Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Kładka dla pieszych na Ołowiankę

Makabunda - Sro Mar 31, 2004 9:11 pm
Temat postu: Kładka dla pieszych na Ołowiankę
A propos Zamku Krzyżackiego. Coś bardzo blisko niego.
http://www.trojmiasto.pl/...l?id_news=11434
Co wy na to?

Cytat:
Budowa podnoszonej przeźroczystej kładki dla pieszych łączącej ulicę Grodzką z Ołowianką była tematem wczorajszego spotkania w Gdańskim Centrum Muzyczno-Kongresowym na Ołowiance.

Usprawniłaby ona komunikację nie tylko ludziom zmierzającym na koncerty i spotkania. Przejście od Dworca Głównego trwałoby około 15 minut. Posiadacze samochodów, po zaparkowaniu w okolicy Długiego Pobrzeża, również korzystaliby z kładki. Nie mówiąc o mieszkańcach wyspy, którzy nocą odcięci są od centrum.
Decyzja budować, czy nie budować jeszcze nie zapadła.

W XIV i XV wieku w tym miejscu, po lustrze wody biegła kładka łącząca wyspę z położonym na przeciwległym brzegu zamkiem krzyżackim. Po wojnie kursował tędy prom, który uległ zatopieniu wraz z ludźmi w 1966 roku. Autor koncepcji kładki, główny projektant centrum, arch. Marcin Kozikowski, wzorował się na podobnych rozwiązaniach w Amsterdamie i w Londynie. Przewidywany koszt budowy urządzenia wyniesie około 3 - do 6 milionów złotych. Dla prównania kilometr autostrady kosztuje 30 mln euro. Pieniądze pochodzić powinny z kasy miejskiej, od firm sponsorskich i z funduszów Unii Europejskiej.

Grzegorz Sulikowski kierownik Zespołu Ochrony Dziedzictwa Kulturowego i Rewitalizacji w Biurze Rozwoju Gdańska stwierdził, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzenego dopuszcza budowę takich urządzeń. Z kolei inspektor do spraw zabytków nieruchomych pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Grzegorz Tusk użył sformułowania, że jest to problem bardzo drażliwy. Skłaniał się raczej do uruchomienia na tej trasie promu. Nie rozwiązałoby to jednak problemu, ponieważ zimą kanał Motławy zamarza. Całoroczne przeprawy drogą wodną były możliwe, gdy funkcjonująca elektrociepłownia wylewała do nurtu ciepłą wodę. Mieszkańcy okolicznych domów są wielkimi zwolennikami budowy kładki.

- Apeluję do mieszkańców, w tym melomanów, aby wyrażali opinie na temat projektowanej inwestycji - powiedział Roman Perucki, dyrektor Naczelny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina. - Zakończenie budowy naszej siedziby powinno się zbiec ze skomunikowaniem wyspy. Chcielibyśmy wszystkie prace zrealizować do przyszłego roku. Wszystko zależy od środków pozyskiwanych z Unii Europejskiej.

Opinie na temat "Budować, czy nie budować kładkę?" można też wyrazić przez ankietę na stronach www.filharmonia.gda.pl


Na prośbę Knovaka doklejam ankietę, mam nadzieję, że się autor wątku nie obrazi. :wink:
Danzi

Marek Z - Sro Mar 31, 2004 11:43 pm

Oto ta kładka. Hmmm... mam mieszane uczucia. :|
Mikołaj - Czw Kwi 01, 2004 2:34 am

Wiem, że niektórym się narażę, ale trudno.
Ile to już razy rozmawialiśmy ze znajomymi, ze taka kładka łącząca Ołowiankę ze Starym Miastem powinna się pojawić! Obiema rękoma podpisuję się pod takim pomysłem! jestem przekonany, że pomogłaby ożywić Wartką, Rycerską, wyspę, marinę, a może i nawet okolice Angielskiej Grobli. Sam projekt może nie jest powalający, bo choć nawiązuje do pewnych trendów (o których niżej), to ogranicza go wymóg "zwodzenia". i to moim zdaniem nie zostało zbyt ciekawie rozwiązane. Nie przekonają mnie argumenty o kontrastowości, niedopasowaniu, bo to właśnie mogłoby być jego wielkim atutem. i to, ze tam mostu nigdy nie było jest żadnym argumentem przeciwko, bo gdyby się wyłącznie tym kierować, niewiele budowli na świecie by powstało... umieszczenie takiej kładki dla pieszych jest moim zdaniem właściwą odpowiedzią na potrzeby komunikacyjne ludzi, stanowi kolejny etap w rozwoju urbanistycznym.
Uważam, ze w tym miejscu przydałby się jakiś odważny, wyrazisty projekt. nie zepsułby historycznej panoramy Motławy z Żurawiem, bo jest odpowiednio daleko.
Słyszeliście o architekcie nazwiskiem Calatrava?
Moim zdaniem to on właśnie powinien zaprojektować taki most. Skoro w Warszawie buduje Foster tuz przy placu Piłsudskiego, obok Grobu Nieznanego Żołnierza i Parku Saskiego, dostaje potem nagrody za najlepszy biurowiec na swiecie (MIPIM Award, marzec 2004 w Cannes) to nie widzę powodów, by właśnie Calatrava nie miał zaprojektować czegoś dla Gdańska. Most mógłby dołączyć do symboli miasta takich jak Kościół Mariacki, Żuraw czy Neptun, można być pewnym, że z powodu jego powstania byłoby o Gdańsku głośno nie tylko w Polsce.
Oto strony z projektami Calatravy
po polsku
a czemu właśnie nie taki?
strona oficjalna
i nieoficjalna

strona Filharmonii można się wypowiedzieć- 93% głosów za mostem!

Mikołaj - Czw Kwi 01, 2004 3:19 am

oto parę przykładów, zaczynam od tego najbardziej odpowiadajacego naszym potrzebom
Pietrucha - Czw Kwi 01, 2004 7:58 pm

Też myśle, że most w tym miejscu byłby dobrym pomysłem. Tylko chyba mosty o tak kosmicznych wyglądach jak wyżej nie zabardzo pasują.
Marek Z - Pią Kwi 02, 2004 9:06 am

Cytat:
oto parę przykładów, zaczynam od tego najbardziej odpowiadajacego naszym potrzebom


Mikołaju, mam nadzieję, że te zdjęcia są też z okazji 01. IV :(

pumeks - Pią Kwi 02, 2004 9:20 am

Marek Z napisał/a:

Mikołaju, mam nadzieję, że te zdjęcia są też z okazji 01. IV :(


A ja mam nadzieję, że nie. Oczywiście, że można i należy tworzyć nowoczesną architekturę w otoczeniu architektury poprzednich wieków. Kiedty spaliła się gotycka wieża ratusza, nie odbudowywano jej tylko zbudowano nową, wyższą i piękniejszą. Jedyny problem polega na tym, że w dawnych wiekach inwestorzy miewali lepszy gust i potrafili - z tego co im przedstawiali architekci - wybrać projekty naprawdę godne realizacji. W dwudziestym wieku i obecnie nastąpiły niestety dwa zjawiska:
1. Dewaluacja myśli architektonicznej, zarażonej bakcylem "nowoczesności", kubizmu i w dodatku na tyle niepewnej swojej wartości, że wolała się określać przez negację poprzednich epok zamiast przez twórczą kontynuację
2. Katastrofalne popsucie się smaku u inwestorów - to chyba element szerszego zjawiska socjologicznego. Przez wieki podstawę wykształcenia elit Europy stanowiła gruntowna znajomość kultury, w tym zwłaszcza starożytnej. Od końca XIX wieku w imię "postępu" zrezygnowano z nauki greki i łaciny, promując wykształcenie technokratyczne - zaowocowało to w XX wieku właśnie kubizmem i negacją dorobku artystycznego (w architekturze, ale też np. muzyce, malarstwie). Nie mówiąc już o tym, że obecnie w elicie finansowej nie brak jest ludzi, którzy w ogóle mają (mówiąc eufemistycznie) braki w wykształceniu.

Marek Z - Pią Kwi 02, 2004 9:37 am

Cytat:
można i należy tworzyć nowoczesną architekturę w otoczeniu architektury poprzednich wieków.


No jasne... ale nie - jak sam napisałeś - kubistyczną, a ja dodam: szklano-lustrzano-betonowo-niewiadomojaką i według mnie, na pewno nie taką jaka jest przedstawiona na powyższych zdjęciach, która bardziej pasuje w dzielnicach o architekturze nowoczesnej.

Mikołaj - Pią Kwi 02, 2004 4:08 pm

Marek Z napisał/a:
No jasne... ale nie - jak sam napisałeś - kubistyczną, a ja dodam: szklano-lustrzano-betonowo-niewiadomojaką

Hmmm... nie chcę się jakoś specjalnie wymądrzać, ale to co nazywasz architekturą szklano-lustrzano-betonowo-niewiadomojaką (domyślam się, że chodzi Ci właśnie o Calatravę) to architektoniczne dzieła sztuki, do których kolejne pokolenia będą przez dziesiątki a moze i setki lat nawiązywały. To absolutna pierwsza liga światowa.
no i nie wiem skąd pomysł, że to co on robi, a ja umieściłem, ma cokolwiek wspólnego z kubizmem - wręcz przeciwnie, jeśli obejrzycie sobie jego strony, to zobaczycie, że większośc z projektów to jakieś wariacje na temat kształtów dostrzeżonych w przyrodzie.
Jestem pewien, ze takie kontrastowe zestawienie wyszłoby tej konkretnej panoramie i wizerunkowi całego miasta na korzyść.
I obiecuje, że na tym zachwyty nad Calatravą kończę.




Marek Z - Pią Kwi 02, 2004 11:47 pm

Cytat:
domyślam się, że chodzi Ci właśnie o Calatravę


Nie, nie chodzi mi o Calatravę, akurat jego dzieła są wspaniałe, naprawdę zasługujące na najwyższe uznanie (przeglądałem strony, które polecałeś), choć otoczenie, z którym sąsiadują, mnie osobiście nie zawsze pasuje. Trudno, tak już jestem zbudowany. Wyznaję zasadę: tam gdzie stare - budować w tym stylu. Tam gdzie nowoczesne - budować nowocześnie.
Mnie chodziło o naszych "Calatravów", tych gdańskich. I właśnie tu denerwuje mnie
architektura szklano-lustrzano-betonowo-niewiadomojaka. Wszystkie City Forum-y, Madisony, Krewetki, toż to betony oklejone kafelkami w kształcie cegieł, (podobno nawiązujące do gdańskiej architektury), dalej: "kamieniczki" przy Długich Ogrodach - zamiast okien - lustra, a ich kształty lepiej przemilczeć, następny projekt, który nie doczekał się realizacji, czyli budynek mający stanąć w miejscu LOT-u, miała się w nim odbijać Brama Wyżynna... o zgrozo !
Dalej - nie wiadomo co będzie na Targu Siennym, itd, itd. Wiem, że tą opinią może się narażę niektórym z Was, ale cóż... pozdrawiam. :?

Corzano - Czw Gru 02, 2004 11:53 am
Temat postu: Kładka nad Motławą
Najpoważniejszą przeszkodą dla nowej kładki dla pieszych nad Motławą był sprzeciw konserwatora zabytków. Tej przeszkody już nie ma - nowy konserwator uważa, że budowa jest uzasadniona.

Więcej na http://miasta.gazeta.pl/t...12,2423274.html

Grün - Czw Gru 02, 2004 12:12 pm

Noooo, to teraz już będzie można budować co się chce, gdzie sie chce.
Kładka akurat może nie jest najtragiczniejszym pomysłem.

parker - Czw Gru 02, 2004 12:18 pm

Do 2006-go to jeszcze ze trzy razy zmieni się konserwator ;)
Grün - Czw Gru 02, 2004 12:32 pm

Oby :)
Dziki REX - Czw Gru 02, 2004 8:08 pm

Póki konserwatorzy będą biurokratami blokującymi bezmyślnie zgodnie ze swoim widzimisie nowe inwestycje póty będą się zmieniać. Kładka była czy nie była na Motławie w tym miejscu jest potrzebna ludziom, którzy żyją obecnie heh. Poprzedni konserwator nie mógł tego zrozumieć.
Grün - Czw Gru 02, 2004 9:28 pm

Konserwator nie jest biurokratą, tylko urzędnikiem odpowiedzialnym za ochronę zabytków. Jak zwykle pojawia się problem tego, że jak ktoś uważa inaczej, to jest biurokratą, hamulcowym, głupkiem i w ogóle...
parker - Czw Gru 02, 2004 9:53 pm

Konserwator jest tylko urzędnikiem.... no właśnie :)
Mikołaj - Czw Gru 02, 2004 10:03 pm

:bitwa:
mat - Pią Gru 03, 2004 11:19 am

HMMMMM Katze und Maus.
Marcin - Pią Gru 03, 2004 3:44 pm

Dziki REX napisał/a:
Kładka była czy nie była na Motławie w tym miejscu jest potrzebna ludziom, którzy żyją obecnie heh.

Mnie możesz wyłączyć z tej grupy, heh. :wink:

Sabaoth - Pią Gru 03, 2004 5:59 pm

Cytat:
Kładka była czy nie była na Motławie w tym miejscu jest potrzebna ludziom, którzy żyją obecnie heh.

Ciekawe jakim ludziom, może tym, którzy mieszkaja na Ołowiance :hihi: a z pewnością tym z Siennej Grobli.

Grün - Pią Gru 03, 2004 8:25 pm

Ludziom co chcieliby dotrzeć do Fisharmonii to akurat przydałby się porządny parking na Ołowiance, a nie durna kładka.
Sabaoth - Pią Gru 03, 2004 8:33 pm

Och, parkingów chyba w Gdańsku dostatek :hihi: Jakby było więcej to straż miejska nie miałaby co robić.
Grzegorz - Wto Maj 08, 2007 11:09 am

Kładka nad Motławą
tobocian - Sob Maj 19, 2007 9:05 pm

No i niech już będzie ten zielony mosteczek(będę mógł sobie fajną rundkę na rowerku strzelić :D )
G. Drzycimski - Wto Maj 22, 2007 9:54 pm

Szkoda, że tunel pod Motławą nie wchodzi w grę. Obawiam się, że kładka rozłoży naszą motławską marinę i melomani będą zadowoleni, ale miasto odwróci się od żeglarzy.
Gdańskowi brakuje żaglówek na Motławie i profesjonalnej mariny. Nie ma nic wspanialszego niż żaglowce na rzece. Nie wierzę, że uda się "otwierać kładkę" na życzenie, zawsze to spory kłopot i pewnie "marynarze" będą musieli omijać Gdańsk. Dodatkowo jak pisał w swoich felietonach Pan Januszajtis zniknie jeden z piękniejszych gdańskich widoczków z mostu przy ulicy Wapienniczej i okolic ulicy Grodzkiej na Główne Miasto. Mostek/kładka zasłoni wszystko.

tobocian - Wto Cze 05, 2007 11:52 am

Ech,nie będzie chyba tak źle z tą kladką,co? :???: tak ludziska narzekają...żaglowce to raczej nie wplyną,a jachty to raczej tak(motorowe szczególnie)gdyż powstanie marina2...to chyba żeglarze nie pouciekają :cry: będzie dobrze :hurra:
Gdynka - Sro Lip 11, 2007 5:33 pm

Czy będzie kładka wyjaśni się jesienią.
Kładka na Ołowiankę na razie w zawieszeniu
Cytat:
O zwodzonej kładce mającej prowadzić na wyspę Ołowianka głośno jest od kilku miesięcy. Politycy i dyrektor Filharmonii Bałtyckiej wykazują dużą wolę jej wybudowania. Ale sama wola nie wystarczy. Do pracy ruszą teraz eksperci, którzy zbadają, czy nie ma przeciwwskazań, by kładka nad Motławą powstała.

Odpowiedź na to pytanie poznamy jesienią. – Trzeba zbadać ruch na Motławie, sposoby nawigacji. Musimy się dowiedzieć, czy kanał w miejscu przebiegu trzeba pogłębić, czy może zostać taki, jaki jest – wylicza Krzysztof Rudziński, dyrektor Wydziału Programów Rozwojowych. – Mając te dane, będziemy mogli podjąć decyzję, czy i w jakich warunkach kładka może powstać.
A jeśli analiza wykaże, że nie może?
– To nie będziemy mogli rozpocząć inwestycji, bo wola choćby najlepsza to jedno, a uwarunkowania techniczne to drugie – dodaje Rudziński.
Przeprowadzenie analiz powierzono firmie Transprojekt Gdański. Otrzyma ona za usługę prawie 300 tysięcy złotych. :roll: Przetarg w tej sprawie rozstrzygnięto pod koniec ubiegłego tygodnia. Wyniki badań mają być znane na przełomie września i października.
Mając je w ręku, miasto ogłosi przetarg na projekt, a następnie na wykonanie kładki. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, obiekt zostanie oddany do użytku w czerwcu 2008 roku. Koszt inwestycji szacowany jest na 10-12 milionów złotych.
Sześćdziesiąt procent sumy wyłoży Elektrociepłownia Gdańsk. Resztę podzielą pomiędzy siebie Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego i Urząd Miejski w Gdańsku. Most połączy wyspę z ulicą Rycerską (tuż za restauracją Kubicki). Zdecydowanie skróci to dojście na Ołowiankę, które teraz możliwe jest wyłącznie ulicami Stągiewną i Szafarnia.
– Mostek nad Motławą jest niezbędny – przekonuje Roman Perucki, dyrektor filharmonii. – Nasi goście często mają problemy z dotarciem do nas.

Magdalena Rusakiewicz - Dziennik Bałtycki 09.07.2007

villaoliva - Sro Lip 11, 2007 5:49 pm

I jeszcze CBA tam wysłać, niech też zbada jaki jest ruch swoim bezzałogowym helikopterem :rozpacz:
Gdynka - Sro Lip 11, 2007 6:32 pm

Skoro analiza kosztuje prawie 300 tysięcy złotych, to może i helikopter CBA będzie wynajęty... :roll:
wodniczka - Wto Lip 17, 2007 10:53 am

I łódź podwodna, żeby sprawdzić, czy głebokośc Motławy jest wystarczająca
Grzegorz - Sob Lip 28, 2007 9:03 am



Przewidując kłopoty techniczne, w ramach testu, zorganizowano Baltic Sail Gdańsk 2007 I-szy Zlot żaglowców bez żaglowców.

Marcin - Czw Gru 20, 2007 11:25 am

Kładka przez Motławę: atrakcja turystyczna z betonu?
Cytat:
Gdańsk potrzebuje kładki przez Motławę jak kania dżdżu, ale na pewno nie takiego brzydactwa, jakie zaprojektowano na zlecenie miasta.

Trudno powiedzieć, czy przeprawa przez Motławę zaprojektowana przez gdański Transprojekt zasługuje jeszcze na miano kładki. Ten betonowo-stalowy kolos w niczym nie przypomina lekkiej konstrukcji, której wybudowanie zapowiadano od lat.

W zależności od wariantu – na razie przedstawiono trzy różne – przeprawa łącząca Ołowiankę z Zamczyskiem jest długa na od 157 do nawet 253 metrów. Gros z tego stanowią długie wąsiska ramp, pociągnięte wzdłuż obu nabrzeży Motławy. Zarówno w wersji obrotowej, jak i ze zwodzonymi płytami przęsła, most ma opierać się na dwóch filarach, osadzonych w nurcie rzeki.

Projekt kładki zaprezentowano urzędom zaangażowanym w powstanie tej przeprawy. Dla przedstawicieli Urzędu Morskiego z Gdyni ważne było głównie to, by między lustrem wody a przęsłem był prześwit na 6,5 metra. Chodzi o to, by bez konieczności otwierania mostu mieściły się pod nim mniejsze jachty cumujące w gdańskiej marinie.

Przedstawiciele Zarządu Dróg i Zieleni, który będzie eksploatował kładkę, zgłosili zastrzeżenia do projektu. - Poprosiliśmy o przedstawienie wersji, w której środek przęsła wsuwałby się pod płytę kładki, umożliwiając przepłynięcie większym jednostkom - przyznaje dyrektor gdańskiego ZDiZ-etu, Romuald Nietupski. - Chcielibyśmy także kładki bez filarów w nurcie Motławy.

Jeszcze bardziej bezkompromisowy był konserwator zabytków: - Na budowę kładki w tym miejscu zgodziłem się jeszcze w 2005 roku. Zgodę obwarowałem jednak pewnymi wytycznymi, min. co do wysokości i "lekkości" konstrukcji. Wszystkie projekty, które do tej pory powstawały, m.in. na zlecenie dyrektora Filharmonii Bałtyckiej, uwzględniały te wskazówki. Ten je całkowicie ignoruje i dlatego jest dla mnie całkowicie nie do zaakceptowania - mówi pomorski konserwator zabytków Marian Kwapiński.

Oprócz ciężkiej konstrukcji, wątpliwości budzą także długie rampy, które w jednym z przedstawionych wariantów ciągną się po obu brzegach Motławy. Zaprojektowano je dla ułatwienia wejścia na kładkę osobom starszym, niepełnosprawnym ruchowo i rodzicom z dziecięcymi wózkami. Czy takiego samego celu nie można było osiągnąć dzięki windom, platformom bądź takiemu uformowaniu przęsła kładki, by schodziło bezpośrednio na nabrzeże? - Rampy nie są być może estetyczne, ale znacznie łatwiejsze w utrzymaniu niż windy, czy platformy - tłumaczy Romuald Nietupski.

Warto jednak zadać pytanie: skoro kładka przez Motławę ma być także atrakcją turystyczną, czy powinniśmy zbudować ją jak najtańszym kosztem, czy jednak zdecydować się na rozwiązanie nie tylko funkcjonalne, ale także po prostu ładne?

Trzeba także zaznaczyć, że jak dotąd na budowę kładki nie pozwala prawo miejscowe. Budowa przeprawy przez Motławę wymaga zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, czego wciąż nie zrobiono.

Kładka za 12 mln zł

Na początku tego roku koszt budowy kładki łączącej Ołowiankę z Zamczyskiem szacowano na ok. 12 mln zł. Głównym sponsorem budowy została firma Elektrociepłownie Wybrzeże, która zadeklarowała 7 mln zł, czyli ok. 60 proc. niezbędnej kwoty. Pozostałą część wezmą na siebie w połowie Województwo Pomorskie i miasto Gdańsk.

Choć kilka miesięcy temu informowaliśmy, ze kładka może powstać jeszcze latem 2008 roku, dziś nie podejmujemy się podać żadnej konkretnej daty jej oddania.

Cudaczek - Pią Gru 21, 2007 12:45 am

co miał na myśli projektant tej "kładki"?

Hej, młody junaku smutek zwalcz i strach,
Może na tym piachu za 30 lat,
Przebiegnie, być może, jasna, długa, prosta,
Szeroka jak morze Trasa Łazienkowska...

Jerzy Makieła - Pią Sty 04, 2008 6:04 pm

Pierwszy raz piszę na tym forum, więc wypadało by sie przedstawić :D Jerzy Makieła gdańszczanin od przeszło półwiecza...
Co do tej nieszczęsnej kładki a właściwie "mostu Peruckiego" Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych (W którego Radzie Armatorskiej mam zaszczyt być) jest zdecydowanie przeciwne... P. Perucki wciska kit, że obecność tego mostu skróci drogę do Filharmonii, przyjmijmy, ze wierzymy w to, że panie w kreacjach przyjeżdża na koncerty komunikacją miejska. Pobawiłem się w pomiary i wyszło mi, że od Huciska do Filharmonii przez kładkę jest 1,1 km, natomiast od przystanku Łąkowa przez ul. Szafarnia jest... 1,1 km :hiihihi: :hiihihi: Powiem wiecej, jadąc do przystanku przy ul. Wiesława jest poniżej 900 m "z buta" Fakt, brak chodnika i okolica niezbyt ciekawa no ale za te 12 000 000 to można chodnik wyłożyć płytami marmurowymi.
Na ten temat można sobie poczytać u Jurka Kulińskiego pod tym adresem:
http://www.kulinski.gdans...36&st=0&fload=1
http://www.kulinski.gdans...47&st=0&fload=1
Wczoraj w Dzienniku Bałtyckim Jacek Kijewski również członek Rady Armatorskiej napisal artykuł, ktorego przedruk jest u Jurka Kulińskiego:
http://www.kulinski.gdans...48&st=0&fload=1

Reasumując, z przykrością muszę stwierdzić, że władze Gdańska nie dorosły do rządzenia miastem portowym, leżącym nad Zatoką i posiadającym w swoich granicach akweny wodne. To co dla innych jest bogactwem i motorem napędzającym turystykę dla naszych włodarzy jest balastem a wręcz czasami odnoszę wrażenie, że najchętniej to by Motławę zasypano ziemią i sprzedano pod zabudowę. Chociaż nie... to tez IM nie wychodzi :II wystarczy popatrzeć na Wyspę Spichrzow..

