Dawny Gdańsk

Na papierze, ekranie i w Mieście - Wyspa Spichrzów

danziger - Wto Sie 30, 2005 7:40 pm
Temat postu: Wyspa Spichrzów
:arrow: La Isla Spichrzów
Cytat:
O ile nie wiadomo, co dokładnie powstanie na Wyspie, o tyle wiadomo na pewno, co na niej nie powstanie. – Mówimy stanowcze "nie" rekonstrukcjom typu kamieniczki na Stągiewnej – wyraźnie stwierdza zastępca prezydenta Wiesław Bielawski.
- Chcemy architektury jaką tworzą laureaci konkursu na gdańską kamieniczkę XXI wieku. Pewien zasłużony architekt starszej daty oraz emerytowany profesor fizyki nie mają monopolu na pomysły związane z gdańską architekturą – dodaje Paweł Adamowicz, wyraźnie pijąc do Stanisława Michela i Andrzeja Januszajtisa.

czasem chciałoby się powiedzieć: a szkoda... :II

Corzano - Wto Sie 30, 2005 7:56 pm

Rozumiem, że ten monopol ma Adamowicz i jego świta. :%
Gdanszczanin - Wto Sie 30, 2005 7:59 pm

No ale drugą stronę stągiewnej mogliby już zabudowac choć trochę podbnie do tej co już zrobiono... Jakoś sobie nie wyobrażam takiej kombinacji : po prawej lepsza lub gorsza rekonstrukcja a po lewej szklane domy. A zreszta co tam sie martwie i tak nic nie zbuduja :)
Sabaoth - Wto Sie 30, 2005 8:21 pm

Pewnie tradycyjnie nic na Wyspie Spichrzów nie powstanie ale taka wypowiedź P. rezydenta to zwykłe chamstwo (delikatnie mówiąc, bo to otwarte forum :^^ ). A te pomysły z kamieniczkami XXI w. to...
wrangla - Wto Sie 30, 2005 8:58 pm

Hiszpanie odkupili feralną działkę na Wyspie Spichrzów
jahrek - Sro Sie 31, 2005 5:28 pm

Gdanszczanin napisał/a:
Jakoś sobie nie wyobrażam takiej kombinacji : po prawej lepsza lub gorsza rekonstrukcja a po lewej szklane domy.


Zwykły misz-masz...Wystarczy przejść dalej, za Stągwie i widać efekt.... :| :yyy:

venator - Sro Sie 31, 2005 11:12 pm

Mozna to podsumowac w nastepujacym wyrazeniu: "the art of incompetence...".

Ale nie ma co sie tym zamartwiac. Pozyjemy, zobaczymy... :II Klamka zapadla.

Sabaoth - Czw Wrz 01, 2005 6:05 am

Dzisiaj trojmiasto.pl odpowiedziało na krytykę artykułem Gdańska kamieniczka . I wcale nie jest tak źle, niektóre pomysły są wprost genialne, np. ten budynek z pleksi:



albo te domy bez fasady połączone z ideą domu w domu (coś jak tunel w tunelu :^^ ):



Najmniej podobała mi się kamieniczka autorstwa niewidzialnej ręki, za bardzo przypomina swoim wyglądem zwykły budynek :II

Grün - Czw Wrz 01, 2005 8:09 am

W tym budynku z pleksi proponuję zlokalizować damską łaźnię :)
parker - Czw Wrz 01, 2005 8:35 am

Dlaczego damską???

A swoją drogą przypomina mi się jeden dom ze szklaną łazienką widoczną z salonu :wink:

Sabaoth - Czw Wrz 01, 2005 8:50 am

Cytat:
Dlaczego damską???

Najlepiej koedukacyjna :^^

Corzano - Czw Wrz 01, 2005 10:42 am

Czy dysponuje ktoś mapką mówiącą, kto jest właściecielem jakiej części Wyspy?
luka - Pią Wrz 16, 2005 12:34 pm

Czy są jakieś projekty z wizualizacją jak będzie wyglądała pierzeja (?) kamienic/spichrzów/biurowców (?) od strony Motławy?
pumeks - Pią Wrz 16, 2005 12:48 pm

Nie ma i na razie nie będzie. Jakbyś zajrzał do linków podawanych wyżej, to znalazłbyś i takie zdanie:
Cytat:
W przeciwieństwie do poprzednich firm chcących inwestować na Wyspie Spichrzów, Hiszpanie są wstrzemięźliwi w zapowiedziach. – Za 6-8 miesięcy przedstawimy nasz biznesplan, w którym zaproponujemy konkretne rozwiązania - twierdzi Fernando Martin Alvares, prezes grupy Martinsa. - Gdybyśmy teraz zaczęli mówić o nakładach i kubaturze bylibyśmy niepoważni.

wrangla - Nie Gru 18, 2005 10:19 pm

Zielone światło dla Wyspy Spichrzów...

Cytat:
Hiszpanie chcą zbudować hotelowo-mieszkaniowe city na północnym cyplu Wyspy Spichrzów. Prace mogą ruszyć już w połowie przyszłego roku. Dużym zainteresowaniem cieszy się też pozostała część wyspy. Firmy deweloperskie stawiają apartamentowce, a hotelarze planują kolejne inwestycje

Cała Wyspa Spichrzów to 10 hektarów gruntów w centrum Gdańska. Ulice Stągiewna i Podwale Grodzkie dzielą ją na trzy części: północną, środkową i południową.

Powyżej ul. Stągiewnej leży północny cypel, obecnie straszący turystów chaszczami i ruinami spichrzów. To miejsce od Długiego Pobrzeża dzieli Motława. Na tej części wyspy swoją działkę kupili Hiszpanie. Inwestycja na wyspie jest niezwykle kosztowna. Nie ma tu żadnej infrastruktury, a jej budowę oszacowano w 2003 r. na ponad 14 mln zł. Do przebadania przez archeologów zostało jeszcze ponad tysiąc metrów gruntu, a badanie jednego kosztuje około tysiąca złotych.

Działkę o powierzchni 0,7 ha Hiszpanie kupili od warszawskiej firmy SPHW. Prawie cały pozostały grunt należy do miasta. Niewielkie działki mają PKZ (Pracownie Konserwacji Zabytków), Mostostal, firma Agro, Energa i wspólnota mieszkaniowa. Gdańsk zamierza wnieść swoje grunty do spółki z Hiszpanami.

Według planów w ciągu kilku lat północny cypel zamieni się w centrum hotelarsko-handlowo-mieszkaniowe. Ma powstać kilka hoteli, apartamentowce, nieduże powierzchnie handlowe. Planuje się budowę sal konferencyjnych. Swoje miejsca znajdą tam liczne restauracje i puby. Żeglarzom marzy się marina z prawdziwego zdarzenia.

Inwestycja ma nawiązywać do starej gdańskiej architektury. Na pewno nie wyrośnie tu centrum ze stali, szkła i betonu. Jednak dokładnej koncepcji architektonicznej tego miejsca na razie nie ma. Hiszpanie obiecali, że w lutym przedstawią projekt zagospodarowania. Miasto z kolei zadeklarowało, że dopóki nie będzie konkretnych ruchów i gwarancji finansowych, nie przystąpi do spółki z nowym inwestorem. Jest szansa, że tym razem uda się - Martinsa Grupo Inmobiliario działa od 14 lat i jest jednym z większych hiszpańskich deweloperów. Specjalizuje się w budowie i zarządzaniu nieruchomościami mieszkaniowymi. Budowała także hotele m.in. dla największej europejskiej grupy hotelowej Accor.

Środkowa część wyspy jest w znacznym stopniu zagospodarowana. Pod koniec lat 90. zrekonstruowano kamieniczki. Stanowią one zwartą zabudowę lewej strony ul. Stągiewnej. ZUS odrestaurował na swoją siedzibę spichlerze przy Chmielnej. W głębi stoi od lat brzydki budynek Novotelu. Jakie są plany na inwestycje w tej części wyspy? W okolicach hotelu planuje się budowę gigantycznego parkingu podziemnego. Pojawiła się niemiecka firma, która zamierza rozbudować dwa spichlerze - Wielki i Mały Groddeck. Chcą tam stworzyć hotel na ponad 200 łóżek. Jest szansa, że hotel Motława przywita pierwszych gości w 2008 roku, jego obsługę stanowić będą uczniowie i studenci szkół i uczelni o profilu turystycznym.

Na razie na południową część wyspy poniżej Podwala Grodzkiego nie ma pomysłu. Jednak po obu stronach południowego cypla ulokowały swoje inwestycje firmy deweloperskie. Invest Komfort sprzedał już prawie wszystkie mieszkania w Nowej Lastadii, mieszczącej się u zbiegu Toruńskiej i Lastadii. Firma Górski rozpoczyna budowę mieszkaniówki po przeciwnej stronie wyspy.

Prace na samej Wyspie Spichrzów jeszcze się nie zaczęły, ale wiadomo jedno - pieniądz nie lubi próżni. W Gdańsku co roku pojawia się o 10 proc. turystów więcej. Specjaliści branży hotelarskiej zgodnie twierdzą, że w Trójmieście opłaca się budować hotele, ponieważ rynek ciągle jest nienasycony - w sezonie brakuje wolnych łóżek. Podobna sytuacja jest z deweloperami. Sprzedają wszystko co zbudują, a bardzo drogie mieszkania w dobrych lokalizacjach idą jak ciepłe bułeczki. Miejmy nadzieję, że dobra koniunktura zamieni ruiny w żywe miasto.

Bożena Aksamit, Mikołaj Chrzan

Skomplikowana historia północnego cypla wyspy

Miasto straciło w 1995 r. grunt o powierzchni 0,7 ha północnym cyplu wyspy. Wyglądało to tak. Amerykańska spółka Genesis Hotels Gdańsk zgłosiła się do miasta z propozycją budowy hotelu na Wyspie Spichrzów. Gdańsk jako swój udział wniósł do spółki z Genesis 0,7 ha gruntu. Amerykanie wycofali się, sprzedając swoje aktywa w Polsce. Miasto straciło kontrolę nad działką, a na zaniedbanej, straszącej dziurami wyspie nie rozpoczęła się żadna budowa. Podarowana Amerykanom parcela krążyła między kolejnymi deklarującymi inwestycje firmami - wszystkie obietnice spełzły na niczym. Grunt służył ówczesnym właścicielom jako zastaw do prowadzenia różnego rodzaju mętnych interesów. Ostatnio słynna już działka stała się własnością Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego. Firmy, która na co dzień handluje meblami. To od tej właśnie firmy grunt kupili Hiszpanie.

Wyspa Spichrzów przed wojną

Wyspa powstała w 1576 po przekopaniu kanału Nowej Motławy. Od XIII w. była dzielnicą przemysłową z licznymi spichrzami. Stanowiła zaplecze magazynowe portu gdańskiego na Motławie. W szczytowym okresie jego rozwoju - w XVIII w. - stało na niej ponad trzysta budynków magazynowych, o konstrukcji szkieletowej, niektóre mały dekorowane szczyty. Pod koniec XIX w. postanowiono je przystosować do funkcji mieszkalnych i usługowych. Przebudowano obie pierzeje (południowa i północna) ul. Stągiewnej, prowadzącej od Bramy Zielonej do Bramy Stągiewnej i będącej przedłużeniem Drogi Królewskiej (ul. Długa, Długi Targ). Nowa zabudowa była na ogół przyzwoitej klasy, najbardziej okazałe - neorenesansowe - budowle zamykały obie pierzeje od strony Zielonej Bramy. Pod koniec ostatniej wojny Wyspa Spichrzów została doszczętnie zniszczona. Przez pięćdziesiąt lat nie stworzono jakiegokolwiek planu zagospodarowania tego terenu. Stojące na wyspie nowe budynki mają charakter prowizoryczny. Wyjątkiem jest ul. Stągiewka - na początku lat 90. zbudowano na niej ciąg stylizowanych kamieniczek.

jayms - Pią Lut 24, 2006 9:01 pm

serwis trójmiasto.pl donosi,że:


Wizje dla Wyspy
(24 Lutego 2006)


Plac Wodny nad Motławą wg pracowni Bulanda Mucha Architekci
Architekci z Niemiec, Anglii, Francji i Polski prezentują dziś swoje koncepcje zabudowy Wyspy Spichrzów. Prace powstały na zamówienie firmy, która od prawie dwóch lat pracuje nad inwestycją na tym terenie

Organizatorem warsztatów architektonicznych jest firma Gray International. Dzisiejsze seminarium jest konsekwencją listu intencyjnego podpisanego przez tę firmę m.in. z miastem w połowie 2004 roku. Pomimo co najmniej dwuletniej współpracy, do dziś mało kto słyszał w Gdańsku o Gray International. – Wolimy działać w ciszy i spokoju i mówić dopiero o widocznych efektach naszej pracy - tłumaczy Ryszard Leśniewski z Gray International.

Efektem prawie dwuletniej pracy są prezentowane dziś wizje architektów z pięciu pracowni: brytyjskiej Chapman Taylor, francusko-polskiej Fiszer Atelier 41, niemieckiej Astoc, warszawskiej Bulanda Mucha Architekci i gdańskiej Alter Polis. Co wymyślili architekci?



Propozycja pracowni Fiszer Atelier 41
- Proponujemy wybudowanie dwóch zespołów nowoczesnych budynków, które będą szanować okoliczne osie symetrii oraz perspektywy. Będą otwarte na wodę i z nią związane, ale nie będą nawiązywać do architektury spichrzów – opowiada Marek Nakonieczny z pracowni Alter Polis. - Wydaje nam się, że nie sposób ożywić wyspy bez oswojenia, zneutralizowania Podwala Przedmiejskiego, które rozcina ją na pół. Czy chcemy ją obudować? Pan to powiedział.

Andrzej Bulanda z pracowni Bulanda Mucha Architekci zgadza się, że największym problem wyspy jest fragment trasy na Warszawę. Chwali organizatora warsztatów za to, że zlecili architektom prace nad całą wyspą. - Po raz pierwszy zdecydowano się na stworzenie koncepcji dla całej wyspy: od północnego cypla, aż do śluzy na południu. Tak ważny teren musi być opracowany w całości.

Co ciekawe, zgodnie z obowiązującym listem intencyjnym, Gray był zobligowany do stworzenia koncepcji urbanistycznej tylko dla części Wyspy Spichrzów.

- W liście intencyjnym, podpisanym w 2004 roku i ważnym do czerwca tego roku Gray zobowiązał się do przedstawienia koncepcji urbanistycznej dla południowej części wyspy, czyli na południe od ul. Stągiewnej – mówi Iwona Bierut, zastępca dyrektora wydziału skarbu gdańskiego magistratu.



Architekci z Chapman Taylor zaproponowali m.in. kładkę na Wyspę Spichrzów
Tymczasem architekci zaproszenia do wzięcia udziału w warsztatach prezentują koncepcję zabudowy dla całej wyspy. - Doszliśmy do wniosku, że tak ważne miejsce w Gdańsku zasługuje na całościowe spojrzenie. Warsztaty być może wskażą, w jakim kierunku powinna pójść zabudowa tego terenu. Chcę jednak podkreślić, że to na razie propozycje, które nikogo do niczego jeszcze nie obligują. To bardzo starannie przygotowana część dyskusji, co mogłoby się znaleźć na Wyspie Spichrzów - tłumaczy Ryszard Leśniewski.

Od podpisania listu intencyjnego przez Graya część działek na Wyspy Spichrzów zmieniła właściciela. Niedawno dwie działki kupili hiszpańscy deweloperzy Rocafort Polska i Iberdevelopment. Obok znajduje się działka należąca do niemieckiej firmy BBJ Consult, która najprawdopodobniej wycofa się z pomysłu budowy Hotelu Motława w spichrzach Wielki i Mały Groddeck i szuka kupca na swój teren. - Przewidzieliśmy taką sytuację w naszej umowie z Grayem - zapewnia Iwona Bierut z urzędu miejskiego.

Jeżeli rozwiązania urbanistyczno-architektoniczne zostaną zaakceptowane przez miasto, Gray zacznie szukać deweloperów chcących inwestować na tym terenie.

http://www.trojmiasto.pl/...l?id_news=18719

Sabaoth - Pią Lut 24, 2006 9:30 pm

Ile to już razy powstawały projekty zabudowy Wyspy Spichrzów, wie ktoś? Ten temat wraca jak bumerang, a ruiny jak stały tak stoją :hihi:
jayms - Pią Lut 24, 2006 9:43 pm

Sabaoth napisał/a:
Ile to już razy powstawały projekty zabudowy Wyspy Spichrzów, wie ktoś? Ten temat wraca jak bumerang, a ruiny jak stały tak stoją :hihi:


prawda prawdziwa! :hihi:

venator - Pią Lut 24, 2006 9:47 pm

Cytat:

Od podpisania listu intencyjnego przez Graya część działek na Wyspy Spichrzów zmieniła właściciela. Niedawno dwie działki kupili hiszpańscy deweloperzy Rocafort Polska i Iberdevelopment. Obok znajduje się działka należąca do niemieckiej firmy BBJ Consult, która najprawdopodobniej wycofa się z pomysłu budowy Hotelu Motława w spichrzach Wielki i Mały Groddeck i szuka kupca na swój teren. - Przewidzieliśmy taką sytuację w naszej umowie z Grayem - zapewnia Iwona Bierut z urzędu miejskiego.


Nie dokładnie rozumiem dlaczego władze miasta zaczęły wyprzedawać działki na wyspie zanim powstanie całościowy plan dla całej wyspy. Przecież właściciele tych działek nie koniecznie muszą się podporządkować woli władz co do projektowania potencjalnych obiektów... :hmmm:

danziger - Pią Lut 24, 2006 10:28 pm

venator napisał/a:
Przecież właściciele tych działek nie koniecznie muszą się podporządkować woli władz co do projektowania potencjalnych obiektów... :hmmm:

Biorąc pod uwagę koncepcje "obudowy" Głównego Miasta forsowane przez miejskich urzędników, to może i dobrze...

roland - Sob Lut 25, 2006 4:53 pm

Jeszcze długo nic nie powstanie. Tereny Wyspy Spichrzów były i są idealnym zabezpieczeniem kredytów (przeznaczanych oczywiscie na inne cele) właścicieli działek.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowej, i nie chcę rozwlekać tego tematu!.

sitek - Pon Kwi 03, 2006 10:52 am

Cytat:
Dziennik Bałtycki 2006-04-03

Nowe centrum Gdańska

Jest koncepcja zabudowy Wyspy Spichrzów w Gdańsku - ogłasza "Dziennik Bałtycki". Nad Podwalem Przedmiejskim powstanie galeria handlowa, po jego dwóch stronach centrum administracyjno-biurowe, a na północnym cyplu wyspy imponujących rozmiarów centrum kultury i sztuki.

Dwa lata temu warszawska firma Gray International zleciła wykonanie koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów pięciu firmom: Chapman Taylor z Londynu, Fiszer Atelier 41 z Paryża, ASTOC z Berlina, Bulanda i Mucha z Warszawy i Alter Polis z Gdańska. W ubiegłym tygodniu projekty oceniła grupa ekspertów, w tym m. in. gdańscy architekci Danuta Kochanowska i Piotr Lorens.

Ostatecznie wyłoniono biuro Atelier 41 Stanisława Fiszera, autora m. in. warszawskiej giełdy i czterech teatrów we Francji, oraz gdańskie biuro Alter Polis, twórcę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla północnej części Wyspy Spichrzów.

- Wiodąca będzie pracownia Stanisława Fiszera - mówi Jan Szczygielski, dyrektor gdańskiego oddziału Gray International. - Alter Polis, biuro doskonale orientujące się w problematyce Wyspy Spichrzów, będzie jej partnerem. Nie zrezygnujemy również z kontaktów z pozostałymi firmami.

O zwycięstwie projektów Atelier 41 i biura Alter Polis zadecydowało kilka ich wspólnych elementów. Po pierwsze w największym stopniu projekty pokrywały się z układem historycznym wyspy, po drugie, oba zaproponowały zbudowanie centrum handlowo- usługowego nad Podwalem Przedmiejskim, po trzecie założyły, że pomiędzy ul. Toruńską a Podwalem Przedmiejskim powinno powstać nowe centrum biurowo-administracyjne Gdańska. Pracownie na podstawie swoich rozwiązań, stworzą kompleksowy projekt zabudowy wyspy od jej północnego cypla, aż po Bastion Żubr.

- Możemy śmiało powiedzieć, że nie porywamy się z motyką na słońce - mówi Jan Szczygielski. Inwestorzy tylko czekają na jednolitą koncepcję zagospodarowania, a ta będzie gotowa już w czerwcu. Na północnym cyplu powstanie budynek o charakterze reprezentacyjnym. Prawdopodobnie mieścić będzie muzeum sztuki współczesnej, centrum kongresowo-konferencyjne lub jak planuje Alter Polis - Centrum Kultury Krajów Unii Europejskiej.

