Dawny Gdańsk

Nazwy - Gdansk po gdansku

Wrzeszczak - Sob Lut 04, 2006 6:38 pm
Temat postu: Gdansk po gdansku
Przewijaja sie w wielu watkach ale nie maja swojego osobnego. Niektore przetwaly swoich chrzcicieli (Grochowka ), inne istnialy tylko przelotnie. Wiele jest znanych poza granicami Miasta (np. Monciak ), inne tylko lokalnie (Zielonka). Odnosza sie do miejsc (konski ogon), budowli (mlynek do kawy), ludzi, ktorzy je tworzyli (Conradinum).
Nazwy nieoficjalne, wymyslone przez Gdanszczan (takze przez nas) - troche zostalo z litaratury (...szkoda, ze nie bylo wiecej Grassow, Zwarrow i "zbiorow prywatnych" ).
Przypomnijmy te bardziej (i mniej) stare zanim odejda w niepamiec jak ludzie, ktorzy je wymyslili. Sa historia Gdanska nie mniej niz wyburzane budynki, ktorym te przydomki nadawano.
Kilka wrzeszczanskich z lat 60-80tych (moze funkcjonuja do dzisiaj ):

Okraglak - placyk dzielacy ul. Wajdeloty ( sasiedzie G. - Wy tez go troche pozniej tak nazywaliscie? )

Grochowka - wiadomo ( Grass nazywa ja Kopa Grochowa )

boiska na Wariatach - zespol boisk kolo SP 63

Wysepka - miedzy pasmami Grunwaldzkiej, u wylotu Kasztanowej (Lendziona)

Pedet - dom towarowy miedzy Cristalem a Sterem (ktory tez Sterem nie jest )

Dolarowiec - wiezowiec, w ktorym miesci(l) sie Olimp

Wulkan - laki miedzy ulicami: Podlesna i Partyzantow, ulubione miejsce wypoczynku mieszkancow tej czesci Wrzeszcza, zdewastowane zabudowa w latach 80-tych. Znane zdjecie saneczkujacego nastepcy tronu.

Pod Filarami - ciag sklepikow na wschodniej stronie wrzeszczanskiego rynku

seestrasse - Sob Lut 04, 2006 6:45 pm

fantastyczny temat :D
moje z Pomorskiej - czyli z głębokich lat 70-tych - nie wiem, czy funkcjonują i dziś:
- Za Mostek - tereny za Oliwskim Potokiem (czyli ogólnie rzecz biorąc Przymorze Małe)
- Stara Oliwa - wiadomo
- Rzeczka (jako nazwa własna) - Oliwski Potok

jayms - Sob Lut 04, 2006 6:53 pm

-jabłka u "Pierdołki"-dawny sad przy szkole nr 60
seestrasse - Sob Lut 04, 2006 6:55 pm

nie znałam tego... a to przecież moja podstawówka :D
- Lasek (znowu nazwa własna) - czyli dawna posiadłość Conradich

Pepo - Sob Lut 04, 2006 7:17 pm

u mnie 9Dolny Wrzeszcz) z kolei od zawsze na kościół pomocniczy św. Krzyża mówiło się "Mały kościół", a na kościół św. Andrzeja Bobli (główna światynia tutejszej parafii jezuickiej) - "Duży kościół". Nie wiem, czy to się zalicza do tej kategorii...? Ale pamiętam moje zdziwienie, jak byłem dzieciakiem, że "mały kościół" to nie jest nazwa oficjalna :D
A chyba mało która parafia obecnie ma dwa kościoły, prawda...? Więc dorzucę swoje trzy grosze do tematu :)

grzechuu - Sob Lut 04, 2006 7:39 pm

manhatan (budki koło dolarowca) - wie ktoś dlaczego to się tak nazywało? :???: , bo z drapaczami chmur te budki chyba nie miały nic wspólnego :%
seestrasse - Sob Lut 04, 2006 7:43 pm

właśnie dlatego :hihi: poza tym handełe... na wysokim poziomie :wink:
grzechuu - Sob Lut 04, 2006 7:52 pm

pamiętam, że jak autobus ruszał z petli to kupujący w tych budkach zawsze zaczynali biec, takie dosyć nerwowe zakupy :hihi:
jayms - Sob Lut 04, 2006 8:00 pm

No i legendarne "budy" w Brzeźnie :OO
jayms - Sob Lut 04, 2006 8:02 pm

A na spotkania oazowe w małym kościele przy Mickiewicza chodziło się do "duchów".
Chris - Sob Lut 04, 2006 10:53 pm

grzechuu napisał/a:
manhatan (budki koło dolarowca) - wie ktoś dlaczego to się tak nazywało? :???: , bo z drapaczami chmur te budki chyba nie miały nic wspólnego :%


bardzo blisko! Nazwa powstala od stojacego obok Olimpu. Mieszkancom to miejsce - czytaj pelne handlu, sklepow + wiezowiec - skojarzylo sie z nowojorskim Manhattanem. Stad wlasnie wziela sie ta nazwa :)

"Podkowa" [ul. Pawlowskiego] - charakterystyczne wejscie do lasu na Jaskowej Dolinie. Tam znajduje sie tzw "dom babajagi". Nazwa wziela sie ksztaltu ulicy - prowadzi do gory, by zaraz zataczajac lekki luk o 180 stopni znowu zejsc w dol do JD.

szperacz - Nie Lut 05, 2006 7:13 am

"Końcówa" - okolice dzisiejszej pętli "12-tki". Dla nas, mieszkających na Kartuskiej w stoczniowych blokach miejsce straszne, z którego można było wrócić bez zębów.

"Pedzi Górki" niewielkie górki i dolinki między Malczewskiego a Na Zboczu.

"Góry"- wzgórza ciągnące się wzdłuż Zakopiańskiej, za stoczniowymi blokami.
Na pytanie - Gdzie idziesz ? odpowiadało się " Na Góry".

Zoppoter - Nie Lut 05, 2006 9:44 am

No to ja spod granicy:

Broadway, Brodłej - Brodwino

Polanka - tak mieszkańcy Brodłeju nazywaja dawną Brombeertal - czyli dolinę miedzy Brodwinem i granicą miasta, a niegdyś i Wolnego Miasta. Niekiedy Brombeer tal nze starych planów jest uważana za współczesne Brodwino - ale to błąd.

Kamionka - Kamienny Potok. Swoja drogą nie wiem, czy wielu mieszkańców Kamionki wie, że Kamienny Potok to przede wszystkim nazwa rzeczki przepływającej pod ziemią przez ich dzielnicę

Granda - Grand Hotel, pierwotnie Kasino Hotel.

Pedet - PDT (Państwowy Dom Towarowy) na rogu Monciaka i Królowej Jadwigi. Miał on też swoja oficjalna nazwę "Bryza", której mało kto uzywał. Obecnie Pedet nie jest ani państwowy ani nie nazywa się Bryza - ale "pedet" nie zniknął z języka potocznego, podobnie jak "empik" "cepeen", "pekaes" itp.

Monciak - juz wymieniony wcześniej. Ulica Bohaterów Monte Cassino. Nawet najbardziej zaszczytne nazwy nie maja szans na powszechne uzywanie, gdy sa za długie i skomplikowane gramatycznie.

BMC - Monciak w nomenklaturze sopockiego ZDiZ. Kiedy pierwszy raz to usłyszałem, to myślałem, ze chodzi o British Motor Corporation.

Molo - oficjalna aczkolwiek nieprawidłowa nazwa drewnianego pomostu spacerowego. Molo według prawideł gramatyki to wysunięty w morze solidny kamienny lub betonowy sztuczny cypel w porcie, na którym stoja magazyny, jeżdżą samochody dźwigi i wagony. Pierwotna nazwa Seesteg nie bez powodu nie ma nic wspólnego z molem. Sopockie "molo" spowodowało, ze tak teraz mówi sie na wszystkie pomosty spacerowe...

Dolny Sopot - wydawac by się mogło, ze to logiczne, że mowa o części miasta między plażą i skarpą sopocką. Nic z tych rzeczy. W zasadzie nigdy nie wiadomo co to oznacza, ponieważ część mieszkańców nazywa w ten sposób również pas między Aleja niepodległości i skarpą lub miedzy torowiskiem kolejowym i skarpą. Jako mieszkaniec tego własnie pasa nie raz musiałem sie wykłócać o to, gdzie mieszkam...

"Potoczne" nazwy nadawane całym dzielnicom albo nawet kilku dzielnicom na raz z powodu lokalizacji źle nazwanego przystanku SKM pominę. Bo mnie szlag trafia, gdy o tym myslę.