Najśmieszniejsze jest jeszcze to, że taksówki wodne http://galeria.makiela.pl/album226 które by załatwiały sprawę produkuje się w Gdańsku :D

Ale się rozpisałem... Na pierwszy raz wystarczy :D

roland - Pią Sty 04, 2008 8:25 pm

Wczoraj przeczytałem ten artykuł. Argumenty przytaczane przez autora są wystarczająco uzasadnione, (częstotliwość otwierania mostu) aby twierdzić, że ta inwestycja nie ma sensu.
Jest już nowy pomysł - tunel pod Motławą na wysokości przedłużonej Wałowej. :haha:

stanalex - Pią Sty 04, 2008 11:25 pm
Temat postu: MEGALOMANIA MELOMANÓW?
Dyrektora Peruckiego cenię. Jako muzyka, pedagoga, sprawnego menadżera i wizjonera.Podoba mi się,że swe wizje potrafi realizować.Robi to z pożytkiem dla Gdańska.
Również chęć połączenia brzegów Motławy jest cenna.On to robi z punktu widzenia instytucji którą kieruje - w jej interesie.Wydawać 12 milionów by kilkadziesiąt osób /reszta i tak podjedzie pod same drzwi samochodem/ok godziny 18 przeszło na drugi brzeg to nieporozumienie. To połączenie musi mieć znacznie szerszy charakter. Dla nas, mieszkańców dzielnic zamotławskich odbudowa sprawnych połączeń z drugim brzegiem ma kapitalne znaczenie. Pozwala uniknąć robienia wielkiego objazdu, tkwienia w korku na Podwalu Przedmiejskim po to by dotrzeć w okolice hali targowej,dworca,centrum handlowego, do kin. Takie połączenie skróciłoby drogę wielu turystom-rowerzystom odwiedzajacym Stogi czy Westerplatte. Piszę połączenie - nie piszę kładka.W Gdańsku nie ma mostu zwodzonego więc tylko z doświadczeń z mostu w Sobieszewie wiem,że nie zadawala ani jadących ani płynących. I tak byłoby na Motławie: jedni bedą narzekać że jest akurat zamknięty, drudzy że "rozwiedziony".Na pewno nowoczesny prom pływąjacy często a w razie potrzeby non stop załatwiłby sprawę. Zresztą tak było przez dziesiątki lat. Zawiniona przez ludzi katastrofa, jakich wiele w lotnictwie ,kolejnictwie czy na drogach spowodowała że załatwiono sprawe definitywnie.Coraz częściej korzystam z promu Muzeum Morskiego.Przejazd kosztuje 1 zł. Mozna wziać rower. Ale kursuje rzadko i tylko w godzinach pracy muzeum.Wsiadanie jest uciążliwe a sam prom ciasny. Przyjmę każde rozwiązanie: mostek, tunel, prom, kolejkę linową tylko niech wreszcie będzie.Niech znów będzie normalnie.

Chris - Sob Sty 05, 2008 12:06 am

A ja uwazam, ze ta kladka jest bardzo potrzebna. Jakos sie tak smiesznie sklada, ze najczesciej jestem w centrum miasta pod Zurawiem i mam gdzies czekac na prom, ktora jak ktos wspomnial jest ciasny, a i rowerem sie na niego wpakowac to nie lada wyczyn. Most zblizaja, daja trwala mozliwosc polaczenia dwoch brzegow. W ten sposob miasto otworzy sie na Olowianke i dalsze tereny. Tereny, ktore sa bardzo cenne, ale ze wzgledu na calkowite odciecie od slynnego na cala Polske nabrzeza z Zurawiem, omijane szerokim lukiem. Dlaczego tysiace mieszkancow Gdanska i turystow ma cierpiec z powodu kilku osob, ktorym nie bedzie chcialo sie skladac masztow (przypominam, ze kladka nad lustrem wody ma byc na tyle wysoko, by umozliwic przeplywanie)?! Dlaczego tak atrakcyjne tereny maja nadal swiecic pustkami?! Przypominam takze, ze kilkaset metrow dalej i tak bedzie kolejny most zwodzony w ciagu ul. Nowa Walowa. Ponadto na MM powstanie dodatkowa marina oraz mozliwosc cumowania statkow (np na Hel).
Jerzy Makieła - Sob Sty 05, 2008 8:52 am

Chris napisał/a:
Dlaczego tysiace mieszkancow Gdanska i turystow ma cierpiec z powodu kilku osob, ktorym nie bedzie chcialo sie skladac masztow (przypominam, ze kladka nad lustrem wody ma byc na tyle wysoko, by umozliwic przeplywanie)?!


Podstawowa zasada dyskusji - jak się zabiera głos trzeba chociaż odrobinę się znać na temacie. Kolego ozłocę Ciebie jak mi pokażesz jak się składa masz na jachcie pełnomorskim bez użycia dźwigu. Już o takich żaglowcach jak Antica, Bonawentura nie wspomnę.
Ironią losu jest to, że w innych portach zaprasza się właścicieli takich jednostek żeby cumowali w centrum miast ponieważ te jachty nakręcają ruch turystyczny.
A tak na marginesie, od Zielonego mostu do Filharmonii jest bliżej przez ul. Szafarnia niż przez planowany "most Peruckiego" :hiihihi:

parker - Sob Sty 05, 2008 1:17 pm

Jerzy Makieła napisał/a:

A tak na marginesie, od Zielonego mostu do Filharmonii jest bliżej przez ul. Szafarnia niż przez planowany "most Peruckiego" :hiihihi:


Ale od Starego Miasta nie.

roland - Sob Sty 05, 2008 2:36 pm

"
Chris napisał/a:
A ja uwazam, ze ta kladka jest bardzo potrzebna. Jakos sie tak smiesznie sklada, ze najczesciej jestem w centrum miasta pod Zurawiem i mam gdzies czekac na prom,

Zdaję sobie sprawę, że prom ten nie spełnia określonych wymogów, jest ciasny, częstotliwość rejsów jest daleka od oczekiwań. posiada natomiast najważniejszą cechę: jest bezkonfliktowy dla innych użytkowników drogi na Motławie. Pamiętacie zapewnie, że likwidacja poprzednich promów związana była z wypadkiem spowodowanym zaczepieniem przez śrubę przepływającego statku Białej Floty liny napędowej promu. Promy z własnym napędem takiego problemu już nie robią.
A na marginesie: argument, że "
Chris napisał/a:
.. czekac na prom, ktora jak ktos wspomnial jest ciasny, a i rowerem sie na niego wpakowac to nie lada wyczyn.
jest trochę śmieszny,
parker - Sob Sty 05, 2008 3:06 pm

Jedyna droga, żeby udowodnić te tezy, to spowodować, żeby taki nowoczesny i wygodny prom rzeczywiście zaczął działać - i wówczas się okaże. Teraz nie ma ani jednego, ani drugiego, wszyscy tylko gdybają. A projekt kładki jest rzeczywiście paskudny :II
Chris - Sob Sty 05, 2008 4:58 pm

Cytat:
Ironią losu jest to, że w innych portach zaprasza się właścicieli takich jednostek żeby cumowali w centrum miast ponieważ te jachty nakręcają ruch turystyczny.


A co ja pisałem o MM? Tam niech sobie zostawiają swoje jachty, jak im się nie chce czekać.

Cytat:
A tak na marginesie, od Zielonego mostu do Filharmonii jest bliżej przez ul. Szafarnia niż przez planowany "most Peruckiego"


No szczególnie od Wałowej.

Cytat:
jest trochę śmieszny,


A co w nim śmiesznego? Jakby promy były takie idealne, to ten w Nowym Porcie przeżywałby oblężenie, a jakoś jednak większość ludzi woli przejechać przez centrum, bo nie trzeba płacić i nie trzeba czekać.

knovak - Sob Sty 05, 2008 5:32 pm

Chris napisał/a:
A co ja pisałem o MM? Tam niech sobie zostawiają swoje jachty, jak im się nie chce czekać.
Pójdźmy dalej! Niech zostają w Porcie Północnym! Albo w Gdyni. W ogóle po co nam tu jakieś jachty... :yyy:
Cytat:
Cytat:
A tak na marginesie, od Zielonego mostu do Filharmonii jest bliżej przez ul. Szafarnia niż przez planowany "most Peruckiego"
No szczególnie od Wałowej.
Akurat na Wałowej mieszka najwięcej bywalców Filharmonii? I w ogóle - dziwny wtręt, do opinii o odległości od Mostu Zielonego na Ołowiankę... Z cyklu "A u was Niegrów bijut".
Cytat:

A co w nim śmiesznego? Jakby promy były takie idealne, to ten w Nowym Porcie przeżywałby oblężenie, a jakoś jednak większość ludzi woli przejechać przez centrum, bo nie trzeba płacić i nie trzeba czekać.
Gdyby ten prom był czynny codziennie i na bieżąco - a nie tylko w dni powszednie rano i po południu, raz na pół godziny bodajże - też by był oblężony. Gwarantuję, że mieszkańcy Przymorza/Zaspy/Brzeźna/Nowego Portu chętnie by z niego korzystali. Mówię nie tylko za siebie.
roland - Sob Sty 05, 2008 6:01 pm

Chris napisał/a:


A co w nim śmiesznego? Jakby promy były takie idealne, to ten w Nowym Porcie przeżywałby oblężenie, a jakoś jednak większość ludzi woli przejechać przez centrum, bo nie trzeba płacić i nie trzeba czekać.

Porównywanie tych dwóch przepraw nie ma sensu. W Nowym Porcie nie masz alternatywy drogowej oddalonej od miejsca przeprawy o 500 m. A śmieszne jest to, że chcesz przeprawiać się na Ołowiankę ............. z rowerem

rychu40 - Sob Sty 05, 2008 6:50 pm

Jakakolwiek kładka czy most w tym miejscu to poroniony pomysł. Nie tylko zakłóci piękną panoramę nadmotławską to jeszcze nie wiadomo po co mają się przemieszczać tysiące pieszych? Na koncerty? I ile razy ma być "zwodzona" w lecie gdy rozwój Mariny - a jest planowany - wymusi większy ruch na wodzie. Na koncerty można dojechać bez problemu. Jak ktoś jest melomanem to przepłynie wpław. Ciekawe że taki pomysł nie powstał wcześniej w dyrekcji Centralnego Muzeum Morskiego. Rozsądek przeważa. A istniejący prom nawet podczas Jarmarku nie jest całkowicie wykorzystany.
fritzek - Sob Sty 05, 2008 7:09 pm

Chris napisał/a:
Jakby promy były takie idealne, to ten w Nowym Porcie przeżywałby oblężenie, a jakoś jednak większość ludzi woli przejechać przez centrum, bo nie trzeba płacić i nie trzeba czekać.

Zaręczam Ci, że prom na mojej wsi jest oblężony. Jeżeli jadąc w kierunku siódemki decydujemy się na przejazd przez centrum, to tylko dlatego, że kolejka jest na 2-3 przeprawy, albo jest dzień wolny. Dziwny argument, że nie trzeba płacić. Ode mnie spod kamienicy, przez centrum do wylotu z miasta jest kawał drogi, światła, korki. Auto nie przemieszcza się przez centrum na powietrze. Fatalne jest to, że prom nie pływa w łikendy i święta.
A co do samej kładki, to przyłączam się do głosów na nie. Dobrze powiedziane - megalomania.

Chris - Sob Sty 05, 2008 7:14 pm

Cytat:
Nie tylko zakłóci piękną panoramę nadmotławską


Tak jest! Ja proponuje zburzyć wszystkie mosty, bo zawsze gdzieś komuś wejdą w kadr! To jest najlepsze rozwiązanie!! :co_jest:

Cytat:
A śmieszne jest to, że chcesz przeprawiać się na Ołowiankę ............. z rowerem


A co w tym śmiesznego? A może ja chce przez Ołowiankę (i nie tylko rowerem) przedostać się na Przeróbkę w szybki i wygodny sposób, zamiast się tarabanić przez wąskie uliczki.

Cytat:
Akurat na Wałowej mieszka najwięcej bywalców Filharmonii? I w ogóle - dziwny wtręt, do opinii o odległości od Mostu Zielonego na Ołowiankę... Z cyklu "A u was Niegrów bijut".


I po raz kolejny przywołuje MM oraz pętle autobusową. Poza tym już lada moment ruszy budowa osiedli w tamtym rejonie. Co więcej -śmiem zauwazyć, że są tam knajpy, z których ludzie mogliby pójść na Ołowiankę i dalej do kolejnych fajnych pubów. W linii prostej to kilkadziesiąt metrów.

Cytat:
A istniejący prom nawet podczas Jarmarku nie jest całkowicie wykorzystany.

Bo jest płatny, trzeba czekać, jest ciasny, stary i cud w sumie, że to jeszcze nie zatonęło :hiihihi:
edytka: i bym zapomniał - wolny jak cholera. Trzy razy szybciej można pokonac taki dystans pieszo.

parker - Sob Sty 05, 2008 7:22 pm

knovak napisał/a:
Akurat na Wałowej mieszka najwięcej bywalców Filharmonii?


Akurat "przejście z Wałowej do Filharmonii na koncert" nie jest najszczęśliwszym argumentem dla powstawania kładki, to prawda, na koncert wiekszość "melomanów" przyjeżdża.
Zapominacie jednak, że po obu stronach Motławy w miejscu planowanej kładki powstają inwestycje mieszkaniowe i hotelowe. To fragment szerszego planu rozwoju terenu niż tylko umożliwienie Chrisowi przejścia na Ołowiankę z rowerem :wink:

Nie wierzę, że nie można zaprojektować czegoś, co zadowoli "użytkowo" zarówno żeglarzy, mieszkańców i turystów, a przy tym będzie wyglądało dobrze. Może trzeba rozejrzeć się za specjalistami z jakiegoś kraju, w ktżrym przeprawianie się przez rzeki i kanały w środku miasta jest czymś naturalnym?

Chris - Sob Sty 05, 2008 7:48 pm

To może coś a'la Lądek Zdrój, tylko otwierane ;)

http://upload.wikimedia.o....modern.arp.jpg

Przy okazji pragnę zwrócić uwagę na panoramę miasta... u nas by pewnie konserwa zablokował coś takiego... ech...

http://upload.wikimedia.o....london.arp.jpg

rychu40 - Sob Sty 05, 2008 7:51 pm

Chris napisał/a:
Tak jest! Ja proponuje zburzyć wszystkie mosty, bo zawsze gdzieś komuś wejdą w kadr! To jest najlepsze rozwiązanie!!

Ciekawe miłośniku zabytków że dawniej nikt nie wpadł na pomysł wybudowania mostu w tym miejscu. Cała okolica krajobrazowo zabytkowa, widoki znane od wieków i nie ma innych pomysłów? Kiedyś była dyskusja o Sołdku, że to wytwór socjalizmu i nie pasuje do krajobrazu. A wystarczyło popatrzeć na dawny port i dziesiątki statków. Niektóre do złudzenia przypominające ten stary parowiec i jeszcze przez nas wybudowany od podstaw, który świetnie wpisał sie w panoramę Motławy. Jeżeli uwzględnić ten port to gdzie wytłumaczenie takiej kładki. Bez sensu.

parker - Sob Sty 05, 2008 7:57 pm

rychu40 napisał/a:

Ciekawe miłośniku zabytków że dawniej nikt nie wpadł na pomysł wybudowania mostu w tym miejscu.


Bo dawniej tam były tylko tereny portowe, a teraz będą mieszkaniowo-usługowe.

Mikołaj - Sob Sty 05, 2008 8:07 pm

no ba, Calatrava!
rychu40 - Sob Sty 05, 2008 8:12 pm

Niektórzy na tym forum użalają się nad każdym fragmentem dawnego Gdańska, potępiają tych którzy po wojnie rozwalili, przebudowali, nie ocalili... A tutaj mamy nową metodę niszczenia bo usługi, mieszkania, itd. Gdańsk został odbudowany z poszanowaniem jego dawnej zewnętrznej formy, krajobrazu, i tak już niewielkiej części autentyków. Teraz walniemy
kładkę i zaprzeczymy sensowi dawnego portu. I zniszczymy krajobraz w tym miejscu. Więcej nie piszę na ten temat, mam dość. :II

parker - Sob Sty 05, 2008 8:19 pm

No czemu nie Calatrava? (pewnie nas na niego nie stać... :II )

Rychu, właśnie chodzi o to, żeby zaprojektować coś, co tego starego Gdańska nie zniszczy!
To naprawdę jest możliwe.

renekk - Sob Sty 05, 2008 9:50 pm

Moim skromnym zdaniem połączenie Ołowianki z Targiem Rybnym to pochodna szerszego problemu: braku na terenie Głównego Miasta, znacznej części Starego Miasta, Długich Ogrodów i Wyspy Spichrzów jakiejkolwiek publicznej komunikacji. Spróbujcie dostać się do najbliższego przystanku miejskiej komunikacji np. spod Żurawia! Aż prosi się o reaktywację linii tramwajowych na obszarze Głównego Miasta... No ale Komitet Osiedlowy nie zgodzi się na to, boć przecież Główne Miasto to nie miasto lecz osiedle mieszkaniowe :hihi:
BillyBoy - Sob Sty 05, 2008 10:06 pm

renekk napisał/a:
Spróbujcie dostać się do najbliższego przystanku miejskiej komunikacji np. spod Żurawia! Aż prosi się o reaktywację linii tramwajowych na obszarze Głównego Miasta...


Masz na myśli reaktywację po 80 latach linii tramwajowej spod dworca kolejowego przez Wałową do Targu Rybnego ...? Po mojemu niegłupi pomysł. Tylko na czas Jarmarku Dominikańskiego trzebaby skrócić lub zawiesić tę trasę, lub wymieść z Targu grille i karuzele.

Chris - Sob Sty 05, 2008 10:23 pm

+ Podwale Staromiejskie + Szeroka + kilka poprzecznych i będzie super :)
Tequilla - Sob Sty 05, 2008 10:34 pm

Cytat:
Tylko na czas Jarmarku Dominikańskiego trzebaby skrócić lub zawiesić tę trasę, lub wymieść z Targu grille i karuzele.

I tutaj uważam przy odpowiedniej organizacji (na przykład wprowadzająć składy z epoki) może to być dodatkową atrakcją turystyczną :wink:

Cytat:
lub wymieść z Targu grille i karuzele.


Karuzele :hmmm: te akurat chyba nie przeszkadzają Grille na staruwcr :evil: smrud spalonego tłuszczu i kiełbas nie nie i jeszcze raz nie to już wogule nie pasuje do Starego Miasta :%
Cytat:
Masz na myśli reaktywację po 80 latach linii tramwajowej spod dworca kolejowego przez Wałową do Targu Rybnego

Reaktywacja linii tramwajowej jak najbardziej w Lizbonie kursują tramwaje w centrum starego miasta i nikomu to nie przeszkadza dlaczego by nie w Gdańsku

renekk - Sob Sty 05, 2008 11:03 pm

Nie musi to być dokładny powrót do układów linii tramwajowych sprzed 1959 roku. Chodzi przede wszystkim o rozwiązanie (poważnego!) problemu i w konsekwencji przybliżenie tej pustyni do normalnego miasta.
Jerzy Makieła - Nie Sty 06, 2008 12:01 am

renekk napisał/a:
Spróbujcie dostać się do najbliższego przystanku miejskiej komunikacji np. spod Żurawia!


W czym problem? Od Żurawia do przystanku przy ul. Chmielnej ok. 650 m

Chris - Nie Sty 06, 2008 12:25 am

Cytat:
W czym problem? Od Żurawia do przystanku przy ul. Chmielnej ok. 650 m


o, to prawie tyle ile do pekaesu na wsi :hihi:

renekk - Nie Sty 06, 2008 9:26 am

Jerzy Makieła napisał/a:
W czym problem? Od Żurawia do przystanku przy ul. Chmielnej ok. 650 m

Kpisz, czy o drogę pytasz?
Chris to właściwie skomentował :hihi:

Jerzy Makieła - Nie Sty 06, 2008 10:53 am

renekk napisał/a:
Jerzy Makieła napisał/a:
W czym problem? Od Żurawia do przystanku przy ul. Chmielnej ok. 650 m

Kpisz, czy o drogę pytasz?


Tak, masz rację kpię... Jaka odległość by Ciebie zadowalała i zastanów się jak by wyglądało miasto w takim układzie. 650 m to jest pięć góra 10 min marszu.

renekk - Nie Sty 06, 2008 11:47 am

Jerzy Makieła napisał/a:
650 m to jest pięć góra 10 min marszu.

...a truchtem nawet dwie minuty.
Teraz ja sobie kpię. Te czasy, które podałeś są odpowiednie dla nas, potrafiących żwawo przebierać nogami. Wyobraź sobie, że jesteś obciążony dwójką "wolnobieżnych" marudzących dzieciaków, a dojechać musisz np. na Orunię (w sumie to tylko 4 kilometry!). To już jest pewien problem...
A swoją drogą, to durni ci Niemcy byli, skoro naćkali tych linii tramwajowych w starym centrum Miasta :wink: I jeszcze jedno: po co jest linia autobusowa nr 121, obsługująca Dolne Miasto? Przecież tam mają blisko do tramwaju...
Wracając do merituma czyli kładki Peruckiego - podjęcie decyzji o takiej budowie i w konsekwencji wydanie publicznych pieniędzy powinno chyba być poprzedzone studium wykonalności, określającym między innymi przydatność takiej inwestycji i jej ewentualny koszt. Może przy okazji tego studium wypłynąłby problem, który poruszyłem w pierwszym poście?

knovak - Nie Sty 06, 2008 11:53 am

Jest w Trójmieście mnóstwo miejsc - siedlisk mieszkalnych, i to wcale nie na peryferiach, z których do najbliższego przystanku czegokolwiek jest więcej niż 650 m (czasem wielokrotnie)...
parker - Nie Sty 06, 2008 12:03 pm

Majaczy mi się jakaś reguła z zajęć dot. projektowania osiedli mieszkaniowych, jakie powinny być odległości do komunikacji. Musiałabym poszukać, ale tam było chyba podawane w minutach (5? :hmmm: ).
renekk - Nie Sty 06, 2008 12:50 pm

Ale Główne Miasto (może szerzej stare centrum) ma być chyba czymś więcej niż osiedle mieszkaniowe?
danziger - Nie Sty 06, 2008 1:16 pm

Chris napisał/a:
A co w tym śmiesznego? A może ja chce przez Ołowiankę (i nie tylko rowerem) przedostać się na Przeróbkę w szybki i wygodny sposób, zamiast się tarabanić przez wąskie uliczki.

Śmieszne, bo nikomu normalnemu i znającemu jako tako Gdańsk nie przyszłoby do głowy jadąc rowerem spod Żurawia na Przeróbkę korzystać z promu. Po prostu dużo wygodniej i szybciej będzie pojechać Zielonym Mostem. Biorąc pod uwagę częstotliwość i prędkość pływania promu, to szybciej rowerem dojedziesz spod Żurawia przez Zielony Most i Szafarnię nawet na Ołowiankę.

seestrasse - Nie Sty 06, 2008 1:56 pm

knovak napisał/a:
Jest w Trójmieście mnóstwo miejsc - siedlisk mieszkalnych, i to wcale nie na peryferiach, z których do najbliższego przystanku czegokolwiek jest więcej niż 650 m (czasem wielokrotnie)...

no, i tę dobrą zasadę należy stosować nadal :hihi: niech se ludziska chodzo, zdrowia łapio :^^

parker - Nie Sty 06, 2008 2:42 pm

A wracając do kształtu kładek - mogą być przecież proste, bez ton żelbetu, ale też bez zadęcia designerskiego a la Calatrava... czy coś takiego aż tak bardzo zakłóciłoby odbiór zabytkowej panoramy miasta?
rychu40 - Nie Sty 06, 2008 3:11 pm

No miałem już nie pisać w tym temacie. :wink:
Starasz się Parker tak intensywnie że zaczynam się zastanawiać czy nie masz jakiejś motywacji. Ja bym ten przerzut pieszych przesunął trochę dalej żeby zniknął mi z widoku. Tramwaje, "to se ne wrati", to pomysł żeby chyba nabić licznik postów. Chodzić, jeździć na rowerach to jest to. Nowe osiedla i ich projektanci niech zadbają o komunikację nowoczesną. Tyle samochodów teraz i każdy będzie chciał dojechać pod dom a nie włóczyć się kładkami. :D

parker - Nie Sty 06, 2008 3:13 pm

Nie, nie mam w tym żadnego interesu :)
renekk - Nie Sty 06, 2008 6:16 pm

rychu40 napisał/a:
to pomysł żeby chyba nabić licznik postów

Co to za bzdury? :%
rychu40 napisał/a:
Chodzić, jeździć na rowerach to jest to

Gratuluję pomysłu :roll:
rychu40 napisał/a:
Tyle samochodów teraz i każdy będzie chciał dojechać pod dom a nie włóczyć się kładkami

Skutki takiego myślenia już widać: zapchane drogi i rachityczny transport publiczny.

Chris - Nie Sty 06, 2008 6:50 pm

Cytat:
Śmieszne, bo nikomu normalnemu i znającemu jako tako Gdańsk nie przyszłoby do głowy jadąc rowerem spod Żurawia na Przeróbkę korzystać z promu. Po prostu dużo wygodniej i szybciej będzie pojechać Zielonym Mostem. Biorąc pod uwagę częstotliwość i prędkość pływania promu, to szybciej rowerem dojedziesz spod Żurawia przez Zielony Most i Szafarnię nawet na Ołowiankę.


Napisalem takze pieszo... Po drugie jak jade z Wrzeszcza nie chce mi sie jechac "naobkolo" cale centrum. Rower to byl zreszta przyklad, wieskszosc ludzi (w tym turystow) porusza sie pieszo i stojac w okolicach Zamczyska chetnie by sobie poszlo na druga strone Motlwy, a tu zonk. Trzeba zasuwac kilometry i... jeszcze wrocic!