(PAP)

syrenka - Pon Kwi 03, 2006 11:15 am

Cytat:
imponujących rozmiarów centrum kultury i sztuki.

No mam nadzieję, że nie wywalą tam drugiego Manhattanu... :roll:
Niby
Cytat:
w największym stopniu projekty pokrywały się z układem historycznym wyspy
, ale jakoś sięboję co to będzie...
Gdynka - Pią Cze 23, 2006 7:06 am
Temat postu: Powstała nowa wizja Wyspy Spichrzów
http://www.trojmiasto.pl/...l?id_news=19829

Życie wróci na Wyspę?
(23 Czerwca 2006)

Zwieńczeniem północnego cypla Wyspy Spichrzów miałaby być konstrukcja jednocześnie związana z miastem, jak i wyjątkowa zarazem.

Nowy architektoniczny symbol Gdańska na północnym cyplu, przykryte Podwale Przedmiejskie w środku i niewysoka zabudowa mieszkalna oraz kompleks sportowy na południu – tak miałaby wyglądać Wyspa Spichrzów przyszłości. Miasto przyklaskuje koncepcji zagospodarowania tego terenu stworzonej pod kierunkiem Stanisława Fiszera na zamówienie firmy Gray International.

Astoc, Chapman Taylor, Alter Polis, Bulanda Mucha – architekci i urbaniści tych pracowni pod kierunkiem Stanisława Fiszera, Polaka tworzącego od wielu lat we Francji przygotowali kolejną wersję koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Efekty ich pracy pokazano na seminarium, które odbyło się w Dworze Artusa. Przypomnijmy, że ich pierwsze, samodzielne pomysły ujrzały światło dzienne dwa miesiące temu.

Co tym razem zaproponowali urbaniści? Budynki mieszkalne w południowej części, na północy hotele i budynki użyteczności publicznej: biura i sklepy. Życie tej części Gdańska mają zapewnić restauracje i kafejki. Dla wygody mieszkańców i turystów zaprojektowano kilka kładek ponad Motławą. Główną ulica Wyspy miałaby się stać Chmielna, w ciągu której zaplanowano Plac Centralny. Podwale Przedmiejskie dzielące wyspę na osi wschód zachód miałoby zostać zamaskowane m.in. poprzez usytuowanie nad nim centrum handlowego.

Wszystkie te pomysły zostały zaprezentowane już wcześniej, ale teraz zostały dopasowane do siebie. - Widzę tu wyraźny postęp w stosunku do poprzednich koncepcji - chwalił zadowolny prof. Wiesław Gruszkowski, nestor gdańskich architektów. - Architekci wreszcie zrozumieli, że największym zabytkiem Wyspy Spichrzów jest jej układ urbanistyczny.

Ale nie wszystkie reakcje były tak pozytywne. W środowisku gdańskich architektów i konserwatorów od kilku dni szeptano, że historyk Andrzej Januszajtis i architekt Stanisław Michel zapowiadają "frontalny atak" na prezentowaną koncepcję. Ten drugi zaczął od przypomnienia swoich zasług dla odbudowy Głównego Miasta i stwierdzenia, że nie może być zgody na budowę obiektów, które nie wynikają z historii Gdańska. - Lepiej jest robić najlepszą nowoczesną architekturę, niż podróbki przeciętnej dawnej - odciął mu się prof. Wiesław Gruszkowski.

- Trudno mi przyklasnąć pomysłom zaprezentowanym tutaj, zwłaszcza, że kilka z nich jest sprzecznych z obowiązującym prawem, przede wszystkim z ustawą o ochronie zabytków - stwierdził z kolei Andrzej Januszajtis i zaczął wyliczać, których z prezentowanych pomysłów nie akceptuje: m.in. ogromnego bursztynu na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, który jego zdaniem zakłóciłby sposób patrzenia na panoramę miasta, oraz kładki, która miałaby stanąć wzdłuż Motławy i połączyć Wyspę Spichrzów z Ołowianką. – W tym miejscu specjalnie ścięto cypel wyspy aby stworzyć miejsce, w którym mogły zawracać nawet duże statki pełnomorskie. Czemu mamy rezygnować z historii tego miejsca? – pytał.

Na jego zarzuty odpowiadał Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska: - Pamiętajmy, że nowoczesne projektowanie architektoniczne nie jest łamaniem ustawy o ochronie zabytków. Piotr Lorens z Politechniki Gdańskiej nawoływał z kolei do metaforycznego potraktowania bursztynowej bryły na czubku Wyspy. - Rozumiem ją jako symbol, wyróżnik Gdańska. To nie musi być bursztyn, ale coś zarówno związanego z miastem, jak i wyjątkowego.

Na spory architektów zareagował Piotr Stefaniak, prezes firmy Inpro, jednego z trójmiejskich deweloperów. – Skończmy już z tymi wizjami! Czy nie można wreszcie ustalić jakiś konkretów co do przyszłości wyspy? – pytał. I ostrzegał, że inwestorzy odwrócą się od terenu o którym się dyskutuje przez lata, ale nic konkretnego nie robi, by przywrócić go miastu i mieszkańcom. - Z dyskusjami urbanistów jest jak z żołnierzami na poligonie: im więcej potu najpierw, tym mniej ofiar później - uspokajał go Piotr Lorens.

To stanowisko potwierdził Wiesław Bielawski: - Będziemy się starali zrobić wszystko, aby nowouchwalone plany zagospodarowania wyspy nie odbiegały od tego co pokazano na dzisiejszym seminarium. Oczywiście nie chodzi o szczegóły architektoniczne, ale o generalne rozwiązania urbanistyczne.

Autor: Michał Stąporek

I jeszcze
Gazeta Wyborcza Trójmiasto na ten temat

Mikołaj - Pią Cze 23, 2006 8:36 am

Cytat:
"Niezwykle efektowna", "Olśniewająca"

chyba dawali darmowe długopisy albo uderzającego do głowy szampana...

Cytat:
"Południowy Cypel Wyspy, leżący naprzeciwko Żurawia, wieńczyłaby monumentalna instalacja przypominająca bryłę bursztynu - opowiadał Stanisław Fiszer - Jest szansa, że stanie się nowym symbolem miasta, wyjątkową ikoną tego miejsca"

po kolei:
- "Cypel Wyspy" to nazwa własna, że wielkim literami? :???:
- gdzie południowy cypel a gdzie Żuraw, litości...
- jak słyszę coś o "ikonach", "nowych symbolach" to mi się nóż w kieszeni otwiera; ten sam bełkot, co :arrow: tutaj
- "w oparciu o układ kanałów wodnych wyznaczających wyjątkowość starowki" - no comment :głupi_ty:

wyborcza napisał/a:
Powstała nowa wizja Wyspy Spichrzów
Bożena Aksamit 22-06-2006 , ostatnia aktualizacja 22-06-2006 19:20

Niezwykle efektowna koncepcja zagospodarowania Wyspy Spichrzów została zaprezentowana w Dworze Artusa przez międzynarodowe grono architektów.

Olśniewająca wizja Wyspy Spichrzów, którą w czwartek 22 czerwca zobaczyliśmy w Dworze Artusa w Gdańsku to synteza powstała z kilku projektów stworzonych przez międzynarodowe pracownie urbanistyczne. Architekci zgodzili się na połączenie sił i stworzenie jednej koncepcji pod przewodnictwem Stanisława Fiszera.

Wyspa ma stać się żywym miastem. Ulokowano na niej budynki mieszkalne, hotele, biura i pasaże handlowe. Pojawią się miejsca użyteczności publicznej, nowe kina, galerie. Mnóstwo pubów i restauracji. Zaplanowano także znacznie więcej mostów łączących Wyspę ze stałym lądem m.in. kładkę do ul. Mariackiej.

Projekty wzbudziły ogólny aplauz wśród zgromadzonych w Dworze Artusa. Najmocniejszymi punktami nowej Wyspy Spichrzów są: przykrycie Podwala Przedmiejskiego, który stanie się zabudowanym "tunelem". Stworzenie z ul. Chmielnej głównej arterii prowadzącej do kilku placów skupiających życie nowej dzielnicy. Jeden z nich będzie leżał tuż nad wodą, a przy innym stanie wysoki, kilkunastopiętrowy budynek.

Kolejny element zabudowy to ażurowa Brama Północna będąca miejscem przechodzenia Wyspy Spichrzów w forty. Architekci zaplanowali tam stworzenie centrum sportowo-rekreacyjnego.

- Południowy Cypel Wyspy, leżący naprzeciwko Żurawia, wieńczyłaby monumentalna instalacja przypominająca bryłę bursztynu - opowiadał Stanisław Fiszer - Jest szansa, że stanie się nowym symbolem miasta, wyjątkową ikoną tego miejsca.

W tradycyjnej sieci ulic, w oparciu o układ kanałów wodnych wyznaczających wyjątkowość starówki (300 km>>), urbaniści wykreowali fragment miasta, który może stać się w przyszłości nowym symbolem Gdańska.

- Udało się stworzyć spójną koncepcję urbanistyczną - tłumaczył podczas prezentacji koordynator projektu, wybitny architekt, Stanisław Fiszer - Powstał także wstępny zarys architektury poszczególnych obiektów.

Architektura nowych budynków została stworzona w oparciu o proporcje, jakie obowiązywały przy budowie spichlerzy, które przed wojną stanowiły główny element krajobrazu na Wyspie - nowoczesność została wpisana w historyczne ramy.

Spotkanie zorganizowała firma Gray International razem z gdańskim magistratem. Czwartkowa konferencja wieńczyła cykl warsztatów dla architektów, urbanistów i urzędników miejskich.

Pracownie, które brały udział przy tworzeniu koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów

* Fiszer Atelier 41 - biuro założone przez Stanisława Fiszera - architekta wykształconego w Gdańsku, który pracuje we Francji i należy do grona znanych i cenionych architektów w tym kraju. Firma jest koordynatorem projektu.

* Chapman Taylor - jest to jedno z czołowych londyńskich biur architektonicznych o międzynarodowym zasięgu, posiadające oddziały w 9 europejskich krajach oraz realizacje na całym świecie.

* ASTOC - Przedstawiciele berlińskiego biura byli zwycięzcami konkursu urbanistycznego na zagospodarowanie Hafencity w Hamburgu i są znani z wielu udanych realizacji w Niemczech i Holandii.

Polskę w tych konsultacjach reprezentują dwa zespoły - warszawska pracownia Bulanda i Mucha Architekci, która zdobyła liczne nagrody w konkursach, w tym za rewitalizacje zespołów historycznych oraz biuro projektowania architektoniczno-urbanistycznego Alter Polis z Gdańska, będące autorem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Wyspy Spichrzów Północ.

Sabaoth - Pią Cze 23, 2006 8:49 am

z4523.jpg wygląda całkiem nieźle. Właściwie, to jest już mi wszystko jedno, co wybudują byle tylko wybudowali. Niestety obawiam się, że projekt pójdzie na półkę jak wszystkie poprzednie od 1946 r.
Gdanszczanin - Pią Cze 23, 2006 10:32 am

Zgadzam się że z4523 i z4521 wygląda całkiem nieźle ,zresztą pomysł żeby przrykryć podwala może też jest nienajgorszy ( choć z tego rysunku ciężko wywnioskować jakby to miało wyglądać ). Najgorszy za to jest ten niby "bursztyn , czy naprawdę ten "nowy symbol" jest aż tak niezbędny w tym projekcie???
jahrek - Pią Cze 23, 2006 11:08 am

Cos mi w tym 4523 nie pasuje... Marienkirche jakos tak dziwnie stoi...ni przypial ni przylatal... jakby Wyspa Spichrzow byla zlokalizowana..hmm..na Bramie Oliwskiej conajmniej (sadzac po ustawieniu kosciola) :roll:
Mikołaj - Pią Cze 23, 2006 11:23 am

no nie da się ukryć, ze mają dosyć beztroskie podejście do topografii Gdańska :hihi:
jakusz - Pią Cze 23, 2006 12:02 pm

Według mnie ten projekt jest najlepszy z dotychczasowych pomysłow.
DarioB - Pią Cze 23, 2006 1:58 pm

Kolejny artykuł:

Cytat:
Firma projektowa Fiszer 41, pracująca dla spółki Gray International, zaprezentowała wczoraj jednolitą koncepcję zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Oprócz zabudowania Podwala Przedmiejskiego, projekt przewiduje m.in. wykopanie kanału w południowej części wyspy oraz zbudowanie imponujących rozmiarów centrum sportowo-rekreacyjnego w rejonie Bramy Południowej.

Naszym celem jest wpłynięcie na zmianę planów zagospodarowania przestrzennego Wyspy Spichrzów oraz podpisanie partnerskiej umowy biznesowej z miastem - mówi Jan Szczygielski, dyrektor gdańskiego oddziału spółki Gray International. - Nasza firma jest w stanie zrealizować przedstawione koncepcje, mamy zarówno finanse, jak i zaplecze fachowców.
Koncepcja spółki zakłada powstanie na północnym cyplu przypominającego bursztynową bryłę centrum kultury, zabudowanie Podwala Przedmiejskiego galerią, powstanie placu centralnego o funkcjach handlowo-rekreacyjnych i placu wodnego. Przy ulicy Toruńskiej nad kanałem Motławy według planu wygospodarowany zostanie Targ Rybny, a w rejonie Bramy Południowej kompleks sportowo-rekreacyjny.
- Projekt zawiera wiele ciekawych rozwiązań - mówi Wiesław Bielawski, wiceprezydent Gdańska ds. rozwoju przestrzennego. - Na pewno wpłynie na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego miasta, chcielibyśmy podjąć również współpracę z Gray International, ale przed wyborami samorządowymi nie jesteśmy w stanie podjąć żadnej zobowiązującej decyzji.
- Najbardziej mi się spodobał fragment ul. Toruńskiej, nazwany Targiem Rybnym - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska - gdzie zimą po kanale będzie można jeździć na łyżwach, a latem wylegiwać się w cieniu drzew. Ciekawy jest również wywołujący wiele dyskusji projekt budowy na północnym cyplu wyspy centrum kultury, który może stać się nowym symbolem Gdańska XXI wieku.
Według architekta Stanisława Fiszera, właściciela pracowni Fiszer 41, koncepcja ma przede wszystkim na celu stworzenie publicznych placów przez odważną architekturę i otworzenie Gdańska na świat oraz niezaburzenie perspektywy miasta.
Wyspa Spichrzów jest jednym z najdroższych miejsc w Polsce. Mało gdzie na świecie można jeszcze znaleźć niezabudowany fragment w centrum miasta, dlatego wyspa cieszy się ogromnym zainteresowaniem inwestorów, którzy tylko czekają na jednolity plan jej zagospodarowania.
Wykonanie koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów spółka Gray International zleciła dwa lata temu pięciu firmom: Chapman Taylor z Londynu, Fiszer Atelier 41 z Paryża, ASTOC z Berlina, Bulanda i Mucha z Warszawy i Alter Polis z Gdańska. Pod koniec marca bieżącego roku projekty oceniła grupa ekspertów, w tym między innymi architekci Danuta Kochanowska i Piotr Lorens. Ostatecznie wyłoniono biuro Atelier 41 Stanisława Fiszera, autora m.in. warszawskiej giełdy i czterech teatrów we Francji, oraz gdańskie biuro Alter Polis, twórcę miejscowego planu zagospodarowania dla północnej części Wyspy Spichrzów. Atelier 41 przyjęło funkcję wiodącą, natomiast zarówno Alter Polis, jak i pozostałe firmy zostały jej partnerami. O zwycięstwie projektów Alter Polis i Atelier 41 zadecydowało kilka ich wspólnych elementów. Po pierwsze, projekty w największym stopniu pokrywały się z układem historycznym wyspy, po drugie - oba zaproponowały zbudowanie centrum handlowo-usługowego nad Podwalem Przedmiejskim, po trzecie - założyły, że pomiędzy ul. Toruńską a Podwalem Przedmiejskim powinno powstać nowe centrum biurowo-administracyjne Gdańska.


Warszawska spółka Gray International jest spółką założoną w 2002 roku przez paryską firmę o tej samej nazwie, działającą na francuskim rynku nieruchomości od 15 lat. Firma specjalizuje się w tworzeniu nowoczesnych przestrzeni miejskich poczynając od realizacji strategii urbanistycznej, przez opracowanie koncepcji, planowanie przestrzenne, architekturę, finansowanie inwestycji aż po jej realizację. Obecnie Gray International jest w trakcie realizacji trzech nowych centrów handlowych za łączną sumę 250 mln Euro (ok. 1 miliarda zł.), których zakończenie przewiduje na 2007 rok. We wszystkich planowanych inwestycjach swoje hipermarkety otworzy Geant Polska. W planach Gray International chce wybudować kolejnych siedem obiektów wielkopowierzchniowych w Polsce. W przyszłe projekty tworzone przez Gray International inwestować będzie między innymi Melin European Land, instytucja finansowa notowana na giełdzie wiedeńskiej, która do tej pory zainwestowała w Polsce ponad pół miliarda Euro. Nad tak nowatorskimi projektami jak gdański, firma pracuje również w Warszawie, Krakowie i w Belgradzie.


Kalendarium Wyspy Spichrzów
pocz. XIV wieku - pojawienie się pierwszego zespołu spichrzów na prawym brzegu Motławy;
1517-1519 - przekopanie rowu przy wschodniej części terenu i utworzenie tym sposobem "półwyspu spichrzów"; zastąpienie istniejącej palisady wałem ziemnym, który nieco później otrzymuje nazwę Psiego Wału;
1536 - wielki pożar, w wyniku którego ulega zniszczeniu około 200 spichrzów;
1576 - przekopanie fosy po stronie wschodniej, co sprawia, że tereny spichrzowe stają się rzeczywistą wyspą;
1945 - między 26 a 30 marca, wskutek działań wojennych, niemal całkowita zagłada Wyspy Spichrzów; jedyny ocalały wtedy w całości spichrz to Błękitne Jagnię, zwany od początku XIX wieku Wisłoujściem (ul. Chmielna 53);
1969 - styczeń, władze Gdańska przedstawiają koncepcję budowy biurowców i pawilonów handlowych, realizację planują na lata 1971-1975;
1989 - władze Gdańska organizują międzynarodową konferencję dotyczącą zagospodarowania Wyspy Spichrzów;
1990 - listopad, powołanie Agencji ds. Wyspy Spichrzów;
1995 - 8 listopada, podpisanie umowy pomiędzy Genesis Hotels Poland, polską filią amerykańskiej Hardage Suites Hotels i miastem Gdańsk, gmina wnosi do spółki 2,4 tys. m kw. gruntu (wartych 4 mln zł) i 120 tys. zł na badania archeologiczne, Amerykanie obiecują do 1998 roku wybudować hotel, wart 23 mln dolarów;
1999 - zmiana planu zagospodarowania przestrzennego wyspy pochodzącego z 1963 roku, miasto podaje GHP do sądu za niewykorzystywanie terenu zgodnie z przeznaczeniem, do użytku oddano kamieniczki przy ul. Stągiewnej;
2000 - spółka GHP bankrutuje, 92 procent udziałów amerykańskiej firmy przejmuje japoński bank Nomura;
2002 - marzec - WSC Investment po rocznych rozmowach z Namurą za 1,8 mln dolarów kupuje 92 procent udziałów w spółce z miastem, gwarantuje budowę hotelu, restauracji, apartamentów, sklepów, mariny i bazy żeglarskiej, wraz z Mennicą Incest firma tworzy spółkę Wyspa Spichrzów;
2002 - kwiecień, władze miasta Gdańska za dwa mln zł sprzedają 8 procent udziałów Mennicy Incest;
2002 - WSC zaciąga pod zastaw wyspy 10 mln zł pożyczki od firmy Computerland, a następnie 3,6 mln dolarów od Dresdner Banku;
2003 - 3 stycznia, WSC za 17 mln zł sprzedaje zastawione grunty Stołecznemu Przedsiębiorstwu Handlu Wewnętrznego, należącemu do Skarbu Państwa, WSC spłaca dług firmie Computerland;
2003 - grudzień, Stowarzyszenie Nasz Gdańsk i Gdańska Grupa Inwestycyjna przedstawiają projekt zagospodarowania wyspy; bez odpowiedzi miasta;
2005 - sierpień, znajduje się kupiec na grunty SPHW, 7400 m kw. za cenę 16 mln 950 tys. zł kupuje hiszpańska firma developerska Martinsa Grupo Inmobiliario;
2006 - marzec, warszawska firma Gray International przedstawia pięć koncepcji zagospodarowania Wyspy Spichrzów.

Magdalena Szałachowska - NaszeMiasto.pl


I ciekawy widoczek:
http://www.gdansk.pl/g2/2006_02/12569_fileot.pdf

Wrzeszczak - Sob Cze 24, 2006 11:36 am

Boje sie rozwiazan kompleksowych bo kojarza mi sie z Wrzeszczanska Dzielnica Mieszkaniowa. Ale widac juz tak musi byc w czasach globalizacji. A i projekt mi sie podoba. Z jedna poprawka - zamiast tego niby bursztynowatego "czegos", przenioslbym pomnik z Westerplatte albo krzyz z Gory Gradowej - rownie estetyczne a byloby taniej.
No i obilo mi sie o uszy cos o kladceod strony Mariackiej To tylko polsrodek. Lepiej zakryc Motlawe tak jak to czesciowo zrobiono ze Strzyza- i po klopocie.