A propos SKM. Pociągi SKM, odkąd pamiętam, były nazywane kolejkami. Słyszałem też o nazwie "modrak" - ale nie spotkałem sie z czymś takim w zyciu. Wedle mojej wiedzy "modrak" to nazwa wylansowana przez "Głos Wybrzeża", która jednak nie przyjęła się. Obecnie na pociagi SKM mówi sie eskaemka (patrz pedet, empik, cepeen, pekaes). Co gorsza ta nazwa jest rozciagana na elektryczne pociagi Przewozów Regionalnych, co moze byc niebezpieczne dla zamiejscowych. Tam sa inne ceny i inne bilety, za to Renoma ta sama.

Jarek z Wrzeszcza - Nie Lut 05, 2006 11:18 am

Pepo napisał/a:
u mnie (Dolny Wrzeszcz) z kolei od zawsze na kościół pomocniczy św. Krzyża mówiło się "Mały kościół", a na kościół św. Andrzeja Bobli (główna światynia tutejszej parafii jezuickiej) - "Duży kościół".


A poza tym:

- Plac O'Rourke (skrzyżowanie Kochanowskiego z Mickiewicza) zawsze nazywano 'Parkiem'
- zabudowa na tyłach Wydziału Farmacji to zawsze był po prostu 'Stadion'
- przepływająca w okolicach Strzyża zawsze była 'Rzeczką'
- na okolice przystanku Gdańsk-Kolonia oraz Gdańsk-Zaspa Towarowa mówiono 'Kolejowe'
- ogródki działkowe za ulicą Baczyńskiego ciągnące się w stronę Brzeźna to 'Kolonijki'
- ulice: Kopalniana, Dźwigowa, Górnicza, Koksowa i Pstrowskiego to 'Fińskie Domki'
- no i część Wrzeszcza położona za torami kolejowymi biegnącymi do Sopot i dalej zawsze była 'Wrzeszczem'; idąc na zakupy np. na Manhattan szło się 'do Wrzeszcza', tak jakbyśmy mieszkali w innej dzielnicy :)

Tyle moich lokalnych wspomnień :wink:

Makabunda - Nie Lut 05, 2006 4:03 pm

A ja dodam znane być może tylko oliwiakom "Łemblej" czyli boisko pod lasem przy Kwietnej na wysokości "Zamku Mormonów"
Z innych oliwskich to "Mały Park" czyli część Parku Oliwskiego u zbiegu ulic Armi Radzieckiej i Cystersów.
Wśród oliwiaków znany był tez sklep zwany "U Żyda" - nazwa wzięła się chyba od tego, że było tam "mydło i powidło". Sklep mieścił się na rogu Leśnej i Armii Polskiej. Budynek , którym mieścił sie sklep spłoną na początku lat 90-tych XX w i jest teraz tam hotel. Sam sklep mieścił się w miejscu nad dzisiejszym wejściem do meksykańskiego pubu
Znam jeszcze jedno ogólnogdańskie (trochę hardcorowe) Banditen Srtrasse czyli ul. Partyzantów

Zoppoter - Nie Lut 05, 2006 5:24 pm

Makabunda napisał/a:
Znam jezcze jedno ogólnogdańskie trochę hardcorowe Banditen Srtrasse. Tego chyba nawet nie trzeba tłumaczyć.


Masz na mysli Mirchauerweg...? :mrgreen:

W Gdyni też jest Banditenstrasse.

Sabaoth - Nie Lut 05, 2006 5:31 pm

Czy to Banditenstrasse to nie jest przypadkiem kalka językowa od Partyzantów? :hihi: Tak chyba partyzanci byli nazywani w czasie wojny.
Makabunda - Nie Lut 05, 2006 5:31 pm

Cytat:
Masz na mysli Mirchauerweg...?


No a jakżeby inaczej.
Przepraszam ale w tzw międzyczasie przeredagowałem mój post i zacytowany przez Zoppotera fragment wyparował.

danziger - Nie Lut 05, 2006 8:03 pm

1. Gdzieś słyszałem, że słowem "Banditen" Niemcy określali partyzantów prez prawie całą wojnę, ale już pod koniec (gdy sami zaczęli snuć plany Wehrwolfu) zmienili stosunek i zaczęli ich określać "Partisanen". Ile w tym prawdy - nie wiem.
A co do samej "Banditenstrasse" - czy ta nazwa nie powstała aby przypadkiem na FDG? :hihi:

2. Zoppoter - "Empik" to nie nazwa popularna, tylko istniejąca oficjalna nazwa sieci sklepów.

3. Ad rem:
"Falowce" - typ bloków poza Przymorzem niespotykany nigdzie (no, z wyjatkiem Nowego Portu);
"Olimp" - inne określenie "dolarowca" - wzięte oczywiście od nazwy restauracji;
"Zieleniak" - wiadomo;
"pierwsza Zaspa" i "druga Zaspa" - chodzi oczywiście o Młyniec i Rozstaje, tylko nie wiadomo która jest która - dla mieszkańca Rozstajów pierwsze będą oczywiście Rozstaje, dla mieszkanca Młyńca - odwrotnie;
"Rauchenplatz" - tak uczniowie XIV LO określali miejsce za budą z jakimś ustrojstwem elektroenergetycznym przy ul. Meissnera, gdzie podczas przerw udawali się na papierosa (znam z relacji siostry i jej koleżanek);
"Morena" - wiadomo;
"osiedle wojskowe" vel "wojskowe" - część Osowej (nazwa wzięta w podobnie jak w przypadku moreny od nazwy spółdzielni mieszkaniowej)

"pokal" - nazwa niby nie geograficzna, ale jak ktoś tak nazywa szklankę do piwa to na 99% pochodzi z naszych okolic (no, jeszcze czasem z Wielkopolski) - przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.

jayms - Nie Lut 05, 2006 8:48 pm

-sklep "U Ślepego"-1001 drobiazgów na ul.Waryńskiego-istnieje odkąd pamiętam
-sklep "po schodkach"-spożywczak na rogu Mickiewicza i Zbyszka z Bogdańca

Zoppoter - Nie Lut 05, 2006 8:50 pm

danziger napisał/a:
2. Zoppoter - "Empik" to nie nazwa popularna, tylko istniejąca oficjalna nazwa sieci sklepów.



Teraz juz tak. Podobnie jak Fiat 126P otrzymał pod koniec produkcji fabryczna nazwę Maluch.

Niemniej owa oficjalna nazwa pochodzi od potocznych "empików", poprawnie powinno być "kaempików". KMPiK - Klub Miedzynarodowej Prasy i Książki - to była w PRL siec sklepów i czytelni gdzie mozna było kupic lub poczytac wydawnictwa zarówno polskie jak zagraniczne - zeby byo śmieszniej dostępne były praktycznie wszystkie ważne tytuły we wszystkich dziedzinach życia. Władza, nie bez racji, uznała, że przeciętny polski czytelnik zagranicznej prasy i tak nie zrozumie, a ten, który zrozumie i tak juz nie da sie ogłupić...

"Kaempiki" sprzedawały tez pocztówki tudzież płyty z muzyka - tu juz niestety ograniczały sie do tych wydawanych w RWPG. Niekiedy trafiały sie nader atrakcyjne albumy licencyjne.



Podobnie do "empików" ma sie sprawa kiosków Ruchu. To dzisiaj tez oficjalna nazwa jednej z sieci kiosków. W PRL Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza Prasa Książka Ruch była państwowym monopolistą w dystrybucji wszelkiej prasy (w tym również dla KMPiK), a ostatni człon nazwy umieszczany na kioskach przyczynił sie do obecnej potocznej nazwy każdego kiosku - nawet nienależącego do "Ruchu".

Sabaoth - Nie Lut 05, 2006 8:54 pm

Cytat:
sklep "U Ślepego"-1001 drobiazgów na ul.Waryńskiego-istnieje odkąd pamiętam

Ja tam korki i kapiszony w dzieciństwie kupowałem :huuurra:

Tylko skąd sie wzięła nazwa "U Ślepego" nie wiem, dla mnie była stara jak świat :hihi:

Zoppoter - Nie Lut 05, 2006 9:03 pm

Sabaoth napisał/a:
Tylko skąd sie wzięła nazwa "U Ślepego" nie wiem, dla mnie była stara jak świat :hihi:


Zapewne własciciel sprawdzał przed Toba działanie korków i kapiszonów...

A w Sopocie jest sklep "u Brauera". Brauer to nazwisko niegdysiejszego ajenta tego sklepu spozywczego. Ta nazwa funkcjonuje odkad pamiętam, choć mam wrazenie, że róznież odkąd pamiętam pan brauer juz tym ajentem nie był.

