Dawny Gdańsk

Bla bla bla - Zboczenie tramwajowe zwane II Zboczeniem Sabaotha

Sabaoth - Wto Lut 08, 2005 12:00 pm

Ciekawe dlaczego nasz Kronprinz nie chciał zrobić sobie zdjęcia z naszym gdańskim Strassenbahnem.
pumeks - Wto Lut 08, 2005 12:07 pm

Sabaoth napisał/a:
Ciekawe dlaczego nasz Kronprinz nie chciał zrobić sobie zdjęcia z naszym gdańskim Strassenbahnem.

Z "Castorpa" Huellego wynika, że na trasie przez Wrzeszcz jeździł upierdliwy konduktor :hihi:

rispetto - Wto Lut 08, 2005 12:09 pm

A Kronprinz pewnie na gapę jeździł :hihi:
Sabaoth - Wto Lut 08, 2005 12:19 pm

To teraz już wszystko jasne. Upierdliwy konduktor nie chciał wpuścić Kronprinza, a Kronprinz przecież nie mógł się zniżyć do kupienia biletu :hihi:
Corzano - Wto Lut 08, 2005 12:24 pm

Uwielbiam śledzić z jaką łatwością rozwiązujecie zagmatwane historyczne zagadki.
:mrgreen:

Grün - Wto Lut 08, 2005 12:38 pm

Ale na tym zdjęciu nie jest Kronprinz tylko cały Keiser... A Keiser miał bilet sieciowy na całą Rzeszę. :^^
rispetto - Wto Lut 08, 2005 12:43 pm

Służbowego zaprzęgu nie miał, że tak się tułał tramwajami ? Dzisiaj to nie do pomyślenia. Chyba tylko w Skandynawii ministrowie dojeżdżają na rowerach do pracy.
Grün - Wto Lut 08, 2005 12:48 pm

Ale on się tak chciał przejechać dla public relations :)
Zobaczcie jak zatekścił szafnerowi :^^

Sabaoth - Wto Lut 08, 2005 2:09 pm

W Szwecji dojeżdżają metrem albo autobusami. Rowery są w użyciu głównie latem.
rispetto - Wto Lut 08, 2005 2:15 pm

Sabaoth napisał/a:
W Szwecji dojeżdżają metrem albo autobusami. Rowery są w użyciu głównie latem.

Cieniasy :hihi: Ja w czasie studiów cały rok dojeżdżałem rowerem. Nawet jak śnieg padał :hihi:

Grün - Wto Lut 08, 2005 2:49 pm

Sabaoth napisał/a:
W Szwecji dojeżdżają metrem albo autobusami.

Pogański kraj :^^

Sabaoth - Wto Lut 08, 2005 5:28 pm

Pewnie, to głupio wygląda jak rozbijają się środkami komunikacji miejskiej (do tego na własny koszt). Nie ma to jak sołtys Wólki Grn., ten to ma Lancię z kierowcą i to się nazywa reprezentacja :mrgreen:
seestrasse - Wto Lut 08, 2005 5:44 pm

Cytat:
Chyba tylko w Skandynawii ministrowie dojeżdżają na rowerach do pracy

i bez ochroniarzy robią zakupy w domach towarowych :II

Grün - Wto Lut 08, 2005 7:55 pm

Sabaoth napisał/a:
Pewnie, to głupio wygląda jak rozbijają się środkami komunikacji miejskiej (do tego na własny koszt). Nie ma to jak sołtys Wólki Grn., ten to ma Lancię z kierowcą i to się nazywa reprezentacja :mrgreen:

Pewno, co to za mąż stanu, co jeździ tramwajem :^^

Sabaoth - Wto Lut 08, 2005 8:01 pm

A jak to napędza gospodarkę. Trzeba kupić te służbowe samochody (politycy są patriotami więc kupują tylko samochody produkowane w Polsce), potem jest serwis też na polskich częściach, rzesza polskich kierowców, którzy inaczej byliby bezrobotnymi. Tylko skąd na to wszystko są pieniądze :hmmm: Niektórzy złośliwi twierdzą, że z podatków :mrgreen:
Grün - Wto Lut 08, 2005 8:26 pm

A tam... z podatków... - jakie by musiały być te podatki! :) chyba takie jak w Szwecji! :^^
Grün - Wto Lut 08, 2005 8:30 pm

Zresztą z tego obrazka można wyraźnie wywnioskować czym przyjechał Keiser :) Ma w ręku nawet dźwignię przyspieszenia, a przy butach pedały gazu... :^^
Zoppoter - Sro Lut 09, 2005 9:19 am

Sabaoth napisał/a:
A jak to napędza gospodarkę. Trzeba kupić te służbowe samochody (politycy są patriotami więc kupują tylko samochody produkowane w Polsce), potem jest serwis też na polskich częściach,


Na przykład Peugeot, Lancia, Volvo, BMW, Mercedes...

Sabaoth - Sro Lut 09, 2005 10:13 am

Ale najwięksi patrioci kupują Maybachy :hihi:
Grün - Sro Lut 09, 2005 12:14 pm

Spokojnie, tego maybacha nikt nigdy nie widział, o ile wiem...
Pietrucha - Czw Lut 10, 2005 3:12 pm

Cytat:
Sabaoth napisał:
A jak to napędza gospodarkę. Trzeba kupić te służbowe samochody (politycy są patriotami więc kupują tylko samochody produkowane w Polsce), potem jest serwis też na polskich częściach,


Na przykład Peugeot, Lancia, Volvo, BMW, Mercedes...