Sabaoth - Sob Cze 24, 2006 11:43 am

Cytat:
Lepiej zakryc Motlawe tak jak to czesciowo zrobiono ze Strzyza- i po klopocie.

Niezły pomysł, tylko wtedy u-booty wehrwolfu pływałyby po Gdańsku niezauważone :^^

seestrasse - Sob Cze 24, 2006 12:12 pm

Wrzeszczak napisał/a:
Lepiej zakryc Motlawe tak jak to czesciowo zrobiono ze Strzyza- i po klopocie.

mam nadzieję, że to ironia :roll:

Corzano - Pią Lip 07, 2006 9:57 am
Temat postu: Re: Powstała nowa wizja Wyspy Spichrzów
Gdynka cytując napisał/a:
Ale nie wszystkie reakcje były tak pozytywne. W środowisku gdańskich architektów i konserwatorów od kilku dni szeptano, że historyk Andrzej Januszajtis i architekt Stanisław Michel zapowiadają "frontalny atak" na prezentowaną koncepcję.

"Historyk Andrzej Januszajtis"? A nie fizyk?
W dzisiejszym "Tego na pewno nie wiecie" pisze:
"Stoję na ulicy św. Ducha i patrzę w stronę bramy. Nad odtworzonymi pięknymi szczytami kamieniczek i nad dachem bramy jaśnieje błękit letniego nieba. Zamykam oczy i próbuję sobie wyobracić sterczący nad nimi cztery razy wyższy bezkształtny wieżowiec, zwany eufemistycznie "bursztynem". Absurd? Niestety, nie. Właśnie coś takiego proponuje się na cyplu Wyspy Spichrzów! Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że przy tych rozmiarach będzie go także widać w perspektywie ulicy Mariackiej (po lewej stronie nad bramą)."

Corzano - Czw Wrz 21, 2006 9:43 am

Wyspa Spichrzów: reaktywacja, czy hibernacja?

Michał Stąporek napisał/a:
Na najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska ma zostać podjęta uchwała o przystąpieniu do sporządzania sześciu planów zagospodarowania przestrzennego, obejmujących Wyspę Spichrzów. Czy nowe plany przyspieszą, czy spowolnią prowadzone tam inwestycje?

Za tydzień radni rozpoczną prace nad planem zagospodarowania przestrzennego Wyspy Spichrzów, najatrakcyjniejszego terenu inwestycyjnego w śródmieściu Gdańska. Nowe rozwiązania przestrzenne, oparte na koncepcjach m.in. warszawskiego architekta Stanisława Fiszera zakładają przykrycie Podwala Przedmiejskiego, wprowadzenie zabudowy mieszkaniowej do środkowej i południowej części wyspy oraz fragmentaryczną zmianę przebiegu ul. Chmielnej.

Ze względu na kontrowersje wokół tych pomysłów, można się spodziewać, że prace nad planami potrwają co najmniej dziewięć miesięcy. - Biuro Rozwoju Gdańska podzieliło wyspę na sześć części właśnie po to, by te mniej dyskusyjne plany uchwalić szybciej. Nie mam pojęcia, ile potrwają prace nad tymi fragmentami wyspy, które wzbudzą wątpliwości konserwatora zabytków, lub w których interes publiczny trzeba będzie pogodzić z prywatnym - tłumaczy Maciej Lisicki, lider gdańskich radnych Platformy Obywatelskiej.

O jaki konflikt może chodzić? Z planów BRG wynika, że miasto będzie chciało pozyskać część prywatnych terenów, aby przeznaczyć je pod infrastrukturę miejską, np. place czy nowe ulice. Zdaniem Macieja Lisickiego wymiany gruntów miejskich na prywatne dojdą do skutku, ale będą się wiązały z koncesjami na rzecz prywatnych właścicieli. – Można przypuszczać, że będą oni domagać się np. prawa do wyższej zabudowy, a o tym decyduje już konserwator zabytków, a nie miasto.

Z kolei Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska spodziewa się m.in. sporu z konserwatorem o przebieg ul. Chmielnej w południowej części wyspy.

Co o rozpoczęciu prac nad planami sądzą inwestujący na wyspie deweloperzy? Rafał Zdebski z firmy Inpro, która posiada działkę w środkowej części Wyspy Spichrzów, jest zadowolony z poczynań radnych. - Niechby te prace trwały nawet rok, ale jeśli w ich efekcie uchwalone zostaną wytyczne, które pozwolą sensownie zabudować ten teren, to jesteśmy jak najbardziej za. Przecież w nieruchomości inwestuje się na lata, więc rok czy półtora zwłoki nie powinien nikomu robić różnicy.

Inaczej widzi tę kwestię Bogusław Kopczyński z warszawskiej firmy deweloperskiej Eco Classic, która na działce przy ul. Jaglanej przygotowuje się do budowy apartamentów. - Zakładaliśmy, że podstawowe prace powinny się rozpocząć w pierwszym tygodniu listopada. Jednak z uwagi na zmianę koncepcji wykorzystania tego terenu przez miasto – szczegółów nie znam - musieliśmy wstrzymać projektowanie - martwi się przedstawiciel dewelopera. Tymczasem na zamówienie Eco Classic, w gdańskiej pracowni architektonicznej Marcina Kozikowskiego powstała już koncepcja architektoniczna zespołu mieszkaniowego przy ul. Jaglanej. Teraz nie wiadomo, czy nie trafi ona prosto do kosza.

Z nowych planów niekoniecznie zadowoleni będą Hiszpanie z MGI, którzy od roku planują wspólną inwestycję z miastem na północnym cyplu wyspy. - To dlatego, że chcielibyśmy, by na samym jej koniuszku powstał jakiś obiekt symboliczny, bez funkcji komercyjnej - przyznaje Wiesław Bielawski.

Tymczasem w zeszłym tygodniu Hiszpanie złożyli w magistracie studium wykonalności wspólnej z miastem inwestycji. – Analizujemy tę ofertę i najpóźniej w połowie przyszłego tygodnia będziemy wiedzieli, czy zaakceptujemy propozycje prawne, finansowe i architektoniczne naszego partnera - potwierdza Alan Aleksandrowicz, zastępca dyrektora Wydziału Polityki Gospodarczej Urzędu Miasta.

Wloczykij - Pią Wrz 22, 2006 8:59 am

Corzano napisał/a:
Wyspa Spichrzów: reaktywacja, czy hibernacja?

A widzieliście, co chcą postawić przy Jaglanej?
Cytat:
Firma deweloperska Eco Classic z Warszawy chciałaby wybudować taki kompleks mieszkaniowy przy ul. Jaglanej. Już wiadomo, że rozpoczęcie prac nad planami zagospodarowania przestrzennego opóźni jej inwestycję.

Chyba usiłowali nawiązać do szkieletu średniowiecznego okrętu :%

Corzano - Pią Wrz 22, 2006 9:13 am

Włóczykij napisał/a:
Chyba usiłowali nawiązać do szkieletu średniowiecznego okrętu :%

Chyba raczej do beczek ze śledziami. :hihi:

Zdzislaw - Pią Wrz 22, 2006 10:42 am

Corzano napisał/a:
Włóczykij napisał/a:
Chyba usiłowali nawiązać do szkieletu średniowiecznego okrętu :%

Chyba raczej do beczek ze śledziami. :hihi:


To już jest kwestia gustów, a jak wiadomo degustibus non disputandum est.

Ale wracając do La Isla Spichrzów czy inaczej Granary Island to powiem, iż znam trochę założenia które legły u podstaw koncepcji Gray Int.
Nie da sie ukryć, iż przygotowują sie (wg mojej subiektywnej oceny) fachowo a przyjęte przez nich koncepcje są dla mnie ciekawymi (może trochę intensywnośc zabudowy jest za duzą, ale nie mnie to do końca oceniać).
Tak naprawdę to marzę aby wreszcie coś się rozsądnego zaczęło sie dziać w "temacie". Bo rozwiązanie problemu Wyspy to jest otwarcie sie na tereny leżace na poludnie od niej czyli na rewitalizację i zabudowę Wild South..... Zdewastowane tereny poprzemyslowe i pokolejowe...
To są oczywiście trudne i kontrowersyjne tematy, ale niech w końcu sie zacznie....
Byle nie jak z projektem budowy Danziger Hofu.... gdzie.... szkoda nawet mówić co "Światłe Władze" wyczniają....

parker - Sob Wrz 23, 2006 1:37 pm

Corzano napisał/a:
Włóczykij napisał/a:
Chyba usiłowali nawiązać do szkieletu średniowiecznego okrętu :%

Chyba raczej do beczek ze śledziami. :hihi:


Dokładnie, pierwsze moje skojarzenie to beczkowozy :)

seestrasse - Sob Wrz 23, 2006 1:42 pm

a mnie się kojarzy ze szkieletem - może nie śledzia, ale wieloryba na pewno :hihi:
anetak - Wto Lis 14, 2006 11:35 pm
Temat postu: Znacie sekrety Wyspy Spichrzów ???
Hej,
jestem urodzona Gdańszczanką, mieszkającą daleko.
Szukam pomocy do mojej pracy dyplomowej - architektura
Zajmuje się Wyspą Spichrzów, a dokładnie miejscem z ruinami po spichlerzach Daleka Droga I i II.
Serdecznie zapraszam i proszę o pomoc każdego, kto ma jakieś historyczne fotki rysunki, opisy itp na ich temat.

Pozdrawiam,
Aneta

seestrasse - Wto Lis 14, 2006 11:37 pm

no to oficjalnie - hej :D miejmy nadzieję, że znajdzie się jakiś mocarz i pomoże Ci w Twojej pracy :D
anetak - Wto Lis 14, 2006 11:43 pm

... no ja tez , ..... :)
stefaniakrol - Czw Gru 28, 2006 12:53 am

ja znalazłam tylko współczesne fotki, ale ładne sa :P


Znalezione na www.opuszczone.com

anetak - Czw Gru 28, 2006 11:40 am

Dzieki za fotki!
Niedawno sie tam wybralam i zrobilam duzo fotek sama. W miedzyczasie juz jestem blisko konca mojej pracy, wiec moze potem przedstawie materialy, ktore do tego nazbieralam i jaki byl wynik mojego pomyslu na to miejsce.
Pozdrawiam

roland - Czw Gru 28, 2006 1:43 pm

Kilka starszych fotek
anetak - Czw Gru 28, 2006 5:29 pm

Hej,
Masz moze tez date tych zdjec?
Ja mam tylko ta ostatnia fotke

i nie zgadzam sie z opisem rocznika (ktory z pewnoscia sie nie zgadza, bo w tle najbardziej jest widoczny kosciol Sw Jana) wnioskuje, ze ten cypel zostal wyciety w roku 1921.

A moze wie ktos, cos wiecej na ten temat?

roland - Czw Gru 28, 2006 6:07 pm

Zdjęcia są podobno z roku 1929, ale nie mam pewności. Cypel zlikwidowano, gdyż potrzebne było miejsce na obracanie statków przebywających w tej części portu.
anetak - Czw Gru 28, 2006 7:05 pm

Ok,
to dzięki za pomoc !!!
:)

Mikołaj - Sob Cze 09, 2007 11:44 pm

ROZPOCZĘŁA DZIAŁALNOŚĆ RADA INTERESARIUSZY WYSPY SPICHRZÓW

Cytat:
Koordynacja zamierzeń i działań inwestycyjnych na Wyspie Spichrzów, zapewnienie ich jednolitego charakteru, tak pod względem urbanistycznym jak logistycznym i technologicznych – to główne cele powołanej Rady Interesariuszy Wyspy Spichrzów. Jej pierwsze posiedzenie, skupiające 10 uczestników, odbyło się w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.



Przed dwoma miesiącami, 26 marca 2007 roku, właściciele i użytkownicy wieczyści terenów położonych na Wyspie Spichrzów podczas spotkania z prezydentem Gdańska, zdecydowali o utworzeniu Rady Interesariuszy Wyspy Spichrzów. Inauguracyjne spotkanie członków Rady odbyło się w pierwszy dzień czerwca w Urzędzie Miejskim. W jej składzie znalazło się dziewięciu przedstawicieli firm posiadających nieruchomości na Wyspie Spichrzów. Udział w pracach Rady bierze też Miasto Gdańsk.

- Rada jest dobrowolnym zrzeszeniem spółek i firm, które są zainteresowane zagospodarowaniem Wyspy Spichrzów. Jestem przekonany, że poprzez swoją aktywną działalność, Rada będzie brać udział w opracowywaniu wniosków i koncepcji, które zostaną wykorzystane w procesie przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego tego obszaru – powiedział prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, odpowiadając na pytanie jakie są jego oczekiwania co do działań Rady. – Mam nadzieję, że na forum Rady będą także rozstrzygane wszelkie spory mogące wyniknąć z realizacji planów poszczególnych firm, w niej reprezentowanych – dodał Adamowicz.

Przewodniczącym Rady Interesariuszy został Jan Szczygielski, reprezentujący Gray International, jedną z firm posiadających nieruchomość na Wyspie Spichrzów.
- Naszym pierwszym zadaniem będzie uzgodnienie działań dotyczących inwestycji związanych szczególnie z budową infrastruktury wodnokanalizacyjnej, cieplnej, gazowej, elektrycznej, dróg i telekomunikacji – powiedział Jan Szczygielski, zapytany o pierwsze zadania nowej Rady. – sądzę, że w ciągu dwóch tygodni zbierzemy się ponownie i podejmiemy konkretne decyzje – dodał Szczygielski.

Przypomnijmy, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, pod koniec 2006 roku zapowiedział podjęcie zdecydowanych działań, które pozwolą zmienić oblicze Wyspy Spichrzów.

W składzie Rady znaleźli się przedstawiciele następujących firm i spółek:
Jan Szczygielski – Gray International Oddział Terenowy w Gdańsku
Jerzy Latała – Celtic Development Sp. z o.o., Gdańsk
Piotr Stefaniak – Przedsiębiorstwo Budowlane INPRO Sp. z o.o, Gdańsk
Mariusz Wiórek – PKP SA. Centrala Biuro Nieruchomości Strategicznych, Warszawa
Bartosz Piotrusiewicz – Grupa Labaro Polska Sp. z o.o., Gdańsk
Piotr Oskar Nojszewski – Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami TONGARO SA, Warszawa
Ryszard Gruda – Przedsiębiorstwo Budowlane Górski Sp. z o.o., Gdańsk
Marcin Kozikowski – SCANSPORT, Warszawa
Jacek Plaskacz – Mill-Yon Sp. z o.o., Warszawa
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska


anetak - Czw Lis 01, 2007 3:31 pm
Temat postu: wynik dyplomu
Chcialabym sie podzielic moim wynikiem pracy dyplomowej o ktorej pisalam podczas gdy szukalam zdjecia.
Chodzilo o zagospodarowanie wyspy spichrzow , a konkretnie cypla.
Postanowilam opublikowac to, poniewaz aktualnie odbylo sie pierwsze spotkanie
z inwestorami zainteresowanymi zagospodarowaniem północnego cypla Wyspy Spichrzów, aby uczestniczyc w konkusie na wybor inwestora.
Poczytac mozna na ten temat na nastepujacych stronach:

http://dom.trojmiasto.pl/...pie-n24276.html

http://www.gdansk.pl/arti...e=7159&history=

http://forum-gdansk.mojeo...ic.php?p=133350

Jestem oczywiscie zachwycona moim wynikiem i na tyle naiwna aby uwazac, ze moja praca moze byc inspiracja na pomysl inwestycji.

W celu obejrzenia tej pracy przesylam link do strony niemieckiego konkursu dyplomow, gdzie opublikowana jest czesc moich wizualizacji itd.
http://www.baunetz.de/six...mplate_id=10661

A w zalaczniku jeszcze raz obraz orjentacyjny srodmiescia, o ktora dzialke mi chodzi i jedna wizualka.

A teraz krotki opis:
Budynek ma miec funkcje muzeum sztuki nowoczesnej.
Charakterystyka budynku jest w prawdzie nowoczesna, ale celem bylo zachowanie ruin spichrzow, ktorych zburzone mury po wojnie do dzis stoja i odwolanie sie do nich za pomoca uzycia materialow takich jak miedz, ktora sie z czasem starzeje. Zwroce jeszcze uwage, ze charakterystyczne wejscie znajduje sie w miejscu, w ktorym konczy sie ulica Chmielna po polnej stronie.


Pozdrawiam i ciekawa jestem na Wasze opinie.


Ps. Jezeli ktos ma ochote przeczytac tresc pomyslu i jest silny w jez. niemieckim to podaje jeszcze ten link:
http://www.baunetz.de/six...id=10651[/size]

villaoliva - Czw Lis 01, 2007 5:16 pm

A czy ruiny będą widoczne przez te wielkie szyby?
anetak - Pią Lis 02, 2007 11:17 am

Tak jest to pomyslane.
Caly parter jest oszklony oraz polnocna strona, ktora jest otwarta przestrzenia przez wszystkie pietra i pozwala na widok na zewnatrz ale i tez z zewnatrz do srodka.
Tylko pomiaszczenia dla wystaw sa zamkniete, aby skupic sie na sztuce i miec wieksza kontrole nad oswietleniem i klimatyzacja.

venator - Pią Lis 02, 2007 9:37 pm

Hej!

Do Rolanda: Super zdjęcia ! (te z lotu ptaka)

Do Anetak: Bardzo podoba mi się Twoja koncepcja. Z jednej strony jest tam zachowanie tego co jest, a z drugiej strony mamy something original and modern... - czyli elementów których nam brak w Gdańsku. :==

pozdrawiam :%

jaxa - Czw Sty 15, 2009 10:53 pm
Temat postu: Wyspa Spichrzów odzyskana, czy stracona?
Na stronie urzędu Miasta pojawił się oficjalny komunikat:
Urząd Miasta napisał/a:
Gdańsk odzyskał działki na Wyspie Spichrzów

Dzisiaj, 14 stycznia 2009 r. przedstawiciele Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków przekazali Gdańskowi pięć działek na północnym cyplu Wyspy Spichrzów o powierzchni ponad 3 tys. m kw. Z pewnością zdynamizuje to proces inwestycyjny w sercu Głównego Miasta.

Przejmowanie terenów na Wyspie Spichrzów trwało niemal dziewięć lat. Przez ten okres prezydent Paweł Adamowicz negocjował z trzynastoma ministrami skarbu kwestię zamiany działek w tym rejonie miasta. Jednak dopiero teraz udało się dokonać przejęcia. PPKZ w zamian otrzymały równowarte tereny przy ul. Gdańskiej w Brzeźnie.

Prestiżowe tereny w sąsiedztwie gdańskiej starówki (300 km>>) mają być zagospodarowane w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Prowadzone są w tym celu rozmowy z sześcioma firmami, zarówno polskimi jak i zagranicznymi. Konkurs, kóry ma wyłonić prywatnego partnera inwestycyjnego dla miasta, powinien zakończyć się w lipcu br.
Według władz miasta Wyspa Spichrzów ma spełniać rolę mieszkaniową, hotelową, rozrywkową i kulturalną. Z przedbramia miasta na Wyspę Spichrzów ma być przeniesione m.in. Muzeum Bursztynu. 50 procent terenów na Wyspie ma być przeznaczone na usługi, 28 procent na mieszkania, 10 procent na cel publiczny oraz 12 procent na parkingi.
Według zastępcy Prezydenta Miasta Gdańska Wiesława Bielawskiego prace na Wyspie powinny rozpocząć się w 2010-2011 roku. Jak twierdzi prezydent Adamowicz - Nie sztuką jest wybudowanie na Wyspie „byle czego" oddając tak wartościowe ziemie w ręce pierwszego lepszego inwestora. Chodzi o to, aby te wyjatkowe rejony naszego miasta takie pozostały oraz stały się kolejną atrakcją dla gdańszczan i tłumnie odwiedzających nasze miasto turystów.
Obecnie na Wyspie Spichrzów zamieszkują trzy rodziny. W związku z przejęciem działek przez miasto otrzymaja one mieszkania zamienne.

