pod pomnikiem Piłsudskiego,
a w Gdyni chociaż na Piłsudskiego jest tablica, to kwiaty składane były pod płytą Marynarza Polskiego. :II

villaoliva - Sob Lis 17, 2007 7:37 pm

No to rzeczywiście trochę bez sensu.
Sabaoth - Sob Lis 17, 2007 8:23 pm

villaoliva napisał/a:
No to rzeczywiście trochę bez sensu.

Rzeczywiście, jakby nie można było w Gdyni na ul. Piłsudskiego składać kwiatów pod pomnikiem Marynarzy Polskich, a w Gdańsku na ul. Marynarki Polskiej pod pomnikiem Piłsudskiego. Wtedy wszyscy byliby zadowoleni :P

villaoliva - Sob Lis 17, 2007 8:26 pm

Patriotyzm do kwadratu :hihi:
villaoliva - Pią Gru 07, 2007 3:41 pm

To może być ciekawe. Może panowie się pokłócą publicznie :wink:

Cytat:
Czy potrzebna jest metropolia w naszym regionie? Czy w Trójmieście potrzebne są dwa cywilne lotniska, wspólny bilet i kolej metropolitalna? Czy Gdańsk i Gdynia powinny się promować razem czy osobno?
W kolejnej telewizyjnej debacie „Na dwa głosy” prezydenci Gdańska i Gdyni będą się spierać o najważniejsze sprawy naszej metropolii.
W poniedziałek, 10 grudnia o godzinie 18.30 w studiu Telewizji Gdańsk spotkają się Paweł Adamowicz i Wojciech Szczurek.
Autor debaty "Na dwa głosy" Paweł Zbierski zaprasza mieszkańców naszego regionu do współtworzenia scenariusza tej niecodziennej audycji i przesyłania pytań, które zostaną wykorzystane podczas programu na żywo.
Pytania do prezydentów Gdyni i Gdańska można przesyłać na adres:
nadwaglosy@gda.tvp.pl

Najciekawsze opinie będą prezentowane u dołu ekranu podczas audycji na żywo.
Debata „Na dwa głosy” to wspólny program Telewizji, Radia Gdańsk, "Dziennika Bałtyckiego" i portalu "Wrota Pomorza". Program poprowadzą Hanna Wilczyńska-Toczko oraz Tomasz Sieliwończyk. O debacie można również przeczytać w „Dzienniku Bałtyckim” oraz posłuchać retransmisji w Radiu Gdańsk we wtorek, 11 grudnia.

villaoliva - Pon Gru 17, 2007 2:00 pm
Temat postu: Gdynia najlepsza w... kreowaniu rzeczywistości
I co onie teraz biedni zrobią :hihi:

Gdynia najlepsza w... kreowaniu rzeczywistości



Cytat:
Ogłoszona triumfalnie przez biuro prasowe gdyńskiego Urzędu Miasta i zamieszczona na witrynie www.gdynia.pl informacja, jakoby Gdynia znalazła się na pierwszym miejscu pod kątem jakości życia mieszkańców w największych, polskich miastach w badaniu socjologicznym "Diagnoza Społeczna 2007", jest nieprawdziwa. W ponad czterystustronnicowym raporcie nigdzie nie ma takich danych. Gdynia wymieniona jest w nim zaledwie dwa razy.

Gdynka - Wto Gru 18, 2007 12:41 pm
Temat postu: Re: Gdynia najlepsza w... kreowaniu rzeczywistości
villaoliva napisał/a:
I co onie teraz biedni zrobią :hihi:

Gdynia najlepsza w... kreowaniu rzeczywistości

Każda okazja, żeby :bang: Gdyni jest dobra, co? A nie zaglądałeś na naszemiasto później? :%
Cytat:
Rzecznik jako komentator, czyli Gdynia naprawdę najlepsza?
wczoraj
Od redakcji: Tekst o rzekomo wykreowanej informacji, że w Gdyni jest najwyższy, najlepiej oceniany przez mieszkańców poziom życia wywołała liczne komentarze. Jeden z nich pochodzi od rzecznika prasowego Urzędu Miasta Gdyni Joanny Grajter. Jako że wypowiedź jest ciekawa cytujemy ją poniżej. Odpowiedź autora - wkrótce.