Cytat:
Jest w Trójmieście mnóstwo miejsc - siedlisk mieszkalnych, i to wcale nie na peryferiach, z których do najbliższego przystanku czegokolwiek jest więcej niż 650 m (czasem wielokrotnie)...


Sa nawet zadu.. na ktore dojezdzaja trzy autobusy dziennie! Zobacz ile to mniej halasu, spalin itp. Mysle, ze powinni to zastosowac w tzw. centrum :haha:

knovak - Nie Sty 06, 2008 10:41 pm

Wyłączyłem peryferie, nie zauważyłeś? :%
Bądźmy zatem konsekwentni; linie autobusowe co drugą przecznicę a tramwajowe - powiedzmy co piątą... :hihi:
Zresztą najkrótsza droga to przez Ostrów - wyburzyć Remontówkę i machnąć most.
Dyskusja sięga absurdu... :II

danziger - Nie Sty 06, 2008 10:56 pm

Chris napisał/a:
Napisalem takze pieszo...

Wyraźnie pisałeś o podróżowaniu z rowerem promem CMM spod Żurawia na Ołowiankę...
Chris napisał/a:
Po drugie jak jade z Wrzeszcza nie chce mi sie jechac "naobkolo" cale centrum. Rower to byl zreszta przyklad, wieskszosc ludzi (w tym turystow) porusza sie pieszo i stojac w okolicach Zamczyska chetnie by sobie poszlo na druga strone Motlwy, a tu zonk. Trzeba zasuwac kilometry i... jeszcze wrocic!

Większość z Wrzeszcza na Przeróbkę pojedzie samochodem lub komunikacją miejską. Dla nielicznych, którzy jeżdżą rowerem nadrobienie 1 km wielkiego problemu stanowić nie będzie.
Problem stanowi to jedynie dla pieszych - ale nie jest to wielki problem - turyści poza CMM nie mają na Ołowiance czego szukać (chyba, że przypadkiem nocują w Hotelu Królewskim), melomani na koncert i tak w zdecydowanej większości będą dojeżdżać, a na Przeróbkę nikt przecież "z buta" nie chodzi.

Jerzy Makieła - Nie Sty 06, 2008 11:03 pm

Chris napisał/a:
wieskszosc ludzi (w tym turystow) porusza sie pieszo i stojac w okolicach Zamczyska chetnie by sobie poszlo na druga strone Motlwy,


Po co? Żeby oglądać takie widoki?
http://galeria.makiela.pl/album232/PC212008?full=1
http://galeria.makiela.pl/album232/PC212014?full=1

Albo stracić torebkę lub kamerę?

rychu40 - Nie Sty 06, 2008 11:31 pm

renekk napisał/a:
Skutki takiego myślenia już widać: zapchane drogi i rachityczny transport publiczny.

Dyskusja ma wiele wątków. Jeżeli wcześniej jest mowa o nowych osiedlach za Ołowianką czy gdzieś tam, to większość mieszkańców będzie dojeżdżać własnymi samochodami. I trzeba niestety pomyśleć o takich nie w kategoriach kładki czy tramwajów. Przytaczaj większe fragmenty postów bo takie wyjęte z kontekstu nie mają sensu. I trzeba się trochę znać na sarkastycznych wypowiedziach gdy już brak logiki w wypowiedziach. I mieć poczucie humoru. :hihi:
A Stary Gdańsk jest do przejścia dla turystów pieszo jako najwspanialszy spacer łącznie z Ołowianką. Bez smrodu spalin.

Chris - Pon Sty 07, 2008 1:05 am

Cytat:
Po co? Żeby oglądać takie widoki?


und

Cytat:
Problem stanowi to jedynie dla pieszych - ale nie jest to wielki problem - turyści poza CMM nie mają na Ołowiance czego szukać (chyba, że przypadkiem nocują w Hotelu Królewskim), melomani na koncert i tak w zdecydowanej większości będą dojeżdżać, a na Przeróbkę nikt przecież "z buta" nie chodzi.


Ja pier... (przepraszam), ale czy Wy nie możecie zrozumieć, że to wcześniej czy później ożyje?!?!?! Czy nie możecie wbić sobie do głowy, że to tylko za komuny ten obszar mógł być tak zaniedbany?! Dzisiaj tak długo leży nietknięty, bo nie jest właśnie atrakcyjny komunikacyjnie!!

Cytat:
A Stary Gdańsk jest do przejścia dla turystów pieszo jako najwspanialszy spacer łącznie z Ołowianką. Bez smrodu spalin.


Ja już to kilka razy proponowałem - zrobić bramki z kasami przy wejściu i mamy piękny skansen na 102! Przez tysiące lat centrum Gdańska słuzyło mieszkańcom tego miasta. Dzisiaj zrobiono z niego jakieś muzeum, do którego się wchodzi od strony A (np pod Lotem) i wychodzi gdzieś w okolicach Żurawia (lub jak ktos woli). Dzisiaj na tym forum zachwycacie się starym Gdańskiem, a prawda jest taka, że z drugiej strony kompletnie nie chcecie go odtworzyć. Bo jak można stworzyć prawdziwe miasto z tysiącami eksluzywnych sklepów (a nie pamiątkami z bursztynem), kiedy do nich nie można dojechać! Ja rozumiem, że samochodem nie należy, ale tutaj nawet komunikacją miejską nie idzie się dostać!

knovak - Pon Sty 07, 2008 10:04 am

Chris napisał/a:

Ja pier... (przepraszam), ale czy Wy nie możecie zrozumieć, że to wcześniej czy później ożyje?!?!?! Czy nie możecie wbić sobie do głowy, że to tylko za komuny ten obszar mógł być tak zaniedbany?! Dzisiaj tak długo leży nietknięty, bo nie jest właśnie atrakcyjny komunikacyjnie!!
[...]
Ja już to kilka razy proponowałem - zrobić bramki z kasami przy wejściu i mamy piękny skansen na 102! Przez tysiące lat centrum Gdańska słuzyło mieszkańcom tego miasta. Dzisiaj zrobiono z niego jakieś muzeum, do którego się wchodzi od strony A (np pod Lotem) i wychodzi gdzieś w okolicach Żurawia (lub jak ktos woli). Dzisiaj na tym forum zachwycacie się starym Gdańskiem, a prawda jest taka, że z drugiej strony kompletnie nie chcecie go odtworzyć. Bo jak można stworzyć prawdziwe miasto z tysiącami eksluzywnych sklepów (a nie pamiątkami z bursztynem), kiedy do nich nie można dojechać! Ja rozumiem, że samochodem nie należy, ale tutaj nawet komunikacją miejską nie idzie się dostać!

Niezłe, ktoś kto to przeczyta a w Gdańsku jeszcze nigdy nie był, będzie po prostu przerażony.
Przerażony wizją, że wysiądzie z pociągu/tramwaju/autobusu i będzie musiał przedzierac się kilometrami przez jakieś puste ulice (którymi mógłby pojechać komunikacją), by wreszcie dojść do centrum. A cały czas mowa o odległościach rzędu kilkuset metrów!

Rany, pokażcie mi zabytkowe centrum jakiegoś dużego miasta poprzecinane co przecznicę liniami komunikacyjnymi. Choćby taki Kraków, z tramwajem dookoła plant i tylko jedną średnicówką, od centralnego miejsca - kościoła Mariackiego do najbliższego przystanku jest pół kilometra. Ile jest od naszego Ratusza czy Bazyliki?

Jerzy Makieła - Pon Sty 07, 2008 12:46 pm

renekk napisał/a:

A swoją drogą, to durni ci Niemcy byli, skoro naćkali tych linii tramwajowych w starym centrum Miasta :wink:


Ja tylko z pewną nieśmiałością chcę zwrócić uwagę na jedną drobnostkę, w okresie przedwojennym były trochę inne realia komunikacyjne oraz zdecydowanie inne cele centrum miasta. Robienie kalki z tamtych rozwiązań jest mówiąc delikatnie śmieszne.

renekk - Pon Sty 07, 2008 3:46 pm

Obsztorcowany z lewa i z prawa, wyjaśniam Jerzemu, z równą nieśmiałością, że nie jestem oszołomem i wiem doskonale o różnicy realiów. Nie sugerowałem odbudowy sieci tramwajowej w kształcie sprzed kilkudziesięciu lat:
[cyt.] "Nie musi to być dokładny powrót do układów linii tramwajowych sprzed 1959 roku. Chodzi przede wszystkim o rozwiązanie (poważnego!) problemu i w konsekwencji przybliżenie tej pustyni do normalnego miasta." [koniec cyt.]
i przypisywanie mi takich wypowiedzi jest co najmniej śmieszne.
Rycha zaś proszę o przetłumaczenie z "sarkastycznego" na "nasze" frazy
Cytat:
trzeba się trochę znać na sarkastycznych wypowiedziach gdy już brak logiki w wypowiedziach

bo będąc pozbawionym poczucia humoru nijak tego pojąć nie mogę, jak zresztą pozostałych Twoich postów z tego wątku.
Na koniec zacytuję jednego z userów (mam nadzieję, że się nie obrazi), z którym nigdy i nigdzie się nie zgadzałem, ale w tym jednym przypadku pod jego słowami podpisuję się obiema ręcyma (to taka próbka mojego poczucia humoru):
Cytat:
Przez tysiące lat centrum Gdańska słuzyło mieszkańcom tego miasta. Dzisiaj zrobiono z niego jakieś muzeum, do którego się wchodzi od strony A (np pod Lotem) i wychodzi gdzieś w okolicach Żurawia (lub jak ktos woli). Dzisiaj na tym forum zachwycacie się starym Gdańskiem, a prawda jest taka, że z drugiej strony kompletnie nie chcecie go odtworzyć. Bo jak można stworzyć prawdziwe miasto z tysiącami eksluzywnych sklepów (a nie pamiątkami z bursztynem), kiedy do nich nie można dojechać! Ja rozumiem, że samochodem nie należy, ale tutaj nawet komunikacją miejską nie idzie się dostać!

I tyle. Pozdrawiam :D

Chris - Pon Sty 07, 2008 6:52 pm

Cytat:
Na koniec zacytuję jednego z userów (mam nadzieję, że się nie obrazi), z którym nigdy i nigdzie się nie zgadzałem, ale w tym jednym przypadku pod jego słowami podpisuję się obiema ręcyma (to taka próbka mojego poczucia humoru):


No jasne ze nie, czuję się wręcz zaszczycony :hihi: ;-))))))

knovak - Pon Sty 07, 2008 7:40 pm

A ja (z uporem godnym lepszej sprawy :wink: ) powtórzę: to nie są wielokilometrowe dystanse, cały czas mowa o odległościach rzędu kilkuset metrów.

A może w końcu jakieś racjonalne argumenty? Poza "rowerem przez Motławę"? Gdzie pociągnąć te linie komunikacyjne przez "pustynię"? Przez Podwale Staromiejskie? Z pętlą na Targu Rybnym? Czy po prostu powrót na Drogę Królewską i przez Zielony Most na Wyspę i dalej.
Tak na marginesie - od wzmiankowanego wcześniej Żurawia do głównej komunikacyjnej pętli autobusowej Gdańska na Wałowej (ponad 20 linii!) jest równo 500 metrów. Więc o czym w ogóle to gadanie... :II

Ale to taka walka z wiatrakami, nie da się przekonać "wyznawców" jakiejś idei (w przeciwieństwie do "zwolenników")...

rychu40 - Pon Sty 07, 2008 7:51 pm

renekk napisał/a:
Obsztorcowany z lewa i z prawa...
bo będąc pozbawionym poczucia humoru nijak tego pojąć nie mogę, jak zresztą pozostałych Twoich postów z tego wątku.

Gdybyś trochę pojął, to "obsztorcowanie" byłoby mniejsze. :)

seestrasse - Pon Sty 07, 2008 8:30 pm

knovak napisał/a:
od wzmiankowanego wcześniej Żurawia do głównej komunikacyjnej pętli autobusowej Gdańska na Wałowej (ponad 20 linii!)

trzymajmy się faktów. dziewięć linii dziennych plus dwie wieczorno/świąteczne plus jedna pracownicza.
rzecz cały czas w tym, aby ożywić muzeum "Staroofka" - bo to nie jest "miasto", tylko "osiedle", którego mieszkańcy żądają ciszy nocnej i nie chcą knajp z wyszynkiem po 22.00. pewnie, też bym nie chciała, gdyby mi tramwaj jeździł przed nosem :^^

knovak - Pon Sty 07, 2008 9:03 pm

No tak, 21 linii było kilka lat temu w roku wydania mojego planu miasta :hihi:
Pytanie jednak, którędy ma jeździć ten tramwaj. Podwalem Staromiejskim czy Długą? Bo w metro nie wierzę... :wink:
A może tramwaj konny?

parker - Pon Sty 07, 2008 9:13 pm

Ten tramwaj to po to, żeby ludzi dowieźć do kładki przez Motławę? 8O :hmmm:
Chris - Pon Sty 07, 2008 9:18 pm

Podwale Staromiejskie do N. Wałowej?
stanalex - Pon Sty 07, 2008 9:50 pm

Panie Marszałku,Wysoka Izbo. Widać ,że wątek rozpala do białości dyskutantów przez co zdarzaja się teksty rodem z tej warszawskiej izby. Gdańsk się zmienia. Spacer ul. Toruńską, Jaglaną wkrótce Szafarnią, Angielska Groblą obali wiele stereotypów o tych okolicach i wyrażanych trosk o zegarki i aparaty fotograficzne. Budowa obwodnic,tras i tuneli przebiegających skróci codzienny korek na Podwalu Przedmiejskim o połowę. Ale nadal będzie to miasto traktujące Radunię,Starą i Nową Motławę,Martwą Wisłę,Opływy i stare fosy jedynie jako źródło kłopotów.Prom linowy przez Motławę mimo,że przez dziesiątki lat napędzany ręcznie/ a raczej dzięki temu - jak wynika z przyczyn karastrofy/ , mimo ruchu setek statków o rozmiarach ledwo mieszczacych się w prześwicie podniesionego Zielonego Mostu, dziesiatek barek, holowników wykonał tysiace kursów i ruchowi na Motławie nie przeszkadzał. Miał jednoosobową obsługę, nie zawsze trzeźwą a działał. Raz w swoim 131313 kursie na skutek zbiegu okoliczności i ludzkiej głupoty miał wypadek i z miejsca zlikwidowano oba. Czemu od razu nie wszystkie, te na Wiśle , Bugu i Pilicy.To była blaszana wanna z blaszanym deklem z góry,wykonana wg szkicu technika od budowy garaży.Dziś naprawdę można zaprojektować piękny prom. Niezatapialny, bezpieczny, estetyczny, wygodny nawet dwustronny - linowy.Nie musi być duży.Dziś nie ma już zakładów, do których i z których pływali pracownicy. Skoro nad liną przepływał setki razy Paul Beneke czy taki Butt wielkości Sołdka ,przepłynie i Rubin.Prom linowy jest najtańszy i najprostszy w eksploatacji.Może pływać nawet non stop.Nie dymi, nie smrodzi. Dziś właściwie mógły nim sterować komputer. Nigdy juz nie będzie portu na Motławą, ale czy zawsze bedziemy pływać już tylko kajakami z jedynej wypożyczalni.
knovak - Pon Sty 07, 2008 11:35 pm

Cytat:
Tory na Nowej Wałowej odcięte od Wrzeszcza
Michał Tusk

Błąd miejskich planistów może mieć fatalne skutki dla Młodego Miasta, czyli projektowanej na terenach postoczniowych dzielnicy Gdańska. Tramwaj jadący na przykład z Wrzeszcza czy Oliwy nie będzie mógł bowiem do niej wjechać

Ulica Nowa Wałowa ma być główną arterią Młodego Miasta. Będzie zaczynać się na węźle łączącym al. Zwycięstwa, Błędnik i ul. 3 Maja, na estakadzie przekroczy tory kolejowe i ul. Jana z Kolna i przez tereny postoczniowe pobiegnie w stronę Motławy. Pomiędzy dwiema jezdniami nowej trasy zaplanowano linię tramwajową. Ta jednak nie przetnie torów kolejowych - skończy się na ul. Jana z Kolna. Dzięki temu miasto oszczędzi na budowie kolejnego wiaduktu nad torami. Problem jednak mogą mieć pasażerowie, którzy z nowej dzielnicy nie dojadą do Wrzeszcza. Na ich drodze stoi skrzyżowanie al. Hallera i ul. Klinicznej, a dokładnie tory skręcające w lewo od strony Węzła Kliniczna w kierunku Opery Bałtyckiej. Gdy podczas zeszłorocznych remontów na kilka tygodni puszczono tamtędy tramwaje, ich delikatny przejazd przez skrzyżowanie obserwowali inspektorzy nadzoru ruchu.

- W tym miejscu łuk jest zbyt ostry i normalny ruch liniowy nie jest możliwy - tłumaczył wtedy obecność inspektorów kierownik referatu kierowania ruchu w gdańskim magistracie Antoni Szczyt.

Feralne torowisko to jednak jedyna droga dla przyszłej linii tramwajowej łączącej Młode Miasto z Wrzeszczem i Oliwą. - Przedłużenie linii tramwajowej biegnącej ul. Nowej Wałowej do al. Zwycięstwa nie wchodzi już w grę - mówi Romuald Nietupski z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Nie wynika to z naszej woli, po prostu tak jest w miejskich planach.

Projekt przygotowało Biuro Rozwoju Gdańska, które zaplanowało także zupełnie nowy przebieg linii tramwajowej łączącej Operę Bałtycką z ul. Kliniczną - na wprost, równolegle do istniejącego tunelu dla pieszych pod przystankiem SKM Gdańsk Politechnika. To rozwiązałoby problem przejazdu tramwajów z Wrzeszcza do Młodego Miasta, niestety miasto nie planuje budowy tego odcinka w najbliższych kilkunastu latach.

Ostatnią okazją do uratowania sytuacji będzie kwietniowa modernizacja skrzyżowania al. Hallera i ul. Klinicznej i złagodzenie zbyt ostrych łuków. - W najbliższych dniach sprawdzimy, czy takie rozwiązanie jest możliwe - obiecał Janusz Łagowski, wicedyrektor Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która przeprowadzi remont.

Michał Tusk
Źródło: GW Trójmiasto

Jeśli te nowe linie i nowe dzielnice o które tyle tu bicia piany, będą tak projektowane jak ta linia to ja dziękuję...

renekk - Wto Sty 08, 2008 1:16 am

Ciekawe doświadczenie 8O
Z luźnej uwagi o powrocie tramwaju na Staruffkę zrobiła się zawzięta dyskusja z elementami mordobicia (i pojedynczymi głosami rozsądku też). W tej chwili dyskutanci stoją na ciasnych łukach na Klinicznej i strach się bać, co będzie dalej... A wszystko w klasycznej tonacji blabla. Ciekawe.

Chris - Wto Sty 08, 2008 1:47 am

Cytat:
Projekt przygotowało Biuro Rozwoju Gdańska


czyli co by tu jeszcze spieprzyc panowie? To juz nie pierwszy raz :II

knovak - Sro Sty 09, 2008 9:00 pm

Chris napisał/a:
Podwale Staromiejskie do N. Wałowej?

Właśnie wróciłem z małego spaceru ww. ulicą - noo, da się to zrobić... :hihi:
W paru miejscach wprawdzie trzeba by trochę posunąć jakieś obiekty, jakieś niepotrzebne spichrze itd. Król też trochę stoi na drodze, ale on jakiś taki "nie nasz", ze Lwowa, więc... Albo zrobić mu kółko ze stalowych szyn wokół ronda, to takie nowoczesne będzie.
Ale poza tym - super pomysł!
Wariant drugi - zamienić ulicę na deptak z tramwajem, wtedy miejsce będzie bez problemu. :mrgreen:

Chris - Czw Sty 10, 2008 4:20 pm

zmiana: o, teraz to do wyboru do koloru :hihi:
http://www.chris.gdapolis...tytu__u_001.JPG

(w przypadku Szerokiej - obejscie z drugiej strony Sobieskiego - zapomnialem dorysowac ;) )

acha - do wyburzenia jakies sklepiki przed hala oraz dalej te drewniane budki. W sumie nic wielkiego, a juz zapewne nie zabytkowego ;)

seestrasse - Czw Sty 10, 2008 4:42 pm

poza tym linia "w pętli" mogłaby być jednotorowa (vide Nowy Port) :)
marzenia, Chris :lol:

Chris - Czw Sty 10, 2008 8:31 pm

To sa wszystkie mozliwe linie, jak chyba da sie wytyczyc. Ja marze, zeby chociaz jedna z nich zrealizowac :)
Sabaoth - Czw Sty 10, 2008 9:01 pm

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na jedno zdanie z artykułu: "- W tym miejscu łuk jest zbyt ostry i normalny ruch liniowy nie jest możliwy..." Z tego też powodu nie da się poprowadzić trzmwajów przez Główne i Stare Miasto, za ostre łuki. Kiedyś tramwaje sobie z tym radziły ale niestety, nie radzą sobie współczesne.
Chris - Pią Sty 11, 2008 12:59 am

Spokojna glowa. Zauwaz jak sie krzyzuja tory na Klinicznej, a jak na mapie powyzej. Nie ma zadnych problemow. Na GM bylyby najnormalniejsze zakrety.
villaoliva - Pią Lut 08, 2008 1:20 pm
Temat postu: O jedną kładkę za daleko ?!
O jedną kładkę za daleko ?!

Cytat:
Sprawa budowy kładki na Ołowiankę wchodzi w ostatnią fazę. Wygląda na to, że ta nieszczęsna pod każdym względem koncepcja zostanie jednak zrealizowana. To, że w ogóle doszła do takiego etapu, jest winą marnej jakości debaty publicznej. Musimy uderzyć się i we własne piersi - w przeszłości nie dość uważnie wsłuchiwaliśmy się w krytyczne głosy nielicznych przeciwników kładki. W ogóle - naszej metropolii zbyt rzadko spieramy się w ważnych kwestiach. Sprawy toczą się często siłą rozpędu. Trzeba zmasowanej akcji medialnej, nużącego tłuczenia dzień w dzień tego samego, żeby odnieść skutek i zwrócić uwagę na problem - piszą Lech Parell, szef działu opinie, i Jarosław Zalesiński, szef działu kutura "Polski Dziennika Bałtyckiego".

Spraw tego rodzaju można wymienić multum, ale nie o to teraz chodzi. Skupmy się na kładce na Ołowiankę, bo najlepiej pokazuje ona, jak mając najlepsze intencje, można za wielkie pieniądze zrobić rzecz szkodliwą, a w najlepszym przypadku - zbędną.

Kładka to pomysł Romana Peruckiego, dyrektora Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, człowieka czynu, twórcy nowego oblicza gdańskiej filharmonii. To on w połowie lat 90. wymyślił, że dopiero co zamkniętą elektrownię-trucicielkę można zamienić w przybytek sztuki. Wychodził setki korytarzy, odbył tysiące rozmów z pukającymi się w czoło decydentami. Dziś filharmonia z jej świetną salą koncertową, której zazdroszczą nam w całej Polsce, jest miejscem, na które zapanowała prawdziwa moda. Chodzi się wręcz do filharmonii, a nie na koncerty! Ten wspaniały pomysł, tę wspaniałą realizację ma teraz zwieńczyć coś, co jest przeciwieństwem dokonanego dzieła.

Historia kładki jest, niestety, niepotrzebnym przedłużeniem walki o budowę obecnej siedziby filharmonii. Jedno i drugie pokazuje, jak panujący bezwład można spożytkować albo dla dobrego, albo dla fatalnego celu. W kładkę również nikt na początku nie wierzył, jeszcze mniej niż w filharmonię. Ale kolejne spotkania, kolejne prezentacje, na których zaproszeni decydenci nie wnikali w jej sens, ale "nie mówili nie" ("bo to się i tak nie uda..."), niepostrzeżenie przybliżały realizację. Dziś jest więc już i sponsor, i wstępne projekty. Jest praktycznie przekonana opinia publiczna, której nie interesują szczegóły, ale cieszy się zawsze, jeśli cokolwiek się buduje. Co jednak budujemy za kwotę minimum 20 mln zł?

Zacznijmy od tego, że jest rzeczą niebywałą, iż w mieście portowym próbuje się zamknąć mostem wejście do portu. To, że ten pomysł mógł zostać zgłoszony, a potem został oprotestowany tylko przez żeglarzy, jest wynikiem smutnego faktu, że przestaliśmy rozumieć, czym w Gdańsku jest Motława. Otóż dla naszych przodków jej istnienie było cudownym darem losu: nad oboma jej brzegami zbudowali nabrzeża, postawili dźwigi (np. Żuraw) i zarabiali na wykorzystaniu każdego ich metra ciężkie pieniądze, których inni im zazdrościli. My o tym zapomnieliśmy. Przede wszystkim: znamy tylko jeden brzeg Motławy, ten po stronie Żurawia. Rzeka ta jest dla większości z nas końcem atrakcyjnego Gdańska. Jest przeszkodą, problemem i kłopotem. Na jej drugiej stronie zaczynają się wciąż na wpół zburzone dzielnice latających noży.

Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś Motława nie była końcem miasta, ale jego środkiem. Przy czym jeśli tereny Wyspy Spichrzów, Ołowianki, Siennej Grobli - tak samo jak obecnie Długie Pobrzeże, były bogatymi rejonami Gdańska, to działo się tak nie za sprawą jednego mostu czy nawet mostów. Tych bowiem, w dół rzeki, za Mostem Zielonym, nie było. O żywotności tych terenów zdecydowały zlokalizowane na nich funkcje. Najprościej mówiąc: jeśli były na Ołowiance nabrzeża i spichlerze, to znalazły się i towary do przechowywania w nich, i ludzie do pracy, i pieniądze. Nie trzeba było żadnego mostu, poza niewielkim mostkiem kamiennym (który odgradza tylko wąski kanałek, a nie blokuje przecież ruchu w całym porcie).

Nie chodzi wcale o to, by dziś kurczowo trzymać się historii i naśladować przeszłą architekturę. Budować tylko tak, żeby się konserwator zabytków cieszył. Powinniśmy jednak umieć spojrzeć na nasze miasto jako na pewną całość, jaką kiedyś było, dopóki nie zostało okrutnie poszatkowane na nietrzymające się kupy dzielnice i osiedla. Powinniśmy te sztucznie oddzielone od siebie części łączyć, ale nie za pomocą jeszcze bardziej sztucznych zabiegów, takich jak rzeczona kładka.
Fałsz tego rozwiązania polega nie tylko na tym, że szkodliwie ingeruje ono w naturalne życie tej części miasta. Nie spełni ono również pokładanych w nim nadziei. Nie ułatwi koncertowej publiczności docierania na Ołowiankę. Operacja otwarcia mostu, przepuszczenia jednostek pływających, a następnie zamknięcia musi trwać minimum 15-20 minut.

A co jeśli melomani z biletami w kieszeni utkną za kwadrans dziewiętnasta po jego drugiej stronie? Czy godziny otwarcia mostu - a więc funkcjonowania portu - mają być uzależnione od liczby bisów i długości trwania koncertów? Kto będzie miał pierwszeństwo przejazdu: plażowicze, powracający tramwajem wodnym z Helu, czy melomani wychodzący z filharmonii? Ile razy ten most będzie w te i nazad chodził, gdy (trzeba mieć nadzieję) uruchomione zostaną kolejne wodne połączenia, np. z Sobieszewem? Nie mówiąc już o ruchu jachtów. Dziś jednorazowo jest ich w naszej marinie może sto. Ale za parę lat mogłoby ich być kilka razy więcej. Czy projektujący kładkę w ogóle myśleli kilka lat do przodu?

Po drugie, nie potrzeba żadnego mostu, żeby na Ołowiance czy Siennej Grobli kłębił się latem i zimą tłum ludzi. Jeśli w okresie Jarmarku św. Dominika trudno się przecisnąć na Głównym Mieście, dzieje się tak nie dlatego, że ZKM wypuszcza więcej tramwajów. Ruch jest dlatego, że jest po co przychodzić. Można coś kupić, na coś popatrzeć, coś zjeść czy posłuchać plenerowego koncertu. O tym, że pojedyncze czy sporadyczne imprezy nie wygenerują życia, powiedziały już wystarczająco próby instalowania na Ołowiance imprez Festiwalu Gwiazd. Gdyby działo się tam więcej, były jakieś lokale, minigalerie, cokolwiek, co pozwoliłoby spędzić czas przed imprezą i po niej, ludzie trafiliby tam i bez kładki. Jeśli tego nie będzie - szkoda 20 mln dla konsumentów okazjonalnych imprez.

Dziś na wyspę rzadko kto chodzi piechotą z Długiej czy Długiego Pobrzeża - to fakt. Ale dlaczego?! Bo droga prowadzi przez zrujnowaną Wyspę Spichrzów - obok odrapanych płotów i straszących pustką budynków na Stągiewnej. Z tym raczej trzeba coś najpierw zrobić! A nie budować od pieca. Jeśli będzie dochodziło się do filharmonii zagospodarowanymi uliczkami, pełnymi życia i gwaru, a nie przez chaszcze i po dziurawym asfalcie, nagle okaże się, że filharmonia jest bardzo, bardzo blisko. Z drugiej strony powinno się też uruchomić stałe połączenie promowe z Długiego Pobrzeża na Ołowiankę. To jest rozwiązanie i proste, i skuteczne, i tanie.

Zaś te 20 milionów, jakie ma kosztować kładka, oddajmy lepiej w wyłączne władanie Peruckiemu. I niech zacznie on na Ołowiance urządzać nie mosty, tylko zalążek nowoczesnej dzielnicy sztuki i rozrywki, gdzie życie tętni całą dobę, a nowym mieszkańcom to nie przeszkadza.

Lech Parell, Jarosław Zalesiński - POLSKA Dziennik Bałtycki

Jedna z wizualizacji kładki na Ołowiankę

pumeks - Pią Lut 08, 2008 1:54 pm

Ja się nie powinienem w temacie wypowiadać, bo jestem w jednym z epicentrów sporu... ale dziwi mnie łatwowierność, z jaką wszyscy przyjmują, że kładka ma służyć temu by melomani dotarli na koncerty :hiihihi:
Marcin - Pią Lut 08, 2008 2:02 pm

Patrząc na kolejne wizualizacje widzę, że "to" przestało być "kładką" już dawno...
Corzano - Pią Lut 08, 2008 2:51 pm

pumeks napisał/a:
dziwi mnie łatwowierność, z jaką wszyscy przyjmują, że kładka ma służyć temu by melomani dotarli na koncerty

A czy mógłby ktoś, syntetycznie, po inżyniersku, napisać czemu ma służyć ten most zwodzony? Poza daniem "chleba" ludziom zaangażowanym w projekt, oczywiście.

pumeks - Pią Lut 08, 2008 3:26 pm

Ten konkretny projekt, to trudno powiedzieć czemu ma służyć (podobno ważny urzędnik w mieście powiedział, że jak kładka, to taka, żeby w razie czego przejechała po niej straż pożarna).

Generalnie, kładka/most jest po to żeby tłumy turystów szukające piwa nad Motławą, nie pomijały w swych wędrówkach ogródka przy Hotelu Królewskim - skąd, bez dwóch zdań, jest najbardziej atrakcyjny widok na Długie Pobrzeże. Żaden prom takiej dostępności Ołowiance nie zapewni, czyż nie?

parker - Pią Lut 08, 2008 3:52 pm

Pumeks, wcześniej w tym wątku podawaliśmy już inne powody, oprócz melomanów chodzących piechotą, ale może Twoje argumenty do kogoś trafią?
danziger - Pią Lut 08, 2008 5:54 pm

parker napisał/a:
ale może Twoje argumenty do kogoś trafią?

Do właścicieli ogródka piwnego przy Królewskim na pewno. :hihi:

parker - Pią Lut 08, 2008 6:05 pm

I po co ta ironia? To, że obecnie prezentowany projekt jest beznadziejny, nie znaczy jeszcze, że pomysł jest głupi. Chociaż źle realizowany i argumentowany...
danziger - Pią Lut 08, 2008 6:26 pm

No właśnie - argument, że kładka zwiększy ruch w ogródku piwnym przy hotelu jest jednym z głupszych jakie słyszałem. Oczywiście - dla właściciela ogródka to świetny argument, tylko dlaczego z publicznych pieniędzy ma się dofinansowywać jego działalność, w dodatku w sposób, który zeszpeci Miasto? Dlatego nikt rozsądny nie poda go jako argumentu serio za kładką.
A abstrahując od ogródka piwnego - na razie nie usłyszałem żadnego przekonującego argumentu za kładką, oprócz takiego, że fajnie byłoby gdyby była ze względu na lepsze możliwości spacerowania i podziwiania Żurawia. Problem w tym, że nie jest to powód, dla którego warto byłoby zarzynać ruch czegokolwiek większego od kajaka na Motławie. W dodatku dojść na Ołowiankę można równie dobrze z drugiej strony, przez Zielony Most.

parker - Pią Lut 08, 2008 6:44 pm

pumeks napisał/a:
skąd, bez dwóch zdań, jest najbardziej atrakcyjny widok na Długie Pobrzeże.


a może jeszcze taki argument? że można patrzeć na Długie Pobrzeże z innej perspektywy...

racibo - Pią Lut 08, 2008 7:15 pm

Sobie wymyśliłem taką zabawę. Jej wynik na mapce:

-żeglarzom bym udrożnił Kanał Na Stępce
tu bym zburzył :hihi: tu zbudował. Kanału i tak nie widać z Długiego NAbrzeża że tyle kontrowersji by nie było. Trzeba by te rury koło gazowni przenieść. Gdzieś też by można parking (podziemny?) dla zmotoryzowanych zrobić.

-kładkę Peruckiego przesunał bym dalej tak żeby łączyła Wałową z ul. Wiesława
Komunikacyjnie to powinien być byczy most (zwodzony?) jakby się dało nawet bym tam tramwaj puścił.

-małą Kładkę turystyczno-pieszą bym puścił na przedłużeniu ul. Świętojańskiej. Trzeba by Sołdka przesunąć a to nie jest takie trudne. Nie była by to kładka zwodzona bo żaglówki by sobie płynęły Kanałem na Stępce.

danziger - Pią Lut 08, 2008 7:44 pm

parker napisał/a:
a może jeszcze taki argument? że można patrzeć na Długie Pobrzeże z innej perspektywy...

Przecież to można i bez kładki :roll:

parker - Pią Lut 08, 2008 8:32 pm

danziger napisał/a:
parker napisał/a:
a może jeszcze taki argument? że można patrzeć na Długie Pobrzeże z innej perspektywy...

Przecież to można i bez kładki :roll:


nooo, jeśli ktoś potrafi lewitować kilka metrów nad lustrem wody...

knovak - Pią Lut 08, 2008 8:56 pm

Tunel Mości Państwo, tunel! Oto rozwiązanie!
W końcu dlaczego Ołowianka ma być gorsza od takiej Letnicy i Stogów, które swój tunel mieć będą...
:hihi:

feyg - Pią Lut 08, 2008 9:25 pm

knovak napisał/a:
Tunel Mości Państwo, tunel! Oto rozwiązanie!
W końcu dlaczego Ołowianka ma być gorsza od takiej Letnicy i Stogów, które swój tunel mieć będą...
:hihi:

A może kolejka linowa? Może jeszcze zostało parę starych kabin z kolejki na Kasprowego??? :hihi:

danziger - Pią Lut 08, 2008 9:48 pm

parker napisał/a:
nooo, jeśli ktoś potrafi lewitować kilka metrów nad lustrem wody...

Albo umie nadłożyć niecały kilometr...

parker - Pią Lut 08, 2008 10:18 pm

danziger napisał/a:
parker napisał/a:
nooo, jeśli ktoś potrafi lewitować kilka metrów nad lustrem wody...

Albo umie nadłożyć niecały kilometr...


Danzi, ja mówię o widoku na Długie Pobrzeże z tamtej perspektywy, z perspektywy kładki... co tu da nadkładanie drogi? :???:

stanalex - Pią Lut 08, 2008 11:10 pm
Temat postu: Co by było gdyby...
Gdyby nie było nieszczęsnej katastrofy promu prawdopodobnie pływałby do dziś. Na świecie pływa mnóstwo takich cable ferry a mieszkańcy mają ważniejsze sprawy do przedyskutowania.
knovak - Pią Lut 08, 2008 11:41 pm

Ten prom by nie przeszedł badań technicznych, akceptacji Urzędu Morskiego, Dozoru Technicznego, jeszcze jakiegoś tam, i nie otrzymałby wszystkich wymaganych zezwoleń, licencji, atestów i certyfikatów. No i jak to tak, bez obsługi i nadzoru? Zgroza, apage :devil: !!!
:hihi:
A tak serio to chyba nasz piękny kraik jeszcze nie dorósł do poziomu takiej Norwegii, bo mamy biurokrację uważającą nas za stado owiec, którymi trzeba dokładnie sterować i absolutnie niczego nie pozostawiać własnej inicjatywie. I wiedzącą lepiej od nas, co jest dla nas najlepsze i właściwe - np. kładka... :II

racibo - Pią Lut 08, 2008 11:57 pm

No i taki prom zachlapał by mi hmęę nogawki. Na dodatek (myślę jak tÓryści...) po piwie bym na to nie wsiadł.
feyg - Nie Lut 10, 2008 12:27 am

Jeśli już w tym miejscu musi coś powstać (osobiście uważam że nie) to niech przynajmniej będzie to coś niebanalnego chociażby jak Gateshead Millennium Bridge
stanalex - Wto Lut 26, 2008 8:00 pm
Temat postu: Panie Janie,panie Janie, rano wstań...
Przepiękny most. Zauważcie jego podnoszoną "zwodzoność".Takiej konstrukcji jeszcze nie widziałem. Pan profesor Perucki znalazłby w niej odniesienia do liry albo harfy. Naciągi podtrzymujące most można pobudzać do drgań np uderzeniem jak w carillonie. Po zestrojeniu można na nich zagrać np. Panie Janie...Bieda w tym,że żeglarzom to nie wystarczy. Łuk ponad lustrem wody nie pozwoli przepłynąć nawet "Szafirowi' nie mówiąc o jachtach. Musimy wrócić do koncepcji kolejki linowej. Albo uporczywie przeze mnie forsowanej koncepcji promu. Pływajacego między zatoczką przy przepompowni ścieków a okolicą ujścia Radunii. Bliższy "miasta" traci sens, bo rzeczywiście zielonym mostem łatwiej. Zauważcie tylko, że przed zielonym mostem stoi zakaz ruchu wszelkich pojazdów.Także rowerów.
knovak - Wto Lut 26, 2008 9:38 pm

Prom! Prom! Tylko prom! Ale jak to wytłumaczyć decydentom, o Peruckim nie wspominając?

Zakaz na moście Zielonym - tam sie po prostu z roweru zsiada, tym bardziej że obowiązuje także na Długim Targu i Pobrzeżu. Wskazany pieszy spacer do Pończoszniczej lub Powroźników, już straszacy miejscy tego pilnują... :wink:

Jerzy Makieła - Sro Lut 27, 2008 5:43 pm

Do Klubów żeglarskich i stowarzyszeń rozesłano taką informację:

Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku zaprasza na spotkanie w sprawie budowy kładki zwodzonej nad Motławą łączącej Rybackie Pobrzeże z Wyspą Ołowianka. Na spotkaniu przedstawiciel Wydziału Programów Rozwojowych Urzędu Miejskiego, będącego zleceniodawcą "Studium możliwości budowy kładki przez Motławę..." zaprezentuje rozwiązania projektowanej kładki.
Spotkanie odbędzie się dnia 29.o2.2oo8 r. o godz. 14.oo W budynku Urzędu
Miejskiego W Gdańsku, sala 107.

Tia... gdy rodził się ten projekt to nikogo nie zapraszano na konsultacje a teraz nagle "wadza" się chce pochwalić...
Ale ja mam dobre rozwiązanie, skoro już się tak uparli na budowę tego mostu to niech go postawią z Sobieszewie. Wtedy wszyscy będą im wdzięczni...

parker - Sro Lut 27, 2008 8:38 pm

Idźcie, skoro jest okazja się oficjalnie wypowiedzieć!
Gdynka - Pią Lut 29, 2008 11:42 pm
Temat postu: Będzie konkurs architektoniczny na kładkę
parker napisał/a:
Idźcie, skoro jest okazja się oficjalnie wypowiedzieć!
Posłuchał Cię :D

Różne oblicza kładki na Ołowiankę
Cytat:
Władze Gdańska poszły po rozum do głowy i zamówią nowy projekt kładki przez Motławę. Jej kształt zostanie wyłoniony w konkursie architektonicznym.

Burza wokół kładki na Ołowiankę wybuchła, gdy wydawało się już, że nic nie stoi na przeszkodzie, by budowa wyczekiwanej przez wielu przeprawy wreszcie ruszyła. Zgodził się – pod pewnymi warunkami – wojewódzki konserwator zabytków, swoją zgodę dał także Urząd Morski w Gdyni. Część pieniędzy na budowę zaofiarował sponsor – Elektrociepłownie SA.

W grudniu ub.r. opublikowaliśmy rysunki kładki opracowane przez firmę Transprojekt Gdański. Ciężka, betonowa konstrukcja z rampami wychodzącymi na kilkadziesiąt metrów po obu stronach rzeki mało komu przypadła do gustu. Spośród 2,6 tys. osób które wzięły wtedy udział w naszej sondzie na ten temat, aż 75 proc. uznało, że projekt kładki im się nie podoba.

Na piątkowym spotkaniu poświęconym kładce, Dagmara Czarnecka z Wydziału Programów Rozwojowych przekonywała, że rysunki pokazane w grudniu były wyłącznie poglądowe.

- To był bardzo wstępny projekt – zapewniała Dagmara Czarnecka. - Miał pokazać umiejscowienie kładki i możliwe rozwiązania techniczne. Dodała, że studium opracowano by sprawdzić, czy kładkę da w ogóle radę wybudować, ile to będzie kosztowało, ilu pieszych będzie z niej korzystało oraz określić jej wpływ na żeglugę po Motławie.

Transprojekt pokazał kilka rozwiązań posadowienia kładki na obu brzegach rzeki. Zarekomendował wersję, w której od strony Starego Miasta na brzeg schodzi rampa skierowana w kierunku Targu Rybnego, zaś na Ołowiance podjazd wiedzie aż za historyczny budynek dawnego klubu żeglarskiego. Ten wariant kosztuje ok. 16,5 mln zł. Wcześniej najczęściej mówiono o kwocie 12 mln zł.

Niezależnie jednak od wyboru wariantu, kilka rozwiązań nie zmienia się. Wiadomo, że kładka ma spiąć brzegi Motławy na wysokości ul. Rycerskiej. Pomiędzy lustrem wody a jej konstrukcją musi być 6,5-metrowy prześwit, który umożliwi żeglugę średniej wielkości jednostkom. Przed tymi większymi kładka będzie się otwierać.

- Szacujemy, że w sezonie letnim kładka będzie otwarta i zamknięta przez tyle samo czasu, a zmiany będą następować co pół godziny. Uznaliśmy, że otwieranie przed każdą większą jednostką byłoby zbyt czasochłonne, ponieważ mechanizm będzie potrzebował ok.3-4 minut na otwarcie lub zamknięcie konstrukcji - tłumaczyli projektanci. Poza sezonem kładka byłaby otwierana na żądanie.

Tyle propozycje Transprojektu. Co sądzą o nich urzędnicy odpowiedzialni za tę budowę? - Lokalizacja za zakrętem Motławy jest już przesądzona, natomiast dyskusyjny jest sposób zwodzenia kładki - tłumaczył Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. - Oczekujemy konstrukcji lżejszej, bez podpór posadowionych w korycie Motławy, z taflą wsuwaną w konstrukcję. To wszystko jednak rozstrzygnie się w konkursie architektonicznym. O jego rozpisaniu zdecydował prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.

To dobra wiadomość, bo o ile budowa kładki w tym miejscu to dobry pomysł, o tyle zaprezentowany kształt (dziś nazywany tylko studium) był nie do zaakceptowania.

Jednak nawet mimo rezygnacji z nieefektowej propozycji Transprojektu są środowiska, którym budowa kładki jest nie w smak. To przede wszystkim przedstawiciele bractw żeglarskich i część miłośników gdańskich zabytków.

- Przede wszystkim domagam się, by zaprzestano wprowadzania ludzi w błąd używając nazwa kładka. To co widzimy na rysunkach to solidnych rozmiarów most, a nie żadna lekka konstrukcja - denerwował się Jerzy Kuliński z Jachtklubu Morskiego Neptun. Jego zdaniem nawet ustalenie dokładnych godzin otwierania i zamykania mostu-kładki nie pomogła by żeglarzom, bo "wiadomo jak z tym w Polsce jest. My i tak nie uwierzymy w te harmonogramy".

- Ta kładka to bzdura. Ona natychmiast będzie miała przydomek "złodziejska". Tam będą się czaić bandyci polujący na portfele. A eleganckie damy, które miałyby tędy chodzić do filharmonii niech przyjeżdżają lepiej mercedesami. Trzeba im dużego parkingu, a nie kładki! - denerwował sie inny z żeglarzy.

Jerzy Makieła, ze Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych pytał: - Dlaczego nie prom? Dziwię się, ze konserwator zabytków zgodził się na taką budowę.

Sekundował mu Tomasz Korzeniowski z gdańskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami: - Nad wojewódzkim konserwatorem zabytków, który wydał zgodę na tę inwestycję najwyraźniej w chwili słabości czy pod wpływem silnego lobby jest jeszcze generalny konserwator zabytków, czyli Minister Kultury. Nad nim z kolei są jeszcze organizacje międzynarodowe. I one na budowę kładki się nigdy nie zgodzą.

Na dalsze szczegóły w sprawie budowy kładki przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Michał Stąporek

villaoliva - Pią Lut 29, 2008 11:54 pm

Czyli warto było pójść i powiedzieć co się myśli.
parker - Sob Mar 01, 2008 8:18 am
Temat postu: Re: Będzie konkurs architektoniczny na kładkę
Gdynka napisał/a:
parker napisał/a:
Idźcie, skoro jest okazja się oficjalnie wypowiedzieć!
Posłuchał Cię :D


no i bardzo dobrze :D

Cytat:
jeszcze generalny konserwator zabytków, czyli Minister Kultury. Nad nim z kolei są jeszcze organizacje międzynarodowe. I one na budowę kładki się nigdy nie zgodzą.


tu się chyba jednak zbyt rozpędził :hihi:

Jerzy Makieła - Sob Mar 01, 2008 10:15 pm

villaoliva napisał/a:
Czyli warto było pójść i powiedzieć co się myśli.


Warto było pójść i przekonać się, że nie tylko komunistyczna władza potrafiła być arogancka... Właściwie nie wiem po co nas zaproszono? Ba... zaproszenie ma datę 22 lutego (piatek) a było na 29 lutego (też piątek) biorąc pod uwagę, że nasza poczta funkcjonuje jak funkcjonuje :II część z tych 39 zaproszonych mogło nie otrzymać "zaproszenia".
Nie potrafiono mi odpowiedzieć na pytanie dlaczego teraz chce się wysłuchać co ma do powiedzenia 39 nazwijmy to podmiotów ale nie chciano ich wysłuchać gdy była podejmowana decyzja o budowie tego mostu...
Zastanawiająca jest determinacja i pośpiech w realizacji tego pomysłu gdy Wyspa Spichrzów i ruiny dawnych Zakładów Mięsnych robią z nas pośmiewisko dla wszystkich odwiedzających Gdańsk...
Ołowianka ma już dwa mosty natomiast wyspa Sobieszewska jest połączona jednym mostem pontonowym, który ledwo... ledwo zipie i mostkiem nad śluzą w Przegalinie. Ciekawe jak w razie pożaru dotrą tam ciężkie wozy Straży Pożarnej? Jakoś to nie wzrusza władz Gdańska, most Peruckiego jest ważniejszy...
Ech... szkoda gadać:-(

Krzysztof_A - Nie Mar 02, 2008 4:20 pm

Moim skromnym zdaniem można i należy rozpocząć kilka tych inwestycji jednocześnie - no, może w niewielkich odstępach czasu.

Kładka doda uroku tej zapomnianej przez ludzi części miasta, pozwoli ją ożywić. Nie twierdzę, że stanie się to ot tak, jak za dotknięciem magicznej różdżki, Jest to jednak dobry "pierwszy krok. Niedaleko, przy ujściu Kanału Raduni powstaje nowa "dzielnica" - kwartał zabudowany będzie obiektami o przeznaczeniu użsługowym, handlowym i mieszkalnym. Czułbym się miło, gdybym od razu po koncercie mógłbym się przespacerować kawałek na drugą stronę Motławy, wejść do kawiarni i wymienić się poglądami na temat tego koncertu z innymi. Może trochę fantazjuję, szczerze jednak popieram pomysł wybudowania tam kładki, ponieważ doda ona miastu uroku, klimatu.

Odnośnie Wyspy Spichrzów - temat był poruszany w wielu miejscach wielokrotnie i każdy wie, jakiej natury trudności są z nią związane, więc nie będę się zbytnio rozpisywał.

Jeśli chodzi zaś o Wyspę Sobieszewską - Tak, duży, solidny most jest jej potrzebny, to nie podlega wątpliwości, choć z obecnym, jaki by nie był, Sobieszewo mi się nieodłącznie kojarzy. Choć ciężkie wozy strażackie nie muszą tam docierać, bo już tam są. Przy Boguckiego jest OSP. Bardziej mnie martwi czas dojazdu pogotowia, ale to już inna bajka - te same problemy mają, przepraszam za wyrażenie, zabite dechami wsie.

knovak - Nie Mar 02, 2008 5:42 pm

Bardziej urokliwy moim zdaniem byłby w tym miejscu prom, poza tym zdecydowanie mniej wzbudzający emocji i konfliktów, o ingerencji w miasto i drogę wodną nie wspominając. Ale kogo to poza żeglarzami i paroma jeszcze osobami (np. tutaj) obchodzi?
ruda - Pią Kwi 11, 2008 10:48 am

koniec dyskusji?

Cytat:
Podsumowujemy dyskusję o kładce na gdańską wyspę Ołowianka - bo woda jest tam za mokra?