Emilia Salach-Pezowicz
Biuro Prasowe. link
Jakoś nie wierzę, że nie zeszpeci to miasta :(

Fot. Jerzy Pinkas

rispetto - Pią Sty 16, 2009 8:15 am

czy może być coś bardziej szpetnego, niż ruiny i drewniany płot w centrum?
Hochstriess - Pią Sty 16, 2009 8:43 am

Mnie przeraża tylko "dominanta".
rispetto - Pią Sty 16, 2009 8:44 am

dlaczego?
Łukasz - Pią Sty 16, 2009 9:20 am

To, co się wybuduje na Wyspie, będzie tam stać bardzo długo, a ruiny są mimo wszystko tymczasowe... Gdyby zbudowano tam coś np. 10 lat temu, to pewnie straszyłoby to teraz tak samo, jak City Forum. Pytanie: czy dzisiaj buduje się ładniej? :( Mam nadzieję, że jednak wybuduje się tam coś odpowiedniego. Jeżeli nie, to ja wolę, żeby ruiny zaczekały na lepsze czasy...
Hochstriess - Pią Sty 16, 2009 10:47 am

Bo znając zadęcie pana prezydenta, różnej maści twórców oraz tego jakie koszmary nazywane bywają "dominantą" (to takie słowo-wytrych, mało ma wspólnego z normalnym znaczeniem ) boję się, że powstanie tam jakis straszliwy olbrzymi koszmar. Liebeskind już coś tam zmalował. I to tez miała byc "dominanta".
rispetto - Pią Sty 16, 2009 10:49 am

nie jestem zwolennikiem budowania byle czego, ale wobec akademickiej dyskusji toczącej się na ten temat istnieje groiźba, że ruiny nie będą "tymczasowe", bo zawsze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi że najlepsze byłyby tam spichrze i wagony kolejowe przetaczane przy pomocy koni.
rispetto - Pią Sty 16, 2009 10:52 am

Furya napisał/a:
Bo znając zadęcie pana prezydenta, różnej maści twórców oraz tego jakie koszmary nazywane bywają "dominantą" (to takie słowo-wytrych, mało ma wspólnego z normalnym znaczeniem ) boję się, że powstanie tam jakis straszliwy olbrzymi koszmar. Liebeskind już coś tam zmalował. I to tez miała byc "dominanta".

To co "zmalował" Liebeskind jest akurat niezłe i biorąc pod uwagę miejsce, gdzie miałoby powstać to śmiało można powiedzieć, że Gdańskowi trafiło się jak ślepej kurze ziarno. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko się pogodzić niektórym z faktem, że panorama Gdańska nie powinna składać się tylko z ratusza, kościoła Mariackiego, Proremu i Heweliusza.

Hochstriess - Pią Sty 16, 2009 3:04 pm

Mnie się akurat nie podoba. Na Młodym Mieście niech budują "dominanty" do woli. Główne Miasto powinno zachować swój charakter. Nie uważam też, że najlepsze są ruiny. I tyle :-)
rispetto - Pią Sty 16, 2009 3:07 pm

Co to znaczy "swój charakter"? Wachluje się tym okresleniem na lewo i prawo, a nikt nie potrafi sprecyzować o co właściwie chodzi.
Spichrze z okienkami jak w suterenie to charakter? To się nadaje na centrum dystrybucyjne dla Biedronki, a nie dla ludzi do mieszkania. :wink:

Hochstriess - Pią Sty 16, 2009 3:50 pm

Zawsze można wybrać kartony na kartoflisku - do wyboru, do koloru i okna duże ;-)
Jeśli rozważamy dwie kwestie : Liebeskind lub spichrze - stawiam na spichrze.

rispetto - Pią Sty 16, 2009 3:51 pm

tylko że Libeskind nie powstaje na WS :)
Chris - Pią Sty 16, 2009 4:18 pm

Nie wiem jaki jest sens być od razu przeciwnikiem czegoś, czego nawet nie oczy nie widzieliśmy. Jak można protestować przeciwko nowej zabudowie, kiedy nie ma nawet projektu? Poczekamy, zobaczymy i wtedy dopiero można dyskutować czy zaprojektowany budynek pasuje czy nie pasuje do otoczenia.
grzechuu - Sob Sty 17, 2009 2:17 pm

Chris napisał/a:
przeciwnikiem czegoś, czego nawet nie oczy nie widzieliśmy.

Bo one nie będą pasowały :bang: Uwierz nam :hihi:

SaViK - Nie Sty 18, 2009 11:04 am

rispetto napisał/a:
Co to znaczy "swój charakter"? Wachluje się tym okresleniem na lewo i prawo, a nikt nie potrafi sprecyzować o co właściwie chodzi.



Opisanie "charakteru" miejsca wymaga albo elaboratu, albo umówienia się na piwo i pozwolenia komuś na ten temat mówić przez 1-2 godziny. Uwierz da się, i da się to definiować.
ZABYTKOWOŚĆ to nie tylko zabytkowość jakiegoś budynku, ale i MIEJSCA.

Przeraża mnie "dominanta" "bursztyn" czy co tam. Na wyspie Spichrzów, jak sama nazwa wskazuje powinny stać SPICHRZE.

anetak - Nie Sty 18, 2009 1:37 pm

SaViK napisał/a:
Na wyspie Spichrzów, jak sama nazwa wskazuje powinny stać SPICHRZE.


Tylko nie zapominaj, ze port przeprowadził się nieco dalej, aby magazynowane materiały do dalszej podroży były bezpośrednio przy porcie.
Tak więc uważam za "disneylandie" tworzenie budynków zwanych "spichlerzami" miewające funkcje mieszkalną.
Bardziej odpowiadałoby postawić kamienice, na wzór starówki (300 km>>) - z mieszanką tego, co można spotkać w Amsterdamie. Czyli szeregowe - ścisłe zabudowanie, aby stworzyć fajny klimat na ulicach, a jednocześnie wygląd miejski - dopasowany do dzisiejszych potrzeb i zachowań.
Nie studiowałam na PG, ale jest to zapewne tematem, który 1000-krotnie został przewałkowany na zajęciach, że odtwarzanie starych budynków jest wysokim wydatkiem, który nie koniecznie przydaje się LUDZIOM, ani mieszkańcom, bo niepraktyczny, ani turystom, bo nieautentyczny.

seestrasse - Nie Sty 18, 2009 10:22 pm

interesujący komentarz w temacie ruin spichrzów :wink:
wyborcza trójmiasto napisał/a:
Po co nam ruiny Spichrzów?
Maciej Sandecki
2009-01-18, ostatnia aktualizacja 2009-01-18 21:54

Czy Wyspę Spichrzów w Gdańsku uda się z brzydactwa zmienić kiedyś w miejski salon? Wojewódzki konserwator zabytków uważa, że leżące tam ruiny spichlerzy trzeba pielęgnować, bo to zarejestrowane zabytki. Tyle że przez 60 lat konserwatorzy mieli te zabytki gdzieś. Osobiście za ruiny dziękuję
Tysiące gdańszczan miało chyba przynajmniej raz w życiu ten sam problem - jak wytłumaczyć swoim gościom czy turystom, co znajduje się po drugiej stronie Motławy? Dlaczego na Wyspie Spichrzów, w centralnym punkcie miasta, straszą ruiny z czasów wojny? Wytłumaczyć to naprawdę trudno, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, ze za rok minie 65 lat od zakończenia II wojny światowej, a Wyspa nie zmieniła się przez ten czas ani na jotę. Bez przesady można powiedzieć, że te zachwaszczone ruiny w samym sercu miasta to chyba nasz największy gdański wstyd.
Nie chcę przypominać zagmatwanej historii działek na Wyspie Spichrzów, ciągłych zmian ich właścicieli i momentów, w których władze Gdańska zapowiadały, że już, już, za chwilę będziemy zagospodarowywać Wyspę. Było tego sporo i do niczego nie doprowadziło. W ubiegłym tygodniu mieliśmy kolejny taki moment. Po 10 latach starań Gdańsk uzyskał w końcu grunty leżące w północnej części Wyspy. Do tej pory należały one do państwowej instytucji - Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków, które w zamian za działki na Wyspie dostały ziemie w Brzeźnie. Prosta wymiana, która jednak znacząco zwiększyła własność miasta na Wyspie, a tym samym otwiera możliwości inwestycyjne. Prezydent Paweł Adamowicz przedstawił przy tej okazji niedaleką wizję tętniącej życiem Wyspy, z restauracjami, kafejkami, Muzeum Bursztynu i budowlą - nowym symbolem Gdańska na jej cyplu. Od razu rodzi się pytanie - a co z tymi ruinami spichlerzy na Wyspie? Pytam o to wojewódzkiego konserwatora zabytków Marian Kwapińskiego: - Są wpisane do rejestru zabytków, a to, co jest w rejestrze, jest święte i nie można tego zburzyć - odpowiada. - Jeśli jakiś inwestor będzie chciał na Wyspie budować, będzie musiał ruiny zachować. Może jedynie na ich bazie odtworzyć historyczne budynki, ale w takiej samej bryle, kształcie i wymiarze. Wszystkie zabytki na Wyspie muszą zostać zachowane i odrestaurowane z należytym pietyzmem.
Zadaję sobie jednak kolejne pytanie. Skoro, jak mówi konserwator, zachwaszczone ruiny spichlerzy na Wyspie są tak cenne, to dlaczego ich dotychczasowy właściciel, czyli Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków (!), ich przez ponad 60 lat nie konserwował? Kto jak kto, ale sami konserwatorzy, tak wyczuleni na punkcie zaniedbywania zabytków, powinni coś z tymi ruinami i to przez tyle lat zrobić! Nie zrobili nic i to ze swoją własnością! Ruiny spichlerzy porosły krzakami, mchem, stając się idealnym miejscem do picia taniego wina i darmowego załatwiania potrzeb fizjologicznych. To sami konserwatorzy udowodnili, że te ruiny nie są żadnym skarbem historii, że można je traktować jak publiczną toaletę. Tymczasem teraz, gdy znowu staje temat zagospodarowania Wyspy, konserwator zabytków zapowiada, że będzie walczył o zachowanie choćby kawałka zrujnowanego muru. Zalecenia, jakie stawia inwestorom, mogą przyprawić o ból głowy.
Stawiam więc publiczne pytanie - po co nam takie zabytki? Ani one bardzo stare, ani szczególne. Osobiście napatrzyłem się już na te ruiny do obrzydzenia. Jaką wartość ze sobą niosą? Czy na nowo zagospodarowanej Wyspie Spichrzów nie wystarczyłby tylko jakiś jeden, mały element historycznej zabudowy, przypominający, że kiedyś tu była? Może warto byłoby w tej sprawie zorganizować lokalne referendum.

Dostojny Wieśniak - Pon Sty 19, 2009 1:29 am

Komentarz przywołany przez Seesie głupiutki jest a interesujący być może kiedyś będzie dla badaczy prasy. Autor miesza pojęcia, może ich nie odróżnia. Jedno z czym można się zgodzić, to stwierdzenie – wszyscy mamy dość ruin w środku miasta. Cała reszta to bełkot.

Po pierwsze Wojewódzki Konserwator Zabytków to urząd powołany między innymi do nadzoru nad zabytkami. Działa w oparciu o przepisy prawa, którego nie stanowi. Jak długo ruiny będą wpisane do rejestru zabytków, tak długo p. Kwapiński czy jego następcy nie pozwolą na ich wyburzenie czy przebudowę na obiekt typu nowotel. Na przykład. Bo takie jest prawo.

Po drugie Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków są rynkową firmą wykonawczą, nie zaś deweloperem. Nawet gdyby ktoś z ich zarządu chciał cokolwiek na Wyspie budować, czy konserwować, musiałby dogadać się z miastem i WKZ-tem a potem znaleźć na to kasę. PPKZ oddał miastu swoją niegdysiejszą siedzibę – Zieloną Bramę, którą sam niegdyś konserwował. Przywołując sześćdziesięcioletni czas zapuszczenia Wyspy, Szanowny Autor zdaje się nie zauważać, czasów panowania ustroju powszechnej szczęśliwości.
Głos decydujący w temacie zabudowy Wyspy, zawsze należał do miasta.

Reasumując, dobrze by było, gdyby gazeciarska młodzież zadała sobie czasem trud wejścia nieco głębiej w temat. I na marginesie – ponieważ prawo jest jakie jest a życie swoją drogą się toczy, częściej jestem w sporze z WKZ-tem niż w stosunkach dobrych zaś do PPKZ równie mi daleko jak do innych firm.
Nie wiem jak zabudować Wyspę. Wiem, że nie podobają mi się szklane, wielkie domy a w tym miejscu zazgrzytają jak nóż na szkle. Cieszę się, że nie ma tam stoczniowych bloków i mam nadzieje, że inne współczesne paskudztwo w tym stylu, nie oszpeci tego miejsca.

Zdzislaw - Wto Kwi 14, 2009 8:06 pm

W przeciwieństwie do mego szanownego poprzednika w wypowiedzi, czyli w przeciwieństwie do Dostojnego Wieśniaka, nie uważam tegoż artykułu za „głupiutki”.
Autor artykułu porusza moim zdaniem jeden z najbardziej interesujących problemów związanych z tzw. konserwacją zabytków w odniesieniu do omawianego fragmentu miasta.
Na czym owa konserwacja zabytków w przypadku Wyspy spichrzów ma de facto polegać? Stan totalnej ruiny w sercu półmilionowego miasta nie może bowiem trać wiecznie. W sytuacji, gdy samo Miasto nie definiuje do końca funkcji jaką ma spełniać Wyspa, opisany wyżej stan „zruinowacenia” może istnieć ad calendas graecas. I co dalej? Na to pytanie nikt ze służby konserwatorskiej nie potrafi w żaden racjonalny sposób odpowiedzieć.
Zdaję sobie oczywiście sprawę, iż wpisanie danego obiektu do rejestru zabytków wywołuje szereg prawnych implikacji, ale…. przecie rejestr nie jest Talmudem. Żeby było jasne, nie jestem zwolennikiem rozebrania ruin do fundamentu i zbudowania w ich miejscu „wesołego miasteczka” z duża ilością przeszklonych powierzchni, ale bez inwestora w tym miejscu nie postanie NIC jeszcze przez wiele dziesiątków lat. Inwestorem może być Miasto, albo osoba prywatna (obojętnie czy fizyczna czy prawna), ale w każdym przypadku decydujący głos będą mały pieniądze przeznaczone na inwestycję.
Wiele, wiele lat temu z radością powitałem (nawet nie pamiętam, przez kogo ogłoszoną) ideę utworzenia na Wyspie tzw. Gdańskiego Soho, a więc dzielnicy klubów, kafejek, pasaży, kabaretów itp. itd. Niezależnie, co autor miał na myśli tę funkcję dla Wyspy widziałbym, jako najbardziej interesującą. Taka enklawa nadałaby smutnemu sercu Gdańska więcej życia i radości. Oddziaływałaby na są dziadujące z nią, puste po 23.00 ulice Głównego Miasta. Tylko kto, kiedy i za jakie pieniądze ostatecznie coś takiego będzie chciał zrobić.
Jeśli służba konserwatorska będzie (a dzisiaj wiadomo że będzie) narzucać określone rozwiązania techniczno architektoniczne mające na celu „odbudowę” wyspy spichrzów za prywatne pieniądze, nie sądzę by kiedykolwiek w dającej się przewidzieć przyszłości znalazł się racjonalnie myślący inwestor, który zechciałby się podjąć tego zadania.
Boję się, że zabudowa, rewitalizacja czy jak tam kto chce to nazwać Wyspy Spichrzów skończy się dość „rabunkową” gospodarką gruntami.
Rabunkową, bo po pewnym czasie pojedynczy mali inwestorzy będą wyrywać jakieś kawałeczki popadające w TOTALNA RUINĘ. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, iż za kilka, może kilkanaście lat w tym miejscu nie będzie już czego chronić…
Po prostu nie będzie i wtedy, jakakolwiek dyskusja o konserwacji czegokolwiek, będzie odnosić się do czegoś w rodzaju bardziej lub mniej udanej dekoracji teatralnej…, która wcześnie czy poźniej w tym miejscu powstanie. Być może owa dekoracja będzie przypominać Wyspę przez 1945 rokiem, ale czy na pewno o to w tym wszystkim chodzi?
Dla wyjaśnienia…. Nie mam nic przeciwko służbie konserwatorskiej, ale w przypadku Wyspy Spichrzów moim skromnym zdaniem już dawno winny zapaść zdecydowane i radykalne decyzje zmierzające do przywrócenia tego fragmentu miasta jego mieszkańcom….

Dostojny Wieśniak - Wto Kwi 14, 2009 9:36 pm

Zdzislaw napisał/a:
W przeciwieństwie do ...

Chętnie pogadam ale trochę później. Co najmniej końca tygodnia jestem całkowicie wyłączony z rozważań teoretycznych. Przepraszam.

Neptune - Wto Kwi 14, 2009 10:48 pm

Nie można było zgodnie z przedwojennymi projektami budynków na nowo postawić?
Zdzislaw - Sro Kwi 15, 2009 12:42 am

Neptune napisał/a:
Nie można było zgodnie z przedwojennymi projektami budynków na nowo postawić?

Można, ale po co? To własnie jest ten rodzaj "dekoracji teatralnej", której mamy dość.
Myślę, iz po prostu trzeba oderwać się od tego rodzaju pomysłów. W dziejach miast wielokrotnie dochodziło do ich niszczenia, czasem na skutek wojen, czasem na skutek sił przyrody (trzęsienia ziemi, pożary itp itd) nie da się wejść dwa razy do tej samej wody... Wszystko co się będzie "odbudowywać" będzie imitacją... Dzisiejszy obraz i układ architektoniczno przestrzenny Paryża jest dziełem Haussmanna, który słusznie czy niesłusznie) rozwalił znaczną część (65%) zabudowy miasta istniejącej od średniowiecza.... Problemem będzie jakość tego co powstaje "na nowo".....
Ortodoksyjnie trzymanie się kategorii "zabytku", w moim subiektywnym przekonaniu i w odniesieniu do Wyspy Spichrzów, będzie działać na szkodę i Miasta i tegoż rejonu. Wydaje się, iż 60 lat po wojnie warto by było porzucić jałowe dyskusje i podjąc działania w celu ożywienia "trupa". Tu bowiem nawet nie można mówic o renimacji.... Ta dzielnica, ten fragment od wielu wielu lat nie żyje i po prostu trzeba tę martwą tkanke wyciąć i w jej miejsce wstawić nową....

gargoyle dfl - Sro Kwi 15, 2009 4:36 am

Ale przeciez jedno nie zaprzecza drugiemu,mozna-jezeli wlodarzom miasta i zwollennikom dawnej zabudowy tak na tym bedzie zalezalo-postawic zewnetrzne sciany na wzor dawnej wyspy spichrzow z uwzglednieniem nowoczesnych zapotrzebowan itp a wnetrza wykozystac w dowolny sposob

oczywiscie bedzie to jak to zgrabnie Zdzislaw ujal "teatraln dekoracja" ale mysle ,ze w tym akurat miejscu taka wlasnie dekoracja wciaz bylaby jak najbardziej na miejscu,polaczyc do z szerokim deptakiem dookola z kafejkami/galeriami/pubami/restauracjami itp. mogloby to byc miejsce ktore przyciagnie turystow z Sopotu i okolic wlasnie tu ,bo z tego co mi wiadomo po 22 czy tez 23 ta czesc miasta zamiera dla tych co to szukaja nocnych wrazen a jest to wbrew pozorom dosc duzy zastrzyk nie tylko dla wlascicieli tych miejsc ale takze dla wladz miasta...wiec zastanawiam sie dlaczego to wszystko trwa tak dlugo???

Chris - Sro Kwi 15, 2009 11:29 am

I czemu ma służyć ta mistyfikacja? W takim wykonaniu będzie to ani zabytek, ani coś nowego, wnoszącego do architektury miasta.
Neptune - Sro Kwi 15, 2009 3:39 pm

Jestem nowy na tym forum. Pewnie jak większość użytkowników kocham to miasto i jestem z nim bardzo związany. Doceniam wszelkie komentarze, bo dowodzą one, że są ludzie, którym zależy na estetyce otoczenia.