Kto to był ajent sklepu spozywczego? To był człowiek, który wynajmował od ojczyzny socjalistycznej sklep i sam go zaopatrywał tudziez go samodzielnie prowadził. Dzieki czemu sklepy ajencyjne - jako namiastka normalnego prywatnego sklepu - były całkiem przyzwoitym miejscem do robienia zakupów. Ajenci miewali nawet mięso...

seestrasse - Nie Lut 05, 2006 10:09 pm

danziger napisał/a:
A co do samej "Banditenstrasse" - czy ta nazwa nie powstała aby przypadkiem na FDG?

zapewniam Cię, że absolutnie nie. nazwa jest dość stara - ja pierwszy raz usłyszałam ją jakieś 20 lat temu. a wtedy nie było FDG :wink:

Sabaoth - Nie Lut 05, 2006 10:15 pm

Tak, nazwa Banditenstrasse jest dosyć stara, dla mojego pokolenia nazwa istnieje "od zawsze".
seestrasse - Nie Lut 05, 2006 10:33 pm

dla NASZEGO pokolenia, Czcigodny Ojcze :hihi:
Corzano - Pon Lut 06, 2006 7:31 am

seestrasse napisał/a:
dla NASZEGO pokolenia, Czcigodny Ojcze :hihi:

Bo ja wiem. :hmmm: To chyba inne dziesięciolecie. :wink:

danziger - Pon Lut 06, 2006 12:55 pm

Zoppoter napisał/a:
KMPiK - Klub Miedzynarodowej Prasy i Książki - to była...

Może to i dziwne, ale wiem co to były KMPiK :) Chodziło mi tylko o to, że dziś nazwa "empik" jest po prostu najzwyczajniejszą nazwą i nie bardzo wiem jak można mówić na te sklepy inaczej niż "Empik" właśnie.
A co do Ruchu - jego historia sięga 1918 roku.

Corzano - Pon Lut 06, 2006 1:31 pm

danziger napisał/a:
nie bardzo wiem jak można mówić na te sklepy inaczej niż "Empik" właśnie.

Megastore. :wink:

Piotr - Pon Lut 06, 2006 6:01 pm

Bardzo dobra lista.
Dodam coś z Sopotu:
"Patelnia" czyli obecne Grodzisko,
sklep obuwniczy "Bata" na monciaku (chyba znowu aktualna nazwa),
piwo "u milicjanta" w pawiloniku "w okrąglaku" nieopodal Złotego Ula,
W pełni też potwierdzam sztuczny twór pod hasłem Modrak. To była zawsze kolejka i koniec.
Piotr

Zoppoter - Pon Lut 06, 2006 6:05 pm

Piotr napisał/a:
sklep obuwniczy "Bata" na monciaku (chyba znowu aktualna nazwa),


W Bacie to teraz jest antykwariat. Taki z antykami, nie z książkami.

seestrasse - Pon Lut 06, 2006 6:09 pm

a ja się z tym sztucznym modrakiem nie do końca zgodzę. mój tatko tak czasem mówił.
może faktycznie nazwa wzięła się z gazety - a jeśli tak, to węszę w tym jakąś próbę przemycania kaszubszczyzny do potocznego języka gdańszczan (bo skąd żeśmy się tu w większości wzięli - wiadomo :wink: )

DarioB - Sob Lut 18, 2006 11:52 pm

Sabaoth napisał/a:
Cytat:
sklep "U Ślepego"-1001 drobiazgów na ul.Waryńskiego-istnieje odkąd pamiętam

Ja tam korki i kapiszony w dzieciństwie kupowałem :huuurra:

Tylko skąd sie wzięła nazwa "U Ślepego" nie wiem, dla mnie była stara jak świat :hihi:


Nie tylko ty nie tylko :) A saletry nie kupowałeś??? A ile było adrenaliny przy obieraniu korków :)

Zopcio pisałeś o Sopocie a nie pamiętasz jak miejscowi nazywają okolice ul Haffnera?? Bo mi jakoś nazwa uleciała z głowy.

Cytat:
Pepo napisał:
u mnie (Dolny Wrzeszcz) z kolei od zawsze na kościół pomocniczy św. Krzyża mówiło się "Mały kościół", a na kościół św. Andrzeja Bobli (główna światynia tutejszej parafii jezuickiej) - "Duży kościół".


A poza tym:

- Plac O'Rourke (skrzyżowanie Kochanowskiego z Mickiewicza) zawsze nazywano 'Parkiem'
- zabudowa na tyłach Wydziału Farmacji to zawsze był po prostu 'Stadion'
- przepływająca w okolicach Strzyża zawsze była 'Rzeczką'
- na okolice przystanku Gdańsk-Kolonia oraz Gdańsk-Zaspa Towarowa mówiono 'Kolejowe'
- ogródki działkowe za ulicą Baczyńskiego ciągnące się w stronę Brzeźna to 'Kolonijki'
- ulice: Kopalniana, Dźwigowa, Górnicza, Koksowa i Pstrowskiego to 'Fińskie Domki'
- no i część Wrzeszcza położona za torami kolejowymi biegnącymi do Sopot i dalej zawsze była 'Wrzeszczem'; idąc na zakupy np. na Manhattan szło się 'do Wrzeszcza', tak jakbyśmy mieszkali w innej dzielnicy

Tyle moich lokalnych wspomnień


Wyjąłeś mi to z ust :) A co do małego i duzego kościoła. To załozę się że jak byście popytali ludzi z parafii w tym z Zielonki, która dość długo tam należała, to 3/4 osób nie znało by innej nazwy tzn. tej właściwej.

A co do ulicy Mickiewicza to u nas operowało się nazwą Mickiejaja :) a Kochanowskiego to Kochańca.

Okolice ZSBO to oczywiscie Leczkowa (rządził tam Szogun)

Co zaś się tyczy Zielonki to sam jestem ciekaw kiedy moi przodkowie zaczęli tą nazwą operować.

SKM Gd. Politechnika to oczywiście Polibuda.

Chwaszczyńska, Okrąg, Twarda to oczywiście Twarda.

Zoppoter - Nie Lut 19, 2006 10:31 am

DarioB napisał/a:
Zopcio pisałeś o Sopocie a nie pamiętasz jak miejscowi nazywają okolice ul Haffnera?? Bo mi jakoś nazwa uleciała z głowy.



Sama ulica miała 4 nazwy w swojej historii. Miejscowa żulia byc może wciąż z przyzwyczajenia nazywa ją ulicą Bieruta, ale szczerze mówiąc nie mam znajomosci w tych kręgach...

DarioB - Nie Lut 19, 2006 10:33 am

Zoppoter napisał/a:
DarioB napisał/a:
Zopcio pisałeś o Sopocie a nie pamiętasz jak miejscowi nazywają okolice ul Haffnera?? Bo mi jakoś nazwa uleciała z głowy.



Sama ulica miała 4 nazwy w swojej historii. Miejscowa żulia byc może wciąż z przyzwyczajenia nazywa ją ulicą Bieruta, ale szczerze mówiąc nie mam znajomosci w tych kręgach...



Nie nie, to jest Brooklyn, Manhattan czy jakoś tak. (raczej to drugie)

Hochstriess - Nie Sie 06, 2006 7:19 pm

Wrzeszcz:
-sklep Cyrsona ( a jakze, chodzilo sie na zakupy i oranzade w krachlach)
-okraglak- a)dawny komis na Dworcowej/Marchlewskiego/Dmowskiego (dzisiaj tam jest duzy budynek bodajze allconu a dokladnie w tym miejscu sklep firmowy Sokołowa)
-okraglak-na Reymonta rog Slowackiego,niegdys sklep spozywczy, dzisiaj z czesciami zamiennymi do aut
-Rzeczka-Strzyza
-wał-nasyp dawnej kolei,wałem chodzilo sie na Osielde Mlodych
-sreberko- Srebrzysko

Niedzwiednik
-Spitsbergen-gora, dzisiaj stoi tam pierwszy wiezowiec na "górnej" Góralskiej
-górka- dawniej okalajaca strzelnice wojskowa, dzisiaj stoja tam domy i szkola podstawowa na Niedzwiedniku
Tyle na goraco :-)

Przepraszam za balagan, pierwsze zrobilo mi sie niechcacy nowym tematem.

seestrasse - Nie Sie 06, 2006 7:24 pm

fajne, fajne :D
Cytat:
Przepraszam za balagan, pierwsze zrobilo mi sie niechcacy nowym tematem

to się wytnie... :tniemy: :wink:

BillyBoy - Nie Sie 06, 2006 10:16 pm

No to kilka nazw z mojej dawnej dzielnicy:

Nowa Oliwa - tak bywała określana moja niegdysiejsza dzielnica, czyli rejon między ulicami Wejhera, Gospody i Orłowską, gdy w drugiej połowie lat 60-tych wzniesiono tam pierwsze bloki. Nazwa "Żabianka" nie była jeszcze w obiegu w tamtym czasie. Inne używane kiedyś nazwy tego rejonu to Osiedle Młodych (sic!) czy bardziej pospolite Jelitkowo.
Szafy - dwa największe blokowiska w okolicy, jeden przy Wejhera, drugi na Gospody. "Szafą" nazywano też otyłą kioskarkę z kiosku Ruchu, jaki mieścił się na końcu szafy na Wejhera 3.
Bloki - mniejszej kubatury blokowiska na Gospody i wzdłuż Orłowskiej.
Śmietniki - obciachowate blokowiska przy ul. Wejhera.
U Kurdemola - drewnany warzywniak blisko rogu Wejhera i Helskiej, dzisiaj nie ma po nim śladu.
Patelnia - wielka piaszczysta łacha, swego czasu bardzo ceniona wśród miłośników opalania. Wydmy oraz rozrzucone pojedyncze kępki krzaków chroniły przed wietrzykiem od strony morza, dlatego było tam goręcej niż na położonej 50 m. dalej plaży. I stąd właśnie wzięła się nazwa. Obecnie w tym miejscu znajduje się Hotel Novotel/Marina.

