Dawny Gdańsk

Bla bla bla - Kolejne zboczenie kulinarne na FDG

Anonim - Pią Wrz 30, 2011 7:00 pm
Temat postu: Kolejne zboczenie kulinarne na FDG
Interesują mnie zdjęcia z okolic Czyżewskiego, historyczne zdjęcia bloków (także ich budowy) na Gdańca, Tatrzańskiej, Karpackiej, Bobrowej, domków w okolicach Sobolowej, Sarniej itd, zdjęcia terenów dzisiejszej nowej Oliwy przed powstaniem tam zabudowań i zdjęcia samej Czyżewskiego.
ruda - Pią Wrz 30, 2011 7:04 pm

Fajnie. :D
Anonim - Pią Wrz 30, 2011 10:53 pm

No fajnie, ale wrzucajcie zdjęcia. Nigdzie nie mogę znaleźć zdjęć tej okolicy. Jest masa zdjęć starej Oliwy, a nowej nie ma w ogóle.
seestrasse - Pią Wrz 30, 2011 10:55 pm

poczekaj, tylko skończę zupę :hihi:
Sabaoth - Pią Wrz 30, 2011 11:11 pm

Czy ja też mogę poprosić o jakieś zdjęcia?
Anonim - Pią Wrz 30, 2011 11:35 pm

seestrasse napisał/a:
poczekaj, tylko skończę zupę :hihi:

Zupa o tej porze? :roll:

Zdjęcia starsze niż z lat 70. też mogą być!

maisky - Pią Wrz 30, 2011 11:55 pm

Ehhh... ta dzisiejsza młodzież. Ta ich rozczeniowość. Urocze to :)

Szukałeś u Kosycarza? Tutaj np. bloki przy ul. Gdańca w roku 1978: http://kfp.pl/pic/bp/b0/z00003954.jpg

seestrasse - Pią Wrz 30, 2011 11:58 pm

Anonim napisał/a:
seestrasse napisał/a:
poczekaj, tylko skończę zupę :hihi:

Zupa o tej porze? :roll:

nieważne o jakiej porze, wypada powiedzieć "smacznego" :hihi:

Dostojny Wieśniak - Sob Paź 01, 2011 12:51 am

Dobra zupa jest dobra o każdej porze. :) Smacznego. :oops: (Za kolegę :wink: )
seestrasse - Sob Paź 01, 2011 3:36 pm

dziękuję :hihi:
Anonim - Sob Paź 01, 2011 6:07 pm

maisky napisał/a:
rozczeniowość

Nowe słowo w języku polskim?

Cytat:
Szukałeś u Kosycarza?

Nie. Kto to jest?

maisky - Sob Paź 01, 2011 6:28 pm

Anonim napisał/a:
maisky napisał/a:
rozczeniowość

Nowe słowo w języku poskim?


Przepraszam, literka 's' mi się nie wcisnęła. Inna sprawa, że nie znam takiego języka jak "poski". :hihi:

Anonim napisał/a:
maisky napisał/a:
Szukałeś u Kosycarza?

Nie. Kto to jest?


http://kfp.pl/

Anonim - Sob Paź 01, 2011 7:02 pm

maisky napisał/a:
http://kfp.pl/

Chciałbym zdjęcia online. Widzę, że nikt nic nie ma poza jednym zdjęciem. Jest pełno zdjęć wszystkich dzielnic Gdańska, a nowej Oliwy nie ma. Dziwne. :hmm:

Dostojny Wieśniak - Nie Paź 02, 2011 12:10 am

Anonim napisał/a:
Chciałbym zdjęcia online. Widzę, że nikt nic nie ma poza jednym zdjęciem. Jest pełno zdjęć wszystkich dzielnic Gdańska, a nowej Oliwy nie ma. Dziwne. :hmm:
Dyscyplina nieco pada. Proponuję złożyć oficjalną skargę do Ojca Założyciela. Tylko On może coś z tym zrobić. :bejsbol:
Jarek z Wrzeszcza - Nie Paź 02, 2011 11:27 am

seestrasse napisał/a:
poczekaj, tylko skończę zupę :hihi:


Pomidorowa dobra... :hihi:

pumeks - Nie Paź 02, 2011 9:23 pm

Z makaronem?
ruda - Pon Paź 03, 2011 3:14 pm

Z kluseczkami własnej roboty np. drobnymi " lanymi " :D
Voit - Pon Paź 03, 2011 4:34 pm

...My Ciebie, Anonimie, równiez witamy i serdecznie pozdrawiamy.
princessita - Pon Paź 03, 2011 8:07 pm

Eh ci studenci, co mysla ze wszytsko im spada z nieba ... :dziadek:
Inga - Pon Paź 03, 2011 8:34 pm

Pomidorowa z ryżem najlepsza, makaron to do szczawiowej ! :mrgreen:
A z nieba niestety nic samo nie spada :II

seestrasse - Pon Paź 03, 2011 9:30 pm

pomidorowa z makaronem, ale z ryżem też może być :P w każdym razie z czosnkiem :P
Dostojny Wieśniak - Pon Paź 03, 2011 11:37 pm

seestrasse napisał/a:
w każdym razie z czosnkiem :P
Wszelki Duch Pana Boga chwali. Pomidorowa z czosnkiem? 8O No to chyba za jaką karę faktycznie z nieba spada. 8))
seestrasse - Wto Paź 04, 2011 2:47 pm

uwielbiam czosnek :P
Voit - Wto Paź 04, 2011 4:46 pm

Pomidorowa królową zup!
...Czosnek zaś niezbędny jest do szpinaku.
:wink:

Szczawiowa z makaronem???
8O

Inga - Wto Paź 04, 2011 4:53 pm

Jasne, że z makaronem, najlepiej o fasonie pt. "świderki" :mrgreen:
Orka - Wto Paź 04, 2011 8:10 pm

szczawiowa obowiązkowo z gotowanym jajkiem, ale o makaronie nie słyszałam :)
Inga - Wto Paź 04, 2011 8:14 pm

Szczawiowa z jajkiem to profanacja szczawiowej ! :wink:
Sabaoth - Wto Paź 04, 2011 9:36 pm

Pomidorowa, szczawiowa? Nie ma to jak krem z raków!