Jeśli chodzi o Wyspę Spichrzów. Jestem za koncepcją utrzymania z zewnątrz formy i koloru elewacji przedwojennych budynków z wykorzystaniem wnętrza tak, by miasto mogło na tym zarobić. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wewnątrz były powierzchnie biurowe, galerie, muzea, restauracje. Uważam jednak, że w ścisłym centrum starego miasta musimy być konserwatywni nawet do przesady. Opowiadam się więc za maksymalną odbudową według projektów i przedwojennych zdjęć, by stale przywracać miastu dawny wygląd, który tak zrujnowali radzieccy wandale. Jednocześnie trzeba wyburzyć LOT i inne relikty komunizmu, które tak zaśmieciły stare miasto. Nie bójmy się śmiałych decyzji. Ludzie przyjeżdżają tutaj zachwycać się budynkami w starym stylu a nie współczesnymi wieżowcami. Te mogą znaleźć w Dubaju.

gargoyle dfl - Sro Kwi 15, 2009 7:31 pm

Chris napisał/a:
I czemu ma służyć ta mistyfikacja? W takim wykonaniu będzie to ani zabytek, ani coś nowego, wnoszącego do architektury miasta.


zabytkiem nie bedzie na pewno ale przeciez wiekszosc naszych gdanskich "zabytkow" ma raptem po 40-50-pare lat wszakze odbudowane byly po wojnie...

princessita - Pią Kwi 17, 2009 9:50 pm

Wtrace tylko trzy slowa. Jesli Gdansk zaleje fala wiezowcow obok blokowisk i roznych bankow na glownych traktach, galerii handlowych i biurowcow, to moim zdaniem szkoda odbudowywac( rekonstrulowac) Gdansk , skoro i tak, lepiej zatracic jego tradycje i historie oraz chyba to najistotniejsze jego ducha. Siedzac w biobliotece PANu czy w Archiwum Panstwowym, czytajac kto zyl w tym miescie , jak zyl i co robil, zaluje ze nie mam szans na obejrzenie tego miasta z czasow jego swietnosci i nie tylko . Dzis moim zdaniem architekci zatracili to co jest najwazniejsze a ida za glosem komercji i szalenstwa, stawiania jak najwyzszych blaszakow. Tak jak nazwa wskazuje na Wyspie Spichrzow powinno sie odbudowac, zrekonstrulowac spichrze, ktore moga tez dzis sluzyc jako muzea, galerie czy teatry ale do tego potrzeba, dobrzej wiedzy, duzej wyobrazni i myslenia wybiegajacego w przod, laczyc ducha przeszlego z tym co jest nowe a nie stac w miejscu.
Dostojny Wieśniak - Sob Kwi 18, 2009 1:23 am

Zdzislaw napisał/a:
...nie uważam tegoż artykułu za „głupiutki”.

Pozostanę jednak przy swoim negatywnym odbiorze przywołanego artykułu. Być może, że autor nie rozumie świata jaki go otacza i wówczas artykuł mam za głupiutki albo rozumie go aż nadto dobrze i bawi się w manipulowanie czytelnikiem wciskając mu bzdury. Czytelnik ma przyjąć do wiadomości fakt, że władze miasta chcą dla Wyspy dobrze i dobrze by było, gdyby nie ten wredny Konserwator Wojewódzki.
Przyjmując ten tok myślenia, należy rozwiązać na przykład policję, która czepia się spokojnych ludzi poruszających się po drogach tym, na co w pocie czoła zarobili, wynoszących z miejsc różnych dobra na które naszła ich właśnie ochota itd.
W ramach swoich kompetencji WUOZ wydaje wytyczne, które skutkują podobnie jak na przykład Miejscowy Plan Zagospodarowania (uchwalany przez Radę Miasta czy Gminy). Jeżeli przewidziano w nim, na konkretnym obszarze, zabudowę jednorodzinną, to postawienie wieżowca jest złamaniem prawa. I odwrotnie.
Coś mi się zdaje, że w tym wszystkim bardziej o szum medialny chodzi, niż o popchniecie sprawy zagospodarowania Wyspy do przodu. Bo to nie ma tak, że inteligentni ludzie chcący się dogadać w konkretnej sprawie, nie są w stanie tego zrobić.
Ruiny w środku miasta nikogo nie cieszą, a szukanie winnych tego stanu rzeczy problem zamazuje a nie rozwiązuje. Modernistyczna zabudowa Wyspy w moim odczuciu do miejsca i klimatu pasuje dokładnie tak jak bloki po PGR’ach do krajobrazu wsi. Łódź, Kołobrzeg czy Elbląg jakoś sobie z tymi sprawy radzą. W Gdańsku trwa od 60 lat bicie piany. I zawsze winni są ci inni, nie władze miasta.

P.S.
Nie zajmuję się polityką i nie startuję w żadnych wyborach.

Chris napisał/a:
I czemu ma służyć ta mistyfikacja? W takim wykonaniu będzie to ani zabytek, ani coś nowego, wnoszącego do architektury miasta.

To akurat łatwo zrozumieć. Wystarczy spacer po historycznym centrum Malborka, miejscu przyjaznym dla mieszkańców... :wink:

groszek - Nie Kwi 19, 2009 1:06 pm

princessita napisał/a:
Dzis moim zdaniem architekci zatracili to co jest najwazniejsze a ida za glosem komercji i szalenstwa, stawiania jak najwyzszych blaszakow
princessita napisał/a:
to moim zdaniem szkoda odbudowywac( rekonstrulowac) Gdansk , skoro i tak, lepiej zatracic jego tradycje i historie oraz chyba to najistotniejsze jego ducha
No i racja.
princessita napisał/a:
na Wyspie Spichrzow powinno sie odbudowac, zrekonstrulowac spichrze, ktore moga tez dzis sluzyc jako muzea, galerie czy teatry ale do tego potrzeba, dobrzej wiedzy, duzej wyobrazni i myslenia
Zwłaszcza myślenia.
Zdzislaw - Nie Kwi 19, 2009 9:20 pm

Zdzislaw napisał/a:
...nie uważam tegoż artykułu za „głupiutki”.

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Pozostanę jednak przy swoim negatywnym odbiorze przywołanego artykułu. Być może, że autor nie rozumie świata jaki go otacza i wówczas artykuł mam za głupiutki albo rozumie go aż nadto dobrze i bawi się w manipulowanie czytelnikiem wciskając mu bzdury. Czytelnik ma przyjąć do wiadomości fakt, że władze miasta chcą dla Wyspy dobrze i dobrze by było, gdyby nie ten wredny Konserwator Wojewódzki.

Sam artykuł mówiąc kolokwialnie, acz niezbyt elegancko "mi lekutko zwisa „, ale autor poruszył w nim tak naprawdę bardzo ważną kwestię, a mianowicie jak długo trwać będzie spór między "ortodoksami" a "liberałami" tak naprawdę całkowicie paraliżujący jakąkolwiek inwestycję na Wyspie Spichrzów. W tym znaczeniu artykuł w moim mniemani wcale nie jest "głupiutki", bo dotyczy "serca" 500 tysięcznego miasta, w którym nie można wypracować jakiegokolwiek rozsądnego stanowiska architektoniczno-urbanistycznego, co paraliżuje inwestycje (obojętnie, kto chciałby je tam czynić).
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Przyjmując ten tok myślenia, należy rozwiązać na przykład policję, która czepia się spokojnych ludzi poruszających się po drogach tym, na co w pocie czoła zarobili, wynoszących z miejsc różnych dobra na które naszła ich właśnie ochota itd.

Drogi Dostojny Wieśniaku, to jest czysta demagogia...
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Coś mi się zdaje, że w tym wszystkim bardziej o szum medialny chodzi, niż o popchniecie sprawy zagospodarowania Wyspy do przodu. Bo to nie ma tak, że inteligentni ludzie chcący się dogadać w konkretnej sprawie, nie są w stanie tego zrobić.

Znam Twoje pozytywne nastawienie, ale sądzę, iż w tym miejscu jest ono po prostu błędne. Po pierwsze: nie uważam, aby ci, co dyskutują o kwestii Wyspy Spichrzów (a mówię o różnego rodzaju decydentach czy innych lobbystach w szerokim tego sowa znaczeniu) byli inteligentni, po drugie: kto powiedział, że inteligencja ma im pomagać, a po trzecie uważam, że po prostu chodzi o wpływ na potencjalne inwestycje...
W "życiu" jedna grupa zainteresowanych nie zgodzi się, aby druga grupa zainteresowanych zrobiła w tym miejscu jakikolwiek projekt(i odwrotnie), a zatem każdy podejmie każde działanie, byle tylko konkurencji się nie powiodło.
Można lubić prezydenta Karnowskiego z Sopotu lub nie lubić - ta sprwa jest poza mną, ale trzeba mu oddać jedno, a mianowicie to, że i Karnowski i Rada Miasta Sopotu wykazała się determinacją, rzadką w warunkach tzw. samorządu i doprowadzili w efekcie do końca projekt tzw. Centrum Haffnera. W tym przypadku decydenci myśleli do końca jakie uwarunkowania będą towarzyszyć takiemu projektowi i jak on będzie oddziaływać na strukturę Miasta. W efekcie swych działań powstała (powstaje) w Sopocie zupełnie "nowa jakość", kompleksowo oddziałująca na jego tkankę i życie mieszkańców. W Gdańsku brak tej determinacji i - albo w przyszłości ktoś kiedyś poszatkuje Wyspę na oderwane od siebie kawałeczki i będą na niej powstawać niezorganizowane z sobą równego rodzaju potworki, albo - stan "tymczasowości" i „zruinowacenia” będzie się tylko pogłębiał.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Ruiny w środku miasta nikogo nie cieszą, a szukanie winnych tego stanu rzeczy problem zamazuje a nie rozwiązuje.

Nie bardzo rozumiem powyższe stwierdzenie. To nie jest problem "winy", a po prostu problem decyzji, których - BRAK.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Modernistyczna zabudowa Wyspy w moim odczuciu do miejsca i klimatu pasuje dokładnie tak jak bloki po PGR’ach do krajobrazu wsi. Łódź, Kołobrzeg czy Elbląg jakoś sobie z tymi sprawy radzą. W Gdańsku trwa od 60 lat bicie piany. I zawsze winni są ci inni, nie władze miasta.

Kto i kiedy powiedział, iż wyspa ma być „modernistyczna” w stylu „bauhaus” czy jakimkolwiek innym? Tak naprawdę nikt nie powiedział NIC. Zajrzałem na Akademię Rzygaczy i tam znalazłem wizje architektoniczna młodego projektanta …. Nie wiem czy modernistyczną, czy socrealistyczną czy jakąkolwiek inną, ale ta wizja jest….. i jest OK. Trzeba po prostu działać, dać szansę twórcom i inwestorom, wybrać projekt i go realizować, a na razie ............. wszyscy płyną z biegiem lat i biegiem dni…
Gdy mówimy o "winie" to powiem dośc brytalnie, że w mojej ocenie winni są zarówno "ci inni”, którymi są różnego rodzaju "środowiska opiniotwórcze", które są gotowe się nawzajem pozabijać, byle tylko konkurencja nie zrealizowała jakiegoś (nie daj Boże dochodowego projektu), jak i "władze miasta", które mówiąc kolokwialnie nie wykazały się, że maja "jaja" i nie podejmują w tej sprawie żadnej decyzji.
Dostojny Wieśniak napisał/a:

P.S.
Nie zajmuję się polityką i nie startuję w żadnych wyborach.


PS 2
Ja tudzież…

Dostojny Wieśniak - Wto Kwi 21, 2009 1:22 am

Dość istotne problemy żuławskie pochłaniają teraz cały mój czas, pokrótce wiec tylko, za co przepraszam. Nie wszystko co się pisze w prasie na temat „serca” 500 tysiecznego miasta musi mieć od razu sens.
Zdzislaw napisał/a:
nie uważam, aby ci, co dyskutują o kwestii Wyspy Spichrzów (a mówię o różnego rodzaju decydentach czy innych lobbystach w szerokim tego sowa znaczeniu) byli inteligentni, po drugie: kto powiedział, że inteligencja ma im pomagać, a po trzecie uważam, że po prostu chodzi o wpływ na potencjalne inwestycje...

I dalej. Z tym fragmentem trudno polemizować...
Zdzislaw napisał/a:
Drogi Dostojny Wieśniaku, to jest czysta demagogia...

A figę. Dlaczego demagogia? Zastawiam dwie instytucje odpowiadające za przestrzeganie zapisów prawa. Jak dorzucę ich więcej to też będzie demagogia? WKZ jest od tego ( pomijając przypisywanie konkretnych stanowisk, konkretnym ludziom – każdy inny zrobi to samo ) by wypowiadać się na temat zgodności lub jej braku z prawem dotyczącym ochrony zabytków. A że brakuje tam wyraźnie specjalisty od PR to już osobna sprawa, może budżetu...
Zdzislaw napisał/a:
jak długo trwać będzie spór między "ortodoksami" a "liberałami" tak naprawdę całkowicie paraliżujący jakąkolwiek inwestycję na Wyspie Spichrzów.

Problem jest wydumany. Siedziba Oddziału ZUS-u na Chmielnej, mniej czy bardziej udana, dowodzi faktu, że kiedy się chce coś zrobić na Wyspie, to można pogodzić oba stanowiska. Sąsiednia Ołowianka zdaje się potwierdzać tę tezę.

Zdzislaw - Nie Maj 24, 2009 11:18 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Problem jest wydumany. Siedziba Oddziału ZUS-u na Chmielnej, mniej czy bardziej udana, dowodzi faktu, że kiedy się chce coś zrobić na Wyspie, to można pogodzić oba stanowiska. Sąsiednia Ołowianka zdaje się potwierdzać tę tezę.


Drogi Dostojny Wieśniaku, otóż (niezależnie czy siedziby takich instytucji jak ZUS czy inny bank są mniej czy bardziej udane architektonicznie) uważam, iż lokalizacja takowych w tym miejscu jest czystym idiotyzmem. Przypomina mi to trochę ideę łaczenia starego z nowym vide Zbrojownia + ASP :vomit: .
Wyspa Spichrzów winna żyć całą dobę, powinno na niej pachnieć kawą, powinna dobiegać muzyka, powinni po niej chodzić rozradowani i uśmiechnięci ludzie, a nie urzędnicy kończący pracę o 16.00.
Tam powinno być corso, esplanada, bulwar i diabli wiedzą co jeszcze byle WYSPA ŻYŁA. Inaczej zamordujemy ten fragment miasta. Dzisiaj jest on martwy, ale chodzi o to by odżył, cieszył a nie stanowił pomnika konfliktu i braku decyzji. Każdemu, kto zaproponuje wprowadzenie na WS tzw. instytucji publicznych należało by obciąć ... język. :cenzura: Gdańsk, jak kania dżdżu potrzebuje centrum rozrywki, miejsca gdzie emeryci (z całym dla nich szacunkiem) nie będą wypisywać listów protestacyjnych z powodu grającego akordeonisty, skrzypka czy kapeli z Andów. To jest ostatni fragment Miasta, który może jeszcze być uratowanym dla takiego celu... Niech to będzie Gdański Montmartre, Gdańskie Soho, czy cokolwiek do tego podobne. :co_jest:

Dostojny Wieśniak - Pon Maj 25, 2009 12:08 am

Zdzislaw napisał/a:
Drogi Dostojny Wieśniaku, otóż ... i dalej

Czcigodny Zdzisławie, nie o tym mówiłem... zaś z powyższą wypowiedzią, zgadzam się w 100%.

Sabaoth - Czw Paź 01, 2009 6:04 am

Taka polityka niszczenia gdańskich zabytków (oczywiście nie wszystkich) ma miejsce od 1945 r. i nie jest związana z jakąkolwiek opcją polityczną.
bijouM - Czw Paź 01, 2009 10:25 am

łupaszko napisał/a:
Oglądając te chore wizje nasuwa się tylko jedno, że Adamowicz i ta cała PO muszą odejść w niebyt i to jak najszybciej, bo już i tak wyrządzili dużo nieodwracalnych szkód, jak chociażby wyburzanie i pozwalanie na niszczenie wielu zabytków, które ocalały z wojennej pożogi, a stanowiły niepowtarzalny klimat Gdańska. Po ich rządach nomen omen można będzie stwierdzić "Był sobie Gdańsk".


To ja o naukę, poproszę, a które to zabytki, zniszczone zostały za rządów PO i prezydenta Adamowicza??

Inna sprawa, jeśli bierze się za nick, pseudonim, jednego z żołnierzy niepodległości. To zwykła przyzwoitość nakazuję, aby pisać ten nick z dużej litery.

ruda - Czw Paź 01, 2009 1:53 pm

Dziękujemy temu panu - dwa posty ......... :evil:
groszek - Sob Paź 03, 2009 5:32 pm

Sabaoth napisał/a:
Taka polityka niszczenia gdańskich zabytków (oczywiście nie wszystkich) ma miejsce od 1945 r. i nie jest związana z jakąkolwiek opcją polityczną.
Prawda, niestety prawdziwa prawda ,tylko pytanie c z e m u? :hmm: tak sie dzieje.
princessita - Sob Paź 03, 2009 9:36 pm

Chyba dlatego, że brak edukacji w stronę, kultury, tradycji i jej zachowania. Dziś byłam na wystawie poświęconej dworom polskim w bibliotece na UG. Piękna wystawa ale jakże wymownie tez " opowiada " o tym, że jak narazie dobro kulturalne tego kraju ma się gdzieś, chyba że dotyczy wybudowania w tym samym miejscu hotelu itp. W ten sposób Polska będzie hotelami i restauracjami stać (oby nie z mięsem ze Szwecji ).
groszek - Nie Paź 04, 2009 11:30 pm

princessita napisał/a:
że jak narazie dobro kulturalne tego kraju ma się gdzieś, chyba że dotyczy wybudowania w tym samym miejscu hotelu itp.
Wieczna pogoń za "kasą" , no ale władze miasta sie "walnęły"(pazerny dwa razy traci)z rzeżnia gdańską. Teraz sa modne "lofty"można było przerobić budynki po byłej rzeżni na mieszkania lub biura i sprzedac za sporą kasę a został" ino sznur" tzn.zdewastowane ruiny :% .
dandola - Nie Lis 15, 2009 11:10 am

Takiego fragmentu Wyspy Spichrzów i okolic nie było (pocztówki aukcyjne)
Sabaoth - Nie Lis 15, 2009 11:54 am

Tą drugą na 100% gdzieś wrzuciłem, nie chce mi się teraz szukać. do tego jest ona z opisem Danzig - Langgarten - Blick auf Mattenbuden, często ta część Gdańska nazywana jest Dolnym Miastem, a to są Długie Ogrody.
dandola - Nie Lis 15, 2009 12:13 pm

Dana przeze mnie ma podpis: "An der neuen Motlau - Milchkannenturm" i różni się od Twojej niewielkimi detalami
http://www.villasart.pl/m...ish&language=en

Sabaoth - Nie Lis 15, 2009 1:25 pm

Tu nie chodzi o "znajdź 10 szczegółów którymi różnią się obrazki". W internecie znaleźć można wiele stron, na których są zdjęcia lub pocztówki z Gdańska. Nie znaczy to, że trzeba je kopiować i wklejać hurtowo na forum. Podobnie jest ze stronami aukcji internetowych, codziennie pojawiają się tam dziesiątki jak nie setki "nowych" pocztówek. Większość z nich to często spotykane ujęcia znane większości miłośników Gdańska. Są oczywiście wyjątki, pocztówki lub zdjęcia rzadko spotykanych miejsc. I takie właśnie należałoby na forum zamieszczać, najlepiej z jakimś opisem. Pamiętaj, że serwery nie są z gumy. Ja mam na dysku zapisane blisko 8000 pocztówek z Gdańska i okolicy, niektóre się oczywiście dublują ale zdecydowana większość to różniące się od siebie ujęcia, wrzucanie tego wszystkiego na forum nie miałoby sensu.

P.S. Zarówno zdjęcie wrzucone przez Ciebie jak i moja pocztówka zostały wykonane w tym samym momencie. Z mojej pocztówki ktoś wymazał jedną postać przechodząca przez skrzyżowanie, pozostałe osoby na obu ujęciach znajdują się w tych samych miejscach.

dandola - Nie Lis 15, 2009 3:05 pm

Czyli mamy fałszerstwo i plagiat odkryty przypadkowo oraz zmianę napisu na pocztówce. No choć jedna zasługa z mojej strony.
Sabaoth - Nie Lis 15, 2009 3:42 pm

dandola napisał/a:
Czyli mamy fałszerstwo i plagiat odkryty przypadkowo oraz zmianę napisu na pocztówce. No choć jedna zasługa z mojej strony.

Wyluzuj, sprawdź na swojej pocztówce wydawcę. Prawdopodobnie jest to ten sam wydawca, co na mojej pocztówce. Fałszerstwo? Widziałem dziesiątki pocztówek, z których usunięto zbędne osoby lub też je dodano. Ale co tam osoby, dodawano rowery, samochody, balony i aeroplany! A zmiana napisu? Oba podpisy są prawdziwe.

dandola - Pią Sty 08, 2010 11:25 am

Może nie na temat, ale innego nie znalazłem. Aukcyjny widok Wyspy Spichrzów z 2. poł. XIX wieku. I drugie podobne z ok. 1880 roku oraz rycina Clossa z tego samego okresu. Zwróćmy uwagę na budynek po prawej stronie poprzedzający Łabędzia, o którym pisał Pumeks przy okazji tematu panoram miasta.
źródło: Antykwariat Wu-eL - aukcje bibliofilskie

pumeks - Pią Sty 08, 2010 11:29 am

Ależ skąd, to jest zupełnie inne miejsce :rwie_wlosy:
Poprzednio pisaliśmy o widoku z okolic ujścia Kanału Raduni w kierunku Targu Rybnego.
Tu masz widok z Ołowianki, po lewej Szafarnia, a po prawej spichrz na Ołowiance.

dandola - Pią Sty 08, 2010 11:38 am

Faktycznie znacznie dalej od Łabędzia i ul. Wartkiej. Ujęcie to jest o tyle ciekawe, że przypuszczalnie wiernie oddaje detale, gdyż wykonano go na podstawie fotografii. A przy okazji, czy to nie szkuty wspomniane przez Krzysztofa w temacie "Żegluga na Wiśle"?
pumeks - Pią Sty 08, 2010 1:15 pm

Z pewnością nie. Na rycinie Adolfa Cloßa widać jakąś "berlinkę", na dwóch pozostałych głównie szkunery i jeden parowiec. Wszystkie trzy ilustracje pochodzą z ostatniej ćwierci XIX wieku, eksport polskiego zboża przez Gdańsk raczej nie był wtedy zbyt intensywny, a szkuty już chyba odeszły w zapomnienie.
dandola - Czw Sty 28, 2010 8:13 pm

A tu przedmiotowe ujęcie do porównania w rzeczywistości.
ruda - Sro Lut 24, 2010 9:34 am

nowa dyskusja

Cytat:
Wyspa Spichrzów w Gdańsku - nowoczesna, czy bardzo tradycyjna?