Hochstriess - Czw Sie 10, 2006 9:05 pm
Temat postu: Beka
Chyba nigdzie nikt nie napisal o najbardziej gdanskim slowie czyli "bece".Okreslenie znam z wielu roznych kregow i z wielu roznych dzielnic.Beka oznacza smiech, smieszna sytuacje,"ale jaja" itp.Spotkalam sie nawet z okresleniem "bekowy" czyli smieszny :co_jest:
danziger - Czw Sie 10, 2006 9:31 pm
Temat postu: Re: Beka
Furya napisał/a:
Chyba nigdzie nikt nie napisal o najbardziej gdanskim slowie czyli "bece".

Przecie to słowo ogólnopolskie...

Mikołaj - Czw Sie 10, 2006 11:01 pm

a niekoniecznie...
Hochstriess - Pią Sie 11, 2006 11:20 am

Nie spotkalam sie nigdzie poza Miastem z okresleniem "beka",no chyba ze nasi emigranci zaszczepili.Ludki spoza Gdanska wskazuja na gdanskosc slowa.Ja tez kiedys bylam pewna,ze to takie ogolne:-)
Corzano - Pią Sie 11, 2006 11:40 am

Ja słyszałem to w Kwidzynie.
danziger - Pią Sie 11, 2006 11:50 am

Co do słów "beka", "bekowe" - wydaje mi się, że słyszałem już to określenie nie tylko od "innostrańców", ale nawet w środkach masowego przekazu. Ale może ono faktycznie z Gdańska pochodzi - upierać się nie będę.
A poza tym przypomniało mi się jeszcze kilka nazw:
Okrąglak - kościół NMP Królowej Różańca Świętego na Przymorzu
bloki leningradzkie - 4 bloki w okolicach Olsztyńskiej/Kołobrzeskiej/Dąbrowszczaków wykonane (właściwie prefabrykowane) w leningradzkiej fabryce domów, podobno w ramach wymiany barterowej za statki ze Stoczni Gdańskiej
czteropiętrowce - nazwa może niezbyt oryginalna, ale w mojej podstawówce (SP 78 im. mjr. Bronisława Lachowicza) używana powszechnie na określenie czteropiętrowych bloków, z których pochodziła zdecydowana większość uczniów. Mniejszość stanowili ludzie z leningradzkich i falowszczacy (czyli oczywiście mieszkający w falowcu). Z kolei jeden z moich kolegów (falowszczak) określał mieszkających w czteropiętrowcach jako blokadę, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy była to nazwa rozpowszechniona jakoś szerzej (chyba nie), czy tylko on ją sobie wymyślił.

Zdzislaw - Nie Sie 13, 2006 11:20 pm

Wiem... nie powinienem pisac juz zadnych postów bo w ostatnich trzech dniach nie oderwalem sie od Was i komputera, ale niech tam....
Mało jest informacji nt, mego ukochanego śródmieścia, a zatem pozwalam sobie dorzucić droche nowych informacji:
Po pierwsze za moich mlodych lat chodziło sie "na bunkry". Były to bunkry usytuowane na ogromnym gruzowisku zamykającym sie ul. Wałową - MOstkiem przy wlocie Kanału Radiuni do Motławy i samym kanalem Raduni. Bunkry te stanowiły jakis fragment umocnień ulokowanych tuż przy rozlewisku przed samym mostkiem u wlotu do Motławy. Do dziś nie wiem jak wygladał ten teren przed wojną, ale wiem ze slużyl m.in. do skladowania gruzu wywożonego z innych ulic miasta i z rozbiorek.
Po drugie chodziło sie "na gazownię". Chodziło o zniszczony w czasie wojny zbiornik na gaz usytuowany rownież przy ul. Wałowej. Była to ogromna stalowa (pordzewiala) konstrukcja mysle ze w dzisjejszych kategoriach 6-8 piętrowa (odpowiednik takiego budynku) wewnątrz pusta (ogromny cylinder), na ktorą wchodzilo sie po częsciowo zerwanych stalowych drabinkach.
Po trzecie (tu wstyd) ale chodziło sie "do oślaków" czyli na ul. Osiek, gdzie mieścila sie szkola sepcjalna (bodajże nr 26) i "normalna" czyli nr 2.
Po czwarte chodziło sie "na plażę". Nie uwierzycie, ale plaża owa znajdowałą sie na odcinku Kanału Raduni pomiedzy "tylem Małego Mlyna" a dzisiejszą (byłą) kawiatnią Vinifera. Nota bene przy ul. Wodopój od strony Łagiewników do rozpoczęcia budowy Heveliusa stały trzy tzw. domki robotnicze bodajże z XVII wieku, ktore wtedy zostały rozebrane. Plaża byla nad Kanalem, ktorego lewy brzeg był kompletnie zniszczony i lagodnie opadal do wody.
Po piąte zawsze lechało sie na "lotnisko" i to kolejką a nie żadnym modrakiem. POjęcie zaspy moim zdaniem nie istnialo w świadomości, podobnie jak jechalo sie na Polanki bo "przymorze" było abstraktem.
A ponadto nigdy nie mowilo sie ze sie idzie na ul. np. Kopalnianą tylko na "domki fińskie"
:OO

danziger - Pon Sie 14, 2006 3:22 pm

Jeszcze jedno - tzw. most na Zaspie - czyli tak na prawdę wiadukt trzypoziomowy i zarazem jedyne w swoim rodzaju dzieło sztuki udowadniające, że Polak potrafi (zbudować 3-poziomowe skrzyżowanie jak najbardziej kolizyjne :wink: )
Zoppoter - Wto Sie 15, 2006 7:33 am

Dzieło na Zaspie znane mi było jako "Dziura w ziemi", ale ono nie jest trzypoziomowe, tylko dwupoziomowe. Najwyzsze "piętro" to wyłącznie ułozone w prostokąt kładki dla pieszych, które raczej kolizyjne nie są i nie zaliczają sie do skrzyzowania.
Rumcajs - Wto Sie 15, 2006 11:12 pm

Z Żabianki:
- Potok gruźlików - rzeczka płynąca przez północną część Żabianki (dzisiaj płynęłaby pomiędzy parkingiem a płotem Wścigów konnych, blisko torów kolejki, a może jeszcze płynie?)
- Kolejka - Szybka Kolej Miejska
- Wyścigi - ogólna nazwa na przestrzeń zaczynająca się na północ od ulicy Rybackiej, a kończącej się "gdzieś tam"
- Czempion - nazwa stadionu i równocześnie baraku "profesjonalnego" klubu sportowego
- Deptak - deptak

seestrasse - Wto Sie 15, 2006 11:23 pm

Rumcajs napisał/a:
a może jeszcze płynie?

mam wrażenie, że tak. w każdym razie miejsce, o którym piszesz, jest mokre :D

turecki - Wto Sie 15, 2006 11:42 pm

a ja choć od 10 lat tu tak cięgiem mieszkam w okolicy to coś nie widzę określenia;
cyganka-na Cygańską Górkę
jordana-na ul Kolonia Jordana

Corzano - Pon Wrz 25, 2006 10:12 am

Cykuty, zegarki - budynek w Brzeźnie (ul. Północna) będący własnością Kurii, dawniej szkoła zegarmistrzowska, a jeszcze wcześniej SP20 i pierwsza szkoła powszechna w dzielnicy.
Monter - Pon Wrz 25, 2006 7:32 pm

danziger napisał/a:
Jeszcze jedno - tzw. most na Zaspie - czyli tak na prawdę wiadukt trzypoziomowy


I tu się nie zgodzę. Owe skrzyżowanie zawsze było Wiaduktem. Natomiast wiadukt w ciągu ul. Braci Lewoniewskich zawsze było Mostem. Pomimo że właściwie oba są wiaduktami - to gdy chciało się iść do Grunwaldzkiej mówiło się że idzie się "za Most", zaś idąć na "drugą Zaspę" (czyli Młyniec) mówiło się że idzie się "za Wiadukt".

Sklep całodobowy na wysokości przystanku tramwajowego "Żwirki i Wigury" to White House, przez nieco starszych jest określane sklepem "w dołku".