Rozmowa z Janem Kozłowskim, pomorskim marszałkiem.

- W dyskusji o kładce na Ołowiankę nie udało nam się przedstawić argumentów "za". Pan marszałek jest "za"?

- Jestem zwolennikiem kładki. W tej chwili trudno dotrzeć do tak ważnej instytucji, jaką jest Filharmonia Bałtycka. Dlatego musi powstać jakieś kładkowe przejście, Ale stawiam jeden warunek - kładka musi być tak zaprojektowana, żeby była atrakcją sama w sobie.

- Pejzażową?

- Pejzażową, funkcjonalną, atrakcyjną technicznie. Zatem - nie sama funkcja przejścia, ale atrakcja sama w sobie. Widziałem takie kładki, choćby w Newcastle. Jest majstersztykiem technicznym i architektonicznym. Gdyby w Gdańsku powstał tego typu projekt, nie byłoby dyskusji.

- Byłaby. Wygląd to jedno, a funkcjonalność to drugie.

- Funkcjonalność też jest ważna.

- Kładka przetnie wejście do portu nad Motławą.

- Troszkę ograniczy przez to ruch, ale uważam, że nic się nie stanie żeglarzom, jeśli tylko będą wiedzieli, w jakich godzinach kładka jest otwierana i zamykana. W Newcastle też jest ruch, a jednak zdecydowano się na takie rozwiązanie. Najwyżej żeglarze przez piętnaście minut będą podziwiali Żuraw czy filharmonię. Nikogo tak nie goni czas, to nie jest przejazd tramwajem z Wrzeszcza do Oliwy tylko ruch turystyczny. Wprowadzi to rzeczywiście pewne ograniczenia żeglugowe, ale w zamian łatwiej będzie dojść na Ołowiankę pieszo.

- A nie można by tam dojeżdżać autobusem?

- Autobusowe połączenia wykluczam.

- Tramwaj wodny?

- To może jest jakieś rozwiązanie. Pytanie tylko, jak on z kolei spełniałby swoją funkcję. To także pewne ograniczenie. Ale rozważać trzeba wszystkie warianty. W tym roku kładka nie powstanie. Mamy trochę czasu na takie rozważania. Wolę poczekać rok, a mieć na koniec rozwiązanie atrakcyjne.

Jakie argumenty w dyskusji o kładce na Ołowiankę padały na łamach "Polski Dziennika Bałtyckiego"

To rzecz niebywała, iż w mieście portowym próbuje się zamknąć mostem wejście do portu - napisaliśmy w "Polsce Dzienniku Bałtyckim". W artykule zadaliśmy pytanie o sens projektowania kładki, łaczącej wyspę Ołowianka z centralną częścią miasta. Czy kładka, przecinająca wejście do portu nad Motławą, w praktyce nie okaże się rozwiązaniem konfliktowym i dla osób kierujących się na wyspę, i dla statków oraz jachtów wpływających do portu? Nasz artykuł sprowokował mnóstwo wypowiedzi.
Pomysłodawca kładki, dyrektor Filharmonii Roman Perucki, w liście zarzuca nam teraz granie fałszywymi kartami, a nie podaje konkretnych argumentów, np. wyliczenia ruchu ludzi i statków. Może takie wyliczenia po prostu nie powstały? Może zadowolono się rzuceniem hasła, nie analizując jego racjonalności?
Nie jesteśmy przeciwko kładce. Jesteśmy przeciwni myśleniu, które nie dostrzega, że woda i port są ważnymi elementami tej części Gdańska. Ożywienie portu jest tak samo ważne dla atrakcyjności miasta, jak deweloperka na wyspie. Realizację projektu kładki odsunięto obecnie co najmniej o rok. Jest trochę czasu na zmianę tego myślenia.

- Sama Żegluga Gdańska ma 18 programowych rejsów dziennie, co oznacza 36 przejść przez ten most. Do tego dochodzą rejsy wycieczkowe poza rozkładem, statki innych firm i ruch jachtów. Wprawdzie przy 80 stacjonujących jachtach nie jest to wielka liczba, ale w centrum takiego miasta jak Gdańsk docelowo będzie ich przebywać kilkaset. Nawet jeżeli tylko 10-20 proc. dziennie będzie się zmieniać (marina Gdańsk nie jest mariną postojową, jest portem tzw. gościnnym), oznacza to 50-100 przejść dziennie. Jeżeli przeciętne otwarcie ma trwać tylko pół godziny - widać, że tych funkcji nie da się połączyć.
Jacek Kijewski, sekretarz Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych

- Nie żyjemy na bezludnej wyspie, aby nie można było się spotkać, przedyskutować i ustalić dogodnych godzin funkcjonowania kładki dla wszystkich zainteresowanych stron, które uwzględniłyby stałe połączenia żeglugowe, swobodny ruch jednostek pływających motorowych i żeglarskich.
Roman Perucki, dyrektor filharmonii

- W niedalekiej przyszłości na terenach po byłych zakładach mięsnych ma stanąć ponad 1000 mieszkań. Kładka połączy. A żeglarze chwilę poczekają na otwarcie, tak jest na całym świecie
Marian Janiszewski

- W dyskusji nad celowością budowania kładki nad Motławą brakuje mi odpowiedzi na pytanie, dla kogo miałaby być ułatwieniem. Chyba tylko dla mieszkańców centrum Gdańska i turystów zwiedzających miasto pieszo. (...) Czy nie warto rozważyć tańszej koncepcji poprowadzenia odnogi linii tramwajowej, a do czasu jej wykonania uruchomić linię autobusową?
Brunon Imieliński

- Chwała profesorowi Peruckiemu, dyrektorowi filharmonii, za ożywienie Ołowianki. Ale nie - dla kładki.
Przewodnik gdański

- Mieszkańcy ul. Dziewanowskiego czy Siennej Grobli, chcący dotrzeć do Dworca Głównego czy przystanków tramwajowych i autobusowych przy Podwalu Grodzkim, musieliby pokonywać pieszo prawie dwa kilometry! Budowa kładki nie przyczyni się więc do aktywizacji tej zaniedbanej części śródmieścia.
Bohdan Szermer, architekt

- Sądząc po liczbie samochodów na parkingu przed filharmonią, melomani w zdecydowanej większości zajeżdżają samochodami pod samo wejście, więc kładka dla pieszych nie jest im specjalnie potrzebna. Kolekcjonuję stare gdańskie pocztówki i widok na miasto od strony Wałowej jest jednym z częstszych i piękniejszych motywów. Szkaradna kładka popsuje ten niepowtarzalny pejzaż.
Grzegorz Drzycimski

- Nieszczęściem Gdańska jest to, że decydenci nie czują klimatu miasta portowego, miasta, które powinno wykorzystać atut swojego położenia do przyciągnięcia turystów.
Jerzy Makieła



Listy - Kładka na Ołowiankę musi się udać!

Roman Perucki, dyrektor PFOiB

- Poniższy komentarz jest moją odpowiedzią na obszerną wypowiedź architekta Pana Bohdana Szermera, zamieszczoną w dziale "Opinie" w wydaniu "Polska Dziennik Bałtycki" w dniu 26 marca br.
Posłużono się moim nazwiskiem kilkakrotnie w ww. artykule, stąd uważam, że mam pełne prawo wyrazić swój protest, również jako gospodarz centrum muzyczno-kongresowego na Ołowiance.
Moja wiedza dotycząca rozbudowy i zagospodarowania terenów wokół Ołowianki, zaniedbanego przez lata Dolnego Tarasu Gdańska i dalej w kierunku ujścia Wisły, jest jak przypuszczam znacznie bogatsza od wiedzy Pana architekta Szermera. W tym świetle opinia poniższa: "Kładka umożliwi przedostanie się z Ołowianki na lewy brzeg Motławy, ale korzyść z tego będą mieli tylko ci, którym wystarczy rejon ul. Wartkiej, a najwyżej Targu Rybnego" nie znajduje uzasadnienia. Mieszkańcy z Długiego Targu i tak będą chodzić tamtą trasą bez względu na to, czy kładka będzie czy nie. Kładka ma być przydatna nie tylko mieszkańcom, melomanom, uczestnikom międzynarodowych konferencji, ale również turystom, których liczymy już w milionach! Czy zna pan opinie przewodników turystycznych po Gdańsku, którzy kładkę traktują jako przedłużenie trasy turystycznej na Dolne Miasto, Szafarnię, na Długi Targ? Jest ona wyczekiwana!
Na "gdybanie" o ewentualnej awarii: "gdyby zdarzyła się w sezonie letnim nawet kilkugodzinna przerwa w przepływaniu jednostek, oznaczałoby to blokadę starego portu gdańskiego" mam następującą odpowiedź: A jeśli zatonie prom lub tramwaj wodny (co się już zdarzyło), to tor wodny i port będą zablokowane jeszcze dłużej.
Funkcjonujący obecnie prom Centralnego Muzeum Morskiego kursuje w sezonie od 10.00 do 18.00, a poza sezonem tylko do 16.00 (zimą tylko wtedy, kiedy nie ma lodu na Motławie). Obecnie mamy na okrągło przez cały rok prawie pełne tzw. obłożenie obiektu filharmonii wydarzeniami artystycznymi bądź konferencyjnymi. Już teraz goście, którzy licznie przyjeżdżają bądź przychodzą do filharmonii, liczeni są w tysiącach! Potężna liczba następnych gości napłynie wraz z sezonem wiosenno-letnim. Tu się odbywają największe wydarzenia na Wybrzeżu - wizyty koronowanych głów, przywódców państw, Festiwal Gwiazd z Aleją Gwiazd, festiwale muzyczne. Wszyscy podziwiają Gdańsk i pytają o skomunikowanie za pomocą kładki wyspy Ołowianki ze Starym Miastem. Dla nich jest to rozwiązanie logiczne, nie kosmiczne!
Wymierzony przez Pana Szermera pieszy dystans 1,5 km pomiędzy dworcem PKP czy SKM i proponowaną kładką jest znacznie bardziej przyjazny na jesienne pluchy czy zawieje niż obecny ponad 3-kilometrowy. W założeniach infrastruktury kładki przewidziano również parkingi samochodowe po obydwu stronach kładki.
Częstotliwość obecnych wydarzeń na Ołowiance wkrótce zagrozi "rozjechaniem" wyspy kołami samochodów. W tym aspekcie dodatkowy wjazd liniowego autobusu miejskiego, być może jego pętla przed drzwiami filharmonii, jest rozwiązaniem absurdalnym.
Wszyscy dyskutanci, którym na łamach dziennika udzielono głosu w sprawie (cytuję) "kładki Peruckiego", z troską i radykalnym tonem podnosili kwestię użytkowania akwenu wodnego. Otóż Panowie! Nie my pierwsi stajemy przed takim problemem, drzwi zostały już wyważone. Cały czas apeluję o rozsądek i konstruktywną dyskusję. Generalnie artykuły pisane są w tendencyjnym tonie. "To Się Nie Może Udać", bo lepiej problem "zagadać", niż zbudować coś pożytecznego, planowanego w kontekście zmiany funkcji wyspy Ołowianki i Dolnego Miasta. Gdybym kilka lat temu słuchał władz województwa i władz miasta, nie byłoby dzisiaj Ołowianki z Gdańskim Centrum Muzyczno-Kongresowym - niepowtarzalnej wizytówki Gdańska i Pomorza. Pamiętajmy, że Gdańsk rozwija się w zawrotnym tempie, czekają nas mistrzostwa Euro 2012 i ożywienie wielu zaniedbanych dzielnic Gdańska.


knovak - Pią Kwi 11, 2008 1:28 pm

Cytat:
A jeśli zatonie prom lub tramwaj wodny (co się już zdarzyło), to tor wodny i port będą zablokowane jeszcze dłużej.

To tak jak w "Misiu":
Cytat:
A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!

Perucki nie odróżna awarii (chocby przerwy w dostawie prądu) od katastrofy :II

Cytat:
Czy zna pan opinie przewodników turystycznych po Gdańsku, którzy kładkę traktują jako przedłużenie trasy turystycznej na Dolne Miasto, Szafarnię, na Długi Targ? Jest ona wyczekiwana!
Bzdura. Jestem przewodnikiem i nie czekam na nią, wręcz przeciwnie. Zreszta nie tylko ja, patrząc wyżej na listy do DB.

A zamiast podsumowania:
Cytat:
W założeniach infrastruktury kładki przewidziano również parkingi samochodowe po obydwu stronach kładki.

Czyli parkingi powciskane w Osiek, obok pomnika pocztowców, na Zamczysku...
Bez komentarza.

ruda - Pią Kwi 11, 2008 1:52 pm

Cytat:
Zatem - nie sama funkcja przejścia, ale atrakcja sama w sobie.


Mosty można budować wszak w innych miejscach, jeżeli to jest głównym celem

rychu40 - Pią Kwi 11, 2008 2:00 pm

Cytat:
Podsumowujemy dyskusję o kładce na gdańską wyspę Ołowianka - bo woda jest tam za mokra?
Jan Kozłowski, marszałek
- W dyskusji o kładce na Ołowiankę nie udało nam się przedstawić argumentów "za". Pan marszałek jest "za"?
- Jestem zwolennikiem kładki.

Grzegorz Drzycimski
- Sądząc po liczbie samochodów na parkingu przed filharmonią, melomani w zdecydowanej większości zajeżdżają samochodami pod samo wejście, więc kładka dla pieszych nie jest im specjalnie potrzebna. Kolekcjonuję stare gdańskie pocztówki i widok na miasto od strony Wałowej jest jednym z częstszych i piękniejszych motywów. Szkaradna kładka popsuje ten niepowtarzalny pejzaż.

Jerzy Makieła
Nieszczęściem Gdańska jest to, że decydenci nie czują klimatu miasta portowego, miasta, które powinno wykorzystać atut swojego położenia do przyciągnięcia turystów.

Roman Perucki, dyrektor PFOiB
Moja wiedza dotycząca rozbudowy i zagospodarowania terenów wokół Ołowianki, zaniedbanego przez lata Dolnego Tarasu Gdańska i dalej w kierunku ujścia Wisły, jest jak przypuszczam znacznie bogatsza od wiedzy Pana architekta Szermera.

Dyrektorowi Peruckiemu wszystko się udaje. Poparcie marszałka już jest. Jego wiedza co jest potrzebne mieszkańcom Gdańska jest najlepsza. "Tu się odbywają największe wydarzenia na Wybrzeżu - wizyty koronowanych głów, przywódców państw, Festiwal Gwiazd z Aleją Gwiazd, festiwale muzyczne. Wszyscy podziwiają Gdańsk i pytają o skomunikowanie za pomocą kładki wyspy Ołowianki ze Starym Miastem. Dla nich jest to rozwiązanie logiczne, nie kosmiczne!" zachwyca się dyrektor. Do tego pępka świata jakim się stała Ołowianka ma prowadzić jakaś tam kładka. Kładka to dwie deski nad potokiem. Jeżeli będą przepływać pod zwodzoną kładką, to kto będzie czekać przed kładką na te super imprezy. Oczywiście tłumy gdańszczan żeby obejrzeć koronowane głowy i chmarę artystów na Festiwalu Gwiazd. Wszystko nadęte do granic możliwości. A tu syf w Szadółkach, tam gdzie jest potrzebny most to jakiś ersatz, hal sportowych od groma. Już mówiłem. Jeżeli zainteresował by mnie koncert lub występ na Ołowiance to bym wpław przepłynął. Dla mnie koncert na brzegu Motławy jest najbardziej atrakcyjny, gdy mogę podziwiać pejzaż nad rzeką, jeszcze wolną od przypadkowych konstrukcji na użytek prywatnych pomysłów.

knovak - Pią Kwi 11, 2008 7:23 pm

Kładka powstanie, nawet będzie się komponować z otoczeniem, razem z parkingami dla kilkuset samochodów na Zamczysku. Przy projektach nowych kamienic > ta kładka to drobiazg...
Fajne nowoczesne bunkry, do kładki dla czołgów i placu manewrowego dla koronowanych gości pana Peruckiego - jak znalazł...
:w_mur:

MagratVonLerchenfeld - Pią Kwi 11, 2008 7:39 pm

śliczny kolor... taki ciepły, pasuje do sąsiadujących budynków :II
tylko czemu jedna wersja ma bardziej ścięty dach niż druga?

pawel.45 - Pią Kwi 11, 2008 8:28 pm

MagratVonLerchenfeld napisał/a:
... tylko czemu jedna wersja ma bardziej ścięty dach niż druga?

Może to lądowisko dla helikopterów - dobrze miec pod ręka helikopter w razie korków na drodze.

knovak - Pią Kwi 11, 2008 8:34 pm

Zwłaszcza przy korkach na Rycerskiej róg Grodzkiej. I przy wjeździe na kładkę, jakoś przecież trzeba dotrzeć na koncert...
rychu40 - Sob Kwi 12, 2008 12:02 am

knovak napisał/a:
projekt nowych kamienic

Nawet nie warto się wycedzać na ten temat. Na Trójmieście (patrz link podany powyżej) dziesiątki opinii negatywnych i przysłowiowe psy wieszane na konserwatorze wojewódzkim za zgodę na to ustrojstwo. To doskonała realizacja pod względem konserwatorskim. W precyzyjny i wyrazisty sposób eksponuje etapy rozwoju miasta - mówi Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku. Pogratulować dobrego samopoczucia.

villaoliva - Sob Kwi 12, 2008 12:15 am

Jakie to nowoczesne i podobne!


rychu40 - Sob Kwi 12, 2008 12:28 am

villaoliva napisał/a:
Jakie to nowoczesne i podobne!

Ale się uśmiałem. :hihi:

fritzek - Sob Kwi 12, 2008 2:01 am

villaoliva napisał/a:
Jakie to nowoczesne i podobne!

Zawsze do usług :mrgreen:

ruda - Sob Kwi 12, 2008 12:17 pm

Dobrze że takie małe :D i bez okienek
knovak - Sob Kwi 12, 2008 4:50 pm

rychu40 napisał/a:

Nawet nie warto się wycedzać na ten temat. Na Trójmieście (patrz link podany powyżej) dziesiątki opinii negatywnych i przysłowiowe psy wieszane na konserwatorze wojewódzkim za zgodę na to ustrojstwo.

Kto z tzw. 'decydentów' przejmuje sie opinią społeczną, zwłaszcza w necie.
Vide - Rospuda, gdzie biurokratyczny młyn mełł, mełł, aż domełł. Póki co na drodze stanęł UE, ale kto wie jak to się skończy...

villaoliva - Pią Kwi 25, 2008 1:45 pm

Kładki nie będzie.

Cytat:
Kładka na Ołowiankę – ciach


Euro 2012 i ECS zabiją inwestycje. Akurat w tym przypadku to dobrze.

ruda - Pią Kwi 25, 2008 1:58 pm

Cytat:
. Nie powstanie na razie kładka na Ołowiankę, bo "dziś inwestycja budzi zbyt wielkie emocje". - Poza tym prezydent ogłosi konkurs architektoniczny na jej projekt, więc nie musimy blokować pieniędzy na budowę kładki już teraz -


co sie odwlecze to......

Chris - Pią Kwi 25, 2008 2:21 pm

No to niech teraz ktos z przeciwnikow kladki probuje narzekac na zdewastowane nabrzeza, smieci, syf i brud wokol Olowianki po drugiej stronie Zurawia. Przez nastepne 15 lat nic sie w tym rejonie nie zmieni.
ruda - Pią Kwi 25, 2008 6:22 pm

Sprzątać to chyba można i bez mostu? :hmmm:
Jerzy Makieła - Pią Kwi 25, 2008 7:57 pm

Chris napisał/a:
No to niech teraz ktos z przeciwnikow kladki probuje narzekac na zdewastowane nabrzeza, smieci, syf i brud wokol Olowianki po drugiej stronie Zurawia. Przez nastepne 15 lat nic sie w tym rejonie nie zmieni.


Co ma piernik do wiatraka?

knovak - Pią Kwi 25, 2008 8:52 pm

Jerzy Makieła napisał/a:
Chris napisał/a:
No to niech teraz ktos z przeciwnikow kladki probuje narzekac na zdewastowane nabrzeza, smieci, syf i brud wokol Olowianki po drugiej stronie Zurawia. Przez nastepne 15 lat nic sie w tym rejonie nie zmieni.

Co ma piernik do wiatraka?

To myślenie magiczne, jak u ludów pierwotnych.
Dobre Mzimu "Kładka" chciałoby posprzątać Ołowiankę, ale Złe Mzimu "Wrogowie Kładki" chcą brudu i blokują Dobre Mzimu. Nie będzie czystej Ołowianki!
:hihi:

Chris - Pią Kwi 25, 2008 8:55 pm

Kolega rozumiem myśli, że ten teren nagle stanie atrakcyjnym miejscem na kawiarnie i ekskluzywne hotele, skoro do Żurawia jest zaledwie 1,5km? Odległościowo to obrzeża centrum są. Do dworca to juz w ogole strach mierzyć. Tam to moga powstać, ale "Kwatery u Pani Zosi", a nie Hiltony, Sheratony i ICeki.
Jarek z Wrzeszcza - Pią Kwi 25, 2008 9:08 pm

knovak napisał/a:
To myślenie magiczne, jak u ludów pierwotnych.
Dobre Mzimu "Kładka" chciałoby posprzątać Ołowiankę, ale Złe Mzimu "Wrogowie Kładki" chcą brudu i blokują Dobre Mzimu. Nie będzie czystej Ołowianki!
:hihi:


:hiihihi:

knovak - Pią Kwi 25, 2008 10:26 pm

Chris napisał/a:
Kolega rozumiem myśli, że ten teren nagle stanie atrakcyjnym miejscem na kawiarnie i ekskluzywne hotele, skoro do Żurawia jest zaledwie 1,5km? Odległościowo to obrzeża centrum są. Do dworca to juz w ogole strach mierzyć. Tam to moga powstać, ale "Kwatery u Pani Zosi", a nie Hiltony, Sheratony i ICeki.

Kolejny przykład myślenia magicznego. Dobre Mzimu "Kładka" sprawi, że na pustyni w ruinach powstaną z niczego Hiltony i Sheratony. Tyle, że nawet zwykłe kwatery u pani Zosi wymagają normalnego dojazdu i parkingu, a nie mitycznej kładki.
Pomijam już kwestię miejsca na te liczne "kawiarnie i ekskluzywne hotele" na ciasnej Ołowiance - zauważę jednak, że na sąsiedniej wyspie (i to rzeczywiście w centrum miasta) do tej pory owe "kawiarnie i ekskluzywne hotele" są na etapie odwiecznych projektów, mimo dużego stałego mostu (a nie kładki) i dobrej komunikacji drogowej.
To samo Złe Mzimu czy inne? :%

Jarek z Wrzeszcza - Pią Kwi 25, 2008 11:19 pm

Mzimu rulez! :haha:

(Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to bawi :lol: )

ruda - Sob Kwi 26, 2008 10:45 am

a kysz! :OO
Chris - Sob Kwi 26, 2008 2:08 pm

knovak napisał/a:
Pomijam już kwestię miejsca na te liczne "kawiarnie i ekskluzywne hotele" na ciasnej Ołowiance


Powtorze to już chyba tysięczny raz: to nie jest kładka tylko na Ołowiankę, ale tereny dalsze - Sienna Grobla.

knovak napisał/a:
że na sąsiedniej wyspie (i to rzeczywiście w centrum miasta) do tej pory owe "kawiarnie i ekskluzywne hotele" są na etapie odwiecznych projektów, mimo dużego stałego mostu (a nie kładki) i dobrej komunikacji drogowej.


Dobrze wiesz, że tam jest przede wszystkim bajzel z właścicielami gruntów.

knovak napisał/a:
sprawi, że na pustyni w ruinach powstaną z niczego Hiltony i Sheratony. Tyle, że nawet zwykłe kwatery u pani Zosi wymagają normalnego dojazdu i parkingu, a nie mitycznej kładki.


Mam podać ulice jakmi można łatwo i wygodnie dojechać? :hihi: Parkingi natomiast lokalizuje się obecnie pod lub w budynkach.

knovak - Sob Kwi 26, 2008 6:03 pm

Nie, to nie bajzel z własnością gruntów - tam działa Złe Mzimu Brat Wroga Kładki :rwie_wlosy:
Parkingi podziemne na Ołowiance, Wyspie Spichrzów czy Polskim Haku, super - a jaki jest tam poziom wód gruntowych?
Na szczęście Dobre Mzimu Kładka wszystko naprawi, osuszy, ożywi... :cisza:
Radujmy się! :huuurra:

villaoliva - Sob Kwi 26, 2008 7:10 pm

Dobre Mzimu na prezydenta :protest:
Chris - Sob Kwi 26, 2008 11:54 pm

knovak napisał/a:
Parkingi podziemne na Ołowiance, Wyspie Spichrzów czy Polskim Haku, super - a jaki jest tam poziom wód gruntowych?


Po pierwsze - napisałem, że albo w budynku albo pod nim.
Po drugie - jakoś po drugiej stronie się da, a poziom wód gruntowych jakby podobny. Dzisiaj taki parking to nie problem.

danziger - Pon Maj 05, 2008 9:24 pm

Jerzy Makieła napisał/a:
Chris napisał/a:
No to niech teraz ktos z przeciwnikow kladki probuje narzekac na zdewastowane nabrzeza, smieci, syf i brud wokol Olowianki po drugiej stronie Zurawia. Przez nastepne 15 lat nic sie w tym rejonie nie zmieni.