Zrekonstruowania historycznej zabudowy północnego cypla gdańskiej Wyspy Spichrzów domagają się przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji miłośników Gdańska oraz mieszkańcy miasta, którzy się podpisują pod deklaracją w sprawie jej przyszłego kształtu.

Rewitalizacja północnego cypla Wyspy Spichrzów ma się zakończyć w 2014 roku. Będzie kosztować prawie pół miliarda złotych

Nie podobają im się plany rewitalizacji wyspy w innym kształcie niż ten istniejący do 1945 roku, kiedy to podczas walk o Gdańsk cypel został doszczętnie zniszczony.

Pod deklaracją, przygotowaną przez Stowarzyszenie Nasz Gdańsk prof. Andrzeja Januszajtisa, podpisali się m.in. przedstawiciele Stowarzyszenia Architektów Polskich Oddział Wybrzeże, Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Zbierane są także podpisy mieszkańców Gdańska. Na razie zebrano ich łącznie ponad 100, ale to dopiero początek społecznej akcji sprzeciwu wobec zabudowania wyspy nowoczesnymi obiektami. Asygnowana deklaracja ma trafić do Urzędu Generalnego Konserwatora Zabytków i do innych urzędów państwowych.

Prof. Januszajtis, znawca dziejów Gdańska, podkreśla, że szczególny niepokój budzą wypowiedzi konserwatora wojewódzkiego i przedstawicieli władz Gdańska, niechętnych odtworzeniu historycznego piękna architektonicznego i postulujących wzniesienie budynków niespełniających wymogów ochrony dziedzictwa kulturowego Gdańska. Niepokojący, zdaniem sygnatariuszy listu, jest też tryb rozpisania konkursu na koncepcję architektoniczną. "Do konkursu zaproszono wybrane pracownie, które zasłynęły, jak to określono, nowatorskim spojrzeniem na architekturę zabytkową" czytamy w apelu stowarzyszenia.

Zagospodarowaniem północnego rejonu wyspy zajmie się spółka, która prawdopodobnie na przełomie 2010 i 2011 roku zostanie założona przez miasto i firmę Polnord SA. Polnord ogłosił już konkurs architektoniczny, zapraszając do udziału w nim 10 pracowni. Mają one zaprojektować wielofunkcyjny kompleks na 2,6-hektarowym północnym cyplu wyspy. Powstaną tam m.in. apartamenty o powierzchni 25 tys. m kw., hotel i biurowiec (po 10 tys. m kw.) oraz Muzeum Bursztynu (7 tys. m kw.), które wybuduje Polnord i przekaże miastu. Projekt zakłada też wybudowanie 730 miejsc parkingowych, w tym 500 ogólnodostępnych. Całość ma kosztować ok. 450 mln zł.

Zwycięską koncepcję zagospodarowania mamy poznać w ciągu 2-3 miesięcy. Początek prac przewiduje się na II połowę 2011 roku. Cały projekt będzie ukończony pod koniec 2014 roku.

Postmodernizm zepsuje to, co w Gdańsku najpiękniejsze
Rozmowa z prof. Andrzejem Januszajtisem, prezesem Stowarzyszenia Nasz Gdańsk

Czy warto odbudowywać północny cypel Wyspy Spichrzów, będący prawie w całości ruiną?
Zachowało się tam w różnym stanie 10 starych spichlerzy i fundamenty pozostałych. Mimo ich wartości historycznej nie są umieszczone w rejestrze zabytków. Chodzi o dokładne odtworzenie brył spichlerzy, które sprawiły, że były one czymś niepowtarzalnym na świecie i decydowały o urodzie portu nad Motławą.

Planuje się jednak wzniesienie budynków z zachowaniem ich dawnych proporcji.
Wiemy, że zamiast odbudowy spichrzy i rekonstrukcji zniszczonych przewiduje się ich rekompozycję we współczesnych formach. Oznacza to, iż na wyspie mogą być zbudowane takie same karykatury architektoniczne jak hotel Hilton przy Baszcie Łabędź. Zastąpienie spichlerzy postmodernistycznymi budowlami z betonu, szkła i metalu zuboży i zepsuje to, co w Gdańsku najcenniejsze, bo ukształtowany przez wieki krajobraz portowy.

Czego się obawiają sygnatariusze deklaracji w sprawie zabudowy wyspy?
Architekci mogą doprowadzić do bezpowrotnego zeszpecenia krajobrazu starego portu. Nie można do tego dopuścić.

momilan - Sro Lut 24, 2010 11:14 pm

Oj, nie polubicie mnie za to co napiszę, ale...
odbudowa zabytków nie istniejących już kilkadziesiąt lat nie ma żadnego sensu. Zabytek to byt materialny, a nie wykonana w nowoczesnych technologiach kopia zewnętrznej powłoki wizualnie zbliżona do czegoś co kiedyś istniało. Odbudowa spichrzów na Wyspie Spichrzów to nonsens podwójny. Przecież gdyby przetrwały wojnę i w swoim oryginalnym kształcie tam stały, trzeba by dziś głowić się, jak te magazyny na towary wszelakie zaadaptować do potrzeb współczesności. Jak jest to trudne wiedzą ci, co projektowali adaptację Królewskiego na hotel. Odbudować coś, co z gruntu nie ma zastosowania w dzisiejszych czasach (no bo chyba nikt nie myśli na serio o użytkowaniu tych odbudowanych spichlerzy na przechowalnie zboża i worków z cukrem) po to, żeby z zewnątrz wyglądało jak spichlerz (gęsto rozstawione okna, niskie dwumetrowe podziały na kondygnacje), a w środku było czymś zupełnie innym, to absurd. Jeśli natomiast zakładamy, że ma to być nowoczesne w środku i dostosowane do współczesnych potrzeb, a z zewnątrz "podobne" (ale nie identyczne!) do tego co było kiedyś, to będzie to jakieś wielkie oszustwo. Architektura jest spójnią funkcji i formy, adaptacja zabytkowych obiektów, które straciły swą funkcję do nowych potrzeb to bolesny konserwatorski kompromis, a "odbudowa" czegoś czego funkcja jest nam dziś do niczego niepotrzebna jest bezsensem. To tworzenie dekoracji teatralnych a nie architektury. Czym innym jest ratowanie zabytków - i o to jestem gotowa pójść na każdy bój - a czym innym ratowanie krajobrazu miasta - bo tu są inne rozwiązania, których warto szukać (dobry wyłoniony w konkursie projekt "wchodzący w dialog" z przeszłością) niekoniecznie kopiując w styropianie i poliwęglanach, plastikach, akrylach i tynku w "kornika" ogólne kształty znane ze starych fotografii. Trzeba się czasami umieć pogodzić ze stratą. Spichlerze spłonęły 65 lat temu. Co się stało to się nie odstanie.
Południowa strona Stągiewnej to kpina z przeszłości a nie odbudowa. To lichenizacja architektury.

Jarek z Wrzeszcza - Sro Lut 24, 2010 11:49 pm

momilan napisał/a:
odbudowa zabytków nie istniejących już kilkadziesiąt lat nie ma żadnego sensu. Zabytek to byt materialny, a nie wykonana w nowoczesnych technologiach kopia zewnętrznej powłoki wizualnie zbliżona do czegoś co kiedyś istniało.


Powiedz to drezdeńczykom... :wink:

momilan napisał/a:
Odbudowa spichrzów na Wyspie Spichrzów to nonsens podwójny. Przecież gdyby przetrwały wojnę i w swoim oryginalnym kształcie tam stały, trzeba by dziś głowić się, jak te magazyny na towary wszelakie zaadaptować do potrzeb współczesności.


Brytyjczycy jakoś nie mieli z tym problemu - vide Liverpool czy choćby prowincjonalny Gloucester.

momilan napisał/a:
(...)"odbudowa" czegoś czego funkcja jest nam dziś do niczego niepotrzebna jest bezsensem. To tworzenie dekoracji teatralnych a nie architektury.


Czyli cały powojenny wysiłek odtworzenia najważniejszych budowli w Gdańsku był bezsensem?

momilan napisał/a:
tu są inne rozwiązania, których warto szukać (dobry wyłoniony w konkursie projekt "wchodzący w dialog" z przeszłością)


Jak słyszę o "wchodzeniu w dialog" to cisną mi się słowa.

momilan napisał/a:
Spichlerze spłonęły 65 lat temu. Co się stało to się nie odstanie.


Raz jeszcze pozdrowienia od drezdeńczyków :wink:

momilan napisał/a:
Południowa strona Stągiewnej to kpina z przeszłości a nie odbudowa. To lichenizacja architektury.


Zgoda, ale to nie wina samej idei tylko sposobu jej realizacji.

momilan - Czw Lut 25, 2010 12:55 am

No sorry, ale rekonstrukcja Frauenkirche w Dreźnie to wielkie polityczne przedsięwzięcie o podtekstach zjednoczeniowych, miliony włożone w zegarmistrzowskie ulokowanie każdego kamienia odzyskanego z ruin w strukturę odbudowy tego arcydzieła architektury i ucieczka od DDR-owskiego pomnika ruiny konserwującego duchy przeszłości i nienawiści do aliantów "winnych" dywanowego nalotu. (nota bene powiedziałam to drezdeńczykom :) ) Nieporównywalne z wyspą pełną resztek ruin po magazynach portowych (malowniczych, ale to jednak nie były arcydzieła architektury. Podkreślam jeszcze raz, gdyby stały należałoby chodzić w koło i całować w czoło, ale ich nie ma!).
W Wielkiej Brytanii ani w Liverpool ani w Gloucester nikt nie odbudowywał zniszczonych w czasie wojny budynków przemysłowych po to, żeby następnie adaptować je na nowe cele, a jedynie Z WIELKIM WYSIŁKIEM adaptował zachowane stare na nowe potrzeby. To naprawdę różnica. Śmiem twierdzić, że Brytyjczycy mieli z tym problem, jeno rozwiązali onże.
Nie napisałam, że odbudowa powojenna do bezsens (n.b. odbudowano domy mieszkalne na domu mieszkalne, a nie spichlerze na biurowce i centrum handlowe). Czym innym była spontaniczna walka pokolenia ukrzywdzonego wojną o tożsamość, czym innym kurczowe trzymanie się przeszłości, jako jedynej słusznej "metody na architekturę".
Odbudów ci w Europie dostatek - Litwini odbudowali sobie właśnie w żelbecie i styropianie renesansowy zamek wielkoksiążęcy, doklejony do katedry, nie istniejący od ponad 200 lat. Berlińczycy szykują się do pseudoodbudowy zamku, warszawiacy "odbudowali" pałac Jabłonowskich z kondygnacjami banku mieszczącego się w środku przecinającymi okna "zabytkowej" fasady w połowie wysokości. Można i tak. Ale ja tego nie kupuję...
Trzeba ratować (jeśli jeszcze jest co) starą rzeźnię, fantastyczną architekturę zakładów naprawczych taboru kolejowego z mega halami skazanymi na zagładę, napiętnować Szkołę Morską w Gdyni za obłożenie styropianem i pokolorowanie elewacji szkoły na "przyjazne" błękity i kremy, walczyć o domy robotniczej Oruni, kolonię mieszkaniową stoczni Schichaua... eh... ratujmy to, co jeszcze istnieje, a nie to czego nie ma od dawna.

Jarek z Wrzeszcza - Czw Lut 25, 2010 1:40 am

momilan napisał/a:
No sorry, ale rekonstrukcja Frauenkirche w Dreźnie to wielkie polityczne przedsięwzięcie o podtekstach zjednoczeniowych (...) i ucieczka od DDR-owskiego pomnika ruiny konserwującego duchy przeszłości i nienawiści do aliantów "winnych" dywanowego nalotu.


Miałem na myśli całe miasto, nie tylko Frauenkirche.

momilan napisał/a:
Nieporównywalne z wyspą pełną resztek ruin po magazynach portowych (malowniczych, ale to jednak nie były arcydzieła architektury.


Nikt nie twierdzi, że to były arcydzieła, czy tylko arcydzieła warto odtwarzać?

momilan napisał/a:
W Wielkiej Brytanii ani w Liverpool ani w Gloucester nikt nie odbudowywał zniszczonych w czasie wojny budynków przemysłowych po to, żeby następnie adaptować je na nowe cele, a jedynie Z WIELKIM WYSIŁKIEM adaptował zachowane stare na nowe potrzeby. To naprawdę różnica. Śmiem twierdzić, że Brytyjczycy mieli z tym problem, jeno rozwiązali onże.


Prawda, nie były zniszczone przez wojnę ale i tak były w fatalnym stanie. Jedni chcieli wyburzyć i zbudować obiekty "nawiązujące dialog" ale na szczęście im się to nie udało.

momilan napisał/a:
Nie napisałam, że odbudowa powojenna do bezsens (n.b. odbudowano domy mieszkalne na domu mieszkalne, a nie spichlerze na biurowce i centrum handlowe).


Nie napisałaś ale tak wynikało z Twojej logiki.

momilan napisał/a:
Czym innym była spontaniczna walka pokolenia ukrzywdzonego wojną o tożsamość, czym innym kurczowe trzymanie się przeszłości, jako jedynej słusznej "metody na architekturę".


Oj była to walka o tożsamość Miasta - o tożsamość jedynie słuszną i prapolską :wink:

momilan napisał/a:
warszawiacy "odbudowali" pałac Jabłonowskich


A także Zamek Królewski w późnym PRL-u :wink:

momilan napisał/a:
Trzeba ratować (jeśli jeszcze jest co) starą rzeźnię (...) walczyć o domy robotniczej Oruni, kolonię mieszkaniową stoczni Schichaua...


Tu się akurat zgadzamy.

Może rzeczywiście dosłowna rekonstrukcja dawnych spichlerzy to pomysł trochę ekstremalny ale osobiście nie wyobrażam tam sobie niczego w innym stylu. Czy Tobie nie śni się po nocach Wyspa Spichrzów zabudowana potworkami przypominającymi za przeproszeniem City Forum albo Madisona?

Corzano - Czw Lut 25, 2010 7:33 am

momilan napisał/a:
ratujmy to, co jeszcze istnieje, a nie to czego nie ma od dawna

To podzielmy się zadaniami: Ty ratujesz istniejące, a inni chętni nieistniejące. Każdy będzie zadowolony. :) Nie jesteś zmuszana do podpisywania petycji.

momilan - Czw Lut 25, 2010 8:06 am

Jasne, petycji na pewno nie podpiszę.
I paradoksalnie cieszę się, że inni ją podpisują, bo to wspaniały dowód zaangażowania i pasji, pozytywnych emocji i dobrej woli, której większość społeczeństwa dla historii i zabytków w ogóle nie ma. Ja nikogo nie krytykuję przecież. Nie ukrywam też, że jeśli mam wybrać między Madisonem czy inną konfekcją architektoniczną typu City Forum a odbudową to poprę odbudowę :) ja tylko liczę na to, że jest jeszcze dobra współczesna architektura. Trzecie wyjście.
I tak skończy się na tym, że współcześni architekci (bo przecież nie konserwatorzy) zaprojektują nową zabudowę Spichlerzy wg potrzeb deweloperskich i "przywalą" od strony wody mniej lub bardziej udany pastisz starego. Oby bardziej. Przecież spichlerzy i tak nikt nie zrekonstruuje...
I jeszcze jedna uwaga do Yarecque - całe Drezno nie zostało odbudowane, jeno fragmentami i to wybranymi ruchem konika szachowego...

2xM - Czw Lut 25, 2010 2:07 pm

Miałem się nie odzywać, ale skoro znalazła się już jedna odważna osoba to trzeba ją poprzeć :wink: .
Nie wyobrażam sobie zbytnio odbudowy (rekonstrukcji) Wyspy Spichrzów w sposób postulowany w petycji. Wynika to z kilku problemów, które w większości wskazała momilan. Od siebie dodam tylko, że:
- Odbudowa warszawskiej starówki (300 km>>) (300 km << :hihi: ), Głównego Miasta czy zniszczonych w trakcie wojny zabytków w innych miastach była prowadzona w zupełnie innych warunkach. Warto pamiętać, że również wówczas budziła opory wśród części środowiska konserwatorskiego. Była przecież jawnym pogwałceniem podstawowych zasad przyjętej zaledwie kilkanaście lat wcześniej Karty Ateńskiej. Wówczas ostatecznie uznano, że sytuacja jest wyjątkowa (istotny był fakt, że część zniszczeń była celowym działaniem zmierzającym do zatarcia śladów przeszłości).
- Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Minęło 65 lat i pewne działania są już zwyczajnie niemożliwe, choćby ze względów prawnych. Nie da się zaprojektować odbudowy tego typu obiektów wraz z dostosowaniem ich do nowych funkcji z zachowaniem całkowicie zgodnej formy pozostając jednocześnie w zgodzie z obowiązującymi obecnie Warunkami Technicznymi. Dodatkowo fakt niewpisania do Rejestru Zabytków oznacza, że obiekt taki musi spełnić wszystkie wymagania stawiane budynkom nowym. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko budynków, ale również np. dróg (choć tutaj o odstępstwa byłoby zapewne łatwiej).
- Oczywiście istotnym czynnikiem jest również ekonomika tego rozwiązania. Niestety inwestor będzie dążył do możliwie jak największego "wyżyłowania" projektu i redukcji kosztów. Obawiam się, że uniemożliwi to uzyskanie dawnej precyzji wykonania.
- W efekcie będziemy mieli do czynienia siłą rzeczy z "fantazją na temat". Nie da się tego uniknąć. Pozostaje pytanie, czy mamy za wszelką cenę udawać (nawet jeśli wyraźnie nam to nie wychodzi), czy pozwolić sobie na odrobinę swobody przy wznoszeniu nowych obiektów, a w zamian za to postarać się za wszelką cenę uratować to, co faktycznie na Wyspie Spichrzów jest do uratowania (dziwi mnie, że ruiny spichlerzy nie znalazły się w Rejestrze).
- Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem byłoby odbudowanie tych obiektów, które zachowały się w miarę kompletnie, pozostawienie części słabiej zachowanych obiektów czy w formie reliktu, czy też jako elementów nowych obiektów i uzupełnienie zabudowy w formach współczesnych nawiązujących dialog z elementami historycznymi i tworzących kompozycję urbanistyczną z otaczającą zabudową.

PS
Jeśli faktycznie (wbrew moim obawom) rekonstrukcja powiodłaby się i rzeczywiście duch dawnej Wyspy Spichrzów zostałby wskrzeszony, bardzo bym się ucieszył :wink: .

danziger - Czw Lut 25, 2010 9:58 pm

momilan napisał/a:
ja tylko liczę na to, że jest jeszcze dobra współczesna architektura.

Może i gdzieś jest, ale nie w Gdańsku niestety.
Ja jestem wprawdzie architektonicznym laikiem, ale jak tak sobie patrzę na zabytkowe centra różnych miast (najbardziej rzucającym się na myśl przykładem jest Amsterdam), to widzę tam mnóstwo nowoczesnych budynków. tyle tylko, że aby je dostrzec, muszą się mocno przyjrzeć. Bo one po prostu nie rzucają się w oczy. Są doskonale wkomponowane w starą zabudowę.
Niestety, w Gdańsku próby wkomponowania nowoczesnej architektury w stare otoczenie kończą się zazwyczaj wołającymi o pomstę do nieba "modernistycznymi" potworkami a la City Forum, albo jeszcze gorszymi "nawiązaniami" w stylu "kamienic" Michela na Długich Ogrodach. Przy tego typu realizacjach Stągiewna to architektoniczny majstersztyk i oby więcej takich realizacji - życzyłbym wręcz sobie, by cała Wyspa Spichrzów została zabudowana tak jak Stągiewna. Tak, ja wiem - to jest niedoskonałe, kiczowate, "licheniowate" etc. Ale jak nas uczy doświadczenie, alternatywa (ze szczególnym uwzględnieniem projektów w stylu "dominanty" na cyplu) jest jeszcze gorsza.
Oczywiście - skoro spichrzy już nie ma, to najchętniej widziałbym na Wyspie dobrą, nowoczesną architekturę. Ale nie wierzę niestety za bardzo, że to jest u nas możliwe.