Joanna Grajter: Po pierwsze to nie biuro prasowe Urzedu Miasta Gdyni ogłosiło "triumfalnie" wyniki Diagnozy 2007 z I miejscem Gdyni, lecz autor badania prof. Janusz Czapiński na antenie TVN - uczynił to osobiście jako pierwszy i to kilka dni przed naszym komunikatem. Podał te informacje równiez na konferencji prasowej w Warszawie 4 października ( co mozna było przeczytac np. na portalu www.trojmiasto.pl w dniu 5 października). 3 października w TVN przez cały dzień podawano te świetną dla Gdyni wiadomość, wraz z osobistym komentarzem pana profesora. Osobiście i "na żywo" w studiu na ten temat rozmawiał z dziennikarką Anna Jędrzejowską. I to właśnie z TVN dowiedzielismy sie o sukcesie naszego miasta! Własnie po to, by móc oprzeć ten komunikat na publicznie dostepnym w internecie materiale Biuro Prasowe Urzedu Miasta podało komunikat w tej sprawie, dopiero 9 października Diagnoza jest projektem publicznym i wszystkie wyniki dostępne są nieodpłatnie na stronie internetowej WWW.diagnoza.com. Okazało sie jednak , ze w internecie materiał dotyczy 10 najwiekszych miast Polski, a my jako Gdynia jesteśmy dopiero 12-tym miastem pod tym wzgledem. Badanie, stanowiące część Diagnozy 2007 w którym Gdynia zajeła I miejsce objeło 19 miast, powyzej 200 tys. mieszkańców - nie jest uwidocznione w internecie. Ale przeciez jest jak najbardziej prawdziwe i ma charakter źródłowy! Jest źródłem informacji i było podstawą do komentarzy profesora Czapińskiego w tvn!. Mamy to badanie w Urzędzie Miasta. Otrzymalismy je na nasza prosbę. Liczy 49 stron. W miniony piatek pzesłałam je emailem panu Szadurskiemu, żeby sam sie przekonał. Juz w tabeli nr I, "jak byk" jest napisane, że pod wzgledem jakości życia Gdynia wyprzedza Warszawę i Gdańsk. W kolejnych dziesiatkach wykresów widac , że na róznych pozycjach znajduja sie te miasta, ale summa sumarum to Gdynia zajmuje I pucharowe miejsce. Pan Szadurski pisze, że prasa dopiero po komunikacie Zespołu Prasowego Urzedu Miasta powtórzyła te informacje. A to wierutne kłamstwo!!!. Czekalismy cały tydzień, do 9 października z ogłoszeniem tej swietnej wiadomości. . . Wysyłam więc do redaktora naczelnego Dziennika Bałtyckiego żadanie sprostowania i przeproszenia naszego Miasta ale równiez i mnie osobiście. Zostałam bowiem oskarżona bezpodstawnie o kłamstawa i manipulacje przez nierzetelnego dziennikarza tej gazety, który dysponując materiałem dokumentalnym i wszelkimi niezbednymi żródłami informacji, zignorował je by udowodnic postawiona przez siebie tezę, jakoby "tryumf Gdyni był wykreowany" - a nie prawdziwy... Pan Szymon Szadurski bezpodstawnie oskarża mnie jako rzecznika prasowego Urzedu Miasta Gdyni o fabrykowanie nieprawdziwych komunikatów i oszukiwanie opinii publicznej. A dla wyjasnienia swoich watpliwości nie uczynił rzeczy podstawowej - nie skontaktował sie z prof. Januszem Czapińskim - autorem opracowania i komentarzy, publicznie ogłoszonych wobec milionów widzów TVN 2 miesiace temu z okładem. Na szczęście dsyponujemy zarówno materiałem drukowanym w postaci 49 stron tabel jak i nagraniami dvd wspomnianych programów. Sa równiez świadkowie w postaci dziennikarzy tej stacji. Te same dowody otrzyma redaktor naczelny Dziennika Bałtyckiego oraz zakłopotany wielce rzecznik prasowy Prezydenta Gdańska, który jak pisze autor artykułu "nie może zrozumieć postępowania gdyńskich urzedników". Po lekturze i obejrzeniu tych materiałów redaktor naczelny i rzecznik Gdańska - z pewnoscia nie beda mieli watpliwości, kto klamie, manipuluje opinią publiczną oraz, że triumf Gdyni nie jest tylko wykreowany...

Brytyjski premier Beniamin Disraeli mawiał, że są kłamstwa, ohydne kłamstwa i statystyka. Troche podobnie z takimi badaniami, można zawężać i rozszerzać: 10 miast albo 19, a większość miast pewnie znajdzie dla siebie jakąś jedną korzystną tabelkę...

discus - Pon Kwi 22, 2013 10:48 am

Czas mija a tu końca nie widać :szabelka:
Colonel - Pią Kwi 26, 2013 1:45 pm

Co za bezsensowne podklejenie sie pod martwy od 6 lat wątek?!
Martino - Pią Kwi 26, 2013 7:13 pm

Może asumpt do dyskusji o "patriotyzmie" lokalnym? Nie wiem jak dla Was ale dla mnie osobiście mało ciekawe.
discus - Pią Kwi 26, 2013 7:52 pm

Colonel napisał/a:
Co za bezsensowne podklejenie sie pod martwy od 6 lat wątek?!


Bezsensowne jest postępowanie przedstawicieli dwóch miast a nie samo zamieszczenie wpisu. Można oczywiście stworzyć regulamin do forum co jest niezasadne. Albo zamknąć wątek i usunąć w celu ominięcia bezsensownych wpisów. :II

Colonel - Pon Maj 06, 2013 12:29 pm

Po co od razu regulamin?
Ale mam prawo uważać, że to co jest bezensowen, jest bezsensowne.

discus - Pon Maj 06, 2013 1:58 pm

Colonel, ależ oczywiście mamy prawo do bezstronnego lub emocjonalnego oceniania co jest bezsensowne lub nie.
Podobnie myślą włodarze miast Gdańsk i Gdynia. Bez żadnego zażenowania wydają opinię o poczynaniach drugiego, zmierzające w jednym kierunku - wywnioskowania, iż mój adwersarz bezsensownie postępuję a tylko moje zamiary mają sens.
Dodam krótko: Panowie Prezydenci powinni być przykładem przeprowadzonej wzorcowej konstatacji na temat rozwoju regionu. Z ich poczynań jednak można niestety zauważyć, iż konsensus szybko nie będzie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group