Co ma piernik do wiatraka?

Wiatrak może zapierniczać, ale piernik nie może zawiatraczać :wink:
Apoważnie - myślę, że tu akurat Chris może mieć trochę racji. O ile p. Perucki ma wpływ na stan nabrzeża, to w zemście za brak kładki mógłby chcieć specjalnie utrzymywać je w złym stanie - jako argument za dobrym mzimu (a przepraszam - kładką) - wicie rozumicie - ja bym tu sam nawet i sam posprzątał, ale jak kładki ni mo, to i sprzątać ni mo jak...

Jerzy Makieła - Wto Maj 06, 2008 11:33 am

danziger napisał/a:
O ile p. Perucki ma wpływ na stan nabrzeża, to w zemście za brak kładki mógłby chcieć specjalnie utrzymywać je w złym stanie


Jak na razie p. Perucki manipuluje:-( Na stronie Filharmonii jest ankieta http://www.filharmonia.gda.pl/ pisze tam, że wyniki będą aktualizowane o godz. 0900 codziennie ... Chwała Bogu już prawie południe a wynik ani drgnął:-((( A wiem, że parę osób wypowiedziało się przeciw...

rychu40 - Wto Maj 06, 2008 2:16 pm

Jerzy Makieła napisał/a:

Jak na razie p. Perucki manipuluje:-( Na stronie Filharmonii jest ankieta http://www.filharmonia.gda.pl/ pisze tam, że wyniki będą aktualizowane o godz. 0900 codziennie ... Chwała Bogu już prawie południe a wynik ani drgnął:-((( A wiem, że parę osób wypowiedziało się przeciw...

Jest 14 przeciwko budowie kładki. Ankieta to mail i można napisać swoją opinię. Właśnie wysłałem na PRZECIW i jestem ciekaw co będzie jutro o godz. 0900. Mail przeszedł i można udowodnić te manipulacje. :II

Corzano - Wto Maj 06, 2008 2:48 pm

rychu40 napisał/a:
Mail przeszedł i można udowodnić te manipulacje.

Ale po co? Te wszystkie ankiety (jak przykład UMG pokazał) to jedynie zabawa ich twórców.

knovak - Wto Maj 06, 2008 3:18 pm

Ano własnie, pobawmy się i tutaj, w końcu FDG w niczym nie jest gorsze od odwiedzających stronę FB. Czy można prosić stosowne 'czynniki' o doklejenie ankiety z takimi pytaniami do tego wątku?
rychu40 - Sro Maj 07, 2008 6:50 pm

Dzisiaj jest o 18 z minutami 14 przeciw. Tak jak wczoraj gdy zagłosowałem. W mailu który się otwiera po kliknięciu na PRZECIW wyraziłem opinię. A więc to co jest na stronie Polskiej Filharmonii Bałtyckiej ma się nijak do deklaracji.
Cytat:
W ostatnich miesiącach dyskusja na temat kładki nie milknie. Ze smutkiem stwierdzamy, że opinie ferowane w lokalnych mediach są niestety tendencyjne. Chcielibyśmy za pomocą prostej ankiety dać Państwu możliwość do oddania głosu i krótkiej Państwa opinii na temat kładki łączącej Stare Miasto Gdańsk z dynamicznie rozwijającą się częścią miasta za Wyspa Ołowianką.
Wynik głosowania ukazywać się będzie codziennie w dni powszednie o godz. 9.00. Państwa opinie zamieszczamy na naszej stronie internetowej w dziale „Prasa”. Wielokrotne głosy będą nieważne.

W dziale „Prasa” wybór opinii tendencyjny. Mojej nie ma.
knovak napisał/a:
Ano własnie, pobawmy się i tutaj, w końcu FDG w niczym nie jest gorsze od odwiedzających stronę FB. Czy można prosić stosowne 'czynniki' o doklejenie ankiety z takimi pytaniami do tego wątku?

Ankieta na Dawnym Gdańsku też może być uznana za tendencyjną. Gdzie jest teraz wiarygodne źródło informacji. :II

knovak - Sro Maj 07, 2008 6:59 pm

Moja opinia też nie została ani uwzględniona w zestawieniu, ani opublikowana. Zaś nasza ankieta tutaj jest jednak o tyle wiarygodna, że nikt nią nie manipuluje.
Ot, taka drobna różnica, rzeczowa dyskusja vs. dążenie do celu bez względu na środki.

Jerzy Makieła - Sro Maj 07, 2008 7:34 pm

knovak napisał/a:
Ot, drobna różnica, rzeczowa dyskusja vs. dążenie do celu bez względu na środki.


Zwolennicy kładki a właściwie mostu mają fenomenalną zdolność do strzelania sobie w stopę :D co mnie osobiście cieszy...
Pierwszym takim koncertowym strzałem było opublikowanie tego potwornego projektu, ludzi nawet obojętnych dla tej idei, widok czegoś tak potwornego zmusił do zastanowienia - po co nam to jest potrzebne?
Teraz p. Perucki probował zrobić geszeft i został na tym przyłapany...
Nic tylko sie cieszyć :hihi:

rychu40 - Sob Maj 17, 2008 4:31 pm

Informacje na stronie Filharmonii zdecydownie się poprawiły. Za 209 przeciw 159. Pomimo niższego wyniku przeciw, cytowane opinie przeciwników są bardziej merytoryczne. :) tutaj link
SaViK - Nie Maj 18, 2008 11:14 am

Mikołaj napisał/a:

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Dobrze że dodałeś te ilustracje, bo bez nich w życiu bym się nie spostrzegł, że to coś jest czymkolwiek inspirowane. Myślę że gwoli informacji dla takich mało domyślnych jak ja, obok tych obiektów winny być od razu stawiane wielkie tablice z takimi rysunkami, żeby szary żuczek mógł się zorientować, że to dziwactwo nawiżauje do byczka, a tamto do ptaszka...

PS nie mam nic przeciw nowoczesnej architekturze, ale na Boga - nie w starych historycznych centrach! Niech sobie je stawiają np. Amerykanie na Manhatanie...

parker - Nie Maj 18, 2008 11:22 am

Ale po co tłumaczenie łopatologiczne co jest czym inspirowane. Człowiekowi, który patrzy powinno się podobać albo nie, bez zbędnej ideologii, która jest przeznaczona dla teoretyków i krytyków architektury - tzn. ludzi, którzy się interesują genezą projektu.
knovak - Nie Maj 18, 2008 4:54 pm

rychu40 napisał/a:
Informacje na stronie Filharmonii zdecydownie się poprawiły. Za 209 przeciw 159. Pomimo niższego wyniku przeciw, cytowane opinie przeciwników są bardziej merytoryczne. :) tutaj link

I tak nie wszystkie opinie przeciw kładce zostały wyświetlone. Mojej brak. Może dlatego, żem ją podpisał jako przewodnik po Gdańsku, niewygodne... :II

rychu40 - Nie Maj 18, 2008 11:40 pm

knovak napisał/a:
I tak nie wszystkie opinie przeciw kładce zostały wyświetlone. Mojej brak.

Mojej też nie ma ale widać mały postęp. Lepiej się prezentują opinie przeciw. I tak cenzura działa. :II

Jerzy Makieła - Nie Maj 25, 2008 11:39 am

http://www.trojmiasto.pl/...p?id_news=28213
Zamiast poronionego pomysłu z mostem Peruckiego takie działania powinno miasto promować.

Jerzy Makieła - Pon Cze 02, 2008 4:57 pm

Ha... a może to wcale nie Filharmonia potrzebuje tego mostu tylko restauracja? http://miasta.gazeta.pl/t...Peruckiego.html
knovak - Sro Lip 16, 2008 6:29 am

Cytat:
Most na Ołowiankę za dwa lata

Dyrektor Filharmonii Bałtyckiej obiecuje, że kładka nad Motławą powstanie w 2010 roku. We wtorek w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie, na którym pokazano, jakiego typu inwestycje realizuje się w innych miastach Polski i na świecie.

Kładka miała powstać w tym roku, ale liczne dyskusje na temat jej wyglądu i tego, czy w ogóle powinna powstać, sprawiły, że nie udało się rozpocząć inwestycji.

- Kładka musi powstać, gdyż bez niej ta część miasta nigdy nie ożyje, a i filharmonia nie będzie mogła się rozwijać - mówi Roman Perucki, dyrektor Filharmonii Bałtyckiej. Perucki jest zdeterminowany, aby prace rozpoczęły się już w przyszłym roku.

- Do końca tego roku przygotujemy plan użytkowo-funkcjonalny. Konserwator zabytków popiera budowę, więc na wiosnę przyszłego roku powinna zacząć się jej budowa - deklaruje Perucki.

Koszt jej budowy szacuje się obecnie na 15 mln zł. Jest on wyższy niż początkowo planowano - aż o 5 mln - m.in. ze względu na wzrost cen stali. Inwestycję finansować ma Gdańsk, Urząd Marszałkowski oraz sponsor, którym jest Elektrociepłownia Wybrzeże.

- Z finansowaniem tej inwestycji nie będzie problemu - zapewnia Perucki.

Kładka ma być gotowa na początku 2010 r. Ułatwi ona dostęp do Centralnego Muzeum Morskiego, Filharmonii Bałtyckiej, jak i gdańskiej Mariny.

Z GW Trójmiasto >

ruda - Sro Lip 16, 2008 7:26 am

Widac kampania ruszyla!

Ołowianka bliżej Śródmieścia

Cytat:
Zobacz: Poprzedni | Wszystkie | Następny Ołowianka bliżej Śródmieścia

Za półtora roku łatwiejsza stanie się droga pieszych z centrum Gdańska na wyspę Ołowiankę, gdzie znajduje się Polska Filharmonia Bałtycka. Będziemy chodzić nad Motławą - po kładce.

Żeby mogły kursować statki, część tego pomostu będzie podnoszona. Podobne przejścia nad rzekami istnieją w wielu miejscach na świecie, ale to budzi różne wątpliwości. Jednak decyzja już zapadała. Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie w tej sprawie - u marszałka województwa pomorskiego.
- Przeprawa dla pieszych przez rzekę Motławę do Filharmonii na wyspie Ołowianka, nie powinna utrudniać żeglugi - twierdzi Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - W wielu miastach świata istnieją takie przejścia i są otwierane dla statków. Musi jednak się to odbywać z wystarczającą częstotliwością.
Taką właśnie kładkę, otwieraną dla jachtów, chce wybudować prof. Roman Perucki, dyrektor Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Połączy ona brzegi Motławy w rejonach byłego zamku krzyżackiego (ul. Rycerska) i klubu kajakowego (na Ołowiance).
- Na pewno będzie zwodzona - zapewnia prof. Roman Perucki. - Jej koszt, szacowany w ubiegłym roku na 10 mln złotych, znacznie wzrósł, bo stal podrożała o 50 procent. Budowę sfinansują Urząd Marszałkowski, Urząd Miejski w Gdańsku oraz sponsorzy. Przeprawa dla pieszych przez Motławę powstanie być może już pod koniec przyszłego roku. Ci, co korzystają z wody, będą przeciwni pomysłowi. Dlatego potrzebny jest kompromis.
- O wiele tańsze byłyby przewozy ludzi na pokładach statków - ripostuje prof. Andrzej Januszajtis, miłośnik Gdańska. - Tramwaj wodny dla kilkudziesięciu osób kosztuje 75 000 euro. Dwie takie jednostki spełniłyby to samo zadanie co kładka. Zresztą, nawet teraz, gdy nie mamy ani tramwajów, ani mostu, podczas koncertów sale Polskiej Filharmonii Bałtyckiej są zapełnione - uzasadnia profesor Andrzej Januszajtis.
Prace zmierzają jednak zdecydowanie do zrealizowania pomysłu zainstalowania mostu dla pieszych, podnoszonego dla żaglowców i innych jednostek pływających. Wczoraj panowie Mirosław Kubiak i Jan Biliszczuk, reprezentanci firmy wykonującej takie obiekty, przedstawili różne zrealizowane projekty, w tym jeden z największych w Polsce - podwieszany most na Dunajcu, łączący Polskę ze Słowacją. Mamy więc z czego brać wzór.

Jest bardzo potrzebna
Prof. Roman Perucki, dyrektor Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku
- Kładka na pewno zostanie zbudowana; była projektowana od dawna. Jej istnienie przewiduje też miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Będzie służyć znaczącej części Gdańska; nie tylko Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i Centralnemu Muzeum Morskiemu, które znajdują się na wyspie Ołowianka. Stworzy też warunki do lepszego rozwoju terenów po byłych Zakładach Mięsnych. Taka przeprawa jest niezbędna. Podobne powstają w innych miastach Europy.

To gruby błąd...
Prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Gdańska, honorowy obywatel tego miasta
- Budowa kładki przez Motławę to gruby błąd. Po pierwsze: jest niezwykle droga. Bardzo dobrze podobną funkcję mogłyby spełniać tramwaje wodne o niewielkim zanurzeniu i zabierające kilkudziesięciu pasażerów. Kursowałyby one od brzegu do brzegu rzeki, na trasie między Lastadią a Polskim Hakiem. Kupno dwóch takich jednostek pływających byłoby o wiele mniej kosztowne od budowy kładki. Zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na uratowanie dla świata kościoła Świętej Katarzyny

Chris - Sro Lip 16, 2008 5:26 pm

Oby się udało! Właśnie kilkanaście dni temu oprowadzałem grupę znajomych z Wielkopolski. Opowiadałem, że na Ołowiance odbywa się Festiwal Gwiazd przeniesiony z Międzyzdrojów, są odciski dłoni, no a ponadto bardzo ciekawie prezentuje się sam budynek filharmonii. Był tylko jeden problem... jak zobaczyli ile trzeba obejść miasta, by to zobaczyć, a potem... wrócić tą samą drogą, to od razu sobie odpuścili. Nie mogli zrozumieć jak do tak ciekawego miejsca dla turystów w Gdańsku nie ma żadnego mostu czy kładki.
BillyBoy - Sro Lip 16, 2008 6:00 pm

ruda napisał/a:

Cytat:

To gruby błąd...
Prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Gdańska, honorowy obywatel tego miasta
- Budowa kładki przez Motławę to gruby błąd. Po pierwsze: jest niezwykle droga. Bardzo dobrze podobną funkcję mogłyby spełniać tramwaje wodne o niewielkim zanurzeniu i zabierające kilkudziesięciu pasażerów. Kursowałyby one od brzegu do brzegu rzeki, na trasie między Lastadią a Polskim Hakiem. Kupno dwóch takich jednostek pływających byłoby o wiele mniej kosztowne od budowy kładki. Zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na uratowanie dla świata kościoła Świętej Katarzyny

Czyżby prof. Januszajtis uważał, ze budowa tej kładki to gruby błąd tylko ze wzgledów finansowych? :II A może było jakieś "Po drugie:", którego nie zacytowano?

ruda - Sro Lip 16, 2008 7:23 pm

zacytowano calosc (awaria klawiatury, stad brak polskich znakow) a poza tym jest zrodelko . :)
ruda - Sro Lip 16, 2008 7:25 pm

Chris napisał/a:
. jak zobaczyli ile trzeba obejść miasta, by to zobaczyć, a potem... wrócić tą samą drogą, to od razu sobie odpuścili.


az tak bardzo to chyba ich to nie ciekawilo :mrgreen:

BillyBoy - Sro Lip 16, 2008 7:38 pm

ruda napisał/a:
zacytowano calosc (awaria klawiatury, stad brak polskich znakow) a poza tym jest zrodelko . :)

Ruda, Ciebie nie posądzam o manipulacje! :D
Oczywiście, że zeknąłem do źródełka. Zastanawiało mnie czy to Dziennik Bałtycki nie okroił wypowiedzi prof. Januszajtisa. Cały ten ich artykuł jest mocno tendencyjny.

knovak - Sro Lip 16, 2008 8:18 pm

ruda napisał/a:
Chris napisał/a:
. jak zobaczyli ile trzeba obejść miasta, by to zobaczyć, a potem... wrócić tą samą drogą, to od razu sobie odpuścili.


az tak bardzo to chyba ich to nie ciekawilo :mrgreen:


Może ich przewodnik nie był zbyt przekonujący? :%

Zdarzyło mi się kilka razy prowadzić na Ołowiankę grupy, i obcych i znajomych - i jakoś nigdy nie miałem problemu, by przekonać ich - czy to do spaceru przez Wyspę Spichrzów i Szafarnię (a po drodze Brama Stągiewna, Marina, Kamienica pod Murzynkiem i genialna panorama Pobrzeża z Żurawiem!), czy też do przeprawy promem muzealnym (a drugi taki mógłby zacząć pływać na północny cypel Ołowianki pewnie w ciągu paru tygodni - gdyby p. Perucki zamiast forsować po trupach most do przeprawy czołgów zechciał się nim zająć).

Jednym słowem - kwestia chęci i nastawienia (prowadzącego, a w konsekwencji i zwiedzających). Gdybym wspomnianym grupom powiedział "to fajne miejsce, ale baaardzo daleko i nic po drodze ciekawego" - też by nie poszli.

Corzano - Sro Lip 16, 2008 9:29 pm

BillyBoy napisał/a:
Czyżby prof. Januszajtis uważał, ze budowa tej kładki to gruby błąd tylko ze wzgledów finansowych?

Nie i kilkukrotnie o tym mówił/pisał, np tu: http://www.mmtrojmiasto.p...ictChanged=true

Chris - Czw Lip 17, 2008 1:51 am

knovak napisał/a:
p. Perucki zamiast forsować po trupach most do przeprawy czołgów zechciał się nim zająć


To jest wymóg miasta, by zapewnić przejazd karetki lub innych służb w nagłych przypadkach. I bardzo dobrze, bo przedostać się przez Trase W-Z w godzinach szczytu to chyba tylko latającym statkiem można.

knovak napisał/a:
Może ich przewodnik nie był zbyt przekonujący?


A może po prostu jest to zbyt duży dystan by zobaczyć tylko Ołowiankę? Iść ponad 25 minut, by zobaczyć coś, co można obejrzeć w ciągu 5 min? I to jeszcze w upale? Kładka skróciłaby ten dystans do mniej niż 5 minut, a do tego doszłaby wspaniała perspektywa do zdjęć na miasto!

Cytat:
(a po drodze Brama Stągiewna, Marina, Kamienica pod Murzynkiem i genialna panorama Pobrzeża z Żurawiem!)


Bla, bla... jedwabiście :hihi: ważne miejsca dla każdego turysty. Dla turysty ważne są miejsca, z których słynie Gdańsk, a nie jakieś ciekawostki, dla których trzeba pokonywać kilometry. To jest dobre dla mieszkańców na weekendowy spacer.

Corzano - Czw Lip 17, 2008 5:23 am

Chris napisał/a:
Dla turysty ważne są miejsca, z których słynie Gdańsk

I które ogląda się w 5 min.? I to mają być te odciśnięte na słupie dłonie "sławnych" ludzi? :haha:

ruda - Czw Lip 17, 2008 7:13 am

BillyBoy napisał/a:
Ruda, Ciebie nie posądzam o manipulacje!


Przez moment tak nie myslalam, ale chyba " po drugie .." zabraklo w samej wypowiedzi. :???:

Cytat:
y też do przeprawy promem muzealnym (a drugi taki mógłby zacząć pływać na północny cypel Ołowianki


Sam prom jest bardzo duza atrakcja turystyczna, widac to chocby po tloku na przeprawie przez Wisle w Mikoszewie. Glownym powodem skorzystania z promu nie jest czas zaoszczedzony (wszak trzeba czekac i to czasem dlugo!) ani kilometry ( oplata tak wyliczona ze "wychodzi sie na zero" ) ale "..frajda ".... Takie sa komentarze turystow przed wyjazdem i po powrocie z wycieczki do 3M .

knovak - Czw Lip 17, 2008 8:32 am

Chris napisał/a:
To jest wymóg miasta, by zapewnić przejazd karetki lub innych służb w nagłych przypadkach. I bardzo dobrze, bo przedostać się przez Trase W-Z w godzinach szczytu to chyba tylko latającym statkiem można.

O, to coś nowego, Dobre Mzimu Kładka usprawni pracę służb ratowniczych w mieście. Co jeszcze naprawi? Rozładuje korki na W-Z?

ruda - Czw Lip 17, 2008 12:19 pm

knovak napisał/a:
Co jeszcze naprawi?


Oj, moze by tak pogode dla turystow i deszcz przegonilo :wink:

Chris - Czw Lip 17, 2008 5:48 pm

Cytat:
I które ogląda się w 5 min.? I to mają być te odciśnięte na słupie dłonie "sławnych" ludzi?


Jak sądzisz ile można patrzeć na jeden budynek, gdy do zwiedzenia masz jeszcze ich setki, a za godzine plan wycieczki przewiduje Sopot? :hihi:

knovak napisał/a:
O, to coś nowego, Dobre Mzimu Kładka usprawni pracę służb ratowniczych w mieście. Co jeszcze naprawi? Rozładuje korki na W-Z?


Zycze Ci, zeby karetka jadaca do Ciebie utknela w korku na W-Z.

pawel.45 - Czw Lip 17, 2008 6:52 pm

[quote="Chris"]
Cytat:
...Zycze Ci, zeby karetka jadaca do Ciebie utknela w korku na W-Z.

Zaczynają się miłe życzenia. Ciekawe co będzie dalej? :evil:

ruda - Czw Lip 17, 2008 8:04 pm

Luzik , i tak Wasze zdanie nie bedzie brane pod uwage :hihi:
ruda - Czw Lip 17, 2008 8:14 pm

Kładka na Ołowiankę - „za” czy „przeciw”

Cytat:
Choć jest już niemal pewne, że kładka przez Motławę na wyspę Ołowianka powstanie, dyskusję wokół jej budowy nie ustają.

Czytelnicy dzwonią, piszą, mailują do redakcji „Polski Dziennika Bałtyckiego”, przedstawiając skrajnie odmienne stanowiska. W sprawie kładki nie ma też zgody wśród gdańskich urzędników i samorządowców.
Dlatego redakcja „Polski Dziennika Bałtyckiego” i portalu naszemiasto.pl rozpoczyna swoisty plebiscyt w sprawie kładki. Na portalu naszemiasto.pl uruchamiany sondę z pytaniem, czy jesteś „za” czy „przeciw” kładce. Otwieramy też dla Czytelników łamy „Polski Dziennika Bałtyckiego”.

NASZA SONDA - kliknij i głosuj: Czy popierasz budowę kładki nad Motławą?

Swoje opinie w sprawie kładki prosimy wpisywać jako komentarze pod tekstem, pod sondą lub przysyłać pod adresy p.rydzynski@prasa.gda.pl bądź opinie@prasa.gda.pl. Można też dzwonić pod nr 058 30 03 367 lub pod numer redakcyjnej infolinii 0 801 15 00 39.
Czekamy na Państwa głosy!

knovak - Pią Lip 18, 2008 8:42 am

Chris napisał/a:
Zycze Ci, zeby karetka jadaca do Ciebie utknela w korku na W-Z.

Dziękuję za przemiłe życzenia.
A w ramach poprawy działania słuzb ratowniczych postuluję, byś zajął się budową alternatywnej (tzn. mostów, "kładek", estakad, tuneli, itd.) dla Spacerowej, Słowackiego, Armii Krajowej, Grunwaldzkiej, Traktu św. Wojciecha i wszędzie tam, gdzie tworzą się korki - nie tylko dla zakorkowanej Ołowianki.
I chyba nigdy nie ustepowałeś, nie widziałeś i nie słyszałeś np. w CB-radio - jak w korkach auta ustępują drogi karetkom.
Gratuluję końskich okularów.
Albo demagogii - w tym przypadku tłumaczenia głupich projektów "ważnym interesem społecznym". Już było parę ustrojów i ekip, które chciały uszczęśliwiać społeczeństwo na siłę, wbrew jego woli.

Corzano - Pią Lip 18, 2008 9:18 am

Chris napisał/a:
Zycze Ci, zeby karetka jadaca do Ciebie utknela w korku na W-Z.

Słoneczko przygrzało? Człowieku, co Ty wypisujesz? :II

ruda - Sob Lip 19, 2008 6:36 am

ciag dalszy "dyskusji"

Budować kładkę czy nie? - dyskusja wokół przejścia na Ołowiankę. Mówią samorządowcy, mieszkańcy, turyści

i kilka opinii :
Budować kładkę czy nie?

ruda - Wto Lip 22, 2008 8:26 am

nowi sprzymierzency ?
Kładką przez Motławę do jarmarkowych stoisk

Cytat:
Kładką przez Motławę do jarmarkowych stoisk

Przybywa głosów w dyskusji na temat budowy kładki dla pieszych nad rzeką Motławą na wyspę Ołowianka. - Zainteresowanymi powstaniem tej przeprawy są także Międzynarodowe Targi Gdańskie - dowiadujemy się od Andrzeja Spikera, prezesa zarządu MTG.

Niewykluczone bowiem, że gdy ten pomost powstanie, po drugiej stronie rzeki też będą stoiska Jarmarku Świętego Dominika. Takie plany snuto już kilka lat temu. Zamierzano wówczas część kramów ulokować na ulicy Szafarnia. Blisko do nich mieliby zwłaszcza żeglarze, przybywający do mariny jachtami i innymi środkami komunikacji wodnej. Odciążone zostałoby Główne Miasto, którego mieszkańcy bardzo narzekają na utrudnienia wynikające z urządzania jarmarkowych imprez.