P.S. Chyba warto przenieść wątek do Bla bla bla jako zboczenie kulinarne :hihi:

Dostojny Wieśniak - Wto Paź 04, 2011 10:26 pm

Szczawiowa z makaronem, to jest dziwadło ! Kremu z raków nie próbowałam.
Ale nim przerzucimy wątek do bla bla, może warto sprawdzić, czy nie są to smaki Oliwy? :D Zdjęcia zdjęciami a kto wie co się jada w Oliwie? No ten czosnek w pomidorowej egzotyczny jakiś. :wink: I makaron w szczawiowej. Jajec gotowanych nie lubię choć komponują mi się z bardziej ze szczawiową niż makaron w dowolnym kształcie. :)
A co z rosołami?

seestrasse - Wto Paź 04, 2011 10:33 pm

czosnek w pomidorowej to się na Pomorskiej jada :wink: czy to Oliwa, to nie wiem. za Gierka jak to się budowało, to zwali to ludzie "nowa Oliwa" :D
dokładniejsze informacje w tym wątku :D

Voit - Wto Paź 04, 2011 10:40 pm

Wychowałem się na Karpackiej, chodziłem do szkoły sportowej na Czyżewskiego i do takiej "normalnej", na Opackiej.
Toczyłem święte wojny z kolegami z Pawła Gdańca, Tatrzańskiej, Bobrowej i Zajęczej.
:szabelka:
Widziałem niejedno... Ale nigdy nie jadłem szczawiowej z makaronem!

...Rosołek, to i owszem, chetnie.

Dostojny Wieśniak - Wto Paź 04, 2011 10:46 pm

seestrasse napisał/a:
dokładniejsze informacje w tym wątku :D
No proszę i przy okazji zup, trafił się wątek oliwski. A mało brakowało by te smakowite tematy do bla bla trafiły. Ześka! Powiedz, że nie pchasz czosnku do rosołu. :II
seestrasse - Wto Paź 04, 2011 10:55 pm

uszczegółowię:
- jak wrzucam włoszczyznę na jakąkolwiek zupę, to wrzucam też ząbek czocha :) nie jest to reguła, ale robię tak często.
- a do pomidornej (jak nie muszę potem iść do ludzi i mogę sobie pośmierdzieć), to se wyciskam w prasce ząbek, albo dwa :devil:

pumeks - Wto Paź 04, 2011 10:58 pm

A co ty, Dostojny, masz przeciw czosnkowi? czosnek najlepszym naszym przyjacielem jest :==
Voit - Wto Paź 04, 2011 10:59 pm

...Może temat zup sprowokuje moją Mamę do napisania kilku słów.
Wiem, że od pewnego czasu czyta z uwagą to Forum.
:wink:
Taką pyszną jarzynową robiła.

seestrasse - Wto Paź 04, 2011 11:03 pm

pora to przy okazji robienia zupy zjadam na surowo, a co zostanie, to do gara :lol: :oops:
Dostojny Wieśniak - Wto Paź 04, 2011 11:08 pm

pumeks napisał/a:
A co ty, Dostojny, masz przeciw czosnkowi? czosnek najlepszym naszym przyjacielem jest :==
E tam, od razu mam coś przeciw. :mrgreen: Przyprawa jak przyprawa. Nie wszędzie pasuje. :wink: Tu trzeba by było z moją córką pogadać. Ona uważa, że magę pcham do wszystkiego, co nie jest prawdą! :D
Sabaoth - Wto Paź 04, 2011 11:45 pm

Gazpacho... Mmmmmm! :hiphip:
Dana - Sro Paź 05, 2011 9:10 am

Pomidorowa z makaronem albo z ryżem plus czosnek i trochę cukru :lol:
Szczawiowa z jajkiem lub ryżem mniam.
Ogórkowa z makaronem, owszem, zdarzało się.
A czy ktoś jadł rosół bez makaronu - za to z kaszą manną, gotowaną na gęsto, wylewaną na półmisek i krojoną po wystygnięciu w kostkę - oczywiście niesłodzoną - pyszne !!! :hihi:
Jutro pierwszy raz w życiu ugotuję zupę z brukwi.

pumeks - Sro Paź 05, 2011 9:14 am

Rosół z kaszką manną, ale nie taki jak opisujesz, to trauma ze stołówki w przedszkolu i podstawówce :II
Dana - Sro Paź 05, 2011 10:54 am

Współczuję :biedactwo: - ta moja kaszka to na wodzie i bardzo gęsta, tak że po zastygnięciu można ją pokroić na zgrabną kostkę :D
Anonim - Sro Paź 05, 2011 11:23 am

Czy jest na tym forum moderator? Na razie było jedno zdjęcie. Jeśli nikt nie ma nic do dodania w temacie, proszę o zamknięcie wątku. :zamykamy: :zamykamy2:
Voit - Sro Paź 05, 2011 12:24 pm

Mam uraz do kaszki manny, w dowolnej postaci.
Pamiątka z przedszkola - nawiasem mówiąc, uczęszczałem do przedszkola nr 12 na ulicy Karpackiej.

:dziadek:
...Do rosołu to domowy makaronik, albo lane kluseczki...

ruda - Sro Paź 05, 2011 12:30 pm

Cytat:
A czy ktoś jadł rosół bez makaronu - za to z kaszą manną, gotowaną na gęsto, wylewaną na półmisek i krojoną po wystygnięciu w kostkę - oczywiście niesłodzoną - pyszne !!! :hihi:

A tak właśnie ! Taką kostkę z kaszy dodawało się do zupy cytrynowej. Extra.
A czy ktoś odróżnia żurek, barszczyk biały i zalewajkę? :hmm:

pumeks - Sro Paź 05, 2011 1:24 pm

Zalewajkę owszem, natomiast barszcz biały i żurek to moim zdaniem synonimy
princessita - Sro Paź 05, 2011 1:40 pm

Przekarmiliscie delikwenta.... widac ze polska tradycja sztuki kulinarnej sa zupki.
seestrasse - Sro Paź 05, 2011 2:04 pm

na czasie jesiennym jest leczo, u mnie pod nazwą "paprykarz" (nie mylić ze szczecińskim!), z kabaczka mniej, najbardziej bardziej z papryki :mrgreen:
Sabaoth napisał/a:
Czy ja też mogę poprosić o jakieś zdjęcia?
zdjęcia zupy? :hihi:
Hochstriess - Sro Paź 05, 2011 4:33 pm

Barszcz biały i żur różnią się rodzajem zakiszonej mąki, więc nie są jednakowe.
Sabaoth - Sro Paź 05, 2011 4:41 pm

seestrasse napisał/a:

Sabaoth napisał/a:
Czy ja też mogę poprosić o jakieś zdjęcia?
zdjęcia zupy? :hihi:

Oczywiście, jeśli tylko dokumentujesz swoje osiągnięcia kulinarne :hihi:

Orka - Sro Paź 05, 2011 5:27 pm

oooo taki rosołek z kaszą manną na gęsto, pokrojoną w kostkę, serwowała moja Ś.P. Babcia :) ale nie smakowało mi to zbytnio...a czosnek, to owszem, zdarza mi się dodać do barszczu :hihi: Zdjęciem niestety nie dysponuję...
Dostojny Wieśniak - Sro Paź 05, 2011 8:12 pm

A barszcz czerwony? Wydaje mi się, że zawsze robię go tak samo, a wychodzi różnie. Może to wina buraków? Bo one też już nie takie same jak kiedyś. Pomocy! :II
Inga - Sro Paź 05, 2011 8:16 pm