Na nieco innej zasadzie skolei działa nazwa "Molo na Zaspie", jak powie każdy prawdziwy Zaspianin.

penetrator - Sob Paź 07, 2006 10:38 am

Z Oliwy:
-"pod sopotami"-gdzieś przy granicy Oliwy i Sopotu
-"na pętli"-okolice pętli tramwajowej w Oliwie
-"u edkera"-w fabryce środków odżywczych,przed powrotem do przedwojennej nazwy

marqoz - Sob Paź 07, 2006 2:13 pm

Dorzucam parę lokalnych nazw miejscowych z okolic VII Dworu i Strzyży Górnej:
Lagry - dla wzgórza, górującego nad ul. Michałowskiego z ruinami niegdysiejszego wyciągu narciarskiego (jeszcze pamiętam jak chodził). Nazwa pochodziła od hitlerowskiego obozu jenieckiego (niem. Lager), którego baraki znajdowały się trochę poniżej tam, gdzie Szafa.
Baki - dla sąsiedniego wzgórza trochę niższego, gdzie stoją jakieś wraki cystern - stąd nazwa.
Samolot - dla jeszcze niższego wzgórza, gdzie kiedyś był wrak samolotu, coś na kształt pomnika powoli przez lata rozbierany, przez dzieciaki. Pamiętam, że wchodziłem do kabiny jeszcze w latach 70-tych - stery ogonowe jeszcze działały
Samolot był tuż przy Szafie - długim wieżowcu przy Rodakowskiego.
Wał - nasyp (a gdzie niegdzie wąwóz) kolejowy z 1913 roku pozbawiony torów ponoć przez krasnoarmiejców.
Ślimak- najwyższe zalesione wzgórze górujące na wschód od Wału- który w tym miejscu jest zresztą wąwozem.
Korzenie - miejsce w lasku przy Prezydenckiej ścieżce, gdzie rowerzyści ćwiczą skoki, a osuwający się stok obnażył korzenie kilkunastu drzew, niedaleko kościoła Zmartwychwstańców.
Aleja Brozowa - aleja prowadząca od skrzyżowania pod Lagrami do Niedźwiednika. Dawna Leipziger Weg, od nieistniejącego przysiółka Jakobowo, przezwanego na przełomie XIX/XX wieku na Leipzig - być może na cześć bitwy pod Lipskiem.
Most - most nad Wałem upamiętniony kiedyś na okładce książki Pawła Huellego "Weiser Dawidek". Ja osobiście pamiętam go z puszczania rakiet robionych z kapsli wypełnionych saletrą z cukrem.
Mostek - mały przepust pod Wałem vis-a-vis Kościoła Zmarwychwstańców.
Kamień albo Belfegor - pomnik młodocianego komunisty Janka Krasickiego, który niegdyś patronował osiedlu VII Dwór.
Tyle na razie...

seestrasse - Sob Paź 07, 2006 7:34 pm

margoz napisał/a:
nasyp [...] pozbawiony torów ponoć przez krasnoarmiejców

ponoć? :%

Zoppoter - Nie Paź 08, 2006 9:32 am

seestrasse napisał/a:
margoz napisał/a:
nasyp [...] pozbawiony torów ponoć przez krasnoarmiejców

ponoć? :%


Nie torów tylko toru. Jednego. I nie przez krasnoarmiejców, tylko przez Polaków. Tor powędrował na linię Toruń - Malbork, zdaje sie, ze na odcinek miedzy Kwidzynem i Sztumem. Stamtąd rzeczywiscie tor udał sie na emigrację do Związku Sowieckiego.

racibo - Pią Mar 16, 2007 9:09 pm

W chałupie używam takich określeń:
-"idę na wieś" znaczy do Oliwy na rynek po pomidorki, ziemniory i do okolicznych sklepów na Rybińskiego
-"koperta" trzeba było te przecinające się chodniki jakoś nazwać (chodzi o zieleniec między Żeromskiego, Wita Stwosza a Grottgera)
-"tramwaj" sklep spożywczy na ul. Stary Rynek Oliwski (nr 2 albo 3 między nową piekarnią z chlebem za 80 groszy a przystankiem, blisko Nowaka z plastykowym mięsem :vomit: ) Nazwa od dawnego kształtu sklepu, długa kiszka wchodziło sie jak do tramwaju 105n, ostatnio po reorganizacji ciasny sam.
-"łączki" dziś Park im. Reagana na ~Przymorzu. Kiedyś było gdzie iść "czytać poezje"...
-"na Żuławy" jadę do Gdańska z Oliwy

Pozdrawiam

Makabunda - Pią Mar 16, 2007 11:13 pm

Cytat:
-"tramwaj" sklep spożywczy na ul. Stary Rynek Oliwski (nr 2 albo 3 między nową piekarnią z chlebem za 80 groszy a przystankiem, blisko Nowaka z plastykowym mięsem ) Nazwa od dawnego kształtu sklepu,

U mnie w domu przed laty zwany sklepem "lizaczkowym"
Cytat:
-"koperta" trzeba było te przecinające się chodniki jakoś nazwać (chodzi o zieleniec między Żeromskiego, Wita Stwosza a Grottgera)

to tzw "duży skwerek" ( juz nieistniejący) w odróznieniu od "małego skwerku' na rogu ulic Polanki i Żeromskiego - obecnie i kiedyś tzn przed wojną zabudowanego

villaoliva - Sro Mar 21, 2007 12:52 am

martwypies napisał/a:
-"koperta" trzeba było te przecinające się chodniki jakoś nazwać (chodzi o zieleniec między Żeromskiego, Wita Stwosza a Grottgera)

Lepiej nie :% Bo ponazywają je jakoś brzydko(imieniem kogoś zupełnie nieznanego lub innego utrwalacza IV RP), albo jakis pomnik kroczący postawią....

Sbigneus - Pon Kwi 30, 2007 3:57 pm

Na Przeróbce /po wojnie Trojan/ przy ulicy KuUjście były pola gdzie nazwaliśmy je ROLKI , bo były tam tory wąskotorowe i jeżdziło się na drezynie. :co_jest:
PITA - Nie Cze 03, 2007 10:27 pm

Cytat:
Dorzucam parę lokalnych nazw miejscowych z okolic VII Dworu i Strzyży Górnej:

Jako żem też mieszkaniec „rejonu” dorzucam 3 nazwy z dawnych lat, które tak z marszu przyszły mi do głowy:
Łysa – małe wzgórze nad wałem. Kiedyś miejsce ostrego zjeżdżania na sankach aż do kościoła Zmartwychwstańców.
Kamienna Góra/Kamieniołomy. – wzgórze (i polana z paroma sporymi kamieniami ) do którego można dojść idąc obok opisywanych w poscie marqoz’a „korzeni”a potem w lewo ścieżką pod górę. Z Kamiennej Góry można było zjechać na sankach po tzw. „Torze”. Dawniej „torem”można było zjechać na sankach z Kamiennej Góry aż na ul. Gomółki pod wspomniany kościół Zmartwychwstańców. Potem z niewiadomych mi powodów na torze pojawiła się przed mostem na „wale” usypana ziemna grobla, która skutecznie zakończyła atrakcyjność zjeżdżania z Kamiennej.

Piotr J. - Czw Cze 07, 2007 8:49 am

PITA napisał/a:
Cytat:
Dorzucam parę lokalnych nazw miejscowych z okolic VII Dworu i Strzyży Górnej:

Jako żem też mieszkaniec „rejonu” dorzucam 3 nazwy z dawnych lat, które tak z marszu przyszły mi do głowy:
Łysa – małe wzgórze nad wałem. Kiedyś miejsce ostrego zjeżdżania na sankach aż do kościoła Zmartwychwstańców.

Z Łysej można było zjeżdżac z "połowy" - równolegle do wału, z "półkominka" - z półki za zakrętem w prawo, albo "kominka"- najwyższego punktu wzniesienia. Obok "Mostu Weisera" była do tat 70 ferma jakichś zwierząt futerkowych i od tego faktu miejsce jeszcze długo potem nazywano fermą . Bezimienny plac u zbiegu ulic Hubala, Rolnej, Kmiecej i Ludowej to był po prostu placyk. Graliśmy tam w piłkę. Wyjście po zakupy na plac S. Maczka obecnie nazywany "Kwadratem" albo "Kozim Rynkiem" to było wyjście do "bloków".W dalszej okolicy, na obecnym Niedźwiedniku był za to stawek, pełen żab i innej fauny. Był wtedy jedynym przykuwającym uwagę obiektem wśród pól i łąk. Wysadzony wiadukt przy Słowackiego - to oczywiście zerwany most.