W Chinach to są dopiero polscy parioci i to na wysokich stołkach, gdzieś słyszałem że ileś lat temu tamtejsze władze jeździły Polonezami.

Zoppoter - Czw Lut 10, 2005 3:14 pm

Pietrucha napisał/a:
W Chinach to są dopiero polscy parioci i to na wysokich stołkach, gdzieś słyszałem że ileś lat temu tamtejsze władze jeździły Polonezami.


To raczej miejscowi patrioci... W Chinach jest fabryka, która produkuje samochody będące nieco zmodyfikowanymi Polonezami, tyle, że to jest czystej wody piractwo...

Grün - Czw Lut 10, 2005 3:33 pm

Noooo - ale że ktoś Poloneza spiratował ... :%
Zoppoter - Czw Lut 10, 2005 3:39 pm

Grün napisał/a:
Noooo - ale że ktoś Poloneza spiratował ... :%


To samochód na tyle prymitywny, ze da się go produkować bez jakichś strasznie zaawansowanych technologii. A jednocześnie wystarczająco obszerny i wygodny.

Grün - Czw Lut 10, 2005 4:51 pm

I zachodni :^^
Sabaoth - Czw Lut 10, 2005 5:49 pm

Konstrukcja prosta i w miarę wytrzymała. Kiedyś facet puknął mojego Poloneza (dawno temu to było :mrgreen: ) Oplem Kadettem. Na Poldku tylko ryska była, którą starłem szmatką, a gościu w Oplu miał wgniecenie wielkości pięści :hihi: Dodam, że zetknęliśmy się błotnikami.
Zoppoter - Czw Lut 10, 2005 6:01 pm

Sabaoth napisał/a:
Konstrukcja prosta i w miarę wytrzymała. .


Pod koniec lat 70-ych, to był jedyny europejski samochód, ktory bez żadnych przeróbek spełaniał amerykańskie normy bezpieczeństwa... Eksportowane wówczas do USA Mercedesy, BMW, Volvo i SAABy były produk0owane w specjalnych "amerykańskich" wersjach.

Sabaoth - Czw Lut 10, 2005 6:21 pm

Cytat:
Pod koniec lat 70-ych, to był jedyny europejski samochód, ktory bez żadnych przeróbek spełaniał amerykańskie normy bezpieczeństwa

Ale nie było to wynikiem projektu, tylko problemów z cieńszym walcowaniem blach :hihi:

Zoppoter - Pią Lut 11, 2005 9:23 am

Sabaoth napisał/a:
Cytat:
Pod koniec lat 70-ych, to był jedyny europejski samochód, ktory bez żadnych przeróbek spełaniał amerykańskie normy bezpieczeństwa

Ale nie było to wynikiem projektu, tylko problemów z cieńszym walcowaniem blach :hihi:


Nie, nie, nadwozie Poloneza to przecież projekt całkowicie włoski, a jego blachy wcale nie sa takie grube. Nawet wczesniejszy Polski Fiat był juz "cienkoblachy".
Tu chodziło o sztywność środkowej częsci nadwozia wynikającą z jego konstrukcji a nie grubości blach, ale też kontrolowane strefy zgniotu. I zderzaki które wytrzymywały bez uszkodzeń zderzenia przy prędkości (chyba) 8 km/h.

Władze PRL planowały eksport Polonezów do USA, gdzie mieli go kupiować Polonusi wiedzeni poczuciem patriotyzmu. Dlatego Polonez był tak zaprojektowany. No ale jeśli chodzi o ten eksport, to większy sukces odniósł tam Yugo... :mrgreen:

danziger - Czw Lut 24, 2005 11:52 pm

Co do grubych blach - mój ojciec był kiedyś posiadaczem syrenki, którą poprzedni własciciel przebudował z wersji rolniczej - pikapa, na coś w rodzaju syrenki "Bosto", czyli czegoś w rodzaju kombi (tyle, że z dwuskrzydłowymi drzwiami z tyłu).
A że ten poprzedni właściciel pracował w stoczni Marwoju, to zrobił ten tył z materiału, do jakiego miał dostęp - czyli blachy okrętowej (z tego co pamiętam, to miało to przynajmniej z 5 mm).
Kiedyś jakiś facet wjechał nam w ten "pancerny" tył swoim fiatem - u nas do zrobienia był lakier, fiat wyglądał na nadjący się tylko do kasacji...........

Sabaoth - Pią Lut 25, 2005 12:08 am

Z tego co wiem, to blacha okrętowa ma zdecydowanie więcej, ok. 20 mm.
danziger - Pią Lut 25, 2005 12:48 am

Aż tyle to ona chyba nie miała, chociaż kto wie - dawno to było, a ja wtedy jeszcze portki w zębach trzymałem. Ale myślę, że to po prostu była blacha używana do jakichś innych rzeczy niż poszycie kadłuba i dlatego cieńsza.
rispetto - Pią Lut 25, 2005 8:23 am

No chyba blachą kadłubową nie obił tej syrenki ? :hihi: Wtedy miałby pewnie 20 mm, o których wspomina Sabaoth. Dobrze, że akurat w stoczni żadnego pancernika nie budowali, bo syrenka nie ruszyłaby z miejsca.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group