Barszcz czerwony 8O A fuuuuj, toż to łobrzydlistwo !!! :hihi:
Sbigneus - Sro Paź 05, 2011 8:46 pm

Kto chce fotki, proszę. Barszcz biały. Żurek jest ciemniejszy. Smacznego !!!
seestrasse - Sro Paź 05, 2011 9:19 pm

Sabaoth napisał/a:
seestrasse napisał/a:
Sabaoth napisał/a:
Czy ja też mogę poprosić o jakieś zdjęcia?
zdjęcia zupy? :hihi:
Oczywiście, jeśli tylko dokumentujesz swoje osiągnięcia kulinarne :hihi:

mogę wykonać fotografię sałatki z kuskusa, tuńczyka, czerwonej fasoli, czerwonej cebuli, ogórków konserwowych, majonezu oraz dużej ilości chili - ale ona lepiej smakuje niż wygląda :hihi:

Voit - Sro Paź 05, 2011 11:00 pm

...Barszcz czerwony z uszkami to zawsze na Wigilię...
Dostojny Wieśniak - Czw Paź 06, 2011 12:40 am

Inga napisał/a:
Barszcz czerwony 8O A fuuuuj, toż to łobrzydlistwo !!! :hihi:
Przecież mówię, że nie zawsze wychodzi. :II Po prostu nie miałaś szczęścia. :wink: Jak się uda, to miód w gębie. :D
danziger - Czw Paź 06, 2011 1:29 am

Anonim napisał/a:
Czy jest na tym forum moderator?

Oczywiście, i już reaguję, bo widząc niektóre wpisy o szczawiowej włos się na głowie jeży.
A więc - za głoszenie herezji o szczawiowej z makaronem będę dawał bany bez ostrzeżenia!!!
Szczawiową winno się podawać z ziemniaczkami, ewentualnie jako ersatz można zastosować ryż, ale to tylko jeśli ziemniaczków się chwilowo nie posiada. Natomiast zawsze i obowiązkowo musi się w szczawiowej znaleźć jajko!
:dziadek:
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Przyprawa jak przyprawa. Nie wszędzie pasuje. :wink:

Nie? A mi się wydawało, że wszędzie... :hihi:

ruda napisał/a:
A czy ktoś odróżnia żurek, barszczyk biały i zalewajkę? :hmm:

Zalewajka to z żurem nie chyba ma nic wspólnego, przynajmniej o ile ja dobrze pamiętam co to u mnie w domu była zalewajka. W zupie jaką pamiętam na pewno powinny być zacierki.
Natomiast teorii o różnicy między barszczem białym a żurkiem słyszałem mnóstwo. Najbardziej mnie przekonuje ta usłyszana od niewątpliwego autorytetu w tej kwestii tj. cioci mojej żony. Ciocia jest z Kujaw, co niewątpliwie wzmacnia jeszcze powagę autorytetu. Otóż różnica polega na tym, że żurek robi się na zakwasie z mąki. Natomiast barszcz biały - na soku z kiszonej kapusty (a więc barszcz biały wykazywałby powinowactwo z góralską kwaśnicą).
Jeśli jednak zdepczemy wszelkie autorytety, to można by zaryzykować tezę, że różnice między barszczem białym a żurkiem zależą od regionu Polski. Czasem są to synonimy, a czasem między obydwoma zupami występują mniej lub bardziej istotne różnice, z tym, że w każdym regionie różnice są inne. Słyszałem teorię, że oryginalny barszcz biały robiono z... barszczu (klik).

Voit - Czw Paź 06, 2011 9:04 am

... Prosiłbym jeszcze o jednoznaczną i wiążącą opinię w sprawie rosołu z kaszką manną, bo sprawa wydaje mi się dość kontrowersyjna...
Dostojny Wieśniak - Czw Paź 06, 2011 9:26 am

Słuszna uwaga. Przy tak restrykcyjnej postawie Moderatora istotne jest jasne określenie, dopuszczalności propagowania konkretnej wersji rosołu.
maisky - Czw Paź 06, 2011 11:09 am

:hihi:
danziger - Czw Paź 06, 2011 3:24 pm

To chyba oczywiste, że za rosół z kaszą manną też będą bany! :hihi:
Inga - Czw Paź 06, 2011 9:02 pm

A za rosół z ziemniakami ? :wink: Też się takowy u nas jadało swego czasu...
Dostojny Wieśniak - Czw Paź 06, 2011 10:46 pm

Czy Administracja Forum nie jest zbyt restrykcyjna? :II Od razu bany...
Ale do rzeczy. Krupnik. Mam do niego uraz wyniesiony z przedszkola, podobnie zresztą jak do śledzia w śmietanie z ziemniakami podawanego. No do śledzia w ogóle się to zrobiło.
Żona moja krupnik z kolei uwielbia. I mamy mały problem kulinarny... :wink:

pumeks - Czw Paź 06, 2011 10:55 pm

Ja też długo miałem uraz do krupniku nabyty w przedszkolu albo stołówce szkolnej. Za to w okolicach matury zdałem sobie sprawę, że uwielbiam krupnik przyrządzany przez moją mamę - obowiązkowo na sercach, i z paroma drobnymi "bajerami". Podobnie jak serię innych genialnych eintopfów: kartoflankę z zacierkami, żurek (a może to biały barszcz :hihi: ), grochówkę....
pawel.45 - Pią Paź 07, 2011 3:37 am

Hochstriess napisał/a:
Barszcz biały i żur różnią się rodzajem zakiszonej mąki, więc nie są jednakowe.


Na temat żurków i barszczy toczone są liczne dyskusje i spory – co jest co?
Niektórzy współcześni ortodoksi sztuki kulinarnej twierdzą, że żury sporządza się wyłącznie z mąki żytniej, a barszcze na zakwasie z mąki pszennej. Natomiast w dawnych przepisach można przeczytać o żurach z mąki owsianej, jak również z razowego chleba. Nadto w niektórych kuchniach regionalnych żurkami określane są zabielane śmietaną i zagęszczane mąką zupy na zakwasach z kiszonych ogórków czy kapusty, w innych regionach nazywa się je białymi barszczami – włączając do tej grupy zupę z płucek wieprzowych (tzw. barszcz na dudach). Barszcz czerwony jest z buraków.
Wydaje mi się, że wszyscy (albo przynajmniej większość z nas) mamy jakieś urazy smakowe z dzieciństwa, albo z okresu stołowania się w nie najlepszych „lokalach”. U mnie np. pozostał do dziś (po ponad 45 latach) wstręt do zupy pomidorowej z ryżem (rozgotowanym) podawanej w wojsku – choć bardzo lubię (własnej roboty) zupę pomidorową z cienkim makaronem.
Niestety z dużego kotła niewiele zup jest smacznych – co ma związek z małą starannością kucharza w doprawieniu smakowym odpowiednim dla stołowników, oraz ułatwianiem sobie roboty przez wrzucanie makaronu albo ryżu do kotła i gotowanie ich w zupie.
Oczywiście z kuchni polowej grochówka, albo fasolowa z „wsadem” są chwalebnymi wyjątkami – bo na poligonie raczej nikt nie spróbuje naruszyć przez lata wypróbowanej przepisowej receptury.
Ja również długo „dojrzewałem” do smaku krupników – zarówno tych z krup (jako zbyt treściwych), jak też tych rozgrzewających (powyżej 45%) - zbyt słodkich i aromatycznych. Po latach doświadczeń potrafię docenić ich wartości.
Pozdrawiam smakoszy.