Dostojny Wieśniak - Czw Lut 25, 2010 10:09 pm

Na marginesie - Stągiewną w połowie lat osiemdziesiątych XX w projektowała pracownia Kazimierza Jarosza. Pracownia Jarosza zajmowała parter kamienicy pod numerem 12 na Długiej. Na piętrach funkcjonował ODZ czekając na swoją nową siedzibę na Świętej Trójcy ( też projekt Jarosza) a w piwnicach my, krety. :hihi:
tobocian - Czw Lut 25, 2010 11:40 pm

Corzano napisał/a:
Ty ratujesz istniejące, a inni chętni nieistniejące.

Z całym szacunkiem ale nie wyobrażam sobie ratowania czegoś nie istniejacego...
i skupiam się na materialnej (nie)pozostałosci oczywiście...
jak to mówią w szołbiznesie:jestem za :lol: momilan
pozdro!
myślenie że np.w XV wieku ktoś odbudowywał kamienicę,dom,zagrodę,ła nawet budkę strażnika zgodnie z tym co powiedział murarz(czy inny budowlaniec :mrgreen: ) takowy po spaleniu to raczej nie...równali z ziemią i stawiali nowe...takie podobne...a u nas to i nowoczesne technologie są :haha: i wszystko grzyb i inne zjada :mrgreen: nowoczesne technologie...massakra.
Bedzie ta wiosna juz? :hiihihi:

Corzano - Pią Lut 26, 2010 8:00 am

tobocian napisał/a:
Z całym szacunkiem ale nie wyobrażam sobie ratowania czegoś nie istniejacego...

Zaraz po wojnie też wielu sobie tego nie wyobrażało, ale jednak znaleźli się tacy, którzy sobie wyobrazili i dlatego Główne Miasto wygląda jak dzisiaj możemy zobaczyć. Tobie historyczny portowy charakter "serca Gdańska" może się nie podobać i ja to rozumiem, ale dla mnie to wartość, której nie zastąpi nawet najpiękniejsza nowoczesna architektura. Z petycji, którą podpisałem, zrozumiałem, ze chodzi nie tyle o same spichlerze, a właśnie o ten charakter nadmorskiego miasta Hanzy.

Duqq - Pią Lut 26, 2010 1:22 pm

Ja podzielam zdanie 2xM. Takze uwazam, ze powinny tam stanac ladnie wkomponowane w otoczenie nowe budynki, a nie na sile wciskanie nowych funkcji (hotelowe, mieszkalne, itp) w mury odbudowanych spichlerzy.
Niestety wiem tez, ze zyjemy w kraju w jakim zyjemy i na drugi Amsterdam nie ma za bardzo co u nas liczyc. Niby na calym swiecie buduje sie oby taniej, oby szybciej, ale u nas jest to jakby nadzwyczaj widoczne i do tego idzie w parze z bylejakoscia i tandeta. Czasami mam wrazenie, ze u nas budownictwo wyglada na zasadzie, aby tylko cos postawic, aby prezydent i wladze miast amogly przeciac wstege i na[ic sie lampki szampana, aby oglosic sukces, aby inwestor byl zarobiony, a reszta? A reszta kto sie bedzie przejmowal.
Wolalbym, aby budynki na Wyspie Spichrzow zaprojektowal dobry architekt z zagranicy, najepiej majacy doswiadczenie, moze wlasnie z Holandii? Ale wiadomo, taki projekt pewnie takze i by niezle kosztowal.
Nie chce byc zlym prorokiem, ale wydaje mi sie, ze skonczy sie z tym, tak jak w Sopocie. Powstana "nawiazujace do historycznej zabudowy" siermiezne i zimne budynki z betonu i szkla, a ludziom i tak sie bedzie podobac. Bo nowe, bo w koncu cos jest zamiast ruin, bo cos sie nareszcie dzieje.

Hochstriess - Pią Lut 26, 2010 1:39 pm

Duqq napisał/a:
Czasami mam wrazenie, ze u nas budownictwo wyglada na zasadzie, aby tylko cos postawic, aby prezydent i wladze miast amogly przeciac wstege i na[ic sie lampki szampana, aby oglosic sukces, aby inwestor byl zarobiony, a reszta? A reszta kto sie bedzie przejmowal.


Właśnie w tym leży problem.

Zdzislaw - Wto Mar 02, 2010 9:18 pm

Dawno nie pisałem na forum, ale temperatura dyskusji skłania mnie do zabrania głosu w kwestii poruszonej powyżej.
Na samym początku zdecydowanie opowiadam się za głosem momilan.
Kilkanaście postów wcześniej wypowiadałem się na ten temat wskazując, iż nie podjęcie decyzji w sprawie zabudowy wyspy jest zbrodnią niewybaczalną. Jest to – jak mawia mój znajomy proboszcz zapytany czy można nie wypić dobrego wina – „grzech śmiertelnie ciężki”.
Wyspa spichrzów, nie z naszej winy, jest martwa od 1945r i żadne zaklęcia nie przywrócą jej charakteru jaki miała przed tym rokiem. To jest fakt a z faktami trudno dyskutować. Problemem jest tylko jakość ewentualnej architektury jaka zostanie tam zaimplementowana. To się zobaczy, ale bezwzględnie „oddam kreskę” za każdym, kto będzie miał odwagę postawić się tym wszystkim „wszytstkowiedzącym” i doprowadzić aby w RUINY znowu powróciło życie.
Nie zgadzam się z ortodoksyjnym traktowaniem żywej tkanki miasta. Nie jestem oczywiście za "ruinacją", barbarzyńskim traktowaniem budowli, ale MIASTO MUSI ŻYĆ.
Warto jak mi się wydaje, aby do świadomości tzw. ortodoksów doszło, iż Rzym został de facto zniszczony dwa razy. Pierwszy gdy zniszczyli go tzw. barbarzyńcy, a drugi – gdy (jak rzymianie mawiają) zniszczył go Barberini, „wsławiając” się m.in. odarciem Pantheonu z brązowych posągów i belkowania, które Bernini przetopił następnie na brązowy baldachim w Watykanie….
Po co to piszę w wątku Wyspy Spichrzów?…. Bo, dziś nikt się nie zastanawia skąd pochodził brąz, a wszyscy podziwiają Bazylikę San Pietro.
Wyspa spłonęła i jakakolwiek rekonstrukcja tejże w XXI wieku będzie tylko imitacją (i to zapewnie marną) przeszłości. Zmieniły się funkcje tego fragmentu miasta. Na Głównym Miesicie nie funkcjonuje i zapewne nigdy nie będzie funkcjonować morski port, z jego specyficzną strukturą, potrzebami i klimatem. Zatem – co wydaje się oczywiste – musi powstać zupełnie nowy organizm.
Problemem jest jaki on będzie. I nie chodzi tu tylko o samą architekturę. Chodzi przede wszystkim o sens tego co ma tu funkcjonować. Czy będzie to martwa dzielnica biur, czy tętniąca życiem, muzyką i radością dzielnica rozrywki. Jeśli na wyspie powstanie sypialnia czy „biuralnia” to na wiele, wiele lat zostanie zniszczona możliwość potraktowanie tego fragmentu jako centra życia. Boję się tego, ale i z ciekawością patrzę na dalszy rozwój wypadków.

Duqq - Sro Mar 03, 2010 12:35 am

Masz Zdzislawie racje i sie z Toba zgadzam. Ja sie ze swojej strony boje, aby przy odbudowie Wyspy Spichrzow nie odezwaly sie rozne glosy jakie czasami daje sie slyszec. Po co tam atrakcje w stylu kluby, puby, lokale, restauracje, kregielnie, miejsca ogolnie pojetej rozrywki skoro "po drugiej stronie" Motlawy jest tego troche i tyle wystarczy, lepiej zbudowac bloki - oh przepraszam teraz sie mowi apartamentowce, oraz biura. A jak juz beda tam mieszkania to, beda glosy nie po to wydawalem milion zlotych za "apartament na Wyspie Spichrzow", zeby teraz miec halasy z Glownego Miasta i tamtejszych imprez. Nie od dzis znane sa protesty mieszkancow i narzekania na glosna muzyke, itd. Biura to juz w ogole oznaczaja atmosfere spod znaku "pusto, ciemno i cicho po godzinie 16".

Moim zdaniem po prostu w naszym miescie od dawna we wladzach brakuje ludzi z jajem, wiedzacych czego chca i jak ta czesc miasta ma wygladac. Bo panowie, albo w te, albo we wte. Trzeba jasno okreslic jaki charakter ma miec ta czesc miasta i dzialac. Bo nie ukrywajmy Glowne Miasto i okolice, czyli centrum miasta wieczorem jest ciche i puste. Kiedy zamkna banki i sklepy na ulicach prozno szukac zywej duszy. Od czasu do czasu przemknie jakas grupka mlodziezy wracajaca, lub udajaca sie do jednego z nielicznych klubow, a poza tym cicho wszedzie, glucho wszedzie. I to nawet latem, kiedy jest Jarmark - to samo. Kiedy wszystkie stragany sie zawina, na miescie robi sie pusto. Ulice przemierzaja nieliczni turysci, lubujacy sie widocznie w wieczornych spacerach, lub po prostu osoby idace z punktu A do punktu B mijajac Srodmiescie. No, ale to juz rozmowa na inny temat, tak sobie tylko napisalem przy okazji. ;)

rispetto - Sro Mar 03, 2010 9:29 am

Nie napisze nic odkrywczego, ale cieszy mnie czytanie dyskusji, w której waży się różne punkty widzenia, a nie z gruntu opluwa wszystko co inne jak na konkurencyjnym forum :wink:
Tak w kwestii formalnej to jestem przeciwny odbudowie nieistniejących spichrzów, ale za odbudową tyc jako tako zachowanych i dokoptowaniem do nich takiej architektury, która tworzyłaby MIASTO, a nie tylko coś przy czym turyści pstrykną sobie fotkę i pójdą dalej. Poza tym moim zdaniem Wyspa Spichrzów nie ma służyć turystom, tylko Gdańszczanom :wink:
Tym, którzy tak gardłują za bezmyślnym odbudowywaniem spichrzów przywołam przykład tych, które stały przy Podwalu Przedmiejskim. Zrekonstruowane przez długi czas straszyły powybijanymi oknami, bo nie było pomysłu co z nimi zrobić. Jak tak ma wyglądać Wyspa Spichrzów to ja dziękuję.

Chris - Sro Mar 03, 2010 11:52 pm

Duqq napisał/a:
A jak juz beda tam mieszkania to, beda glosy nie po to wydawalem milion zlotych za "apartament na Wyspie Spichrzow", zeby teraz miec halasy z Glownego Miasta i tamtejszych imprez. Nie od dzis znane sa protesty mieszkancow i narzekania na glosna muzyke, itd. Biura to juz w ogole oznaczaja atmosfere spod znaku "pusto, ciemno i cicho po godzinie 16".


Myślę, że te apartamenty i tak będą stać przez 10 miesięcy puste, a przez 2 po to przyjadą z całej Polski ludzie, by właśnie się zabawić :hihi: Ja najbardziej ubolewam, że na WS nie powstaną żadne budynki uczelniane lub akademiki. Może to i niedochodowa działalnosć (chociaż studia tanie nie są :hihi: ), ale bardzo by ożywiło miasto. Dzisiaj większość studentów woli jechać do Sopotu, bo jest po prostu bliżej.

Pietrucha - Czw Mar 04, 2010 12:25 am

Chciałem dopisać tutaj swoją opinię, ale już wcześniej dość dobrze oddano mój pogląd na tę sprawę, pozwole sobie zacytować:

Cytat:
Niestety, w Gdańsku próby wkomponowania nowoczesnej architektury w stare otoczenie kończą się zazwyczaj wołającymi o pomstę do nieba "modernistycznymi" potworkami a la City Forum, albo jeszcze gorszymi "nawiązaniami" w stylu "kamienic" Michela na Długich Ogrodach. Przy tego typu realizacjach Stągiewna to architektoniczny majstersztyk i oby więcej takich realizacji - życzyłbym wręcz sobie, by cała Wyspa Spichrzów została zabudowana tak jak Stągiewna. Tak, ja wiem - to jest niedoskonałe, kiczowate, "licheniowate" etc. Ale jak nas uczy doświadczenie, alternatywa (ze szczególnym uwzględnieniem projektów w stylu "dominanty" na cyplu) jest jeszcze gorsza.
Oczywiście - skoro spichrzy już nie ma, to najchętniej widziałbym na Wyspie dobrą, nowoczesną architekturę. Ale nie wierzę niestety za bardzo, że to jest u nas możliwe.

danziger - Wto Mar 09, 2010 6:22 pm

Dobry tekst Rechtóra w Wybiórczej:
http://trojmiasto.gazeta....odernistow.html
Grün napisał/a:
Od lat trwa w Gdańsku prawdziwa wojna, w której ścierają się dwa podstawowe poglądy na temat sposobu zagospodarowania miejsc, które jak dotąd nie doczekały się odbudowy po tragedii 1945 r. Jedni żądają kontynuacji rekonstrukcji w formach historycznych, inni chcieliby architektury nowoczesnej, a nawet wręcz awangardowej.

W sytuacji, kiedy wkrótce ma zostać wyłoniony projekt zabudowy północnej części Wyspy Spichrzów emocje obu stronnictw zapalają się ze szczególną gwałtownością. Jedni piszą protesty i zbierają pod nimi podpisy mieszkańców Gdańska inni stanowczo kręcą głowami, odmawiając zgody na rozwiązania niezgodne z ich własną koncepcją. Dyskusja, która towarzyszy kontrowersjom zaczyna przypominać spór ideologiczny, w którym osiągnięcie porozumienia staje się niemożliwe, bowiem żadna ze stron nie chce (i w istocie nie może) ustąpić. Towarzyszą temu liczne ambicje osób i instytucji przekonanych o własnym monopolu na wiedzę, zbawienność koncepcji oraz (co już nieco śmieszne) na poczucie smaku i estetyki. Pojawiają się ataki na osoby, w zależności od poziomu konkretnej wypowiedzi, od zawoalowanych, po pozbawione elementarnych cech wypowiedzi człowieka cywilizowanego. Coraz częściej czytamy i słyszymy wyrazy "kategorycznie", "absolutnie" i "w żadnym wypadku". Czy tak powinna wyglądać debata w demokratycznym społeczeństwie? Czy zapalając się, okopując w swoich jedynie słusznych poglądach nie tracimy z oczu celu, który jednym i drugim podobno cały czas przyświeca? Celem tym powinno być zagospodarowanie tego dużego terenu w środku Gdańska, jakim jest północna część Wyspy Spichrzów w taki sposób, by następne pokolenia były z niego (a więc pośrednio z nas) dumne.

Mając nadzieję, że istnieje jednak możliwość pogodzenia się w sprawie tak ważnego dla Miasta projektu jak zagospodarowanie straszącej od dziesięcioleci ruinami Wyspy, ja, szary i nic nie znaczący w sporze wielkich obywatel, pozwalam sobie pisać ten właśnie list otwarty, który kieruję zarówno do "historystów" jak i do "modernistów"; do przeciwników i zwolenników, architektów, konserwatorów, a zwłaszcza do władz, które wybiorą zwycięski projekt. Mam przy tym pełną świadomość tego, że jednych utwierdzę nim w opinii o szkodliwości uporu zwolenników architektury historycznej (tzw. "archeoterrorystów"), inni natomiast, to jest ci, którzy żądają kategorycznie odbudowy tego co spłonęło przed ponad półwieczem, mogą mnie uznać za "zdrajcę" sprawy. Ale dość już ideologii i kwestii osobowych. Chodzi o sprawę, nie o ambicje.

To, co stało się w Gdańsku po II wojnie światowej, to prawdziwy cud. Miasto, które wojna obróciła w stertę gruzu, podniesiono z ruin, dużej jego części nadając historyczny kształt, zachowując w większości prastare (choć przetłumaczone) nazwy ulic, pilnując by nie naruszyć układu urbanistycznego, uznanego przecież w całości za zabytek podlegający ochronie. W ten sposób powstało nowe Główne Miasto, które chociaż w większości pochodzi z lat 50. XX w., to poprzez formę (a nie treść!) oddaje doskonale, na ile to w ogóle jest możliwe, charakter i atmosferę wspaniałego Gdańska. Nie tego z czasów tuż przed 1945 r., a tego z okresu jego największej świetności - tzw. "złotego wieku". Zapytam wprost: czy odbudowa tej części Miasta w formach historycznych i historycyzujących była błędem? Czy należało okolice Kościoła Mariackiego i Ratusza Głównomiejskiego zabudować blokami w stylu lat pięćdziesiątych? Czy byłoby to dla Gdańska lepsze rozwiązanie? Odpowiedź jest chyba oczywista. Nic lepszego niż to, co wówczas zadecydowano, nie mogło się zrujnowanemu historycznemu centrum Miasta przydarzyć.

A w czym tkwiła tajemnica tego niewiarygodnego, biorąc pod uwagę powojenne realia, sukcesu? W kompromisie. Jeśli zajrzymy do archiwalnych materiałów, zawierających toczącą się przed 60 laty dyskusję na temat odbudowy Gdańska, odnajdziemy spór identyczny jak ten nasz, dzisiejszy. Ówcześni adwersarze posługują się w nim tymi samymi argumentami i pseudoargumentami, które dzisiaj przeczytać możemy w gdańskiej prasie i (w znacznie większej ilości) w publikacjach i wypowiedziach w internecie. A jednak zawarto wówczas kompromis.

To nie prawda, że Gdańsk odbudowano. Gdańsk zbudowano od nowa. To samo dotyczy jego historycznej enklawy jaką jest Główne Miasto. Budynki nie wróciły do funkcji mieszczańskich siedzib, nie odbudowano też (w paroma wyjątkami) oficyn i trójtraktowych kamienic. Zawarto kompromis między dawnym a nowym. Między historycznym charakterem i bieżącymi potrzebami. Czy był to pomysł zły?

Kompromisu w sprawie Wyspy trzeba i jej i nam. Jej, by była znowu miejscem wspaniałym, by wróciła do życia, a nam, byśmy poczuli odpowiedzialność za nasze Miasto i nauczyli się pokory zarówno względem jego tysiącletniej historii, jak i co najmniej równie długiej przyszłości, która zaczyna się już jutro - każdego dnia. Dlatego też namawiam do kompromisu.

Czemu by nie zabudować Wyspy kopiami spichlerzy od strony Motławy, a w istocie budynkami które zewnętrzną formą owe spichlerze by przypominały, a reszty terenu dobrą, nowoczesną architekturą? W ten sposób wilk mógłby się nasycić, a owca pozostałaby cała. Główne Miasto otrzymałoby dopełnienie w postaci 'waterfrontu' przeciwnego brzegu Motławy, a Wyspa, pozostając Wyspą Spichrzów, zapełnić mogłaby się nowoczesnymi, a nawet awangardowymi budynkami, które świadczyłyby o postępie, dawały "świadectwo naszej epoki" i służyły wszystkim możliwym celom, jakim architektura powinna służyć. W ten sposób można by pogodzić stare z nowym, historyczne piękno, z pięknem nowoczesnym, a ponadto urodę z użytecznością.

Architekt, który zaproponuje takie właśnie, lub zbliżone rozwiązanie godzące przeszłość z przyszłością, wejdzie na zawsze do grona swoich starszych kolegów, dzięki którym Gdańsk jest miastem historycznym, dzięki którym jego centrum przypomina o wielkiej przeszłości. Architekt taki ma szansę być chwalonym zarówno przez zwolenników rekonstrukcji (którzy dostaliby swoje "spichlerze") jak i awangardy (która powstałaby zaraz za fasadami "waterfrontu" od strony Starej Motławy). Czy taką szansę można zmarnować? Czy zamiast protestów i petycji przeciw temu, czy innemu rozwiązaniu nie chcielibyśmy wszyscy móc podpisać się pod petycją popierającą taki właśnie projekt? Wyobraźmy sobie listę, na której jeden obok drugiego, podpisują się "modernista" i "archeoterrorysta".

Odbudujmy Wyspę Spichrzów tak, byśmy w jej centralnym punkcie mogli umieścić na fasadzie któregoś z budynków napis z Bramy Złotej: "Zgoda buduje nawet małe państwa, niezgoda niszczy nawet wielkie".

Czy stać nas na niezgodę?