Panbary - Sob Wrz 29, 2007 1:59 pm

Na razie przychodzi mi na myśl tylko jedna z niewymienionych nazw, a mianowicie Płaskowyż, czyli teren na prawo od ul. Potokowej, między ul. Słowackiego a Matemblewem. Jak sama nazwa wskazuje teren ten jest bardzo płaski i dosyć duży - ciekawi mnie skąd, bo wątpię żeby to było naturalne... Może ktoś wie czy coś tam kiedyś było i dlaczego do dzisiaj tak duży teren nie jest zagospodarowany (a przecież położenie jest bardzo atrakcyjne).
Pozdrawiam!!

Hochstriess - Sob Wrz 29, 2007 2:14 pm

Dawno, dawno temu bedąc dzieckiem slyszalam o budowie szpitala w tym miejscu. Miejsce wygladalo na przygotowane, jezdzily tam spychacze. My, dzieciaki, nazywalismy ten teren Tybetem ;-) Byl i Spitsbergen i Tybet. Wszyyyyystko było :OO
gargoyle dfl - Pią Paź 19, 2007 5:11 am

nie tylko zrobili plaski teren ale z jednej strony byl swego czasu taki betonowy row,
tez slyszalem wersje ze szpitalem

tobiasz - Pią Paź 19, 2007 11:50 am

no i jeszcze między Zamenhofa a Chrzanowskiego były i są "alejki" i "rondo" na Karłowicza, a w lesie znany był "tor saneczkowy" i każdy wiedział gdzie są "działki" oraz "strzelnica" lub "poligon". grac w nogę chodziło się na "staw" lub na "boisko " Szkoły Budowlanej, były i są "bloki nauczycielskie", "wojskowe", "pocztowe" i "dom bankowy".
Po zakupy chodziło się do sklepu mięsnego Cyrsona i prywatnej "budki" przy Chrzanowskiego, Mleczarnia była zaś na "kwadracie". Lokalny folklor tworzył i nadal to robi "Kazio" o troche skomplikowanej psychice, ale dobry i nie wadzący nikomu, na Zamenhofa żył artysta - architekt, którego z powodu dziwacznego ubioru i zachowania "wariatem", Na Chopina mieszkał i jeden z pierwszych w Gdańsku hippisów ( nie pamiętam jednak już jak nazywano) umarł z powodu przedawkowania narkotyków-- może ktoś wie??

Furya pisze żę u "cyrsona" można było kupić oranżadę itp- Owszem można ale obok w przylegającym prywatnym kiosku - zieleniaku. "Cyrson" to na pewno mięsny - wynikało to także z poniemieckiego napisu istniejącego jeszcze w latach 80-tych

Hochstriess - Pią Paź 19, 2007 2:12 pm

Bardzo mozliwe, moze nazwa przylgnęła do budki obok :-) Ja tam na pewno oranzade w krachlach piłam u Cyrsona :OO
Aaa no i kwadrat funkcjonuje u nas do dzis dnia. Nazywa sie Strzyżą Gorną nie wiedziec dlaczego a Strzyza Gorna czyli ulica Słowackiego do niej nie nalezy ;-)

Patryk - Pią Paź 19, 2007 6:20 pm

co roku latem w miejscu sklepu sieci 34 u zbiegu Reymonta i Słowackiego przyjeżdżało wesołe miasteczko z karuzelą i strzelnicą
tobiasz - Pią Paź 19, 2007 9:58 pm

a pamiętacie o oranżadę o smaku cytrynowym!!! i lemoniadę o smaku pomarańczowym!!! i o niebo lepszą mandarynkę a także wodę sodową oraz poncz w szklanych syfonach (sprzedawaną u cyrsona czy obok- nie ma to dziś większego znaczenia znaczenia) oraz cukierki o smaku anyżkowym i makagigi.
Na przeciwko koszar na Chrzanowskiego był sławny na cała okolicę bar Luliput , zaś latach 90-tych - w miejscu dzisiejszego hempela funkcjonował na w pól nielegalny bar nazywany przez tutejszych Panderoza - czynny do ostatniego klienta tzn - na okrągło
Był również szeroko znany lekarz Pan B., który gdy przyszło się z prośba o zwolnienie, wkładając do książeczki 50 zł (zielone) mówił - przyjdź Pan jak poczerwienieje ( setka była czerwona)

pawel.45 - Pią Paź 19, 2007 10:38 pm

tobiasz napisał/a:
a pamiętacie o oranżadę o smaku [b]cytrynowym!!! i lemoniadę o smaku pomarańczowym!!! ...
[/b]
ja pamiętam te napoje w odwrotnym ujęciu smakowym :D

tobiasz - Sob Paź 20, 2007 12:20 am

ale to były cuda PRL-u - jakiś ówczesny producent to wymyslił, wiem że powinno być odwrotnie dlatego postawiłem wykrzykniki
pawel.45 - Sob Paź 20, 2007 12:50 am

tobiasz napisał/a:
ale to były cuda PRL-u ...

Ja zapamiętałem z dzieciństwa takie jak napisałem i nie twierdzę, że innych "cudów" nie było - np. "szampan mleczny" kupowany pod koniec lat 50-tych w barze Akademickim na Grunwaldzkiej - czy to pamiętacie? :hiihihi: pozdrawiam.

BillyBoy - Sob Paź 20, 2007 7:50 am

pawel.45 napisał/a:
np. "szampan mleczny" kupowany pod koniec lat 50-tych w barze Akademickim na Grunwaldzkiej - czy to pamiętacie?


Ja pamiętam tylko "szampan serwatkowy" - w ćwierćlitrówkach, podobnie jak śmietana. Swego czasu uwielbiany przez dzieci. Jak twierdzą niektórzy, szampan serwatkowy podobno nawet zawierał znikomy procencik alkoholu. :)

pawel.45 - Sob Paź 20, 2007 12:27 pm

BillyBoy napisał/a:
Ja pamiętam tylko "szampan serwatkowy" - w ćwierćlitrówkach ...

To był już zmodyfikowany produkt pierwotny. "Szampan mleczny" był "wybuchowy" - sprzedawany był w butelkach jak oranżada. Przy otwieraniu zazwyczaj traciło się znaczną jego część, ponieważ słabo schłodzony i wstrząśnięty wypływał z butelki jak gejzer. Na dnie pozostawała tylko niewielka ilość, czasami mętna (jeśli był przeterminowany) i pestka pomarańczy. Zdarzały się niestety przypadki urwania denka butelki. Dlatego zmieniono technologię produkcji, choć baza w postaci serwatki była ta sama. :hiihihi:

seestrasse - Sob Paź 20, 2007 1:31 pm

:impr:
strona kultowa napisał/a:
Serwovit - czyli szampan serwatkowy, znany też pod nazwą "końskie siki". Sprzedawany w półlitrowych butelkach po śmietanie. Zawierał podobno ułamek procenta alkoholu. Element drugiego śniadania szkolnego, zamiennie z kefirem, maślanką, lub, rzadkim wtedy, jogurtem. Drugi element śniadania to oczywiście dwie kajzerki

strona kultowa

Leon - Pon Paź 22, 2007 7:49 pm

Z lat 6o-tych,pamietam jeszcze -Gruzliczanki prawie na kazdym rogu ulicy,sprzedawano wode sodowa z sokiem w normalnych szklankach,tylko lekko wyplukanych po poprzednio pijacym.
Orka - Sob Kwi 19, 2008 6:37 pm

A słyszałam niepochlebną w kontekście nazwę "Irlandia" na domki w rejonie ulic Własna Strzecha :)
tadter - Czw Maj 08, 2008 8:52 pm

A co powiecie o "Batonie Krymskim" za 5 zlotych/sztuka ??? To dopiero smakowalo!!
izmael71 - Pią Maj 09, 2008 8:42 am

Leon napisał/a:
Z lat 6o-tych,pamietam jeszcze -Gruzliczanki prawie na kazdym rogu ulicy,sprzedawano wode sodowa z sokiem w normalnych szklankach,tylko lekko wyplukanych po poprzednio pijacym.


Cudowne Gruzliczanki stały jeszcze w 84r. Jedna na rogu Klubu Żak a druga przy przejscie podziemnym do Lotu. Woda z sokiem 2,5 zł. Potem nastała era Cytrynad w woreczkach plastikowych robiły furore na Długiej jak było lato. Piekne czasy.

Aniusia_1988 - Czw Wrz 10, 2009 8:30 pm

nikt nie wspomnial o sklepiku ktory znajduje sie na jaśkowej dolinie kolo teatru leśnego, ktory mieszkancy nazywaja grzybkiem, dlaczego? poniewaz jak powstal juz nie pamietam ile lat temu wygladal jak grzyb:D teraz po przebudowie juz tak nie wyglada ale nazwa zostala i wszyscy mowia "ide do grzybka"
tadter - Nie Paź 18, 2009 8:16 pm

"Anusia.." niestety nie znam tego sklepu - mysle, ze nie tylko ja - moze bys zrobila jakas fotke i wstawila tu dla nas.

A co do "cytrynad" w woreczkach - to osobiscie nie przepadalem za tym, bo te woreczki sie okropnie "kleily".