ruda - Pią Paź 07, 2011 11:05 am

pumeks napisał/a:
kartoflankę z zacierkami,

Pycha, tylko zacierki własnej roboty, oczywiście.

danziger - Pią Paź 07, 2011 12:00 pm

Inga napisał/a:
A za rosół z ziemniakami ?

Boże, widzisz i nie grzmisz! :hihi:

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Czy Administracja Forum nie jest zbyt restrykcyjna? :II Od razu bany...

Myślałem jeszcze o karze śmierci, no ale w tego typu sprawach... :hihi:

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Żona moja krupnik z kolei uwielbia. I mamy mały problem kulinarny... :wink:

To zupełnie jak u mnie.

ruda napisał/a:
zacierki własnej roboty, oczywiście.

A można kupić "gotowe"? :wow:

pumeks - Pią Paź 07, 2011 1:28 pm

ruda napisał/a:
zacierki własnej roboty, oczywiście.

A można gdzieś dostać zacierki "kupne"? 8O

Colonel - Pią Paź 07, 2011 1:30 pm

Proponuję zbanować Anoniima ;)
A poważniej: rozdzielić wątek na dwa.

PS. Preferuję chłodnik.

Voit - Pią Paź 07, 2011 4:22 pm

Colonel napisał/a:
Proponuję zbanować Anoniima ;)(...)


...A za co?
Nie przesadzasz, drogi kolego?
To nie On zaczął z rosołem i kaszką manną.

Colonel napisał/a:

(...)PS. Preferuję chłodnik.


Chłodnik, to i owszem, latem.
Ale obecnie raczej za zimno na takie ekstrawagancje.
:hmm:
Na nadchodzący sezon jesienno zimowy proponowałbym znakomitą, pożywną i smaczną zupę jarzynową z klopsikami z mięsa mielonego, lub krem z brokułów z grzaneczkami czosnkowymi i tartym serem.

Dana - Pią Paź 07, 2011 7:59 pm

Zacierkę gotową widziałam w jakimś markecie, jest popyt - jest podaż.
Dajcie spokój biednemu Anonimowi - człowiek pewnie do końca życia nie weźmie do ust żadnej zupy :haha:
Od rosołu z kaszką manną proszę się odkolegować - pierwsza była pomidorowa.

Marek Z - Pią Paź 07, 2011 10:32 pm

Mmm... ale pyyyszny wątek. :hihi:

danziger napisał/a:
Inga napisał/a:
A za rosół z ziemniakami ?

Boże, widzisz i nie grzmisz! :hihi:


Toć to pychota ! Taki robiła moja babcia. Ziemniaki (oczywiście ugotowane osobno) i marchewka z tegoż rosołu, pogniecione widelcem. Kto nie jadł, radzę spróbować. :roll:

A swoją drogą, może przydałoby się utworzyć wątek, powiedzmy: "Potrawy z regionu", lub: "Tutejsze jedzonko"... Spore zainteresowanie - jak widać jest. :D

Dostojny Wieśniak - Sob Paź 08, 2011 12:19 am

Colonel napisał/a:
Proponuję zbanować Anoniima ;)
Anonimowi należy się pochwała ustna z wpisem do akt, za zainspirowanie tak smakowitego wątku. Niniejszym udzielam.
A po cóż zakładać nowy wątek? Wystarczy zmienić niefortunny tytuł z obecnego na np - "Jak szukając widoków nowej Oliwy, znaleźć jej smaki?"

danziger - Sob Paź 08, 2011 2:27 am

I susznie, ale musi się za to wziąć Główny. A jak nie - to spróbuję, ale to tak za dnia :wink:
Inga - Sob Paź 08, 2011 7:08 pm

A w temacie zup i Miasta jedna rzecz mi się przypomniała - czytałam o tym nie wiem gdzie, pewnie u Zwarry albo u Warmińskiego - że w Mieście przed wojną jadało się zupę na wodzie od gotowania wędlin - a taką zupę gotuje się też u mnie w domu i naprawdę niewiele jest lepszych od niej rzeczy :mrgreen: No i właśnie - wie ktoś może, jak się taką zupkę robiło się przed wojną, może u kogoś jeszcze się ją i teraz jada ? Ciekawa jestem, czy to było to samo, co u mnie w domu, czy jednak przyrządzana była jakoś inaczej :)
danziger - Sob Paź 08, 2011 7:19 pm

Gotowania wędlin? Chodzi o podawanie gotowanej kiełbasy (zwłaszcza białej), czy o jakieś masarskie historie związane z wodą pozostałą po procesie produkcji wędlin?
Inga - Sob Paź 08, 2011 7:34 pm

Chodzi o wodę po produkcji wędlin - tą, w której się sparza kiełbasę i szynkę po wędzeniu, tudzież inne kaszanki i pasztetowe :)
Dostojny Wieśniak - Sob Paź 08, 2011 11:17 pm

Ja tam jestem okazjonalnym kucharzem ale coś mi się zdaje, że to raczej powszechna norma. Jak kto już wędliny własnym sumptem robi, to nic się nie marnuje. :wink: Obok tego o czym mówisz cała masa zup oparta jest na wywarach a to z kury, a to z kości jakiej nawet dzisiaj. Można oczywiście ratować się jakąś chemią pt. kostka rosołowa czy mięsna ale to już nie to samo. :II
Marek Z - Sob Paź 08, 2011 11:58 pm

Ja tam lubię żurek na wywarze z surowej białej kiełbasy, którą używa się potem w formie plasterków, jako wkładkę w zupce. Do tego zakwas, śmietanka, maryjanek i obowiązkowo jajeczko na twardo. :)
Voit - Nie Paź 09, 2011 1:31 am

Inga napisał/a:
(...)w Mieście przed wojną jadało się zupę na wodzie od gotowania wędlin (...)


...Skoro robi się zupy na bulionie drbiowym i wołowym, to czemu nie zrobić zupy na wywarze z kiełbasy.
No tak, ale kiedyś to chyba były inne kiełbasy, niż obecnie...