Z wyrazami szacunku

pumeks - Sro Kwi 28, 2010 10:29 am

Informacja chyba wpisana na szybko (żeby ubiec portal Trojmiasto? :wink: ) i pewnie dlatego trochę bełkotliwa, ale może za kilka godzin będzie więcej:
Wyspa Spichrzów. Jest zwycięzca na projekt zagospodarowania
Cytat:
Konkurs na projekt zagospodarowania północnej części Wyspy Spichrzów rozstrzygnięty. Zwycięzca zostało Biuro Architektoniczne MAT

Corzano - Sro Kwi 28, 2010 11:07 am

Po co organizować konkurs (wydawać pieniądze) na projekt, który nie będzie zrealizowany?
pumeks - Sro Kwi 28, 2010 11:25 am

Pewnie się narażę, ale patrząc na obrazki zamieszczone tutaj

Gdańska pracownia MAT wygrała konkus na projekt północnego cypla Wyspy Spichrzów

stwierdzam: mogło być gorzej. I w sumie dobrze, że nie jestem decydentem, bo mi osobiście najbardziej się podoba wizja Andrzeja Kapuścika.
Aha - i mam nadzieję, że nie dojdzie do realizacji kładki na przedłużeniu ul. Św. Ducha.

Fasola_Gdańsk - Sro Kwi 28, 2010 12:58 pm

Niech tam juz bedzie cokolwiek...
Mikołaj - Sro Kwi 28, 2010 1:13 pm

Corzano napisał/a:
Po co organizować konkurs (wydawać pieniądze) na projekt, który nie będzie zrealizowany?

pewnie po to:
Trojmiasto.pl napisał/a:
konkurs miał charakter urbanistyczny, czyli oceniano układ ulic, rozwiązania komunikacyjne, wysokość zabudowy, a nie kolory elewacji czy użyte materiały (...) Projekt pracowni MAT będzie podstawą do opracowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla północnego cypla Wyspy Spichrzów

Jerzy Makieła - Sro Kwi 28, 2010 5:25 pm

pumeks napisał/a:
bo mi osobiście najbardziej się podoba wizja Andrzeja Kapuścika.


A mnie się podoba "III nagroda - Kozikowski Design z Gdańska" jedyna koncepcja która dostrzega to, że to jest WYSPA otoczona wodą, że tam powinna być możliwość dopłynięcia...

slowik45 - Sro Kwi 28, 2010 8:52 pm

a mnie przeraża słowo ekskluzywna i luksusowa co często oznacza zamknięta dla ogółu
pumeks - Sro Kwi 28, 2010 9:20 pm

Jerzy Makieła napisał/a:
A mnie się podoba "III nagroda - Kozikowski Design z Gdańska" jedyna koncepcja która dostrzega to, że to jest WYSPA otoczona wodą, że tam powinna być możliwość dopłynięcia...

Rozumiem, że Kozikowski uwiódł cię tymi łódeczkami, które wkomponował w swoje wizualizacje. Ale ten budynek

i ten biały niby-spichlerz (kojarzący mi się, nie wiem czy słusznie, z piętrowym wagonem kolejowym linii Gdynia - Kościerzyna)

to moim zdaniem paskudne są. :rzyg_1:

Obstaję za Kapuścikiem, który potrafił między odbudowanymi spichrzami "Turek"i "Daleka Droga" zmieścić wizjonerską bryłę Muzeum Bursztynu:


Jerzy Makieła - Czw Kwi 29, 2010 8:14 am

pumeks napisał/a:
Rozumiem, że Kozikowski uwiódł cię tymi łódeczkami, które wkomponował w swoje wizualizacje. Ale ten budynek


OK, masz rację, one też mi się nie podobają, ale jest to chyba jedyny projekt który dostrzega to, że wyspa leży nad wodą i który nie zakłada budowy kolejnych mostów.
Kiedyś, przypłynąłem z Zatoki, zacumowałem obok Kubickiego gdzie poszliśmy na obiad, znajomi w głębi Polski byli zachwyceni a ja patrzyłem czy nie przypłynie Kontroler Kapitanatu Portu i nie wlepi mi mandatu za cumowanie w niedozwolonym miejscu...

pumeks - Czw Kwi 29, 2010 8:25 am

Kapuścik też nie zaprojektował żadnych mostków.

Ale z tym "wizjonerstwem" to mnie wczoraj poniosło, wycofuję to, miało być "ciekawą bryłę Muzeum Bursztynu" :D

momilan - Sro Maj 12, 2010 7:36 pm

mhm....
Muzeum Bursztynu, no właśnie, a co w nim będzie? bo o ile wiem w Gdańsku nie ma żadnej ważnej, a do tej pory nie eksponowanej kolekcji gdańskiego bursztynnictwa, pojawiające się na aukcjach gdańskie zabytki wykupują prywatni kolekcjonerzy, bo żadna państwowa instytucja się do tego nie kwapi. No chyba że znajdą się tam wytwory współczesnych gdańskich bursztynników... no cóż, jeśli mam oglądać w tak wielkiej skali niewiarygodnie żółciutkie kasetki, stoliczki, lusterka, tancerki na jednej nóżce i inne dzieła pana M., które wypełniają Wieżę Więzienną i Katownię to dziękuję, ale nie. Już teraz jak patrzę na te "wyroby" to mam skojarzenia z wielkim wypadkiem drogowym, w którym wziął udział TIR z jajami. W budynku takiej skali, jak na projekcie efekt będzie piorunujący, nie jeden TIR ale cały storpedowany kontenerowiec jajeczny w rozbryzgu!

Linka - Czw Maj 13, 2010 11:06 pm

Okiem osoby spoza Gdańska: przeczytałam niedawno zamieszczone w piątkowym dodatku do gazety Wyborczej Śledź te strony: wywiad z prof. Omilanowską i wypowiedź prof. Januszajtisa, oczywiście oba artykuły na temat Waszej Wyspy.
Cóż. Bardzo szanuję ogromną wiedzę i pasję prof. Januszajtisa, ale to prof. Omilanowska mnie przekonała. Nie sądzę, żeby odbudowa spichlerzy była słusznym rozwiązaniem. Odczuwam autentyczną przykrość, kiedy czytam słowa profesora: "Ależ nikt nie żąda, by odbudowywać spichlerze jako budynki szkieletowe! Można przecież, jak to robiono już w dawnych wiekach, budować z cegły, a drewniane deski nakładać jako malowniczą dekorację".
Jako turystka, nie chciałabym oglądać makiet, naśladownictw, podróbek i pseudo-budynków, które nie zmartwychwstaną w poprzedniej postaci. To miejsce trzeba ożywić, jak najlepszą architekturą współczesną. Byłaby to prawdziwa bomba.
Co do Muzeum Bursztynu i prac pana M. mam zdanie, jak użytkowniczka powyżej ;-)

Łukasz - Pią Maj 14, 2010 6:59 am

Linka napisał/a:
Jako turystka, nie chciałabym oglądać makiet, naśladownictw, podróbek i pseudo-budynków, które nie zmartwychwstaną w poprzedniej postaci.


Przecież całe centrum Gdańska jest jedną wielką makietą i podróbką. Jak myślisz, to zwiększa czy ogranicza ruch turystyczny w mieście? Czy byłoby więcej turystów, gdyby centrum zabudowano zgodnie z najnowszymi trendami mody lat 50-tych?

pumeks - Pią Maj 14, 2010 8:49 am

momilan napisał/a:
mhm....
Muzeum Bursztynu, no właśnie, a co w nim będzie?

Ja mniej więcej mam wyobrażenie, co będzie, ale i tak nie ma sensu o tym dyskutować, podobnie jak o Teatrze "Szekspirowskim" czy stadionie na Letnicy - decyzje Miasta w tych sprawach już zapadły (choć oczywiście, w przypadku Muzeum Bursztynu, nie ma jeszcze formalnej sankcji w MPZP).

Linka - Pią Maj 14, 2010 12:45 pm

Łukasz napisał/a:
Przecież całe centrum Gdańska jest jedną wielką makietą i podróbką. Jak myślisz, to zwiększa czy ogranicza ruch turystyczny w mieście? Czy byłoby więcej turystów, gdyby centrum zabudowano zgodnie z najnowszymi trendami mody lat 50-tych?

Zważ, że lata 50. to były lata powojenne, więc odbudowa następowała świeżo po zakończeniu działań wojennych. Odbudowa Gdańska miała też znaczenie propagandowe, chciano udowodnić, że Polacy potrafią podźwignąć miasto z morza gruzów, bez uszczerbku dla jego legendarnego piękna. Wtedy był czas na odbudowę, na odtwarzanie. Teraz, tyle lat po wojnie, budowanie na nowo pseudo-spichlerzy (bo nawet konstrukcyjnie nie byłyby one takie, jak wcześniej, skoro zamiast konstrukcji ryglowej profesor proponuje cegły i na to "dekoracyjną" deseczkę), jest bezcelowe. Trzeba było zrobić to od razu w trakcie odbudowy miasta. Teraz ten pomysł jest pozbawiony sensu, a wręcz trąci kiczem, erzacem i wszystkim, co znaczy "zamiast". Zrozumiałabym ewentualnie, żeby był to niesamowity obiekt o bardzo ważnym znaczeniu dla danego miasta (jak Zamek Królewski w Warszawie, też odbudowa mocno propagandowa), ale spichlerze, choć malownicze, były również w Elblągu, Malborku i innych pruskich miastach zabudową użytkową.

2xM - Pią Maj 14, 2010 2:52 pm

Dyskusja na WFG ( http://wolneforumgdansk.p...er=asc&start=75 ) trochę przycichła, a tu jak widzę dopiero się rozkręca :roll: :wink: . Tam wypowiedziałem wszystkie swoje żale i zdaje się, że na niewiele się to zdało.
Tutaj powiem tylko, że odbudowa z wielu względów nie ma racji bytu. Porównywanie do sytuacji sprzed 60 jest mocno nietrafne. Nie te czasy, nie ci ludzie, nie ta epoka.

pumeks - Czw Paź 28, 2010 1:01 pm

Rada Miasta przegłosowała właśnie Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. POLNORD coraz bliżej rozpoczęcia inwestycji.
Mikołaj - Czw Paź 28, 2010 1:53 pm

a wcześniej odrzucono uwagi mieszkańców:
http://trojmiasto.gazeta....ieszkancow.html

atego815 - Wto Mar 15, 2011 3:06 pm
Temat postu: Wyspa Spichrzów. Drgnęło...
Dokopali się do posadzki banku...
roland - Wto Mar 15, 2011 8:08 pm

Ponownie, kilka lat temu był już tam wykop. Niestety skarbiec był pusty :D
Hochstriess - Czw Mar 17, 2011 8:22 pm

O, a na zdjęciu kopareczka! :hihi:
roland - Czw Mar 17, 2011 9:35 pm

Ale nie moja :hihi:
atego815 - Pią Mar 18, 2011 12:05 pm

A to nie będzie już kilkanaście lat?
jayms - Sro Mar 30, 2011 6:47 pm

Ręce opadają,włosy wypadają...zaczynam wierzyć w przesądy i fatum :rwie_wlosy:

Badania Wyspy Spichrzów opóźniają umowę na zagospodarowanie terenu

O kolejne prawie cztery miesiące zostało przesunięte podpisanie umowy o powołaniu spółki, która ma zagospodarować Wyspę Spichrzów. Miała zostać zawarta w czwartek, tymczasem wyznaczono nowy termin na 15 lipca.

Inwestor i władze Gdańska tłumaczą, że zwłoka jest konieczna z powodu dodatkowych badań. Chodzi o wyjaśnienie, czy da się zbudować dwupoziomową halę garażową przewidzianą w koncepcji zagospodarowania północnego cypla wyspy.
Okazało się bowiem, że budowa garażu może nastręczyć większych trudności niż pierwotnie zakładano, ponieważ w przeszłości, dla stabilizacji podłoża, nie tylko wbijano pale dębowe, ale również zwalano głazy narzutowe.

- Wykonanie tych prac wymaga czasu. Pełne opracowanie wyników badań potrwa kilka tygodni. Uważamy jednak, że ich wykonanie jest niezbędne dla przedstawienia wiarygodnej, realistycznej koncepcji urbanistyczno-architektonicznej - mówi Bartosz Puzdrowski, prezes Polnordu SA. - Zależy nam bardzo, aby koncepcja ta, harmonogram i budżet projektu, na podstawie których będziemy podejmować decyzję o zawiązaniu spółki, były maksymalnie wiarygodne i precyzyjne.

Potrzebne są także dodatkowe badania hydrogeologiczne oraz odkrycie fundamentów, m.in. spichlerza Steffen, co zalecił wojewódzki konserwator zabytków. Miasto zapewnia, że dodatkowy termin nie spowoduje opóźnienia w rewitalizacji wyspy, która nie może doczekać się reprezentacyjnego wyglądu, strasząc mieszkańców i turystów od ponad 60 lat.

- Rozumiemy konieczność przeprowadzania szczegółowych badań przez inwestora. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że ich wyniki są niezbędne do podjęcia ważnych - już na etapie projektowym - decyzji. Przesunięcie terminu zawiązania spółki powodowane jest działaniami, które w żadnym razie nie oddalają nas od historycznego momentu, jakim jest zagospodarowanie Wyspy Spichrzów - powiedział Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

To już kolejne przesunięcie terminu powołania spółki przez miasto i Polnord. Wcześniej na przeszkodzie stanął brak planu zagospodarowania przestrzennego. Zabudowa północnego cypla Wyspy Spichrzów ma kosztować 450 mln zł. Finansowanie inwestycji wziął na siebie Polnord, miasto natomiast ma wnieść grunty warte prawie 60 mln zł.


Najbardziej rozbraja mnie informacja,że inwestor został zaskoczony głazami narzutowymi. Przecież w wykopach archeologicznych widac je od lat! I dlatego pachnie mi tu jedną wielką ściemą. :evil:

pumeks - Czw Lis 03, 2011 11:56 am

jayms napisał/a:
Ręce opadają,włosy wypadają...zaczynam wierzyć w przesądy i fatum :rwie_wlosy:

Można inaczej: Jak zrobić interes na Wyspie Spichrzów i Targach?
Krzysztof Katka napisał/a:
Zabudowa Wyspy Spichrzów oraz Targów Rakowego i Siennego ślimaczą się od lat. Czas, by wyciągnąć z tych przypadków wnioski i zmienić podejście do kluczowych dla centrum miasta inwestycji. Bo Wyspa i Targi nie powinny być rozmaitymi symbolami politycznymi - jak mawiają krytycy: nieudolności, niemożności, zmarnowanych szans. To po prostu działki, na których miasto powinno zrobić dobry interes, a nie prowadzić działania wizerunkowe pokazujące, jak dobrze idą przygotowania.

Kawałek Wyspy Nowaka

Polecam przypadek Zbigniewa Nowaka, właściciela zakładów mięsnych. On znalazł się w podobnej sytuacji jak gmina Gdańsk: posiada działkę na Wyspie Spichrzów, zależy mu na zagospodarowaniu tego terenu, ale akurat nie ma wolnych kilkuset milionów na inwestycję. Co Nowak robi ze swoją nieruchomością?
- uzgodnił koncepcję zabudowy z konserwatorem zabytków - a w przypadku Targów tracimy przez ten proces wiele miesięcy
- zlecił kosztujące kilka milionów złotych badania archeologiczne - na gminnej części Wyspy Spichrzów prace nie ruszyły, a zajmą co najmniej rok (na Targach tych prac na razie prowadzić nie można)
- gromadzi dokumentację i rozmaite zgody, by otrzymać pozwolenie na budowę niezwłocznie, gdy pojawi się inwestor
- podpisał kilka listów intencyjnych z potencjalnymi inwestorami, ale losu inwestycji nie powierzył jednemu partnerowi
- prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach i specjalnej stronie internetowej
- podpisze umowę na wyłączność tylko wtedy, gdy otrzyma zaliczkę bądź zadatek.
To wszystko, żeby znaleźć kupca na działkę zainteresowanego zabudową lub zawiązać spółkę z inwestorem, który wybuduje hotel i apartamenty.
Jak na prywatnego właściciela przystało, Nowak dobrze pilnuje prac przy swoim kawałku Wyspy. Po rozmowach z zagranicznymi inwestorami wie, że poważni partnerzy wejdą w ten interes, gdy wszystko od strony formalnej zostanie przygotowane - gdy nie będzie niepewności, czy i kiedy konserwator wyda zgodę albo ile potrwają prace archeologiczne. Inwestor na Wyspie potrzebuje jeszcze jednej gwarancji - musi wiedzieć na pewno, kiedy gmina Gdańsk wybuduje tam nabrzeża.

Wiceprezydent ds. kluczowych inwestycji

Nie mieliśmy szczęścia z Wyspą i Targami z wielu powodów. Szkodziły kryzysy gospodarcze, konflikty z konserwatorem zabytków, wewnętrzne kłopoty inwestorów, nieuregulowany stan prawny działek, a w jakiejś części także niemoc urzędników.
Jeśli mówimy o bardzo kosztownych i znaczących dla tysiącletniego miasta terenach, to z pewnością zasługują, by powołać specjalnego wiceprezydenta lub pełnomocnika wyłącznie do zabudowy Wyspy i Targów. Wyłącznie, bo urzędujący wiceprezydenci może traktują te inwestycje priorytetowo, ale są to dla nich tylko dwie spośród tysięcy spraw.
Tymczasem potrzebna jest osoba, która na bieżąco czuwać będzie nad przygotowaniami, opracuje alternatywne scenariusze, przypilnuje i sprawdzi inwestora, a także zauważy i zareaguje na to, co dzieje się na rynku finansowym i deweloperskim.
Urząd nie reagował, gdy kryzys dotknął polskich deweloperów, a wycena giełdowa spółki Polnord spadła o ponad połowę. Polnord przechodzi restrukturyzację, tnie koszty i zatrudnienie, zmienia strategię na czas kryzysu.
Trudno o to winić spółkę, ale czyż nie jest to zjawisko praktycznie przesądzające o niepowodzeniu zabudowy Wyspy? Słyszę o rozmowach ostatniej szansy - ale o czym rozmawiać, gdy wszystko widać w raportach giełdowych spółek deweloperskich. Nie teraz, nie przy obecnym zadłużeniu, spadających cenach mieszkań, niechęci do udzielania i zaciągania kredytów.
Inaczej rzecz się ma w przypadku Multi Development, który szykuje się do przebudowy Targów. Prezes polskiego oddziału tej spółki zapewnia, że Multi suchą stopą przechodzi przez kryzys, ale urzędnicy tak naprawdę nie mają danych na ten temat.
Od momentu, gdy konserwator zabytków przystał na zadaszenie obiektu na Targach, projektanci Multi Development pracują nad nowymi rysunkami. Mija kolejny termin zawarcia umowy spółki z gminą, a efekty tych prac pozostają nieznane. To nie ma być krytyka wiceprezydenta Wiesława Bielawskiego, który jednak swoją determinacją spowodował, że projekt ma szansę na realizację, ale nie rozumiem, dlaczego nikt ze strony gminy nie pyta: "Dlaczego dokumenty nie zostały jeszcze złożone? Który fragment tak trudno zaprojektować? Jak to w ogóle wygląda? W czym państwu możemy pomóc?"

Sabaoth - Czw Lis 03, 2011 6:50 pm

Pumeksie, planów odbudowy Wyspy Spichrzów było wiele. Z tego też nic nie wyjdzie :hihi:
Krzysztof - Sro Sty 04, 2012 11:25 pm

A może cieszmy się tym co mamy.
WYSPA ŻAB / FROGS' ISLAND - YouTube
http://www.youtube.com/watch?v=9o2igQ5qowM

ruda - Czw Sty 05, 2012 9:25 am

Cudne to miasto Nowaka, żaden cm terenu nie marnuje się,nie ma trawników, które trzeba kosić, żadnych drzew czy innych kwiatków, takie nowoczesne, przyjazne dla alergików. A jaki bliski jednak kontakt z przyrodą - jesienno-zimowe wiatry czy letnie upały na pewno są miłe. Brawo !!!! :II
roland - Czw Sty 05, 2012 9:41 am

Bardzo ciekawe i nastrojowe spojrzenie na to miejsce. Film ten wzbudza emocje bardzo odmienne o tych, które dotychczas miałem myśląc o wyspie. :==
Martino - Czw Sty 05, 2012 9:45 am

niesamowity film! :==
luka - Sob Lut 10, 2018 8:10 pm

pumeks napisał/a:

Aha - i mam nadzieję, że nie dojdzie do realizacji kładki na przedłużeniu ul. Św. Ducha.

Po 7 latach niestety niedługo zaczną ją budować.

http://www.dziennikbaltyc...hrzow,12748766/

Sbigneus - Nie Lut 11, 2018 1:04 pm
Temat postu: Wyspa Spichrzów.
Już niedługo taki obrazek zniknie.
djjack - Czw Paź 25, 2018 7:30 pm
Temat postu: Kamienice na Wyspie Spichrzów
Z cyklu - "Historia jednego zdjęcia"...

Kamienice na Wyspie Spichrzów

pumeks - Pią Paź 26, 2018 9:28 am

Bardzo cenne zdjęcia, oba :==
djjack - Pon Maj 11, 2020 7:52 am
Temat postu: Zdjęcie lotnicze
Zdjęcie lotnicze - widok m.in. na Wyspę Spichrzów i port. Chociaż mnie oczywiście najbardziej zainteresował skrawek Dolnego Miasta i okolic.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group