Teraz najkrótsza droga do znajdującego się na wyspie Gdańskiego Centrum Muzyczno-Kongresowego i domów to przeprawa promowa. Kładka, gdy powstanie, przegrodzi szlak żeglowny, ale - jak zapewnia prof. Roman Perucki, dyrektor znajdującej się na Ołowiance Polskiej Filharmonii Bałtyckiej - będzie zwodzona, czyli częściowo podnoszona, by jachty i statki turystyczne mogły swobodnie docierać Motławą aż do centrum Gdańska.

Przeciwnicy budowy twierdzą, że kładka zakłóci historyczny krajobraz.


Budować kładkę czy nie - dyskusja władz i turystów

O przygotowaniach do Jarmarku św. Dominika - Gdańsk jest miastem na wodzie i powinien umieć z wody korzystać - zwraca uwagę prof. Andrzej Januszajtis, znawca przeszłości grodu Neptuna. Niebawem zostanie zrealizowany gdański projekt komunikacji wodnej. Wówczas zapewne tramwaje wodne będą się zatrzymywać zarówno po stronie Głównego Miasta, jak i przy Ołowiance. Planowana jest też budowa tunelu pod Motławą, na przedłużeniu ulicy Nowej Wałowej

rychu40 - Sro Lip 23, 2008 7:55 pm

Cytat:
Kładką przez Motławę do jarmarkowych stoisk

Przybywa głosów w dyskusji na temat budowy kładki dla pieszych nad rzeką Motławą na wyspę Ołowianka. - Zainteresowanymi powstaniem tej przeprawy są także Międzynarodowe Targi Gdańskie - dowiadujemy się od Andrzeja Spikera, prezesa zarządu MTG.

Niewykluczone bowiem, że gdy ten pomost powstanie, po drugiej stronie rzeki też będą stoiska Jarmarku Świętego Dominika. Takie plany snuto już kilka lat temu. Zamierzano wówczas część kramów ulokować na ulicy Szafarnia. Blisko do nich mieliby zwłaszcza żeglarze, przybywający do mariny jachtami i innymi środkami komunikacji wodnej. Odciążone zostałoby Główne Miasto, którego mieszkańcy bardzo narzekają na utrudnienia wynikające z urządzania jarmarkowych imprez.

Teraz najkrótsza droga do znajdującego się na wyspie Gdańskiego Centrum Muzyczno-Kongresowego i domów to przeprawa promowa. Kładka, gdy powstanie, przegrodzi szlak żeglowny, ale - jak zapewnia prof. Roman Perucki, dyrektor znajdującej się na Ołowiance Polskiej Filharmonii Bałtyckiej - będzie zwodzona, czyli częściowo podnoszona, by jachty i statki turystyczne mogły swobodnie docierać Motławą aż do centrum Gdańska.

Jak czytam taki gniot jakiejś dziennikarki po tym wszystkim co już powiedziano na temat budowy kładki to mózg drętwieje. Wyspa Spichrzów leży odłogiem. W centrum miasta taki piękny teren. Miasto chce odtworzyć na niej jakąś zabudowę podobną do starej. Wody podskórne to tylko jedna przeszkoda ale jakże kosztowna. Jeden z wpisów na forum Trójmiasto. Gdańsk w lecie to kloaka. Nawet nie ma gdzie wyjść z dzieckiem, hałas, brud. Teraz jeszcze nowe tereny, wkrótce pewnie zabudowane poddane będą jarmarcznym imprezom. Może więc za tym pomysłem z wpisu wybudować wielki zielony park rozrywki, jarmarku, knajpek żeglarskich, promenady z widokiem na Żuraw i inne, na tych zielonych nieużytkach wyspy. Tam nawet jest autentyczny stawek z tatarakiem. Co tam jest po drugiej stronie Motławy oprócz tej filharmonii. Jeszcze muzeum. I komary nad kanałem. Zdjęcia do wglądu.

ruda - Sro Lip 23, 2008 8:50 pm

rychu40 napisał/a:
wielki zielony park rozrywki, jarmarku, knajpek żeglarskich, promenady z widokiem na Żuraw i inne, na tych zielonych nieużytkach wyspy.


Faktycznie, w mieście brakuje zieleni, nawet taką mikroskopijną z Długiego Targu usunęli.
Naprawdę mieszkańcy nie mają gdzie pójść, z zazdrością wtedy myślę o zielonych skwerach, zaułkach i parkach we Wrocławiu!

Chris - Czw Lip 24, 2008 1:07 am

W Gdańsku brakuje Ci zieleni?! No bez żartów! To jedno z najbardziej zielonych miast w Polsce. W samym Wrzeszczu przy Grunwaldzkiej na odcinku niespełna kilometra są trzy skwery i jeden mały park. Do tegodochodzi jeszcze sąsiedztwo lasów.
ruda - Czw Lip 24, 2008 7:05 am

Piszemy o okreslonym terenie, nie o Wrzeszczu, Oliwie, czy Gdyni. :)
pumeks - Czw Lip 24, 2008 9:21 am

rychu40 napisał/a:
Wyspa Spichrzów leży odłogiem. (...) Miasto chce odtworzyć na niej jakąś zabudowę podobną do starej.

Naprawdę w to wierzysz? :wow:

Corzano - Czw Lip 24, 2008 9:44 am

Zależy, co kryje się pod określeniem "Miasto".
rychu40 - Czw Lip 24, 2008 3:20 pm

pumeks napisał/a:
rychu40 napisał/a:
Wyspa Spichrzów leży odłogiem. (...) Miasto chce odtworzyć na niej jakąś zabudowę podobną do starej.

Naprawdę w to wierzysz? :wow:

Miasto ma swoje służby, określa warunki przetargów i wybiera. Temat zabudowy też poruszany wiele razy. Tam gdzie są określone interesy jakiegoś lobby, jest za. Nie wierzę w pomysł parku na wyspie. To pewnie utopia. Ile jeszcze nowych chaszczy wyrośnie na wyspie do czasu realizacji jakiegoś projektu nie wiem i nie wierzę że nastąpi to szybko. A pomysł z parkiem to propozycja forumowicza co określił Gdańsk w lecie jako kloakę. Najprościej wyrównać, posadzić krzaki i trochę dbać o miejsce które bardzo dawno było taką zwykłą wyspą na której można było moczyć nogi i chodzić z psem na spacery tak jak na dawnym rysunku.

pawel.45 - Czw Lip 24, 2008 5:44 pm

Na przedstawionej ilustracji północny cypel nie wygląda szczególnie atrakcyjnie - ciekawe jak dalej w lewo od tego miejsca? Czy znana jest data tego wizerunku? Czy można ustalić ile lat upłynęło od zaistniałych zniszczeń na wyspie - bo na Długim Pobrzeżu nie widać żadnych śladów. Zadałem takie pytania - bo może Wyspa i w przeszłości nie miała szczęścia do w miarę szybkiej odbudowy zniszczeń wojennych? :II
Lecz przyznać trzeba, że dostępność dla spacerów z pieskiem, czy moczenia nóg z brzegu byly w tym miejscu lepsze niż dzisiaj. :hiihihi:

rychu40 - Czw Lip 24, 2008 8:30 pm

pawel.45 napisał/a:
Na przedstawionej ilustracji północny cypel nie wygląda szczególnie atrakcyjnie - ciekawe jak dalej w lewo od tego miejsca? Czy znana jest data tego wizerunku? Czy można ustalić ile lat upłynęło od zaistniałych zniszczeń na wyspie - bo na Długim Pobrzeżu nie widać żadnych śladów. Zadałem takie pytania - bo może Wyspa i w przeszłości nie miała szczęścia do w miarę szybkiej odbudowy zniszczeń wojennych? :II
Lecz przyznać trzeba, że dostępność dla spacerów z pieskiem, czy moczenia nóg z brzegu byly w tym miejscu lepsze niż dzisiaj. :hiihihi:

To jest fragment gwaszu (21,5 x 30,5 cm), Jan Nataniel Boldt, Nadbrzeże Szafarni, I poł. XIX w. A więc nie tak odległe czasy. Sama końcówka wyspy. Widok kończy sie tak jak na reprodukcji. Widok spichrzów jest na rysunku Nieokreślonego autora z XIX wieku podczas ich pożaru. Zabudowa wyspy po pożarze była więc XIX wieczna. Po raz drugi zniszczona w 1945. Jakieś fatum wisi nad wyspą.
Po zawieszeniu broni 25.XI.1813 r. wojska garnizonu francuskiego opuściły Gdańsk. Wyspa Spichrzów na długo została zasłana gruzami. Trwające przez 11 miesięcy oblężenie przyniosło ogromne zniszczenia miastu. W gruzach legło 112 domów mieszkalnych i 197 spichlerzy. Prawie do końca XIX wieku Miasto nie mogło podnieść się z upadku gospodarczego. Pod koniec XIX wieku nastąpił gwałtowny rozwój Gdańska. Miasto nie mieściło się już w granicach fortyfikacji, które postanowiono zniwelować. Przekształcenia zaczęły pojawiać się również na Wyspie Spichrzów, przy ulicy Stągiewnej ulokowały się biura, banki i kantory kupieckie. W 1945 roku, w czasie wyzwalania Gdańska przez wojska radzieckie, zachowana spichlerzowa zabudowa niemal całkowicie legła w gruzach. Stan taki istnieje do dzisiaj na terenach Wyspy Spichrzów położonych na północ od ulicy Stągiewnej.
tutaj link
Pod tym linkiem więcej o planowanej zabudowie.
Na ulicy Stągiewnej lokale w odbudowanej pierzeii do tej pory czekają na chętnych do wydzierżawienia czy wykupu.

pumeks - Czw Lip 24, 2008 9:06 pm

pawel.45 napisał/a:
Na przedstawionej ilustracji północny cypel nie wygląda szczególnie atrakcyjnie - ciekawe jak dalej w lewo od tego miejsca? Czy znana jest data tego wizerunku? Czy można ustalić ile lat upłynęło od zaistniałych zniszczeń na wyspie - bo na Długim Pobrzeżu nie widać żadnych śladów. Zadałem takie pytania - bo może Wyspa i w przeszłości nie miała szczęścia do w miarę szybkiej odbudowy zniszczeń wojennych? :II
Lecz przyznać trzeba, że dostępność dla spacerów z pieskiem, czy moczenia nóg z brzegu byly w tym miejscu lepsze niż dzisiaj. :hiihihi:


Obrazek Meyerheima, circa 1830, pokazuje zrujnowany spichrz, chyba w miejscu późniejszej "Dalekiej Drogi"

ruda - Czw Lip 24, 2008 9:21 pm

Gdańsk. Motława i Wyspa Spichrzów.
pumeks - Czw Lip 24, 2008 10:27 pm

Tu akurat widać z Wyspy jedynie spichlerz Wisłoujście, vel Błękitny Baranek, najnowszy oddział Muzeum Archeologicznego.
groszek - Czw Lip 24, 2008 11:39 pm

:hmmm: ja czegoś nie rozumiem, często jak jestem w Gdańsku zachodze na wyspę jest tam doskonałe dojście przez most od Długiej i po co kładka?Aaaa olśnilo mnie :hurra: ludzikom chodzić się nie chce i dlatego należy kładke zbudować a podobno ruch to zdrowie :hihi: :haha:
rychu40 - Pią Lip 25, 2008 3:10 pm

Jeszcze jeden widok Wyspy Spichrzów z drzeworytu z ok 1880 r. ( Katalog wystawy, Gdańsk i okolice, Pałac Opatów w Oliwie 30.09.1997, s. 47) Słaba reprodukcja w katalogu.
pumeks - Pią Lip 25, 2008 3:16 pm

Przyjrzę się temu w domu, coś mam zastrzeżenia do budynków od strony Nowej Motławy... a dla datowania istotne byłoby, czy siedziba władz rejencji na Szafarni ma jeszcze stary dach spadzisty, czy późniejszy płaski (po pożarze i nadbudowie jednej kondygnacji).
Chris - Nie Lip 27, 2008 1:31 am

groszek napisał/a:
:hmmm: ja czegoś nie rozumiem, często jak jestem w Gdańsku zachodze na wyspę jest tam doskonałe dojście przez most od Długiej i po co kładka?Aaaa olśnilo mnie :hurra: ludzikom chodzić się nie chce i dlatego należy kładke zbudować a podobno ruch to zdrowie :hihi: :haha:


Po co są pociągi? Po co są tramwaje? Niech ludzie chodzą pieszo!

A wiesz, że ten na Długiej przeszkadza również w ruchu wodnym? Ja bym wszystkie wywalił! Niech ludzie chodzą przez bastiony! Dla zdrowia! :OO

PS: kolejny argument powoli zaczyna odpadac. Mam na myśli marinę. Już wiadomo, że powstanie nowa marina, która będzie dostosowana do praktycznie wszystkich jednostek. Będzie się ciągnać (i tutaj nie jestem pewien który most) od Mostu Siennickiego albo JP2 do samego Sobieszewa. Tak więc, jeżeli komuś tak bardzo będzie wadzić kładka na Ołowianka, będzie mógł przenieść się do nowej mariny.

groszek - Nie Lip 27, 2008 2:02 am

A nie ktorym to by się przydalo :hihi: po co tak agresywnie zaraz :???: są przeciez niejakie rożnice między tym co ja napisalam a SKM np i dojazdem do pracy :wink:
danziger - Nie Lip 27, 2008 3:22 pm

Chris napisał/a:
Mam na myśli marinę. Już wiadomo, że powstanie nowa marina, która będzie dostosowana do praktycznie wszystkich jednostek. Będzie się ciągnać (i tutaj nie jestem pewien który most) od Mostu Siennickiego albo JP2 do samego Sobieszewa. Tak więc, jeżeli komuś tak bardzo będzie wadzić kładka na Ołowianka, będzie mógł przenieść się do nowej mariny.

Albo do Kaliningradu, Karlskrony czy Kilonii. Słusznie, jachty nie pasują do starego portu, można by go zabetonować - dużo wygodniej i szybciej byłoby się tamtędy poruszać... :yyy:

Chris - Nie Lip 27, 2008 4:10 pm

^^ W centrum miasta mogą stać mniejsze jednostki. Większe będą miały do dyspozycji obszar, o którym mówiłem oraz także Młode Miasto.
ruda - Pon Lip 28, 2008 6:24 am

Kładka dzieli nie tylko Motławę - sprawdziliśmy, ilu zwolenników ma budowa przejścia na Ołowiankę

Cytat:
Zamknęliśmy sondaż w sprawie kładki na Ołowiankę. Nasi Czytelnicy w większości są przeciwni jej budowie. Spośród wszystkich głosujących na portalu www.naszemiasto.pl, budowę poparło 40 proc. osób, 58 proc. było przeciw, dwa proc. nie miało zdania.

Równolegle o zdanie zapytaliśmy władze samorządowe. 58 proc. naszych respondentów chce, by nad Motławą poprowadzono kładkę, 29 proc. jest przeciw, 13 proc. waha się. Do grona zwolenników dopisujemy Hannę Zych-Cisoń, radną Sejmiku Województwa Pomorskiego z PO ("Przybliży filharmonię, będzie to nowa atrakcja") i Antoniego Pawlaka, rzecznika Pawła Adamowicza ("Ołowianka i Filharmonia są tylko pozornie w centrum. Kładka przywróci je miastu").

"Za" są Jacek Bendykowski, radny sejmiku z PO, Regina Białousów - dyrektor Wydziału Edukacji UM Gdańsk i Wiesław Kamiński, gdański radny PiS. Przeciwni kładce są radni PiS Krzysztof Wiecki ("Utrudni poruszanie się po kanale"), Zdzisław Kościelak ("Trzeba zrobić wszystko, by Gdańsk poczuł wodę, a nie odcinał się od niej") i Paweł Jaworski.

Waha się Małgorzata Chmiel, radna PO, szefowa Komisji Rozwoju Przestrzennego. - Będę na "tak", jeśli projekt byłby lekki jak most Millenium w Londynie. Będę na "nie", jeśli konstrukcja przesłoni widok na oba brzegi Motławy - zapowiada.

Zwodzona kładka ma być gotowa za półtora roku. Połączy brzegi Motławy w rejonach byłego zamku krzyżackiego (ul. Rycerska) i klubu kajakowego na Ołowiance. Koszt szacowany w ub.r. na 10 mln zł, wzrósł, bo stal podrożała o 50 proc. Budowę sfinansują Urząd Marszałkowski, Urząd Miejski w Gdańsku i sponsorzy.

Wielka szansa czy zbędny balast?

Po co nam kładka, po co nam cokolwiek, skoro odstraszamy turystów (i samych siebie) martwym wieczorami Śródmieściem - pisze do nas pan Jarosław, zwolennik kładki. -
Wszystko ma sens, kiedy uporamy się z zamieraniem centrum o godz. 22. W Sopocie na Monciaku tętni życie, wrocławski rynek pęka w szwach, w centrum Poznania ciężko o wolny stolik, centrum Gdańska cichnie...
* * *
Głosy oddawane na stronach serwisu www.naszemiasto.pl są podzielone.
Oby nawiązywała do architektury, a będzie atrakcyjnym elementem panoramy.
Maria
Komunikacja do Filharmonii jest wystarczająca. Nigdy nie będą tam się odbywały imprezy na tysiące widzów. Więc zamiast wyrzucić 10 milionów złotych w błoto, odbudujmy tam mariny. Z nich powinno słynąć miasto morskie, jakim był od wieków Gdańsk.
Grzegorz
Czy my, podatnicy, musimy się dokładać do tego, żeby klienci restauracji w Filharmonii mieli ułatwione dojście?
JM
* * *
Wcześniej swoją aprobatę dla budowy kładki w rozmowach z nami wyrazili m.in. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, jego zastępca Wiesław Bielawski, prof. Roman Perucki - dyrektor Filharmonii Bałtyckiej, Mieczysław Struk - wicemarszałek woj. pomorskiego, Bogdan Oleszek - szef Rady Miasta Gdańska, Antoni Szczyt - wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Gdańska. Przeciwni jej są m.in. prof. Andrzej Januszajtis (wybitny znawca historii Gdańska), Kazimierz Koralewski (szef klubu gdańskich radnych PiS) i Irena Dymarska (radna PO).
* * *
Czekamy na kolejne opinie. Tel. 058 30 03 367

- 258 - tylu naszych czytelników opowiedziało się za budową kładki na Ołowiankę.
- 373 - tylu uczestników sondy na portalu www.naszemiasto.pl było przeciw kładce.

Jerzy Makieła - Wto Lip 29, 2008 9:48 am

Chris napisał/a:
^^ W centrum miasta mogą stać mniejsze jednostki.


Jest tylko jeden drobiazg, władzą miasta powinno zależeć, żeby do centrum zawijały właśnie duże jednostki bo to one właśnie są atrakcją dla turystów. To na ich tle ludzie się fotografują... Wątpię, żeby fotografowali się na tle mostu Peruckiego, no chyba, że na pośmiewisko:-(

knovak - Wto Lip 29, 2008 11:17 am

Pan Perucki robi swoje interesy i znajduje naiwniaków albo cwaniaków i demagogów którzy go w tym wspierają. Ale ma kłopoty:

Cytat:
Sejmik: ukarać Romana Peruckiego

Radni sejmiku województwa chcą, by marszałek Jan Kozłowski ukarał dyrektora Filharmonii Bałtyckiej za źle przeprowadzony przetarg.

Uchwałę przyjęli w poniedziałek jednogłośnie. To efekt m.in. naszych publikacji, w których ujawniliśmy szczegóły kontrowersyjnego przetargu na prowadzenie restauracji w filharmonii. Wygrała go firma „Stereo”, która zaoferowała najwyższą stawkę (100 zł za m kw.), ale też najkrótszy okres dzierżawy (8 lat) i najdłuższy okres zwolnienia z płacenia czynszu (7 lat). Oferty przegranych firm: • 61 i 62 zł za m kw. • okres dzierżawy: 15 i 12 lat (okres zwolnienia z czynszu: 4 lata.

"Stereo" wpłaci do kasy Filharmonii Bałtyckiej 663 tys. zł. Gdyby wygrał któryś z konkurentów, dostałaby odpowiednio: 3,2 mln lub 4,4 mln zł.

Sprawę badała komisja rewizyjna sejmiku. W uchwale, którą wczoraj przegłosowano, czytamy: "W przetargu (...) zastosowano nieostre kryteria, zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia były niedoprecyzowane i nieczytelne, a zastosowany wzór matematyczny mógł spowodować naruszenie zasad uczciwej konkurencji".

Sejmik nakazał Kozłowskiemu poprawę systemu kontroli oraz wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec dyrekcji FB. - Nie wiem jeszcze, jaką karę zastosuję wobec dyrektora Peruckiego, zastanowię się - powiedział nam marszałek. W grę wchodzą: upomnienie, nagana z wpisem do akt, zwolnienie z pracy.

Z Romanem Peruckim nie udało nam się skontaktować.

Źródło: GW Trójmiasto

Chris - Wto Lip 29, 2008 11:44 am

Cytat:
Jest tylko jeden drobiazg, władzą miasta powinno zależeć, żeby do centrum zawijały właśnie duże jednostki bo to one właśnie są atrakcją dla turystów. To na ich tle ludzie się fotografują... Wątpię, żeby fotografowali się na tle mostu Peruckiego, no chyba, że na pośmiewisko:-(


Czyzbys znal jego wyglad, ze juz wyrokujesz? Poza tym Mlode Miasto ma stac sie nowym centrum miasta.

Jerzy Makieła - Wto Lip 29, 2008 3:46 pm

Chris napisał/a:

Czyzbys znal jego wyglad, ze juz wyrokujesz?


Próbkę zdolności już mieliśmy

Chris napisał/a:

Poza tym Mlode Miasto ma stac sie nowym centrum miasta.


Tia... jak Wyspa Spichrzów

Chris - Wto Lip 29, 2008 5:12 pm

Jerzy Makieła napisał/a:
Próbkę zdolności już mieliśmy


To byl wstepny projekt, ktory przez nikogo nie zostal zaakceptowany. Nawet sami urzednicy mowili, ze jest beznadziejny.

Jerzy Makieła - Wto Lip 29, 2008 8:40 pm

Chris napisał/a:

To byl wstepny projekt, ktory przez nikogo nie zostal zaakceptowany. Nawet sami urzednicy mowili, ze jest beznadziejny.


A to jest jakiś zakaz który mówi, że wstępny projekt nie może być ładny?
Ten wstępny projekt to był klasyczny strzał w stopę:-))) Oj, dużo przeciwników mostu Peruckiego po nim przybyło, oj dużo :==

ruda - Czw Lis 20, 2008 9:42 am

No i po problemie :wink:
Przejścia we Wrzeszczu i kładki na Ołowiankę nie będzie, czyli co wykreślono z WPI
Cytat:
........na budowę kładki na Ołowiankę było w WPI zapisane 12 mln zł. Zostały wycięte z projektu, gdy trzeba było znaleźć pół miliarda złotych na zabezpieczenie środków na budowę Baltic Areny. Dziś wiemy już, że można wyemitować obligacje, 500 mln zł wróci do WPI, ale środków na kładkę nie odtworzono. - Mamy pieniądze na prace koncepcyjne - twierdzi Szpak..............

knovak - Wto Mar 03, 2009 10:44 pm

A jednak jeszcze nie:
Cytat:
Kryzys kładki się nie ima
Michał Jamroż

Zwodzona kładka nad Motławą, która połączy Stare Miasto z Ołowianką, powstanie w 2010 roku. W przyszłym tygodniu ma zostać ogłoszony konkurs na projekt i wykonawcę. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w wakacje powinna zostać podpisana umowa, a za rok rozpocznie się budowa.

Roman Perucki, dyrektor Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, w zeszłym roku zapewniał, że kładka powstanie w 2010 r., ale ostatnio z powodu kryzysu pojawiły się informacje, że porzucono ten projekt bezpowrotnie.

- Nic podobnego. Wszystko idzie zgodnie z planem. Mamy niezbędne pozwolenia w tym wojewódzkiego konserwatora zabytków. Mamy też zapewnione finansowanie. 60 proc. kosztów pokryje Elektrociepłownia Wybrzeże, resztę po połowie Urząd Miasta i marszałek. 10 marca ogłaszamy konkurs na projektanta i wykonawcę - mówi Perucki.

Kładka nie będzie zbyt wysoko na lustrem wody, dlatego, aby umożliwić statkom i jachtom wpływanie do centrum, będzie zwodzona. Jednak dopiero przygotowany projekt rozstrzygnie, czy zwodzone przęsło będzie podnoszone do góry, czy rozsuwane na bok.

- Bez tej kładki zarówno filharmonia, jak i sama wyspa nie ma szansy na dalszy rozwój, dlatego jest ona niezbędna - tłumaczy Perucki.