:wink:

Dostojny Wieśniak - Nie Paź 09, 2011 1:44 am

Oj, Panie! Dzisiaj nawet są całkiem inne kiełbasy niż obecnie. :wink: Rano wrzucę Ci linka do foruma wędliniarskiego. :D
renekk - Nie Paź 09, 2011 12:27 pm

[...]
Voit - Nie Paź 09, 2011 1:53 pm

Niestety, takich kiełabas jak kiedyś już się w sklepie nie kupi... :???:
A wywar z MOM* jakoś do mnie nie przemawia.







*MOM - Mięso Oddzielone Mechanicznie- Jeśli ktoś nie wie co to jest, może sprawdzić w internecie... Ale odradzam. Sam wolałbym nie wiedzieć.

TOMB - Nie Paź 09, 2011 2:01 pm
Temat postu: coś na smak
A ja połączę temat kulinarny i Oliwy (jak się kiedyś na początku mówiło o Przymorzu).
Ja obecnie bardzo rzadko kupuję wędliny w tzw. "normalnych" sklepach nie mówiąc już o hipermarketach, choćby nie wiem jakie były promocje. Moim ulubionym miejscem zaopatrzenia jest obecnie rynek na Przymorzu. Mam tam kilka ulubionych miejsc z wędlinami swojskiej produkcji. Może i odrobinę drożej ale ten smak..... Poza tym można tez oprócz wędlin dostać prawdziwy zylc robiony na świeżo w słoikach. Polecam.

Anonim - Nie Paź 09, 2011 2:16 pm

renekk, dzięki za drugi sensowny post wśród tego debilizmu nie na temat. Co za szczeniackie forum. Po strojach domyślam się, że to jeszcze lata 70.
Marek Z - Nie Paź 09, 2011 3:28 pm

Anonim napisał/a:
tego debilizmu


Nooo.. panie Adminie/Moderatorze, Ty widzisz i nie grzmisz.. :II

Anonim - Nie Paź 09, 2011 3:53 pm

Marek Z napisał/a:
Nooo.. panie Adminie/Moderatorze, Ty widzisz i nie grzmisz.. :II

Faktu stwierdzić nie można?

Orka - Nie Paź 09, 2011 6:40 pm

Anonim napisał/a:
Co za szczeniackie forum.


No po prostu ręce i nogi opadają. Ani "dzień dobry" ani "pocałujcie mnie w du...ę", tylko "szukam, dajcie! wrzucajcie!" 6 stron o jedzeniu nie dało Tobie do myślenia, że może właśnie jaja robimy sobie ze względu na Twoją postawę?
Jak forum szczeniackie, to żegnam ozięble, na łańcuchu nikt nie trzyma a zdjęć proszę sobie szukać w przepastnych czeluściach internetu...

Orka zdegustowana

Anonim - Nie Paź 09, 2011 7:30 pm

Orka napisał/a:
No po prostu ręce i nogi opadają. Ani "dzień dobry"

Rozumiem, że zdjęcia są, tylko czekają na dzień dobry? Interesujące. W sumie "ciekawe" forum. Jedyne takie w Internecie. Można mleć ozorem nie na temat i zero reakcji moderatora.

Dana - Nie Paź 09, 2011 7:31 pm

Wielkie dzięki rzekł Koziołek - Orka za wywalenie kawa na ławę, może to da trochę Anonimowi do myślenia.
Swoją drogą wielkie dzięki dla Naczalstwa za wyrozumiałość i milcząca zgodę na naszą niewinną zabawę.

Dana - Nie Paź 09, 2011 7:35 pm

No i spóźniłam się - nie dało mu do myślenia. Może ma z tą czynnością niejakie trudności.
Radzę talerz gorącej zupy dla ocieplenia uczuć dla forumowiczów. Proszę trochę poczytać to forum a dojdziesz do wniosku, że jest naprawdę ciekawe i pełne unikalnych treści.

Voit - Nie Paź 09, 2011 7:37 pm

U... Komuś słoma z gumofilców wyszła...
:evil:

Anonim, żegnam i nie pozdrawiam.



EDIT:
...Czy jest jakiś sposób, aby dodać kogoś do "ignorowanych"?

Sabaoth - Nie Paź 09, 2011 7:53 pm

Anonim napisał/a:
Orka napisał/a:
No po prostu ręce i nogi opadają. Ani "dzień dobry"

Rozumiem, że zdjęcia są, tylko czekają na dzień dobry? Interesujące. W sumie "ciekawe" forum. Jedyne takie w Internecie. Można mleć ozorem nie na temat i zero reakcji moderatora.

To na początek ustne ostrzeżenie. A jeśli chodzi o wyjaśnienie, to tak zazwyczaj kończą się wątki zakładane przez nowicjuszy, którzy nie dając nic w zamian domagają się zdjęć, opracowań, skanów czy innych informacji. Przychodzi taki na forum, nie przedstawi się, nic nie napisze od siebie i wręcz domaga się materiałów. A jak nie dostanie czego chce to obraża innych.

seestrasse - Nie Paź 09, 2011 9:34 pm

oliwa1 jako żywo przypomina mi widok z mojego balkonu, na którym porą letnią spożywam posiłki stojąc na jedej nodze bo balkon, kurna, ciasny jak nie przymierzając, umysły niektóre :hihi:
ruda - Nie Paź 09, 2011 9:41 pm

Dana napisał/a:
może to da trochę Anonimowi do myślenia.

:haha: :haha: :haha:

Voit napisał/a:
Niestety, takich kiełabas jak kiedyś już się w sklepie nie kupi.

ale można zrobić -
http://www.wedlinydomowe.pl/

A mnie się miło czytało o zupkach, a'propos jaj - ktoś jadł chińskie takie kilkuletnie ?

seestrasse - Nie Paź 09, 2011 9:45 pm

w temacie jaj: wczoraj we sklepie wielkopowierzchniowym w Oliwie (Anonim, jak chcesz, to Ci zrobię zdjęcie) zobaczyłam ni mniej ni więcej, tylko "JAJA KIBICA" :D zielono-białe opakowanie, z dedykacją dla Lechii :hiihihi: :hiihihi: :hiihihi:
renekk - Nie Paź 09, 2011 9:50 pm

seestrasse napisał/a:
oliwa1 jako żywo przypomina mi widok z mojego balkonu, na którym [...] spożywam posiłki

Zupę? Chyba nie o tej porze? :roll:

seestrasse - Nie Paź 09, 2011 9:58 pm

toż napisałam, że letnią porą :P za to bez talerza i łyżki! :hiihihi:
Dostojny Wieśniak - Nie Paź 09, 2011 10:45 pm

Anonim napisał/a:
Rozumiem, że zdjęcia są, tylko czekają na dzień dobry? Interesujące. W sumie "ciekawe" forum. Jedyne takie w Internecie. Można mleć ozorem nie na temat i zero reakcji moderatora.
Tak bardzo chcesz reakcji moderatora, to służę: :arrow: Naduś. Tekst powstał kilkadziesiąt lat temu. Jak widać nie jest to problem wyłącznie naszych czasów. Autorem słów i muzyki jest Georges Brassens, tłumaczenie Młynarskiego. Są inne bardziej dosłowne.
Wszelkie podobieństwo do postaw jest zamierzone. Przepraszam za to muzyczne wcięcie w temat kulinarny. :wink:

PS

Dziękuje Rudej za linka do forum wędliniarskiego. :)

TOMB - Nie Paź 09, 2011 11:11 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Dziękuje Rudej za linka do forum wędliniarskiego. :)

Przyłączam się :==

danziger - Nie Paź 09, 2011 11:33 pm

seestrasse napisał/a:
"JAJA KIBICA" :D zielono-białe opakowanie, z dedykacją dla Lechii

To te?