A co teraz jest modne i pozostanie w pamieci przez dlugie lata w obecnym, mlodym pokoleniu ?!??!?!?!?!

tadter - Nie Paź 18, 2009 8:43 pm

Przejrzalem wszystkie wpisy raz jeszcze i nie znalazlem NIC z Przerobki !!!
Ale juz nadrabiam - bedzie to w formie pytania - zagadki:
czy pamieta Ktos co oznaczalo powiedzenie: "idziemy na gruzy" ?? albo "idziemy na gorke" ??
Kto pamieta gdzie to bylo?!?! Chodzi oczywiscie o Przerobke!!!

sevalis - Sro Sty 06, 2010 1:24 am

Z mojego pokolenia, czyli ostatnia dekada XXw. 8)

Na strzyży - W Parku Nad Strzyżą
Żwirownia - Polana w lesie przy starych nasypach żwirowych w Oliwie. Na nasypy mówi się teraz "Hopy" 8O
Stadion, Farmacja, Farma - Stadion przy wydziale farmaceutycznym AM na Hallera

Określenia jak "Jaśkówka" na ul Jaśkowa Dolina czy "Studzienka" na ul. Do Studzienki też się zaliczają?

No i mało miłe określenie na mieszkańców Gdyni i okolic "Śledzie" a na Gdynię "Śledziowo". Myślę że to też jakiś nasz lokalny folklor :P

bijouM - Sro Sty 06, 2010 3:00 pm

tadter napisał/a:
Przejrzalem wszystkie wpisy raz jeszcze i nie znalazlem NIC z Przerobki !!!
Ale juz nadrabiam - bedzie to w formie pytania - zagadki:
czy pamieta Ktos co oznaczalo powiedzenie: "idziemy na gruzy" ?? albo "idziemy na gorke" ??
Kto pamieta gdzie to bylo?!?! Chodzi oczywiscie o Przerobke!!!


mieszkałam 15 lat na Przeróbce... "na górkę" to było za mostem Siennickim gdzie bachornia zjeżdżała na sankach,zimą oczywiście, jeszcze jedno miejsce.. nasyp kolejowy przy "elektromontażu" ale chętnie poznam prawidłową nazwę.

Zdzislaw - Czw Sty 07, 2010 12:04 am

Dla jasności, ja pamiętam, że Przeróbka to nie przeróbka, a Trojan, Stogi to Hojbudy a poźniej Sianki. Kolonia Uroda to były zawsze Kolonijki, no i Domki Fińskie czyli osiedle pomiędzy Hallera a Chrobrego. Zawsze się bowiem chodziło "na domki Fińskie".... :)
bijouM - Czw Sty 07, 2010 12:48 am

Zdzislaw napisał/a:
Dla jasności, ja pamiętam, że Przeróbka to nie przeróbka, a Trojan, Stogi to Hojbudy a poźniej Sianki. Kolonia Uroda to były zawsze Kolonijki, no i Domki Fińskie czyli osiedle pomiędzy Hallera a Chrobrego. Zawsze się bowiem chodziło "na domki Fińskie".... :)


a co ma piernik do wiatraka???????

pawel.45 - Czw Sty 07, 2010 2:53 pm

bijouM napisał/a:
...a co ma piernik do wiatraka???????


Może nie ma nic… ale z pewnością wskazuje na to, że pamięć Zdzisława sięga dalej niż Twoja (bez żadnych aluzji z mojej strony względem kogokolwiek).
Przepraszam za „wcinanie się” w czyjś temat – zwłaszcza, że nie mam pewności czy zdołam odpowiedzieć na tak mocno zaznaczone pytanie. Pozwalam sobie na to tylko z powodu zachowanych z dzieciństwa w mej pamięci określeń przytoczonych przez Zdzisława - a ugruntowanych na tyle mocno, że w rozmowach ze znajomymi np. Sianki „wyrywają mi się” mimowolnie nadal. Te nazwy były powszechnie bardzo długo używane w całym Gdańsku i jednoznacznie wskazywały miejsca do nich się odnoszące. Natomiast „górki” były tak liczne, że tylko lokalnie można było mieć to samo na myśli, a te nazwy były raczej używane tylko przez dzieci – w przeciwieństwie do zdzisławowych nazw.
Pozdrawiam noworocznie.

tadter - Sro Sty 20, 2010 5:30 pm

mieszkałam 15 lat na Przeróbce... "na górkę" to było za mostem Siennickim gdzie bachornia zjeżdżała na sankach,zimą oczywiście, jeszcze jedno miejsce.. nasyp kolejowy przy "elektromontażu" ale chętnie poznam prawidłową nazwę.[/quote]

Juz odpowiadam: maja racje niektorzy, ze te okreslenia byly uzywane przez dzieci. Takowym wtedy tez bylem :II "idziemy na gruzy" oznaczalo dla "nas" prawdziwe gruzy po nieodbudowanym po wojnie domu przy ulicy Siennej 18 - teraz Dickensa. Obecnie stoi tam wiezowiec (czesciowo tez na moim ogrodku) :%
""na gorke" chodzilo sie tam, gdzie do niedawna stala "Kamena", ktorej wtedy jak i tych blokow cztero-pietrowych nie bylo.
Bylo calkiem inne przejscie z obecnej ul. Jana Brzechwy na ul. Lenartowicza: chodzilo sie wzdluz wysokiego betonowego plotu, za ktorym rosly smaczne gruszki i jablka i bylo tez przedszkole. Ta droga konczyla sie wlasnie podejsciem "pod gorke".
To na tyle z mojej strony - dawna Sienna od nr. 14 do 16d. :szabelka:

Sbigneus - Sro Sty 20, 2010 7:01 pm

A na "bagna". Obecnie jest w tym miejscu zakład karny. Podobnie nazywaliśmy "bagna" tam gdzie obecnie są ogródki działkowe / one też znikną gdy wybuduje się aleje Sucharskiego.Za obecnymi działkami w stronę Stogów /dawniej Sianki/ chodziliśy " na okopy". Było ich dużo w lesie. A ile amunicji i łusek wszelkiego kalibru. Tak płynęły lata dzieciństwa / lata 50-te/. :dziadek: :szabelka:
tadter - Nie Wrz 12, 2010 5:52 pm

Te "pola w strone Stogow" to nazywalismy tez "pola melioracyjne". Fajna zabawa byla zawsze w tych starych okopach. Straszylismy sie tez na wzajem, ze gdzies tam lezy na pewno jeszcze trup Niemca. Potem pola te byly coraz bardziej niszczone przez bursztyniarzy...
Jarek z Wrzeszcza - Nie Wrz 12, 2010 6:27 pm

tadter napisał/a:
Straszylismy sie tez na wzajem, ze gdzies tam lezy na pewno jeszcze trup Niemca.


Swoją drogą to zabawne, na jak wielu "podwórkach" dzieci straszyły się niemieckimi trupami... Ciekawy lokalny folklor... :hihi:

Martino - Nie Wrz 12, 2010 7:41 pm

z ciekawych nazw lokalnych..
Dzieciaki z Rozstajów - Zaspę - Młyniec określaliśmy w latach 80-tych jako "Druga Zaspa" - znaczy Zaspa za torami tramwajowymi - do dziś każdy z osiedla wie o co chodzi.

Spotkanie na "Betonach" lub "Betach" - oznaczało spotkanie na elementach betonowych pozostałych przy cmentarzu na Roztajach po budowie bloków ul. Leszczyńskich.
Chodziło się też na "hangary" - czyli hangar - dzisiejsze ETC.

Sbigneus - Pon Wrz 13, 2010 6:42 pm

bijouM napisał/a:
bachornia zjeżdżała na sankach,zimą oczywiście, jeszcze jedno miejsce.. nasyp kolejowy przy "elektromontażu" ale chętnie poznam prawidłową nazwę.
Jeżeli dobrze pamiętam :dziadek: to mówiliśmy "na tory"
mikado - Wto Wrz 14, 2010 8:16 pm

sevalis napisał/a:

Żwirownia - Polana w lesie przy starych nasypach żwirowych w Oliwie. Na nasypy mówi się teraz "Hopy" 8O


już uzupełniam - hopy to nie nasypy żwirowe, a po prostu miejsce, gdzie trenują beemiksiarze, zaraz koło poprawczaka, po prawej stronie jak się idzie na żwirownie. Takie nieduże góreczki, z których mogą skakać :)

meduz - Wto Wrz 21, 2010 1:29 am

Forty czyli Grodzisko. Przejrzałem cały wątek,ale chyba nikt nie wspomniał, chodź wydawało mi się, że nazwa jest w powszechnym użyciu.
Żwirownia w Oliwie została już wspomniana.
W lesie pomiędzy Chełmem a Biskupią Górką na piwo chodziło się:
na bunkier, na drzewo(powalony pień na którym można było się wygodnie rozsiąsć, a kawałek dalej kapliczkę(kilka obrobionych kamieni na, których można było również usiąsć).
Ponadto na "deptak" pomiędzy Biskupią Górką, a torami kolejowymi mówi się po prostu alejki.
Uczniowie IILO chadzają na piwko do lasku czyli za Topolówke.
Wiem też, że XVLO ma swoją Sacharke, gdzie można wyskoczyć na przerwę na fajeczkę, ale nie jestem wstanie sprecyzować gdzie dokładnie:/

slowik45 - Wto Wrz 21, 2010 8:16 am

Na Dolnym Mieście mówiło na Bastion Żubr "Kręcona"
mokuniewski - Wto Wrz 21, 2010 10:12 am

Wychowywałem się na Fornalskiej (obecnie Hubala) i jak czytałem kolejne posty to planowałem dopisać o kwadracie, Kaziu, lagrach, łysej, placyku, ślimaku, alei brzozowej, korzeniach i innych "lokalnościach" ze Strzyży - ale chyba bardzo dużo było.