Obecnie na Ołowiankę, na której znajduje się Filharmonia Bałtycka i Centralne Muzeum Morskie, dostać się można tylko od strony ul. Stągiewnej lub kursującym przez Motławę promem. Wyspa przez to nie stanowi integralnej części Starego Miasta, choć ma ku temu wszelkie możliwości. Dlatego walka o budowę kładki, skracającej drogę m.in. do sali koncertowej, trwa od wielu lat. Pierwszy raz poważnie zaczęto o pomyśle mówić już w 2004 r., wtedy jednak na przeszkodzie stanął ówczesny konserwator zabytków. Gdy w 2007 r. znalazł się sponsor, Elektrociepłownia Wybrzeże, wydawało się, że już nic nie stanie na przeszkodzie jej budowy. Jednak jej projekt wzbudził powszechną krytykę i dało pretekst przeciwnikom jej budowy, do licznych protestów. Przez co jej budowa przesunęła się w czasie.

Most na Motławie będzie kosztował około 15 mln zł. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, roboty budowlane ruszą na początku przyszłego roku i jeszcze tego samego roku pierwsze osoby dostaną się na Ołowiankę nową przeprawą.

źródełko: GW Trójmiasto

rychu40 - Wto Mar 03, 2009 11:56 pm

No to żeśmy sobie pogadali, poopiniowali i d.... że się tak kulturalnie i koncertowo wyrażę.
Konserwator się zgodził. A poprzedni nie zgodził. Już niedługo igrzyska w dwóch halach sportowych, ach koncerty i tłumy na kładce. Sołdka trzeba będzie zacumować pewnie przy Westerplatte. Nawet z kładką to cienko widzę te tłumy na Ołowiance. I na pewno nie będzie tłumu żagli. Ale co tu dalej wałkować. Co chcą to robią a potem w parlamenty europejskie.

pumeks - Czw Lis 26, 2009 11:46 am

Po Kusznierewiczu, lobbyści kładkowi zwerbowali kolejną "gwiazdę" żeglarstwa - Romana Paszkego:
Paszke o kładce na Ołowiankę: jest ok!
Roman Paszke przekonuje do kładki na Ołowiankę
Ciekawe, to by chyba znaczyło, że opór środowiska żeglarskiego i dodatkowo pana Jerzego Latały, prezesa "Żeglugi Gdańskiej" okazał się dla "kładkowców" poważnym problemem.

Jerzy Makieła - Czw Lis 26, 2009 5:41 pm

pumeks napisał/a:
Po Kusznierewiczu, lobbyści kładkowi zwerbowali kolejną "gwiazdę" żeglarstwa - Romana Paszkego:


Z Kusznierewiczem to jest to ta trzecia prawda... Jak jest naprawdę można poczytać tutaj http://www.zalewwislany.pl/node/1937
No cóż, nie jest to czysta gra :cry:

knovak - Wto Gru 01, 2009 11:12 am

Z tych artykułów na "zalewie" wynika, że Kusznierewicz co innego mówi GW a co innego portalowi "zalew"...

Cytat:
Dla Gazety Wyborczej mówi Mateusz Kusznierewicz
W temat kładki zaangażowałem się nie tylko dlatego, że zostałem ambasadorem morskim miasta. Właśnie kupiłem mieszkanie w Gdańsku, z którego okien będzie ją dobrze widać i jak inni nie chcę, by burzyła estetykę krajobrazu. Jako żeglarzowi zależy mi też na tym, by mostek nie stał się przeszkodą. Do Gdańska i tak ciężko się wpływa, bo trzeba grzać przez stocznię 40 minut na silniku. Ale z drugiej strony takich kładek na świecie jest bardzo dużo, np. pod Amsterdamem i w niczym nie przeszkadzają. Wierzę zatem, że szybką, sprawną i atrakcyjną konstrukcję uda się zaprojektować i wybudować także w Gdańsku.
cyt.: Zalew Wiślany >

Cytat:
Mateusz Kusznierewicz dla zalewwislany.pl
O tym, że sprawa kładki leży na sercu wielu żeglarzom, przekonałem się po poniedziałkowym sprawdzeniu mojej poczty elektronicznej. W gdańskim środowisku żeglarskim zagotowało się: „Jak to, Mateusz staje przeciw nam?”. Spieszę więc zapewnić, że w sprawie kładki nie jestem po „niczyjej” stronie. Prawda jest taka, że ta kładka, nam żeglarzom, nie jest potrzebna. Powiem więcej: kiedy powstanie, to na pewno będzie jakąś przeszkodą. Większą czy mniejszą to już wyniknie z efektów rozmów i decyzji jakie są przed nami. Uważam, że należy spokojnie rozważyć wszelkie „za” i „przeciw” (na szczęście jeszcze jest na to czas), w tym także proponowane rozwiązania alternatywne – jak choćby połączenie promowe.
cyt.: Zalew Wiślany >

Ciekawe co powie mediom za trzecim razem?

Jerzy Makieła - Wto Gru 01, 2009 7:59 pm

knovak napisał/a:
Z tych artykułów na "zalewie" wynika, że Kusznierewicz co innego mówi GW a co innego portalowi "zalew"...


A może to dziennikarze są kreatywni?

Cytat:
Ciekawe co powie mediom za trzecim razem?


A to:http://forum.gazeta.pl/forum/w,769,103511480,103615405,Roman_Paszke_przekonuje_do_kladki_na_Olowianke.html

Autor: Gość: M.Kusznierewicz IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.11.09, 21:25

"Chciałbym niniejszym wyjaśnić, że nigdy nie stanąłem po stronie zwolenników
kładki przez Motławę. Autor artykułu Gazety Wyborczej Trójmiasto niestety w
inny sposób ujął moje słowa, które w rzeczywistości brzmiały jednak inaczej.
Powiedziałem wtedy, że nie wiem czy kładka będzie dobrym rozwiązaniem. Zadałem
pytanie czy zostały przeprowadzone analizy innych rozwiązań przeprawy przez
Motławę w tym miejscu? Takie jak mały prom pasażerski albo tunel. Okazało się,
że nie były. Cieszy mnie jednak fakt, że po wielu staraniach i szeregu naszych
spotkań z pracownikami Urzędu Miasta Gdańska, podjęta została decyzja
wykonania takiej analizy. Dzięki temu będziemy wiedzieć, czy kładka to
najlepsze rozwiązanie.
Chciałbym też dodać, że po zgłębieniu wiedzy w tym temacie i wielu rozmowach z
osobami odpowiedzialnymi za ten projekt uważam, że połączenie obydwu brzegów
Motławy w tym miejscu wydaje się być potrzebne. Jednak wszyscy musimy sobie
zdawać sprawę, że zbudowanie w tym miejscu kładki może utrudnić komunikację
wodną dla jachtów motorowych i żaglowych, które i tak muszą przebyć długą
drogę od Westerplatte albo Górek Zachodnich do centrum Gdańska(około 40 minut
na silniku).
Jako Ambasador do spraw morskich Gdańska podjąłem się pracy na rzecz rozwoju i
promocji żeglarstwa i morskich spraw w Gdańsku. Dlatego będę wspierał tylko
najlepsze i mądre rozwiązania.

Przed nami jeszcze długa droga i wiele pracy żeby podjąć dobrą decyzję.

Z żeglarskim pozdrowieniem,
Mateusz Kusznierewicz"

knovak - Sro Gru 02, 2009 12:55 pm

Na "zalewie" - tekst o wywiadzie Paszkego i komentarz redakcji portalu >
Cytat:
Znowu sprawa Kładki - wywiad z Romanem Paszke

Komentarz redakcji zalewwislany:
Wymieniony w cytowanym niżej tekście Gazety Wyborczej znany żeglarz i ambasador morski Gdańska - Mateusz Kusznierewicz jednoznacznie stwierdził, iż nie wypowiedział się nigdy za budową kładki a jedynie za wybraniem najlepszego rozwiązania po przeprowadzeniu rzetelnych konsultacji ze środowiskiem żeglarskim i sprawdzeniu alternatywnych rozwiązań (np. prom).
Poprzedni tekst o kładce z rzekomym poparciem dla budowy Mateusza Kusznierewicza tutaj
Wypowiedź Mateusza przeczytać tutaj

Artykuł z Gazety Wyborczej - Trójmiasto z 25 listopada 2009
Roman Paszke przekonuje do kładki na Ołowiankę


W bój o kładkę na Ołowiankę włącza się kolejne znane nazwisko. Po Mateuszu Kusznierewiczu [portal zalewwislany: to nieprawda] po stronie zwolenników mostku stanął Roman Paszke, który w środę pojawił się w Gdańsku na konferencji prasowej.

Znany żeglarz nie ma wątpliwości, że kładka stanie się atrakcją turystyczną i nie zagrozi ruchowi wodnemu. - Czas jej otwierania to ok. 3 do 5 minut. Wszędzie na świecie takie kładki przyciągają turystów, tylko nie u nas - dziwi się Roman Paszke. - Poza tym kładka usprawni komunikację z rozwijającymi się rejonami miasta.

Najzagorzalszy zwolennik kładki, dyrektor Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance Roman Perucki przekonuje, że większość środowiska żeglarskiego jest przychylna temu pomysłowi. A jedynym nieprzejednanym pozostaje Jerzy Latała, szef Żeglugi Gdańskiej, której duże statki turystyczne (tzw. biała flota) cumują u nabrzeża Motławy. Roman Paszke w tym upatruje głównej osi konfliktu. - Należy sobie zadać pytanie, czemu w ogóle biała flota zawłaszczyła sobie tę część miasta, która historycznie powinna być zarezerwowana dla starych jachtów i kutrów. Tak jest na całym świecie, a u nas od lat obowiązuje zakaz cumowania dla takich jednostek - mówi Paszke.

Kładka doczekała się już studium wykonalności. Niebawem zostanie ogłoszony konkurs na projekt architektoniczny Pierwsi gdańszczanie na Ołowiankę mają się dostać na skróty w 2011 r. Wciąż nie ma jednak odpowiedzi na pytanie - W jakim systemie będzie się ona otwierać? Czy w formie mostu zwodzonego, rozsuwanego, obrotowego, a może dwuczęściowego otwierającego się w stronę brzegów. To wszystko wyjaśni się po rozstrzygnięciu konkursu. Nie jest także jasne, jaki byłby cykl pracy kładki. Rozważą np., jak podpowiada Akademia Marynarki Wojennej, by była ona otwierana w ciągu godziny na 20 minut. Tyle samo czasu korzystaliby z niej piesi, a kolejne 20 minut pochłaniałoby składanie i rozkładanie. Wszystko ma zostać ustalone w praktyce.

Szacowany koszt budowy to 12 mln zł. 60 proc. tej sumy ma pokryć Elektrociepłownia Wybrzeże, resztę wyłoży miasto oraz marszałek województwa pomorskiego.
Gazeta Wyborcza Trójmiasto – 25 listopada 2009

Komentarz Mikołaja Chrzana, zastępcy redaktora naczelnego trójmiejskiego dodatku Gazety Wyborczej
Znany żeglarz Roman Paszke przekonuje: kładkę nad Motławą - budować, protestującą białą flotę - wyrzucić.

Każdy ma prawo zabierać głos w sprawie publicznych inwestycji. Jednak wykorzystanie przez Filharmonię Bałtycką, głównego inicjatora budowy kładki, wizerunku akurat tego żeglarza, mniej wygląda na rzeczywiste poparcie środowiska żeglarskiego, a bardziej na propagandową zagrywkę.

Paszke to regatowiec, bijący rekordy (lub czasem tylko zapowiadający ich bicie) na superszybkich jachtach, przemierzających morza i oceany. Bez dwóch słów, nie jest to reprezentant przeciętnych użytkowników gdańskiej mariny.

Póki zasady otwierania kładki nie są jasne, trudno mówić o tym, czy będzie to obiekt neutralny dla wodniaków, czy nie zaszkodzi gdańskiej marinie. Niezrozumiały jest także postulat usunięcia z Motławy "białej floty". Miejsca jest tutaj całe mnóstwo (choćby wzdłuż Długiego Pobrzeża, czy wokół północnego cypla Wyspy Spichrzów). Jednak to fatalny stan nabrzeży, a nie statki białej floty, uniemożliwiają tu cumowanie "starych jachtów i kutrów", o których mówi Paszke.

Jeśli mamy rozmawiać o kładce na serio, niech Filharmonia przedstawi głosy szefów gdańskich klubów żeglarskich. Bo kiedy za kilka lat znani żeglarze będą bić na morzach kolejne rekordy, to z przeszkodą na drodze do domu zmagać się będą gdańscy wodniacy.

Komentarz portalu zalewwislany.pl

Sprawa kładki wpisuje się w nieszczęsny i niekończący się ciąg zdarzeń związanych z inwestycjami na wodzie i nad wodą w rejonie Gdańska i Pomorskiego Szlaku Żeglarskiego. Kolejne inwestycje podejmowane są bez uzgodnienia z żeglarzami (modernizacja Mariny Gdynia) lub wbrew tym uzgodnieniom (rozbudowa przystani HOW w Elblągu - nowe nabrzeże nie ma przyłączy elektrycznych ani wody, czy źle usytuowany slip na przystani w Tczewie który uniemożliwia... slipowanie). Czasem wręcz całkowicie odwrotnie do zapewnień i uzgodnień (rozbiórka mostu przy śluzie Przegalina i budowa kolejnego mostu stałego zamiast deklarowanego obrotowego).

Niektóre projekty zmieniono w trakcie realizacji, część powstała wręcz niezgodnie z obowiązującym prawem (most zwodzony w Drewnicy skośnie do osi rzeki co utrudnia żeglugę; most nie spełnia też parametrów wymaganych prawem dla tej klasy drogi wodnej).

Ale Drewnica to drobnostka, skoro na Nogacie dopuszczono do budowy "tymczasowego" (na czas remontu krajowej "7") mostu na Nogacie, który jest za niski, nie spełnia żadnych norm i zablokował całkowicie żeglugę profesjonalną! "Tymczasowy" most miał być rozebrany ale teraz mówi się już tylko o jego "podniesieniu"...

Czasami projekty są w oczywisty sposób nonsensowne. Na przykład "Pierścień Marin i Pomostów Zatoki Puckiej". Większość pomostów, reklamowanych jako "jachtowe" postawiono na wodzie o głębokości 40-50 cm. Pomosty nie mają przeważnie urządzeń cumowniczych! Ale twórcy owego Pierścienia dostali za to kilka nagród! Inny ciekawy przykład to pomysł na mosty zwodzone w Elblągu. Za nimi i przed nimi są inne mosty stałe, przy których i tak trzeba położyć maszt. A przecież, całkiem niedaleko, budując tylko jeden taki most i podwyższając linie wysokiego napięcia - na Kanale Jagiellońskim, można utworzyć alternatywny dla rzeki Elbląg szlak wodny na Zalew Wiślany. Tak, wiem, Kanału Jagiellońskiego nie widać z Bulwaru Zygmunta Augusta.

Oczywiście, łatwo jest krytykować czyjeś działania, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że z inwestycjami na wodzie od Zatoki Gdańskiej po Zalew Wiślany jest coś nie tak, jest po prostu źle. Wybrani do robót wykonawcy często nie mają doświadczenia w podobnych pracach. W kilku przypadkach firmy dziwnym trafem upadły po zakończeniu budowy i nie miał kto wykonać często olbrzymich napraw w ramach gwarancji. Konsultacje ze środowiskiem żeglarskim nie są rzetelne. Słuszne wnioski i sugestie wodniaków nie są brane pod uwagę. Ba, czasem nie bierze się pod uwagę głosów specjalistów branży hydrotechnicznej, którzy wskazują na konkretne wady projektów! Zresztą, po co konsultacje, skoro wszystkie gdańskie kluby zgodnie twierdzą, iż są przeciwne budowie tytułowej kładki przez Motławę, a przedstawiciel miasta twierdzi w wywiadzie z Gazetą że w zasadzie całe środowisko żeglarskie projekt popiera!

Kolejne milionowe inwestycje realizowane są w sposób, który uniemożliwia korzystanie w pełni z powstającej infrastruktury. Konieczne są remonty i modernizacje w nowo budowanych obiektach. Tymczasem w grę wchodzą miliony złotych, często z dotacji unijnych. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niektóre inwestycje są tylko po to by skorzystać z unijnych dotacji. Powstają "na czas", byle prędzej, bo inaczej dotacja przepadnie.

Nic więc dziwnego że takie działania wzbudzają rozgoryczenie i nerwowość środowiska żeglarskiego w kontekście chociażby kładki na Motławie. Oby to wszystko nie było groźnym memento przed wchodzącym wkrótce w stadium realizacji projektem Pętla Żuławska!!!

BillyBoy - Sro Wrz 08, 2010 10:21 pm

Kładki nie będzie. Tzn. na razie nie będzie. Będą za to "przyczólki dla ewentualnej przyszłej kładki". KLIK .
Z tego tekstu najbardziej spodobało mi się zdanie:
Cytat:
Marek Piskorski, dyrektor BRG, mimo wszystko liczy na to, że kiedyś będzie można przejść na Wyspę Spichrzów suchą nogą.

Czyli że na dzień dzisiejszy nie ma innego sposobu dostania się na Wyspę Spichrzów jak przepłynąć Motławę wpław.
:haha:

pumeks - Sro Wrz 08, 2010 10:39 pm

BillyBoy napisał/a:
Kładki nie będzie. Tzn. na razie nie będzie. Będą za to "przyczólki dla ewentualnej przyszłej kładki".

Ale to przecież nie jest o "kładce Peruckiego" tylko o zupełnie innych mostkach, które BRMG próbowało cichcem przemycić w planach miejscowych. :dziadek:

bavar - Czw Wrz 09, 2010 9:37 pm

A gdyby tak schować pewien spory odcinek Motławy pod betonowymi płytami? Ileż terenu byśmy zyskali :huuurra: No bo gdyby tak w końcu zasypać tę nieprzejednaną Motławę, to i fundamenty pod to i owo też zapuścić by można było :wink:
Dostojny Wieśniak - Pią Wrz 10, 2010 1:32 am

Ja bym zostawił kawałek pod Aqua Park. :zgooda:
Sagapo8 - Nie Lip 17, 2011 5:38 pm
Temat postu: Przeprawa
Kiedyś tak się przeprawiano
ruda - Sro Cze 20, 2012 12:51 pm

Gdańsk: Duże zainteresowanie konkursem na kładkę dla pieszych nad Motławą

Cytat:
Ogłoszony przez miasto Gdańsk konkurs na opracowanie koncepcji architektoniczno-technicznej zwodzonej kładki pieszej przez Motławę spotkał się z dużym odzewem. Wpłynęło nań 148 wniosków, przy czym nie jest to liczba ostateczna.

- Zapytania dotyczące konkursu zadawali m.in. projektanci z Hiszpanii, Szwecji, Portugalii i Stanów Zjednoczonych - mówi Andrzej Duch, dyr. Wydziału Urbanistyki Architektury i Ochrony Zabytków gdańskiego magistratu. - Bardzo nas cieszy tak ogromne zainteresowanie, ponieważ daje to duże szanse na wyłonienie naprawdę dobrych i ciekawych koncepcji. Teraz wnioski oceniane będą pod względem spełniania warunków udziału w konkursie przez zgłoszone zespoły konkursowe. ...................................................


http://gdansk.naszemiasto...ostow,id,t.html

http://gdansk.naszemiasto...lawie,id,t.html

http://gdansk.naszemiasto...lawie,id,t.html

danziger - Sro Lip 04, 2012 6:58 pm

Łupaszko, co do kładki masz wprawdzie rację, ale nie napisałeś niczego, czego nie napisaliby tu inni przed Tobą. Twój post nic nie wnosi, ma na celu wyłącznie dowalić "Budyniowi". Cel może i słuszny, ale do takich celów nasze forum nie służy. Nie można nie zauważyć, że w każdym swoim poście, niezależnie czego by dotyczył, przemycasz jakieś uszczypliwości w stosunku do obecnych władz Gdańska - to nie jest jednak forum polityczne (abstrahując od słuszności Twojej oceny ekipy "Budynia").
Już za to raz dostałeś ostrzeżenia, teraz dostajesz drugie. Trzeciego nie będzie - po prostu się z nami pożegnasz.

bavar - Pią Lip 06, 2012 12:29 pm

Ktoś na którymś portalu "trójmiejskim" przedstawił wizję tunelu podwodnego. Jakkolwiek brzmi to u nas póki co egzotycznie, to jednak jestem ciekawy ile by to orientacyjnie kosztowało i czy faktycznie byłoby to trudne do wykonania?
danziger - Sob Lip 07, 2012 12:11 pm

bavar napisał/a:
Ktoś na którymś portalu "trójmiejskim" przedstawił wizję tunelu podwodnego. Jakkolwiek brzmi to u nas póki co egzotycznie

Pod Martwą Wisłą tunel się już zaczął budować, więc taka kompletna egzotyka to to chyba nie jest?

Jerzy Makieła - Nie Lip 08, 2012 8:35 pm

danziger napisał/a:

Pod Martwą Wisłą tunel się już zaczął budować, więc taka kompletna egzotyka to to chyba nie jest?


Z całym szacunkiem ale po pierwsze jeszcze się nie zaczął budować... Niestety :evil:
A po drugie porównujesz nieporównywalne...

danziger - Pon Lip 09, 2012 7:49 pm

Jakieś tam prace ziemne się zaczęły - nawet na FDG były wstawiane zdjęcia. Być może jeszcze nie drążenie samego tunelu, ale coś jednak chyba drgnęło?
Cytat:
A po drugie porównujesz nieporównywalne...

Dlaczego? To, że tunel byłby inny to oczywistość. Ale Bavar postawił tezę, że u nas wizja tunelu podwodnego jest egzotyczna. Skoro jednak jeden tunel już mamy - jeśli nawet nie w budowie, to w mocno zaawansowanych planach - to przecież trudno mówić, że pomysł tunelu w Gdańsku jest egzotyczny.

Zbych - Pon Lip 09, 2012 10:29 pm

danziger napisał/a:
... to przecież trudno mówić, że pomysł tunelu w Gdańsku jest egzotyczny.

To prawda, pomysł tunelu w Gdańsku nie jest egzotyczny, ale realizacja takiego pomysłu jest.

mnich3001 - Nie Sie 05, 2012 7:09 pm

Jeżeli chodzi o tunel pod Martwą Wisłą to prace trwają tam dzień i noc, po obu stronach Wisły. Po stronie wschodniej jest już niemal gotowy wiadukt nad torami, jadąc na Westerplatte przejedziemy prze znajdujące się opodal i pod rondo. Po stronie zachodnie również trwają prace. ul.Marynarki na skrzyżowaniu z ul.Uczniowską/Wielopole jest zwężona, trwają przygotowania do budowy ronda. Dalej na wschód też potężne wykopy. PKO też coś tam sobie dobudowało przy okazji.

Natomiast pomysł z tunelem po Motławą to chyba mój jest. Staram się go "lansować" przy każdej okazji. Tunel można wykonać gdzieś w jakimś zakładzie metalowym w 1 kawałku czy w 3, wykopać wykop pod niego, w jakimś stanie stanie mniej lub bardziej wyposażonym zalać wodą, zatopić, zasypać, wodę wypompować i wykończyć.

No i właśnie wykończenie. Można zrobić z tego jakąś "perełkę" w stylu okrętu Kapitana Nemo, jakieś nagłośnienie, oświetlenie, może ruchomy chodnik, całość zamykana na noc.

Chodzi mi o mniej więcej coś takiego jak sztolnia w Centrum Hevelianum:



Lub na tysiące innych sposobów robiąc z tego nie upierdliwą kładkę a coś co będą chcieli zwiedzać turyści.

Wnętrze można obwiesić telewizorami i puszczać w nich reklamy (jak w londyńskim metrze), jakoś może by się eksploatacja tego tunelu w części zwracała z tego tytułu bo ktoś to musi monitorować.

Przy okazji można zrobić podziemne przejście do Muzeum II WŚ, które też niemal w całości ma być pod ziemią.

Normalnie można mieć tysiące pomysłów na wykończenie tunelu :)
I nikt nie będzie marudził a każdy będzie zachwycony :)

No chyba, że Peruckiemu nie chodzi o kładkę a o coś więcej. O miejsce z którego można jeszcze będzie oglądać koncerty na Ołowiance :)

Zbych - Nie Sie 05, 2012 7:41 pm

mnich3001 napisał/a:
Wnętrze można obwiesić telewizorami i puszczać w nich reklamy...
Za mało reklam na mieście?
mnich3001 - Nie Sie 05, 2012 8:12 pm

Może nie chodzi o samą reklamę ale o to samo za czym w windach są lustra.

Można lustrami obwiesić, byle by ktoś w tym tunelu ataku klaustrofobii nie dostał :)

Chyba, że jakiś inny pomysł? :)

http://abcnerwica.pl/klaustrofobia

Zbych - Nie Sie 05, 2012 9:12 pm

mnich3001 napisał/a:
Chyba, że jakiś inny pomysł?
Fotografie, mapy, ryciny dawnego miasta. A jeśli chodzi o klaustrofobię, to wystarczy aby tunel był nieco szerszy od windy (choć pomysł z lustrami ciekawy...).
EwkaW - Sob Sie 19, 2017 9:17 pm

I kładka ciałem się stała :hmm:
Przeczytajcie tę obszerną wypowiedź wnikliwego obserwatora, który nie jest laikiem i najwyraźniej wie, o czym pisze. Ten tekst daje do myślenia i oby trafił także pod właściwy adres/adresy, do ludzi mających pieczę nad tym fragmentem żeglugowym, jakim jest Motława :dziadek:
http://www.trojmiasto.pl/...ie-n115650.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group