Na rynku są już od lat. I patronuje im Rugby Club Lechia - a więc niewątpliwie dyscyplina mocno z "jajem" związana. :mrgreen:

TOMB - Nie Paź 09, 2011 11:43 pm

Zgadza się... w wielu sklepach je widziałem i to od 2 już chyba lat.
Sbigneus - Pon Paź 10, 2011 4:05 pm

Ale jajaaaaa..... :==
Voit - Pon Paź 10, 2011 4:28 pm

Niestety, te jajeczka maja na trójkę na stemplu...
Nie kupuję takich.

Anonim - Pon Paź 10, 2011 5:40 pm

Dana napisał/a:
Proszę trochę poczytać to forum a dojdziesz do wniosku, że jest naprawdę ciekawe i pełne unikalnych treści.

Zgadza się. Prawie 20 lat korzystam z Usenetu oraz z for dyskusyjnych i tu po raz pierwszy dostałem upomnienie za pisanie na temat. Rzeczywiście to forum jest "ciekawe" i "unikatowe".

Voit - Pon Paź 10, 2011 6:48 pm

...Zawsze staram się kupować jajka od kur z wolnego wybiegu lub z chowu ekologicznego.
Na stemplu pierwsza cyfra to 1 lub 0.
Są droższe, ale smacznejsze...

princessita - Pon Paź 10, 2011 11:24 pm

Ja jadlam stuletnie jajka chinskie oraz cale czarne. :dziadek:
Sabaoth - Pon Paź 10, 2011 11:43 pm

Ja czarnych nie jadłem ale żółte w środku to i owszem :hihi:
Dostojny Wieśniak - Wto Paź 11, 2011 12:32 am

No to jak już o jajach, to jajecznica. Są dwie szkoły. Jajka muszą być lekko albo całkiem ścięte. Klasyka to chyba boczek wędzony i parzony a na to produkt podstawowy. Takie dodatki jak cebula, wykluczone. :wink: Jajecznicę chyba wszyscy potrafią zrobić. Nawet ja. :D
danziger - Wto Paź 11, 2011 1:07 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Są dwie szkoły. Jajka muszą być lekko albo całkiem ścięte.

Oczywiście, że lekko. Za całkiem ścięte będą bany :hihi:
:wink:

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Takie dodatki jak cebula, wykluczone. :wink:

Eee tam. Do "jajówy" można dać praktycznie wszystko.
Oczywiście klasyka to boczek, względnie kiełbasa lub inna wędlina. Równie klasycznym (acz sezonowym) dodatkiem są kurki. Też sezonowy, mniej klasyczny, lecz też doskonały dodatek - szczypiorek. Oczywiście cebula też pasuje, podobnie jak pomidory, żółty ser, pieczarki... Pyszna jest jajecznica z grzybami "prawdziwymi" (a więc innymi niż kurki czy pieczarki). Wariacji różnych jadłem mnóstwo i większość mi smakowała. Właściwie, o ile kucharz nie przesadził z jakimiś przyprawami albo nie sciął jaj za bardzo, to każda jajecznica jest pyszna.
A moja żona najczęściej robi z żółtym serem, cebulą i wędliną (preferowany boczek, ale zależy co jest akurat w domu), do tego często jeszcze pieczarki.
8))

TOMB - Wto Paź 11, 2011 2:52 am

A ja z pieczarkami to lubię omlet.
Voit - Wto Paź 11, 2011 7:30 am

...Mam pół zamrażalnika kurek na jajecznicę.
:D
Kurki można mrozić, tylko trzeba je wcześniej zblanszować.
Wiem, że to nie to samo co świeże, ale zimą to nie będzie miało znaczenia.

Marek Z - Wto Paź 11, 2011 10:24 am

Boczek już był, kiełbasa, cebula i pieczarki też, a nawet kurki. Jest jeszcze wersja "na maśle". Masełko, same jajeczko, ewentualnie szczypiorek, to super lekarstwo na kaca. :D
Hochstriess - Wto Paź 11, 2011 1:22 pm

O matko, glut w jajecznicy? Nigdy!
Grozi atakiem furii i histerii :-)

danziger - Wto Paź 11, 2011 1:33 pm

Voit napisał/a:
Kurki można mrozić, tylko trzeba je wcześniej zblanszować.

Problem w tym, że jeszcze wcześniej trzeba je nazbierać :hihi:

Voit - Wto Paź 11, 2011 2:42 pm

W tym roku było mnóstwo kurek.
Jedym problemem (zresztą jak zawsze), było znalezienie czasu na wyjazd na grzyby.


Jajecznica na masełku, przyprawiona świeżo zmielonym pieprzem...
Kurcze, a ja głodny we fabryce siedzę...





:hmm:
...Oczywiście jajecznica lekko ścięta, ale bez glutów..

Dana - Wto Paź 11, 2011 5:01 pm

:brake: - 8 stron gadulenia o żarełku - JESIEŃ - nie da się ukryć
pumeks - Wto Paź 11, 2011 9:33 pm

Hochstriess napisał/a:
O matko, glut w jajecznicy? Nigdy!
Grozi atakiem furii i histerii :-)

Masz całkowitą słuszność :mrgreen:

Marek Z - Sro Paź 12, 2011 6:38 pm

Gluty, to dla mnie kożuchy w zagotowanym mleku, tego nie da się przełknąć. Fuuj.. :II
Sbigneus - Sro Paź 12, 2011 8:22 pm

Dana ale smacznie.
Voit - Sro Paź 12, 2011 9:35 pm

Marek Z napisał/a:
Gluty, to dla mnie kożuchy w zagotowanym mleku, tego nie da się przełknąć. Fuuj.. :II


...Jeśli chodzi o kożuchy na mleku to zgadzam się w całej rozciągłości tematu.
Nienawidzę!

:hmm:

Ale kożuchy na kakao... Mmmmm... Pycha!