Z górek przy wale pamiętam jeszcze szklankę - idąc od kościoła w stronę Osiedla Młodych po lewej stronie. Bliżej kościoła w Brętowie przed działkami był (a pewnie jeszcze jest) bunkier, na który mówiło się bunkier ;) Na kościół mówiło się u Zmartwychwstańców - choć to raczej oczywiste - a tam byli nieśmiertelni księża Duda i Hryniewiecki (mam nadzieję, że nie zrobiłem błędu) oraz kościelny, który non stop palił. W piłkę można było iść na budowlankę (Zespół Szkół Budowlanych przy Grunwaldzkiej - nieopodal MOSiRu), a jesienią na kasztany czyli na Chopina między Wojska Polskiego i Grunwaldzką. Skwerek to był obecny Plac Piłsudskiego, a budowany przez Hossę "Garnizon" nazywał się po prosty koszary. Opodal Lagrów i samolotu na Osiedlu Młodych na wzgórzu był taki okrągły lokal (jakiś bar chyba), ale nie pamiętam jak on się nazywał...

Wracając do tematu beki to pracowałem swego czasu w Warszawie i "tamtejsi" między innymi poznawali, że ktoś jest z 3Miasta, że używał określenia: kręcić bekę, mieć bekę, bekowe.

Natomiast chciałem zarzucić inne słówko, które w różnych rejonach różnie brzmi. Ja chodziłem do sąsiada na szaber, ale kolega z Gdyni na pachtę (nie wiem, czy nie rzez "h"). A wy jak nazywaliście kradzież jabłek? ;) i skąd jesteście (dzielnica) - może znajdziemy granicę, gdzie szaber staje się pachtą ;)

pumeks - Wto Wrz 21, 2010 10:55 am

Słowo szaber znałem wyłącznie z filmów i książek, najczęściej w kontekście "Ziem odzyskanych" po 1945 r.
Zjawisko, o którym piszesz, na Przymorzu gdzie mieszkałem znałem po prostu jako chodzenie na jabłka. Natomiast poznałem kiedyś chłopaków mieszkających przy Traugutta koło stadionu Lechii, i oni chodzili na pachtę.

slowik45 - Wto Wrz 21, 2010 10:57 am

Na Łąkowej też mówiliśmy " na pachtę "
Sbigneus - Wto Wrz 21, 2010 11:45 am

Na Przeróbce też "na pachtę". Chyba od tego ,że jabłka chowało się za koszulę tzw." pod pachą".
Martino - Wto Wrz 21, 2010 3:54 pm

slowik45 napisał/a:
Na Łąkowej też mówiliśmy " na pachtę "


miałem kolegę, z "Kaszubskim rodowodem" - on też mówił "na pachtę"

Martino - Wto Wrz 21, 2010 6:51 pm

z innej bajki,,,,

Większość mieszkańców Gdańska pewnie zna..

Chodzić "Na Budy" - iść na piwo etc. do knajpek do Brzeźna - na końcu Hallera, przy deptaku.. zawsze tak było

zwyklak - Wto Paź 12, 2010 5:20 pm

Ja (rocznik 59) z Kosciuszki we Wrzeszczu. Slowa "na szaber" byly jednoznaczne: na jablka:)
zwyklak - Wto Paź 12, 2010 5:31 pm

...a lezacymi pod ziemia trupami Niemcow straszylismy sie np. gdy rozpoczynano prace przy rozkopaniu ziemi pod budowe przyszlej Szkoly Baletowej przy owczesnej ul. Dzierzynskiego. Ze straszenia jednak chyba nic nie wychodzilo, bo wieczorami i tak wchodzilismy na teren rozkopow i wyszukiwalismy rozne zelastwa. Tak, byly i czesci broni, i pociski malego kalibru. O tych eskapadach oczywiscie pelna tajemnica byla. Nawet miedzy kolegami z podworka nie bardzo rozprawialismy temat, bo to wszak czas wciaz groznych niewybuchow (nazywalismy niewypalami) byl...
Martino - Wto Paź 12, 2010 6:45 pm

zwyklak napisał/a:
Ja (rocznik 59) z Kosciuszki we Wrzeszczu. Slowa "na szaber" byly jednoznaczne: na jablka:)


oj tak, "szaber" to był wypad na jabłka (chłopaki z Rozstajów) - tak zupełnie dla "sportu" - na działki (dziś nie istniejące) w okolicach deptaka na dzisiejsze molo w brzeźnie.

Martino - Wto Paź 12, 2010 6:46 pm

zwyklak napisał/a:
...a lezacymi pod ziemia trupami Niemcow straszylismy sie np. gdy rozpoczynano prace przy rozkopaniu ziemi pod budowe przyszlej Szkoly Baletowej przy owczesnej ul. Dzierzynskiego. Ze straszenia jednak chyba nic nie wychodzilo, bo wieczorami i tak wchodzilismy na teren rozkopow i wyszukiwalismy rozne zelastwa. Tak, byly i czesci broni, i pociski malego kalibru. O tych eskapadach oczywiscie pelna tajemnica byla. Nawet miedzy kolegami z podworka nie bardzo rozprawialismy temat, bo to wszak czas wciaz groznych niewybuchow (nazywalismy niewypalami) byl...


To ciekawe! w jakich to było latach?

danielewicz - Sob Paź 16, 2010 6:09 pm

Martino napisał/a:
zwyklak napisał/a:
Ja (rocznik 59) z Kosciuszki we Wrzeszczu. Slowa "na szaber" byly jednoznaczne: na jablka:)


oj tak, "szaber" to był wypad na jabłka (chłopaki z Rozstajów) - tak zupełnie dla "sportu" - na działki (dziś nie istniejące) w okolicach deptaka na dzisiejsze molo w brzeźnie.

Oj chodziło się tam, chodziło :hihi:

Martino - Sob Paź 16, 2010 6:39 pm

Aż wstyd się przyznać.. w szkole podstawowej (nr 48), w ramach jakiejś kary kazano mi i koledze wykonać karmnik (taki czyn społeczny na rzecz ptaszków). Poszliśmy z kumplem na wspomniane działki i w ramach "szabru" przywłaszczyliśmy sobie pierwszy lepszy z jakiegoś drzewka.. Potem go odmalowaliśmy i było po temacie..
Martino - Pon Paź 18, 2010 7:00 pm

a znacie zwrot "splewiłeś"?
dotyczy piłki nożnej.. niecelne podanie lub strzał obok bramki....

tomekok - Sob Lut 19, 2011 9:21 am

Martino napisał/a:
a znacie zwrot "splewiłeś"?[...]


Tak, można było "puścić splewę", a szczególnie frajerskie kopnięcie nierzadko kończyło się okrzykiem "ale splewa!".

Mario45 - Czw Mar 29, 2012 8:23 pm

- ekspeda - dziś ta rampa kolejowa jest wykorzystywana jako parking Galerii Bałtyckiej. Kiedyś ładowano tam na wagony transportery, amfibie i czołgi niebieskich beretów z koszar na Słowackiego.
- kolejówka - mały sklepik spożywczy na rogu Lendziona od strony PKP
- neptun - nie istniejący już Dom Towarowy przy Grunwaldzkiej we Wrzeszczu.

Strathspey - Wto Sie 28, 2012 9:27 am

Temat już zamarły, ale jako świeżak na Forum dorzucę coś z dzieciństwa w latach 70/80 na Morenie:
Ślimak - pozostałość po punkcie widokowym? w lesie pomiędzy Jaśkową D. i akademikami politechniki
Radary - stok narciarski obok wieży przekaźnikowej (stąd nazwa) powyżej ulicy Na Wzgórzu.

Pozdrawiam!

misiek68 - Sro Sie 29, 2012 5:41 am

Buła, szmyrgiel, pikut to pozycje gry w noża ... a kaple to wiadomo gra w kapsle...lata 70-te na Kołobrzeskiej. Pozdrawiam.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group