Dohler - Sro Paź 12, 2011 10:18 pm

Zapomnieliście o jajecznicy na rydzach, to jest dopiero pychota!
danziger - Sro Paź 12, 2011 10:48 pm

Dohler napisał/a:
Zapomnieliście o jajecznicy na rydzach, to jest dopiero pychota!

Niestety, nigdy nie jadłem
Ech... W ogóle nie mam szczęścia do rydzów. O ile pamiętam, to jszcze nigdy żadnego nie znalazłem. Chyba jedyne jakie jadłem, to z mrożonki... :II

Hochstriess - Pią Paź 14, 2011 2:54 pm

Eeeeeno glut to glut a kozuch to kożuch! Ale i tak ohyzda ;-)
Orka - Pią Paź 14, 2011 7:39 pm

co prawda zdjęciem zupy nie dysponuję, ale w tak smakowitym wątku mogę zaprezentować zdjęcia dzisiejszego obiadu :) Z reguły są tam również pieczarki, ale dziś mi się nie chciało z nimi bawić :)
Sbigneus - Pią Paź 14, 2011 7:44 pm

Orka męża dzieło bardziej treściwe :zrowko:
Orka - Pią Paź 14, 2011 7:51 pm

Sbigneus napisał/a:
męża dzieło bardziej treściwe


To prawda, nie żałował sobie składników :) Układał to samo w kilku warstwach -szynka, cebula, salami, ser, szynka, cebula, salami, ser :haha:
Za to Weronika stwierdziła, że szynki nie lubi :) i zrobiła swoją z ...parówką... (pst, nie powinnam się przyznawać, że latorośl jada takie świństwa)

danziger - Pią Paź 14, 2011 10:00 pm

Orka napisał/a:
mogę zaprezentować zdjęcia dzisiejszego obiadu

Miałem zamiaru już nic nie jeść, ale jakoś dziwnym trafem poczułem mocne ssanie w żołądku...
Po co ja na to patrzyłem :rozpacz:

Orka napisał/a:
dziś mi się nie chciało z nimi bawić :)

Iiii tam. Płuczesz i kroisz - niespecjalnie to skomplikowane. Zabawa w obieranie to faktycznie strata czasu.

danziger - Pią Paź 14, 2011 10:03 pm

Orka napisał/a:
(pst, nie powinnam się przyznawać, że latorośl jada takie świństwa)

Oj tam, oj tam. Zaraz świństwa. Każdemu się zdarzy zjeść parówkę. :foch:
Ale fakt, że do pizzy to tak średnio pasuje :hihi:

Orka - Pią Paź 14, 2011 10:29 pm

danziger napisał/a:

Ale fakt, że do pizzy to tak średnio pasuje :hihi:


Wiesz jak to jest z dorastającą młodszą młodzieżą-we wszystkim musi mieć własne zdanie, a argumenty rodziców ma za nic :II

Orka - Pią Paź 14, 2011 10:53 pm

danziger napisał/a:

Iiii tam. Płuczesz i kroisz - niespecjalnie to skomplikowane


Ja nie rzucam surowych bezpośrednio na pizzę, jeszcze je najpierw podduszam na patelni. No i dziś mi się nie chciało :)

Voit - Pią Paź 14, 2011 11:27 pm

...Zainspirowany tymi widokami wrąbałem talerz mozarelli z pomidorem, świeżą bazylią, oliwą i odrobiną octu balsamicznego z Modeny...
8))

Dostojny Wieśniak - Pią Paź 14, 2011 11:38 pm

Orka napisał/a:
Układał to samo w kilku warstwach -szynka, cebula, salami, ser, szynka, cebula, salami, ser
Ale wypas. :wink: To nie dusicie cebuli wcześniej? 8O
Orka - Pią Paź 14, 2011 11:41 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:
To nie dusicie cebuli wcześniej?


Nie :) i kroję w cieniutkie piórka, nie w kostkę.

Dostojny Wieśniak - Pią Paź 14, 2011 11:55 pm

To ja się troszkę bardziej bawię tym. :wink: Właśnie na jutro miałem sos upichcić ale mi się mięsko wściekło, więc pewnie na jutro przełożę te ćwiczenia. W sumie dobrze, bo podpieram się nosem. :)
No i jak na wieś przystało, sami chleb pieczemy. :D

Orka - Sob Paź 15, 2011 2:33 pm

Dostojny Wieśniak napisał/a:

No i jak na wieś przystało, sami chleb pieczemy. :D


A my miastowi, a też sami pieczemy :) Znaczy maszynka do chleba z lidla piecze :haha:

Voit - Sob Paź 15, 2011 6:17 pm

...Ja chlebek piekę w piekarniku.
Wychodzi wspaniale...

Sbigneus - Sob Paź 15, 2011 7:06 pm

Taki chlebek pasuje do zupy Seestrassy. Smacznego. :hihi:
Inga - Sob Paź 15, 2011 7:23 pm

A u nas dzisiaj była na obiad zupa kiełbasiana :D Poezja po prostu... Zdjęcia nie mam, bo niestety zupa chociaż pyszna, to niestety wcale nie wygląda :wink:
Dana - Sob Paź 15, 2011 10:51 pm

Przepraszam ale całkiem się pogubiłam. Seestrasiu to jaką w końcu jadłaś zupę, kiedy Anonim nawiedził forum? :hmm:
Dostojny Wieśniak - Nie Paź 16, 2011 1:08 am

Smaczną i kanoniczną, bo wejdzie do kanonu. :wink: Przypuszczam tylko. :mrgreen:
seestrasse - Nie Paź 16, 2011 1:58 am

Sbigneus napisał/a:
Taki chlebek pasuje do zupy Seestrassy. Smacznego. :hihi:
dziękuję! :D :==
a przy okazji. jest druga w nocy a ja zażeram się pizzą :hihi:

danziger - Nie Paź 16, 2011 2:07 am

Orka napisał/a:
Dostojny Wieśniak napisał/a:

No i jak na wieś przystało, sami chleb pieczemy. :D


A my miastowi, a też sami pieczemy :) Znaczy maszynka do chleba z lidla piecze :haha:

To się pochwalę - też piekę sam, w piekarniku - od ładnego czasu. Na zakwasie, który dostałem od jednego z Forumowiczów...

Dostojny Wieśniak - Nie Paź 16, 2011 2:12 am

Cholesterol Cię nie dobije? 8O Ja właśnie skończyłem zabawę z sosikiem do pizzy w wersji lajtowej. Tylko dwa ząbki czosnku (chiński, cienizna) i dwie łychy chilli. Zdrowie już nie to co kiedyś. :II
danziger - Nie Paź 16, 2011 3:25 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Cholesterol Cię nie dobije?

A widziałeś go kiedyś? Nie? To znaczy, że nie istnieje! Podobnie jak kalorie i nne takie. :wink:

Hochstriess - Nie Paź 16, 2011 10:14 am

I bakterie :mrgreen:
Voit - Nie Paź 16, 2011 10:56 am

Hochstriess napisał/a:
I bakterie :mrgreen:

:hmm:
Bakterie widziałem.


Tak wygląda chodowla bakterii

princessita - Nie Paź 16, 2011 2:17 pm

A czemu chinski czosnek, naszego juz nie?

Ja tez pieke chleb sama, jeszcze bez zakwasu ale blisko ... no i czekam az ktos sie wezmie za mleko gdanskie, ponoc delicje stolow gdanskich ... ktos probowal?

Dostojny Wieśniak - Nie Paź 16, 2011 2:33 pm

Voit napisał/a:
Tak wygląda hodowla bakterii
A po co Ty hodujesz to robactwo, którego nie ma? :D
danziger napisał/a:
A widziałeś go kiedyś?
Kolega mnie wypuścił. :mrgreen:
Karaburan - Pią Paź 21, 2011 5:33 pm

Piękny wątek!

Pozwolę sobie wrócić jeszcze do rosołu - u mnie w rodzinie odkąd pamiętam jada się rosół z makaronem i ziemniakami jednocześnie :D . Ziemniaki oczywiście gotowane osobno, dopiero na talerzu łączone z makaronem i rosołem. Babcia spod Warszawki (makaron musi być!), dziadek rodowity Kociewiak (bez ziemniaków nie ma obiadu), podejrzewam, że to wypracowany przez nich kompromis :mrgreen: .

Dostojny Wieśniak - Sob Paź 22, 2011 2:22 am

Rosół z ziemniakami... Czegoś egzotyczny, choć chyba kiedyś się załapałem.
Ale to mleko gdańskie nie daje mi spokoju. Ono, jak powszechnie wiadomo, bierze się z marketów. :wink:
Różne gdańskie bywały specjały, ale mleko? I to dzisiaj? W Krakowie owce ganiają po mieście. A gdzie u nas krowę wypuścić, jak już kto ma? Z psem są problemy a tu mleko gdańskie... :???:

pumeks - Sob Paź 22, 2011 11:09 am

Dostojny Wieśniak napisał/a:
A gdzie u nas krowę wypuścić, jak już kto ma?

Już chyba kiedyś pisałem - w 1979 wprowadziłem się na ul. Leszczyńskich (obok cmentarza na Zaspie) i na przyległym terenie - obecnie jest tam siedziba administracji spółdzielni, drukarnia Druk i park - wypasały się 3 albo 4 krowy pomieszkujące albo w dawnym dworze Eckhof, albo jednym z sąsiadujących gospodarstw.
Ze wspomnień rodziny żony (Stary Chełm) wynika, że w latach 50. chodzili z kankami kupować mleko "prosto od krowy" w dawnym majątku Altdorf - tam, gdzie teraz stoi Galeria Chełm (=Tesco).

princessita - Sob Paź 22, 2011 2:45 pm

Dostojny, mleko gdanskie jest podane w najstarszej polskiej ksiedze kucharskiej Compendium Ferculorum albo zebranie potraw, imc Stanislawa Czarnieckiego.

Mleko gdanskie

Wezmij migdalow oparzonych, uwirc bardzo dobrze, przydawszy cukru tluczonego, białego, wzmij smietany gestej, Ubij to wszytsko, spolem a dobrze, daj na stol.

zrodlo: Compendium Ferculorum, w opracowaniu J. Dumaniowski i M. Spychala, Monumenta Poloniae Culinaria, t. I, 2010

Dostojny Wieśniak - Nie Paź 23, 2011 12:07 am

princessita napisał/a:
Dostojny, mleko gdanskie jest podane w najstarszej polskiej ksiedze kucharskiej Compendium Ferculorum albo zebranie potraw, imc Stanislawa Czarnieckiego.
Widać, że w przepisach starodawnych cienki jestem. :II Ale skoro już jest, chętnie zawalczę, choć te pędzone na chemii krowy pewnie nie takie jak dawniej mleko dają. Co z proporcjami?
princessita - Nie Paź 23, 2011 5:35 pm

Kucharz nie podaje proprocji, ksiega byla przeznaczona dla zawodowych kucharzy i jak to bywa nie podawali ilosci bo uwazali ze kazdy wie ile, jak i dlaczego.

Mysle ze to akurat latwy przepis, mielone migdaly i smietanka od Mackowych, tylko mnie zastanawia efekt i smak. To bedzie chyba jak nugat czy marcepan moze?

Sbigneus - Nie Paź 23, 2011 8:41 pm

Dostojny Wieśniak"napisał ...... Co z proporcjami? A może na wesoło -szczypta soli, szczypta pieprzu i szczypta dziewczyny :haha:
Dostojny Wieśniak - Nie Paź 23, 2011 11:47 pm

Szczypta dziewczyny żadnemu przepisowi nie zawadzi. Można co najwyżej w pysk dostać, jak się uszczypnie nie tę co trzeba. :wink:
A śmietankę to chyba lepiej z żywej, jaką by nie była, krowy zdobyć trzeba. Bo te fabryczne, jak wszystko co unijnie zdemoralizowane (miało być - znormalizowane :P ) do niczego się nie nadają. :II

Krystyna - Pon Paź 24, 2011 11:09 pm

pumeks napisał/a:
Dostojny Wieśniak napisał/a:
A gdzie u nas krowę wypuścić, jak już kto ma?

Już chyba kiedyś pisałem - w 1979 wprowadziłem się na ul. Leszczyńskich (obok cmentarza na Zaspie) i na przyległym terenie - obecnie jest tam siedziba administracji spółdzielni, drukarnia Druk i park - wypasały się 3 albo 4 krowy pomieszkujące albo w dawnym dworze Eckhof, albo jednym z sąsiadujących gospodarstw.
Ze wspomnień rodziny żony (Stary Chełm) wynika, że w latach 50. chodzili z kankami kupować mleko "prosto od krowy" w dawnym majątku Altdorf - tam, gdzie teraz stoi Galeria Chełm (=Tesco).


Ja też chodziłam po mleko z "kanką"dla syna .Było to na Cygance(Suchonino) roku 1960.
do dawnego majątku.Dzis stoi tam kościół. "Kanka" ma honorowe miejsce do dziś.

Dieter - Wto Paź 25, 2011 12:28 pm
Temat postu: z kanka
A ja tez uzywalem kanke, i to w roku 1958 w Lubiczu kolo Torunia, ale my saperzy nie chodzilismy po mleko, tylko po nieszumiejace piwo... :huuurra:
Dostojny Wieśniak - Wto Paź 25, 2011 11:19 pm

Gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych przemieszkiwałem kątem na Rudnikach. Z tamtych czasów pamiętam właśnie mleko dostępne w gospodarstwie położonym w okolicy i staruszkę w jakiej ruinie domu. Wszystko kilka minut autobusem od centrum miasta.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group